Ideologiczna mieszanka wybuchowa, czyli każdy baje to co mu się wydaje

Przed stu laty James Allen w książce pt. „Tak, jak człowiek myśli” napisał:  „Wszystko, co osiągamy i czego nie udaje nam się osiągnąć, stanowi bezpośredni wynik naszych własnych myśli. W sprawiedliwie uporządkowanym wszechświecie, gdzie zachwianie równowagi oznaczałoby całkowite zniszczenie, indywidualna odpowiedzialność musi być absolutna. Słabość i siła człowieka, czystość i jej brak dotyczą tylko jego i nikogo innego. Pojawiają się wyłącznie za jego – i niczyją inną – sprawą i zawsze to jedynie on może je zmienić. Jego cierpienie i szczęście rozwijają się od wewnątrz. Człowiek jest taki, jak jego myśli. Jeżeli wciąż myśli tak samo, takim też pozostaje.”

[divider] [/divider]

james-allen

[divider] [/divider]

Fot.: James Allen, pisarz

[divider] [/divider]

Jeżeli nasze myśli nie są oparte na sporej merytorycznej wiedzy i uporządkowane, to trudno abyśmy za ich pomocą mogli artykułować sensowne przekazy, nie mówiąc już o jakiś tam sensownych i spójnych koncepcjach dotyczących jakiegoś tematu. Niezależnie od tego co się komuś wydaje, to używane przez nas słowa mają znaczenie. Każdy wyraz, każde słowo, każde sformułowanie, którymi dziś się posługujemy, nie powstało w próżni, a wytworzyło i uformowało się na przestrzeni lat w procesie spontanicznych, samoregulujących się, oddolnych interakcji międzyludzkich. Podobnie jak inne instytucje społeczne, również język i wyrazy służące ogólnemu dobru oraz posiadające niebywałe znaczenie dla ogółu powstały bez czyjegokolwiek celowego zamysłu, na zasadzie zdecentralizowanego procesu prób i błędów. W wyniku wspomnianych działań nastąpiło stałe poprawianie, doskonalenie m.in. języka w wyniku selektywnego ewolucyjnego procesu. Chcąc prowadzić poważny dyskurs nie można używać słów według „mi się tak zdaje”.

Nowa internetowa inteligencja ma tendencję do nowego definiowana starych pojęć, a do tego do definiowania swoistego  –  co znaczy, iż dane pojęcie ma takie znaczenie jak ja go rozumiem i zupełnie nieważnymi są definicje zawarte w słownikach i encyklopediach.

Wyjdźmy tu od najbliższego nam pojęcia „racjonalizm”.  Siatka znaczeniowa tego słowa jest spora i sam rzeczownik bez dodatkowych orzeczeń/określeń jeszcze niewiele nam mówi. Jak podaje Wikipedia jest to „ogólna nazwa różnych stanowisk i nurtów intelektualnych, podkreślających znaczenie rozumu lub ewentualnie racjonalności. Najbardziej ogólne i istotne są racjonalizm ’filozoficzny’ i ‘światopoglądowy’”.  I już te dwa „racjonalizmy” przecież wcale nie są tym samym, a ponadto w języku występuje – nie mniej ważne – literackie rozumienie rozumności.

Dalej w Wikipedii możemy znaleźć stwierdzenie, iż „racjonalizm światopoglądowy” jest postawą, charakteryzującą się ,wiarą’ w pozytywną rolę rozumu i nauki i znowu mamy wieloznaczny termin języku polskim jakim jest wiara, a przecież nauka (podobnie do postawy wynikającej z racjonalizmu światopoglądowego) opiera się właśnie na ‘niewierze’ (na sceptycyzmie poznawczym).  Dlatego sporą niekonsekwencją jest przeciwstawianie ‘fideizmowi’ ‘ateizmu’ – znowu dosyć zróżnicowanej postawy  wobec możliwości istnienia świata nadprzyrodzonego. Fideizmowi należy przeciwstawiać a, czy antyfideizm, a teizmowi ateizm. Tu włącza się jeszcze ‘naturalizm’, metodologiczny i ontologiczny, który choć nie jest ateizmem, czy też afideizmem, to pierwszy z nich nie bierze pod uwagę poza przyrodniczych przyczyn zdarzeń, a drugi odrzuca całkowicie wiarę w możliwość istnienia jakiejkolwiek nadprzyrodzoności wraz z samą wiarą, jako jakimkolwiek wyjaśnieniem czegokolwiek.

Gdy do tego dorzucimy rozważania różnych domorosłych politologów/ekonomistów używających socjalizmu, marksizmu, lewicowości jako poręcznych epitetów, bez nawet podstawowego rozumienia znaczenia tych pojęć to cały internetowy dyskurs staje się wprost żenującym. Można by jeszcze długo na ten temat pisać, ale mnie chodziło tu tylko o zasygnalizowanie problemu. Gdy do tego dorzucimy rozważania różnych domorosłych politologów/ekonomistów używających socjalizmu, marksizmu, lewicowości jako poręcznych epitetów nawet bez podstawowego rozumienia znaczenia tych pojęć, to cały internetowy dyskurs staje się wprost żenującym. Można by jeszcze długo na ten temat pisać, a mnie chodziło tu tylko o zasygnalizowanie problemu, którym jest zwracanie uwagi piszących na komunikatywność i precyzję przekazu własnych przemyśleń.

 

O autorze wpisu:

  1. Cudowny tekst! Często mnie razi żonglowanie pojęciami, korzystanie ze słów o znaczeniu wyłącznie emocjonalnym, jak np „gorszy” itp.

    1. Bez przesady Pani Katarzyno, ale postaram się nie zawieść Pani zaufania i napisać tu jeszcze parę tekstów inspirujących do rozmów.

      Pozdrawiam.

  2. W mojej swietnej szkole sredniej w Walbrzychu nauczono mnie jak pisac artykuly i ksiazki.Naczelna zasada byla struktura .Na poczatku ogolne uwagi o czym jest dzielo.
    Potem teza artykulu czyli sedno sprawy. Na zakonczenie podsumowanie i wnioski.Elementarnie jasna kompozycja.
    Ta sama struktura obowiazuje w wykladzie naukowym.
    Niestety ta prosta zasada nie jest przestrzegana przez wielu pisarzy i wykladowcow. Zamiast struktury dzielo jest zbiorem wzalemnie niezwiazanych zdan .Kazde zdanie oddzielnie jest ciekawe ale razem nie ma kompozycji.
    Bedac na szkoleniu wojskowym Politechniki Gdanskiej
    uslyszalem inna wersje tej samej idei kompozycji wykladu dla zolnierzy.
    Najpierw powiedz o czym bedziesz mowil.
    Potem powiedz co chcesz aby wiedzieli
    Na koniec powiedz co im powiedziales.
    Wykladajac wiele lat na roznych uczelniach swiata sprawdzilem ta zasade. Jest zawsze sluszna.

    1. Jest tak m.in. dlatego, że panuje olbrzymi strach przed ujawnianiem swoich prawdziwych poglądów. Przecież trzeba z czegoś spłacać raty kredytów, prawda? Zatem nie dziwi później, że jak przychodzi do wygłaszania utartych i powszechnie zaakceptowanych tez, to nie ma w tym entuzjazmu, ładu, ani składu. Wydaje mi się, że wciąż mało osób na to zwraca uwagę – mianowicie na negatywne skutki politycznej poprawności i zakredytowanie ludzi. Kiedyś Zanussi ujawnił, że Miłosz o niektórych sprawach mówił mu tylko na ucho. Do tego doszło.

    2. „Najpierw powiedz o czym będziesz mówił.
      Potem powiedz co chcesz aby wiedzieli
      Na koniec powiedz co im powiedziałeś”.
      Bardzo słuszne uwagi dotyczące struktury i kompozycji tekstu, ale mnie Panie Januszu tu chodziło o rzecz bardziej podstawową – o czytanie i pisanie ze zrozumieniem. O używanie w swoich tekstach słów które się rozumie i są one albo zdefiniowane w słownikach i/lub encyklopediach, albo sami definiujemy (na potrzeby konkretnego wywodu) ich własne rozumienie.

      W przeróżnych internetowych tekstach, także na tym portalu, zauważam zbyt częste używanie terminów, których autorzy albo nie rozumieją, albo używają w swoim własnym rozumieniu – co moim zdaniem uniemożliwia merytoryczne rozmowy.

      Pozdrawiam.

  3. Witam p. Andrzeju!
    Rozumiem że przedstawia Pan temat do dyskusji. Ze względu na starą znajomość udzielę Panu wsparcia ogniowego, żeby zachęcić do dyskusji.
    Zdanie „W sprawiedliwie uporządkowanym wszechświecie” jest, moim skromnym zdaniem, niepoprawne. Sprawiedliwość jest pojęciem moralnym i nie ma odniesienia do natury. Ta nie jest ani moralna ani niemoralna.
    Od zawsze już miałem kłopoty z terminem racjonalizm światopoglądowy. Podejrzewam że to hasło na wiki ukuli polscy racjonaliści. W filozofii takie pojęcie nie istnieje. Znamienne że autorzy tego hasła są nie do końca racjonalni. Raz piszą o racjonalizmie światopoglądowym w innym miejscu o światopoglądzie racjonalistycznym. Na koniec przytaczają powszechnie znany opis racjonalizmu, nie wyjaśniając czym racjonalizm światopoglądowy różni się od racjonalizmu. Jest jeszcze innych słabych punktów w tym haśle ale… daruję sobie.
    Trzecia uwaga dotyczy zdania: ” a drugi odrzuca całkowicie wiarę w możliwość istnienia jakiejkolwiek nadprzyrodzoności wraz z samą wiarą,”
    Tak to nie jest. Podział na słaby i mocny naturalizm ontologiczny, lub jak kto woli,ontologiczny i metodyczny, pochodzi od D.Amstronga(1983).
    Naturalizm nie jest wiarą. Naturalizm ontologiczny nie wyklucza istnienia transcendentalnego obszaru bytów, twierdzi tylko że do zrozumienie świata łącznie z jego wyższymi stopniami rozwoju (życie, świadomość, poznanie) żadne sapranaturalne czynniki nie są potrzebne. (ontologiczna oszczędność). Naturalizm metodyczny twierdzi że istniejący świat jest wszystkim co istnieje i wyklucza obszar transcendencji. Swoją tezę Amstrong uzasadnia argumentem obowiązku uzasadnienia. Ciężar dowodu spoczywa na tym, kto twierdzi że istnieje obszar transcendentalny.
    „Wyjdźmy tu od najbliższego nam pojęcia „racjonalizm”. Siatka znaczeniowa tego słowa jest spora i sam rzeczownik bez dodatkowych orzeczeń/określeń jeszcze niewiele nam mówi.”
    Racjonalizm jet dobrze opisany. Można go zawęzić do krytycznego racjonalizmu Poppera lub teologicznego racjonalizmu całej szkoły scholastyków i ich następców.
    Racjonalizm nie implikuje per definitione ateizmu. Nie robi tego nawet naturalizm. Nie każdy racjonalista musi być naturalistą. Można mieć wątpliwości czy Popper nim był (Drei Welten Lehre). Ale przyjęcie tez naturalizmu musi skłonić do wyboru agnostycznego lub ateistycznego. Z drugiej strony większość ateistów nie zajmuje się w ogóle naturalizmem. Swojego wyboru dokonali nie odczuwając potrzeby religii. Dla jednych religia jest uwolnieniem dla innych balastem.

    1. Tak, przedstawiam temat do dyskusji, a za wsparcie po starej znajomości dziękuję. Nie odpowiadam za czyjeś myśli tylko za własne, a z przytoczonego tu akapitu myśli Jamesa Allena najbardziej podobało mi się stwierdzenie: „Wszystko, co osiągamy i czego nie udaje nam się osiągnąć, stanowi bezpośredni wynik naszych własnych myśli. (…) Człowiek jest taki, jak jego myśli. Jeżeli wciąż myśli tak samo, takim też pozostaje.” Z którym się całkowicie zgadzam. Co do reszty, to nauczono mnie aby cytując nie wyrywać zdań z kontekstu i stąd cały akapit.

      Nie mam żadnego kłopotu z pojęciem „racjonalizm światopoglądowy”, gdyż uważam, iż to pojęcie jest zrozumiale opisane (choćby tylko w Wikipedii), a zupełnie nie przeszkadza mi to, kto ukuł to hasło. (Pan np. podejrzewa polskich racjonalistów, a pan Dobrzański pisze, iż „tradycja ruchów racjonalistycznych wzięła się z Anglii”) Tak racjonalizm światopoglądowy, który jest pewną postawą poznawczą wobec istniejącej obiektywnie rzeczywistości (ideologią) różni się od racjonalizmów filozoficznych i o to mi właśnie tu chodzi aby używać słów zgodnie z przyjętym ich znaczeniem.

      Dalej kwestionuje Pan hasło ‘racjonalizm światopoglądowy’ prawdopodobnie to zapisane w Wikipedii? Oczywiście może ono, a nawet chyba i powinno stać się przedmiotem dyskusji, ale nie to mnie tu interesuje, a samo używanie terminów ze zrozumieniem, zgodnie z ich słownikowymi definicjami. O jakości konkretnych definicji możemy porozmawiać w innym wątku. (W najbliższych dniach napiszę coś o naturalizmie i zapraszam wtedy do dyskusji na jego temat.) Podobnie chętnie porozmawiam na temat rozumienia różnych konkretnych definicji naukowych, które jak wszystko w nauce są podważalne, tylko koniecznym jest przedstawienie dostatecznych argumentów podważających dotychczasowe ustalenia.
      Pozdrawiam serdecznie.

      1. @Andrzej Bogusławski
        Pan Dobrzański pisze o racjonalizmie a nie o racjonalizmie światopoglądowym. Jeżeli racjonalizmowi dodajemy przymiotnik 'światopoglądowy’ to musi być to jakaś szczególna forma racjonalizmu. Skoro racjonalizm wynika ze światopoglądu to musi istnieć jego kilka form, bo mamy różne światopoglądy. Dla mnie jest to pretensjonalna nazwa uzurpująca sobie prawo do prawdy. Prawdy opartej, jak Pan to unisono przyznał, na ideologii. Ideologia w procesie poznawczym nie ma nic do szukania. Dalej, jeżeli racjonalizm (światopoglądowy) jest ruchem (społecznym) to podlega prawom obejmujących ruchy społeczne. Jednym z tych praw jest zanikanie ruchów społecznych i powstawanie nowych. Na czym oprzemy poznanie gdy r.ś. umrze? Ten racjonalizm światopoglądowy będący kryptograficzną nazwą nowego ateizmu już zanika. Ja odwiedzam również polskie fora filozoficzne ( nie te zielonogórskie, te krakowsko-opolskie), z pojęciem racjonalizmu światopoglądowego się tam nie spotkałem. Tego pojęcia używa się tylko na polskich portalach mających w nazwie 'racjonalista’.
        „Nie odpowiadam za czyjeś myśli tylko za własne”. Ok, ale skoro Pan kogoś cytuje na oparcie swoich tez, to musi się Pan z tym zdaniem identyfikować. Inaczej wystarczy wykropkować. Semiotyka zrobiła w ostatnim stuleciu znaczne postępy i można mieć podzielone zdanie do aktualności stwierdzeń sprzed stu lat ale to nawet nie o to Panu chodzi. Pan ubolewa, słusznie, nad poziomem rzeczowym i merytorycznym prowadzonych w internecie dyskusji.

        1. @Nietsche: „Pan Dobrzański pisze o racjonalizmie a nie o racjonalizmie światopoglądowym”.
          To widocznie ja nie umiem czytać ze zrozumieniem, gdyż ja odczytałem z tego zdania: „Tradycja ruchów racjonalistycznych wzięła się z Anglii (Rationalist Press Association itp) i nie ma wiele wspólnego z racjonalizmem filozoficznym, o którym piszecie”. Iż on właśnie napisał o „ruchu” czyli właśnie o racjonalizmie światopoglądowym, a nie o racjonalizmie np. filozoficznym lub innym.
          Dla mnie to oczywiste, iż „racjonalizm światopoglądowy” to szczególna forma racjonalizmu, (postawy światopoglądowej) określona właśnie dlatego orzeczeniem „światopoglądowy”. Wcale też z tego nie wynika, iż musi istnieć jego wiele form, tak aby zaspokoić wszystkie możliwe światopoglądy. W filozofii kierunki racjonalistyczne wcale nie obejmują poglądów kierunków irracjonalnych, pomimo używania przez irracjonalistów rozumu.
          Uważam, iż każdy ma prawo do własnych osądów i Panu też takiego prawa nie odbieram, natomiast uważam, iż po tu piszemy aby przekonać do słuszności naszych sądów naszych potencjalnych czytelników. Nie piszę o ideologii unisono, gdyż dla mnie ideologia – zgodnie z Wikipedią – to „każdy zbiór uporządkowanych poglądów – religijnych, politycznych, prawnych, przyrodniczych, artystycznych, filozoficznych – służących ludziom o tożsamych poglądach do objaśniania otaczającego ich świata” i nie przypisuję temu terminowi żadnego pejoratywnego znaczenia i uważam, iż praktycznie nie istnieją ludzie aideologiczni i ideologia w procesie poznawczym ma bardzo wiele do powiedzenia.
          Możliwe, iż Pańskie obserwacje dotyczące zanikania są zgodne z prawdą, wiele wartościowych rzeczy w mojej subiektywnej ocenie teraz zanika, tyle tylko, iż ja uważając coś za wartościowe wcale nie mam zamiaru się z tym godzić. Jakoś pokora wobec dominujących poglądów dobrze mi nigdy nie wychodziła.
          Choć wydaje mi się, iż rozumiem czym jest „racjonalizm światopoglądowy” oraz „nowy ateizm”, to zupełnie nie rozumiem na jakich podstawach wyrobił Pan sobie taki pogląd: – „Ten racjonalizm światopoglądowy będący kryptograficzną nazwą nowego ateizmu już zanika”.
          Pozdrawiam.

          1. @Andzej Bogusławski
            „Wcale też z tego nie wynika, iż musi istnieć jego wiele form, tak aby zaspokoić wszystkie możliwe światopoglądy. W filozofii kierunki racjonalistyczne wcale nie obejmują poglądów kierunków irracjonalnych, pomimo używania przez irracjonalistów rozumu.”
            Jeżeli racjonalizm światopoglądowy wychodzi z jednego słusznego światopoglądu, to trzeba nazwać racjonalizmem ateistycznym. wszystko inne zamula sprawę. Rzecz w tym że taka formuła nastręczy trudności. Wielu uznanych nacjonalistów nie było ateistami. Nieprecyzyjne zdefiniowanie naraża się na zarzuty które Pan podnosi w swoim tekście.
            Szczęście dotyczy ludzkości która zamieszkuje nasz glob. Mówienie o Wszechświecie jest nieuzasadnione. Co takiego jest niesprawiedliwego we wszechświecie, czarne dziury?
            Stwierdzenie że każdy jest kowalem swego szczęścia jest bałamutne. Wśród najszczęśliwszych narodów od lat na czele utrzymują się społeczeństwa skandynawskie. To ma bardzo wiele z warunkami zewnętrznymi. Jak uszczęśliwić narody Indii, Etiopii, Syrii. Naprawdę ich nieszczęścia są wynikiem ich myślenia?

        2. @Nietsche: – „Nie odpowiadam za czyjeś myśli tylko za własne”. Ok, ale skoro Pan kogoś cytuje na oparcie swoich tez, to musi się Pan z tym zdaniem identyfikować. Inaczej wystarczy wykropkować. Semiotyka zrobiła w ostatnim stuleciu znaczne postępy i można mieć podzielone zdanie do aktualności stwierdzeń sprzed stu lat ale to nawet nie o to Panu chodzi. Pan ubolewa, słusznie, nad poziomem rzeczowym i merytorycznym prowadzonych w internecie dyskusji”.
          Takiego przymusu nie dostrzegam, choć rzeczywiście mogłem wykropkować, ale nie uznałem tego za konieczne, gdyż nie wpadłem na pomysł aby ktoś uznał w kontekście całej mojej wypowiedzi przytoczony przez Pana wyimek za najistotniejszą część cytatu. Napisał Pan: – „Zdanie „W sprawiedliwie uporządkowanym wszechświecie” jest, moim skromnym zdaniem, niepoprawne. Sprawiedliwość jest pojęciem moralnym i nie ma odniesienia do natury. Ta nie jest ani moralna ani niemoralna”.
          Choć dla mnie tu bardziej istotnymi były stwierdzenia, iż „Wszystko, co osiągamy i czego nie udaje nam się osiągnąć, stanowi bezpośredni wynik naszych własnych myśli. (…) Człowiek jest taki, jak jego myśli. Jeżeli wciąż myśli tak samo, takim też pozostaje.” To nie dostrzegam żadnej niepoprawności wyciągniętego tu przez Pana z kontekstu wyimka i zgadzam się także moralnym przesłaniem autora, który tam napisał: „W sprawiedliwie uporządkowanym wszechświecie, gdzie zachwianie równowagi oznaczałoby całkowite zniszczenie, indywidualna odpowiedzialność musi być absolutna. Słabość i siła człowieka, czystość i jej brak dotyczą tylko jego i nikogo innego. Pojawiają się wyłącznie za jego – i niczyją inną – sprawą i zawsze to jedynie on może je zmienić. Jego cierpienie i szczęście rozwijają się od wewnątrz”. Autor pisze bowiem o człowieku i świecie jego myśli, a tam znaczenie ma nie tylko natura, ale cała ludzka kultura (a w niej moralność) odróżniająca nas od innych zwierząt.
          Pozdrawiam.

    2. @Nietsche
      Napisał Pan: „Jest jeszcze innych słabych punktów w tym haśle ale… daruję sobie.
      Trzecia uwaga dotyczy zdania: ” a drugi odrzuca całkowicie wiarę w możliwość istnienia jakiejkolwiek nadprzyrodzoności wraz z samą wiarą,”
      Tak to nie jest. Podział na słaby i mocny naturalizm ontologiczny, lub jak kto woli,ontologiczny i metodyczny, pochodzi od D.Amstronga(1983).
      Naturalizm nie jest wiarą. Naturalizm ontologiczny nie wyklucza istnienia transcendentalnego obszaru bytów, twierdzi tylko że do zrozumienie świata łącznie z jego wyższymi stopniami rozwoju (życie, świadomość, poznanie) żadne sapranaturalne czynniki nie są potrzebne. (ontologiczna oszczędność). Naturalizm metodyczny twierdzi że istniejący świat jest wszystkim co istnieje i wyklucza obszar transcendencji. Swoją tezę Amstrong uzasadnia argumentem obowiązku uzasadnienia. Ciężar dowodu spoczywa na tym, kto twierdzi że istnieje obszar transcendentalny”.
      Na pewno w mojej wypowiedzi jest jeszcze sporo słabych punktów, ale ja nie uważam się za żadną wyrocznię i miedzy innymi po to publikuję swoje wypowiedzi aby ich czytelnicy te słabości mi wykazywali – co pomaga mi w weryfikacji i optymalizacji własnych poglądów. Tyle tylko, iż tu pisałem głównie o używaniu słów zgodnie z ich słownikowymi znaczeniami, a przecież tego, iż nie rozumiem terminów, których używam, to jakoś mi Pan nie wykazał.
      Co rozumiem pod pojęciem naturalizm znajdzie Pan tu w tej publikacji: http://racjonalista.tv/naturalizm-ontologiczny-i-metodologiczny-jako-paradygmat-wspolczesnej-nauki/ polecam.

  4. Tradycja ruchów racjonalistycznych wzięła się z Anglii (Rationalist Press Association itp) i nie ma wiele wspólnego z racjonalizmem filozoficznym, o którym piszecie. Paradoksalnie bardziej opiera się na brytyjskim epiryźmie, więc bardziej Locke i Hume niż Descartes czy Spinoza. Stąd taki nacisk na twardą naukę i ograniczone zaufanie do filozofii. Wydaje mi się, że w takim właśnie kontekście zwykle używa się słowa 'racjonalista’ i nie ma z tym aż takiego problemu jak z wieloma innymi słowami. 'Lewica’ to dla mniej największy fantom i tajemnica 🙂

    1. ” ‚Lewica’ to dla mniej największy fantom i tajemnica”.
      Każdy z nas ma pewien zakres terminów, których z różnych powodów – czasami wprost z tego, iż po prostu nie chce – nie rozumie, a mnie tu chodzi właśnie o to aby używać słów ze zrozumieniem własnym i zarazem tak aby w miarę precyzyjnie zrozumieli nas inni. Ci do których nasz przekaz kierujemy.

    2. @Jarek Dobrzański
      W filozofii nie ma ruchów, w filozofii są kierunki.
      ” nie ma wiele wspólnego z racjonalizmem filozoficznym” , „Paradoksalnie bardziej opiera się na brytyjskim epiryźmie”
      Kto w tych dwóch zdaniach znajdzie błąd ten jest w przewadze.
      'Twarda nauka’ to jest to co autor krytykuje. Dziwolągi słowne, które nie wiadomo co mają znaczyć.
      U kogo występuje ten brak zaufania do filozofii i w czym się on wyraża?
      Ja nie kwestionuję pojęcia racjonalista tylko pojęcie 'racjonalista światopoglądowy’. Jeżeli możesz mi to wyjaśnić to chętnie posłucham.

      1. @Nietsche
        „W filozofii nie ma ruchów, w filozofii są kierunki”.
        Tak, ale pan Dobrzański napisał wyżej nie o kierunku (szkole) filozoficznej tylko o ruchu światopoglądowym i o jego ideologii. Według mnie „racjonalizm światopoglądowy”, choć jest stworzony na podbudowie filozoficznej, to ani kierunkiem filozoficznym nie jest, ani do takiego nie aspiruje. Racjonalizm światopoglądowy, to tylko i aż pewna krytyczna postawa poznawcza wobec otaczającej nas rzeczywistości.
        Ale jest to bardzo dobry przykład konieczności podobnego rozumienia używanych w dyskusji terminów przez wszystkie strony prowadzonego dyskursu.

        1. Pan ciągle unika odpowiedzi czym jest ten racjonalizm światopoglądowy? Kto wprowadził to pojęcie?Nie opowiada Pan na zarzut dotyczący ruchów.. Zgodzimy się że taka dyskusja niewiele jest warta. Unikanie kłopotliwych pytań nie podnosi walorów dyskusji. Ja chcę żeby Pan mnie przekonał argumentatywnie rozwierając moje zastrzeżenia. Tego Pan uporczywie unika.

          1. @Nietsche
            Fajnie! Nie odpowiadam i to pomimo tego, iż między innymi wyżej napisałem: „Nie mam żadnego kłopotu z pojęciem „racjonalizm światopoglądowy”, gdyż uważam, iż to pojęcie jest zrozumiale opisane (choćby tylko w Wikipedii), a zupełnie nie przeszkadza mi to, kto ukuł to hasło. (Pan np. podejrzewa polskich racjonalistów, a pan Dobrzański pisze, iż „tradycja ruchów racjonalistycznych wzięła się z Anglii”). Racjonalizm światopoglądowy, choć jest stworzony na podbudowie filozoficznej, to ani kierunkiem filozoficznym nie jest, ani do takiego nie aspiruje. Racjonalizm światopoglądowy, to tylko i aż pewna krytyczna postawa poznawcza wobec otaczającej nas rzeczywistości”.
            Tak, zgadzam się, iż taka dyskusja niewiele jest warta. Pisałem tu o konieczności używania tylko tych pojęć, których znaczenie się rozumie i których definicje możemy znaleźć w słownikach lub podawania własnego ich rozumienia. Termin racjonalizm światopoglądowy podałem tu tylko jako pewien przykład. Dlatego uważam, iż tu wystarczy stwierdzenie, iż użyłem tego terminu zgodnie z Wikipedią, a sądzę, że w przeciągu kilku dni napiszę więcej o własnym rozumieniu racjonalizmu światopoglądowego. Taki przynajmniej mam teraz zamiar.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *