Czy jest związek między zabijaniem apostatów a terroryzmem?

Jacek Tabisz jest przekonany że zabijanie za apostazję jest połączone bezpośrednio z terroryzmem i że wyjaśnia to szczególnie silną skłonność muzułmanów do terroryzmu. Ja mam wątpliwości już przy uznaniu owej szczególnie silnej skłonności. W Birmie to buddyści mordują muzułmanów i to w dużych liczbach. Czy to, że jest to dalej geograficznie od nas powoduje, że skłonność buddystów należy uznać za słabszą, albo czy fakt, że jesteśmy bezpośrednio uwikłani w wojnę domową świata islamu między szyizmem i sunnizmem, oraz kemalizmem a teokracją winien skłaniać nas do podobnego wniosku?

Muzułmanie to 1,5 miliarda ludzi. Z tego terroryści to może ze sto tysięcy. Jest to więcej niż członkowie IRA, ETA itd, ale tylko nieco więcej niż jeszcze parę dekad temu RAF, Brigade Rosse, ETA i IRA razem. Oczywiście muzułmanie często żyją w kleszczach surowych zasad. Kobiety niewiele tam znaczą, a o wszystkim decyduje szef klanu. I wydaje mi się, że ta klanowość, ten wieśniacki familiaryzm wydają się więcej nam tłumaczyć niż islam.

Po pierwsze tłumaczy to nam czemu muzułmanie mają problemy z asymilacją. Są to wieśniacy z typową dla wsi wymuszoną jednomyślnością, klanowością i maczyzmem a emigrują głównie do miast własnych lub europejskich. Mają dużo dzieci bo w 3 świecie alternatywa typu oszczędności emerytalne jest słabo obecna. No i to nieszczęsne przekonanie że familia i klan muszą trzymać się razem za wszelką cenę a kto się nie podporządkuje zostanie pobity lub zabity. Jest to wspólne stanowisko Jamajczyków, którzy szykanują swe kobiety za związek z białym, mafiosów z Sycylii którzy karzą nielojalność klanową i zabijają finochii czyli gejów nawet jeśli są członkami gangu, kastowych członków z Indii, fawelarzy z Ameryki łacińskiej którzy zabijają za zdradę miasteczka wraz z przynależnym jej gangiem. Podobnie rozumują też polscy narodowcy; wszędzie wietrzą zdradę i tylko czieszmy się że nie mają broni tylko race…

Oczywiście że takie społeczności są bardziej”krewkie” i ich tolerancja dla przemocy jest większa. Są podobni do ludzi z Europy z XV wieku kiedy to przy szachach najspokojniejsi tracili nerwy (Johan Huizinga). Czasem więcej tłumaczy nam socjologia niż ideologia. W świecie islamu nawet liberałowie są bardziej krwiści. Podobnie jak w XIX wieku angielski liberal byl spokojny, a na przykład hiszpański był często szalonym antyklerykałem. Zapóźnienia w procesie łagodzenia obyczajów może drażnić ale nie wolno nam bagatelizować tego czynnika. Urbanizacji i jej wpływu na wolność też nie traćmy z oczu.

Przemoc wobec apostatów jest przemocą wspólnotową czyli społeczną, terroryzm dotyczy bardziej świata zewnętrznego i celów politycznych. Zapewne jest tu jakaś korelacja ale nie sądzę by istniało proste przełożenie. Większość konserwatywnych muzułmanów chce po prostu jak powiedział Bill Maher subjugate their women in peace…

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

  1. Hm, ciężko powiedzieć ile jest terrorystów muzułmańskich, ale jeśli bierzemy pod uwagę takich którzy dopuszczają się ataków na cywili, to zdecydowanie więcej niż 100,000, bo więcej niż tyle to jest już pod rozkazami al-Baghdadiego na całym świecie, ale mamy jeszcze przecież Taliban, Al-Kaidę, al-Shabab, Hamas, Hezbollah i szereg innych. 100,000 to zdecydowanie zaniżone szacunki, ich jest kilkaset tysięcy, ale czy więcej niż milion to nie wiem, bo naprawdę tych grup jest w ciul, a szczególnie w Afryce. W dodatku często biją się między sobą o wpływy.

    1. No i trudno jest też powiedzieć ile jest w nich motywacji religijnej a ile politycznej. To że walczą ze sobą nawzajem świadczy że chyba więcej w tym polityki a więc tutaj Sam Harris się mylił

      1. Harris się nie mylił, inaczej państwa muzułmańskie nie byłyby bardziej zamordystyczne niż Indie, Japonia czy Polska. A są.

          1. Zdecydowana większość. A na przecież Egipt jest mniej zamordystyczny niż mógłby być w wyniku puczu. Tym nie mniej nie jest mniej zamordystyczny od Indii, Japonii czy Polski. Zważywszy na to, że nawet w Tunezji prawo nie zezwala muzułmance na małżeństwo z innowiercą, to możliwe że jednak wszystkie, bez jednego wyjątku.

  2. STO tysiecy terorystow wsportych milionem sympatykow to potencjalnie 10 milionow trupow. W NY zamachowcow bylo 19 i 3,000 trupow, W Paryxzu kilku terorystow i 130 trupow.
    Zwiazek pomiedzy zabijaniem apostatow a teroryzmem nie jest wazny z wyjatkiem popelniajacych apostaze.Natomiast islamski rasizm, antysemityzm i dzihad sa grozba dla reszty swiata. Zydow jest malo ale sa silni i inteligientni. Napad na Izrael moze wywolac nukleany konflikt z milionami ofiar .
    W latach 1930 wielu politykow w Niemczech i poza granicami Niemiec nie traktowalo nazizmu serio. Poczatkowo byla to mala marginesowa partia.Wiemy czym sie to skonczylo; okolo 100 miliuonow trupow i kalek.
    Porownanie Islamizmu z problemem w Birmie jest tylko slabe bez zadnego dowodu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *