Izrael Dreyfusem narodów

Czy Francja jest dziś najbardziej antysemickim krajem w Europie? Do takiego wniosku prowadzą informacje o powtarzających się atakach na Żydów we Francji. Ci Francuzi, którzy przyznają się do swojego żydowskiego pochodzenia i są członkami czy to religijnych, czy świeckich organizacji żydowskich, to półmilionowa społeczność; trzecie, największe po Izraelu i Stanach Zjednoczonych skupisko Żydów na świecie. Ci, którzy dotąd po prostu  czuli się Francuzami i nie przywiązywali żadnej wagi do swoich żydowskich rodzinnych powiązań, coraz częściej dowiadują się, że inni lubią o tych powiązaniach pamiętać.

Fizyczne ataki na Żydów, na cmentarze i synagogi, na organizacje i prowadzone przez Żydów przedsiębiorstwa nasilały się we Francji w ostatnich latach lawinowo. W dzień po zamachu na redakcję „Charlie Hebdo” widzieliśmy zamach na sklep z koszerną żywnością, w którym zginęły cztery osoby, nie za jakiekolwiek czyny, a za to, za co mordował Żydów nazizm. Ofiar byłoby znacznie więcej gdyby nie bohaterstwo muzułmańskiego pracownika tego sklepu, imigranta z Mali, Lassana Bathily.Na stronie CNN, w artykule pod tytułem  Je Suis Juif: Do Jews and France have a future together, Jessica Ravitz informuje, że tylko w okresie między początkiem stycznia a końcem lipca 2014 zanotowano we Francji  620 antysemickich incydentów, prawie o 100 procent więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Najbardziej zagrożeni są młodzi Żydzi pojawiający się na ulicy w jarmułkach, narażeni są na pobicie, ataki gazem pieprzowym, wyzwiska. Dzieci w szkołach są często prześladowane, sklepy i restauracje są obiektem ataków bombowych i podpaleń.

W marcu 2012 roku w Tuluzie nauczyciel i trójka dzieci zginęły w zamachu. Zamachowiec zabił z zimną krwią ośmioletnią dziewczynkę. (Patrz: Jewish school in Toulouse.) Niektóre firmy ubezpieczeniowe żądają wyższych opłat od osób, które ubezpieczają mieszkania mające jakiekolwiek oznaki, że mieszkają w nich Żydzi, ponieważ takie domy i mieszkania są częściej narażone na wandalizm.

W tej sytuacji francuscy Żydzi zaczęli masowo emigrować do innych krajów, głównie do Izraela. Tylko w 2014 roku siedem tysięcy francuskich Żydów przyjechało do Izraela z Francji, a jak informuje przewodniczący Agencji Żydowskiej, Natan Szaranski, Agencja otrzymała z Francji ponad 50 tysięcy zapytań o tryb załatwiania formalności imigracyjnych.

Mamy tu kilka pytań, na które warto odpowiedzieć. Czy możemy już mówić o prześladowaniach, czy tylko o uzasadnionym lęku, czy jak chcą niektórzy, o napędzaniu strachu i histerii?  Czy władze francuskie ponoszą odpowiedzialność za zaistniałą sytuację? Czy mamy do czynienia z taką lub inną formą przyzwolenia na antysemityzm wyrażany werbalnie i z przymykaniem oczu władz na akty czynnego antysemityzmu?

Podobnie jak w przeszłości słowo Judenhass zostało zastąpione w końcu XIX stulecia przez wówczas akceptowane w dobrym towarzystwie słowo „antysemityzm”, tak dopiero po Holocauście słowo „antysemityzm” zaczęło być kompromitujące i zostało kilka dziesiątków lat temu zastąpione akceptowalnym na salonach antysyjonizmem. Aczkolwiek nadal często słyszymy zapewnienia, „nie jestem antysemitą”, coraz częściej jednak widać, że nawet te pozory przestają być potrzebne i wyrazy nienawiści do Żydów słyszymy z ust polityków nie tylko takich krajów jak Iran czy Turcja, ale i na Zachodzie jawnie antysemickie wystąpienia coraz rzadziej postrzegane są jako zagrożenie dobrej reputacji polityka.

Antysemickie występy powróciły w kabaretach i programach telewizyjnych, jad antysemityzmu jest wszechobecny na forach społecznościowych, antysemityzm/antysyjonizm zdobył sobie prawo obecności na wiecach politycznych i w parlamentach. We Francji najczęściej słyszymy o wystąpieniach francuskiego komika Dieudonné M’bala M’bala, ale on jest już efektem powszechnego przyzwolenia, ponownej akceptacji antysemityzmu.

Badania opinii publicznej raz za razem pokazują, że społeczeństwo francuskie jest w coraz większym stopniu skażone antysemickimi postawami akceptowanymi przez jego elity.

Według badań przeprowadzonych w listopadzie ubiegłego roku  trzy grupy są głównymi nosicielami antysemityzmu – skrajna prawica, skrajna lewica i ludzie wychowani w rodzinach muzułmańskich.

Ponad czwarta część francuskiego społeczeństwa uważa, że Żydzi mają zbyt duży wpływ na ekonomię i finanse, 22 procent twierdzi, że mają nadmierny wpływ na media, 35 procent, że nadużywają statusu ofiar Holocaustu, ponad 16 procent uważa, że istnieje globalna syjonistyczna konspiracja, 14 procent, że ataki na Żydów są zrozumiałe.

Antysemityzm prawicowy, lewicowy i muzułmański stały się osobliwym amalgamatem ksenofobicznych postaw skierowanych na społeczność żydowską. Nowoczesny antysemityzm laicki ma swoje korzenie we Francji. Zarówno tu pojawiła się inspiracja słynnego dzieła carskiej Ochrany – „Protokołów mędrców Syjonu”, jak i tu miała miejsce afera_Dreyfusa, czyli wzorca nowoczesnego nacjonalizmu opartego na ksenofobii, której centralnym filarem jest utrwalony wcześniej przez religię symbol Żyda-Obcego. Oczywiście francuskie korzenie laickiego antysemityzmu, nie oznaczają w żaden sposób wyłączności. „Protokoły mędrców Syjonu” sklecono w Rosji, „Mein Kampf” w Niemczech, Anglicy zrobili co było w ich mocy, aby jak najmniej Żydów mogło się schronić przed zagładą w Europie i to nie tylko podczas drugiej wojny światowej, ale od chwili kiedy pojawiła się idea stworzenia domu Żydów. (Fenomenalnym świadectwem oporu brytyjskich władz przeciw idei odbudowania żydowskiego domu w Palestynie jest dostępna on-line książka „With the Judeans in the Palestine Campaign”, J.H. Pattersona, który tworzył i dowodził „żydowską brygadą” w 1918 roku.)

Dzisiejszy antysemityzm/antysyjonizm, nawet kiedy kieruje się przeciwko rozrzuconym po świecie (wierzącym, czy niewierzącym) Żydom, szuka swojego usprawiedliwienia w fakcie istnienia „żydowskiego domu” i w otwartej lub kiepsko zamaskowanej odmowie prawa Żydów do bronienia swojego życia.

W pewnym sensie najnowsze zamachy w Paryżu odsłoniły mechanizm tej stopionej w amalgamat prawicowo-lewicowej-chrześcijańsko-muzułmańskiej nienawiści (w której w lewicowo-laickim skrzydle uczestniczy niemało Żydów).

Ciekawym przykładem był tu niedawny artykuł na blogu kierowniczki działu międzynarodowego „Polityki”, Agnieszki Zagner pod tytułem  Gdzie jest dom Żydów. Autorka zaczyna swój artykuł tak:

Wszystkim Żydom Francji i wszystkim Żydom Europy chciałbym powiedzieć, że Izrael nie jest tylko miejscem, w kierunku którego się modlicie, ale państwo Izrael jest waszym domempowiedział w piątek Benjamin Netanjahu. To cyniczne wykorzystywanie zamachów we Francji. Domem Żydów jest przecież nie tylko Francja, ale cała Europa.

W tekście widzimy oklepane formułki, że to nie islam jest wrogiem Zachodu, ale terroryści, że wśród ofiar byli nie tylko Żydzi, ale i muzułmanie, a kończy się stwierdzeniem, że  „Premier Netanjahu ma prawo zapraszać Żydów do Izraela, ale czy ma prawo ich straszyć?”

Żadnej wzmianki o rozmiarach antysemickiej kampanii we Francji i innych krajach Europy, ot takie sobie lekko rzucone oskarżenie o wykorzystywanie tragedii, żeby straszyć ludzi i ściągać Żydów do Izraela.

Nie byłoby o czym pisać, gdyby nie to, że w ostatnich dniach czytałem dziesiątki takich artykułów, które różniły się od siebie mniej więcej tak, jak kajzerki w koszyku z bułkami. Nie, to nie są plagiaty, to zaledwie jeden przepis wypieku tych dziennikarskich produktów.

Autorka nie daje linku do przemówienia Netanjahu, nie zaprasza czytelników do zapoznania się z całością wystąpienia izraelskiego premiera, nie podaje miejsca ani okoliczności tego przemówienia. Sprzedaje nam swoją opinię do wierzenia.

Czy izraelski premier straszy, czy zaledwie informuje, że dom Żydów tym razem istnieje i że ci, którzy szukają schronienia przed zagrożeniem, jak długo ten dom istnieje, mają się tym razem gdzie schronić? Autorka o zagrożeniach nie pisze, Autorka zaledwie imputuje, że izraelscy politycy korzystają z tragicznej okazji, żeby zachęcać do Żydów do emigracji do Izraela.

Prawdopodobnie mowa o wystąpieniu nie w piątek 9, a w sobotę dziesiątego, o którym można  przeczytać w angielskojęzycznych mediach izraelskich. Izraelski premier powiedział wówczas m.in. “Wszyscy Żydzi, którzy chcą emigrować do Izraela, będą tu serdecznie i z otwartymi ramionami przyjęci.” Czy takiego zapewnienia oczekiwaliby od polskiego rządu  mieszkający poza Polską Polacy w sytuacji zagrożenia? Tak się składa, że rząd mojego kraju otworzył właśnie drzwi dla osób pochodzenia polskiego, które czują się zagrożone  we Wschodniej Ukrainie.  Jest to dziś możliwe, bo istnieje wolna Polska, bo mamy „dom Polaków”.

Co można powiedzieć o kraju, którego prezydent informuje, że nie życzy sobie obecności premiera państwa żydowskiego na demonstracji solidarności z ofiarami terroryzmu, wśród których byli Żydzi?

Premier Izraela postanowił nie skorzystać z uprzejmej prośby o nieobecność i 11 stycznia w Wielkiej Synagodze w Paryżu mówił:

„W tym dniu wszyscy obywatele Izraela i Żydzi na całym świecie stoją razem z Francją i narodem francuskim. Niezmiernie cenię zdecydowaną postawę prezydenta Francji, Francois Hollande i premiera Vallsa przeciwko wszelkim przejawom antysemityzmu i anty-syjonizmu oraz przeciwko terrorowi. Ta postawa jest ważna dla Francji i jest ważna dla świata.
Pragnę przekazać kondolencje rodzinom dziennikarzy i policjantów i tych wszystkich niewinnych ludzi, którzy zostali zamordowania, kiedy korzystali ze swoich najbardziej podstawowych praw: wolności słowa, wolności myśli i wolności wiary, także wolności niewiary. To są wartości, na których zbudowana jest nowoczesna Francja i to są wartości, o które warto walczyć.
Maszerowałem dzisiaj ulicami Paryża w jednym szeregu z przywódcami z całego świata, żeby powiedzieć, iż terror musi się skończyć. Pora, byśmy razem walczyli przeciwko terrorowi. I chciałbym użyć tej okazji do złożenia hołdu francuskim siłom bezpieczeństwa, które działały z nadzwyczajną odwagą, jak również wyrazić uznanie dla Malijczyka, muzułmanina, który uratował siedmioro Żydów.
Drodzy bracia i siostry, przyjechałem z Jerozolimy, odwiecznej stolicy Izraela, by dzielić z wami ból z powodu zamordowania Francois-Michela, Philippe, Yoava i Yohana, który odważnie chwycił broń terrorysty i został śmiertelnie ranny. Pamięć naszych czterech świętych braci będzie na zawsze wyryta w sercach naszego ludu.
Niestety, naród Izraela doświadczył już tego bólu. Doświadczyliśmy go wiele razy, ponieważ walczymy z terrorem już od wielu lat i – jak wielu innych w Izraelu – znam osobiście rany terroru i ból żałoby. Jako żołnierz byłem ranny w operacji uwalniania zakładników porwanych w samolocie Sabeny. Mój brat, Joni, został zabity w Entebbe, kiedy ratował zakładników porwanych z samolotem Air France. Przez lata nasi najlepsi synowie i córki ginęli w wielu zamachach terrorystycznych i najwspanialsi nasi żołnierze padali w bohaterskich bitwach przeciwko terroryzmowi, włącznie z ostatnią operacją Obronny Brzeg.
Dzisiaj pochylamy głowy dla upamiętnienia ofiar w Paryżu. Jednak, jako przedstawiciele starożytnego i dumnego narodu, stoimy wyprostowani przeciwko złu, ponieważ możemy je przezwyciężyć. „Im bardziej są prześladowani, tym bardziej mnożą się i rozprzestrzeniają” – ponieważ prawda i sprawiedliwość są po naszej stronie. A oto jest prawda: naszym wspólnym wrogiem jest radykalny islam, nie islam i nie tylko radykałowie – radykalny islam. Ten rodzaj islamu ma wiele imion: ISIS, Hamas, Boko Haram, Al-Kaida, Al-Nusra, Al-Szabab, Hezbollah; ale są to wszystko gałęzie tego samego trującego drzewa.
Chociaż rozmaite frakcje radykalnego islamu zajmują się krwawymi konfliktami lokalnymi, wszystkie mają tę samą ambicję: narzucić mroczną tyranię na świat, cofnąć ludzkość o tysiąc lat do tyłu. Depczą każdego, kto nie idzie ich drogą, przede wszystkim swoich muzułmańskich braci, ale największą nienawiść rezerwują dla kultury Zachodu, tej samej kultury, która szanuje wolność i równe prawa – wszystkie rzeczy, którymi oni gardzą.
Dlatego nie jest przypadkiem, że radykalny islam starał się zniszczyć Izrael od dnia ogłoszenia jego niepodległości: ponieważ Izrael jest jedyną zachodnią demokracją na Bliskim Wschodzie, ponieważ Izrael jest jedynym miejscem, które jest naprawdę bezpieczne dla chrześcijan, kobiet, mniejszości, które respektuje wszystkie prawa człowieka.
No cóż, oto druga prawda: radykalny islam nienawidzi Zachodu nie z powodu Izraela. Nienawidzi Izraela, bo jest on organiczną częścią Zachodu. Ponieważ widzą Izrael jako wyspę zachodniej demokracji i tolerancji w oceanie fanatyzmu i przemocy, jakie chcą narzucić Bliskiemu Wschodowi, Europie i całemu światu.
Izrael jest atakowany nie za taką lub inną politykę, ale z powodu samego swojego istnienia i swojej natury. Nie jesteśmy jednak jedynymi atakowanymi. Rozejrzyjcie się: cały świat jest atakowany, cały świat – Dwie Wieże w Nowym Jorku, metro w Londynie i w Madrycie, turyści na Bali, uczniowie w szkołach w Rosji i w Pakistanie, hotel w Bombaju, centrum handlowe w Nairobi.
Bardzo krótka jest droga od wydania fatwy przeciwko pisarzowi Salmanowi Rushdiemu, zamordowania Theo van Gogha w Holandi i atakami na Żydów w Izraelu i na całym świecie – krótka jest odległość od tego do morderczych zamachów w Paryżu na redakcję “Charlie Hebdo” i na koszerny supermarket niedaleko stąd. To nie są izolowane akcje i musimy widzieć, co mają wspólnego. Inaczej nie będziemy w stanie walczyć z terrorem w sposób metodyczny i konsekwentny.
Musimy uznać, że istnieje globalna sieć radykalnego islamu – sieć nienawiści, fanatyzmu i morderstw. Wierzę, że ta groźba wyłącznie wzrośnie, kiedy tysiące terrorystów powróci do Europy z morderczych pól na Bliskim Wschodzie. Niebezpieczeństwo znacznie wzrośnie i stanie się poważnym zagrożeniem ludzkości, jeśli radykalny islam zdobędzie broń nuklearną i dlatego musimy użyć wszystkich środków, by przeszkodzić Iranowi w zdobyciu broni atomowej. Musimy wspierać się wzajemnie w tej brzemiennej w skutki walce przeciwko radykalnym fanatykom islamskim, gdziekolwiek się znajdują.
Izrael stoi wraz z Europą i Europa musi stać wraz z Izraelem. Tak jak cywilizowany świat stoi dzisiaj z Francją przeciwko terrorowi, musi także stać z Izraelem przeciwko terrorowi. To jest dokładnie ten sam terror. Ci, którzy zamordowali Żydów w synagodze w Jerozolimie, i ci, którzy zamordowali Żydów i dziennikarzy w Paryżu, należą do tego samego morderczego ruchu terrorystycznego. Powinni być potępieni według tej samej miary i trzeba walczyć z nimi w ten sam sposób.
Tylko kiedy społeczność międzynarodowa będzie razem walczyła z wspólnym wrogiem, będziemy wiedzieli, że jesteśmy na drodze do zwycięstwa. Obiecuję wam: Izrael będzie kontynuował walkę z terrorem. Izrael będzie nadal bronił się, a wiemy, że kiedy bronimy siebie, bronimy cały cywilizowany świat.
Dlatego, bracia i siostry, Żydzi Francji, chciałbym powiedzieć wam to, co mówię naszym żydowskim braciom i siostrom ze wszystkich krajów: macie pełne prawo do życia w bezpieczeństwie i spokoju jako obywatele z równymi prawami wszędzie, gdzie pragniecie, także tutaj, we Francji. Ale w naszych czasach Żydzi zostali obdarzeni innym prawem, prawem, które nie istniało dla poprzednich pokoleń Żydów: prawem dołączenia do waszych żydowskich braci i sióstr w naszej historycznej ojczyźnie, w Ziemi Izraela; prawem do życia w naszym wolnym kraju, jedynym państwie żydowskim, w państwie Izrael; prawo do stania wyprostowanym i dumnym na murach Syjonu, naszej odwiecznej stolicy, Jerozolimy.
Każdy Żyd, który chce imigrować do Izraela, będzie przyjęty z otwartymi rękami i z gorącymi i akceptującymi sercami. Nie przybędą do obcej ziemi, ale do ziemi swoich przodków, Z wolą Boga, przybędą i wielu spośród was przybędzie do naszego domu. Am Yisrael Chai.

Przytaczam w całości to wystąpienie, gdyż media zachodnie ani go nie udostępniły, ani go uczciwie nie zrelacjonowały. Żyjemy dziś w świecie, w którym najbardziej renomowane wydawnictwo publikuje mapy bez Izraela, w którym na forum ONZ można bez obawy mówić o „konieczności wymazania Izraela z mapy”, w którym  Izrael jest codziennie potępiany za grzechy, których nigdy nie popełnił. A jego jedynym grzechem jest grzech bronienia życia swoich żydowskich i arabskich mieszkańców.

Izrael jest dziś Dreyfusem narodów i nie trzeba być Żydem by głośnio mówić „Oskarżam”. A kiedy ktoś przywołuje tak wielu oburzonych Żydów twierdzących bez żadnych podstaw, że ktoś ich próbuje zastraszyć, żeby nakłonić do emigracji do Izraela, przypomnę fragment przywołanej tu już książki Pattersona. We wstępie do tej książki Patterson pisze, że do wybuchu wojny (pierwszej wojny światowej) właściwie nic nie wiedział o Żydach, poza tym, czego go uczono na lekcjach religii. Kiedy pod koniec wojny powierzono mu utworzenie legionu żydowskiego, postanowił przedyskutować sprawę z przywódcami organizacji żydowskich. Natychmiast po spotkaniu został zwymyślany za „urządzanie w ministerstwie wojny” konferencji syjonistów. Deklaracja Balfoura została przez większość brytyjskich polityków przyjęta niechętnie, a przez wielu wrogo. Nowa jednostka powstała, ale ministerstwo zabroniło użycia w nazwie słowa żydowski, powstała brygada strzelców. Pattersona (przynajmniej początkowo) najbardziej zdumiewał opór części środowisk żydowskich. Autor opisuje rozmowę z, jak pisze, znaczącą postacią z brytyjskiego środowiska żydowskiego. Jego rozmówca był zdecydowanie przeciwny formowaniu żydowskiej brygady, uważając że ci rosyjscy i polscy Żydzi przyniosą wstyd brytyjskim Żydom. Kiedy Patterson zapewnił go, że ma więcej zaufania do Żydów, jego rozmówca wyznał, że obawia się, że pod dobrym dowództwem Pattersona Żydzi „mogą wygrać w Palestynie, a ja nie chcę, żeby mnie wysłano, żebym tam żył.”

Patterson zapewnił, że takie obawy są całkowicie bezpodstawne,  na to jego rozmówca odpowiedział:

„… jeśli Żydzi będą mieli własne państwo, może być wywierana na nich presja, żeby się tam przenieśli.”

Ta rozmowa miała miejsce w sierpniu 1917 roku. Minęło prawie sto lat i wiele się od tamtego czasu stało. Zaledwie kilkanaście lat później w Niemczech zaczęły się brutalne prześladowania Żydów, antysemityzm nasilił się również w Polsce, mimo to większość polskich Żydów była podejrzliwa wobec ruchu syjonistycznego, a niektóre ugrupowania, takie jak Bund, były wobec tego ruchu otwarcie wrogie. Ta różnorodność postaw jest zrozumiała i ludzka. Wspaniały Marek Edelman już po wojnie wspominał, że członkowie Bundu nie czekali na Mesjasza i nie zamierzali wyjeżdżać do Palestyny. Wierzyli, że Polska jest ich krajem i walczyli o sprawiedliwą, socjalistyczną Polskę, w której ludzie różnej narodowości będą mieli swoją autonomiczną kulturę i w której prawa mniejszości będą zagwarantowane. Te wybory nie były łatwe. Jedni ginęli w obozach zagłady, inni w drodze do Palestyny. Ci którzy w Polsce przeżyli i zostali, wyjeżdżali potem w latach czterdziestych, pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i później. Jeszcze inni odmówili poddania się, zasadnie uważając, że ten kraj jest tak samo ich jak nasz i że kiedyś sąsiedzi przestaną im wypominać „obcość.”

Żyjemy w czasach, w których ludzie obojętnie przechodzą obok demonstracji pod hasłem „Zamknąć Guantanamo, otworzyć Auschwitz”

Na szczęście żyjemy w czasach w których na torach do Auschwitz stoi izraelski żołnierz. Jeszcze żyjemy w takich szczęśliwych czasach.

Ale już nasze media jako zwiastuna nowej odmiany liberalizmu cytują przywódcę szyickiego Hezbollahu, który jest przeciwny mordowaniu francuskich dziennikarzy przez sunnitów, ale który cieszy się, że Żydzi zbierają się w domu Żydów, bo nie będzie ich musiał dłużej ścigać po całym świecie.

Na torach prowadzących do Auschwitz coraz więcej Europejczyków fotografuje się w geście quenelle, wokół Izraela gromadzą się coraz potężniejsi wrogowie, którzy wcale nie ukrywają, że wymazanie Izraela z mapy, to tylko pierwszy krok do pokoju. A walczących o pokój jest dziś coraz więcej i są coraz lepiej uzbrojeni.

Artykuł ukazał się pierwotnie na Listach z naszego sadu
O autorze wpisu:

O Andrzeju Koraszewski, jednym z najwybitniejszych polskich racjonalistów, można by napisać całą książkę. Polecamy zatem wpis o nim i jego przyjaciołach z portalu Andrzeja - "Listy z naszego sadu". Oto on: http://www.listyznaszegosadu.pl/autorzy

32 Odpowiedzi na “Izrael Dreyfusem narodów”

  1. Drogi Panie Piotrze, różnimy się w obyczajach, bo nie komentuję artykułów, których nie czytałem i o których nie mam nic do powiedzenia. Rozumiem, że przeczytał Pan nieuważnie pierwszy akapit, co dało Panu podstawę do dwóch komentarzy. Czy przesada z tym antysemityzmem? No cóż, jest fundamentem ksenofobii chrześcijańskiej, muzułmańskiej, nazistowskiej i lewackiej. Jak pisałem w innym miejscu, ksenofobia zaczyna się zazwyczaj od Żydów i nigdy na nich nie kończy. Pomińmy jednak Pańską nieznajomość historii Europy i świata muzułmańskiego.
    W drugim „komentarzu” informuje nas Pan, że jako frankofil Pan protestuje… Otóż i tu się różnimy, w odróżnieniu od Pana nie jestem ani frankofilem, ani anglofilem, ani rusofilem, ani germanofilem, ani polonofilem, ani szwedofilem. Pewien Żyd zapytał mnie kurtuazyjnie, czy nie jestem filosemitą. Odpowiedziałem, że nie jest to możliwe, gdyż znam zbyt wielu głupich Żydów i traktuję Żydów, jak każdy inny naród, składający się z różnych jednostek. Pan zasię „jako frankofil” protestuje przeciwko nazywaniu Francji krajem antysemickim.
    Drogi Panie Piotrze, mój artykuł zaczyna się od pytania i informacji o badaniach postaw oraz nasileniu ataków na Żydów w tym kraju. Z antysemityzmem jak z kretynizmem, konkurencja jest tak ogromna, że doprawdy trudno powiedzieć, które społeczeństwo jest najbardziej antysemickie, czy też kto jest największym idiotą. Pański „protest” podparty jest Pańskim frankofilizmem. Gratuluję metody wnioskowania. Ktoś przesłał mi dziś artykuł o sztucznej inteligencji. Odpisałem, że jest to problematyka, na którą nie mam czasu, bo za mojego życia nie widzę żadnej możliwości, żeby roboty mogły być większymi generatorami błędów logicznych niż sztuczni inteligenci.

  2. Żydzi są prześladowani, bo Izrael zabija muzułmanów. Niedługo nie będzie żadnych Żydów we Francji, bo muzułmanie rosną tam w siłę.

    1. Proszę mi wybaczyć. Nie jestem antysemitą, Żyda nie znam ani jednego, ale taki jest fakt: Żydzi są prześladowani, bo mordują muzułmanów. Czy tak trudno to pojąć? Gdyby Francja chciała chronić Żydów, to zaczęłaby od wyrzucenia muzułmanów na zbity pysk.

    1. Państwa, których obywatele przyłaczają się do ISIS aby mordować Druzów i Kurdów są odpowiedzialne za to. Zwłaszcza, jeśli nie podejmują skutecznych działań, aby wyeliminować to zjawisko. Podobnie rząd Francji nie dość zapobiega antysemityzmowi, bo nie uderza w jego źródło.

  3. Proszę mi wybaczyć, ale wszystko jedno, czy osobnik w kominiarce podpisuje się Heisenberg, Armenius, steaktartar, Keller czy jeszcze inaczej, nie jest i nie będzie dla mnie partnerem do rozmowy. Nienawiść do Żydów za to, że ośmielają się bronić swojego życia (i życia swoich arabskich obywateli) jest niezwykle charakterystyczna. Artykuł pod, którym pan w kominiarce wypisuje swoje mądrości zawiera link, do książki brytyjskiego oficera opisującego upadek imperium osmańskiego i pierwszy okres po Deklaracji Balfoura. Pana poglądy nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Żydzi uciekali przed mordercami w Polsce, Rosji, w Niemczech, w Egipcie, Iraku, Iranie, Syrii i z wielu innych miejsc. W przyznanym im skrawku ziemi wielkości małego polskiego województwa ich przeciwnikami nie byli Arabowie, a określone ugrupowania arabskie od pierwszych dni istnienia nazizmu sprzymierzone z Hitlerem. Bractwo Muzułmańskie było sojusznikiem Hitlera, w Jerozolimie Wielki Mufti był nazistą, który podczas wojny mieszkał w Berlinie i organizował jednostkę muzułmańską SS. Ta cześć arabskiej społeczności organizowała masakry Żydów w Palestynie przed wojną, oni spowodowali, że w pierwszym dniu niepodległości 5 arabskich armii napadło na Izrael, Bractwo Muzułmańskie to międzynarodowa organizacja nazistowska, której integralną częścią jest Hamas oraz rządząca Turcją partia polityczna, z ich inspiracji wyrosła Al-Kaida, ISIS, Boko Haram. Albo jest pan człowiekiem, który nic nie wie, nic nie rozumie i niczego nie chce wiedzieć, albo jest pan (co jest całkiem prawdopodobne) sympatykiem islamofaszyzmu, który nie przychodzi tu rozmawiać o publikacjach, a informować nas o swojej nienawiści. Ofiarami islamofaszyzmu są w 90 procentach inni muzułmanie, a reszta to głównie mieszkający nadal na Bliskim Wschodzie chrześcijanie. Muzułmanie, którzy giną kiedy Izrael broni życia swoich mieszkańców, to głównie ludzie walczący o dokończenie dzieła Hitlera,którzy otwarcie o tym mówią. Niestety giną również cywile których islamofaszyści wykorzystują jako żywe tarcze. Pan, popierając islamofaszystów, a nie ich czy to muzułmańskie, czy chrześcijańskie, czy żydowskie ofiary, nie robi tego prawdopodobnie w dobrej ignoranckiej wierze. Dlatego pozwoli pan, że dalsze pana wpisy będę ignorował.

  4. Panie Napierała, nic nie wskazuje na to, że cokolwiek Pan czytał, bo nie dyskutuje Pan o samym tekście. A ja piszę o francuskich elitach i przyzwoleniu. Paser sprzedającv kradzione towary jest wspólnikiem przestępstwa i jest karany. Francuskie elity w znacznie większym stopniu niż polskie zaaprobowały nie tylko mowę nienawiści, ale i mordy. W Polsce były silniejsze reakcje władz na akty wandalizmu, niż tam na zamachy z ofiarami śmiertelnymi. (Protesty przeciw mordowaniu, czy tylko przemocy wobec Żydów za bycie Żydami były wyciszane z obawy przed „islamofobią”.) Wczoraj było wspaniałe przemówienie premiera francuskiego rządu w parlamencie, ale gdyby zechciał Pan łaskawie przeczytać co napisałem, to ta dość idiotyczna rozmowa nie miałaby miejsca.

    1. Zgadzam się z Andrzejem. Wstrząsnęła mną na przykład polityka Danii dotycząca członków ISIS wracających do Danii z Syrii i Iraku. Nie wtrąca się ich do więzenia, etc, ale „przytula” i gwarantuje nowy start. Tymczasem w normalnym świecie Kurdowie powinni na forum ONZ zażądać sankcji wobec Danii za jawne wspieranie ludobójstwa i rasizm (dla multikulti troszczą się o swoich isisowców a ofiary wśród Kurdów do podludzie, których ich poprawność polityczna nie obejmuje troską i pojęciem odpowiedzialności prawnej).

  5. Mam wrażenie, że „Żyd” jako konspirator, wróg Chrześcijaństwa, Polski, wielkiej Francji, sprawca wszystkich światowych klęsk, powoli wymiera. To postać schyłkowa. Dzięki stagnacji gospodarczej i niepewności w Europie, został chwilowo reanimowany, ale dynamika przesądów wskazuje, że od jakiegoś czasu jego miejsce zajął liberał, bankier (już nie Żyd), Europejczyk, progresista, imigrant itd. Nie jestem pewien z jakiego powodu Żydzi chcą wyjeżdżać z Francji, ale przypuszczam, że rosnące podatki oraz kiepskie prognozy gospodarcze dla Francji są ważniejszym powodem niż antysemityzm.

  6. Pan Koraszewski uważa że narodowość zależy od osobistego poczucia. Czyli jeżeli Żyd czuje się Francuzem to jest nim. Czy to oznacza że gdy ja czuje się Chińczykiem to jestem nim bezdyskusyjnie ?? Proszę zwrócić uwagę na efemeryczność uczuć. Wkrótce może mi się znudzić chińskość a spodobać papuaskość. Czy to oznacza że kiedy poczuje się papuasem natychmiast się nim stanę ??

  7. Olrob – No cóż, mój pradziad (ten po którym noszę nazwisko) pojawił się w Polsce w roku 1864. zmienił nazwisko z litewskiego na polskie i został Polakiem (na cmentarzu w Inowrocławiu jest jego pomnik, a jego syn, Bronisław ma swoje ulice w kilku miastach). Ojciec matki mojego ojca był Austriakiem, pułkownik Szerauc (w młodścj Scherautz), świeżo spolonizowany, oficer legionów Piłsudskiego, a nie tam jakiś Olrob. Rodzina mojej żony mieszkała w Polsce nie krócej niż 500 lat, ale nigdy nie zapomniano, że to „”nie-Polacy. Czy nie myśli Olrob, że to daje do myślenia.
    @Napierała – Gdyby łaskawie przeczytał Pan tytuł mojego artykułu, mogło by to Pana naprowadzić o co może w nim chodzić. Otóż dawno, dawno temu był sobie Francuz pochodzenia żydowskiego, oficer armii francuskiej, którego świadomie i z premedytacją oskarżono fałszywie o zdradę w celu wywołania podejrzliwości i nienawiści do Francuzów pochodzenia żydowskiego. (Wielu młodym ludziom nazwisko Dreyfusa z niczym się nie kojarzy (sprawdzałem i to wśród ludzi z wyższym wykształceniem, dlatego dałem link do wikipedii.) Pisząc w tytule „Izrael Dreyfusem narodów” chciałem pokazać, że Izrael – kraj liberalny i demokratyczny, jest dziś fałszywie oskarżany w celu wzbudzenia nienawiści do Żydów i do wartości demokratycznych i liberalnych. Czy Francja jest dziś społeczeństwem bardziej antysemickim niż inne. Antysemityzm nie zginął ani na moment. W naszej Polsce Żydów wyrzucano z pędzących pociągów w 1945 roku, musi Pan coś wiedzieć o powojennych pogromach w Kielcach, Częstochowie i kilku innych miejscach, mógł Pan coś słyszeć o badania postaw i o tym, że nadal Żydzi i Cyganie to dwie grupy, w stosunku do których jest w naszym społeczeństwie najwięcej uprzedzeń i przesądów. Przeczytałem w jednym artykule, że na przestrzeni ostatniej dekady z Francji wyjechało do Kanady, Stanów, Wielkiej Brytanii i Izraela łącznie około 100 tysięcy Żydów. Nie miałem szans sprawdzenia tej informacji, więc w moim artykule ją pominąłem. Mój artykuł traktuje o tym, że jedna pani napisała głupi artykuł o tym, że premier Izraela straszy francuskich Żydów. Otóż francuscy Żydzi uciekają dziś z Francji, nie dlatego, że wystraszył ich premier Izraela, tylko dlatego, że nie czują się we Francji bezpiecznie, a nie czują się we Francji bezpiecznie z powodu narastającego antysemityzmu. Zamachy z ofiarami śmiertelnymi przeprowadzone były przez muzułmanów. Pierwszy bardzo stanowczy protest władz przeciw temu zjawisko miał miejsce dwa dni temu. (Czy to coś Panu wyjaśnia?)

  8. Nie zgadzam się z ta droga rozumowania. Antysemicki kraj to taki który pochwala przemoc wobec Żydów. Np Algieria. Francja to państwo prawa które ma najlepsze chęci. Wiem kto to byl Dreyfus. Ma pan panie Andrzeju brzydki zwyczaj traktowania interlokutorów jak idiotów

    1. Rzeczywiście, zakładanie, że Piotr nie wie kim był Dreyfus jest bezzasadne Andrzeju. Natomiast jeśli weźmiemy pod uwagę Francję jako Państwo, to oczywiście nie jest ono ani trochę antysemickie. Natomiast klasa polityczna we Francji napędza często antysemityzm, licząc się bardziej z interesami mniejszości muzułmańskich, niż z interesami ich ofiar. Nie są to oczywiście działania wymierzone wprost przeciwko Żydom, ale pośrednio. Politycy celowo usuwający z dyskursu islam jako przyczynę przemocy uniemożliwiają zapewnienie bezpieczeństwa mniejszości żydowskiej. Oczywiście muzułmanie dają politykom więcej potencjalnych głosów niż Żydzi. Innym problemem jest to, jakie narracje są potępiane w dyskursie publicznym. Zatem kraj Francja rzeczywiście nie pochwala przemocy wobec Żydów, ale klasa polityczna uniemożliwia skuteczne jej zwalczanie, zaś na arenie międzynarodowej Francja jest zbyt tendencyjnie propalestyńska (w grę wchodzą tu kwestie lewicowo – ideologiczne i troska o głosy muzułmańskich wyborców), co też można zrozumieć jako osłabianie Izraela na rzecz jawnie antysemickich państw muzułmańskich.

  9. Francja to nie jest jedna pani w negliżu, jest różnica między pojęciami takimi jak rząd i społeczeństwo (co razem składa się na kraj), Piotr Napierała zaczął od wpisania dwóch niemądrych komentarzy, które nie były w żaden sposób próbą dyskusji z opublikowanym tekstem, o którym zdawał się nie mieć zielonego pojęcia. Mam brzydki obyczaj pokazywania, że jak ktoś wypisuje idiotyczne rzeczy, to mu muszę spróbować wyjaśnić, o co może chodzić jak ksiądz Magdzie. Pan Napierała ma brzydki obyczaj wypisywania od czasu do czasy nieprzemyślanych głupstw i obrażania się, że ktoś to widzi. Dobra rada na przyszłość – kiedy temat mnie nie interesuje i nie mam nic do powiedzenia nie ma powodu do pisania komentarzy, w których nie ma ani ładu, ani składu, a już z pewnością nie są próbą poważnej dyskusji.

  10. Napisał pan zdanie które jest nadinterpretacją. Artykuł generalnie jest ok, miałem i mam pretensje do tego zdania. Rzad francuski raczej nie jest atysem, nawet FN już z tym koczy. Antysemici we Francji to margines więc nie jest to ani antysem kraj ani społeczeństwo. Pan myli antysemityzm z obojętnością wobec Żydów i Izraela trochę to takie kto nie z nami to przeciw nam, jak dla mnie

  11. Panie doktorze, każdy artykuł to nie objawienie,a zaledwie wstęp do dyskusji, żeby dyskutować, trzeba rozumieć o co chodzi z dyskusją. Tego u nas nie uczą w przedszkolu, bo sądzi się, że dzieci w przedszkolu są zbyt małe, nie uczą w szkole podstawowej, bo dzieci mają się uczyć, a nie dyskutować, nie uczą w gimnazjum, bo nastolatki nie nadają się do dyskutowania, nie uczą w liceum, bo te szczeniaki i bez tego są niepotrzebnie pyskate, nie uczą na studiach, bo są pewni, że studenci otrzymali tę wiedzę dawno temu. Efekt jest jaki jest. Fora internetowe są zdjęciem rodzinnym społeczeństwa nieprzygotowanego do dyskutowania. W dalszą dyskusję o poziomie antysemityzmu społeczeństwa francuskiego, czy jakiegokolwiek innego, nie wnikam, bo nie ma powodu, proszę sobie poszukać w internecie przedwczorajszego wystąpienia premiera Francji.

  12. No dobrze, a jak by Pan Koraszewski podzielił obecny Izrael na pantwo Izrael i panstwo Palestyna? Wg jakich granic?
    Tylko prosze nie pisac, ze to niemozliwe. Prosze załozyc ze jest to mozliwe, jak by miał wyglądac podział terytorialny?

  13. Do tańca potrzeba dwóch. Karta Hamasu na pierwszym miejscy wymienia cel – likwidacja Izraela, Fatah (PLO ) powstało w tym samym celu i nigdy tego celu nie zmieniło. Wszystkie propozycje strony izraelskiej zostały odrzucone. Jakby pan Lucjan chciał sobie porysować mapy i rozwiązać problemy tego świata w swojej kuchni, to oczywiście nie ma przeszkód. Dla uczciwego obserwatora pozostaje oglądanie faktów, a fakty są takie: Liga Narodów przyznała obszar od Jordanu do Morza Śródziemnego na „dom Żydów”. Izrael nigdy nie zamierzał robić żadnych wysiedleń zamieszkałej tam ludności arabskiej, mimo że większość ludności arabskiej była napływowa, z terenów Egiptu, Syrii, Libanu , Iraku (chodzi tu o osadnictwo związane z rozkwitem Palestyny pod wpływem osadnictwa żydowskiego, a nie o sprawy sprzed stuleci). Po napaści pięciu armii arabskich w dniu powstania Izraela Jordania zajęła Judeę i Samarię (tzw Zachodni Brzeg),. Co pan Lucyan wie o okresie okupowania Judei i Samarii przez Jordanię? Czy były jakieś plany stworzenia tam palestyńskiego państwa? Czy może Jordania wcieliła te tereny do siebie? Co pan :Lucyan wie o składzie demograficznym Jordanii? Otóż jest to państwo palestyńskie, a raczej z przewagą demograficzną Palestyńczyków, którzy mają tam status obywateli drugiej kategorii, a część przetrzymywana jest w obozach dla uchodźców.
    Panie Lucyanie, jak człowiek nie ma wiedzy to pyta i jej uczciwie szuka. Proszę przeanalizować izraelskie propozycje pokojowe z Camp David, Oslo, propozycję Olmerta i zastanowić się nad powiedzeniem Netanjahu: „W dniu w którym Arabowie odłożą broń nastanie pokój, w dniu którym Izraelczycy odłożą broń przestaną istnieć”.

  14. Nie odpowiedzial Pan na pytanie. Zalozmy ze Arabowie odlozyli bron, zalozmy ze nie ma zagrozenia istnienia panstwa Izrael. Jak by Pan ustanowil granice miedzy panstem Izrael a panstem Palestyna?
    Czy tez powinno byc tylko jedno panstwo zwane Izraelem, a Palestynczycy byliby po prostu obywatelami Izraela.

  15. Ma Pan bardzo dużo założeń, tymczasem ja odpowiedziałem: proszę przeczytać odrzucone propozycje Izraela. Koraszewski nie jest od rysowania map. Polska w 1939 roki oskarżona została o wywołanie II wojny światowej, bo nie zgodziła się na pokojowe propozycje Hitlera, który zaledwie żądał Gdańska i korytarza. Francuzi uznali, że zwalnia ich to ze zobowiązań i że nie będą umierali za Gdańsk, bo Polacy nie chcieli pokoju. Izraelczycy zapłacili straszliwą cenę za wycofanie się z Gazy i zaufanie do Zachodu, że dopilnuje, iż Gaza nie będzie bazą terrorystów. Izraelczycy nie roszczą sobie pretensji do Judei i Samarii, mimo iż pierwotnie była im przyznana. Powiadają, że nie mogą sobie pozwolić na powtórzenie błędu i przekształcenie Zachodniego Brzegu w bazę terrorystyczną sto razy groźniejszą od Gazy. Czy tego oczekiwałby Pan od swojego rządu? Ja wiem, że tu nie chodzi o Pana życie, że pan sobie dywaguje i oczekuje, żebym się bawił i tracił czas na dość absurdalne rozważania, do czego każdego dnia zachęca mnie nie mniej niż 5 osób. I wszystkie chciałyby żebym im opowiadał od Adama i Ewy. No więc odpowiadam: Hitler nie był partnerem do rozmów pokojowych i nie jest nim Abbas. Palestyńczycy są ofiarą arabskiej polityki antyizraelskiej, a większość Europejczyków popiera terrorystów, a nie Palestyńczyków,którzy ich nic nie obchodzą. Co Pan wie pan o sytuacji Palestyńczyków w Syrii, o rozmiarach korupcji Abbasa o prawach Palestynczykow w krajach arabskich_ Nic_ No to o czym mowimy.

  16. A Ja zapytam inaczej jak sadzicie wyobrazmy sobie ze nie ma juz ani jednego Zyda we Francji czy sadzicie ze to co robia muslimy skonczy sie?ze bedzie milosc i pokoj? ze araby beda pracowac i nastanie spokoj?wierzcie ze na tym sie skonczy.

    1. „araby” w większości są spokojni i dobrze pracują. Nie dajmy się zwariować. Fanatyków islamskich we Francji jest tylu co katolickich – tych co ostatnio demolowali teatry w ktorych Dżizus byl rzedstawiony nie tak jak trzeba , nie więcej czyli po kilka tysięcy.

  17. Panie Piotrze, albo zacznie się pan interesować problemem i okaże odrobinę więcej szacunku dla samego siebie albo byłbym wdzięczny za zaprzestanie wypisywania głupstw pod moimi artykułami. Nie mam ani czasu, ani ochoty na dyskusje na poziomie gimnazjalnym. Proszę sięgnąć po opracowania arabskich (i innych muzułmańskich) dysydentów, to się pan dowie nieco więcej. Pana mniemania są wyłącznie świadectwem, że problem pana kompletnie nie interesuje, więc nie ma najmniejszego powodu, do wypowiadania się. Szacunek dla muzułmanów nie oznacza szacunku dla islamofaszyzmu, a Panu najwyraźniej wszystko się myli z powodu braku wiedzy o czym rozmawiamy. Przepraszam, że traktuję Pana tak, jak Pan na to zasługuje i przykro mi, że nie próbuje Pan zasłużyć na więcej.

  18. @Tadeusz – Przeniesione z języka angielskiego słowo „muslim” na gruncie języka polskiego używane jest pogardliwie, tak jak „polaczek”, „ruski” czy „żydek”. Istnieje problem integracji imigrantów ze świata muzułmańskiego. Jest to problem, który nasila się od kilku dziesięcioleci i jest dobrze opisany głównie przez liberałów (prawdziwych liberałów) również z świata muzułmańskiego (Są tu wierzący muzułmanie i byli muzułmanie, liberałowie mieszkający na Zachodzie i liberałowie analizujący ten problem patrząc z krajów muzułmańskich.) Od kilku dziesięcioleci obserwujemy radykalizację tzw. politycznego islamu. Towarzyszy jej bardzo intensywna działalność zmierzająca do radykalizacji muzułmanów mieszkających na Zachodzie. Z krajów muzułmańskich (głównie z Arabii Saudyjskiej) płyną ogromne fundusze zmierzające nie tylko do powstrzymania integracji mieszkających na Zachodzie muzułmanów, ale i do tworzenia gett (osobnych dzielnic mieszkaniowych, własnego szkolnictwa, a nawet odrębnego systemu wymiaru sprawiedliwości). Ku przerażeniu muzułmańskich liberałów, ten proces wspierają pseudoliberałowie zachodni, (aktywnie, bądź pasywnie, przez negowanie istniejących problemów). Jeżeli interesują Pana te problemy proszę na początek przeczytać artykuł lekarki pochodzenia pakistańskiego, która próbuje pokazać to zjawisko. http://www.listyznaszegosadu.pl/dysydenci/jak-uratowac-islam-przed-islamistami

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *