Finezyjny obój późnego romantyka

 

 

Bez wątpienia gwiazdą symfonicznego wieczoru we Wrocławskim NFM (6.12.2019) był rosyjski oboista Alexei Ogrintchouk, wykształcony w Moskwie i Paryżu. Jak większość solistów nie będących skrzypkami, Ogrintchouk piastuje też funkcję pierwszego oboisty. Od 2005 artysta związał się w ten sposób z najlepszą na świecie zdaniem wielu rankingów Royal Concertgebouw Orchestra.  Wybitne wykonanie Koncertu obojowego Ryszarda Straussa, którego byliśmy świadkami, znajdziemy też (oczywiście nieco inne, nie tylko z uwagi na innych dyrygenta i orkiestrę, gdyż muzyka jest żywą materią) na płycie szwedzkiego wydawnictwa BiS. Jest to oczywiście SACD, technologia, którą BiS szczęśliwie rozwija, znacznie lepsza dla muzyki klasycznej niż CD.

 

Zanim jednak Alexei Ogrintchouk zagrał Straussa, wygłosił krótką mowę ku czci zmarłego 1 grudnia dyrygenta Marissa Jansonsa. Urodzony w 1943 roku maestro związany był pod koniec życia z Orkiestrą Symfoniczną Radia Bawarskiego. Oboista przypomniał nam, że dyrygent wraz ze swym zespołem gościł we Wrocławiu w 2017 roku. Napisałem z tego wydarzenia recenzję, oczarowało mnie wtedy bez reszty brzmienie blachy Bawarczyków i monumentalna interpretacja Tańców symfonicznych Rachmaninowa. Zastanawiałem się wtedy z uwagi na niebywałe brzmienie tej orkiestry, czy nie powinna ona zajmować wyższego niż koniec pierwszej dziesiątki miejsca w rankingach najlepszych orkiestr świata.  Nawet Royal Concertgebouw Orchestra nie oczarowała mnie do tego stopnia swoim brzmieniem.

 

Wrocławianie w Koncercie obojowym D-dur TrV 292 Ryszarda Straussa też wypadli znakomicie. Musieli się zmierzyć z zawierającą wiele piano pianissim instrumentacją kongenialnego w tym względzie kompozytora. Prowadził ich amerykański dyrygent Robert Spano, chadzający w USA podobnymi ścieżkami co szef artystyczny Wrocławskich Filharmoników Giancarlo Guerrero, więc może miało to wpływ na obecność Spano w Sali Głównej NFM. Roberto Spano nagrywa dla Deutsche  Grammophon,  Telarc  i  ASO Media. Wraz z  Atlanta Symphony Orchestra, której szefuje, zdobył sześć nagród Grammy.  We Wrocławiu przedstawił się jako subtelny kolorysta, który potrafi zaskoczyć potężnym, punktowym forte. Jednakże to Alexei Ogrintchouk przyciągnął największą moją uwagę. Jego gra była swobodna i mistrzowska, pełna wdzięku i siły wyrazu. Ryszard Strauss lubił doprowadzać partie instrumentalne swoich dzieł do granic absolutnego mistrzostwa, które skrywał niekiedy pod pozorami lekkości i taneczności. Nie wiem, co sądził o arcydziele Straussa kapral wojsk USA John de Lancie, który w 1945 roku zasugerował kompozytorowi utwór na obój. John de Lancie był oboistą, ale nie wiem, czy wielu oboistów jest w stanie oddać sprawiedliwość temu koncertowi.

 

Alexei Ogrintchouk zagrał koncert z nieznającą przeszkód lekkością, a z tej lekkości, jak to u Straussa bywa, zrodziła się niezwykła głębia tej muzyki, skryta w niej pomiędzy taktami jak największa z tajemnic późnego romantyzmu. Zwykłemu melomanowi obecnie obój powinien się kojarzyć z jego wspaniałym solowym wykorzystaniem w wielu dziełach Jana Sebastiana Bacha, który bez wątpienia kochał melancholijne brzmienie tego instrumentu. Dziwię się, że portret oboju odmalowany przez Straussa tak nieczęsto można oglądać. Sądzę, że obok Bachowych to jeden z najwspanialszych muzycznych momentów tego pięknego instrumentu.

 

Wrocławscy Filharmonicy i Roberto Spano w drugiej części koncertu ukazali oryginalną i pobudzającą wyobraźnię interpretację VI Symfonii h-moll op. 74 „Patetycznej” Piotra Czajkowskiego. Wiadomo, że blacha dominuje w ostatnich dziełach rosyjskiego romantyka. Spano postanowił jeszcze bardziej odchudzić i odrealnić kwintet smyczkowy, co przyniosło rewelacyjne i zaskakujące efekty. Nie mogłem się oderwać od uważnego śledzenia tej interpretacji. Było w tym wiele nowego i świeżego, choć przecież Szóstka Czajkowskiego należy z pewnością do czołówki najczęściej granych w filharmoniach symfonii. Swoją drogą romantyzm Czajkowskiego jest  zjawiskiem zupełnie odrębnym. Ma się wrażenie, że secesja i modernizm pojawiły się w Rosji przed czasem. Podobnie jak dekadencka rezygnacja z istnienia ubrana w najpiękniejszą artystycznie formę.

 

Cały koncert rozpoczynali słynni Fratres Arvo Pärta, w wersji na orkiestrę smyczkową i perkusję. Jest to chyba najbardziej rozpoznawalne i kochane przez publiczność dzieło estońskiego kompozytora. Ja, jakiś czas temu porzuciłem nieco mój arvo-sceptycyzm zachwycając się koncertem i płytą Wrocławskich Filharmoników z symfoniami Pärta.  Pod wpływem Fratres mój sceptycyzm wrócił i to wzmocniony. Orkiestra grała świetnie, dyrygent różnicował jak tylko mógł powracające, archaizujące figuracje. Wykonanie było świetne, jednak utwór moim zdaniem zupełnie komiksowy. Najbardziej dziwią mnie melomanii zastanawiający się, czy minimalista Philip Glass to jeszcze muzyka klasyczna i zachwycający się „uduchowionym” minimalem Pärta.

 

Podsumowując – koncert udał się rewelacyjnie, tak wspaniałego oboisty pewnie długo jeszcze nie usłyszę, Ryszard Strauss dowiódł swej orkiestrowej i metafizycznej wielkości, Czajkowski objawił mi się jeszcze bardziej oryginalnie niż mogłem się spodziewać, a we Fratres orkiestra brzmiała przepysznie.

 

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *