Europejskie idiotyzmy – historyzm

Thatcher słusznie zauważyła, że Europa zbudowana jest na historii, USA zaś na filozofii. Musiało tak być ponieważ Ameryka powstała w epoce oświecenia, wolnej od prymitywnego nacjonalizmu następnych stuleci. W czasie gdy nikt nie bredził o wielu cywilizacjach i o duchach dziejów.

Według heglowskiej mantry wszystko idzie od twórczej dzikości do wyrafinowanej dekadencji a wcale tak nie musi być i zwykle nie jest. Filozofia, polityka muzyka i styl to pomysły jak każdy inny i zwykle szybko wiadomo czy ktoś będzie tego dobrowolnie i z przyjemnością przestrzegał czy ostatnią deską ratunku będzie snobizmu lub polityczny przymus. Europa grzeszy historyzmem dlatego jesteśmy tacy durni jako kontynent.

Po drugie, epoki nie tyle mają swojego ducha co raczej dominującą modę, romantyków było pełno w każdej epoce, tak samo z komunistami, liberałami czy racjonalistami. Nacjonalizm też istniał zawsze ale długo poza oczywiście Chinami, był filozofią ekscentryczną niemniej jednak istniał.

filozofia-i-etyka-polityki-48-728

Historyzm to choroba typowo europejska. Wszystko przyrównuje ona do doświadczeń historycznych Europy i jednocześnie je przeinacza, dlatego Europa nie rozumie reszty świata i czuje się zagubiona w świecie amerykańskim, gdzie nadal każda idea jest podporządkowana myśleniu, a nie odwrotnie.

Przy okazji przypominam filmik na niego zbliżony temat:

Pozdrawiam serdecznie z Poznania

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

  1. Dobrze powiedziane. Od strony ekonomicznej jestem zwolennikiem teorii, która mówi, że pycha osłabia racjonalizm i pragmatyzm. Dlatego tam, gdzie panuje nadmierne nadęcie budują się warunki kryzysowe, Jeżeli ktoś popatrzy na wychodzenie Europy z ostatniego kryzysu, to zobaczy potwierdzenie tej teorii. Mimo wszystko obecnie w Polsce procent bufonów jest dużo wyższy niż gdzie indziej (co nawet zauważyli moi studenci MBA) i tak wysoki, że kryzys albo korekta są tylko kwestią czasu.

  2. Z perspektywy Polski to USA jest panstwem bufonow i arogantow, besserwiserow specjalizujących sie w sprzedawaniu gowna zapakowanego w swiecącym opakowaniu. Za każdym razem gdy sie kupuje amerykanski produkt to trzeba sprawdzic czy opakowanie czasem nie jest dużo droższe od zawartosci. A handelek derywatami to nie jest panaceum na problemy ekonomiczne, tylko dodatkowa opcja do spekulacji.

    1. @Lucek. Oto książkowy przykład 100% Polaka co na wszystkim się zna. Od meandrów prawnych seksu oralnego w Teksasie do derywatów. Dorzuć coś jeszcze o mechanice kwantowej i inżynierii budowy rakiet – będzie komplet. A tak na poważnie – czy Ty naprawdę wierzysz, że kogokolwiek na tym globie obchodzą takie opinie pisane (według Ciebie) „z perspektywy Polski” ? Jeżeli chcesz nas rozbawić to zły adres wybrałeś.

    1. Faktycznie, przesadziłem. Tylko jak spędzasz czas w towarzystwie tutejszych humanistów, a potem dostajesz takie „pozdrowienia” to się zwyczajnie odechciewa dalszych rozmów. Za długo tam byłem, mam małą tolerancję. To jest jednocześnie ciekawy przypadek, bo pokazuje jak wiele toksycznych mitów działa w Polsce. Można być wolnym od religiii, a jednocześnie odurzonym wieloma innymi mitami. Jeżeli do tego dodać wszechobecną arogancję (z delikatniejszych sformułowań) to efekt jest taki jak na wstępie. No i jeszcze jeden dowód na zbliżający się kryzys. Lekcja pokory jest IMO nieunikniona.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *