Czy KOD miał złe metody? Czy opozycja jest mądra lecz niedoceniona?

 

Tak sobie czytam i czytam „dyskusje” polityczne na naszych fejsach i naszych stronach i przychodzi mi na myśl piosenka Turnaua – „nie ma Mickiewicza i nie ma Miłosza …, cicho sza, cicho sza”. Może trochę pokręciłam cytat, ale mam nadzieję, że wiecie o co chodzi. Debata polityczna w Polsce dawno już zeszła na psy i schodzi dalej, dotyka dna od spodu i jeszcze jej za wysoko.

 

Ostatnio tematem są antymiesiącznicze smoleńskie. Dominuje narracja, że KOD się nie sprawdził, bo urządzali pikniki i pochody z balonikami, zamiast walczyć. Zatem zainteresowanie wzbudza nieposłuszeństwo obywatelskie, którego Mekką i Medyną są miesiącznice smoleńskie i twórcy owych nieposłuszeństw, czyli Obywatele RP.

 

Ja oczywiście nie twierdzę, że nieposłuszeństwo obywatelskie nigdy nie ma sensu. Tym niemniej trzeba wiedzieć, czego chce większość wyborców. Jeśli dla większości wyborców nieposłuszeństwo obywatelskie będzie tylko pieniactwem, nic z tego nie będzie. Może to smutne, może wywołuje w nas sprzeciw, ale niezależnie od naszych uczuć i odczuć, powtarzam – nic z tego nie będzie.

 

 

KOD nie przegrywa dlatego, że nie sięgnął po nieposłuszeństwo obywatelskie. Przegrywa dlatego, że Mateusz Kijowski okazał się człowiekiem nie w pełni uczciwym i skrajnie zadufanym w sobie, a jednocześnie media, z Michnikiem i Wyborczą na czele wypromowały go na główną twarz opozycji. Aby ratować swoją pozycję, Kijowski otoczył się ludźmi bardzo szemranymi, jak skazany w sądzie pierwszej instancji za handel kobietami szef „Kapeli KOD” Konrad Materna. Obydwu panów poparła bardzo głośna grupa KODowiczów uprawiających jakiś neostalinowski kult wodza i nazywana „murarzami”. I to ludzi zniechęca. Mimo, że Kijowski przytłoczony faktami płynącymi z audytu musiał zrezygnować z udziału w wyborach na szefa KODu (wygrał Krzysztof Łoziński), to nie wszczęto dochodzenia w sądzie koleżeńskim Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji w celu usunięcia go ze sprawowania funkcji (przewodniczący regionu Mazowsze KOD).

 

Jednocześnie okazało się, że zarząd KOD nie ma żadnego wpływu na główną grupę medialną KOD, czyli grupę Sympatycy Komitetu Obrony Demokracji. Można się śmiać i kpić, że grupa na Fejsie aż taka jest ważna, ale żyjemy w XXI wieku i tak to już bywa, że bardzo popularne grupy w mediach społecznościowych mogą być głównym zaczynem działań opozycyjnych. Jednocześnie Krzysztof Łoziński słabo sobie radzi w sieci i powinien pilnie doprowadzić do wyłonienia się z KODu osób odpowiedzialnych za interakcję z sympatykami w sieci i co za tym idzie – w tak zwanym realu.

 

Z antymiesiącznicy wyniesiono Frasyniuka, ma się tam zjawić Wałęsa. Ale czy zastanawiacie się nad tym, na ile te działania są ważne dla ogółu polskich wyborców? Ja sama też uważam, że miesiącznice smoleńskie to porażka, ale czy to, co się dzieje, jest najlepszą kontrą? Bądź co bądź sytuacja jest niejednoznaczna. Jedna manifestacja przeszkadza drugiej manifestacji. Obie są legalne. Z punktu widzenia prawa (zgoda, że gwałconego obecnie, ale jednak) nie chodzi o treść tych manifestacji, lecz o to, co zrobić, gdy dwie legalne manifestacje zderzą się ze sobą. I wielu ludzi tak to widzi i widząc wynoszonych oponentów jednej z tych manifestacji nie mają jednak skojarzeń ze Stanem Wojennym. Czy można ich za to winić? Czy można im narzucić takie skojarzenia, również za pomocą mediów zagranicznych? Nie wiem, może można. Ale ja tylko pytam, zachowując (do czego mam prawo) pewną szczyptę sceptycyzmu.

 

W Polsce jeszcze do nikogo się nie strzela. PiS, choć ruszył na krucjatę wobec polskiego prawa, ma wielu zwolenników. Aby ludzie czuli, że trzeba dbać o swoje, że trzeba bronić się przed nadmiarem ingerencji rządu w dziedziny, gdzie wszystko powinno być pozapolityczne, potrzeba właśnie przyjaznych, wielkich manifestacji, gdzie ludzie czują się po prostu obywatelami Polski, gdzie nie panuje nastrój partyzantki czy nowego powstania warszawskiego.

 

Raz jeszcze przypomnę, że poparcie dla opozycji spada z uwagi na to, że nie zauważa ona obaw większości Polaków przed islamem w Europie. Poparcie spada, dlatego, że opozycja idealizuje polityków UE i kilku europejskich państw. A oni mogą się mylić. I mówię to z całym przekonaniem, choć jestem euroentuzjastką i lubię współczesną kulturę niemiecką i francuską. Mam przyjaciół Niemców i Francuzów i wraz z nimi czuję się Europejką. Ale nie oznacza to, że uważam Angelę Merkel za mądrą i odpowiedzialną polityczkę, a Macrona za zbawiciela Europy. W pierwszym wypadku uważam, że pochopne decyzje dotyczące osób podszywających się za uchodźców i jakiejś małej grupy rzeczywistych uchodźców przyczyniły się do najpoważniejszego kryzysu w dziejach UE. W drugim przypadku nie wiem. Cieszę się, że Marine le Pen nie jest u sterów Galii, ale nie wiem, kim jest Macron – to dopiero zobaczymy. Na razie atakuje wspólnotę europejskiego rynku, czym też, mimo swoich deklaracji, może przyczynić się do pogłębienia kryzysu UE.

 

Dlatego myślcie! Nie ulegajcie hasłom i politycznej reklamie. Nie łudźcie się, że jak 10 lipca z miesiącznicy smoleńskiej wyniosą Wałęsę (ponoć ma tam być) odniesiemy sukces. Nie łudźcie się, że zdjęcia wynoszonego Wałęsy opublikowane w prasie paryskiej czy berlińskiej będą krokiem w stronę rządów prawa w Polsce. Gdyby tak miało być, UE chciałaby nas karać nie za obawy przed islamem (w którym to temacie wiele rządów UE jest zbyt beztroskich), ale za naruszanie prawa własnego kraju przez rząd.

 

Potrzeba tłumnych manifestacji Polaków, którzy chcą Europy bo są Europejczykami. Ale nie bezmyślnymi fanami Merkel czy bukmacherami nieznanego jeszcze jako prezydent Macrona. Potrzeba tłumnych manifestacji Polaków, którzy chcą, aby za 10 – 20 – 30 lat Europa była lepszym miejscem niż teraz, a nie tylko zakładniczką jakichś pseudoetycznych ideologii, które mogą doprowadzić nas wszystkich do katastrofy. Ludziom trzeba spokojnie wyjaśniać, że gdy najlepszy choćby rząd będzie miał za duży wpływ na władzę sądowniczą, dojdzie do ogromnych nadużyć. Trzeba im pokazywać przykłady z innym miejsc, z innych krajów, z innych czasów. To jest ważny temat, ale ważne jest też to, aby umieć ludziom przekazać tę prawdziwą przecież informację. Czy przekażemy ją bawiąc się w powstańców, pompując każde kaszlnięcie „wroga” do wymiaru erupcji wulkanu? Czy przekażemy tę informację robiąc z przypadkowych i nieuczciwych ludzi naszych guru? Czy przekażemy ją wspierając nasze inkwizycje dbające o czystość ideologiczną „w szeregach rewolucji”? Nie. Zatem baloniki w garść, uśmiechy na twarze i ze spokojem pokazujmy, że obywatele Polski nie śpią, że zależy nam na kraju, na przyszłości dla naszych dzieci.

 

O autorze wpisu:

Humanistka z wykształcenia, nie bojąca się jednakże ściślejszej nauki. Od dziesięciu lat sympatyczka polskich racjonalistów, obecnie mieszka za granicą. Obecnie, jako publicystka, zainteresowana obroną wolności słowa, wolności ekspresji artystycznej i tożsamości europejskiej.

32 Odpowiedzi na “Czy KOD miał złe metody? Czy opozycja jest mądra lecz niedoceniona?”

  1. „nie ma już Chopina, nie ma już Miłosza, cicho sza, cicho sza

    .

    Trochę inaczej jest:

    .

    … nie ma Mickiewicza i nie ma Miłosza …

  2. "Czy KOD miał złe metody"? Itd. 

    .

    ?

    .

      Czy naprawdę nie szkoda czasu na tego rodzaju dywagacje – ? Poświęcanie jakiejkowiek uwagi tak zwanemu "Komitetowi Obrony Demokracji" jest bezsensownym marnotrwanieniem czasu – zarówno Pani, jak i forumowiczów. Przyznawanie się do jakiegokolwiek powinowactwa z "KODem" – zwłaszcza teraz – stanowi szczyt żenady i obciachu. Pochlebiam sobie, żem nigdy nie dał się nabrać na ten pseudodemokratyczny produkt naprędce (tuż po wyborach!) stworzony przez poststalinowskich żydokomuchów z "Agory" w rodzaju degenerata umysłowego i moralnego, sofistę, patologicznego kłamcę i oszusta intelektualnego A. Michnika oraz żydowskich bolszewików w rodzaju "Alika" Smolara. Ani z polskością, ani z demokracją, a tym bardziej z jej obroną, ludzie ci – finansowani przez G. Sorosa zdrajcy Polski – nie mają nic absolutnie wspólnego.   

    .

    Niech Pani zaprzestanie w końcu tych bezsensownych wywodów o "KODzie", bo są one stratą czasu, dają wątpliwy przykład, jak można martnotrawić go na rzeczy nieaktualne, nieważne i błahe. 

    1. @ELASP

      " stworzony przez poststalinowskich żydokomuchów z "Agory" w rodzaju degenerata umysłowego i moralnego, sofistę, patologicznego kłamcę i oszusta intelektualnego A. Michnika " 

      Czy Adam Michnik odrzucił Pana/Pani amory ? smalił/a Pan/Pani cholewki ,uderzał/a w koperczaki i nic ? sprawa wygląda na mocno osobistą . 😉

      1.  

        Nie, można co najwyżej mowić o pewnego rodzaju awersji – do ludzi z premedytacją mijających się z prawdą i sprzedających innym fałsz przyobleczony w pozory prawdy. 

      2. W zasadzie to nie taki głupie, tego rodzaju nienawiść do innego człowieka znam głównie z miłosnych zawodów 🙂

        1. Owszem, owszem, ale uściślijmy, że nie tyle miłosnych zawodów, co "miłosnych". Jeśli reakcją na odrzucenie jest nienawiść, to nie mamy do czynienia z autentyczną miłością. Jeśli ktoś naprawdę kogoś pokocha (pomijam definiowanie, umówmy się, że jednak intuicyjnie wszyscy wiedzą, co to znaczy "naprawdę pokochać"), to odrzucenie tego uczucia wywołuje różne stany, przede wszystkim smutek, ale z pewnością nie nienawiść i nie chęć szkodzenia. Reakcja nienawiści oznacza, że nie chodziło o sam obiekt uczuć i o to, że on jest godny miłości w oczach "zakochanego", ale o wyobrażenie o własnym "ja" i o własne stany emocjonalne. Nienawiść do obiektu "uczuć" pojawia sie, gdy wyobrażenia o sobie zostają naruszone i gdy egoistyczna wizja samego siebie nie zostaje zaspokojona lub traci swoje działanie. Taka nienawiść to nie oznaka zranionej miłości, tylko zranionego ego i niedojrzałej osobowości.  

          1. Intuicyjnie wszyscy wiedzą, ale każdy wie inaczej, dlatego ten wywód jest bezwartościowy. 

  3. Normalni obywatele zwyczajnie mają dość warcholstwa jak i zbędnej bohaterszczyzny na pokaz.  Oczywiście zarówno warcholski rząd jaki usiłująca być prześladowana opozycja znajdą sobie twardy elektorat, dla którego najważniejsze są igrzyska, wyzwiska, porachunki, oskarżenia,ale nie wszystkich to bawi, ani nawet ciekawi. Ciagle brak opcji zdroworozsądkowej.

    1. Rzeczywiście przydałaby się opcja zdroworozsądkowa. Niestety, obecnie politycy, którzy mieli w swoim myśleniu elementy zdrowego rozsądku, ulegają modom lub partyjnej presji i wyrzekają się ich. Mam nadzieję, że ta tendencja się zmieni.

      1. -O zgrozo, Roman Giertych jest teraz bardziej "zdroworozsądkowy" od całej opozycji parlamentarnej jak i rozmaitych KODów.

        Próby np. Nowoczesnej zaproponowania rewolucji obyczajowej, która ma przebudować Polskę w kierunku lewicowo-ultraliberalnym są z góry skazane na niepowodzenie. 

        po pierwsze chcemy państwa europejskiego (ale nie w znaczeniu muzułmańskich gett, czy ekstremizmu lewicowego w obyczajowości)

        http://romangiertych.natemat.pl/211637,pisoclandia

         

         

    2. Gdzie Ty widzisz "warholstwo" rządu ? Chyba tylko w tym, że tacy jak Tusk nadal chodzą na wolności …
       

  4. Dajcie sobie spokój z KODem, PO i resztą. Jak chcecie liberalizmu to trzeba wrócić do korzeni, do czasów Oświecenia. Wybrać z tamtych czasów tylko to co działa i jest zgodne ze współczesną wiedzą. I zacząć od nowa. Bo niestety, ale ten współczesny pseudoliberalizm, przeżarty postmodernizmem, marksizmem kulturowym i poprawnością polityczną jest już spalony. Przestańcie liczyć na tych ludzi.

    1. Rzeczywiście, liberalizm na Zachodzie dziwnie zmutował. Ale Polska była obok tego, więc może mamy w kraju „klasycznych liberałów”, tylko siedzą cicho?

      1. Tak mamy, ja takim jestem. 😛

         

        Jeżeli chodzi o klasycznych liberałów. To z młodego pokolenia to chyba najbliżej ten gość.

         

        https://www.youtube.com/results?search_type=search_videos&search_query=dariusz+szczotkowski&search_sort=relevance&search_category=0&page=

         

        Swoją drogą moglibyście zrobić z nim na racjonaliście pogadankę o ekonomi. Sam mam poglądy podpadające pod Austryjacką Szkołę Ekomii, czyli mocno kapitalistyczne, ale dla jasności: nie znaczy to że jestem dogmatycznym libertarianiniem. Po prostu uważam że Hayek, Mises i spółka w wielu kwestiach mają rację a ich poglądy są czasami w waszym środowisku pokazywane nieco w krzywym zwierciadle.

      2. Dziękuje za propozycję. Ale obecnie krucho u mnie z czasem. Studiuję medycynę i nie długo mam ważny egzamin. Co do ducha liberalizmu, cóż myslę że są lepsi w w te klocki ode mnie, jak chociażby wspomniany przeze mnie pan Dariusz Szczotkowski jak i tutejszy pan Piotr Napierała.

        Sam natomiast mam garść zastrzeżeń co tego portalu o których chętnie napiszę, nawet w formie artykułu w wolnym czasie. Chodzi mi tylko o konstruktywną krytykę. Nie zamierzam zaszkodzić.

      3. Liberalizm rozumiany jako wolność jednostki to np. Adam Smith, Frederic Bastiat, Mises, Friedmann, Hayek, Rothbard, Rand i wielu innych. Liberalizm to wolność OD czegoś, a nie wolność DO czegoś. Na przykłąd lewactwo ubzdurało sobie "wolność do darmowych mieszkań", "wolność do darmowych obiadów", "wolność do darmowych studiów", a ostatnio "wolność do darmowego internetu" …
        .
        Tymczasem prawdziwa wolność, to wolność od nieuzasadnionego przymusu jednostki do realizowanie niedobrowolnych transakcji.
        .
        Przymus społeczny dokonywany przez państwo jest uzsadniony dobrem wspólnym, a nie tym, że należy okraść jednych ludzi, aby dać innym.
        .
        A taką kradzieżą w majestacie "prawa" (czyli "lewa") są wszelkiego rodzaju socjalizmy, socjaldemokracje, komunizmy, faszyzmy itp.
        .
        To w lewackich i w faszystowskich mózgach zalęgła się orwellowska wizja myślo-zbrodni. TO lewactwo uważa, że ma prawo wymuszać na ludziach, jak mają żyć i co mają myśleć.
        .
        To jest OBRZYDLIWE i to się właśnie na naszych oczach kończy …

         

        1. Niektórzy ludzie rodzą się w bardzo biednych rodzinach. Czy uważasz, że edukacja powinna być bezpłatna? Bo wolność jednostki jest ograniczana w różny sposób. Czasem naszą wolność ogranicza to, że urodziliśmy się w skrajnej biedzie. Dziecko, które urodziło się w biedzie nie wybrało tego stanu. Ja nie jestem za inżynierą społeczną, ale uważam, że powinno się zapewniać młodym dostęp do edukacji, nawet jeśli urodzili się w biedzie. 

          1. Sprawa jest bardziej złożona. Edukacja zamieniła się w propagandę, więc nie ma większego znaczenia, że jest "za darmo". Należy edukację całkowicie sprywatyzować, a pozostaje jedynie pytanie, czy ma być całkowita odpłatność, czy bon edukacyjny. Bon edukacyjny właściwie z dnia na dzień zmieniłby oblicze edukacji w sposób wręcz gigantyczny. Byłaby to rewolucja na miarę przewrotu kopernikańskiego lub odkryć fizyki XX wieku. A bgaci będą zawsze mieli lepsze warunki do edukacji, żywienia, mieszkania itp. Tego się nie zmieni. I nie ma potrzeby zmieniać. Ważne jest co innego: aby państwo nie utrzymywało ludzi w sztucznej biedzie strukturalnej wynikajacej z narzuconego interwencjonizmu gospodarczego, który uniemożliwia naturalny cykl bogacenia się, bankructw, alokacji zasobów itp.
            .
            Ponadto przy braku naturalnej konkurencji wolnorynkowej w edukacji nigdy się nie przekonamy, jaka mogłaby być prawdziwa, wolna i efektywna edukacja. Przykładowo czy potrafisz sobie wyobrazić edukację bez szkół, klas, roczników, przedmiotów, dzwonków, lekcji, ławek ?
            .
            A przecież tak właśnie powinna wyglądać edukacja. To, co nam serwuje interwencjonistyczne państwo to jakiś absolutny HORROR i niewolnictwo. Wyobraź sobie, że dzieci i młodzież NAJLEPSZE LATA SWOJEGO ŻYCIA spędzają jak idioci albo niewolnicy SIEDZĄC W ŁAWKACH !!! Wystarczy przez CHWILĘ się nad tym zastanowić, żeby zrozumieć kompletny IDIOTYZM takiej koncepcji edukacji.
            .
            Gdzie jest nauka współpracy, rywalizacji, dyskusji, debatowania, pracy projektowej, w małych, nieanonimowych grupach, umiejętności prezentacji, przywództwa, dokładności, kreatywności, ryzyka i MILIONÓ innych cech ???? Dlaczego tak SPŁASZCZAMY edukację i młodych ludzi do czegoś w rodzaju dwuwymiarowych PŁASZCZAKÓW, którzy ptorafią zdać testy, a NIE WIEDZĄ, JAK ŻYĆ !?
            .
            Dodam jeszcze, że to właśnie ten wojskowy, pruski system edukacji tworzy społeczeństwa podatne na totalitaryzm. To ten system edukacji odpowiedzialny był za powstanie i katastrofę III Rzeszy i ZSRR, a także ChRL itp.
            .
             

          2. @Ultima Thule

            Gdzie jest największy postęp techniczny? 

            W USA i UE gdzie jest przymusowa edukacja czy w Rosji i Chinach gdzie przymusowej edukacji nie ma?

             

          3. @ALA WILK: mylisz PRZYCZYNĘ ze SKUTKIEM.
            .
            Pomyśl inaczej: jaki byłby rozwój Europy i USA, gdyby nie był hamowany przez idiotyczny system edukacji …

             

          4. @ Ultima Thule

            Widzę jaki był "rozwój" Europy w XIX wieku gdy nie było przymusowej edukacji.

            Taki był rozwój że połowa Europejczyków nie miała butów.

             

        2. Lewactwo ubzdurało sobie też wolność do posiadania 100 par butów, a przecież w czasach Smitha, Bastiata i Hayeka połowa Europejczyków nie miała w ogóle butów i komu to przeszkadzało.

           

          1. To nie lewactwo wyprodukowało te buty. Ono jedynie je UKRADŁO …

          2. No widzisz. Dziś gdy lewactwo kradnie buty polskie kobiety mają po 100 par butów.

            W ukochanym przez prawicę XIX wieku gdy nie było lewactwa i kradła prawica połowa polskich kobiet w ogóle nie miała butów.

             

  5. Fiasko KOD-u nie mas nic wspólnego z metodami. KOD nie mógł rozwinąć skrzydeł z jednego, jedynego powodu. W  aktualnej Polsce brak zapotrzebowania na KOD.

    1. Chodzi mi oczywiście o zapotrzebowanie społeczne. Zapotrzebowanie polityczne pewnej opcji politycznej jest niewątpliwe.

  6. z tym pokazywaniem historycznych analogii jest ten problem, ze ludzie nie chca ich zaakceptowac. ostatnio probowalem uzmyslowic znajomemu, ze bardzo dobrze ze mamy gazoport w swinoujsciu, bo dzieki temu mozliwa jest dywersyfikacja dostawcow na co on odpowiadal, ze to bez sensu skoro i tak rosyjski gaz jest najtanszy a ten, ktory bierzemy z niemiec de facto jest rosyjski. dyskusja sie rozwinela i zrobilem analogie to czasu zelaznej kurtyny, w ktorej bylismy gospodarczo zablokowani i zalezni tylko od zwiazku radzieckiego na co on odpowiedzial, ze to niemozliwe zeby wybuchla jakakolwiek wojna o rosjanie zdobyli u nas wplywy decydowania o wszystkim.

  7. Opozycja jest niedoceniona bo lewacka ohydna wielorasowa UE pcha miliardy w Polskę rządzoną przez patriotów z PiS.

    W momencie obcięcia dopłat z lewackiej ohydnej wielorasowej UE poparcie dla PiS spadnie do żelaznych 25%.

    Bez dopłat z lewackiej ohydnej wielorasowej UE niemożliwe jest choćby 500+

     

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *