Afera z doktoratem na Uniwersytecie Kardynała Wyszyńskiego

Na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie odbyła się niedawno publiczna obrona pracy doktorskiej, której treść budzi, jak słychać, poważne zastrzeżenia władz Kościoła. Sprawa dotarła podobno do Watykanu. O co idzie? Praca została pozytywnie oceniona przez recenzentów, obrona przebiegała bardzo dobrze, rada wydziału teologicznego nadała autorce stopień doktora. Wystarczy jednak spojrzeć na tytuł, by zrozumieć niepokój władz kościelnych: „Olewanie jako skuteczna metoda obrony przed religią i Kościołem”.

Nie będę ukrywał, autorka to moja znajoma, niepokorna teolożka Celestyna. Jej wypowiedzi wielokrotnie na naszym portalu przywoływałem.

* * *

Przedstawiam poniżej obszerne fragmenty wniosku o nadanie Celestynie stopnia doktora teologii, przedłożonego przez dziekana wydziału teologicznego UKSW na posiedzeniu rady wydziału. Dziekan krótko scharakteryzował pracę, omówił recenzje i dał jednoznacznie pozytywną ocenę. Oto jego wypowiedź:

Autorka rozwija na wstępie „nową metodologię nauk teologicznych”. Główny punkt tej koncepcji, to zerwanie z poprawnością polityczną obowiązującą w teologii. W czym rzecz?

Poprawność polityczna nakazuje – pisze autorka – by z szacunkiem odnosić się do mniejszości etnicznych i seksualnych, do kobiet, do wszystkich narodów i kultur, a także, co dla teologii jest najważniejsze, do religii i Kościoła. Idzie o to, by nikt nie czuł się dyskryminowany.

Czy zawsze jest to słuszne? – pyta autorka i odpowiada: Nie zawsze. Czasami trzeba powiedzieć prawdę w oczy, byle tylko była to prawda.

Weźmy religię i Kościół. Dość tego szacunku nie pozwalającego powiedzieć prawdy – pisze autorka pracy. Dziś o religii i Kościele teolog nie może mówić prawdy, mamy zamknięte usta. Teologia jest zakłamana od stóp do głów. To musi się zmienić – czytamy w pracy – musimy mówić prawdę i tylko prawdę.

Kierując się nową metodologią, autorka stawia tezę, że „teolodzy pieprzą głupoty”. Powiedziała to bez ogródek, bez poprawności politycznej, prostym, zrozumiałym językiem.

Recenzenci zgodzili się w pełni z tezami autorki. Szczególnie poruszony był ksiądz profesor TG z zaprzyjaźnionej uczelni. „Trzeba uznać nową metodologię nauk teologicznych – napisał – trzeba mówić prawdę i tylko prawdę. Już Albert Einstein, chociaż nie teolog, powiedział trafnie: „Słowo Bóg jest dla mnie niczym więcej niż wyrazem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych legend, ponadto dość dziecinnych. Żadna interpretacja, niezależnie od tego, jak subtelna, nie może tego zmienić”.

Ks. prof. TG stwierdził, że to, co pisał dotychczas, to były same głupoty. „Pieprzyłem głupoty” – powiedział. Na dowód zacytował fragment swojego dzieła o posłannictwie Polski. Przytoczę ten fragment. Jeśli nie będziecie mogli wysłuchać do końca, zatkajcie uszy, albo czytając przeskoczcie do następnego akapitu:

„We wcielonym Synu Bożym Jezusie Chrystusie Bóg Ojciec pomyślał i stworzył świat i Polskę jako Naród, Ojczyznę i Państwo. Zarówno Naród Polski, jak też i pozostali mieszkańcy Polski wraz z całą Ojczyzną i naszym Państwem zostaliśmy pomyślani w wiecznym rozumie Boskim jako prawdziwy, dobry i piękny byt. W tym sensie Polska jako idea jest w myślach Bożych wieczna jak sam Bóg. Święty Tomasz z Akwinu naucza, iż Pan Bóg tak długo myśli o stworzeniu, którego cząstką jest Polska, jak długo jest Bogiem, czyli wiecznie, bo Boski Stwórca nie ma początku ani kresu, lecz jest wieczny. Czas jest przecież też Jego stworzeniem. Dlatego wszystko, co stanowi o Polsce, pochodzi od tego Boga Ojca, który w swoim Synu pomyślał Polskę i w Nim oraz z Nim i Duchem Świętym ją stworzył oraz posłał swojego Syna na świat nie po to, aby świat potępił, ale po to, aby świat został przez Niego zbawiony.

Polska jest zatem Boża – pochodzi od Boskiego Stwórcy, ponieważ tylko i wyłącznie ON podarował Polsce realne istnienie. Naród Polski, Ojczyzna i Państwo Polskie są z ustanowienia Boskiego. To znaczy, że nasze myślenie o Polsce i wszelkie działanie tylko wtedy będzie mieć najgłębszy fundament, gdy Polska na płaszczyźnie natury i łaski, czyli rozumu, pamięci i wolnej woli duchowej oraz na płaszczyźnie łaski przyjmie bez skrótów tę prawdę o Boskim pochodzeniu Polski. W każdym momencie naszej egzystencji w Narodzie, Ojczyźnie, Państwie, tj. w Sejmie, Senacie, Rządzie i na Urzędzie Prezydenckim kultywujmy tę prawdę oraz każdy akt myślenia i działania opierajmy na Chrystusie”.

Czyż nie napisałem kupy głupot? – pyta ksiądz profesor retorycznie (link do pracy ks. prof. TG podaję na końcu).

(…)

Przechodząc do oceny głównej części pracy Celestyny, dziekan powiedział:

Na uwagę zasługuje termin „olewanie”. Został zaczerpnięty ze slangu młodzieżowego. Autorka w swoich badaniach stwierdziła, że tym właśnie słowem młodzież określa coraz częściej swój stosunek do religii i Kościoła. Wielu badanych używało też frazy często spotykanej w potocznej mowie Polaków: „mam to gdzieś”. Padały też słowa wulgarne.

Słownictwo to wskazuje, że młodzież wyzbywa się poprawności politycznej w stosunku do religii i Kościoła. Wielu badanych mówi, że nie wiadomo, która religia jest prawdziwa, więc olewa wszystkie. To repulsja wywołana wieloletnim nauczaniem religii w szkołach. Widać, że religia i Kościół przyjadły się młodzieży do cna, podobnie jak nam, duchownym i teologom, cierpiącym powszechnie na wypalenie zawodowe. Można powiedzieć, że co za dużo, to niezdrowo.

(…)

Autorka udowodniła tezę, że postawa wyrażana słowem „olewam” jest najskuteczniejszą metodą obrony przed religią i Kościołem.

„Człowiek – czytamy w pracy magister Celestyny – musi nauczyć się ignorować religię i kościoły. Inaczej stałby się marionetką w rękach władz kościelnych i nie mógłby normalnie żyć. Już dzieci potrafią zredukować religijność do znośnego poziomu, a nawet sprowadzić do parteru. To zdrowa reakcja. Umysł ludzki broni się przed zbyt silną akceptacją wierzeń religijnych.

Gorzej mają osobniki, które traktują religię poważnie, przejmują się niepotrzebnie, chodzą często do kościoła, niektórzy należą do grup charyzmatycznych, nawet tak maniakalnych jak Odnowa w Duchu Świętym. Nie używają środków antykoncepcyjnych, co kończy się aborcją.

Najgorzej mają nieszczęśnicy doznający poważnych zaburzeń psychicznych, takich jak nerwica eklezjogenna, spowodowana poczuciem nie dość skrupulatnego spełniania obowiązków i norm religijnych. Często wymaga to leczenia klinicznego”.

(…)

Mgr Celestyna trafnie pisze, że cała teologia opiera się na chytrym, oszukańczym pomyśle, że istnieją istoty z definicji niewykrywalne: bogowie, duchy dobre i złe, dusze nieśmiertelne. Ponieważ są niewykrywalne z założenia, można mówić, że istnieją, chociaż nie ma na to żadnych dowodów. Co sprytniejsi teolodzy mówią, że w istnienie tych istot trzeba wierzyć bez dowodów. Na tym polega – mówią – wiara.

Według nowej metodologii to czystej wody łgarstwo, a mówiąc elegancko – sofistyka, co na jedno wychodzi.

Jak twierdzi autorka, wiara w istnienie aniołów, szatana i Boga, pozbawiona jakichkolwiek dowodów, to głupia wiara. Już lepiej wierzyć w krasnoludki. Nikt nie widział krasnoludków? Nie szkodzi. Są one, jak Bóg i aniołowie, istotami duchowymi, bytami transcendentnymi całkowicie odmiennymi od świata przyrody, przebywają poza czasem i przestrzenią. Ich istnienia nie można udowodnić, ale można wierzyć, że istnieją.

Można też wierzyć – twierdzi autorka – we własnego, prywatnego Boga. W przyszłości każdy, kto będzie chciał, będzie miał swoją prywatną religię i własnego Boga. Nie będzie należeć do żadnego kościoła. Będzie praktykować po swojemu we własnym domu. Nie będzie musiał – jak dziś – słuchać głupot, jakie opowiadają duchowni, pastorzy, katecheci, kaznodzieje.

Są już – twierdzi autorka – oznaki zmian w tym kierunku. Jak wskazują badania socjologiczne, większość Polaków wierzy po swojemu, wierzy w to, w co chce wierzyć, a nie w to, w co im każą wierzyć. Np. blisko połowa nie za bardzo wierzy w istnienie piekła i diabła. „To po kiego czorta łażą do kościoła? – pyta autorka piękną polszczyzną.

(…)

Zbliżając się ku końcowi dziekan powiedział:

Mgr Celestyna konsekwentnie zrywa z poprawnością polityczną panującą w naszej dziedzinie wiedzy, co zasługuje na olbrzymie uznanie. Ale idzie o coś więcej.

Nowa metodologia wyzwala także nas, teologów i księży, pozwala nam mówić własnym głosem. Nie musimy hołdować poprawności politycznej, możemy w końcu powiedzieć, że Boga nie ma, Jezus nie zmartwychwstał, człowiek nie ma duszy nieśmiertelnej. To dla nas bardzo ważne. Kiedyś jako młodzi, naiwni ludzie zostaliśmy duchownymi. Później nie zdołaliśmy się z tego cholerstwa wyzwolić. Teraz dopada nas depresja, wypalenie zawodowe, alkoholizm. Czasami na starość zapadamy na seksoholizm. To rekompensata za lata wyrzeczeń stracone w służbie katolickiego fantazmatu, fikcji religijnej poczytywanej za rzeczywistość.

Biorąc wszystko pod uwagę, wnoszę o nadanie pani magister Celestynie stopnia naukowego doktora teologii.

Jak czytamy w protokole z posiedzenia rady wydziału, wniosek dziekana przyjęto gromkimi brawami.

Na koniec głos zabrał najstarszy członek rady wydziału i powiedział:

– Przez 60 lat mojej posługi kapłańskiej musiałem kłamać. My, jezuici, napisaliśmy w szkolnym podręczniku religii, że „poczęcie Jezusa nastąpiło poza normalnym, fizjologicznym aktem seksualnym kobiety i mężczyzny”. To wierutne kłamstwo. Teraz, dzięki nowej metodologii nauk teologicznych, zrywającej z poprawnością polityczną, będziemy mogli mówić prawdę i tylko prawdę.

Wystąpienie seniora przyjęto entuzjastycznie.

* * *

Na tym kończę relację z posiedzenia rady wydziału teologicznego UKSW. Wniosek dziekana o nadaniu Celestynie stopnia doktora teologii przyjęto jednomyślnie.

Wydaje się wam to nieprawdopodobne? Nie mieści się wam w głowie? Nie szkodzi. Wystarczy sięgnąć do Pisma Świętego, by zauważyć, że nie takie cuda zdarzały się na świecie.

Chciałbym dodać, że doktorat Celestyny jest po części także moją zasługą. Przez długie miesiące każdego wieczoru ćwiczyliśmy trudne pozycje z obfitej bibliografii zgromadzonej przez Celestynę.

Co jeszcze? Mimo dąsów ze strony władz kościelnych, praca Celestyny będzie przedstawiona do nagrody ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Jesteśmy dobrej myśli, bo olewanie Kościoła i religii ma przed sobą kolosalną przyszłość. Olewajcie!! – Alvert Jann

Warszawa, 1 kwietnia br. 

PS. Przy okazji chciałbym polecić artykuł sprzed miesiąca, będący polemiką z politycznymi ideami Jarosława Kaczyńskiego: „Co zamiast religii?” – http://racjonalista.tv/co-zamiast-religii/

Według konserwatywnych polityków i Kościoła, religia katolicka ma być podstawą etyki życia prywatnego i publicznego w Polsce. Dobitnie wyraził to Jarosław Kaczyński na Jasnej Górze w lipcu 2015: „nie ma w Polsce innej nauki moralnej niż ta, którą głosi Kościół (…) nie ma Polski bez Kościoła, nie ma Polski bez tego fundamentu, który trwa od przeszło tysiąca lat”. – To nieprawda. Najbardziej dynamiczną koncepcją etyczną, prawną i polityczną są we współczesnym świecie prawa człowieka. Politycy nie powinni zapominać, że obowiązują także w Polsce i mają charakter świecki”…

……………………………………………………………………………..

Alvert Jann: Blog „Ćwiczenia z ateizmu”  – http://polskiateista.pl/aktualnosci/blogi-2/cwiczenia-z-ateizmu/ . – Nauka nie wyjaśnia wszystkiego, religia nic nie wyjaśnia.

Na blogu znajduje się kilkadziesiąt artykułów.

…………………………………………………………………

Przypisy:

– Link do cytowanego artykułu ks. prof. TG: http://www.naszdziennik.pl/mysl/172953,jak-ocalic-polske-jako-dziedzictwo-jezusa-chrystusa.html

– Cytowany podręcznik religii dla liceum i technikum to: „Drogi świadków Chrystusa w Kościele”, jezuickie Wydawnictwo WAM, s. 69.

– Link do cytowanej wypowiedź Alberta Einsteina: http://wyborcza.pl/1,75400,12641586,Czy_Albert_Einstein_wierzyl_w_Boga_.html

………………………………………………………………………………………………

O autorze wpisu:

  1. Prima aprilis . A na poważnie. Czy taki UKSW lub KUL można nazwać uniwersytetami? Wiara i nauka – tego nie da się połączyć. 

     

    1. Dariusz: Prima aprilis.

      ———————-

      Tak!

      ***

      Dariusz: A na poważnie.

      Czy taki UKSW lub KUL można nazwać uniwersytetami?

      ————————-

      Gdyby nie było można, to tak nie nazywałyby się.

      http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,332808

      *

      Wiara i nauka – tego nie da się połączyć.

      ——————–

      Ej tam, ej tam, w niektórych głowach łączy to się bez problemu.

      http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4867/q,Dyskurs.nauki.i.wiary

      Choć innym rzeczywiście trudno to zrozumieć:

      http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,691062/z,0

      ***

      1. "Gdyby nie było można, to tak nie nazywałyby się.Gdyby nie było można, to tak nie nazywałyby się."

        To równie dobrze można utworzyć Uniwersytet Baśni Andersena lub Uniwersytet Eflów Tolkiena. KUL czy UKSW to właśnie ten poziom irracjonalizmu. Krasnoludki,wróżki i rusałki . Islamiści z ISIS to takie duże dzieci z kałachami którym nieistniejący "krasnoludek" rozkazał mordować niewierzących w tegoż krasnoludka. To tylko pokazuje w jakich oparach irracjonalizmu funkcjonuje większość ludzi na świecie. Bardzo dobrze już jest gdy "krasnoludek" nie poleca złapać za maczetę.  
         

        1. Panie Dariuszu, proponuję zawsze zanim zacznie się odpowiadać, to wcześniej przeczytać wypowiedź interlokutora wraz z zawartymi w niej linkami. Wtedy łatwiej zrozumieć do czego się odnosimy.

          ************************************************

          @ Dariusz: Czy taki UKSW lub KUL można nazwać uniwersytetami?

          @ Andrzej Bogusławski: Gdyby nie było można, to tak nie nazywałyby się.

          http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,332808

          ****

          @ Dariusz: Wiara i nauka – tego nie da się połączyć.

          @ Andrzej Bogusławski: Ej tam, ej tam, w niektórych głowach łączy to się bez problemu.

          http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4867/q,Dyskurs.nauki.i.wiary

          Andrzej Bogusławski: Choć innym rzeczywiście trudno to zrozumieć:

          http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,691062/z,0

          *****************************

          @ Dariusz: To równie dobrze można utworzyć Uniwersytet Baśni Andersena lub Uniwersytet Eflów Tolkiena.

          ***

          Uważam, iż najlepszym dowodem tego, iż nie można jest to, że nie istnieją, ale może Pan podjąć próbę.

          ***

          @ Dariusz: KUL czy UKSW to właśnie ten poziom irracjonalizmu. Krasnoludki,wróżki i rusałki .

          http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,562660/z,0/d,2 Pan "Worek kości" w czasie tej dyskusji był doktorantem, a pani „No Idea” doktorem na KUL-u. Uważam, iż ta rozmowa była na wysokim poziomie intelektualnym i choć zawierała sporo elementów irracjonalnych, to niewiele głupoty tam było, a szczególnie takiej prymitywnej, z głębokiej niewiedzy wynikającej.

          ***

          @ Dariusz: Islamiści z ISIS to takie duże dzieci z kałachami którym nieistniejący "krasnoludek" rozkazał mordować niewierzących w tegoż krasnoludka. To tylko pokazuje w jakich oparach irracjonalizmu funkcjonuje większość ludzi na świecie. Bardzo dobrze już jest gdy "krasnoludek" nie poleca złapać za maczetę. 

          Nie sądzę aby powyższy poziom refleksji intelektualnej opartej na posiadanej wiedzy mógł nam pomóc w rozwiązaniu poważnych problemów jakie np. niesie naszej cywilizacji ekstremizm islamski.

          http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,3/s,579693#w579921

          http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,3/s,555861#w556535

          http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,685159/z,0/d,13#w685762

          Tu raczej Mubin Shaikh podsunie nam jakieś rozwiązania niż krasnoludki lub ich zaprzysiężeni wrogowie.

          ***

      2. Choć innym rzeczywiście trudno to zrozumieć:

        http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,691062/z,0

        "Zastanawiam się jak dalece sięga nasza możliwość zrozumienia/niezrozumienia drugiego człowieka.
        W "Dużym Formacie" z 31 grudnia 2015 roku jest wywiad z fizykiem prof. Krzysztofem Meissnerem pt. "Człowiek nie jest mokrym komputerem. Bo ma w sobie akt zrozumienia". Człowiek i zagadnienia, którymi się on zajmuje są bardzo ciekawe,
        to i wywiad też. Wszystko jest jeszcze do zrozumienia, gdy profesor przyjmuje istnienie transcendencji i wierzy w jakiegoś tam "boga" gdyż jego zdaniem wszechświat nie składa się tylko i wyłącznie ze świata materialnego. No cóż ludzie rzadko osiągają spójność światopoglądową, a pan profesor wierzy.

        Do tej pory jego wywody teologiczne, a którymi się nie zgadzam, są jednak jakoś tam do przyjęcia, ale profesor w wywiadzie stwierdza także: "jestem katolikiem" i wtedy ja zupełnie przestaję rozumieć tego człowieka. Dla mnie pogodzenie w głowie zespołu mitów konkretnej religii z wielką wiedzą przyrodniczą jest trudniejsze do zrozumienia od zagadnień fizyki teoretycznej, ale to może tylko ja tak mam."

        Naukowiec i katolik . Trudno w to uwierzyć. Może pan profesor głosi takie poglądy dla kariery? A sam prywatnie jest osobą niewierzącą. Jedynym poglądem który broni się jeszcze w XXI w. jest panteizm . A.Einstein miał poglądy w oklicach agnostycyzmu i panteizmu.

        P.S. Może Ktoś z publicystów napisze tekst na temat panteizmu,Spinozy i G.Bruno. 

         

        1. Dariusz: Może ktoś z publicystów napisze tekst na temat panteizmu, Spinozy i G. Bruno.

          ———————————–

          Może by i napisał, ale teraz najbardziej interesującym tematem jest jak wściekłe już z natury są te muzułmany. Już nawet nowa teoria ewolucji dowodzi, iż każdy muzułmanin, gdy pasa szahida wdziać nie może to przynajmniej gryzie i kopie. http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,23/s,525127#w530734

          ***

          1. Nie zauważyłem, aby ktokolwiek tu twierdził, że wszyscy muzułmanie to terroryści. Natomiast jak weźmiesz statystycznego Zbyszka i statystycznego Ahmeda, istnieje znacznie większa szansa, że to Ahmed będzie przekonany, że za odejście od jego wiary należy zabijać, geja naleźy zrzucić z dachu za jego orientację seksualną, a kobieta ma pół głosu w sądzie i zasługuje na śmierćć jeśli wyjdzie za innowiercę. Kiedy nie znamy dobrze ani Zbyszka ani Ahmeda, powinniśmy kierować się płynącą ze statystycznych danych oceną ryzyka. Przyjmując na obywatela Zbyszka nie ryzykujemy raczej, iź będzie chciał szerzyć swoją wiarę siłą. Przyjmując na obywatela Ahmeda z Pakistanu mamy 60% szansy na to iż uważa on, iż za odejście od islamu należy karać śmiercią, co może przekładać się na dużą skłonność do agresji na tle religijnym, a z pewnością utrudni integrację Ahmeda z resztą społeczeństwa. Oczywiście gdyby Ahmed i Zbyszek doznali trwałej amnezji usuwającej ich światopoglądy, nie byłoby różnicy w ocenie ryzyka przyjęcia na obywatela Zbyszka czy Ahmeda, gdyż żadna z różnic między nimi nie wynika z samego podłoża etnicznego czy rasowego.

  2. Pomarzyć miło.

    Gratulując Celestynie, chciałbym jednak, żeby nie wpadła w samouwielbienie, albowiem jam jest tym, który stoczył parę bojów z pewnym doktorem filozofii po UKSW, nazwiskiem Terlikowski, a i innych absolwentów i doktorantów rzeczonej wszechnicy z wszelakich wiadomości znam.

    Zaiste nie jest to zacne grono, niechaj więc Celestyna zważa, coby się nie okazało, że swołocz jeno minę do Celestyny stroi, aby w jej nieświadomości niecne plany prowadzić. 

    Jest li Celestynie wiadomym, że już na Nią dybie kompanija, co to tradycję w niszczeniu, mordach i kłamstwie, ma z górą piętnastowieczną? Nic to, że narodowie prawie wżdy postronni znają, iż klechy nie prawdę, a interes mają. W kraju ojców naszych, owa wiedza rzadka.

    Niechaj więc Flying Spaghetti Monster Celestynę ma w opiece.

    RAmen

  3. Bardzo słaby ten doktorat, nie porusza wcale sedna sprawy. Wiec nic dziwnego ze UKW go zaakceptował. Takie piepszenie czy bog albo inny stwor jest czy nie ma, to ulubione zajecie kleru.

    "Mgr Celestyna trafnie pisze, że cała teologia opiera się na chytrym, oszukańczym pomyśle, że istnieją istoty z definicji niewykrywalne: bogowie, duchy dobre i złe, dusze nieśmiertelne."

    Kompletnie brakuje w tej rozprawie  wątku dlaczego  kler wymyslil taki pomysł. Brak wątku pasozytniczego, brak wątku pedofilskiego i homoseksualnego, brak wątku ze to wszystko w celu kierowania plebsem i pasozytowania na plebsie, wlasciwie pasozytowania na narodzie. 

    Kler BARDZO lubi gdy sie dyskutuje o bogach, duszach, duchach  itp., niezaleznie czy te byty są czy ich nie ma,  wiec sie nie dziwie, ze doktorat przyznali.  Ale jak ktos by napisał doktorat o pedofilii kleru, psychicznym zniewoleniu i ekonomicznym oszustwie, o teologicznym pasozytnictwie, to wątpie aby doktorat przyznali. 

    1. teoria ze jeden "napruty winem" pastuch analfabeta wymyślił religię, aby "psychicznie zniewalać" innego pastucha analfabetę jest całkowicie wyzuta z jakiejkolwiek racjonalności

      tylko ideologiczni racjonalisci mogą tak bezsensownie wierzyć

  4. @ Jacek Tabisz: Nie zauważyłem, aby ktokolwiek tu twierdził, że wszyscy muzułmanie to terroryści.

    ———————-

    I to, iż Ty tego nie zauważyłeś nawet w najmniejszym stopniu mnie nie dziwi. Tak, jak zupełnie nie dziwią mnie Twoje natychmiastowe reakcje na wszelkie wątpliwości dotyczące Twojej wiary na temat islamu.

    ***

    @ Jacek Tabisz: Natomiast jak weźmiesz statystycznego Zbyszka i statystycznego Ahmeda, istnieje znacznie większa szansa, że to Ahmed będzie przekonany, że za odejście od jego wiary należy zabijać, geja naleźy zrzucić z dachu za jego orientację seksualną, a kobieta ma pół głosu w sądzie i zasługuje na śmierćć jeśli wyjdzie za innowiercę.

    ————————–

    Czy zechcesz powołać się na jakieś badania socjologiczne, czy musi wystarczyć Twoje głębokie przekonanie? Moja wiedza i zainteresowanie islamem oraz muzułmanami dalece nie dorównuje Twojej, ale gotów bym był raczej na uogólnienie, iż co Ahmed (nie mówiąc już o krajach) to trochę inny islam, a na ekstremach, to niektórym byłoby bliżej do zupełnie innych religii, czy nawet agnostycyzmu lub do praktycznego ateizmu. Ale to tylko moje osobiste obserwacje i własne poglądy.

     Uważam, iż każda wiara nas ogranicza intelektualnie, a także moralnie – usprawiedliwiając zło czynione w jej imieniu. Wszelkich fanatyków się boję i jednocześnie ich nienawidzę, ale nikt mi nie wmówi, iż wiara tylko tradycyjnych religii dotyczy, a fanatyzm jest do islamu przywiązany. Bardzo mnie smuci, to co się w postawach moich rodaków dzieje. Nigdy w całej naszej historii nie byliśmy tak nacjonalistyczni i ksenofobiczni jak teraz i stało się to tak w przeciągu ostatnich dwóch – no może trzech lat.

    http://wyborcza.pl/1,75399,19199054,sueddeutsche-zeitung-polska-zmierza-ku-ksenofobii-i-nacjonalizmowi.html

    http://wyborcza.pl/1,75968,20840073,wbrew-obojetnosci.html

    http://www.newsweek.pl/opinie/rasizmi-ksenofobia-w-polsce-pis-folguje-nacjonalistom,artykuly,394068,1.html

    http://natemat.pl/189783,rasizm-ksenofobia-prawda-jest-prostsza-bija-bo-maja-kompleksy

     Ja do tego ręki nie przyłożę, gdyż uważam, iż nie ma dobrych nacjonalizmów i włączam w nacjonalizm także wiarę w to, iż to ja mam rację, gdyż inaczej być nie może. http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,648535#w648737 I proszę tu mi nie mówić, iż jestem przeciwnym krytyce islamu i muzułmanów lub, iż nie dostrzegam zagrożeń jakie obecnie ta religia niesie. Dostrzegam zagrożenia i jestem za krytyką wszystkiego i wszystkich, ale teraz w moim odczuciu większym zagrożeniem dla Polski jest nacjonalizm i ksenofobia niż islam. Ponadto według staropolskiego przysłowia zawsze warto ważyć proporcje – mocium panie.

    ***

    1. Polacy nie są szczególnie nacjonalistyczni. Inaczej mielibyśmy doczynienia w Polsce z szeroko zakrojoną ksenofobią. Obawy dotyczą wyznawców islamu. Ukraincy, Rosjanie, Wietnamczycy prowadzą mnóstwo przedsięwzięć w Polsce i większość ludzi w pełni to akceptuje. Jest też masa zagranicznych studentów w większych miastach i zagranicznych pracowników korporacji. We Wrocławiu co tydzień spotykam się z obcokrajowcami mieszkającymi i pracującymi w naszym mieście. Czują się tu dobrze. Podobnie sportowcy, o których kręcę cykl z Leszkiem Budrewiczem. Jeszcze raz powtórzę – Polacy nie są szczegolnie nacjonalistyczni. 

  5. Żadne dyskusje z wiarą są niemożliwymi, gdyż wierzącego nikt nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne, gdy on wierzy inaczej.

    @ Elasp: Nie użył Pan żadnych argumentów, więc właśnie argumenty są Panu potrzebne, a nie samo ich podkreślanie.

    *************************************

    @ Andrzej Bogusławski: Uważam, iż każda wiara nas ogranicza intelektualnie, a także moralnie – usprawiedliwiając zło czynione w jej imieniu. Wszelkich fanatyków się boję i jednocześnie ich nienawidzę, ale nikt mi nie wmówi, iż wiara tylko tradycyjnych religii dotyczy, a fanatyzm jest do islamu przywiązany. Bardzo mnie smuci, to co się w postawach moich rodaków dzieje. Nigdy w całej naszej historii nie byliśmy tak nacjonalistyczni i ksenofobiczni jak teraz i stało się to tak w przeciągu ostatnich dwóch – no może trzech lat.

    http://wyborcza.pl/1,75399,19199054,sueddeutsche-zeitung-polska-zmierza-ku-ksenofobii-i-nacjonalizmowi.html

    http://wyborcza.pl/1,75968,20840073,wbrew-obojetnosci.html

    http://www.newsweek.pl/opinie/rasizmi-ksenofobia-w-polsce-pis-folguje-nacjonalistom,artykuly,394068,1.html

    http://natemat.pl/189783,rasizm-ksenofobia-prawda-jest-prostsza-bija-bo-maja-kompleksy

    @ Andrzej Bogusławski:  Ja do tego ręki nie przyłożę, gdyż uważam, iż nie ma dobrych nacjonalizmów i włączam w nacjonalizm także wiarę w to, iż to ja mam rację, gdyż inaczej być nie może. http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,648535#w648737

    **************************************

    @ Jacek Tabisz: Polacy nie są szczególnie nacjonalistyczni. Inaczej mielibyśmy doczynienia w Polsce z szeroko zakrojoną ksenofobią.

    —————————

    Jak „szeroko zakrojona ksenofobia” to by być musiała aby Jacek przyjął do wiadomości to jest sprzecznie z jego głęboką wiarą. Portal do starszych dzieci skierowany http://sciaga.pl/tekst/20848-21-ksenofobia_w_polsce_dawniej_i_dzis_przyklady_nietolerancji_polakow Obecnie w Polsce szczególnie w dużych miastach (południowa Polska, Śląsk) nasiliła się działalność ruchów takich jak antysemityzm, rasizm, nazizm. Młodzi ludzie kierujący się nienawiścią i chęcią wyładowania własnej agresji angażuje się bez uzasadnionych przyczyn działalności ksenofobicznych subkultur. Przykładem mogą być skinhedzi charakteryzujący się łyso ogolonymi głowami (nawet kobiety) i według swojej fanatycznej ideologii „walczą” z subkulturami takimi jak m.in. punki, metale. Nienawidzą także wszystkich ludzi o innym kolorze skóry , innej narodowości i wyglądem specyficznym dla odmiennych religii czy upośledzonych. Zarówno oni jak i naziści są wyznawcami haseł takich jak: „Polska rasa czysta rasa” czy „Polska dla Polaków”.

    http://www.dziennikbaltycki.pl/wiadomosci/gdansk/a/polska-dla-polakow-ksenofobiczne-komentarze-na-ug,10007102/

    I nasz kochany pan minister Błaszczak: http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103454,20701715,blaszczak-przestepstwa-z-nienawisci-to-tylko-promil-ksenofobia.html  Przestępstwa z nienawiści to tylko promil. "Ksenofobia w wykonaniu Polaków jest dobra, bo nasza, patriotyczna"

    Tygodnik Powszechny: https://www.tygodnikpowszechny.pl/przemysl-panie-ministrze-list-do-mariusza-blaszczaka-34489

    @ Jacek Tabisz: Jeszcze raz powtórzę – Polacy nie są szczegolnie nacjonalistyczni.

    —————————–

    Tak od mieszania herbata robi się słodsza. Uważam, iż Polacy nie tylko nie „są szczególnie nacjonalistyczni” ale wprost nie są wcale nacjonalistyczni, choć wielu przedstawicieli opiniotwórczej inteligencji robi wiele aby nacjonalizm i ksenofobię w Polsce rozbudzić i wyciągnąć na wierzch.

    Opisywane przez media zdarzenia pokazują, iż w obecnej sytuacji znaleźli dobry grunt u przeróżnych frustratów i akcja propagandowa przynosi coraz lepsze efekty. Tylko ci którzy tego nie chcą zauważyć – jak pan minister – tego nie zauważają.

    ***

    1. Andrzej Bogusławski: Jak „szeroko zakrojona ksenofobia” to by być musiała aby Jacek przyjął do wiadomości to jest sprzecznie z jego głęboką wiarą. 

      Ja: To we Francji a nie w Polsce bardzo silne poparcie mają autentyczni nacjonaliści, którzy postulują likwidację UE i niechęć do wszystkich obcokrajowców. To UK a nie Polska wystąpiła z UE. To Holendrzy, a nie Polacy, nie chcieli poprzeć Ukrainy z ramienia Unii Europejskiej. 

      Moim zdaniem islamizacja jest większym zagrożeniem w Europie niz nacjonalizmy. W najbardziej czarnym scenariuszu (30% – 60% niezintegrowanych muzułmańskich obywateli w państwach UE za 30 – 50 lat) skutki mogą być gorsze od tego, z czym mieliśmy doczynienia w pierwszej połowie XX wieku. Będzie przemoc, będą ginąć ludzie, a jednocześnie cywilizacja europejska się zatrzyma, przestanie być twórcza, jaką była nawet pod butem totalitarnych psychopatów. Masowy ludobójca Stalin rozwijał program kosmiczny, ewentualny kalif w przyszłości też będzie mógł być masowym ludobójcą, natomiast jest wysoce wątpliwe, czy rozwinie naukę, technikę i perspektywy ludzkości. Świadczą o tym obecnie istniejące państwa muzułmańskie, zacofane i nietwórcze nie tylko w porównaniu z Francją, Niemcami czy USA, ale również w porównaniu z Indiami, Tajwanem czy Argentyną. Przeciwko nazizmowi czy stalinizmowi Europejczycy buntowali się, walczyli, natomiast niezintegrowani muzułmańscy obywatele Europy nie będą walczyć z islamską stagnacją i dewolucją Europy, gdy zyskają dostateczną masę.

      Polska nie jest obecnie zagrożona islamizacją i rzeczywiście, nacjonalizm może się wydawać większym zagrożeniem, ale wystarczy dojście do władzy kogoś a la Razem, aby w przeciągu roku mieć kilkaset tysiecy mniejszości muzułmańskiej. Nie mamy też wpływu na to, co dzieje się u naszych zachodnich sąsiadów, a nie jest powiedziane, że efekty bagatelizowania problemu braku integracji muzułmanów w Niemczech nie odbiją się na nas stosunkowo szybko. Dopóki istnieje UE, którą to ideę wspieram, każdy pochopnie uczyniony obywatelem Niemiec i Europy dżihadysta ma tylko cztery czy trzy godziny jazdy samochodem z Niemiec do Warszawy, Poznania czy Wrocławia. A tu może uczyć „jedynie słusznej wiary”, lub działać bardziej bojowo. 

  6. @ Andrzej Bogusławski: Jak „szeroko zakrojona ksenofobia” to by być musiała aby Jacek przyjął do wiadomości to jest sprzecznie z jego głęboką wiarą.

    @ Jacek Tabisz: To we Francji a nie w Polsce bardzo silne poparcie mają autentyczni nacjonaliści,

    —————————

    Nie wypowiadałem się tu nigdzie na temat Francji, a co do Polski to podałem opisywane przez media przykłady. Odwołuję się do konkretów, gdyż nie mam zwyczaju uprawiania „sufitologii” aby tylko było to zgodne z moją wiarą.

    ***

    @ Jacek Tabisz: Moim zdaniem islamizacja jest większym zagrożeniem w Europie niz nacjonalizmy.

    ————————-

    To Twoje zdanie i jest wprost oczywistym nawet dla tych, którzy pierwszy raz wejdą na portal i przejrzą go pobieżnie. Szanuję wszystkie zdania, choć oczekuję za nimi racjonalnych – a nie emocjonalnych, na podbudowie wiary w jakieś mity – argumentów. Do tego bardzo nie lubię wciskania kitu http://fiksacie.wordpress.com/2012/05/18/co-z-ta-polska-o-wciskaniu-kitu-harry-g-frankfurt-cytat/  nawet wtedy, gdy ten kit jest zgodny z moimi poglądami.

    ————————-

    Swoje zdanie na ten temat starałem się tu wyrazić:

    http://racjonalista.tv/co-kogo-boli/

    http://racjonalista.tv/czy-boguslawski-wie-co-pisze-i-swoja-wiedze-na-rzetelnych-informacjach-oraz-zrozumieniu-rzeczywistosci-opiera-w-odpowiedzi-jackowi-tabiszowi/

    Oczywiście w innych wypowiedziach zachowuję z nim spójność, choć uzupełniam argumentacje zgodnie z potrzebami rozmowy.

    ***

    @ Jacek Tabisz: Polska nie jest obecnie zagrożona islamizacją i rzeczywiście, nacjonalizm może się wydawać większym zagrożeniem, ale wystarczy dojście do władzy kogoś a la Razem, aby w przeciągu roku mieć kilkaset tysiecy mniejszości muzułmańskiej.

    ————————–

    Strachy na Lachy partią a la Razem”, gdy faktyczny bez żadnego „a la”  czysty „kaczyzm” ma w Polsce 30% społeczne poparcie.  Dołóżmy do tego antyeuropejską prawicową zbieraninę i jesteśmy „w czarnej dupie” nawet bez napływu emigracji. Zaś to co do zaproponowania Polakom mają prawicowi intelektualiści, to łatwo zauważyć w mediach, które w ponad 90% są podporządkowane prawicowej ideologii, ale po co aż tak szeroko tu wystarczy poczytać co do zaproponowania Polakom ma prawica pisującą na naszym – choć jednak najbardziej Twoim – portalu.

    Oczywiście mam poglądy, ale nie jestem partyjny ani tym bardziej z partii Razem, ale jakoś ich mniej się boję od tutejszych prawicowych intelektualistów narzucających temu portalowi melodię. Racjonalizm nie jest ani lewicowy, ani prawicowy, ale jakoś tak w całej jego dotychczasowej historii składało, iż jego największe tuzy miały lekkie skrzywienie w lewo (po prostu większą społeczną wrażliwość) choć wszystko do czasu, a przecież „Polak potrafi” aktualny internetowy racjonalizm światopoglądowy przybrał opcję ostro w prawo, oczywiście przez prawicę nijak nie zauważalny.

    Biedny Kotarbiński w grobie się przewraca: http://pl.wikipedia.org/wiki/Racjonalista_(miesi%C4%99cznik)

    ***

    1. Islam jest bardzo prawicowy i konserwatywny. Krytykuję więc go i nie sądzę, abym przez to stawał się ostro prawicowy. Uważam, że powinniśmy się nauczyć integrować w Europie mniejszości muzułmańskie. Bez tego będą ogromne problemy, tym większe, im więcej przyjmiemy jako Europa muzułmanów nie umiejąc ich integrować. Moim zdaniem osoby ze środowisk lewicowych nie widzące tego problemu, a wręcz stojące za przyjmowaniem muzułmanów bez troski o integrację przeniosły się bardziej na prawo niż bardzo nawet konserwatywni Amerykanie czy Europejczycy. Tradycyjna Europejska prawica jest przy muzułmanach i tych, którzy ich popierają, dość liberalna.

  7. @ Jacek Tabisz: Islam jest bardzo prawicowy i konserwatywny.

    ———————–

    Ocena jakim jest islam najbardziej zależy od źródeł jego poznania, gdy swoje oceny w Polsce opiera się np. na „EuroIslamie”, to jest on bardzo prawicowy i konserwatywny, ale gdy opiera się je na Le Monde diplomatique, który w Polsce ukazuje się od 2 marca 2006 w nakładzie 10 000 egzemplarzy. http://monde-diplomatique.pl/index.php?id=1000 Edycja polska publikowała teksty takich autorów jak: Ryszard Kapuściński, Naomi Klein, Zygmunt Bauman, Elfriede Jelinek, Milan Kundera, Carlos Fuentes, Jacques Derrida, Noam Chomsky, Antonio Negri, Eric Hobsbawm, Susan George, Loïc Wacquant, Immanuel Wallerstein, czy Slavoj Žižek.

    To wtedy już opisywany islam prawicowy i konserwatywny jest znacznie mniej.

    —————————–

    W mojej ocenie wszystkie fundamentalistyczne wiary (niezależnie od zestawu mitów) prowadzą właśnie na prawicę i do konserwatyzmu. To najbardziej zależy od głębokości bezrefleksyjnej wiary. Uważam, iż stalinowski komunizm, choć przecież jednoznacznie zapisywany do lewicy, był w istocie prawicowym i konserwatywnym, ale oczywiście to dyskusyjny pogląd.

    Może warto tu przypomnieć wątek – „Religia Hitlera”: http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,474361/z,0 i przy okazji moje tam wypowiedzi:

    http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,474361/z,0/d,7#w475646

    http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,474361/z,0/d,9#w475688

    http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,474361/z,0/d,10#w475750

    Nie istnieje żadna fideistyczna postawa poznawcza, którą mógłbym i chciałbym darzyć intelektualnym szacunkiem, gdyż według mnie wszystkie są właśnie intelektu ograniczeniem. Dla mnie np. wiara w to, iż jakiś tam bóg istnieje lub odwrotna, nawet i mocniejsza, iż go nie ma – mają dokładnie tą samą wartość. Pokładam największe zaufanie w racjonalistycznym naukowym sceptycyzmie, ale jak to ze sceptycyzmem już jest, to nawet to zaufanie też jest ograniczone.

    ***

    1. Le Monde diplomatique ma bardzo postmodernistyczny gust do autorów, a to stawia ich często w opozycji do racjonalizmu. Nie rozwijam tej myśli, polecam rozważną lekturę tychże autorów, a nawet ich opinie o racjonalizmie, o kierowaniu się sceptycyzmem poznawczym i o szacunku do prawd, do których (moim zdaniem, ale nie zdaniem wielu autorów wybieranych przez le Monde) można się zbliżyć dzięku nauce.

  8. @ Jacek Tabisz: Le Monde diplomatique ma bardzo postmodernistyczny gust do autorów, a to stawia ich często w opozycji do racjonalizmu.

    ———————————–

    Myślę, iż warto by tu dodać, że według red. Jacka Tabisza. Rozumiem, iż obecni redaktorzy naczelni racjonalistycznych  portali ja jakoweś „wzorce z Sèvres” się uważają i zdaje im się, iż patent na racje mają. Nie pisałem o guście autorów przywołanych periodyków. Napisałem: Ocena jakim jest islam najbardziej zależy od źródeł jego poznania, gdy swoje oceny w Polsce opiera się np. na „EuroIslamie”, to jest on bardzo prawicowy i konserwatywny, ale gdy opiera się je na Le Monde diplomatique, to wtedy już opisywany islam prawicowy i konserwatywny jest znacznie mniej.

    Ja mam swoje zdecydowane poglądy, na które wiele lat pracowałem i zupełnie nawet nie staram się zachowywać obiektywizmu i kultury wypowiedzi, którą według jego samooceny wykazuje się pan redaktor: Ostatnio dwukrotnie skrytykowałem twierdzenia zawarte we wpisach Roberta, a zrobiłem to po swojemu – bez poczucia odrazy, wyższości czy nienawiści. Nie zgadzam się z nim, ale nie mam zamiaru ukazywać mu w swoich wpisach że mnie drażni, irytuje, że nie pasuje etc.

    Gdyż jestem zdecydowaniem subiektywnym i nisko w mojej ocenie stoją wiary wszelakie, czy są to religie tradycyjne, czy religie polityczne, czy też wynikające z wiary w ideologie rasistowskie, nacjonalistyczne i  http://pl.wikipedia.org/wiki/Szowinizm szowinistyczne np. antymuzułmanizm.

    Zawsze one są wynikiem głupoty, ale proszę jej nie mylić z niewiedzą, a tym bardziej z prostotą.

    ***

    @ Jacek Tabisz: Nie rozwijam tej myśli, polecam rozważną lekturę tychże autorów, a nawet ich opinie o racjonalizmie, o kierowaniu się sceptycyzmem poznawczym i o szacunku do prawd, do których (moim zdaniem, ale nie zdaniem wielu autorów wybieranych przez le Monde) można się zbliżyć dzięku nauce.

    —————————————

    I oczywiście Pan redaktor to do mnie napisał bez poczucia odrazy, wyższości czy nienawiści”. Szanowny Panie Redaktorze, uczono mnie czytania ze zrozumieniem już w przyzwoitym ogólniaku, nie mówiąc już o uczelniach. Starałem się i miałem wprost taki obowiązek czytać rozważnie wszystkie teksty, które przyjmowałem do druku w wydawnictwach i redakcjach. Poglądy – choć oczywiście ewoluują – to mam bardzo podobne od ponad półwiecza i każdy kto je choć trochę, podobnie do Pana poznał, to może być wprost pewnym, iż są one racjonalistyczne i opierające się na dorobku nauki.

    Reasumując: Jacku drogi przyjacielu przestań się wygłupiać. Jesteś naprawdę mądrym i oczytanym człowiekiem, ale dalece nie masz żadnego patentu ani na wiedzę, ani na rację, ani tym bardziej na żadną prawdę. Autorytet mądrych ludzi, to wcale nie wynika z zapewnień o własnej doskonałości, a z oceny przez innych. Szczególnie tych krytykujących, a nie wychwalających.

    PRAWDA na jakikolwiek temat, to tylko do wierzących należy ludzie mądrzy to tylko prawdy szukają i czasem się do niej zbliżają.

    Redaktorzy Le Monde diplomatique szukają jakieś tam własnej subiektywnej prawdy o świecie i zapewniam, iż w tych poszukiwaniach nie są ani odrobinę bardziej subiektywni, czy głupsi od Ciebie, a kto ma więcej racji, to zawsze trafniej oceniają czytelnicy niż redaktorzy w nich piszący.

    ***

    1. Zapewniam, źe Le Monde dypl. jest w dużej mierze w opozycji wobec racjonalizmu. Nie jest to akt pogardy z mojej strony, część ich autorów z zaangażowaniem zaatakowałaby postawy poznawczy oparte na materializmie, naukach ścisłych i przyrodniczych. To, że ktoś jest teologiem nie oznacza, że jest pozbawiony wykształcenia czy inteligencji. To samo dotyczy zaangażowanych postmodernistów. 

  9. @ Jacek Tabisz: Zapewniam, źe Le Monde dypl. jest w dużej mierze w opozycji wobec racjonalizmu.

    ————————–

    A ja już z natury jestem taki „niewierny Tomasz”, iż gdyby ktoś padł i na kolana i na wszystkie świętości przysięgał, to nie uwierzę, gdy nie przedstawi mi dostatecznych racjonalistycznych argumentów. Czytuję „Le Monde” i znajduję tam artykuły bardziej lub mniej mądre, ale wypowiedzi tak w opozycji nie tylko do racjonalizmu, ale wprost i do rozumu jakie można spotkać na Racjonaliście.tv. to tam nie spotkałem. Tyle tylko, iż ja nie wyrabiam sobie zdania o periodyku na podstawie pojedynczych wypowiedzi, czy nawet na podstawie pojedynczych numerów.

    ***

    @ Jacek Tabisz: Nie jest to akt pogardy z mojej strony, część ich autorów z zaangażowaniem zaatakowałaby postawy poznawczy oparte na materializmie, naukach ścisłych i przyrodniczych.

    ————————

    To też nie jest akt pogardy z mojej strony, gdyż nie mam kłopotów z rozróżnieniem poglądów i poziomu intelektualnego na przykład panów Tomka, Roberta i Jacka. Wiem co każdy z nich atakuje, a czego broni, ale ważnym jest w każdym medium, kto melodię mu nadaje i właśnie dlatego napisałem:  

    Ocena jakim jest islam najbardziej zależy od źródeł jego poznania, gdy swoje oceny w Polsce opiera się np. na „EuroIslamie”, to jest on bardzo prawicowy i konserwatywny, ale gdy opiera się je na Le Monde diplomatique, to wtedy już opisywany islam prawicowy i konserwatywny jest znacznie mniej.

    Odnosząc się tylko i wyłącznie do różnic w opisie i ocenie islamu przez te dwa media.

    ***

    @ Jacek Tabisz:  To, że ktoś jest teologiem nie oznacza, że jest pozbawiony wykształcenia czy inteligencji.

    ———————————-

    Zdecydowanie nie oznacza, tak jak też wcale nie oznacza, iż ks. abp prof. zw. dr hab. http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,4/s,699858#w703348 ma jakiś tam patent na wiedzę i mądrość, gdyż zwyczajna głupota http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,43/s,600722#w603757 nawet najbardziej utytułowanych dotyka.

    ***

    @ Jacek Tabisz:  To samo dotyczy zaangażowanych postmodernistów.

    ————————–

    Nie wypowiadałem się tu na temat postmodernistów i mam spore wątpliwości, czy ktoś byłby zdolnym do wykazania postmodernistycznego charakteru tego periodyku. Zresztą zgodnie z moją zasada postmodernistami są tylko ci, którzy sami za postmodernistów się uważają. Przypinanie łatek, to trochę takie niepoważne.

    ***

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *