Czym są święta dla ateistów?

Czym są święta dla ateistów? Niektórzy z nas uważają, że święta to bezsens i kiedy już są, tym bardziej biorą się do pracy. Inni z kolei stoją na stanowisku, iż świetnie jest obchodzić święta wraz z teistami, czyli śpiewać kolędy, pościć w Ramadan i ranić ciało razem z szyitami. Przesadziłem? Ok, zostańmy przy kolędach, to jednak milsze niż post i kaleczenie ciała z szyitami, nawet jak wszyscy w rodzinie są głusi jak pień i wyją jak marcowe koty. No to jak? Do jakich ateistów należycie? „Bóg się nam narodził! Alleluja!”, czy „Wigilia to świetny moment na wzięcie nadgodzin, albo na rozwijanie sprzedaży w firmie”? A może dla ateisty każdy dzień jest świętem, bo jeśli nie gardzicie nauką, to naprawdę mamy niezwykłą genezę. Od skał po bakterie, po kręgowce i po nas, rozumnych, czasem świętujących a czasem nie…

 

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

    1. Jacek Kaczmarski, który deklarował, że nie wierzy w osobowego Boga i nie praktykuje żadnej religii, a którego postać biblijnego Stwórcy inspirowała do pisania piosenek o okrutnym i apodyktycznym tyranie, stworzył jednocześnie kilka pięknych lirycznych kolęd, które sam chętnie sobie podśpiewuję.

  1. 1. Ateista – ten, kto odrzuca istnienie bogów lub nie uznaje ich istnienia (w dowolnym literalnym i uprawnionym znaczeniu słowa „bog”, jakiekolwiek by ono nie było).
    .
    2. Odrzucać, nie odrzucać, uznawać lub nie uznawać można jednakże świadomie lub nieświadomie.
    .
    3. Jaka gwarancja, że człowiek, który świadomie odrzuca istnienie bogów lub świadomie nie uznaje ich istnienia, nie żywi w swojej nieświadomości postawy przeciwnej?
    .
    4. Czy któryś z forumowiczów-ateistów potrafi wykazać, że jest ateistą niepołowicznym, czyli że nawet nieświadomie odrzuca istnienie bogów i nie uznaje ich istnienia nawet nieświadomie?
    .
    5. Obawiam się, że wykazanie, że istnieje lub istniał choćby jeden ateista nie będzie wcale łatwiejsze niż wykazanie, że istnieje choćby jeden bóg.
    .
    6. Jeżeli tak, to ateizm jest artykułem wiary, zaś ludzie, którzy sami siebie uważają za ateistów, są fideistami.

    1. >>1. Ateista – ten, kto odrzuca istnienie bogów lub nie uznaje ich istnienia (w dowolnym literalnym i uprawnionym znaczeniu słowa „bog”, jakiekolwiek by ono nie było).<>6. Jeżeli tak, to ateizm jest artykułem wiary, zaś ludzie, którzy sami siebie uważają za ateistów, są fideistami.<<
      -Chyba chodziło o akt wiary? Ateizm jest aktem niewiary. Nie ma co kombinować.
      http://racjonalista.tv/ateista-wierzacy/

      1. „Ateizm jest aktem niewiary.” – jest aktem świadomej niewiary lub świadomym aktem niewiary. Ale czy dotyczy to także aktów dokonujących się w nieświadomości? Skąd wiesz, co znajduje się w nieświadomości (domniemanego) ateisty?

        1. Druga część definicji z Wiki” „W najszerszym znaczeniu jest to brak wiary w istnienie boga, bóstw i sił nadprzyrodzonych, jako nienaukowych i sprzecznych z rozumem oraz negowanie potrzeby religii”
          -Jeszcze raz, nie ma co kombinować, to pogląd przeciwny do teizmu. A czym jest ta cała „nieświadomość”? Jeśli nie wiem co tam się znajduje to na pewno wiara w boga? Cóż by innego, bo jak ktoś bardzo chce by istniał, to gdzieś go upchać musi.

          1. Jeżeli nie wiem, czy nie znajduje się tam wiara w Boga, to czy wiem, że jestem ateistą?

        1. A jak można jakikolwiek pogląd wyznawać nieświadomie? To już z definicji poglądu wynika, świafdomość jego „wyznawania”. To co piszesz to zwykły bełkot.

          1. pogląd: sąd o czymś oparty na przeświadczeniu o prawdziwości lub fałszywości czegoś

  2. Wszędzie jak ziemia długa i okrągła rodzą się dzieci, ale racjonaliści uważają, że opowieści o narodzeniu się dziecka nie sposób wymyślić samemu, tylko musiała być od kogoś odgapiona.
    W dodatku akurat z mitraizmu, który w imperium rzymskim pojawił się później niż chrześcijaństwo i o którym niewiele pewnego wiadomo, bo oprócz kilku wyobrażeń plastycznych nie jest znany żaden spisany mit.

    1. Akurat kult Mitry jest starszy od chrześcijaństwa a ma on swoje korzenie w mitologii perskiej. Dwa dzień ten 25 grudnia był obchodzony przez wszystkie ludy europy jako święto przesilenia zimowego, ba nawet chrześcijanie ten przejęli od wyznawców Sol Invictus.
      Sama postać Jezusa jak najbardziej prawdziwa ale już wiele mitów z nim związanych została od pogan brzydko mówiąc zerżnięta(choćby niepokalanie poczęcie które jest kopią od Izydy-dziewicy która urodziła Horusa).

      1. W obszarze imperium rzymskiego kult Mitry pojawił się w 2. połowie I wieku n.e.
        Jego związki z indyjsko-perskim kultem bóstwa o podobnym imieniu są wątpliwe. Generalnie bardzo mało wiadomo o wierzeniach wyznawców mitry – np. nic nie wiadomo o jego narodzinach.
        .
        Chrześcijaństwo nie wzorowało się na żadnej religii, tylko zawłaszczyło sobie kluczową datę świąt. Została data, ale w treści tych świąt nie ma nic z pogańskich kultów. Ich treść jest w 100% chrześcijańska. Z podobnych powodów zawłaszczono tytuł „Sol Invictus” – który zresztą nawiązuje to pewnych mesjańskich tekstów z Biblii.
        To był sprytny zabieg, bo utrudniał obchodzenie obu świąt.
        .
        Wedle egipskiej mitologii Izyda urodziła Horusa nie będąc dziewicą. Czemu tej ateistycznej legendy miejskiej żaden racjonalista nie weryfikuje tylko przyjmuje ją na wiarę?
        Bo racjonalizm to wiara a nie racjonalność..

  3. Nie ma co kombinowac ze swiętami, z wynalazcami. Po prostu to jest czas przesilenia. Ciemno, zimno, zamiec albo wichura. Trzeba to jakos przezyc, ogrzac sie, odpocząc od pracy. Mozna sie spotkac, pospiewac, malo kto dzis swietuje urodziny jakiegos wymyslonego goscia. Np. dla dzieci i mlodziezy jest to przede wszystkim dzien/dni prezentow, czasami zwala sie wiekszosc rodziny, a nie jakies bajki o stajenkach.

  4. @ Jacek Tabisz: Czym są święta dla ateistów?
    ————-
    Pytanie może i dobre, ale pod warunkiem, iż wiedzielibyśmy kim są owi „ateiści” , gdyż moja wiedza mi mówi, iż prawie każdy to tu baje co mu się wydaje i zupełnie przeróżne opisy pod ten epitet są podkładane: http://racjonalista.tv/problemy-z-ateizmem/

    Poglądy ateistyczne to wcale nie jest jakaś tam określona masówka. Prawie każdy ateista ma choć trochę inne poglądy na przeróżne tematy i zbudowany na nich inny światopogląd. Dlatego ich stosunek do bogów ich świąt i tradycji też bywa różnym. Najistotniejszym chyba tu jest to, iż „racjonalistyczny ateizm” jest postawą całkowicie niezrozumiałą przez fideistycznych teistów – co stale udowodniają wszelakimi swoimi wypowiedziami na temat ateizmu.
    ***

  5. @ Tomek Świątkowski: Chrześcijaństwo nie wzorowało się na żadnej religii, tylko zawłaszczyło sobie kluczową datę świąt.
    ————-
    Chrześcijaństwo – podobnie do większości religii – zawłaszczyło sobie wszystko co tylko mogło sobie zawłaszczyć ze znanych jego twórcom koncepcji religijnych i filozoficznych. Oczywiście, iż z tego zlepku zbudowali sobie własną – ich zdaniem spójną – układankę.
    Trudno znaleźć w chrześcijaństwie jakiej oryginalne koncepcje nie znane wcześniej. Zgarnęli zewsząd wszystko co tylko zgarnąć się dało. Coś tam trzeba wiedzieć aby sensownie się wypowiadać, choć popieprzyć głupoty to sobie zawsze można.
    ***

    1. To jest irracjonalne.
      Zawłaszczyć sobie można tylko to, co jest własnością.
      Nikt nie posiada praw autorskich do zjawisk przyrody, pór roku, dat.
      Nikt nie posiada praw autorskich do pragnienia sprawiedliwości, do przygnębienia z powodu przemijania, do szukania sensu życia.
      .
      Wszystkie te brednie o „zawłaszczeniach” biorą się zniechęci do korzystania z elementarnej wiedzy o ludzkiej psychice.

      1. @ Tomek Świątkowski: Chrześcijaństwo nie wzorowało się na żadnej religii, tylko zawłaszczyło sobie kluczową datę świąt.

        @ Tomek Świątkowski: To jest irracjonalne. Zawłaszczyć sobie można tylko to, co jest własnością. Nikt nie posiada praw autorskich do zjawisk przyrody, pór roku, dat.
        Nikt nie posiada praw autorskich do pragnienia sprawiedliwości, do przygnębienia z powodu przemijania, do szukania sensu życia. Wszystkie te brednie o „zawłaszczeniach” biorą się zniechęci do korzystania z elementarnej wiedzy o ludzkiej psychice.
        ———-
        I co tu jeszcze dodawać. Dobrze, iż wiemy skąd się biorą brednie.
        ***

      2. @ Tomek Świątkowski: Wszystkie te brednie o „zawłaszczeniach” biorą się zniechęci do korzystania z elementarnej wiedzy o ludzkiej psychice.
        ————–
        Żadne brednie, cała ludzka kultura jest kontynuacją, sięgającą aż do pomrocza dziejów, tego co było wcześniej. Czasem prostą kalką, a czasem twórczym rozwinięciem: http://lewicowo.pl/socjalizm-dzieckiem-chrzescijanstwa/
        ***

        1. guzik prawda
          gdyby CAŁA kultura była kontynuacją, to byśmy do tej pory strugali w kościach i malowali ochrą ściany jaskiń
          kultura to jest również nieustająca inwencja, poszukiwania, pomysłowość i kreatywność

          1. @ Tomek Świątkowski: guzik prawda
            gdyby CAŁA kultura była kontynuacją, to byśmy do tej pory strugali w kościach i malowali ochrą ściany jaskiń
            ———–
            Cała kultura jest kontynuacją, ale tylko dla ludzi bardzo ograniczonych kontynuacja jest tylko małpowaniem poprzedników. Kontynuacja to „również nieustająca inwencja, poszukiwania, pomysłowość i kreatywność”.
            Cała ludzka przeszłość to materia, w której permanentnie nowe pokolenia rzeźbią na nowo, ale co innego wychodzi, gdy materia dostaje się w ręce artysty, a co innego, gdy dostaje się w ręce kiepskiego, acz mocno wierzącego, kopisty. http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,7/s,525127#w527555
            ***

  6. Jesteśmy ludźmi więc jak to ludzie jedni lubią inni nie lubią problem raczej dostrzegam w zmuszaniu a my ateiści kochamy wolność i niezależność. Okres przesilenia to czas podsumowań i planów,koniec jednego okresu a początek kolejnego więc może warto z tej okazji usiąść razem przy zastawionym stole i porozmawiać. A obdarowywanie się prezentami,mało kto tego nielubi. Faktem jednak jest że nie czekam na ten czas a „świętuję” wtedy kiedy mam na to ochotę. 🙂

  7. @ Ireneusz Kozak: Jacek Kaczmarski, który deklarował, że nie wierzy w osobowego Boga i nie praktykuje żadnej religii, (…) stworzył jednocześnie kilka pięknych lirycznych kolęd…….
    ————-
    Nie wierzę w żadnych (dokładnie w żadnych) bogów. Po prostu już taki niewierzący jestem. Co wcale nie przeszkadza mi, iż lubię i cenię sobie sztukę sakralną. Bardzo często jest to sztuka najwyższych lotów, gdyż trudno być artystą bez posiadania uczuć, a wszystkie nasze uczucia – nawet te do najbardziej ziemskich istot – są idealizacjami – czyli kochamy (czasem nienawidzimy) wyobrażane sobie sobie ideały, które są przedmiotem naszego ubóstwienia. Czasem są to bogowie, a czasem boginie.

    Podziwiam różne świątynie różnych wyznań wraz z ich wyposażeniem, czasem w acydzieła oraz podziwiam religijną muzykę wmacniającą przeżywanie emocji. Znam co najmniej kilkanaście znakomitych modlitw napisanych przez poetów i spiewanych przez artystów wielkiej klasy. Mam ich nagrania w domu. Gdy ich słucham, to jest to dla mnie przeżycie wysokiej jakości, ale nie staję się przez to ani trochę bardziej wierzącym. Dla niewierzącego to jednak nie ta struna.
    ***

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *