Delegalizacja islamu?

W swoim artykule Piotr Browarski odniósł się krytycznie do prawicowej działaczki Miriam Shaded, która nawołuje w polskich mediach do delegalizacji islamu.
Oczywiście, ciężko zdelegalizować jakąś religię w liberalnej demokracji. Ale nie kupuję argumentu, używanego przez Piotra i innych intelektualistów, że „nie należy przesadzać z krytyką islamu bo katolicy kiedyś też byli źli”.
Piotr Browarski pisze:

Chrześcijanie też kiedyś bardzo krwawo rozprawiali się z ”niewiernymi’. Między innymi, przekonali się o tym nasi przodkowie, których nawracano mieczem. O wyprawach krzyżowych już nawet nie wspomnę…

 
Równie dobrze można stwierdzić, że pakistańscy muzułmanie (z poparciem rządu) mogą sobie mordować swoje mniejszości religijne, bo Francuzi też to robili. W obecnych czasach przemoc ze strony wyznawców islamu jest nieporównywalna z tą, jaka idzie od katolicyzmu. Dodam, że za deklarację iż ktoś nie jest już katolikiem państwo katolickie nie skazuje na śmierć, zaś połowa muzułmańskich państw tak (z poparciem większości mieszkańców). Zatem problem istnieje. Moim zdaniem Austriacy są tu na dobrej drodze – imamowie tylko po austriackim uniwersytecie, ze znajomością niemieckiego, do tego monitorowani i karani surowo za jakiekolwiek nawoływanie do przemocy. Faktem jest, że islam w XXI wieku skompromitował się niewyobrażalnie i wzywanie niektórych do jego delegalizacji w Europie nie jest zupełnie nieuzasadnione.
Inny argument, to teza Piotra, iż w katolicyzmie zdarzają się również religijni fanatycy.

Miriam Shaded coś tam wie o wolności wyznania – zagwarantowanej w Konstytucji RP, ale de facto nic z niej sobie nie robi. Jako obyczajowy i światopoglądowy liberał, uważam, że każdy ma prawo wierzyć w co chce. Jednak w każdej religii zdarzają się fanatycy

Pytanie, jak często i co robią, oraz na ile ich czyny są popierane przez pozostałych katolików. Bez takiego pytania dochodzimy do sytuacji, w której na przykład jeden morderca wśród zbieraczy znaczków pozwala zrównać wszystkich filatelistów z nazistami… Katolickie rządy nie mordują za odejście od katolicyzmu, Rijad czy Kair nie są masakrowanie przez katolickich zamachowców samobójców.
 
Wolności sumienia nie gwarantuje się w Polsce neonazistom i bardzo dobrze. Jeśli jakaś religia aktywnie wzywa do przemocy, nie jest łamaniem konstytucji próba jej delegalizacji. Wolność sumienia i wyznania w żadnej liberalnej demokracji nie jest stawiana ponad prawem do życia mieszkańców kraju. Delegalizuje się na przykład sekty nawołujące do przemocy i dokonujące zamachów. Z religiami jest ten problem, iż są większe od sekt i łatwiej w nich znaleźć ludzi, którzy daną religię rozumieją w sposób pacyfistyczny.
Jednak dwie rzeczy powinny stawiać na serio pytanie o legalność islamu. Czy akceptowane jest odchodzenie od tej religii, oraz czy młoda muzułmanka nie będzie prześladowana po wyjściu za mąż za nie muzułmanina. Jeśli dana wspólnota muzułmańska odmawia bezprzemocowego rozwiązania tych dwóch kwestii, pytanie o jej delegalizację nie jest absurdem w świetle prawa.
Śledzę czasem wypowiedzi Miriam Shaded i zauważam, że nie odmawia ona pomocy samotnym muzułmankom, zaś muzułmanów uważa za ofiary religijnej ideologii. Czyli, mimo jej emocjonalnego stylu, jest ona w stanie wyabstrahować niechęć do idei od niechęci do ludzi. Dziś, w roku 2016 pomysły Shaded mogą nam się wydawać absurdalne, przesadzone i niesprawiedliwe. Jednak, jeśli na świecie przemoc ze strony różnych denominacji muzułmańskich znacząco nie osłabnie (a to zależy tylko i wyłącznie od nich), propozycje podobne to tej Miriam Shaded będzie coraz silniej dochodziły do głosu nie tylko w Polsce.
Monitorowanie imamów, zapoczątkowane przez Austrię, też jest naruszeniem literalnie pojmowanej swobody sumienia i wyznania. Oczywiście uważam, że pomysł Austriaków jest dobry i jest jedyną drogą do uniknięcia rozwiązań proponowanych między innymi przez Shaded. Jeśli jednak monitoring imamów w Austrii nic nie da, bo na przykład młodzi austriaccy muzułmanie będą woleli słuchać wahabitów czy liderów ISIS w internecie zamiast nadzorowanych przez państwo imamów austriackich, również Austriacy zaczną coraz częściej mówić o rozwiązaniach podobnych do tych proponowanych przez Shaded.
Zachowanie liberalnego ducha Europy wymaga działań już teraz. Mówienie, iż „katolicy/Francuzi etc. też kiedyś byli źli” niczemu nie służy. Teraz jest rok 2016, a nie 1616. Debata dotyczy zaś traktowania przemocowej religii w Europie, a nie narzucania takich a nie innych rozwiązań talibom czy indonezyjskim zwolennikom kary śmierci za apostazję. Na razie głównie Austriacy próbują coś rzeczywiście zrobić. Nie twierdzą, że „kiedyś w Austrii”, tylko szukają rozwiązania, które nie stanie się wyciąganiem odpowiedzialności zbiorowej wobec wszystkich muzułmanów, a jednocześnie zapobiegnie wzrostowi radykalizmu i chęci łamania praw człowieka przez muzułmanów austriackich. Tu raport fundacji Gatestone ukazujący, iż bez cienia wątpliwości francuscy muzułmanie podlegają procesowi radykalizacji.
W komentarzach pod artykułem Piotra Browarskiego wypowiedział się też Piotr Napierała, mój redakcyjny kolega:

NIE, nie należy [delegalizować islamu]. W ogóle nie należy delegalizować głoszenia bzdur, tylko za czyny i otwarte nawoływanie do przemocy

Czyny wyrastają z otwartego nawoływania do przemocy. Oczywiście lepiej zapobiegać, niż łapać przestępców. Jak jednak pokazuje sytuacja na świecie i wśród muzułmańskich imigrantów w Europie, monitoring nie działa. Być może przerasta możliwości służb specjalnych i policji krajów europejskich, gdzie są duże mniejszości muzułmańskie. Kuleje też karanie za czyny, gdyż w duchu poprawności politycznej unika się obarczania za przemoc samego islamu, choć często religijna motywacja jest faktem. Lewicowi ideolodzy zestawiają też krzyczącego „Allach Akbar” i wysadzającego się w tłumie muzułmańskiego terrorystę z przestępstwem popełnianym przez katolika. Mówią – terrorysta z pasem szahida, który wysadził się w tłumie, to to samo co Jan Nowak, który zabił Adama Kowalskiego, bo Jan Nowak był katolikiem. Ale czy Jan Nowak wrzeszczał „W imię Jezusa!” i wysadzał jako żywa bomba przypadkowe ofiary? No chyba nie. Nie jest to ta sama sytuacja.
 
Monitoring, zapobieganie wzywaniu do przemocy na terenach zamieszkałych przez dajmy na to francuskich muzułmanów może być teoretycznie możliwe, ale koszty takiego monitoringu mogą być niemożliwe do utrzymania przez rządy Francji. Wymaga to przecież wyszkolenia setek, tysięcy specjalistów znających arabski, turecki, irański etc.
 
Ps.: Na marginesie warto też dokonać refleksji natury teologicznej i religioznawczej. Piotr Browarski pisze:

Czy w związku z tym, że w Starym Testamencie są takie i takie zapisy, to także ”zdelegalizujemy” chrześcijaństwo i Biblię? Myślę, że panna Shaded (jak i około 90 procent ludności Polski) będzie mocno protestować. A przypominam, że Stary Testament jest częścią Biblii – księgi będącej taką samą podstawą dla chrześcijaństwa jak jest Koran dla islamu.

Oczywiście Koran nie jest tym samym dla islamu, co Biblia dla chrześcijaństwa. W późnym średniowieczu wszystkie szkoły szariatu zdecydowały się na literalne pojmowanie Koranu. Jakakolwiek próba interpretacji karana była i jest karana jako herezja. Stary Testament od samych początków chrześcijaństwa zaczął być traktowany jako tekst po części metaforyczny. Zwykłym ludziom zakazywano wręcz czytania Biblii, aby im nie namieszać w głowach… Również protestantyzm nie traktuje Starego Testamentu literalnie, inaczej każdy protestant musiałby być obrzezany i nie mógłby się modlić we wspólnej przestrzeni z kobietami (to tylko parę przykładów).
Wybitni teologowie muzułmańscy, zarówno w Kairze, jak i w Mekce, nie są w stanie zarzucić ISIS herezji, gdyż działa ona zgodnie z Koranem. Współcześni katolicy nie mieliby większego problemu z potępieniem chrześcijan ucinających głowy i biorących w jasyr dziewczynki po zabiciu ich rodzin.  Choć, gdyby traktowali Stary Testament literalnie, to znaleźliby fragmenty, w których Jahwe nakazuje rzeź wrogiego miasta – wszystkich kobiet i dzieci, jak i pozwala wziąć młode dziewczyny jako nałożnice. Oczywiście zdecydowana większość chrześcijan potępi takie praktyki, bo nie pojmuje Biblii literalnie tak jak muzułmanie mają obowiązek pojmować Koran.
 

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

  1. cyt”Ale nie kupuję argumentu, używanego przez Piotra i innych intelektualistów, że „islam spoko bo katolicy kiedyś też byli źli”.”
    .
    Proszę nie wciskać mi tez, których nie napisałem.
    Dziękuje.

    1. Przecież połowa twojego artykułu to cytaty pokazujące przemoc w Biblii. Oraz taki fragment z Twojego artykułu:

      Chrześcijanie też kiedyś bardzo krwawo rozprawiali się z ”niewiernymi’. Między innymi, przekonali się o tym nasi przodkowie, których nawracano mieczem. O wyprawach krzyżowych już nawet nie wspomnę…

      Do tego się odniosłem, nic ci nie wciskam

      1. A czy zrozumiałeś dlaczego te cytaty z Biblii się tam pojawiły?
        I czy w zacytowanym przez Ciebie fragmencie mojego tekstu, napisałem, ze islam jest dobry bo kiedyś chrześcijanie też mordowali? Bo ja tam tego nie widzę…

        1. Już uszczegółowiłem ten wątek w swoim artykule. Piszę w nim również, że nie zawsze wolność sumienia i wyznania jest elementem kluczowym (w Polsce neonaziści nie są legalni)

          1. nie sa legali neofaszyszci a ONR a konferderacja to co juz o niektorych politykach pis i po nie wspomne wiec prasze cie

        2. W artykule „Czy islam należy zdelegalizować?” cytaty z prawa Mojżesza zostały opatrzone komentarzem: „Stary Testament jest częścią Biblii – księgi będącej taką samą podstawą dla chrześcijaństwa jak jest Koran dla islamu.”
          .
          Jest to komentarz (delikatnie mówiąc) nieścisły, gdyż Torah, czyli prawo zacytowane w tym artykule zdecydowanie NIE JEST podstawą dla chrześcijaństwa, a już na pewno nie „taką samą” jak dla islamu.
          Jak słusznie zauważył pan Jacek Tabisz, chrześcijanie nie obrzezują (ap. Paweł w swoich pismach ostro atakuje tych, którzy chcieli zachować tą praktykę), nie świętują szabatu (z nielicznymi wyjątkami, jak adwentyści), nie przestrzegają koszerności potraw.
          Ale przede wszystkim chrześcijaństwo przyjmuje za podstawę etyki miłość i przebaczenie.
          W narracjach ewangelicznych widzimy wielokrotnie Jezusa Chrystusa, który podchodzi do Prawa żydowskiego z pewną dezynwolturą – wśród tych epizodów jest słynny fragment, w którym nie dopuszcza do ukamienowania prostytutki. Padają tam znane słowa: „kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem” – co (wobec faktu, że nikt nie jest bez grzechu) czyni kare śmierci niewykonalną.

          1. Na razie Tomaszu kręcisz, byle prawda nie ujrzała światła dziennego… Rozumiem, że Stary testament nie jest częstą Biblii 😉

          2. Prawda widzi światło dzienne, za to pan siedzi w cieniu panie Potrze.
            Stary Testament jest częścią Biblii, podobnie jak Nowy Testament, w którym np. apostoł Paweł stwierdza np., że nakazy ST, jak obrzezanie albo obchodzenie szabatu, PRZESTAŁY OBOWIĄZYWAĆ.
            Rozumie pan to?
            .
            W Dziejach Apostolskich jest jasne stwierdzenie, że nie ma już pokarmów nieczystych.
            .
            W Liście do Hebrajczyków jak byk jest napisane, że prawo mojżeszowe było tylko „cieniem” albo „odbiciem” rzeczywistości.
            .
            te przykłady można mnożyć
            .
            Gdyby pan znał teksty, o których pan się wypowiada, to by pan to wiedział, i nie wprowadzał dezinformacji.

          3. Kręcisz Tomaszu, – no ale rozumiem to, masz emocjonalny stosunek do ”świętych ksiąg””
            – Stary testament jest częścią Biblii !
            – Ze Starego Testamentu masz między innymi dekalog
            – Stary jak i Nowy testament są ze sobą powiązane i się uzupełniają
            Reszta jest kwestią interpretacji – czyli ”byle wyszła na moje”. O kanonach pisać już nie będę, by cie nie pogrążać.

          4. Przytoczyłem fakty, których pan nie znał i poznać nie chce, jak widać. Wiedza boli?
            To nie kręcenie. To tylko niewygodne fakty.
            Niektórzy nie potrafią tego odróżnić…

          5. Poza tym, nie istotne jest czy ciebie jako baptystę to zobowiązuje, bo my nie będziemy tu dyskusji teologicznej prowadzić, Istotne jest, że takie zapisy SĄ W BIBLI – waszej świętej księgi którą uznajecie za ”natchnioną przez noga”.,

          6. I na zapisy ST między innymi wielokrotne wskazywał między innymi ŚP Christopher Hitchens. Tak samo Dawkins 😉

          7. Fakt, że one nie obowiązują jest bardzo istotny, gdyż w świetle tego faktu pańskie stwierdzenie, że ST jest „taką samą podstawą dla chrześcijaństwa” staje się zwykłym łgarstwem.
            .
            I nie ma żadnego znaczenia, że to kłamstwo powtórzył pan bezkrytycznie za swoimi nieomylnymi autorytetami w rodzaju Hitchensa lub Dawkinsa.

          8. Na razie to ty koleżko kłamiesz i kręcisz. No ale wszyscy wiemy kim ty jesteś..
            .
            ”Nie jest też sprzeczne z zakazem pańskim tępienie doszczętne heretyków karą śmierci”
            .
            św. Tomasz z Akwinu

          9. Tomasz z Akwinu to nie jest Biblia
            .
            Pogubił się pan kompletnie… o ile kiedykolwiek wiedział o czym mowa.

          10. Ale ja wiem, że to nie jest cześć Biblii. Ale ty w tej swojej głupocie i fanatyzmie, nawet nie zrozumiałeś , dlaczego podałem tu ten cytat…
            Jesteś najlepszym przykładem tego, co religia może zrobić z mózgiem..
            .
            bez odbioru

    1. Pan smieszno biszkopt sie nie denerwuje iż nie zabijają katolików tylko prawdziwych chrześcijan a takich katolickom nie potrzeba

  2. Uważam, że islamu jako religii nie można zdelegalizować. Jednakże islam to nie tylko religia. To cały system polityczno-społeczno-religijny. Należałoby zatem zastanowić się, czy można uczynić nielegalnymi te aspekty islamu, które nie mają charakteru stricte religijnego, a które są sprzeczne z obowiązującym porządkiem prawnym i zasadami moralnymi, tudzież „sprawiedliwością społeczną”.

    1. Problem w tym, że w islamie sunnickim historia polityczna jest elementem religii. To tak jakby dla katolika równie ważne jak Nowy Testament były dzieje chrześcijaństwa i jego podbojów. Tę obserwację ma większość badaczy islamu sunnickiego, nie jest to moje widzimisię. Dlatego w przypadku islamu sunnickiego dzielenie na „polityczny islam” i „niepolityczny islam” rozmija się z prawdą. Islam sunnicki musi być polityczny. Imiona pierwszych kalifów są na każdym meczecie.

      1. Tym bardziej, że „podboje chrześcijaństwa” to jednak głównie misje i dyplomacja (przynajmniej na terenie Eurazji i płn Afryki), zaś podboje islamu to regularne i agresywne wojny zaborcze.
        .
        W judaizmie mitem założycielskim jest podbój Kanaanu, ale granice tego terenu (Ziemi Obiecanej) są ściśle zakreślone, zaś celem podbojów islamu jest cały świat.
        W biblijnej ks. Jozuego jest nawet epizod mówiący o dwóch szczepach izraelskich, które chciały sobie zająć tereny na wschodnim brzegu Jordanu (czyli poza obszarem wskazanym przez Jahwe) i to się spotkało ze sprzeciwem pozostałych 10 szczepów. Nawiasem mówiąc współczesny Izrael rości sobie prawa do tych terenów (obecnie jest to Autonomia Palestyńska).

  3. Zgadzam sie z Jackiem. Delegalizacja Islamu nie jest realnie mozliwa.
    Ale swiat moze domagac sie aby wszyscy wyznawcy tego systemu postepowali zgodnie z pewnymi zasadami np prawa czlowieka, rownouprawnienie kobiet i potepiali przemoc w konfliktach polityki.
    Swiat nie moze zdelegalizowac Islamu tak samo jak nie moze zdelegalizowac wiary ze Elvis Presley jest zywy i koncweryje. Glupota jest choroba , nie przestepstwem.
    Kardynalnym bledem Zachodu jest usprawiedliwianie
    Islamu (appeasement) zamist domagania sie lepszego zachowania. Wielokulturowosc byla bledem i naiwna metoda wspolzycia roznych cywilizacji.
    Kultury nie mieszaja sie latwo jesli nie maja wspolnych fundamentow. Na przyklad Zydzi i Chrzescijanie latwo
    wspoilzyja bo istnieje wspolny fundament. Tego nie da sie powiedziec o Islamie ktory nie miesza sie z niczym innymn ,nawet sam ze soba, Sunici z Szyitami.

    1. Świat nie może zdelegalizować islamu, ale dane państwo owszem. W kilku krajach muzułmańskich inne religie, w tym chrześcijaństwo, nie są legalne. Można pójść do więzienia za posiadanie Biblii. Saudyjskie linie lotnicze chciały nawet karać za posiadanie Biblii na pokładzie ich samolotów. Oczywiście ja wolę drogę austriacką, o której pisałem, ale nie wiem, czy ideolodzy poprawności politycznej pozwolą jej istnieć, poza tym nie wiem, czy przyniesie skutki (to zależy od młodych austriackich muzułmanów – czy wybiorą rządowego imama, czy imama ISIS z internetu).

  4. Takie numery mogą się udać w reżimie typu stalinowskiego albo maoistycznego, ale w demokracji nie wyjdą.
    Delegalizacja islamu moim zdaniem byłaby błędem z kilku powodów:
    1. Radykalny islam nie zniknie tylko się wzmocni jako grupa „prześladowana” (restrykcje sprzyjają radykalizacji)
    2. Radykalny islam zejdzie do podziemia i będzie go trudniej kontrolować
    3. Umiarkowany islam zniknie, jego wpływ osłabnie (powinno być odwrotnie) a jego dotychczasowi zwolennicy się będą radykalizować
    .
    efekt może być taki, jak z prohibicją w USA – alkoholizm nie spadł, za to mafia urosła na potęgę

    1. To prawda, ale zobaczymy co będzie dalej. W Arabii Saudyjskiej po prostu nie ma chrześcijaństwa. Nie można mieć Biblii i budować kościołów. Obywatel chrześcijanin przestaje być obywatelem, czasem w przykry sposób. Saudyjczycy zatrudniają robotników innych wyznań, ale nie mają oni prawa do obywatelstwa, stałego pobytu, ani praktyk religijnych.

      1. Ja to rozumiem, ale co z tego dla nas wynika?
        Przecież nie chcemy powielać wzorców AS!
        Chce pan stworzyć ateistyczno-chrześcijański reżim przeciwko islamowi?

        1. Napisałem dokładnie w artykule, jak to widzę. Trzymam kciuki za Austriaków, mam nadzieję, że ich strategia zadziała. A jak nie – mniejsze zło lub większe zło.

          1. Jeśli większość muzułmanów nadal będzie obojętna na radykalizację swojej religii, a spora część będzie ją wspierać, przypuszczam że te kraje europejskie, gdzie nie ma jeszcze dużych mniejszości muzułmańskich będą miały „delegalizację islamu” jako projekt w debacie politycznej. Nie sądzę, aby przy braku woli reform ze strony większości muzułmanów delegalizacja islamu była za 10 lat kompletnie niemożliwa w Czechach, na Słowacji, na Węgrzech, w Austrii, w Danii etc.

  5. Bardzo dobrze, że adwersarz Piotr Browarski postanowił uzewnętrznić się w komentarzach. Brednie, które siedzą w jego głowie, udowadniają starą i często stawianą tezę, że jest prawie standardem pod pozorem racjonalizmu, bezsensowna walka z Chrześcijaństwem, bez kompletnego rozumienia tych idei. Tacy zagubieni i nic nie rozumiejący ludzie jak p. Piotr Browarski są bardzo szkodliwi i nie powinni być absolutnie osobami decyzyjnymi w ruchu racjonalistycznym.

    1. ” bezsensowna walka z Chrześcijaństwem, bez kompletnego rozumienia tych idei”
      .
      .
      To bardzo ciekawy ”argument” jest!

    2. Chrześciajnie-protestanccy ze wschodnich Indii (ludy mongoidalne, walczące od 50 przeszło lat z Indiami o suwerennmość, nawrócone powszechnie na „religię miłości Jezusa” przez misjonarzy z Australii i Nw. Zelandii) mordują Hindusów nie gorzej niż islamiści, burzą aśramy, zabijają funkcjonariuszy państwa indyjskiego, lekarzy, nauczycieli, kadrę techniczną przybyłą do tzw. 7-miu siostrzanych stanów wsch. Indii podkładają bomby etc. etc.Tylko o tym mało kto na świecie wie i zwraca na to uwagę. A ortodoksi żydowscy którzy potrafią zabijać z racji swych fundamentalistycznych teorii religijnej interpretacji Tory i Talmudu nie tylko Arabów (na Zach. Brzegu Jordanu gdzie umiejscowiono osiedla izraelskie i gdzie sa silnie reprezentowani), ale i np., w Jerozolimie czyniąc zamachy na kawiarnie czy restauracje nie podporządkowujące się szabasowi, na tych Izraelczyków którzy normalnie funkcjonować chcą w szabas, na ostentacyjnie nie podporządkowujących się żydów kanonom koszerności etc. etc. A protestanccy działcze pro-life z USA strzelający do lekarzy i pielęgniarek pracujących w klinikach dokonujących zabiegów przerywania ciąży (południe Stanów Zjednoczonych) to co ?
      Tora, Biblia i Koran maja TE SAME ŹRÓDŁA i można je interpretowac podobnie, bo wychodzi sie z tych samych przesłanek:L prawdziwośći jedynego – bo naszego – boga i „plenipotencji” oraz prerogatyw jakie on udzielił swym wyznawcom traktowanych jako jedyna PRAWDA !!!!!
      Racjonalizm – to patrzenie bez emocji na zagadnienie, a każda fobia jest irracjonalna. Islamofobia – też.

      1. Faktem jest, że rząd Indii nie popiera burzenia aśramów i mordowania hinduistów. Rząd Pakistanu popiera „usuwanie” mniejszości religijnych, podobnie rząd Iranu, rządy Jemenu, Sudanu etc. Nadal jest różnica. Nikłe jest też poparcie społeczne dla tych aktów przemocy. Większość indyjskich chrześcijan tego nie popiera. Tymczasem na przykład kara śmierci za odejście od islamu ma poparcie samych muzułmanów, nie jest to rzecz tylko narzucana przez rządy czy nielicznych terrorystów.
        I na koniec – przyjmując indyjskich chrześcijan Europa nie ryzykuje znaczącego wzrostu przemocy wobec obecnych jej mieszkańców, nie można się raczej spodziewać zamachu na pismo publikujące karykatury Jezusa czy Jahwe.

      2. Rząd Izraela i większość jego mieszkańców potępia akty przemocy na tle judaizmu, czego nie można powiedzieć o wielu państwach muzułmańskich. Na przykład Iran nawołuje do przemocy oficjalnie. Żydowski terrorysta jest w Izraelu traktowany jak przestępca, muzułmański terrorysta jest traktowany w Palestynie jak bohater.

        1. Jacku – to jest rozmowa jak „ześlepym o kolorach”. Ja piszę i mówię o „źródłach” – nie o społecznym zasiegu i poparciu. Na takiej tezie argumenbtów o delegalizacji czegoś nie można opierać. A poza tym – źródła przemocy, agresji słownej i fizycznej tkwią w tym samym (we wszystkich ww religiach tożsamych !): przekonanie o uzyskaniu Prawdy jedynej i niepodważalnej od swego boga, posiadanie w związku z tym prawa misji do nawracania, a tych którzy sie nie chca podporządkwoać – nisazcenia (w rózny, w różnym czasie i w różnych kulturach, sposób). Mówienie, że np. chrześcijanie w Indiach nie popierają …….. to prawda, ale to samo mozna zastosować do wielu muzułmanów… np. polskich Tatarów czy wielu suffickich oidłąmów m.in w wym. Indiach. Trzeba przestać szermować wątpliwej jakosći argumentacja – ilosćiową: nawet przy tak drastycznej sprawie jak terroryzm (bardziej motywowany społecznie i politycznie, religia stanowi tu tylko nośne hasła i retorykę); jak mówi Talmud – „…..śmierć jednego człowieka jest śmiercią całego wszechświata”. I to jest moja odpowiedź na te dylematy i toczony tu dyskurs. Jedyna jaką mozę wg mnie przyjąć racjonalista i humanista. Pozdrawiam.

          1. Niejako uzupełnieniem, przypisem etc. podaję moim ewentualnym interlokutorom następujace pozycje dot. tego problemu:
            E.Drewermann, Chrześcijaństwo i przemoc
            P.Crepon,. Religie i wojna
            U.Huppert, Izrael w cieniu dwóch fundamentalizmów

          2. Niestety, poparcie dla przemocy religijnej w islamie jest znacząco większe niż w innych religiach. Gdyby było inaczej, istniałyby kraje buddyjskie, chrześcijańskie lub hinduistyczne, gdzie w majestacie prawa mordowanoby osoby porzucające obowiązującą religię… Prosty fakt, który wszystko wyjaśnia.

        2. Co Pan opowiada? Na granicy izraelskiej strzela sie bez ostrzezenia do kazdego kto sie do niej zblizy. Zna pan regule MK6? W Izraelu ustawia sie plot, ktory odpowiada zasiagowi tego karabinu. A czytal Pan Talmud? Goje czyli nie-Zydzi nie sa klasyfikowani nawet jako ludzie. Od zalozenia Izraela w ’45 mamy konflikt zbrojny za konfliktem zamiast szerzenia slowa bozego. Niech pan powie glosno w Izraelu, ze wierzy Pan w Jezusa. Gwarantuje, ze poczuje Pan sile Krav Maga.

      3. @Radosław S. Czarnecki: „A protestanccy działacze pro-life z USA strzelający do lekarzy i pielęgniarek pracujących w klinikach dokonujących zabiegów przerywania ciąży (południe Stanów Zjednoczonych) to co ?”
        .
        Ja panu powiem co to jest: to jest to samo, co humanista gilotynujący katolika z hasłem wolności, równości i braterstwa na sztandarze.
        Problemem nie jest przekonanie, że się posiada jedyną prawdę (myślę, że 95% ateistów ma takie przekonanie) – problemem jest przekonanie, że wolno swoją prawdę narzucać przemocą.
        Chrześcijański zabójca abortera ma tyle samo wspólnego z chrześcijaństwem, ile humanistyczny zabójca księdza z humanizmem. Taka jest ludzka natura – zwłaszcza gdy w tle (a raczej na pierwszym planie) mamy politykę, czyli walkę o władzę. Agresja to nasze ewolucyjne dziedzictwo.
        Odkąd swego czasu w jednej z audycji stwierdził pan że w judaizmie muzyka była zakazana, to z dużym dystansem podchodzę do wszystkiego, co pan pisze i opowiada jako religioznawca, ale mimo to mam nadzieję, że zna pan Nowy Testament na tyle dobrze, by rozumieć, że w świetle przesłania zawartego w tych tekstach NIE MA możliwości, by kogokolwiek zabijać i okazywać agresję w jakiejkolwiek innej formie.
        Chrześcijańscy zabójcy aborterów zwykle określają się fundamentalistami biblijnymi, ale przecież pan doskonale wie, że robią oni dokładnie odwrotnie, niż nakazuje Nowy Testament.

        1. Dodam tylko – dla tych ktorzy nie znaja Biblii – ze Jezus zniosl jakakolwiek przemoc wobec kazdego na rzecz upominania, przypominania prawa bozego i gloszenia nadejscia nowego swiata. Ktokolwiek mowi lub dziala inaczej jest klamca i poganinem. Chrzescijanin nie walczy – to Bog objawia sie przez niego. Jezus sam zapewnil, ze ktokolwiek straci zycie z jego przyczyny temu bedzie oddane. Przemoc w chrzescijanstwie nie ma zadnego sensu, ale taka postawa wymaga niezachwianej wiary w slowa ( obietnice) Jezusa.

  6. Ja osobiście nawet myślałem czy by nie przejść na Islam i wszystkich tutaj też zachęcam.
    Paląca nienawiść, jaką nasi rodacy żywią i wulgarnie wyrażają do islamu i wyznawców tej religii, wydaje mi się świetnym pretekstem, żeby pozywać ludzi za obrazę uczuć religijnych, do czego polscy wyznawcy islamu, mają lub powinni mieć, takie samo prawo jako polscy katolicy.
    I wygrywając parę takich rozpraw, zdemaskować absurdalność i średniowieczność tej ustawy, by ostatecznie doprowadzić do jej rozwiązania.

    1. Zgadzam się co do krytycznej oceny wulgarnej nienawiści żywionej przez niektórych Polaków wobec islamu, ale bardziej niepokoją mnie liczne organizacje muzułmańskie mordujące w imię islamu. Niektóre z tych organizacji są terrorystyczne, inne całkowicie legalne, jak na przykład rządy 13 państw muzułmańskich skazujące na karę śmierci za apostazję (przeważnie z poparciem większości mieszkańców tych państw wyznających islam). Dlatego wulgarna nienawiść żywiona przez niektórych Polaków jest, w moim odczuciu, tematem drugorzędnym wobec przyzwolenia na mordy w imię islamy u powołujących się na islam organizacji nielegalnych i legalnych związanych z islamem. Proszę przejść na islam w którymś z kilkunastu krajów, gdzie grozi za apostazję kara śmierci, po czym proszę odejść od islamu w którymś z tych krajów. Jak Pan już to zrobi, porozmawiamy o wulgarnej nienawiści żywionej przez niektórych Polaków wobec islamu. Aby taka rozmowa się odbyła, musimy założyć istnienie zaświatów. Ja jestem tu sceptyczny, ale kto wie? Być może – do zobaczenia…
      Oczywiście jestem przeciwnikiem ustawy o obrazie uczuć religijnych, ale zrównywanie wulgarnego hejtu z autentyczną przemocą, do tego jeszcze w majestacie prawa w większości obszarów zamieszkałych przez muzułmanów (za ich zgodą!) wzbudza mój jeszcze większy sprzeciw.

    2. Uprzedzam, ze kazdy taki proces zakonczy sie fiaskiem. Prawo Mahometa lamie niemalze wszystkie prawa postanowienia Deklaracji Praw Czlowieka (kraje muzulmanskie nie chca do dzis jej podpisac) , a tazke stanowi zagrozenie dla bezpieczenstwa panstwa. Perwersje seksualne, aprobata oszustwa, nierownosc wobec kobiet, pogarda dla innych religi, aprobata odbierania sobie zon, przymusowa walka to tylko namiastka bezprawia plynacego z Koranu. Jezeli ktos wybiera sprawiedlliwosc i prawo milosci w wobec swojego blizniego to powinien isc w slady Jezusa. Mahomet – jak i sam Allah – nie ma szacunku dla zycia ani dla swojego wiernego. Klamsto w Koranie jest wszechobecne Sura 2:256 – religia nie jest przymusowa, Sura 9:5 – niewierni musza zginac. Jak nisko trzeba upasc, zeby wybrac Islam i odrzucic prawo milosci dla kazdego.
      Z wyrazami najwyzszej pogardy.

  7. Z artykulu wynika, ze autor nie posiada jakiejkolwiek znajomosci Koranu. Islam to nie system, z ktorym mozna sie ukladac. Wola Allaha wyrazona w Koranie poprzez morderce Mahometa mowi jasno i przejrzyscie, niewierni Allahowi maja zginac do roku AH 1500 (ok. 2070). Nie ma innego Islamu. Mahomet opisuje w jaki sposob dokonywac inwazjie na kraje poganskie w trzech krokach: gloszenie pokoju, zdobycie praw mniejszoci, promocja Islamu czego koncem jest jihad. Nie ma innej drogi dla Muzulmanina. Kazdy „pokojowy” Muzulmanin moze przeksztalcic sie w jihadyste w nastepstwie nauk Mahometa. Pamietajmy, ze Mahomet dokonal rzezi w Mecce i Medynie. Taka osoba nie moze byc wzorcem dla nikogo, w przeciwnym razie Adolf, Stalin, Mao powinni byc uznani za bohaterow narodowych – a tak nie jest. Dokonania Mahometa musza byc potepione, a jego nasladowcy traktowani surowo. Niestety bez Mahometa nie bedzie Islamu.

  8. Nie latwo jest pogodzic tematy tutaj poruszane a jeszcze bardziej zabierac glos bez wiedzy o Biblii i koranie – koranie z malej litery, bo nie mozna szanowac pisma, ktory mowi tylko i wylacznie o mordzie, jesli dolaczymy Hadasy – czyli opisy z zycia mahometa to mamy caly obraz systemu, ktory mowi o mordach, pedofili, grabierzy. Jak ktos tutaj na formu wspomnial delegalizacja moze sprzyjac duzej radykalizacji ale czy sam islam to nie jedna wielka radykalizacja? Mimo wszystko zaryzykowalbym. Na Wegrzech islam jest konstytucyjnie zabroniony i jakos nie widac radykalizacji,w Polsce tez by sie to udalo, gorzej z krajami gdzie islam jest juz czescia danego kraju ale sami sa sobie winni!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *