Demidenko gra Czajkowskiego

 

 

12 października 2018 roku zajechał we wrocławskie progi Narodowego Forum Muzyki Nikolaj Demidenko, pianista uznawany za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli szkoły rosyjskiej. Obecnie Demidenko jest bardziej Brytyjczykiem niż Rosjaninem, gdyż w 1995 roku przyjął obywatelstwo Zjednoczonego Królestwa, zresztą wiele z jego ponad 40 płyt wydał angielski Hyperion, będący jedną z największych i najciekawszych firm zajmujących się wyłącznie muzyką klasyczną.

 

Nikolaj Demidenko, fotografia z oficjalnej strony artysty

 

Demidenko swoje pierwsze dojrzałe kroki w muzycznym świecie stawiał wraz z Jewgienijem Kissinem, gigantem pianistyki, który z cudownego dziecka stał się dojrzałym mistrzem po kilku latach szukania właściwej drogi. Dźwięk obu pianistów jest podobny – jasny, ale plastyczny, precyzyjny, lecz pełen światłocienia, mocny, ale bez wbijania się do wnętrza fortepianu, co zdarza się niestety innym mistrzom. Demidenko w przeciwieństwie do Kissina jest jednak bardzo klasycystyczny, racjonalny, unikający jakby romantycznej żywiołowości. Taka też była jego interpretacja I Koncertu fortepianowego b-moll op. 23 Piotra Czajkowskiego. Pierwszą część zagrał niezwykle wolno, dzieląc ją na epizody o wymiarze refleksyjnym i filozoficznym. Dzieło, które w ujęciu innych wirtuozów bywa nagłym fajerwerkiem, tu stało się opowieścią o egzystencjalnym niemal wymiarze.

 

Tak nietypowej interpretacji sprzyjał kunszt pianisty, który grał nieomal bezbłędnie, jak pan i władca białych i czarnych klawiszy. Wrocławscy Filharmonicy włączyli się w tą koncepcję ze swobodą, soliści bardzo dobrze wchodzili w interakcje z nietypowo tym razem zaprojektowaną partią fortepianu. Jacek Kaspszyk świetnie panował nad dynamiką, dlatego sądzę, że niektóre tutti wydobywające orkiestrę na absolutnie pierwszy plan były świadomą decyzją pianisty i dyrygenta.

 

Słuchając tego klasycyzującego i filozofującego Czajkowskiego musiałem też pomyśleć o niemieckiej szkole pianistyki, gdzie umiar i chęć nadania filozoficznych ram muzycznej opowieści są ważne. Są, albo były, gdyż niemiecką szkołę pianistyczną znam głównie ze starych nagrań… Z dopatrywania się niemieckości w muzycznej wrażliwości Demidenki wyrwał mnie jednakże Rachmaninow – on też grał podobnie swoje koncerty, będące dla wielu innych pianistów nieodpartymi oceanami wylewnej nostalgii. U Rachmaninowa znajdziemy być może źródło inspiracji dla Demidenki – w mikroskali jest tu porywająca wirtuozeria, skrząca się iskrami doskonale zagranych muzycznych epizodów. W szerszym planie Rachmaninow, a za nim być może Demidenko, żywił niechęć do epatowania pianistyką. Wybierał raczej spokój, refleksję, pewnego rodzaju zadumę nad muzyką jako taką, nad samą jej istotą. Co ciekawe, w przypadku I Koncertu Czajkowskiego klasycyzujące podejście wydobywa wiele śladów inspiracji rosyjskiego kompozytora Ferencem Lisztem. Ogromna część pianistycznej retoryki Czajkowskiego w tym koncercie to twórcze rozwijanie muzycznych gestów Liszta. Słychać to zwłaszcza w pierwszej części. Jednak, bazując na Liszcie, stworzył Czajkowski jeden z najpiękniejszych koncertów fortepianowych w dziejach muzyki, znany wielu melomanom lepiej niż Lisztowskie pierwowzory, do których słuchania zachęcam. Na bis Demidenko przypomniał nam, jak twórczo i znakomicie rozumie muzykę Fryderyka Chopina.

 

Drugą część koncertu wypełniła monumentalna X Symfonia e-moll op. 93 Dymitra Szostakowicza, powstałą w czasach, gdy na kompozytora wciąż polowali tropiciele formalizmów w muzyce i to nawet po śmierci Stalina, na którą czekał z jej dokończeniem. Dziesiątka została na szczęście przez socrealistów zaakceptowana, choć jest cierpka i momentami niemal atonalna. Słychać w niej nawiązania do egzystencjalnego tragizmu Mahlera. Wrocławscy Filharmonicy wspaniale zbudowali elegijny klimat w pierwszej części dzieła, cudowne było eteryczne i jednocześnie cmentarno – ziemiste brzmienie smyczków. Ciężko się, słuchając tej muzyki, opędzić od sytuacji znanej w tych ciężkich czasach wielu Rosyjskim twórcom, a którą dobrze opisał pianista Światosław Richter.

 

Osoby, na które zwrócił uwagę stalinowski aparat ucisku, wyczekiwały całymi dniami, po nocach na klatkach schodowych, aby uprzedzić mogących nadejść po nich w każdej chwili agentów. Każdego wieczoru czekający mieli spakowane w walizkę rzeczy i siedzieli na schodach klatek schodowych, nasłuchując każdego kroku i szczęku windy. Tego typu nastrój jest odczuwalny w Dziesiątej Szostakowicza. Można się zastanawiać, co ostatecznie sądził Szostakowicz o Związku Radzieckim? Richter, któremu Stalin zabił ojca, do USA wybrał się z ogromną niechęcią i zapewne spojrzałby z pogardą na każdego, kto proponowałby mu ucieczkę z Moskwy do Nowego Jorku. Czy Szostakowicz, mimo traumatycznych przeżyć związanych ze stalinowcami i ich następcami, wyrażał na pierwszym planie w swych dziełach także inne stany egzystencji niż lęk czy odczucie groteskowości? Wydaje się, że tak, ale niekoniecznie w X Symfonii…. Po jej wysłuchani na długo zostają nam piskliwe, przerysowane dźwięki fletów drapiące swoje wzory na mrocznych zaciekach murów zbudowanych przez monolityczne i ociężałe bloki głównych tematów w orkiestrze. 

 

 

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *