Chcę czegoś więcej niż rozdział Kościoła od Państwa

Od wielu lat zajmuję się tą tematyką. Jednym z moich celów jest zapewnienie sytuacji, w której Kościół jest sprawą ludzi wierzących w katolicyzm, zaś osoby o innych przekonaniach nie muszą w ogóle o nim myśleć, nie są też zmuszane do katolickich zachowań czy ocen rzeczywistości.

 

Mam wielu przyjaciół katolików. Zarówno liberalnych jak i bardziej ortodoksyjnych. Nie chciałbym, aby ktokolwiek zabraniał im czerpać z ich wiary i żyć wedle uznawanych przez nich zasad. Jedyny mój problem polega na tym, aby te zasady nie były narzucane osobom nie przynależącym do Kościoła.

 

Za poprzednich rządów bardzo wolno zbliżaliśmy się do rozdziału Kościoła od Państwa. PiS przyniósł regres w tym względzie (nie tylko w tym oczywiście). Jednak to nie jest moim jedynym zmartwieniem.

 

Coraz częściej stykam się z tym, że osoby, które kiedyś uważałem za moich sojuszników w dążeniu do rozdziału Kościoła od Państwa, są całkowicie niekonsekwentne w ocenie innej religii, znacznie groźniejszej od katolicyzmu dla ludzkiej wolności.

 

Kościół stara się narzucić zakaz aborcji i walczy z antykoncepcją, wprowadza chętnie religię do szkół państwowych, ale nie dąży do tego, aby zabijać apostatów. Ja jestem apostatą. Zostałem w dzieciństwie ochrzczony, więc w jakimś (dziwnym moim zdaniem) sensie stałem się katolikiem.  Od wielu lat jestem jawnym ateistą i ani razu nie spotkałem katolika, który uznałby, iż należy mnie zabić za to, że „odszedłem” od katolicyzmu. Istnieje jednak religia, gdzie wielu ludzi uważa, że należy zabijać jej apostatów i takie prawo działa w 14 państwach. W wielu innych apostazja nadal jest uznawana za poważne przestępstwo i surowo karana.

 

Czy moi znajomi, z którymi wiele lat zabiegałem o rozdział Kościoła od Państwa surowo potępiają tę religię? Otóż nie zawsze. Niedawno jeden z nich zaczął mi tłumaczyć, iż prawo szariatu nie jest takie złe. I dalej walczy o niezależność Państwa od kościoła katolickiego.

 

 

Ten sam problem dotyczy praw kobiet, praw osób LGBT, czy wolności słowa. Choć katolicyzm stara się ograniczać powyższe prawa i wolności, to jednak nie morduje się ludzi za karykaturę Jezusa, nie zrzuca się z dachów przedstawicieli LGBT, nie twierdzi się, że kobieta jest warta połowy mężczyzny w sądzie i nie narzuca się jej stroju mającego ją zakryć niemal całkowicie. Ciężko znaleźć katolika walczącego o to, aby kobiety nie wychodziły z domu, aby nie podejmowały żadnej pracy. Większość katolików postrzega kobietę zgwałconą jako ofiarę, a nie jako winną.

 

Tymczasem te same osoby, które nadal walczą ze zbytnim wpływem Kościoła, jednocześnie są w stanie bronić islamu. Bo tak wypada, bo jest to modne, bo należy to do mającej być przyjętą bez zastrzeżeń ideologii. Ja, będąc racjonalistą i sceptykiem mam wręcz alergię na ideologie i jestem w kropce. Nie mogę dalej traktować jako sojusznika osoby, która broni islamu i dalej walczy z wpływami Kościoła. To jest kompletna schizofrenia!

 

Oczywiście w tym momencie pojawia się mantra typu: „w Polsce nie ma muzułmanów, ale jest Kościół i katolicy, jaki sens ma zajmowanie się nie swoimi problemami – zostaw Francję Francuzom, Niemcy Niemcom etc.”. Jest to kolejny przejaw schizofrenii,  gdyż osoby skłaniające mnie, abym myślał „tylko o Polsce” przeważnie są w wielu innych kwestiach kosmopolityczne i popierają Unię Europejską.  Tymczasem ja naprawdę czuję się Europejczykiem i niezależnie nawet od losów Unii Europejskiej, której życzę dalszej integracji (lecz nie wiem, czy nie na próżno, niestety), niezależnie od tego jestem przekonany, iż Polska nie jest samotną wyspą i to, co dzieje się w innych państwach europejskich ma na nią wpływ. Do tego wielu Polaków mieszka i pracuje w innych państwach Europy i wszelkie problemy ich również dotykają. Nie przypadkowo Polacy giną w zamachach muzułmańskich terrorystów, choć nie było ich jeszcze w Polsce.

 

Dlatego oczekuję obecnie czegoś więcej niż rozdziału Kościoła od państwa. Oczekuję od wszystkich związków wyznaniowych przestrzegania praw człowieka i szanowania ludzi o innych poglądach. Islam, gdzie skazuje się na śmierć apostatów, jest na szarym końcu, jeśli chodzi o prawa człowieka. Terroryzm wcale nie jest tu największym problemem – dużo bardziej istotne jest na przykład duże poparcie dla kary śmierci za apostazję wśród muzułmanów i ich niechęć do integracji w Europie, znacznie większa niż ta u hinduistów, Sikhów, judaistów, buddystów, taoistów czy dżinistów.

 

W Europie 2017 roku islam stanowi znacznie większy problem niż katolicyzm. Dotyczy to także wielu Polaków, którzy podróżują i zmieniają miejsce zamieszkania. W samej Polsce Kościół wydaje się znacznie ważniejszym tematem. Ale to może się zmienić bardzo szybko. Jeszcze trzy – cztery dekady temu większość państw europejskich nie miała praktycznie mniejszości muzułmańskich. Francja i UK, pierwsze kraje ze znaczącą mniejszością muzułmańską, nie zdołały swoich muzułmanów zintegrować.

 

Lubię różnorodność kulturową, cieszę się, mogąc spotykać w swoim mieście znajomych Hindusów, Amerykanów, Niemców czy Ukraińców. Niestety, choć sam znam wielu sympatycznych Arabów czy Indonezyjczyków, czy indyjskich muzułmanów, to jednak muszę stwierdzić, że duża mniejszość muzułmanów w danym państwie, która się nie integruje, nie sprzyja wielokulturowości czy różnorodności, ale ją niszczy.

 

Chcę czegoś więcej niż rozdział Kościoła od Państwa – chcę, aby dotyczyło to wszystkich ideologii, religijnych i świeckich, które narzucają się ludziom nie wyrażającym na to zgody. Ludzie nie wyrazili zgody na cenzurę i poprawność polityczną, nie wyrazili zgody na nieformalny zakaz publikowania karykatur Mahometa (bez zakazu karykatur Jezusa, gdyż „za to nie mordują”).  Ludzie z pewnością nie wyrazili zgody na dzielnice miast, gdzie czują się źle, gdzie jest niebezpiecznie, gdyż zapanowała tam inna kultura nie dopuszczająca różnorodności, również tej płynącej ze stylu życia i wartości nieszczęsnych autochtonów.

 

Obrona islamu w Europie, jak i potępianie islamu w Europie są elementami wyjątkowo cynicznej gry politycznej.  Obrońcy islamu są pełnymi ignorancji, niekiedy samobójczymi idealistami. Czasem wcale nie są idealistami, ale robią to co wypada, to co modne. Potępiający islam czasem bywają rzeczywistymi ksenofobami, którzy obok słusznej krytyki koranicznej religii zajmują się też rozwalaniem jedności europejskiej i budowaniem nacjonalizmów, które nie są pozytywne ani potrzebne. To dobrze, że przyjeżdżają do nas ludzie z całego świata. Byleby chcieli wspólnie z nami budować naszą cywilizację, a nie cofać nas do mroków wojen religijnych i obskuranckich praw.

 

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

  1. Część ludzi nienawidzi cywilizacji europejskiej i chce ją rozbić przez wspieranie masowej imigracji. Problem polega na tym, że cywilizację w której mamy wolność wyznania możemy zamienić na cywilizację w której nie ma wolności wyznania.

    Radykalna lewica błędnie zakłada, że przyjęcie milionów imigrantów spowoduje, że UE będzie miała wymieszane społeczeństwo jak USA – tak nie będzie ponieważ imigranci w USA utożsamiali się  z państwem a nie z religią (pierwsze pokolenie imigrantów identyfikowało się z Polską, Irlandią Niemcami, itp a następne pokolenia utożsamiały się już z USA). Do Europy przybywają ludzie którzy utożsamiają się z religią (pierwsze pokolenie utożsamia się z religią i następne też).

  2. >>Dlatego oczekuję obecnie czegoś więcej niż rozdziału Kościoła od państwa.<<

    -Ten rozdział formalnie istnieje. Niestety nie da się zabezpieczyć państwa przed wpływami ludzi religijnych, bo tych jest jednak większość i są uczestnikami demokracji. Bez nich Kościół  byłby bezsilny. Pozostaje wybierać tych mniej religijnych i tych jasno deklarujących, że "nie będą klękać przed biskupami". 

    1. NIestety, ci mniej religijni są w zadziwiający sposób optują za ureligijnieniem społeczeństwa. Co z tego, że nie są kościółkowi, gdy równocześnie „szanują” islam i doceniają jego „dobre” strony do tego stopnia, że opowiadają się za ubogaceniem islamskim społeczeństwa.

  3. Rozumiem przekaz, ale z Islamem to zupełnie inna bajka. Rozdział Państwa od Kościoła musi mieć zupełnie inny sens, Islam nie jest monolitem, nie jest tak hierarhiczny jak Katolicyzm, w wielu krajach zupełnie się różni. Pisanie, że w Islamie zabija się za odejście od wiary jest przekłamaniem i niedopowiedzeniem, zapewne chwytliwym. Nie twierdzę, że umyślnym. inna religia i prawo było w Syrii, inne jest w Egipcie, Iranie, Arabii Saudyjskiej. To są BARDZO różne przypadki i rzeczywistości, a nasze polskie przejęte chłopaczki zdają się o tym często zapominać.

  4. "Zostałem ochrzczony"  … "stałem się katolikiem" … – Nie, Pan nie stal sie katolikiem poprzez ochrzczenie. Zostal Pan skatolony w latach dorastania, w wieku 4-12 lat. Mowienie ze ktos jest katolikiem poprzez ochrzczenie to bzdura. 

  5. >>"Islam nie jest monolitem, nie jest tak hierarhiczny jak Katolicyzm, w wielu krajach zupełnie się różni. Pisanie, że w Islamie zabija się za odejście od wiary jest przekłamaniem i niedopowiedzeniem, zapewne chwytliwym".<<

    -Zabija się też za homoseksualizm, czy zhańbienie rodziny przez kobietę. Ja ciągle  bezskutecznie dopytuję o odmiany islamu, które są kompaktybilne z ogólnie przyjetymi przez nasza cywilizację wartościami. Która respektuje równość  wszystkich ludzi, równouprawnienie  kobiet i mężczyzn, wolnośc słowa, wolnośc wyznania, która uznaje niewiernego, czy Żyda za równego muzułmaninowi? I co z tego że islam nie jest tak hierarhiczny jak KK, gdy tłumy idą  posłusznie za nakazami swoich Ajatollahów, mułłow, imamów, podczas gdy nawet wśród  gorliwych katolików można spotkać zajadłych antyklerykałów. 

    -Z populanego ostatnio Mellera "Uważam, że liberalna demokracja to najprzyjemniejszy system do życia, a islam polityczny czy bezprzymiotnikowy pasują do tego systemu jak pięść do nosa. To, że mamy teraz w Polsce władzę, która próbuje tę liberalną demokrację demontować nie oznacza, że mam się cieszyć na jeszcze większe zagrożenia. Czego by nie mówili moi krytycy, społeczności islamskie w Europie są rozsadnikami idei antydemokratycznych, antyeuropejskich, antyzachodnich i brutalnie antysemickich. I uważam, że europejscy lewicowcy i liberałowie zapraszający do Europy coraz więcej muzułmanów są jak karpie proszące o Boże Narodzenie."

    1. To co Pan proponuje?

      Ustawy norymberskie?

      Wyrzucanie muzułumanów z UE? 

      Zróżnicowanie praw publicznych w zależności od wyznawanej religii?

  6. Kluczem do zmniejszenia wplywu kosciola na zycie  ludzi jest oddzielenie edukacji ,szlol i przedszkoli od nauczania religii.

    W wielu panstwach zachodu religia nie jest uczopna w szkolach publicznych. Sa tylko niedzielne szkioly dla dzieci ktorych rodzice zycza swoim dzieciom religijnej edukacji. 

    1. Bzdura. Poprzez chrzest człowiek nie staje sie ani chrzescijaninem ani katolikiem. Niczym sie nie staje. Chrzest nie ma absolutnie zadnego znaczenia dla młodego (nowonarodzonego) człowieka. Chrzest to jedynie obrzed czasami wymagany poprzez koscioły tzw. chrzescijankie aby wg NICH byc zaliczonym jako katolik/protestant etc. W krajach protestanckich uwazano przez panstwo za protestanta kazdego kto sie urodził w danym kraju, nawet bez chrztu.

      Chrzest jest dla dorosłych a nie dla dziecka. To niejako deklaracja rodzicow wobec koscielnej władzy, ze dziecko bedzie wychowywane wg zasad danego koscioła. Wiele ludzi to robi tez aby dziecko nie było przesladowane przez katolikow/protestantow. To tak jak w powiesci Nalkowskiej, widzisz, wlasciwie bym nie bawił sie w chrzczenie, ale z okna patrzy Szulz wiec musze ochrzcic bo sasiedzi beda dziecko dreczyc. 

      Wiec jesli JT został ochrzczony (nie mowi w jakim obrzedzie), to była to inicjatywa jego rodzicow, aby dziecko nie odstawało od innych, albo rzeczywiscie byli wierzacymi i chcieli aby dziecko poszło w ich slady. Albo po prostu potraktowali to jako zwyczaj, bez jakiejs wiekszej refleksji, okazja do spotkania z rodzina i ucczenia narodzin nowego potomka.

      Ale na pewno JT nie stał sie chrzescijaninem w chwili ochrzeczenia. Chrzescijanskie/katolickie/czy inne mantry zostały mu wtłoczone do mozgu w wieku lat 4-12, kiedy był juz swiadomy swiata i ludzi. 

       

  7. "Mam wielu przyjaciół katolików. Zarówno liberalnych jak i bardziej ortodoksyjnych. Nie chciałbym, aby ktokolwiek zabraniał im czerpać z ich wiary i żyć wedle uznawanych przez nich zasad." 

    Kolejna bzdura. Jesli katolik uzywa swoją "wiare" do dyskryminowania innych a nawet "swoich" ludzi to powinien dostac kopa w dupe i ma sie przyporządkowac panstwu swieckiemu i humanistyczym zasadom. Nie zycze sobie aby katol mi mowil, ze mam cos robic wg jego katechizmu. Nie pozwalalbym mu tez dyskryminowac innych katoli. Dla mnie to nie do pojecia, ze panstwo pozwala na feudalne warunki w zakonach i klasztorach na terenie Polski.

    https://vod.pl/programy-onetu/onet-reportaz-dla-jezusa-02072017/42ce1cs

    To jakies yaya, czy w zakonach  i klasztorach nie obowiazują swieckie prawa i Prawo Pracy?   Mozna wykorzystywac ludzi bo "Jezus tego oczekuje"?

    Pan Jacek po prostu sie poddaje katolom, wiec ma to na co zasługuje. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *