Jak wiemy, większość młodych Polaków żywi prawicowe sympatie i raczej niechętnie staje w opozycji do Kościoła. Ale czy to oznacza, że młodzi ludzie w naszym kraju stają się coraz bardziej religijni? Czy większość z nich spędza noce na żarliwej modlitwie, a dnie na pielgrzymkach do Lourdes i Częstochowy? Czy biskupi i Ojciec Dyrektor są dla nich największymi autorytetami? Posłuchajmy co na ten temat ma do powiedzenia najmłodszy członek Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, Kamil Gaweł, nie będący do tego wcale lewicowcem…
Piotr Napierała
Fajny wywiad. Dzięki
Zorro
Ciekawa dyskusja.
Dwadzieścia pięć lat religii w szkole ma swoje odbicie w społeczeństwie. Młodzi ludzie niekoniecznie stają się bardziej zaangażowanymi katolikami, może nawet stają się antyklerykałami. Ale stają się bardziej nieracjonalni, tzn. może nawet odrzucają dogmaty religijne, ale w większej mierze uznają, że „coś (jakiś bóg, bóstwo, moc nadprzyrodzona) musi być i całym światem kierować”. Stają się teistami. Widzą problemu w seksie przed ślubem albo w niechodzeniu do kościoła, ale wierzą w wielką moc kierującą światem. W szkole średniej jest dwa razy tyle religii niż biologii, chemii i fizyki razem wziętych — nie ma się czemu więc dziwić, że irracjonalizm się szerzy.
Zorro
Za szybko wysłałem. Miało być: NIE widzą problemu w seksie przed ślubem …
Piotr Napierała
Ciekawa jest uwaga o tym ze młodzi ludzie aż tak nie dobierają znajomych pod kątem światopoglądu
Zorro
To bardzo dobrze, że religia nie odgrywa większej roli u młodych. Jednak obawiam się, że na starość zdewocieją. To bardzo cwane zagranie Kościoła: indoktrynować młodych, nawet, gdy nie będą religijni w młodości, jednak czym skorupka za młodu nasiąknie. Nie mamy szansy na stworzenie społeczeństwa niereligijnego, gdzie niereligijni dziadkowie mają niereligijnych wnuków, których nie zatruwają religijnymi dyrdymałami.
Jadzia
Oj prawda , prawda. Za komuny nie było religii w szkole, na biologii nikt głupio nie negował pochodzenia człowieka, młodzi też nie za bardzo przywiązywali wagę do religii,chociaż w domach im marudzono.No i wyhodowali rząd i tzw.”moherów”. Babcie chociaż w młodości wolały imprezki teraz kłócą się z dziećmi i dorosłymi wnukami a małe ciągają do kościoła bo nie protestują .I co to będzie dalej?
Tomek Świątkowski
za komuny religia (a ściślej katolicyzm) łączyły się mocno z antykomunizmem
obecnie straciła już ten walor
Jadzia
Religia zawsze znajdzie sobie wroga.Teraz jest gorszy sort. Słynne słowa prezesa w stylu cały świąt się teraz śmieje ……komuniści i złodzieje, czy inne w stylu oni stoją tam gdzie stało ZOMO itp.Teraz jeszcze Schetyna idzie w prawo, papież Franciszek – obyśmy nie mieli Tutsi i Hutu.
Tomek Świątkowski
No ale za komuny nawet niektórzy ateiści doceniali antykomunistyczny walor katolicyzmu, a obecnie nawet większość katolików i spora część duchownych narzeka na upolitycznienie ich religii.
Piotr Napierała
Wśród moich przyjaciół jest trydencki katolik, protestanci i ateiści oczywiście też prócz liberalnych katolików. Może dzięki temu mogę się nazwać młodym a może każdy liberal tak ma: )
Kamil
Myślę, że jedno i drugie 😉
Kamil Gaweł
Szanowny Panie DarekPiotr, mówiąc o amplitudzie doświadczeń miałem na myśli większy potencjał do przeżywania różnorakich przeżyć współcześnie 😉 Zaczynając od podróży, przez różne przyjemności ciała, jak np. jedzenie. Zróżnicowanie świata, w którym przyszło żyć mojemu pokoleniu wpływa na generalnie większy liberalizm 😉
Jeśli zaś chodzi o te dramatyczne historię od egzorcyzmów, poprzez karetki w szkołach, a na lekcjach biologi skończywszy, to absolutnie nie twierdzę, że nie istnieje dziś w Polsce jakiś ,,religijny margines,, To wspomniane ,,zróżnicowanie,, tez wpływa na rozkwit tego typu postaw.
Niemniej jednak, generalnie rzecz biorą najmłodsza generacja jest mniej religijna od swoich rodziców, bardziej tolerancyjna itd Trzeba zachować proporcję, z pewnym rozczarowaniem przyjmuję fakt, że moje katechezy były tak mało ,,spektakularne,, 😉
Jeśli zaś chodzi o argumenty ze związku religijności z nacjonalizmem, głosowaniem na ,,prawicę,, itd to są moim zdaniem one w powszechnym odczuciu znacznie zawyżane. W materiale skupiamy się na stosunku do katolicyzmu, a nie na poglądach młodych ludzi na różnorakie tematy, nie twierdze, że nie zachodzi między tymi wątkami pewna korelacja, ale jest ona w środowisku ateistycznym ( moim zdaniem) przesadzona.
darekpiotrek
Z tego co Pan pisze a wcześniej mówił można wywnioskować, że:
1. Pan wie – bo zaobserwował – że jako 20 latek jest mniej religijny niż rodzice kiedy mieli lat 20. Skąd ta obserwacja? Skoro kiedy oni mieli 20 lat to pana nie było na świecie. – Bzdura? No widzi Pan.
2. Kiedy Polska weszła do Schengen (chyba o to Panu chodzi bo inaczej ciężko to zinterpretować) obowiązywała taka zasada, że 22-latki i starsi siedzą w domach i jedzą bigos zaś po świecie wożą się w pieluchach dwuletnie dzieci i zajadają się owocami morza.
..
Moje zastrzeżenia zawarłem a w/w 2 punktach. Jeśli zechce Pan coś naprostować lub nakierować na właściwą ścieżkę rozumowania to proszę precyzyjnie ad1 lub ad2. Unikniemy niedomówień.
…
Jeśli chodzi o absurdy zawarte a Pana tezach to by było tyle co w punkcie 1 i 2. Teraz odniosę się do czegoś o czym Pan mówił a z czym i ja mam podobne doświadczenia tylko odrobinę dłuższe. Mianowicie powiedział Pan, że ma wielu znajomych m.in. ateistów. Kiedyś też mi się tak wydawało, że wśród moich znajomych jest wielu ateistów ale proszę mi wierzyć – o czym przekona się Pan osobiście za kilka lat – to grono skurczy się do ledwie kilku osób. Przyjdzie taki moment, że ci „ateiści” w pierwszym kroku pójdą na nauki przedmałżeńskie, potem będą śluby kościelne, będą chrzcić potomstwo, prowadzić co niedzielę do kościoła i posyłać na lekcję religii. To nie ateizm tylko niesubordynacja związana z wiekiem cielęcym. Części młodzieży po prostu nie chce się chodzić do kościoła bo tam nuda i zamiast na mszę idą do kawiarni albo do parku, a ta cała otoczka deklarowanego ateizmu to tylko racjonalizacja swojej postawy.
Zorro
Ma Pan rację. Sam byłem zaskoczony, jak wielu ateistów koniecznie musi żenić się w kościele, nie wyobraża sobie niewpuszczenia księdza po kolędzie, no i oczywiście, dziecko siedzi na religii w pierwszej ławce i chodzi na wszystkie rekolekcje i inne kościelne „atrakcje”. Najbardziej bawi mnie mój sąsiad, ateista pełną gębą, który na wielkanoc drepcze z koszyczkiem jak pięcioletni chłopiec.
Kamil Gaweł
Szanowny Panie DarekPiotr, przepraszam, że musiał Pan tak długo czekać na odpowiedz, poświęciłem się innym aktywnością. Nazwa Pan moje opinie ,,absurdami,, Przyznaje dość interesująco. Jestem oczywiście otwarty ,,na krytykę,, choć szkoda, że jest ona tak…mało wyrafinowana. Odniosę się do Pańskich argumentów tak jak Pan sugerował ( Zresztą słusznie )
Punkt 1 jest dla mnie głównie zaskakujący. Wydaje mi się, że dość oczywistym jest, że nie mówię ,, o swoich rodzicach,, Poruszaliśmy tematykę zmian w religijności Polaków, określenia takie jak ,,rodzice,, ,,pokolenie rodziców,, muszą być (W sposób dość oczywisty, interpretowane jako pewne figury nadające rozmowie dynamikę. Są mało jednoznaczne, to prawda, ale wpisują się w kontekst, sposób, oraz charakter programu.
Dalej był Pan łaskaw napisać : ,,Skąd ta obserwacja? Skoro kiedy oni mieli 20 lat to pana nie było na świecie. – Bzdura? No widzi Pan.,, Byłem pewien, że fakt, że ,,nie było mnie na świecie,, nie sprawia, że nie mogę widzieć o wydarzeniach z czasów ,,przed,, Chyba musi Pan zgłosić moją maturę z historii do CKE.
Ten wątek jest więc ,,absurdalny,, (Skoro już się wzajemnie oceniamy!) z dwóch powodów.
Jeśli chodzi o punkt 2 to jest jeszcze bardziej…no typowo dla osób o pewnej konstrukcji mentalnej.
Nie wiem z czego wywnioskował Pan, że dokonuje ,,podziału epok,, ( Słowo,,epoka,, pada oczywiście w kontekście programu) na bazie ,,wchodzenia do Schengen,,
Miałem oczywiście na myśli proces transformacji. Nie będą się odnosił do tego, że oczywiście można by do pewnego stopnia uzasadniać Pański ,,punkt widzenia,, ale samo ,,wejście do Schengen,, ( Przyznam, że fascynuje mnie to określenie, jest takie…wyraziste? Mocne? Docelowe? Autentyczne? Niemal widzę jak z pewnością siebie, jakże typową dla….28 latków (?) mówi Pan te słowa, które wpadają w próżnie mojego spojrzenia na ten problem. Jak emocja odczuwana ,,przez jednego,, , ,,dla drugiego,, są tylko kilkoma słowami rzuconymi w czasie trwania długotrwałej dyskusji. Kiedy Pan wypowiada jest z pasją, ja dla przykładu podróżuję alejkami parku, który w dzieciństwie odwiedzałem z dziadkiem. Kiedy jeden z nas widzi swoje swoje zwycięstwo (Któż nie potrzebuje każdego dnia swojego małego Maratonu?) drugi myśli o cieniu rzucanym przez najpiękniejszy neogotyk w mieście.) ustępuje moim zdaniem innym ,,procesom,, albo ,,elementom procesów,, Układ z Schengen ( Sam Pan widzi jak ,,formalizm,, zabija emocje! ) jest częścią ,, zmian,,. Moim zdaniem nie najważniejszą.
Co zaś do stwierdzenia, że ,,chyba o to Panu chodzi bo inaczej ciężko to zinterpretować ,, To jestem prawie pewien, że tak Pan zupełnie szczerze sądzi. Jakże mógłby inaczej spojrzeć lewicowiec? (Tu chciałem jak w przypadku wieku wpisać dojmująco samotny znak zapytania w jeszcze bardziej samotnym, choć przecież będącym w parze, nawiasie, ale…Tego jestem pewien.
Na koniec tej zabawy w odnoszenie się do wątków, dyskusja z takimi ,, kąśliwymi uwagami ,, (Bo argumenty, to na prawdę spora nobilitacja dla tego śmieszkowania na raty) zrodzonymi z autentycznej potrzeby serca, dodam, że chciałem napisać co najmniej kilkanaście zdań na temat określeń ,,wożą się,, i ,,zajadają się owocami morza, ale na Bogów jest już po czwartej a jutro (Właściwie dziś, od dziecka miałem problem z tym liczeniem dnia od północy. Kiedyś z kuzynem ,,zawarliśmy pakt,, że dzień ,,jest,, od wschodu słońca, w dziecinnym świecie takie pakty mają ogromną moc, być może Pan ,,jeszcze,, pamięta ( Pan czyni uwagi na temat przyszłości, (Ale widzi Pan, ja wierzę, że jeśli tylko będę baaardzo mocno chciał nigdy nie dorosnę, na zawsze pozostanę 21 latkiem z delikatnym przebarwieniem skóry na lewym policzku, którego to przebarwienia nawet najlepsze kremy z czułością kupowane przez babkę nie chcą pokonać, z wydelikaconym przedziałkiem, którego jakość, jest największym zmartwieniem mojego życia) więc pozwoliłem sobie uczynić swoją na temat przeszłości) jak wielka siła tkwi w dziecięcej wyobrazni) mam odwiedzić Przyjaciela na Jego urodzinach (Będziemy celebrować jego, jak Pan to ujął wiek cielęcy) także nawet najbardziej zachwalany riesling z Vaterlandu nie uratuje mojej powinności gościa, jeśli będę bardziej niewyspany niż zwykle, nawet najbardziej wymowne (Zawsze lubiłem to słowo) komplementy pod adresem czarującej Pani domu nie wystarczą, kiedy nie będę mógł być ujmującym. Także proszę wybaczyć mi to pominięcie.
,,Jeśli chodzi o fragment :,,Jeśli chodzi o absurdy zawarte a Pana tezach to by było tyle co w punkcie 1 i 2. Teraz odniosę się do czegoś o czym Pan mówił a z czym i ja mam podobne doświadczenia tylko odrobinę dłuższe. Mianowicie powiedział Pan, że ma wielu znajomych m.in. ateistów. Kiedyś też mi się tak wydawało, że wśród moich znajomych jest wielu ateistów ale proszę mi wierzyć – o czym przekona się Pan osobiście za kilka lat – to grono skurczy się do ledwie kilku osób. Przyjdzie taki moment, że ci „ateiści” w pierwszym kroku pójdą na nauki przedmałżeńskie, potem będą śluby kościelne, będą chrzcić potomstwo, prowadzić co niedzielę do kościoła i posyłać na lekcję religii. To nie ateizm tylko niesubordynacja związana z wiekiem cielęcym. Części młodzieży po prostu nie chce się chodzić do kościoła bo tam nuda i zamiast na mszę idą do kawiarni albo do parku, a ta cała otoczka deklarowanego ateizmu to tylko racjonalizacja swojej postawy.,, to może mi Pan wierzyć, lub nie, ale mógłbym o tym fragmencie mówić kilka godzin ( z ,,funkcjonalnymi,, dygresjami, rzecz jasna) ale widzi Pan do tego stopnia odrzuca mnie wypływająca z tego fragmentu sugestia, że mam ,,tylko,, lub ,,prawie tylko,, znajomych w ,,swoim,, wieku, że…nie widzę sensu. Ani pisać, bo to absurd sugerujący, że ,,dużo,, to Pan nie wyczyta z tych moich ,,tekścików,, na temat wspomniany.
Ciekawa jest też sugestia, że nie mam żadnego pojęcia na temat funkcjonowania, społeczeństwa, rozwoju ludzkiej osobowości, oraz różnych innych ,,zagadnień na temat tego co za oknem,, Ale oki doki, jak będę miał 31 (?) to może będę też takie ,,mądrości,, uskuteczniał.
Na koniec: jest Pan może z Wrocławia? Okolic? Zapraszam na spotkania PSR Wrocław, będzie można porozmawiać ( Tak wiem, jestem trochę aroganckim dzieciakiem, co gorsze ,,nie tylko trochę,,) Jest też możliwość, jak sądzę, nagrania polemiki, jeśli chciałby Pan wystąpić.
Pozdrawiam Pana serdecznie,
Kamil Gaweł.
darekpiotrek
Szkoda, że w tak wysublimowanej formie zdołał Pan zawrzeć tak mało treści.
..
„Punkt 1 jest dla mnie głównie zaskakujący. Wydaje mi się, że dość oczywistym jest, że nie mówię ,, o swoich rodzicach,, Poruszaliśmy tematykę zmian w religijności Polaków, określenia takie jak ,,rodzice,, ,,pokolenie rodziców,, muszą być (W sposób dość oczywisty, interpretowane jako pewne figury nadające rozmowie dynamikę. Są mało jednoznaczne, to prawda, ale wpisują się w kontekst, sposób, oraz charakter programu.”
Z Pana obserwacji jak i z autorytetu matury ma wynikać, że obecne pokolenia są mniej religijne niż te wcześniejsze. A ja uważam, że to tylko złudzenie.
a) jeżeli porównywać obecnych 20 latków do 20 lotków AD 1996r to z przyczyn obiektywnych sama koncepcja, że w tej materii może Pan mieć jakieś obserwacje jest absurdem. Zaś powoływanie się na maturę z historii jest jeszcze głupsze. A to choćby dla tego, że do tej matury przygotowywano po kluczu klerykalnej propagandy (ale i tak nie wierzę że w liceum nauczano akurat na temat „nadwiślańska roligijnosć wczoraj i dzisiaj”). Odkąd pamiętam kler krzyczał i nadal krzyczy, że ludzie odwracają się od boga i od kościoła, i że dlatego zło panoszy się po świecie.
b) jeżeli porównywać obecnych 20 latków do obecnych 40 latków. To wprawdzie coś Pan zaobserwował ale z uwagi na młody wiek (co w żadnym sensie nie jest obelgą, i zupełnie niepotrzebnie tak sie Pan nabzdycza) brak Panu perspektywy czasu. Po prostu, 40 latek, który dzisiaj jawi się Panu jako osoba wierząca, dwadzieścia lat temu sprawiał pozory ateisty. I sądzę, że za kolejne 20 lat będzie można powiedzieć to samo o „Pana znajomych ateistach” a może nawet bezpośrednio o Panu; czego nie życzę ani sobie, ani nam, ani Panu.
darekpiotrek
P.2 na meta poziomie jest antytezą p.1. Myślałem, że przynajmniej podejmie pan rozmowę ale przeliczyłem się. Jedyne na co Pana stać to: „jest jeszcze bardziej…no typowo dla osób o pewnej konstrukcji mentalnej.”; „(Bo argumenty, to na prawdę spora nobilitacja dla tego śmieszkowania na raty). I jeszcze garść cennych cytatów z pana Gawła: „;)”,”;)”,”;)”.
…
We Wrocławiu bywam rzadko, i nie mam zamierzam się z Panem spotkać – nie wiem dlaczego, ale jest Pan niegrzeczny i nie potrafi rozmawiać na łamach racjonalisty.tv więc poco mam z bliska oglądać pańską gębę?
Nie pozdrawiam i proszę mnie nie pozdrawiać.
Kamil Gaweł
Szanowny Panie DarekPiotr,
jeśli dla Pana własne doświadczenie to wszyto co Pan ma, to współczuje. Słyszał Pan kiedyś o np badaniach socjologów? Nie odniósł się Pan do niczego w mojej wypowiedzi zasadzie, do ,,kwestii Schengen,, do ,,wątku rodziców,, Zamiast tego dostaliśmy teksty o klerykalnej propagandzie itd Niech Pan sobie żyje w świecie własnych fantazji.
Dziękuję za ten głos w dyskusji ( mimo wszystko) bo myślę, że jest dość znamienny. Myślę, że nagramy jeszcze jeden materiał na ten temat, okraszony cytatami z Pańskiej radosnej twórczości.
Napisałbym coś o popadaniu w wulgarność, ale przez wzgląd na Gombrowicza mam taką sympatie do słowa ,,Gęba,, że jestem tylko rozbawiony mnogością jego kontekstów.
Ponownie ponawiam propozycję współpracy w dyskusji o tym wątku.
Wszystkiego dobrego,
Kamil Gaweł.
Jadzia
Odnośnie”czym skorupka za młodu nasiąknie” napisałam kiedyś taki wiersz,gdy bodajże wierzący syn odprawiał egzorcyzmy nad matką i to bardzo skutecznie.
Polska,
nasza ojczyzna
śmierć z powodu egzorcyzmu.
Skutki wiary w demony,
wszechobecne duchy,
o których wysłuchują nasze maluchy.
Ciągle chodzi mi po głowie,
gdzie ci psychiatrzy?
Gdzie psychologowie?
Gdzie rzecznik praw dziecka?
Dlaczego taka sieczka
wkładana jest do głowy
w przedszkolach,
szkołach państwowych?
Czy ludzie od psychiki
są świadomi wyników?
Może ci wszyscy wykształceni
tkwią w mentalnym więzieniu?
Patrząc nie widzą?
Czy widzieć nie chcą?
„Czym skorupka za młodu nasiąknie…”
Zorro
Chyba w zeszłym roku podawano informację, jak to do jednego z gimnazjów wezwano 5 (pięć!) karetek psychiatrycznych, bo dzieci dostały histerii religijnej, gdy ksiądz katecheta opowiadał im o diabłach i egzorcyzmach.
Spytajcie się dzieci gimnazjalnych (ok. 14 lat) o egzorcyzmy i diabła. Większość albo jawnie w to wierzy, albo trochę wątpi, „ale coś w tym musi być”! Na jednej lekcji dzieciom opowiada się o fizyce, a za 45 minut zupełnie na poważnie wciska się do młodych głów totalne androny religijne.
darekpiotrek
„Na jednej lekcji dzieciom opowiada się o fizyce, a za 45 minut zupełnie na poważnie wciska się do młodych głów totalne androny religijne.”
To zdaje sie jest ta „amplituda” o której wspominał Pan Kamil Gaweł.
Jadzia
Na własne oczy widziałam wydrukowane modlitwy przeciw opętaniu,które trzeba było odmawiać 3 razy dziennie i co gorsze były one w posiadaniu pani, która zajmowała się pracą z osobami uzależnionymi i stosującymi przemoc.
Tomek Świątkowski
Jako fanatyczna ateistka nie powinna pani wierzyć, ze modlitwa może cokolwiek zmienić, więc w czym problem?
Rafał Gardian
Zapewne w praniu ludziom mózgu, Panie Tomaszu.
Tomek Świątkowski
A co ma pranie mózgu do tego, że jakaś pani terapeutka miała kartkę z tekstem modlitwy?
Jadwiga Kowalczyk
Fanatycy wszędzie widzą fanatykow ,wystarczy nie zgadzać się z ich zdaniem.Każdy sądzi wedlug siebie -pewnie pan to zna
Tomek Świątkowski
Fanatykiem jest ten ateista, któremu przeszkadza, że jakiś wierzący się modli.
Benbenek
Jest zgoła przeciwnie. Katolickość obrzędowa i kulturowa to wszystko czego kościół potrzebuje by trwać. Na pewno nie jest to wiara w katolickie dogmaty. Kościół realizuje swoją politykę która ma zapewnić jego trwanie. Młodzież dziś jest jeśli nie otwarcie katolicka a wielość postaw jest dziś znacznie bardziej zróżnicowana to jednak en gros dominują postawy konserwatywne. Ateizm młodych nie jest już nonkonformistyczny zwłaszcza że z łączy się z akceptacją kościoła instytucjonalnego z jego dominującą pozycją. A już szczególnie jest to widoczne właśnie wobec nacjonalistycznych postaw młodych ateistów i ich stosunku do islamu. To przecież jest paradoks sam w sobie.
Tomek Świątkowski
Mi się nie wydaje, żeby „katolickość obrzędowa i kulturowa” była świadomą strategią kościoła, tylko jest inercyjną postawą sporej części kleru. Po prostu robią to, co ostatecznie okazuje się skuteczne, a inne metody w końcu zawodzą.
Prowadzenie parafii, podtrzymanie zaangażowania wiernych w sposób nieobrzędowy wymaga pewnej charyzmy, a tej przeciętny ksiądz niestety nie posiada.
Są liczne wyjątki, ale w swojej masie jest ich mało. Dzięki Internetowi wpływ takich księży może być większy – kilku takich dobrych kaznodziei ma ogromną ilość wejść i subskrypcji na swoich blogach lub kanałach na YT.
PePeSza
Wywiad bardzo mi się podobał a uwagi Pana Kamila na temat religijności młodzieży prawilniackiej słuszne.
Jako ciekawostkę dodam że sam znam dwie osoby które popierają PiS i są jednocześnie antyklerykałami a za pozew za znieważania Jana Pawła 2 wysłano… lokalnemu oddziałowi KORWiN 😀
Tomek Świątkowski
Korwin-Mikke pisał kiedyś (gdy jeszcze go czytywałem regularnie), że JP2 jest antypapieżem, podobnie jak Jan 23 i Paweł 6. On jest po prostu sedewakantystą.
Aczkolwiek nie wydaje mi się, żeby był specjalnie religijny. Typowy katolik kulturowy.
PePeSza
Raczej kulturowy muzułmanin, od dłuższego czasu twierdzi że jak przyjdzie islam wróci „normalność”. 😛
Korwin kiedyś chwalił protestantyzm a katolicyzm uważał za „lewacki”, potem się nawrócił.
Tomek Świątkowski
Bo protestantyzm jest liberalny, demokratyczny i zdecentralizowany, a katolicyzm jest konserwatywny, autorytarny i zdecentralizowany.
Dla liberalnego konserwatysty wybór jest więc trudny.
Henryk
Polski katolik to osoba z tej anegdoty o kolejarzu, który idzie wzdłuż pociągu i uderza młotkiem w kolejne koła wagonów. Na pytanie po co to robi odpowiada: ” Panie, ja tak stukam już 40 lat i zapomniałem o co w tym chodzi.” Po to jest religia od żłobka do szkoły średniej by młodych ludzi ogłupić w stopniu wystarczającym – na całe życie. Polecam „Dzień świra” . Świat w którym żyje bohater filmu – został dokładnie zaprogramowany przez jego kochaną i równocześnie znienawidzoną matkę. Tak samo działa religia.
Rafael
@Henryk: Celna riposta! 😉