Arystokratyczne oświecenie

Powszechnie uważa się, że oświecenie było ruchem emancypacyjno-politycznym mieszczaństwa zamierzającego wejść do wielkiej polityki i przełamać monopol szlachty, tymczasem nie do końca się to zgadza. Wystarczy zajrzeć do Pierre’a Gaxotte’a („Rewolucja francuska”) by przekonać się, że po pierwsze bardzo wielu arystokratów sprzyjało reformom mającym unowocześnić administrację i zrównać mieszczan z nimi, dlatego byli tak zaskoczeni gdy reforma/rewolucja obróciła się przeciw nim (aż zapomnieli jak się bronic, chociaż fechtunku uczono ich od dziecka – jak pisze Gaxotte). Tocqueville z kolei pisał o reformatorsko nastawionych szlachcicach, którzy rozmawiali o reformie i oświeceniu przy służbie, która zrozumiała wszystko na opak.

Z drugiej strony mieszczanie mieli możliwość awansu nawet i w starym reżymie, ale było im oczywiście za mało. Ludziom zawsze jest za mało…

Wielu z reprezentantów myśli oświecenia to szlachcice: we Francji; Montesquieu, d’Argenson, Boulaivilliers, Vauvenargues, d’Holbach tak więc oświecenie było mieszczańsko-arystokratyczne. Nie było też jednoznacznie antyreligijne, ale to temat oddzielny.

W każdym razie jak długo jeszcze marksistowska bajka będzie ważniejsza od prawdy historycznej??

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

2 Odpowiedzi na “Arystokratyczne oświecenie”

  1. Marksiści (i religianci również) lubią mieć własną wersję historii. To znaczy taką, w której fakty historyczne nie są odkrywane, lecz są tworzone na potrzeby ideologii.

  2. Jak ktos przez wieki nadal sobie przywilejow (szlachta, kler), potezne bogactwo, ziemie i nieruchomosci to nic dziwnego ze w koncu prosty lud sie ruszył. Czy ja mam akceptowac, ze kler moze kupic ziemie i nieruchomosci za 1% wartosci a ja za 100%? Gdy stane sie silniejszy, to odbiore klerowi nieruchomosci i ziemie, nie widze powodu aby akceptowac taki rozrzut w cenach zakupu. I tu nie pomoze, ze jeden biskup czy drugi poprze moje rozumowanie. Ma oddac to co ukradł albo sobie przywlaszczył.
    O jakim rezimie Pan Historyk mowi? W tym rezymie władza byla w rekach 1% (no gora 5%) ludnosci. Moze rezym PiSu nie jest taki straszny, bo to rezym 17% ? A moze powrot do liczenia głosow gdy głos „trzeciego stanu” (95% ludnosci) liczył sie mniej niz głos „arystokracji”, czyli wizja JKM gdzie JKM (Jego Ksiazeca Mosc) decuduje o wszystkim. Zreszta, we Francji powolne kroki sie nie sprawdzały, wiec nic dziwnego ze doszło do rewolucji. Paradoksalnie Francja sie wykosztowała w popieraniu brytyjskich Amerykanow przeciwko Anglii, i kasa była pusta, do tego kleska w rolnictwie i chłop sie zbuntował. Dac chłopu chleb, wino/wodke i ksiedza to by sie uspokoił. I tak sie pozniej stało.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *