Jak pomóc muzułmanom? Polemika z naiwnym ateistą

Użytkownik naszego portalu o nicku Benbenek w tych oto słowach zachęcił mnie (i nie tylko mnie) do odniesienia się do tekstu z portalu Atheist Republic „Five reasons why ateists must support immigration”. Oto słowa Benbenka:
 

Chciałbym, żeby ateista i lewicowy liberał potrafił napisać chociażby tak (tu link do owego tekstu).
Napisany już jakiś czas temu i wyraźnie widać amerykańskie skrzywienie. Nie ze wszystkim się w nim zgadzam i razi pompatyczność stylu. Niemniej jakże inna jest jego ogólna wymowa szczególnie wobec nerwowych argumentów Pana Tabisza.

 
Cóż – mnie osobiście wydają się nerwowymi argumenty Benbenka, ale nie mam o to do niego żalu i nie pisałbym o tym, gdyby nie zachęta do odrobiny ping – ponga. Nie definiuję się tylko jako „ateista i lewicowy liberał”, ale odniosę się i tak. Obszerne fragmenty artykułu „Pięć przyczyn dla których ateiści powinni wspierać imigrację” przetłumaczył sam Benbenek w komentarzu, za co mu dziękuję, chyląc jednocześnie czoła przed jego polemicznym zapałem.
 

„Dumne narody krajów zachodniej Europy jak i Ameryki Północnej jednocześnie zastanawiają się nad konsekwencjami znaczącej muzułmańskiej imigracji jaka je dotknęła jak i starają się ją okiełznać. Rozsiewające się etniczne getta od Niemiec przez Francję do Wielkiej Brytanii, wybuchające zamieszki, okrutne akty morderstwa na mieszkańcach powodują i złość i zaniepokojenie. Wiele europejskich miast ma w swoich granicach dzielnice “no go” zamieszkałe głównie przez muzułmanów, do których wstępu nie mają pozostali mieszkańcy za wyjątkiem uzbrojonej policji.”

 
Ciężko winić za to zjawisko tylko przyjezdnych, choć i ich należy winić. Część winy jednak ponoszą media ukazujące zniekształcony obraz sytuacji, oraz organizacje, którym płaci się za walkę z krytyką islamu. Nie ma organizacji, którym płaci się za krytyczne monitorowanie europejskiego islamu, mamy tutaj więc zniekształcenie rzeczywistości, propagandę. Owo zniekształcenie rzeczywistości społecznej w Europie oddaje pole nacjonalistycznym rasistom. Jest to może celowe, bo rasistowski przekaz sprawia, że nikt normalny nie chce za bardzo krytykować mniejszości muzułmańskiej, bo nie jest fajnie być wrzuconym do jednego worka z plotącymi nienawistne nonsensy rasistami. Ja jednak uważam, że skoro finansuje się wybielanie mniejszości muzułmańskich pod pozorem walki z islamofobią i rasizmem, powinno się także finansować osoby krytyczne wobec pozytywnej oceny integracji muzułmanów w społeczeństwach europejskich. Nie rasistów, ale zwolenników praw człowieka, demokracji, praw kobiet, swobody wyznania…
 

Europejki zdarza się, że są wyszydzane i upokarzane mijając młodych religijnych muzułmanów. Imigranci przynoszą ze sobą sadystyczne tradycje jak na przykład “zabójstwa honorowe”; jeśli młoda muzułmanka zadaje się z nieodpowiednimi osobami, traci dziewictwo przed ślubem czy nawet stara się wieść styl życia adoptowany z kultury swojego nowego kraju, to jest tylko kwestią czasu kiedy jej rodzina uzna, że ich “honor” został zbrukany wystarczająco by została ona zamordowana z zimną krwią z ręki swojego własnego ojca, brata czy kuzyna.

 
Tu brakuje głosu prawdziwych feministek. Temat jest niewygodny, więc się go pomija. Tymczasem państwa europejskie powinny finansować organizacje pozarządowe zajmujące się śledzeniem dyskryminacji ze względu na płeć i światopogląd w środowiskach muzułmańskich i dopilnowujących, aby takie postawy były karane.

Bezrobocie wśród muzułmanów utrzymuje się stale na wysokim poziomie, w połączeniu z kiepskim wykształceniem wpycha tysiące młodych muzułmanów w ręce skrajnych organizacji, które nauczają nienawiść i wzywają do destrukcji kultury i praw kraju który stał się ich domem. Prawa wolności słowa tych krajów są celowo i otwarcie wykorzystywane by dawać tym skrajnym muzułmanom swobodę w swoim nawoływaniu do zniszczenia. Cywilizacja Europejska jest wykorzystywana przeciwko Europejczykom.. Hitler i Mussolini nie zostali pokonani tylko po to by zło znów okopało się w Europie na nowy sposób.
 

Bezrobocie jest też winą samych muzułmanów, bo nie wszyscy inwestują w siebie tyle, ile powinni. Ale są też dyskryminowani z obawy o to, co niekiedy czynią ich współwyznawcy, również w Europie. Część pracodawców nie chce mieć też problemów z narzucaniem w ich zakładach pracy obyczajowości i rytuałów islamskich. Często przesadzają i tak powstaje zaklęty krąg. Dlatego powinny działać finansowane przez państwo urzędy i organizacje samorządowe tropiące łamanie praw kobiet czy wolności sumienia i wyznania wśród muzułmanów. Takich organizacji nie ma. Są natomiast dobrze finansowane organizacje zajmujące się politycznie poprawnym wybielaniem islamu.  Zatem ludzie biorą sprawy we własne ręce i przeradza się to w rzeczywistą dyskryminację muzułmanów na rynku pracy, w ich biedę i w ich skrajne postawy.
 

Członkostwo organizacji anty-islamskich rośnie tak samo jak i i zagrożenie wypadkami nienawiści rasowej. Nowe partie reakcyjne i prawicowe rosną w siłę głównie z powodów zagłuszających, krzykliwych ale ustępliwych zachowań partii centrowych i lewicowych. Wszystko to zdaje się z wolna zmierzać do zakończenia imigracji do Zachodniej Europy. Jakkolwiek to jest właśnie “reakcja” a nie rozwiązanie. W swojej nadziei na “uniknięcie walki”, tej walki która już ma miejsce. Prawdziwi herosi demokracji i wolności nie uciekają przed potyczką.

 
Herosi mogą być heroiczni, ale na własny rachunek. Zazwyczaj herosem tolerancji jest potomek bogatych rodziców, lewicujący w wygodnej i spokojnej dzielnicy. Jego tolerancja daleka jest od ponoszenia za nią konsekwencji. Jak już wspomniałem wcześniej, radykalizm prawicowy jest odpowiedzią na asymetrię podejścia państwa i organizacji pozarządowych do tematyki islamu w Europie. Z braku rzetelnej i obiektywnej krytyki oraz monitoringu, oraz z nadmiaru płatnego wybielania islamu rodzi się rasizm i radykalizujące się działania pozbawionych wiedzy oraz wsparcia państwa i NGOsów ludzi.
 

Jest pięć powodów dla których ateiści muszą sprzeciwiać się tym jawnym jaki i dwuznacznym postulatom ograniczenia imigracji.

 
Chętnie je przeanalizuję.
 

1. Liberałowie i laicy zostaną ukarani.
 
Jeśli imigracja by nie była możliwa dla tych osób to co by się stało z Ayaan Hirsi Ali, Ibn Warraq, Tsalima Nasreen, Salmanem Rushdie czy innymi? Okrutna sadystyczna śmierć. Ponieważ Islam naucza by karać śmiercią każdego kto z niego występuje, a kto publicznie manifestuje przeciwko niemu naraża się na prawdziwe kłopoty. Jednak pozostaje faktem, że to dostęp do niecenzurowanego internetu i wolnej prasy w krajach Zachodu stanowi platfomę szerzącą alternatywną wizję świata i nadziei dla dziesiątek tysięcy działaczy wolnościowych o muzułmańskim pochodzeniu wobec podłej propagandy islamskich fundamentalistów. Pozbawieni imigracji, możliwości przekraczania granic i ucieczki na wolność, internet jaki dziś znamy by nie istniał. Dziesiątki tysięcy stron i blogów szerzących humanizm, ateizm i racjonalizm inspirują miliony ludzi. Politycy mówią o nich “mosty łączności” ale to zwykli ludzie są ich budowniczymi a imigranci bez wyjątku. Osiągnięcia imigranckich działaczy daje odwagę dla ich odpowiedników w krajach muzułmańskich by mówili głośniej ale i ryzykowali dla tych praw podstawowych.

 
Argument o tyle chybiony, że bardzo łatwo się zorientować, kto jest aktywnym (ex)muzułmańskim desydentem. Nie trzeba przyjmować wszystkich Pakistańczyków, aby zorientować się, że istnieje taki pisarz jak Rashdie, który jest ścigany przez fanatyków religijnych. Natomiast przyjmowanie wszystkich jak leci sprawia, że osoby zagrażające osobom ze świata islamskiego krytykującym islam przybywają wraz z nimi i zagrażają im podobnie, jak w miejscach, z których uciekli. Całkowicie popieram przyjmowanie do Europy (ex)muzułmanów ściganych przez muzułmańskich fundamentalistów. Uważam, że dla dobra rozwoju idei praw człowieka na świecie powinno im się płacić za prowadzenie blogów i wydawanie książek. I dla ich dobra powinno się bardzo dokładnie sprawdzać innych imigrantów z państw muzułmańskich.
 

Zbyt restrykcyjna polityka imigracyjna w wielu tamtych społecznościach będzie odczytana jako wyrzut “żałujemy, że w ogóle was tutaj wpuściliśmy” i skierowana głównie przeciwko tym muzułmanom którzy otrzymali nowe obywatelstwo. Kraje zachodu wykazują głęboko idącą ostrożność i niezdecydowanie by zająć się nieprzewidzianym “problemem z muzułmanami”. Wydaje się że jest już za późno dla ateistów by błyskotliwie dorzucić, że to nie jest “problem z muzułmanami” ale “problem z Islamem”, że byli muzułmanie a dziś wolnościowcy prosperowali i jakże byli pomocni by wykazać starzejącą się cywilizację zachodu. W momencie jak przestaniesz przyklejać etykietę “Muzułmanin” na każdą osobę z różnych i niczym nie połączonych krajów od Maroka do Bangladeszu i Indonezji, ich własne unikalna kulturowe bogactwo się wyłoni i to poza paskudnymi wersami Koranu, by ubogacić kulturę swoich nowych krajów i nadać im szerokiego spektrum.

 
Fundamentaliści muzułmańscy często niszczą kulturę (poza recytacją Koranu). Więc już sam fakt, że (ex)muzułmanin się nią zajmuje jest pewnym aktem sprzeciwu wobec części fundamentalistów. Z drugiej strony wspaniały muzyk, czy pisarz też może być groźnym i zbrodniczym psychopatą. Kulturowe bogactwo jest warte wspierania, ale znów nie poprzez bezmyślne przyjmowanie wszystkich, łącznie z tymi, którzy niszczą wszelkie przejawy kultury na rzecz ortodoksyjnego islamu. Nie trzeba przyjmować miliona ludzi, aby wesprzeć wielkiego muzyka z muzułmańskiej części społeczeństwa indyjskiego, aby pomóc wybitnemu pisarzowi, aby powstała w Paryżu czy Warszawie doskonała restauracja z kuchnią syryjską czy egipską.
 

Obowiązkiem ateistów jest przypominać Europejczykom i Amerykanom, że tym czym w średniowiczu był purytanizm i szalejące rządy katolicyzmu taką samą plagą jest dziś w świecie muzułmańskim Islam. Jeśli możliwe by demokracja i sekularyzm zatriumfowały na nim tak samo jak Odrodzenie i rewolucja naukowa przyniosła cuda w cywilizacji Zachodu. Niemniej jednak podobnie jak z purytanizmem potrzeba na to dużo czasu.

 
Byleby ten argument nie był usprawiedliwieniem dla tego, co dzieje się teraz. Bo często się zdarza, że nawet Państwo Islamskie usprawiedliwia się inkwizycją. Inkwizycja skończyła się 250 – 300 lat temu, Państwo Islamskie jest teraz. Aby liberalni (ex)muzułmanie zwyciężyli dla dobra swoich kultur nie należy być otwartym bezmyślnie na wszystkich przybyszów ze świata islamu. Wręcz przeciwnie – trzeba wspierać tych, co zasługują na wsparcie. Trzeba ich wspierać na miejscu i u nas, dbając przy tym, aby Europa była bezpiecznym miejscem dla osób takich jak Rushdie czy Ayaan Hirsi Ali. Tymczasem jest odwrotnie. W Europie Ayaan Hirsi Ali została zaszczuta przez zakochaną w multikulti lewicę, broniącą raczej jej prześladowców, grożących jej śmiercią, niż ją. Ona podpadła lewicy politycznie niepoprawnie krytykując islam.

2. Świat stanie się polem bitwy
 
Trzymajmy muzułmanów w jednej części świata – tak jakby ta jedna część istniała. W więcej jak pięćdziesięciu krajach muzułmanie stanowią większość a ilość krajów ze znaczącą liczbą muzułmanów przekracza setkę. Nie da się odgrodzić półtora miliarda ludzi w jednej części świata i oczekiwać, że to rozwiąże wszystko. Ograniczanie imigracji usprawiedliwia podejście, że to “my przeciwko wam”, jakie to kultywują muzułmańscy przywódcy i tyrani ze zmilitaryzowanych dynastii upasionych na pieniądzach z ropy naftowej, ich mniej lub bardziej oficjalni mułłowie i rozwydrzony motłoch z karabinem w ręku. Jest jedną rzeczą sprzeciwianie się członkostwu Turcji w Unii Europejskiej a drugą postulowanie by Turcy od dziesiątek lat zamieszkujący Niemcy, wynieśli się do Turcji. Ta pierwsza postawa wzmacnia faszo-islamski rząd Erdogana ale ta druga czyni, że jest niezwyciężony poprzez delegitymizowanie wieków tureckiej liberalizacji i modernizacji.

 
Turcy w Europie są często bardziej konserwatywni od liberalnych Turków żyjących w Stambule czy Ankarze. Podobnie Polacy w Chicago są bardziej konserwatywni niż ci z Warszawy. Liberalnych muzułmanów należy wspierać na miejscu, aby mogli zmieniać swoje kraje. Polityka bezmyślnie otwartych drzwi nikomu nie pomaga. Wręcz przeciwnie. Organizacje fundamentalistów islamskich zyskują wpływy w samej Europie, przez co liberalni (ex)muzułmanie z Turcji (dajmy na to) nie tylko nie otrzymują od nas wsparcia, ale wręcz przeciwnie – pieniądze i wpływy zyskane w Europie idą na poparcie fundamentalistów.
 

Ruchy anty-szariackie wychodzą na ulice Turcji, Iranu, Tunezji i Egiptu, które by by miały racji bytu jeśli by nie było bez rozwoju koneksji Wschód-Zachód zbudowanej na sieci imigranckich powiązań.

 
Nieprawda – Ataturk był od wewnątrz. Egipt też się reformował od wewnątrz, podobnie Iran. Działały koneksje międzypaństwowe, nie zaś na linii diaspora – naród.
 

One znikną natychmiast jeśli zachów zacznie budować bariery, większe niż są obecnie. Ateizm i laicki humanizm zdobywa coraz więcej zwolenników w Afryce i Azji, jeszcze nie jest łatwo o tym mówić czy nawet deklarować w badanich opinii.

 
W Azji, poza państwami muzułmańskimi, na pewno tak się dzieje. W większości państw muzułmańskich obserwujemy odwrotny proces. Znakomitym przykładem jest tu islamizująca się Indonezja. Zmiany często nie są narzucane przez fanatycznych religijnie dyktatorów. Pakistan jest znakomitym przykładem wymuszenia religijnego zamordyzmu przez lud na politykach. Gdy Pakistański rząd chciał wytoczyć wojnę pladze zabójstw honorowych, musiał ustąpić bojąc się niszczycielskich dla niego rozruchów.
 

To dlatego, że wobec religii nie istnieje coś takiego jak “rządy prawa” w większości jeśli nie we wszystkich krajach rozwijających się. Spotkasz się z represją i przemocą bez możliwości odwołania się do sprawiedliwości. To dlatego wiele milionów z nich bacznie obserwuje w niemałym zachwycie swoich emigrantów. którzy bez przeszkód mogą zabierać swobodnie głos w Kanadzie, USA czy Niemczech i oczekiwać wspierania ich prawo udzielane im przez współobywateli, Policję i sądy.

 
Ten argument ma jakąś rację bytu. Niestety nie dba się o to, aby liberalni (ex)muzułmanie czuli się w pełni wyzwoleni od rządów islamu w Europie. Już o tym pisałem – nie finansuje się organizacji zajmujących się monitorowaniem przemocy i niesprawiedliwości powodowanych przez islam w Europie, nie stosuje się też wobec takich zjawisk realnych kar, choć są one nieraz sprzeczne z prawem państw europejskich.
 

 Imigracja nadaje większego znaczenia całej rasie ludzi a nie tylko krajom wydzielonym poprzez stan posiadania.

 
To zdanie wrzuca wszystkich do jednego worka. Imigracja często powoduje, że liberalni muzułmanie zyskują fanatycznych sąsiadów którzy mają zły wpływ na ich dzieci. Częste są przypadki przymuszania rodziców do większej ortodoksji przez ich własne dzieci pod wpływem duchownych z niedawnej imigracji.
 

3. Reforma społeczności muzułmańskiej będzie “Misją Niemożliwą”
 
Jeśli komuś się wydaje zadaniem beznadziejnym by wymusić nawet najmniejsze zmiany społeczne wśród społeczności muzułmańskich, to będzie zadaniem niemożliwym jeśli zaczniemy realizować politykę opartą na “żałujemy, że w ogóle was tutaj wpuściliśmy”. Jeśli odczuwasz złość i frustrację słysząc muzułmańskie kobiety domagające się swojego prawa do noszenia okropnych burek, zauważ, że te kobiety w swoich krajach nie mają prawa by zabierać głos w żadnych kwestiach które dotyczą ich życia. Co najwyżej od czasu do czasu niektóre mogą skandować “śmierć Izraelowi” czy “śmierć Ameryce!”.

 
Jeszcze raz – wpuszczajmy z sensem i nie zapominajmy, że tylko na miejscu coś się może rzeczywiście zmienić. Lepsze byłoby „radio wolny Bliski Wschód”, niż ściąganie ludzi do siebie na chybił trafił. Powinniśmy przyjmować przede wszystkim liberalnych (ex)muzułmanów i wręcz im płacić za pisanie na papierze czy w internecie. To, że ktoś ryzykuje życie w walce z muzułmańskim fundamentalizmem bardzo łatwo sprawdzić. Nawet na miejscu można go poprosić, w ramach weryfikacji, o wpis potępiający fundamentalistyczny islam.

Zanim zaczniesz tracić cierpliwość nad zbyt defensywnymi i rozżalonymi przywódcami muzułmańskimi, którzy wydają się nienawidzić krajów w których mieszkają, zwróć uwagę że jest to być może jedyny okres w którym muzułmanie mają okazję by poczuć cokolwiek poza całkowitym zredukowaniem ich w czynach dyktatorów i słowach mułłów. Jeśli muzułmanin odmawia porzucenia swojego zdania w sprawie zabójstw honorowych, to zauważ, że to pierwszy raz kiedy kobieta muzułmańska może podejść do policjanta i być pewna że zostanie uratowana, czy do swoich sąsiadów nie będących mzuzułmanami by oczekiwać podobnej prostej pomocy.

 
To samo robili duchowni w trakcie Arabskiej Wiosny i zgotowali piekło wielu ludziom, wielu współobywatelom. Człowiek, który uważa, że za odejście od jego religii należy karać śmiercią jest słusznie zredukowany i oby takim pozostał. To prawda, że można uratować część kobiet goszcząc je u nas, ale jeśli z tym przesadzimy, to możliwość ratunku zniknie. Poza tym co z większością muzułmańskich kobiet żyjącą poza Zachodem? Mamy je wszystkie tu ściągnąć, czy też raczej pomagać na miejscu. Prócz tego fanatyczne religijnie kobiety potrafią prześladować inne kobiety.
 

Na każdą muzułmańską kobietą poddawaną zabiegom średniowiecznych okrutnych praktyk przypada dziesięć innych, które stale i głośno sprzeciwiają się tym okropieństwom i pewnie z setka pozostałych, które w mniejszym lub większym stopniu odrzucają różne formy kontroli ich życia.

 
Dane czysto propagandowe, wyssane z palca. Te praktyki nie są charakterystyczne dla całego świata islamu (na szczęście), dlatego w ogóle jest widoczna jakaś krytyka. Ale oczywiście nie w takich proporcjach.
 

Integracja może zająć dłuższą chwilę, narody powstają przez wieki, nie dekady. Pierwszym Europejczykom, którzy wyemigrowali do Ameryki zajęło trzy czy cztery wieki by poczuć się wystarczająco niezależnym by wyzwolić się spod Imperium Brytyjskiego, a i nawet wtedy połowa z ich elit wolała przenieść się do Kanady. Sprostanie kulturowym różnicom nie jest łatwe dla nikogo i zwykle skutkuje to tym, że dwa pierwsze pokolenia zamykają się w kulturowych skorupach. Integracja jednak w końcu ma miejsce i tak na prawdę nigdy nie była bardziej płynna niż jest teraz.

 
Moim zdaniem integracja została cofnięta przez niekontrolowany napływ imigrantów ze świata islamu. Europejczycy emigrowali do Ameryki musząc wszystko zdobywać samodzielnie. Nikt im nic nie dawał, zwłaszcza na początku. Ta emigracja oznaczała zagładę lub marginalizację rdzennych mieszkańców, podobnie jak emigracja islamistów w Persji oznaczała zagładę przedmuzułmańskiej kultury perskiej i holocaust wielu jej wyznawców.
 

4. Nie, krwi rozwlanej na próżno.
 
Od morderstwa niewinnej osoby aż do gwałconej kobiety przez muzułmańskich ekstremistów Islam okazuje swój kryzys moralny w krajach zachodu. Ale niczym jest wobec tego co wydarzyło się wskutek odrętwienia Zachodu w czasie rozkwitu faszyzmu we Włoszech i Niemczech, czy stalinizmu w Rosji. Jedynym sposobem uniknięcia Wojny Światowej armiami rozjeżdżającymi całe narody jest poprzez wspólnoty wygrywające wojny o “serca i umysły”.

 
Żyjemy w XXI wieku i tego się trzymajmy. Wojny światowe, nazizm i stalinizm to były apogea okrucieństwa, ale podbój świata przez islam  też bywał bardzo niszczycielski i krwawy. Z silnym przywiązaniem religijnym trudno walczyć spokojną perswazją. Można by, gdyby wspomagać liberalnych (ex)muzułmanów i wspierać organizacje monitorujące przemoc na tle islamskim w Europie, nie zaś tylko i wyłącznie takie, które tą przemoc wybielają i relatywizują.

Jeśliby “Kristallnacht” wydarzyła się we Francji czy Wielkiej Brytanii przeciwko ich własnym żydom z ręki miejscowych Francuzów/Anglików czy Neville Chamberlain by nadal uważał Hitlera za “człowieka pokoju” by oddać mu jeszcze Czechosłowację? Czy nie sprawiłoby to by Wielka Brytania i inne cywilizowane kraje byłyby bardziej zrozumiałe dla żydowskich uchodźców spod nazistowskiego jarzma?

 
Islamofilia lewicy sprawia, że dziś grozi Żydom ponowna zagłada w Izraelu. Nie muszę dodawać, że muzułmanie też prześladowali i prześladują Żydów. Nie każdy uchodźca jest tym samym. Naziści też uchodzili po przegranej wojnie.

Jako że antysemickia przemoc i prześladowania nie rozlały się poza nazistowską strefę łatwiej było aliantom ignorowanie doli żydów by traktować ją jako wewnętrzny problem Niemiec. Islam też wyeksportował terroryzm, który wcześniej z sukcesem używał wobec “zdobytych” muzułmańskich krajów. Dekada wytsarczyła by pozostawione same sobie w Afganistanie islamskie organizacje terrorystyczne doprowadziły do ataku z 11 września 2001, a pozwolenie Hitlerowi by robił co mu się podoba w swoim kraju i jego sąsiadów.

 
Co jest też winą samych mieszkańców Afganistanu. Podobnie jak nazizm jest też winą Niemców żyjących wtedy (nie ich wnuków i prawnuków). Ta narracja sugeruje chyba, że powinna odbyć się interwencja pokojowa w Syrii z użyciem wojsk lądowych. Jestem za.
 

Jak do tej port kraje Zachodu opierają się by wejść na ścieżkę wytyczoną prze religie, ale bez wątpienia pozostałości europejskich chrześcijańskich fundamentalistów byłyby wniebowzięte gdyby mogły zetrzeć się w walkach ulicznych z muzułmanami, dzierżąc przy tym sztandar z Chrystusem.
 

Myślę, że takich ludzi w Europie jest niewielu. Chrześcijanie stali się w dużej mierze humanistami. Katolicy mają problem z prawami reprodukcyjnymi i tu wyłazi barbarzyństwo, ale stąd jeszcze daleka droga, aby odnajdować przyjemność w mordowaniu się z kimś na ulicach.
 

Muzułmańscy terroryści w Indiach spotykają się z odwetem ze strony wyznawców Hinduizmu zwykle w postaci masowych zamieszek w których giną kolejne tysiące a które prowadzą do kolejnej fali terroru zamieniają coraz większych tereny w pola bitew.

 
Prawda. Ale i bez odwetu ze strony Shivsena Indie będą ciągłym obiektem aktów terroru ze strony organizacji muzułmańskich. Bo mogą to robić, zaś ich zdaniem Indie powinny być w rękach islamskich. To silne przekonanie, zwłaszcza wśród wielu sunnitów (oczywiście nie wśród wszystkich, ale wśród wielu), że ziemie odbite spod władzy islamskiej są drzazgą w oku i należy o nie walczyć. Ten sam problem jest w Izraelu. Zdaniem wielu muzułmanów Izrael nie może istnieć, bo były to tereny pod władzą islamu. Podobnie Indie.
 

Podczas gdy Chiny stosują stoickie środki w swojej walce z islamskim terroryzmem, Rosjanie otwarcie zachęcają do nienawiści wobec Czeczenów i Inguszy jako naturalnej formy patriotyzmu. Kościół Katolicki i inne kościoły prawosławne nie są żadnym rozwiązaniem, zważywszy na ich role w historii takich miejsc jak Irlandia Północna, Bośnia, Chorwacja, Rosja czy Kosowo. Nie można pozwolić by motywowane chrześcijaństwem odwety w postaci pogromów mających miejsce w zacofanych rejonach Europy, takich jak Rosja czy Bałkany były losem Zachodniej Europy czy Ameryki. Rozgłosy przemocy religijnej i zamieszek dają obecnie ateistom prawo by zwracać się bezpośrednio do wszystkich społeczności.

 

5. Ateizm szansą rozwiązania światowego kryzysu
 
Laicki humanizm, racjonalizm czy ateizm, nazywaj jak chcesz, ale to rozsądek jest jedyną drogą wyjścia z sytuacji, która pozostawiona religiom i ich hipokrytom, prowadzi do pogromów, porwań i masowych zabójstw na ulicach. Zachdnie kraje wybierają by zareagować tak jak cywilizowane kraje reagować powinny.

 
Zgadzam się, że te czynniki powinny pomóc rozwiązywać światowe kryzysy. Boję się jednak, że jeśli ateiści i humaniści są zbyt radykalnie i idealistycznie lewicowi, sprawia to, że nie mogą ocenić realnie problemu, z którym się mierzą. Wtedy często bardziej szkodzą niż pomagają. Przykładem może być choćby skrajny pacyfizm, za sprawą którego nie udaje się Zachodowi wstrzymać ludobójstw w wielu obszarach świata, obecnie często o podłożu islamistycznym.
 

Kraje szanujące wolność słowa z muzułmańskimi imigrantami, dają szansę by wejść z nimi w dialog jak ludzie rozumu, jak ateiści czy racjonaliści. Wielu młodych muzułmanów przyznaje bez ogórdek, że ogląda sponsorowane przez Taliban instruktażowe filmy pokazujące jak zrobić bombę czy obcinanie głów zakładnikom, ale to też jedna ze stron smakowania wolności słowa.

 
No chyba, że ktoś rzeczywiście obetnie głowę, lub zdetonuje bombę. Jak nam obetną głowę, to raczej ciężko nam wejść w dialog. Raz jeszcze jednak powtórzę – przyjmujmy przede wszystkim liberalnych (ex)muzułmanów. W ten sposób najlepiej i najłatwiej będziemy mogli wpłynąć na zmianę sytuacji na miejscu, w Pakistanie, w Indonezji, w Afganistanie etc. Jeśli jeden liberalny (ex)muzułmanin będzie miał w Europie za sąsiadów kilku zwolenników Talibów, to poczuje się równie „świetnie” jak w Afganistanie. Fanatycy nie wchodzą w dialog. Na tym polega fanatyzm. Oczywiście, czasem ktoś się leczy z fanatyzmu, ale jest to bardzo trudne i wymaga bardzo silnych działań. Między innymi odseparowania od innych fanatyków, co może być trudne przy polityce otwartych drzwi i okien Europy.
 

Inną stroną są tysiące muzułmanów oglądających debaty w internecie i dokumenty naukowe które odkrywają ich prawdziwą twarz dla całego świata i to z punktu widzenia nauki i rozumowania naukowego. Nadal wobec presji ze strony rodziców i bliskiej wspólnoty dla wielu z tych kobiet i mężczyzn z trudem przychodzi przyznanie jak bardzo niewygodnie czują się z religią kontrolującą ich życie.

 
Bo najczęściej boją się reszty społeczeństwa, w którym żyją. Jeśli będą się jej bać także w muzułmańskich gettach w Europie, to nic się nie zmieni, a wręcz będzie gorzej.
 

Ateizm musi zniszczyć ten światopogląd, który ogranicza nasze zrozumienie migracji ludzi szukających lepszego życia gdzie indziej inaczej niż przez pryzmat religii. Uznawanie podziału ludzi i świata na “muzułmański” i “nie-muzułmański” może mieć miejsce tylko jeśli zaczniesz postrzegać każdą kwestę w religijny sposób. Co z “nie-muzułmańskimi” cechami muzułmanów? Co z ich językiem bengalskim, ich marokańskim strojem, ich indonezyjskim jedzeniem? Co z pasją do matematyki, fizyki czy chemii którą kryją ich mózgi. Nie pozwalaj by przykryć piękno i złożoność ludzkich istot tą samą czarną burką, jaką religie zmuszają nas byśmy tak robili.

 
Jeśli dany muzułmanin nie identyfikuje się głównie przez pryzmat religii, to ok. Niestety, dla wielu (nie dla wszystkich, ale dla wielu) religia jest absolutnie najważniejsza. Wtedy należy ich oceniać przez pryzmat religii, bo inaczej zaszkodzimy sobie i tym wszystkim (ex)muzułmanom, którzy nie oceniają samych siebie głównie przez pryzmat religii.
 
 

To wyzwanie dla wszystkich ateistów -by zacząć mówić głośno i szczerze o tych problemach. By pomóc laickim humanistom z muzułmańskimi korzeniami zakończyć barbarzyńskie zwyczaje ich społeczności, systematycznie jeden po drugim. Nie będzie to jednak możliwe, jeśli jako ateiści nie sprzeciwimy się tym jawnym i dwuznacznym propozycjom ograniczenia napływu muzułmanów do wolnego świata.

 
Swobodny napływ z państw muzułmańskich nie pomoże laickim humanistom z muzułmańskimi korzeniami. Nie pomoże też mieszkańcom krajów, skąd ci ludzie napływają. Właśnie należy sprawdzać, kogo się przyjmuje ze świata muzułmańskiego i wspierać przede wszystkim tych, którzy chcą liberalnego islamu, albo którzy w ogóle nie chcą tyle religii w swoim życiu. Bezmyślna naiwność, choć brzmi fajnie, szkodzi a nie pomaga. W ogóle w ostatnim zdaniu kryje się spora dawka hipokryzji. „Napływ muzułmanów do wolnego świata” – z jednej strony autor uważa, że miejsca, gdzie muzułmanie żyją u siebie są antytezą wolnego świata. Z drugiej chce niekontrolowanego napływu ludzi tworzących ten niewolny świat. Czy za tym stoi jakaś wiara w magię?

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

  1. Moim zdaniem obaj przesadzacie. Materiał ludzki może być lepszy lub gorszy. Uchodźcy z Syrii są być może lepsi niż dawni gasarbeiterzy z Kapadocji. Natomiast warto uważać na wieśniaków z Algierii i Libii.

    1. A propos manipulacji na rzecz uchodźców. Włoska działaczka prouchodźcza została zbiorowo zgwałcona. Radykalni lewicowi „koledzy” zmusili ją do milczenia, bo mogłoby to zaszkodzić wizerunkowi uchodźców. Info z jednej z głównych włoskich gazet przedrukowane w NaTemat.
      O”to kolejny dowód na to, że skrajne postawy nigdy nie przynoszą dobrych skutków… Jak donoszą włoskie media, grupa aktywistów na rzecz zniesienia granic wspomagających migrantów na granicy włosko-francuskiej zmusiła jedną ze swoich członkiń do tego, by przez miesiąc ukrywała ona fakt, iż została zgwałcona grupowo przez uchodźców z Afryki.”
      http://natemat.pl/157123,uchodzcy-zgwalcili-grupowo-mloda-dzialaczke-na-rzecz-zniesienia-granic-jej-organizacja-zmusila-ja-bo-to-tym-milczala

          1. Pytanie tylko, czy taki jednostkowy przykład (o ile był jednostkowy) nie mógłby posłużyć do zaciemniania tematu np. przez skrajnych nacjonalistów.
            .
            nie żebym był zwolennikiem cenzury, ale…

  2. „Źródło” prawdę mówiąc nie zrobiło na mnie wrażenia. Zazwyczaj nie czytam tego typu „fancy-catchy” websites. Korzystam z wielu amerykańskich źródeł np. AHA, to trochę inny poziom narracji. Wcale się nie dziwię że Jacek znalazł „amerykańskie skrzywienie”. Tu chodzi raczej o ogólny poziom tego portalu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *