Jak pokonać PiS?

       Jak wygrać z PiS-em? Mimo iż obecnie naprawdę niewiele potrzeba, by pozyskać przychylność człowieka zmęczonego bezczelnością i często rażącą głupotą ekipy rządzącej, a z drugiej strony totalnością i bezsilnością zagubionej opozycji, to niestety, na horyzoncie nie widać opcji, która umiejętnie krytykuje jej pychę i samowładztwo, a jednocześnie ma własne ciekawe propozycje, czy też zwyczajnie zachowuje się godnie, spokojnie pozwalając ośmieszać się PiS-owi. Opozycja totalna za wszelką cenę chce uchodzić za prześladowaną, z dumą podkreśla, że jest gorszego sortu i nie ustaje w wysiłkach, by pokazać jaki mamy w kraju terror. Zewsząd słychać lament i rodzieranie szat. Między głównymi siłami po obu stronach barykady trwa nieustanny konkurs, kto kogo przekrzyczy, przypisze większe draństwa, afery, wpadki, zdrady, trwa licytacja kto jest bardziej PRL-owski, kto bardziej cuchnie komuną.

Z tego co pamiętam, kampanię oskarżeń rozpoczęło PiS, gdy jeszcze były plany kolalicji z PO, stając się bardziej socjalistyczne,  krytykujące liberalne plany PO, np. podatek liniowy, pojawili się też “dziadkowie z Wehrmachtu”. Padło wiele populistycznych haseł, a wszystko po to, by pozyskać „łatwiejszy” elektorat i w przyszłej koalicji mieć przewagę. Do koalicji jak wiemy nie doszło, PiS przytulilo Samoobronę i LPR, potem było mu mało i chciało rządzić samodzielnie, potem kolejne przyspieszone wybory…. no i się zaczęło, a poza granice absurdu rozkręciło się po katastrofie smoleńskiej.

Oto kilka moich uwag odnoście działań i zachowań opozycji. Czego oczekuję, a co odradzam:

1. 500 plus. Skończyć z totalną krytyką programu, liczeniem strat, jak to bardzo zubaża budżet, że to wszystko na kredyt itd., bo o wiele droższe socjalne programy działają w Europie. Wystarczy prześledzić wysokość zasiłków dla bezrobotnych, czy świadczenia dla imigrantów. Złem tego programu jest brak świadczenia na pierwsze i jedyne dziecko. Jest to zwyczajnie niesprawiedliwe, a przecież sprawiedliwość w nazwę partii co niektórzy sobie wkleili. Co gorsza program nie spowodował oczekiwanego zwiększenia “produkcji” dzieci. Dodatkowym mankamentem programu jest to, że pieniądze często nie polepszają stytuacji dziecka, bo trafiają do patologicznych rodzin. Lepsze byłyby wszelkie dofinansowania szkół, przedszkoli, stołówek, przyborów szkolnych, opieki medycznej. Propozycji można wymyślić wiele.  

2. Paranoja smoleńska. Ten obłęd musi być potępiony i wykpiony bez litości, ale też bez histerii, kontrdemonstracji, zrównywania się w zacietrzewieniu z wyznawcami zamachu. Ministra Macierewicza z jego kabaretowymi teoriami, ekspertami i działaniami w MON trzeba regularnie odsyłać na badania psychiatryczne. To jeden z punktów gdzie można nawet brzydkim słowem rzucić, gdyż mamy tu do czynienia z oskarżeniami totalnie absurdalnymi,  a jednocześnie najcięższego kalibru. Jeden z efektowniejszych przejawów smoleńskiej szajby zademontrował sam Jarosław Kaczyński, wyzywając  przeciwników na forum sejmowym od zdradzieckich mord i kanalii, które zamordowały mu brata. Nie może być tak, że jakiekolwiek niejasności, czy zaniedbania podczas wyjaśniania katastrofy, jedna strona wykorzystuje jako dowody na zamieszanie w zbrodnię tej drugiej. Tego darować nie wolno i należy wyborcom obiecać, że z tych oskarżeń  każdy zostanie rozliczony. 

3. Poziom intelektualny członków opozycji. Dobrze by było, aby ci regularnie kompomitujący całe partie odzywali się nieco rzadziej. Dam przykład  pani z .Nowoczesnej, która ostatnio popisała się “wielką odwagą”, zarzucając Kaczyńskiemu tchórzostwo. Chodzi o posłankę Scheuring-Wielgus. Wchodzenie na mównicę z krzykiem i niezdrowym podnieceniem nie przysparza zwolenników, a ciągłe wmawianie Kaczyńskiemu, że bardzo chce być premierem i jednoczesne zarzucanie, że się boi, to przykład płytkiego czepialstwa. Bez względu na to, czy zostanie premierem czy nie, w każdej z tych okoliczności będzie coś do zarzucenia. Jarosław Kaczyński i tak wszystkim rządzi więc, po co mu ten strup bezpośredniej odpowiedzialności?

Wracając do “nowoczesnej” posłanki przypomnę, że ta sama pani zasłynęła okrzykami “precz z dyktaturą kobiet!”, zanim ktoś ją uświadomił, że to przecież dyktatura mężczyzn. A jakże, męski terror jak w Arabii Saudyjskiej, czy innym Pakistanie. Wisienką na torcie jej „politycznej nieprzytomności” jest stwierdzenie, że większym zagrożeniem dla Europy (nie Polski, nie dla niej), dla Europy, są polscy patrioci, a nie muzułmanie. Polskie gangi złodziei, czy zjadaczy łabędzi …. to się zgadza, ale np. gwałcicieli, to już inna „rasa”, ta chroniona i hołubiona. Zamachy, szariat, strefy bezprawia, wielożeństwo, obrzezania, pedofilia, zniewolenie kobiet, też jakby nie Polacy.  Nawet jeśli coś z tych rzeczy przydarza im się popełnić, to nie ta skala i nigdy nie jest to, i mam nadzieję nie będzie, w naszym kraju legalne. W ogóle nasi rodacy, nawet najbardziej krewcy i ci mniej rozgarnięci, mocno wierzący zwolennicy ustanowienia Jezusa Królem Polski, hiperpatrioci, “rasiści i naziści”, nie mają planów opanowania świata przez katolicki, ani inny dżihad, nie wierzą również w niebo za zabijanie niewiernych. Nie ma też ich półtora miliarda, a za granicę jeżdżą turystycznie i do pracy, więc znajcie proporcjum “nowoczesne” panie.

4. Wizerunek Polski. Nudne i antyskuteczne robi jest to ciągłe straszenie, czy zawstydzanie, pogarszaniem się wizerunku Polski za granicą, bo dla każdego inaczej ten wizerunek wygląda. Wiele można zarzucić Polsce i rządzącym, ale tak samo wiele, albo więcej, tym zachodnim wzrocom demokracji, gdzie istnieje cenzura i kary za krytykę islamu i muzułmanów, gdzie apostaci muszą się ukrywać, a ich artykuły i książki bardzo trudno znajdują wydawcę, i gdzie z kolei imamowie i często zwykli muzułmanie głoszą swobodnie swoją mowę nienawiści i naprawdę muszą się starać, by zostać np. wydalonym. Wielu krytyków Polski nie ma często pojęcia, co się dzieje nie tylko  u nas, ale nawet w ich krajach i potrafią ulegać podobnej propagandzie jak za czasów powojennych, gdy lewica na Zachodzie potrafiła wychwalać Stalina i ZSRR. Z kolei taki komunistyczny psychopata i zbrodniarz jak Che Guevara cieszył się sympatią milionów lewicujących głupców na całym świecie. Do dziś ma swoich wielbicieli, a jego podobizna “zdobi” koszulki i gadżety popularne w krajach szczycących się demokracją, poszanowaniem konstytucji i praw człowieka. Autorytetem i sprzymierzeńcem w krytyce nie mogą być oderwani od rzeczywistości celebryci, jak Bono, który dopatrzył się w Polsce i na Węgrzech m. in.  hipernacjonalizmu. Podobne brednie na temat Izraela głosi były wokalista Pink Floyd Roger Waters, od lat zaangażowany w ślepe wspieranie sprawy palestyńskiej. Nie podpierajcię się takimi “ekspertami od demokracji” przeciwko PiSowi.

5. Skargi do władz UE. To żałosne, gdy polscy politycy skamlą do jakichś jaśnie wielmożnych komisarzy, często ze skandalami obyczajowymi na koncie, traktując ich jak autorytety moralne, zacierając ręce, że teraz to PiS oberwie. Czyli znowu pokaz słabości, że sami nie mamy szans wygrać w wyborach? I te wypominki, ile to z UE dostaliśmy i co nas czeka jak przestaną dawać. Czyli jakość rządu oceniamy po tym, ile wyżebrze z budżetu UE? Życie w Polsce było przed Unią i będzie po, jeśli ta się rozpadnie, a rozpadnie się, gdy będzie nadal prowadziła tak idiotyczną, czy też celowo destrukcyjną, politykę imigracyjną, lekceważąc, a często bezczelnie uciszając wszelkie głosy zdrowego rozsądku. 

6. Sprawa migracji i uchodźców. Nie grać na emocjach, na wyławianych na zamówienie ckliwych historiach, często sfabrykowanych, o masach nieszczęsnych uchodźców, w tym kobiet i dzieci, których akurat jak na lekarstwo w tłumach młodych mężczyzn, a którym to nie chcemy pomóc jakoby z czystej podłości, ksenofobi, rasizmu nazimu, faszyzmu itp. Jednak pomagamy, tyle że w ich krajach. Nielegalny imigrant, to nie to samo co uchodźca. Ten ostatni, stanowiący znikomy procent wsród migrujących, to ktoś uciekający przed wojną i prześladowaniami, a nie każdy komu znudziło się życie z swoim kraju i nielegalnie chce przedostać się do wybranego przez siebie kraju. Nie można wymyślać zwykłym ludziom od ksenofobów i rzucać bezmyślnymi formułkami, że boją czegoś czego nie znają, albo nienawidzą kogoś kogo nigdy nie widzieli. By czuć nienawiść do mordercy, terrorysty, religijnego fanatyka narzucającego swoje reguły otoczeniu, naprawdę nie trzeba go znać, ani widzieć. Takich ludzi nie chcemy nawet poznawać. Mamy dość informacji i doświadczeń dotyczących sytuacji krajów z dużymi, coraz większymi mniejszościami wyznawców Allaha. Ludzie widzą jakie panują obyczaje w krajach islamu. Ich kultura, religia, stosunek do nas, zniewolenie swoich współwyznawców, szczególnie płci żeńskiej, propaganda w meczetach, a nawet szkołach, może przerażać. To nie islamofobia, a ten sam realny strach co przed faszyzmem i komunizmem, ogólnie, opresyjnym, zniewalającym systemem, w którym bardzo byśmy żyć nie chcieli.   

7. Sprawa aborcji. Uważam, że należy zostawić isniejącą ustawę, ale jednocześnia trzeba potępiać i ośmieszać działania i pomysły maniaków religijnych pokroju dra Chazana, tzw. klauzule sumienia, czy plany karania kobiet i lekarzy za usuwanie zagrożonych ciąż lub płodów z poważnym kalectwem. Tu można, a nawet trzeba głośniej krzyknąć, bo religijna ciemnota gotowa jest narazić życie kobiety, dla świętego życia poczętego, a jej już istniejące dzieci zostawić sierotami. Tak więc z jednej strony mamy ciemnogród gotowy zmuszać kobiety do rodzenia dziecka gwałciciela, czy zagrażającego jej życiu, a z drugiej “postępowców”, dla których usunięcie płodu w dowolnym momencie jego rozwoju, nie jest zabiegiem bardziej skomplikowanym, ani obciążającym psychicznie niż umycie zębów.  

8. Wymiar sprawiedliwości. Niestety nie zawsze zasługuje on na swoja nazwę i nie należy tak rzewnie nad nim płakać. Ta sfera również wymaga reform, czego dowodem jest wiele spraw, które potem są przedstawiane np. w programie “Państwo w państwie”. 

9. Media. To fakt,  w „reżimowych” publicznych mediach panuje żałosna propaganda, jakby człowiek włączył PKF z lat 50-60 tych, ale wolność słowa istnieje, dopóki są inne stacje do wyboru. Niestety, niektóre antyrządowe kanały nie odstają od rządowych w stronniczości i człowiek czerpiący wiedzę o sytuacji w kraju z telewizji może poczuć się totalnie zagubiony. Oczywiście po wygranych wyborach trzeba się zająć porządkami w mediach publicznych, nic nie stoi na przeszkodzie.

10. Męczennicy opozycji? Broń Panie Boże nie walczyć z kultem smoleńskim kultem męczennika, który się podpalił w proteście przeciw rządom PiS. Nie idźcie tą drogą! Oskarżanie PiS o doprowdzenie człowieka do samobójczej śmierci strona prorządowa może sobie równie “logicznie” zinterpretować na swoją korzyść:

Dwa lata intensywnej pracy nad wyhodowaniem antypisowskiego kamikadze. I udało się. Cierpiący na depresję człowiek podpalił się na Placu Defilad. Opozycja ma swojego męczennika i właśnie rozpoczęła taniec hien czekających na padlinę.

Nie można dawać rządzącym i ich zwolennikom takich pretekstów do kpin, które tym razem słusznie  urządza sobie Rafał Ziemkiewicz

Nienawidząc tego PiS-u i ich smoleńskich rytuałów starają się to naśladować. Już pan Kasprzak zapowiedział, że będą robić miesiącznice, ale 10-tego. Szczęsny spalił się 19-tego, a umarł 29-tego, 10 dni później, ale oni będą to robić w czasie miesięcznic smoleńskich.

Na pewno drogą do obalenia rządu ma być stworzenie pewnego kultu. Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz wmurowała płytę w miejscu gdzie spalił się chory na depresję Piotr Szczęsny.

Wczorajsze, histeryczne krzyki Grzegorza Schetyny, że w Polsce panuje faszyzm, że przez ten faszyzm musi rząd ustąpić, bo jak nie… No i tu zacząłem słuchać z zainteresowaniem. Bo jak nie to co? Powiem mamie? Poskarżę się Michnikowi?

Mógę tylko z przekąsem dodać – poskarży się Schulzowi, Merkel, Junkerowi? A przepraszam, może nie bezpośrednio, ale już to zrobił…? 

12. Zapomniane postulaty. Jeden z nich dotyczy likwidacji Senatu i był postulatem m. in. PO. Niestety, załatwianie miejsc swoim bojownikom partyjnym regularnie tę sprawę wycisza. Równie niepotrzebny jest moim zdaniem urząd prezydenta. Ładnie brzmi, ale nie jest do niczego potrzebny. Mówiąc krótko, albo prezydent, albo premier, mniej konkurujących, wchodzących sobie w paradę urzędów, władz i ich  całego, ogromnego, niezwykle kosztownego zaplecza.

Ogólne przesłanie do opozycji. Spokojnie punktujcie „błędy i wypaczenia” obecnej ekipy, a zaprawdę jest tego sporo. Jednocześnie sami nie urządzajcie takich tragikomicznych szopek jak wigilia przed Sejmem. Przecież jak wygracie wybory, „odkręcicie” głupoty PiS-u, poprawicie ich błędy, nieudane reformy i ustawy, rozliczycie bezprawie i chamskie oskarżenia, ale będziecie kontynuować dobre pomysły. Prawda? A na razie bez szaleństw i paniki, nie ma się co tak …“podpalać”. 

O autorze wpisu:

  1. Takie analizy są bardzo potrzebne. Dzięki Piotrze! W większości się zgadzam, jest też trochę bardzo trafnych argumentów, analiz, które są często pomijane. To jest moim zdaniem wspieranie rzeczywistej opozycji, choć zapewne osoby posługujące się pakietami światopoglądowymi to zhejtują. Dla nich zapewne nie będzie się mieścić w głowie, że można krytykować PiS i islam, że można krytykować PiS i nie uważać komisarzy europejskich za mędrców godnych podziwu. Ja na przykład idę może jeszcze dalej, bo bardzo mi zależy na istnieniu i rozwoju Uni Europejskiej, a jednocześnie uważam, że obecni komisarze często za sprawą złych decyzji szodzą UE znacznie bardziej niż najbardziej zagożali eurosceptycy. Po tym komentarzu pewnie i mnie się hejt dostanie 😉 

  2. Poziom intelektualny autorów RTV też mógłby się poprawić. Zwłaszcza kiedy rzekomo liberalny autor tak zżyma się na nieobyczajność czy to wielożeństwa czy rzekomych skandali obyczajowych urzędników. Albo kiedy nie radzi sobie z argumentowaniem z poziomu reprezentującego rzeczywiste argumenty i gorzej jak z Radia Maryja bełkocze coś o aborcji wykonywanej niczym mycie zębów. 

    1. Wielożeństwo jest niezgodne z konstytucją naszego kraju. Jeśli zaś chodzi o "wielo…" to liberał obyczajowy broniłby raczej wielomęstwa, czyli prawa aby kobieta, jeśli chce, miała kilku mężów. Co na to islam? Co na to Benbenek?

      1. To że nie można zarejestrować w urzędzie więcej niż jednej partnerki/partnera nie oznacza, że ci którzy posiadają więcej niż jednego parnera/męża/kochanka łamią konstytucję. Nie widzę nic zdrożengo w tym jeśliby urzędy rejestrowały tego typu związki rodzinne. Dziś w Polsce dzieci urodzone pozez rodziców już zarejstrowanych mają mniejsze szanse na cieszenie się z praw rodziny i skutecznej ochrony prawnej. To prawne wykluczenie.

        1. Poza tym tu nie hodzi o zgodność z konstytucją tylko o to że Korga jest oburzony na kwestie obyczajowe. To taki liberał który swój liberalizm trzyma na smyczy swojej tożsamościowej identyfikacji katolicko-narodowej. 

          1. "Poza tym tu nie hodzi o zgodność z konstytucją tylko o to że Korga jest oburzony na kwestie obyczajowe. "

            Kwestie obyczajowe? Pedofilia i obrzezania? Wielożeństwo wcale mnie nie przeraża, ale u muzułmanów nie jest to kwestia wyboru łgarzu, czy prowokatorze…to kwestia praw człowieka, równości, równouprawnienia, bo żony się tam traktuje jak towar, często się je po prostu kupuje. Taki obyczaj? To na ten jestem oburzony. To niewolnictwo, handel ludźmi. Myślę że odpowiednim partnerem do dyskusji jest dla ciebie Malejący. Takie oszołomskie  skrajności, o których piszę i które są źródłem wiekszości problemów w tym kraju i nie tylko. Z żadnym nie ma mowy o racjonalnej dyskusji, ale obaj zarzucają innym brak racjonalizmu. Powinniście się spotykać na miesięcznicach smoleńskich, oczywiście w przeciwnych pochodach,  bo tu darmo zajmujecie miejsce pod  artykułami i szkoda na was czasu, jak na Alę Wilk. 

            <<To taki liberał który swój liberalizm trzyma na smyczy wojej tożsamościowej identyfikacji katolicko-narodowej. <<

            -A jednak, Benbenek to zwykły dureń, cofam niezwykłość.

          2. Racjonalizatorski to zaiście pomysł żeby autor RTV do takich epitetów się schylał. Gratulujemy

  3. Czyli Brytyjczycy którzy wstali z kolan holubią muzułumanów a winna UE. 

    UE też zabroniła Dawkinsowi wykładać w Berkeley pod Berlinem 

  4. Piotrze, tak jak Jacek, uwazam, ze takie analizy są potrzebne, wiec dobrze ze napisales. W nowym roku moze się pokuszę o więcej  – teraz tylko pare slow na temat skarżenia sie na Polskę w Unii. Otoż masz zupełnie fałszywe wyobrażenie na temat tego, jak wyglądają rozmowy np. z Timmermansem. Mialem okazje rozmawiac z nim doś długo dwa razy, czesciowo krytycznie o pisowskiej Polsce, a częsciwoo wyjaśniając rożne rzeczy,  np. dlacz\eego  w ciagu doslownie pol roku Polacy z bardzo otwartych na przybyszów stali sie bardzo zamknięci. On dobrze rozumie i mowi to wprost, dlaczego zwlaszca biedni Polacy popierają PiS, wcale nie uważa, że tylko Polska jest problemem, bo przeciez tebdencje autorytarne sa dosc silne moze w polowie panstw czlonkowskich. Uważam go za prawdziwego przyjaciela Polski i az za bardzo dyplomatycznego człowieka. W ogóle w Unii, i w Komisji i Parlamencie, ludzi się lączy wg wartości w duzym stiopniu i w ogole nie dzieje się nic takiego, jak piszesz. Tam sie powaznie traktuje ideę zjednoczonej i demokratycznej Europy po prostu, co nei znaczy, ze sie we wszytskim z nimi zgadzam i ze nie ma nic do poprawienia. Ciekawych programow w racjo.tv życzę Tobie i wszytskim, ktorzy tu zaglądają.        

  5. Trzy sprawy zapewnią PiSowi kolejną wygraną: 500+, nieprzyjęcie imigrantów i zajęcie się aferami. To ludzi kręci. Jeżeli opozycja tego nie zrozumie, będzie jej jeszcze mniej w przyszłym sejmie, niż jest teraz.  Opozycja powinna sensownie przemyśleć kroki na przyszłość: co z 500+?, co z imigrantami? co z aferami (np. reprywatyzacja w Warszawie)? co z systemem prawnym po upadku PiSu? czy przeprowadzać depisyzację? Za 10 miesięcy z hakiem są wybory samorządowe – jak opozycja się do nich przygotowuje? Czy opozycja myśli, kogo wystawić jako kandydata na prezydenta w 2020 r.? Moim prywatnym zdaniem na prezydenta w ogóle nie powinien być wystawiony polityk, ale osoba o niekwestionowanym dorobku i autorytecie, żeby przelać trochę tego autorytetu w zrujnowany urząd prezydenta.

  6. Generalnie podoba mi się ten tekst. Z większością się zgadzam, ale nie ze wszystkim. A właściwie to głównie z jedną-wydaje mi się (być może mylnie) że trochę lekceważysz sprawę praworządności. Tu nie chodzi o to, że to konkretnie PiS i Ziobro biorą sie za "reformę", lecz o to, że oznacza ona de facto koniec niezależności władzy sądowniczej. Nie wiem czy PiS ma na to chrapkę (choć w sumie po co inaczej by to robili?), ale to co proponował Ziobro + opanowanie trybunału  groziło, że oni lub jakaś inna formacja w przyszłości mogą wpływać na wydawanie politycznych wyroków.

    1. A opanowanie trybunału dodatkowo brakiem kotroli nad parlamentem. Dotychczas żeby opanowac trybunał trzeba było mieć 2 kadencję. Tak wiec trzeba było, w założeniu, jednak udownić, że nie jest się kompletnie beznadziejną większością parlamentarną. Precedens który stworzył PiS spowodował, że teraz gdy dorwie się jakaś skrajnie nieodpowiedzialna partia do władzy (bardziej niż PiS) i również dokona nielegalnego wyboru sedziów to w pierwszej kadencji swoich rzadów będzie mogła przegłosować dosłownie każdą bzdurę. Że grozi to bardzo poważnymi konsekwencjami dla państwa i jego obywateli to chyba nie musze dodawać.

    2. >>Tu nie chodzi o to, że to konkretnie PiS i Ziobro biorą sie za "reformę", lecz o to, że oznacza ona de facto koniec niezależności władzy sądowniczej.<<

      -Ja nie mam pomysłu na reformę  sadów. Liczę na mądrzejszych w tej dziedzinie i wiem, że nie jest nim Ziobro. Z jednej strony wiem, że muszą być dalece niezależne od polityków, ale z drugiej przeraża ich całkowity brak odpowiedzialności za zrujnowanie komuś życia. Ponoć rocznie ok. 360 osób jest skazywanych niewinnie, codziennie ktoś z nas…czasami są to wyroki wysokie i wydane z naruszeniem zwykłego domniemania niewinności. Do dziś pamiętam jak rzeczniczka sądu w Lublinie była zupełnie niewzruszona tym, że człowiek przesiedział 12 lat zupełnie niewinnie, stracił wszystko co miał, nie wspominając przejść w więzieniu. Nie było słowa przepraszam, przykro mi… tylko,że wyrok był prawomocny, zgodnie z procedurami, itp. itd… I co im zrobisz? Nic. I tak trudno się przebić z dowodami niewinności, bo sprawę zamknęli, a tu trzeba by od nowa…tyle roboty, podważanie własnego wyroku…Wiemy też jak pieniądze pomagają unikać więzienia za grubsze przestepstwa, a ich brak powoduję że ktoś siedzi razem z "poważnymi" przestępcami za kradzież batonika i to przy widocznym upośledzeniu "przestępcy". Potem karany jest wpłacający kaucje  naczelnik wiezienia, choć zrbobił to z litości, zwykła empatia…no ale przecież  – "twarde prawo ale prawo". Antyludzkich  absurdów cała masa. 

      1. Ja bym jednak  dość sceptycznie podchodził do liczby wyroków w których osoba była skazana, mimo, że była niewinna. Bo i jak takie coś zmierzyć? Skąd wiadomo, która osoba była skazana niewinnie (nie mówię o przypadkach uniewinnienia przez inny sąd po latach)?

        Oczywiście sprawa tego jak połączyć niezawisłość sądów z pewną kontrolą społeczną nad nimi nie jest sprawą prostą. Niełatwo stworzyć mechanizm weryfikujący pracę sędziów tak, aby nie wywierał on na sedziów nacisków innych niż to, aby wyroki były wykonywane w zgodzie z konstytucją i ustawami. Pewnym pomysłem są wybory na sędziów. Takie wybory jednak nie powinny się odbywać wraz z wyborami parlamentarnymi, tylko gdzieś w środku kadencji, bo inaczej ludzie będą głosować pod wpływem impulsów wywieranych przez kampanię partii politycznych. Nie jestem jednak pewien czy to dobry pomysł, z tego względu, że mam wątpliwości, czy obywatele na pewno rozumieją, że w pracy sędziego nie liczy się czyjeś, subjektywne poczucie moralności, ale zgodność z obowiązującym prawem (jeśli prawo jest złe to należ mieć pretensję do posłów a nie do sedziów). Chyba takie rozwiązanie miałoby więc sens jedynie w dobrze wyedukowanym pod względem podstaw prawa i obywatelskości społeczeństwie. Może wprowadzić na wzór amerykański ławy przysięgłych? W końcu ławnicy są odpowiednio informowani według jakich kryteriów mają decydować o winie i jakie są przepisy prawa-a łątwiej systematycznie edukować grupę losowanych osób niż naraz całe społeczeństwo.Ciekawe czy takie rozwiązanie zdałoby egzamin w warunkach stosowania prawa łacińskiego a nie common law.

        Tak więc jak najbardziej można dyskutować jak zmienić sustem prawny na lepszy. Problemem jest, że obecne zmiany niczemu takiemu nie służą a jedynie podporządkowaniu sądów władzy wykonawczej (a ze względu na niepełny rozdział legislatury od egzekutywy w krajach demokracji "nieprezydenckiej", także tym samym ludziom, którzy mają decydujący wpływ przy przegłosowywaniu ustaw). W zamysłach PiS-u Ziobro i jego następcy mają zawiadować sędziami, prokuraturą w tym nawet odwoływać sędziów(!!!). Całkiem możliwe, że prędzej czy później, za tej, czy innej władzy, skończy się to wsadzaniem niepokornych ludzi do więzień lub co najmniej straszeniem ich tą perspektywą (jesli te pomysły będą kontynuowane). To już lepszy kulawy system który istniał do tej pory…

        1. >>Ja bym jednak  dość sceptycznie podchodził do liczby wyroków w których osoba była skazana, mimo, że była niewinna. Bo i jak takie coś zmierzyć? Skąd wiadomo, która osoba była skazana niewinnie (nie mówię o przypadkach uniewinnienia przez inny sąd po latach)?<<

          -Oczywiście niedobrze jest gdy rozmaite cwaniaczki, oszuści, czy kibole chuligani śmieją się w twarz sądowi i poszkodowanym, gdy jest oczywistym, że są winni, ale brak jest dowodów. Tym nie mniej ogólna zasada w naszej cywilizacji powinna być taka, żeby udowodnić winę ponad wszelką watpliwość, czyli lepiej żeby 100 winnych uniknęło kary z braku dowodów niż żeby jeden niewinny siedział, bo pasował do pragrafu lub komuś znaczącemu podpadł. Przestępcę zawsze można złapać po raz drugi, trzeci, albo zebrać nowe dowody. Niewinnemu często nie da się już niczego zrekompensować. 

          1. Tym nie mniej ogólna zasada w naszej cywilizacji powinna być taka, żeby udowodnić winę ponad wszelką watpliwość, czyli lepiej żeby 100 winnych uniknęło kary z braku dowodów niż żeby jeden niewinny siedział, bo pasował do pragrafu lub komuś znaczącemu podpadł. 

            Jasne, zasada domniemania niewinności jest równie ważna co niezawisłości sądów. Mi głównie chodziło o to, że nie ufałbym liczbomktóre nie wiadomo skąd się biorą, jak właśnie np. liczba nieprawidłowych wyroków.

    3. Apeluję by przestać działania PiSu nazywać „reformą wymiaru sprawiedliwości”. To nie jest żadna reforma (bo niczego nie usprawnia), tylko zwykły demontaż i upolitycznienie.

      .

      Polski wymiar sprawiedliwości wymaga gruntownych zmian i przyzna to każdy prawnik. No ale jak tu można mówić o poprawianiu czegokolwiek, gdy działania obozu władzy nawet nie próbują uderzać w sedno problemu, a jedynie wmawiają głupszej części społeczeństwa z kompleksem Kargula („przegrałem w sądzie, więc wymiar sprawiedliwości jest zły, skorumpowany itd.”), że ich działania cokolwiek naprawią?

      .

      Posłużę się pewnym przykładem. Wyobraźmy sobie, że mamy budowę, która zalicza straszne opóźnienia. W styczniu miał być już stan surowy, a mamy czerwiec i budowla nadal „straszy” gołymi fundamentami. Po bliższej inspekcji okazuje się, że problemem są bardzo wolne dostawy cegieł, wynikające z tego, że odpowiada za nie jeden człowiek – pan Janusz. Za każdym razem musi on zapakować cegły do worka (30 kg, bo więcej nie uniesie) a potem po drabinie zatachać je na samą górę na własnych plecach, co z wiadomych względów trwa dosyć długo i ma ograniczoną efektywność (powiedzmy 100 kg na godzinę).

      .

      Co – zgodnie z zasadami logiki – należałoby w takiej sytuacji zrobić?

      .

      1. Nająć więcej robotników, żeby ilość transportowanych cegieł wzrosła (do np. 300 kg na godzinę).

      2. Zainwestować w sprzęt, np. zapewniając panu Januszowi windę.

      3. Zmienić technikę budowy i zastąpić cegły jakimś innym materiałem, łatwiejszym w transporcie.

      .

      No a co wymyślił sprytny majster? Ano ustawił za plecami pana Janusza innego pracownika, który celuje do niego z karabinu i popędza go grożąc, że jeżeli efektywność nie wzrośnie do 150 kg na godzinę, to go zastrzeli. Ewentualnie majster widząc, że groźby są mało skuteczne, zwalnia pana Janusza, a na jego miejsce przyjmuje pana Eugeniusza.

      .

      Czy to jest reforma?

      .

      Oczywiście że nie, ale właśnie coś takiego robi PiS z wymiarem sprawiedliwości. Problemem polskiego sądownictwa nie są sędziowie, tylko przestarzałe i przewlekłe procedury, zbyt duża (i ciągle rosnąca) rola orzecznictwa (bez którego już właściwie nie da się pracować z ustawami), czy zbyt szeroka kognicja sądów, zmuszonych do marnowania swojego czasu w drobnych sprawach, które z powodzeniem mógłby załatwiać zwykły urzędnik.

      .

      Zamiast jednak wziąć się za rozwiązywanie realnych problemów (czyli właśnie zmianę procedur w poszczególnych postępowaniach i przemodelowanie całych postępowań), PiS wcisnął w ręce Zbyszka karabin i wymienia wszystkich niewygodnych sędziów na „swoich”, którzy może nie są najlepsi w swoim fachu, ale przynajmniej są wierni partii i nie mają „zbędnych” rozterek moralnych.

      .

      Zresztą już po „kampanii społecznej” skupiającej się na atakach na sędziów (w której wygrzebali dosłownie kilka incydentów z przestrzeni 30 lat polskiego sądownictwa, a kilka zwyczajnie zmyślili!) było widać, że nie chodzi o żadną reformę, tylko zwykłe upartyjnienie i pacyfikację ostatniego bastionu, mogącego zagrozić PiSowskiej władzy.

      .

      Poza tym nie jest to pierwsza (ani też pewnie ostatnia) „reforma” tego typu. Bo czy np. kompletnie bezsensowne wywrócenie szkół do góry nogami, można nazwać reformą? Albo systematyczne rozwalanie polskiej obronności? Boję się, że oni mają w tym jakiś ukryty cel, że chodzi im o coś więcej, niż tylko uzyskanie władzy absolutnej.

  7. Myślę że walka z PiSem rozegra się w USA. Jeżeli Trump przegra wybory na rzecz np. Zuckerberga czy innego lewaka to jest już po PiSie. Wtedy PiSowi zostanie zwrócenie się do Putina który zabił Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku.

     

  8. Problem w tym, że w Polsce w 90% nie ma opozycji, a po tym co napisał t. Andrzej zaczynam się zastanawiać, czy nie w 95%  ludzie poza PISem to myślą tylko od rana do wieczora jak Polskę zlikwidować w imię idei demokracji, otwartości i zjednoczenia.

    1. A teraz moja krótka analiza:

      1. Spraiwedliwość rozdawnictwa socjalu…. Tego kretynizmu nie powstydził by się największy komuch, a co dopiero … "racjonalista". Brawo!
      2. Paranoja… bo mendy i zdrajcy zamiast wyjaśniać katastrofę zajmowali się tłumaczeniem z j. rosyjksiego na j. polski kretynizmów wrogów, z którymi nawiązali nielegalną współpracę. Paranoja… zajmowanie się zakłamaniem śmierci 100 Polaków.
      3. Wystarczy ww. 2 pierwsze sprawy i już wiadomo, że po stronie tzw. opozycji nie będzie ludzi normalnych, bo nie o dobro Polaków musi im chodzić
      4. Wizerunek – tym się chyba już nikt nie przejmuje
      5. To wina rządzących, że za takie donosicielstwo nie wsadzają co najmniej do aresztu
      6. jak pkt. 3 – nie ma szans, aby przestali, bo to nie jest opozycja, tylko ludzie sterowani za granicą dla zagranicznych interesów
      7. Ośmieszanie ludzi, którzy głośno i jednoznacznie cenią życie ludzkie… Bardzo racjonalne… Powodzenia
      8. Reformy wszystkie robią zespoły ludzi, glosuje Parlament, itd. A o jednostkach przeciętny człowiek to wie tyle, co mu w propagandowych mediach pokazali. Bardzo racjonalne jest pisanie o "pokroju ministra ….", ale to Twoja propaganda, niech Ci będzie.
      9. Media rządowe, są po to by rząd robił sobie poparcie w Narodzie. I są skuteczne. NIe wiem co racjonalnego w tym, żeby rząd płacił a zrezygnował z tego….
      10. Wykorzystywanie śmierci i ludzkiej tragedi do celów politycznych, poza rzadkimi wyjątkami, było jest i będzie zwykle  ochydne
      11. ]nie ma[,  
      12. Zapomniane postulaty, czyli jak demokratycznie ograniczyć demokrację, będąc jej racjonalnym obrońcą. To już chyba lepszy jest Grześm który na zebraniu złodziei i aferzystów ogłasza, że "zlikwiduje im CBA".

  9. Panie Piotrze, chyba nie chce Pan przez to napisać, że mamy nie zbierać podpisów pod obywatelskimi projektami ustaw, jak na przykład w minionym już roku pod projektem ustawy #RatujmyKobiety, pod którym jak najbardziej podpisy zbierałam i uzyskałam ich 1509? Że mamy nie brać udziału w demonstracjach? No nie?

    1. Pani Małgorzato, mój stosunek do aborcji jest w skrócie opisany w P.7 Nigdy nie potępiałem "Czarnych Marszów", bo to co chcą robić rozmaite religijne oszołomy z PiS i te PRO-life jest chore. Jednak nie podobają mi się zachowania niektórych uczestniczek chwalących się aborcjami, jakby zabiegami wręcz wyzwalającymi, podobnie jak to słynne porównanie z umyciem zębów. Z kolei wasz program to m. in. darmowe i łatwo dostępne leki antykoncepcyjne? To nie witaminy, naprawdę nie każda kobieta, a tym bardziej bardzo  młoda dziewczyna może ot tak sobie je zazywać, a jeśli jest w stanie już uprawiać seks to chyba i pójść skonsultować się z lekarzem? Darmowości nie rozumiem, niech sobie kupuja ile chcą, ale dlaczego podatnik ma sponsorować leki, które służą rozrywce i przyjemnościom, a nie ratowaniu życia? Ja się nie domagam darmowego piwa.  

      1. Postępowcy wg Korgi: "Aborcja jest jak mycie zębów"

        Rzeczywistość: Aborcja to nie jest coś, co kobieta podejmuje tak, jak na przykład mycie zębów rano. Aborcja jest ostatecznością. I to jest tak naprawdę tragedia.

         

      2. W 100% się tu z Panem zgadzam, Panie Piotrze.

        Co do aborcji to uważam też, że wolny wybór tak, ale jedynie w początkowej fazie ciąży.

          1. Jak Pani będzie osobiście dopłacać  każdemu te 15 zł do tabletek to proszę bardzo. Ja, i myślę że wielu innych Polaków, do czyjejś nieumiejętnosci wzięcia osobistej odpowiedzialności za swoje życie seksualnedopłacać nie zamierza.

            Rozumowanie z Rosją jest zupełnie błędne – z tego względu, że obecnie antykoncepcja jest  (w Pani mniemaniu)"za droga" a drugiej Rosji jak widać w tej kwestii nie mamy.

          2. Rozumiem że nie ma Pan nic przeciwko temu że dopłaca Pan do Misiewicza i Rydzyka?

            To ja już wolę do tabletek.

            Co do Rosji to w Rosji aborcja jest środkiem antykoncepcyjnym – podobnie jak u nas było w PRLu ponieważ w Rosji nie ma edukacji seksualnej.

             

  10. Biorąc w kupę całą nieporadność i głupotę opozycji daleko temu do skali jaką osiągnął pis, więc nie przejmowałbym się zbytnio wariactwami na opozycji, bo nie jest ona  w stanie uczynić  takiej głupoty, aby coś w tym względzie stracić na tle pisu. Wyborca, dla którego czynnik głupoty odgrywa rolę nie będzie rozumował w następujący sposób: ci z pisu wykonują idiotyczne manewry, ale ci z opozycji także, więc ci i ci są głupi. Pis na tym polu poległ już dawno, a fakt, że nadal jest u władzy oznacza jedynie, że gra rozgrywa się na innym polu niż racjonalność. 

     

    Według mnie opozycja nawet nie musi się dogadać, byłoby dobrze, ale nie jest to warunek konieczny by pis przegrał wybory. Ponieważ to wyborcy podejmują decyzję i jest wielce prawdopodobne, że widząc brak porozumienia na opozycji po prostu zagłosują na partię, która w decydującym momencie przed wyborami będzie stała najwyżej w sondażach – wybiorą mniejsze zło, jak to zwykle czynią. 

     

    Opozycja nie musi być mądra, nie musi nawet mieć programu, bo nie walczy o wyborcę pisu, bój się toczy o to, aby głosy powędrowały do jednej a nie wielu opcji. Oczywiście najlepiej, gdyby stworzyli koalicję, z jednym hasłem wyborczym i bez programu wystarczy, byleby to hasło głosiło – odsunąć pis od władzy. Tutaj naprawdę nic więcej nie potrzeba, wyborcy przeciwni pis nie zaczną nagle głosować na pis, bo opozycja nie ma programu. Skala głupoty jaką osiągnął pis sprawia, że można ich pokonać  mając tylko to jedno hasło wyborcze. 

     

    Według mnie dużą rolę odegrają media, które przychylając się do jednej z opcji na opozycji wskażą gdzie głos mógłby zostać zmarnowany. No i rzecz jasna ważne jest w pokonaniu pis, aby uniemożliwić im ewentualne machlojki wyborcze. I o takie rzeczy bym się martwił, a nie o to, że ktoś zbyt emocjonalnie podchodzi do protestowania. To nawet dobrze, że jest pewna przesada, nawet ta z domieszką histerii, przynajmniej jest szansa, że pis widząc to nie odważy się sfałszować wyborów. 

     

    Mój pomysł na pokonanie pisu jest więc zdecydowanie prostszy – nie ważne kto, ważne, aby się dogadali lub by wykreował się oczywisty lider sondaży. I proszę naprawdę nie przejmować się wypowiadanymi głupotami, gdyż nikt pisu pod tym względem nie pobije. 

     

    Swoich wyborców pis zacznie tracić dopiero wtedy, kiedy ich zawiedzie, kiedy na przykład wywoła kryzys, który zdewaluuje  efekt 500+, albo kiedy rolnicy zaczną tracić dotacje, czyli pis swój los ma we własnych rękach. Nie ma sensu starać się o ten elektorat w obecnej sytuacji. 

     

    Jak mówi mój znajomy, gdyby w wyborach startowało pis i trzy kozy, to i tak by zagłosował na kozę, byleby wiedział na którą będą głosować pozostali. Raczej mądrze nie prawi, ale i to pokazuje, że nie o mądrości i programy rzecz się obecnie rozbija.  

    1. Warto pamiętać o grupie osób, które nie zagłosują na PiS, ale też, jeżeli nie będzie sensownej propozycji opozycji, w ogóle nie pójdą głosować. Dlatego wydaje mi się, żeby podejście „ludzie zagłosują na kogokolwiek nawet bez programu byle nie na PiS” może nie zdać egzaminu.

      1. >> podejście „ludzie zagłosują na kogokolwiek nawet bez programu byle nie na PiS” może nie zdać egzaminu.<<

        -Tak się wydawało Komorowskiemu. Głosować na pewno pójdzie twardy elektorat PiS, totalna opozycja i ci od mniejszego zła, wściekli na PiS do tego stopnia, że nie będzie im przeszkadzała  nieudolność i wszelkie wpadki opozycji. A reszta, o którą nikt nie zabiega? Zobaczymy.

  11. >>Skala głupoty jaką osiągnął pis sprawia, że można ich pokonać  mając tylko to jedno hasło wyborcze. <<

    -Można nawet bez hasła. Po warunkiem, że samemu nie będzie się robiło podobnych głupstw. To też napisałem, żeby pozwolić się PiSowi spokojnie ośmieszać. Wierny, betonowy elektorat PiS i tak pójdzie głosować, a ci co czekają na kogoś w miarę rozsądnego, a przynajmniej poważnego, zostaną w domu, bo ich irytują śmieszne akcje uliczne, wigilie pod sejmem, jak i cała ta opozycyjna martyrologia z wykorzystywaniem "samobójcy-męczennika".

  12. Tyle tekstu, a słowa nie ma o roli internetu. To internet zmienia świat!!!!!! Nie wiem, ile mam jeszcze tych wykrzykników postawić. Internet naprawdę zmienia świat. Koła lewicowo-liberalne przespały te rewolucję. Ale podejrzewam, ze gdyby nawet nie przspały, to poległyby z narracją bardziej radykalną. Ludzie są radykalni, ludzie są tacy jacy są. Wy się mylicie co do ludzi i dlatego nie rozumiecie, co się dzieje. To samo czeka Europę. Tylko, że tam wszystko wolniej się odbywa z uwagi na kilkadziesiąt lat indoktrynacji. Ale spokojnie, i tam dojdzie do podobnych procesów co w Polsce.

  13. Jeden z nich dotyczy likwidacji Senatu i był postulatem m. in. PO.

     

    Jestem za likwidacją Senatu. Prawie 30 lat pokazało, że jest to być mało potrzebny.

     

     

     

    Równie niepotrzebny jest moim zdaniem urząd prezydenta. Ładnie brzmi, ale nie jest do niczego potrzebny. Mówiąc krótko, albo prezydent, albo premier, mniej konkurujących, wchodzących sobie w paradę urzędów, władz i ich  całego, ogromnego, niezwykle kosztownego zaplecza.

     

    Zgadzam się. Albo prezydent, albo premier. Wolałbym prezydenta – prezydent jako władza wykonawcza. Prezydent powołuje ministrów, którzy nie mogą być posłami. Po prostu rozdzielmy władzę wykonawczą od ustawodawczej albo nie mówmy o trójpodziale władzy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *