Amerykanie i Europejczycy – podobieństwa i różnice. Temat 4 – Prawo i życie

W dyskusji na temat różnic i podobieństw pomiędzy kulturą europejską i amerykańską poruszamy kolejno 6 tematów. Dziś czwarty z nich – „Prawo i życie” Udział biorą:

Jacek Tabisz (Jacek)

Janusz Kowalik (Janusz)

Piotr Napierała (Piotr)

Krzysztof Marczak (Chris)

Chris: O ile w kwestiach omawianych do tej pory w naszej dyskusji wiele nieporozumień wynika często z niedostatku informacji po obu stronach, o tyle w dziedzinie systemów prawnych obu kontynentów panuje dość dziwaczna sytuacja. Podczas gdy Amerykanie są nieźle zorientowani  w podstawach prawa obowiązującego w krajach europejskich to w Europie nie dosyć, że wiedza o prawie amerykańskim jest bardzo ograniczona, to jeszcze jego wady i wszelkie incydenty z tym związane są nagłaśniane z godną podziwu konsekwencją. Można wręcz odnieść wrażenie, że jest to planowa propaganda, a nie demokratyczny przekaz medialny. Spróbujmy się zastanowić, skąd bierze się taki trend.

Janusz: Najwyższym prawem kraju jest konstytucja. Amerykańską konstytucja jest produktem Oświecenia. Na początek dwie zalety,

a) separacja państwa od kościoła np. nie ma religii w publicznych szkołach

b) wolność słowa i obywatelskich zgromadzeń.

Polityczna poprawność częściowo uszkodziła tą ostatnią wolność, ale postawienie przed sądem polityka lub redaktora pisma jak to miało miejsce w Holandii (Geerd Wilders) i w Polsce (Jerzy Urban) jest nie do pomyślenia. Historycznym dziwactwem jest prawo do posiadania broni. Konstytucja mówi. że to prawo dotyczy obywatelskiej milicji ale Amerykanie uważają, że każdy obywatel bez kryminalnej przeszłości ma prawo do broni. Typowe hasło jest ”People kill not guns” (zabijają ludzie nie broń). Organizacja National Rifle Association (NRA) jest potężną siłą polityczną popierająca konserwatywną Partię Republikańską. Praktyczną zaletą USA jest stabilny dwupartyjny syste: Demokraci i Republikanie. Są inne partie, ale małe i bez znaczenia. Polityk może kandydować do każdego urzędu będąc niezależnym, nie będąc reprezentantem żadnej partii. Na koniec trzeba podkreślić, że Amerykanie przywiązują olbrzymią wagę do napisanego prawa i są skłonni do sądowych procesów w większym stopniu niż Europejczycy lub Japończycy. Odbiciem tej różnicy jest fakt, że w całej Japonii jest mniej prawników niż w dużym mieście USA np. Seattle. Ale opinia o prawnikach jest niska. Popularny dowcip „Smile with tongue out”: Przejechalem dzisiaj prawnika, ale nie musiałem się zatrzymywać. Z przejechaniem psa ma się problem.

Piotr: Podoba mi się w prawie USA to, że osoba wpływowa i znana może być mocno atakowana, i trudno jej się bronić, natomiast osoba nieznana jest chroniona przed hejtem, przed którym sława jej nie obroni, bo owej sławy nie ma. Brytyjczycy i Niemcy też mają tą zasadę, lecz pierwsi już przesadzili,  gdy uchwalili ustawę o wolności informacji, która powoduje, że wszystko, co zapisane np. protokoły pracy rządu od razu są uważane za jawne. Tony Blair żałował tej ustawy. Niemcy mają chyba lepsze prawo, zwłaszcza własnościowe i gospodarcze, i wydaje się, że obecnie RFN uosabia parnas napoleońskiego prawa kodeksowego,  gdy USA – precedensowego, które w UK jest w zaniku wskutek implementacji unijnego kodeksowego. Myślę, że w UE nie rozumieją prawa precedensowego,  gdzie zbyt wiele ponoć zależy od ludzi (prawników i przysięgłych), chociaż w kodeksowym w sumie przecież też – od interpretacji sędziego. Nie wiem które prawo jest lepsze, zapewne oba systemy mają swoje zalety, natomiast podoba mi się, że w USA prawo ma „zęby” tzn. rzeczywiście się je egzekwuje, w UE przeważa litość i obojętność, przez co amerykańskie podejście wydaje się „surowe” – jak teraz przy sprawie Polańskiego, który według całego prawnego myślenia powinien siedzieć, ale nie siedzi.

Jacek: Najważniejsza jest nie sama litera prawa, ale siła jego egzekwowania. Prawo, konstytucja mogą być piękne i wspaniałe, lecz jeśli egzekucja ich zasad i postanowień kuleje, są warte znacznie mniej. USA jest państwem prawa, bardziej niż większość innych państw na świecie i jest to dobre. W Europie mamy UK, gdzie prawo jest bardziej zbliżone do amerykańskiego i inne kraje. Te dwa systemy prawne są wzorcami dla systemów prawnych na całym świecie. Z uwagi na to, że Wielka Brytania była w latach 1800 – 1950 największym imperium kolonialnym w historii, oczywiście prawo brytyjskie dominuje, jeśli chodzi o wpływy na prawo światowe. Choćby ludne i gigantyczne Indie mają system prawny wzorowany na brytyjskim. W tym sensie może nie ma sensu mówić o prawodawstwie amerykańskim, ale raczej o kontynentalnym i brytyjskim, traktując Europę jako główne źródło nowoczesnego prawodawstwa.

Chris: Nie ulega wątpliwości, że dobry system prawny musi być oparty na dobrze zbudowanej ustawie zasadniczej, jaką jest konstytucja. I w tym punkcie od razu mamy w Europie do czynienia z problemem, który trafnie podkreślił Jacek, a mianowicie egzekucja pisanego prawa. Co jest interesujące to to, że na europejskich uczelniach (również polskich) mówi się o tym, że jedną z cech dobrego prawa jest konsekwencja w jego egzekwowaniu, ale w rzeczywistości panuje tutaj mniej lub bardziej szeroka (w zależności od kraju) uznaniowość. To właśnie ta dowolność w egzekwowaniu powoduje, że prawo bardziej służy władzy niż jej obywatelom. Dlatego prawo w Europie jest wciąż tradycyjnym narzędziem władzy, podczas gdy w USA jest zbiorem reguł, które mają zabezpieczać przede wszystkim ogólny interes społeczny. Ta uznaniowość potrafi prowadzić do patologii już na etapie konstytucyjnym. Na przykład polska konstytucja, jako ustawa całkiem nieźle zabezpiecza ogólny interes społeczny, podczas gdy Trybunał powołany do jej obrony realizuje politykę rządu i kościoła i to w tak jaskrawy sposób, że Watykan jawnie i publicznie nagradza jego członków swoimi honorami. Ten książkowy przykład konfliktu interesów co prawda wzbudza protesty, te jednak do niczego nie prowadzą.

Drugą dość istotną kwestią wydaje się dezinformacja. „Racjonalista TV” jest jednym z nielicznych mediów, gdzie systemy prawne w Europie i w USA są rzetelnie porównywane. Poza tym źródłem obiegowa opinia jest kształtowana często na podstawie plotkarskich sensacji niż na rzetelnej informacji. Powstaje groteskowa sytuacja, w której ludzie znają mało znaczące kazusy prawa zwyczajowego USA, podczas gdy sami dochodzą sprawiedliwości przez dekady, albo muszą żyć z poczuciem bezsilności. Np. „afera wszechczasów”, czyli przypadek Bernarda Madoffa, który został osądzony w ciągu 7 miesięcy a pozostałe aktywa zostały zwrócone klientom w krótkim czasie, podczas gdy afera WGI nie została nigdy rozliczona (prawie 10 lat) a afera Amber Gold była właściwie kompromitacją polskiego systemu wymiaru sprawiedliwości. Z mojego doświadczenia wynika, że przytłaczająca większość dyskutantów uważa, że zna wiele wad systemu amerykańskiego, ale spytana o zalety niewiele ma do powiedzenia i nie widzi w tym absurdalnym fakcie nie nie niepokojącego, chociaż wskazuje to jaskrawie na zmanipulowanie propagandowe. Dlatego na zakończenie tego krótkiego wątku apeluję o więcej racjonalizmu w tych rozważaniach. W przeciwnym razie może okazać się, że – użyję tutaj alegorii – możemy być głęboko zaangażowani w problem niedopałków w Nowym Jorku, podczas gdy sami będziemy tonąć w śmieciach na własnym podwórku.

O autorze wpisu:

    1. Niestety. Nie ma idealnych rozwiązań. W Europie delektujemy się tym, że jest o wiele mniej broni co jednak daje przewagę terrorystom. A w USA nawet terroryści nie odważyliby się pewnie na taką akcję w centrum Manhattanu.

        1. a jednak terroryści nie atakują szkół w USA
          poza tym zamachowiec samobójca raczej nie obawiałby się cowboyów z giwerami

        2. w ostatnich latach w USA celami ataków terrorystycznych były lotniska, szpital, konsulat Meksyku, synagoga, stacja telewizyjna, bieg uliczny, kościół baptystyczny, centrum konferencyjne, świątynia sikhijska, budynek rządowy, stacja metro a nawet …baza wojskowa
          .
          Liczba zabójstw per capita jest we wszystkich krajach UE niższa (w niektórych nawet 3 lub 4-krotnie!) niż w USA.

        3. no i dziś mamy kolejny masowy mord w USA
          szkoła? kampus?
          NIE
          budynek municypalny w San Bernardino
          14 zabitych

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *