Inflacja znaczenia słów i nadmierna empatia – choroby Zachodu

Zauważyłem że Zachód od dawna cierpi na syndrom miękkiego słowa. Włochom nie wystarcza już że czegoś jest molto mówią molto molto. Niemcom nie wystarcza guten Tag. Teraz dzień musi być jeszcze piękny – mówią Schoenen guten Tag. Amerykanie zastępują w ramach poprawności politycznej Shell shock czy battle stress wyrażeniem o nazwie posttraumatic stress disorder. Kaleka już nawet nie jest niepełnosprawnym lecz motorycznie challenged. Nasz świat staje się coraz bardziej rozmemłany. Poważne problemy mylą się nam z bzdurami. Prawdziwe zagrożenia z poczuciem zagrożenia. Terroryzm z biciem żon a nawet z maczyzmem. Cierpimy na kryzys zaufania do słów i na nadmiar subiektywnej empatii. Ciągle się wczuwamy i tworzymy słowną sraczke zamiast słuchać notować myśleć i trzymać za słowo.

Myślę że Europa cierpi na to jeszcze bardziej niż USA i może to być jeszcze jeden powód dla którego żyjący w brutalnym 3 świecie nas nie lubią. Margaret Thatcher narzekała że wszyscy pytają what do you feel a nikt nie pyta już what do you think. Rozmamłanie intelektualne widać wszędzie. Pełno lekcji coachingu, zarządzania nie wiadomo czym, psychologizmu empatii a coraz mniej twardego myślenia o rzeczywistości. Zresztą te nauki manipulacji sobą i innymi też niewiele dają dla samego procesu uczenia się czyli w jedynej sferze gdzie mogłyby działać.

Uczymy się już nie komunikacji lecz manipulacji nic więc dziwnego że nie ufamy już nikomu i że słowa coraz mniej znaczą do tego dochodzi relatywizm i postmodernizm. Kiedy przywódcy mówią to zamiast słuchać i rozliczać myślimy kto był jego spin doktorem. To jakaś mania.

Ku przestrodze:

http://www.youtube.com/watch?v=Os9mRVRH_Us

Pn

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

  1. Nie dramatyzujmy. Jest dość normalne, że przy nowych zjawiskach posiłkujemy się słowami które już znamy dokładając im znaczenie. Kiedyś w początkach elektryczności napięcie elektryczne (voltage) nazywano ciśnieniem (pressure). I działo się to w czasach Tesli.
    Gorsze są hiperbole dla uzyskania łatwego efektu. Tylko ja nazwałbym to emotyzmem

  2. nie ogarniając co Piotr ma na myśli, ale zakładając, że nie to, co każdy „normalny” widzi, słyszy i czuje, czyli, że UE „wypowiada się” jak „ciota”
    zacytuję „Vivienne Ming, która zajmuje się nierównościami ekonomicznymi, doszła do wniosku, że heteroseksualni mężczyźni powinni płacić większe podatki niż inni. Jej wytłumaczeniem jest to, że ci mają w życiu łatwiej.

    Ming wskazuje na to, że w wypłatach kobiet czy osób homo lub transseksualnych widać znaczne różnice w porównaniu do heteroseksualnych mężczyzn. Żeby dokładnie zbadać zagadnienie i udowodnić swoje założenie, Ming wraz z zespołem przeprowadziła badania. Te polegały na zgromadzeniu danych ze 100 portali społecznościowych. Za ich pomocą stworzyła obrazy poszczególnych grup społecznych.

    Szczególnie interesowały ją wykonywana praca i wydatki. Sprawdziła także szanse na awans w różnych zawodach pod względem płci i orientacji seksualnej. Wyniki badań potwierdziły założenie Ming – jeśli nie jest się heteroseksualnym mężczyzną, można spodziewać się utrudnień w życiu zawodowym.

    Działaczka zwróciła uwagę, że przy takim stanie rzeczy heteroseksualiści mają łatwiej. Powinni więc płacić wyższe podatki niż kobiety i mężczyźni nieheteroseksualni. Ci bowiem otrzymując niższe płace i mierząc się z większymi utrudnieniami przy wykonywaniu pracy zarabiają mniej.

    Co więcej, Ming ustaliła podczas badań, że „inni” płacą wyższe podatki i są narażeni na wyższe koszta w związku z wykonywaniem pracy niż „uprzywilejowani”. Według niej więc, wyrównaniem tego powinny być częstsze premie i awanse dla kobiet i nieheteroseksualnych mężczyzn. Dopiero wtedy nierówności ekonomiczne zostaną całkiem zniwelowane.”

    i żeby było jasne: heteroseksualizm to, jak kiedyś polskość, – nienormalność i powód do chowania się do dziury, bo … najlepszymi konsumentami (gotowymi do wydatków najszybciej zgodnie z trendami, modą i szybkością pojawiania się modeli produktów, są homoseksualni młodzi mężczyźni, co potwierdzają niepodważalne badania naukowe)

  3. Inne przyklady to:
    zamist slowa smieciarz uzywa sie sanitation engineer.
    Prostytutka to sex worker.
    W szole nie ma juz zlych uczni sa tylko mentally challenged. Albo development delayed(opozniony rozwojowo a nie smierdzacy len).
    Polityczna poprawnosc administracji Obamy bije rekordy
    nowotworstwa jezykowego. Zamiast nazwac lobuza strzelajacego do cywilow bandyta prasa mowi ze on zostal ekstremizowany. Czyli dobry czlowiek tylko tyle ze ekstremizowany. Z prasy belgijskiej mozna bylo sie dowiedziec ze aresztowano teroryste Szweda.Ale nazywa sie Muhammad Hassan . Pobozny i nie skrzywdzilby muchy ale troche zekstremizowany.
    Po zamachu w pociagu z Paryza do Brukseli prasa podala zgodnie z zeznaniem w sadzie ze zamachowiec byl glodny i chcial uzyc Kalasznikowa aby dostac kanapke .To gorsze niz inflacja slow to polityczne
    samozaklamanie .

      1. władza polityczna została opanowana przez ludzi wywodzących się z tzw. mniejszości z uwagi na prowadzone od lat akcje afirmacyjne wszelkiej maści;
        w efekcie w odwecie za swą dotychczasową rzekomą dyskryminację i poprzednich pokoleń, (polegającą głownie li tylko na umieszczaniu mniejszości w miejscu adekwatnym do jej mniejszościowej pozycji, tj. nie nadawanie ekstra przywilejów afirmacyjnych, na podobnych kretyńskich zasadach co zacytowana Vivienne Ming, ale co tam) zostało masowo ustalone prawo zakazujące tzw., mowy dyskryminacji i tzw. mowy nienawiści;
        obecnie mówienie i pisanie prawdy, tzn. „jak jest” jest bardzo często nielegalnie
        i to jest jedyny powód
        w Szwecji np. znany p. Grunwald zapraszany do TV Republika ostantio opowiadał, że ma sprawe w sądzie, b o jechał samochodem z kolegą Szwedem, który na tylnej szybie miał plakietkę „Ostatni Szwed zwija flagę”; policjanci prowadzacy postępowanie sami nie wierzą w to co muszą robić, ale robią to bo muszą; to samo będzie pewnie w sądzie, chyba ze trafisz na sędzinę idiotkę lewacką, która wierzy
        normalni ludzie żyją w matriksie i strachu przed mówieniem prawdy w takiej Szwecji, gorszym niż nasz PRL, a co najmniej na takim poziomie
        demokracja i wolność słowa się skończyła , to typowy efekt władzy lewackiej – inżynieria społeczna dekretowana przymusem państwowym
        wszystko było jeszcze ok, póki po drugiej stronie nie było przemocy, ale jak ona się pojawiła, zaczął się problem, bo ludzie czują coraz większy strach, a mówić o tym nie wolno, bo to mowa nienawiści wobec tych, co jeszcze przemocy nie używają (cenzura na zapas)

      2. Jak to skąd?
        To humanizm. Dogmatyczna odmiana świeckiego humanizmu.
        Chrześcijański humanizm się nie patyczkuje, tylko mówi o zdeprawowanej naturze ludzkiej, którą jednak można odmienić przez metanoję (pokutę) i pracą nad swoim charakterem. Humanizm świecki wywalił takie pojęcia jak grzech i uznał człowieka za fajnego z natury.

  4. Ja mysle ze powodem jest przesadna strategia appeasement ,chec uglaskania jadowitego weza.
    To chyba nie sa lewicowcy lecz pogrobowcy Chamberlaina.
    Ludzie kultur ktore przegraly sa bardzo wrazliwi na krytyke.
    Zauwazmy ze typowy Norweg lub Szwed nie sa wrazliwi na krytyke bo wiedza ze sa sukcesem miedzy narodami.Ukrainiec lub turek nie czuja sie sukcesem i trzeba z nimi rozmawiac ostroznie.
    Inflacja dotyczy nawet sportu. W Norwegii na zawodach w szkole nie ma przegranych .Kazdy ma medal bo bez medalu grozi kompleks nizszosci a rodzice uczni bez medalu byliby bardzo niezadowoleni.
    To jest zle pojeta idea rownosci. Rownosc to kazdy ma takie same szanse .Ale nie to ze kazdy jest jednakowy.

  5. Inflacja wyrwała zęby słowu „tolerancja”.
    Ten wyraz zawsze oznaczał bierną dezaprobatę lub wrogość połączoną z obojętnością. Obecnie tym słowem wymuszana jest afirmacja. Stało się ono narzędziem nieuczciwego moralnego szantażu.

  6. TO się bierze z wyrzutów sumienia za kolonializm. My tego tak nie odczuwamy, choć Białorusini i Ukraińcy mogliby mieć inne zdanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *