Krucjaty, Saladyn, dżihad (recenzja książki)

Prof. Marek Dziekan (znakomity polski arabista i znawca islamu z katedry Islamistyki i Arabistyki Uniwersytetu Warszawskiego) napisał na obwolucie prezentowanej książki, że jest to pierwsza polska praca / biografia, poświęcona osobie Saladyna, sułtana i założyciela dynastii Ajjubidów, władającej w XII wieku Egiptem, Lewantem i częścią Mezopotamii. Nazwisko tego wodza i przywódcy świata islamu (dziś chętnie mitologizowanego i niesłusznie idealizowanego – 1137/8 – 1193) – Kurda z pochodzenia (choć co do tego kontrowersje istnieją po dziś dzień) – brzmi:  Al-Malik an-Nasir Salah ad-Dunja wa-ad-Din Abu al-Muzaffar Jusuf ibn Ajjub ibn Szazi Al-Kurdi (czyli Jusuf Salah ad-Din ibn Ajjub bądź w formie zlatynizowanej – Saladyn). Dzięki tej książce – pisze jeden z najwybitniejszych polskich arabistów – poznajemy nie tylko historie z pól bitewnych i perspektywę tzw. wielkiej polityki, ale zapoznać się możemy z mało znanymi momentami życia wielkiego Saladyna. Staje się on po prostu zwyczajnym człowiekiem ze swoimi słabościami, przywarami, codziennymi problemami. Ta postać, jej życie oraz dokonania rzutują bowiem po dziś dzień na wyobraźnię Arabów, Kurdów, Egipcjan, Persów, wielu muzułmanów ……

Taka opinia znanego arabisty, znawcy tematyki islamu i wybitnego fachowca w tej dziedzinie, jest chyba wystarczającą rekomendacją dla zapoznania się z treścią tego materiału. Materiału – wbrew pozorom – niezwykle aktualnego.

Krucjata stała się zarówno mentalnością

jak i rewelacyjnym narzędziem polityczno-militarnym.

Kiedy zabrakło celu jakim było odzyskanie Grobu

Świętego można było otrzymać odpust zupełny walcząc

przeciwko albigensom, katarom czy jakiejkolwiek

grupie uznanej za heretycką. Święta wojna podejmowana

w imię Prawdy stała się narzędziem ekspansjonizmu

zachodniego  i  jego uzasadnienia.

Gad LERNER (włoski publicysta)

We współczesnym świecie zapanowała swego rodzaju islamofobia. Oczywiście poczynania islamistów jako radykalnych wyznawców i interpretatorów religii Mahometa – jawnych terrorystów, barbarzyńców i fanatyków religijnych – są absolutnie nie do zaakceptowania, nie do przyjęcia i tolerowania. Ale sytuacja i źródła tego zjawiska są nader złożone, a w tle – wszelkich kontrowersji czy starć na linii cywilizacja Zachodu – islam pojawia się (nie ważne słusznie czy nie – to jest fakt) osoba Saladyna jako określonego symbolu i mitu. A mit zawsze jest irracjonalny, zazwyczaj niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Ten władca i ta jednostka ludzka to niezwykle ważna osobistość historii Bliskiego Wschodu – zwłaszcza w okresie wypraw krzyżowych. Czyli czasów starcia Zachodu z islamem w imię doktryn religijnych (a w tle jak zawsze pozostaje polityka i określone interesy). Legendy i mity jakimi obrosły dzieje i osoba Saladyna (zwłaszcza w kontekście: jego przewag nad Królestwem Jerozolimy gdy władał nim Baldwin IV, zakończonych klęską  krzyżowców pod Hittinem w lipcu 1187 roku, odbicia Jerozolimy oraz starć toczonych z chrześcijanami wiedzionymi do Palestyny przez Ryszarda Lwie Serce w II połowie XII wieku) są przysłowiowe i niezwykle bogate. Pod Hittinem zniszczona została największa armia, jaka kiedykolwiek została wystawiona przez Królestwo Jerozolimskie. Chrześcijanie utracili relikwię Krzyża Świętego. Bitwa ta była największą klęską krzyżowców w walkach z muzułmanami w Ziemi Świętej. Pojmano większość baronów Królestwa. Miasta i zamki, które wystawiły oddziały biorące udział w bitwie, po ich stracie stały się łatwym celem dla muzułmanów. Wkrótce po tym zwycięstwie zdobywają oni Jerozolimę i większość miast w Palestynie. Od tego czasu, pomimo jeszcze nielicznych sukcesów, datuje się permanentny upadek Królestwa. Stąd też bierze się mit postaci Saladyna.

Gdy patrzymy na to co dziś dzieje się na linii starcia Zachodu z cywilizacją islamu analogie nasuwają się same, a pytania i refleksje z tym związane muszą siłą rzeczy biec w mroki historii, sięgając czasów Saladyna .

Dzięki Saladynowi islam ostatecznie odstąpił od teologicznych sporów na temat świętości Jerozolimy (al-Kuds). Stało się to miasto trzecim najważniejszym dla każdego muzułmanina ośrodkiem kultu religijnego. Ludowa pobożność uczyniła z niej punkt stworzenia, centrum Wszechświata (to echa tradycji judaistycznej). Tak jest po dziś dzień.  

Treść książki poraża niezwykłą surowością, brakiem ozdobników i panegirycznych sformułowań. Wielokrotnie Solecki podkreśla dążenie za wszelka cenę do obiektywizmu, do pokazania jak było naprawdę. Ta dążność niekiedy staje się manieryczną, tak iż można posądzić Autora o niechęć wobec osoby Saladyna – niechęć powodowaną współcześnie rozpowszechnioną islamofobią.

Jednak ogólnie można stwierdzić, że opcja przyjęta przez Autora jest udaną. Sięgając po liczne materiały źródłowe, stanowiące gros treści biografii tej znakomitej osobowości światowego orbis terrarum XII wieku, za każdym razem podkreśla on ambiwalencje stwierdzeń zawartych w muzułmańskich tekstach, a dotyczących  Salah ad-Dina Jusufa ibn Ajjuba: byli to zazwyczaj urzędnicy i stronnicy sułtana, osobowości wielkiej i charyzmatycznej, potężnego i znaczącego polityka,   starającego się zabezpieczyć z jednej strony interesy swojej dynastii, a z drugiej – człowieka mądrego i rozważnie rządzącego potężnym imperium rozciągającym się od Cyrenajki i Nilu po Eufrat i Tygrys.

Trzeba zaznaczyć, że to właśnie Jusuf Salah ad-Din ibn Ajjub nadał pojęciu dżihad ostatecznie ofensywny i wojenny charakter, oddzielając to znaczenie (tak jak do jego czasów można było jeszcze je postrzegać) od sfery medytacyjnej, psychologicznej, mentalnej; nadał mu znaczenie wojny religijnej, ukierunkowanej przeciwko nie tyle niewiernym czy poganom lecz przede wszystkim – przeciwko krzyżowcom, utożsamianym z Zachodem (Frankowie) i chrześcijaństwem, którzy z  przyczyn religijnych, politycznych, ekonomicznych i demograficznych (wzrost ludności Zachodu i niemożność obdzielenia sukcesjami wszystkich dziedziców pochodzących z możnych rodów Europy)  zaatakowali jego domenę, jego kraj, jego świat.

Muzułmanie w walce z Frankami posiłkowali się wielokrotnie Bizantyjczykami (czyli de facto – chrześcijanami lecz rytu wschodniego), dla których również usunięcie z Lewantu (i Bliskiego Wschodu – czyli terenów będących od wieków w szczególnym zainteresowaniu Konstantynopola) krzyżowców reprezentujących Zachód i Rzym było nie tylko sprawą prestiżu. Leżało to głównie w ich politycznym i gospodarczym interesie. To też znamienny rys walk prowadzonych przez Saladyna w XII wieku w Palestynie (i całym rejonie Bliskiego Wschodu) z zachodnio-europejskimi krzyżowcami.

Z perspektywy Autora tej książki wyłania się postać Saladyna jako skutecznego, przebiegłego, chytrego, często (gdy wymaga tego sytuacja) bezwzględnego, równie często – spolegliwego, polityka. Ale ta przestrzeń działalności człowieka od stuleci taką właśnie jest. I taką się właśnie jawi też ta postać. Jest taka sama jak równolegle do niej żyjący (i działający w ówczesnej polityce) reprezentanci Zachodu: król Ryszard Lwie Serce, cesarz Fryderyk I Barbarossa czy znani z działaności w Palestynie Rajmund z Tuluzy, Godfryd z Bouilone bądź Renald z Chȃtillon.

Właśnie dlatego, z racji tych kontrowersji i cieni, ta postać (w narracji zaprezentowanej przez Soleckiego) nabiera życia, pulsuje namiętnościami i emocjami, staje się ludzką, a jednocześnie wpisuje się w klimat tamtej epoki. Pozbawienie jej legendarności, mitologii – jakimi obrosła w historiografii europejskiej (o muzułmańskiej nie mówiąc) – absolutnie nie szkodzi wizerunkowi Jusufa Salaha ad-Dina ibn Ajjuba. Autor daje sobie doskonale z nimi – z mitami – radę przedstawiając w kontrpropozycji do nich fakty historyczne oparte o  materiały źródłowe.

Książkę czyta się doskonale. Napisana jest bowiem językiem przejrzystym i w miarę prostym. Jest ponadto przystępna w swej wewnętrznej konstrukcji. Pozbawiono ją także nadmiernej ilości przypisów czy cytatów co dodatkowo – jako, iż to pozycja z gatunku popularno-naukowych – jest jej walorem. Można ją polecić (z tytułu prezentacji osoby która jest znana w naszym kręgu kulturowym) nie tylko zainteresowanym historią Europy i dziejami jej starć z islamem. Zwłaszcza w perspektywie współczesnej, znając skomplikowane relacje między tymi dwoma światowymi, monoteistycznymi religiami (wywodzącymi się z tego samego pnia i regionu) i systemami cywilizacyjno-kulturowymi. Zaskoczonym i zdziwionym Europejczykom, na sytuację zaistniałą w świecie islamu – Polakom w szczególności (bo nasza wiedza ogólna na temat islamu, kultury arabsko-muzułmańskiej, dziejów tej cywilizacji jest nader uboga a przekaz medialny, także mainstreamowy , jest zmanipulowany i wybitnie tabloidalny) –  dzieje i symbolika związane z postacią Saladyna pokazują jak przekaz historyczny, jak mity i legendy materializują się w dzisiejszej rzeczywistości i oddziałują na wyobraźnię, na sztukę i na bieżącą politykę. Biografia Saladyna spisana przez Soleckiego jest w jakimś stopniu  potwierdzeniem przewidywanego ponad dwie dekady temu przez Samuela Huntingtona zderzenia kulturowo-cywilizacyjnego pomiędzy Zachodem, a islamem. Ono zachodzi w skali świata między Europejczykami i wyznawcami religii Mahometa na naszych oczach. Starcia jakże tragicznego i symbolicznego zarazem. Polecana tu książka wiele niejasności i nieporozumień w tej materii wyjaśnia. Naprawdę warto sięgnąć po ten materiał.

Piotr Solecki, Saladyn  i  krucjaty, Wyd. Replika, Zakrzewo 2011, ss. 236

 

 

O autorze wpisu:

Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", "Racjonalista.pl". Na na koncie ponad 300 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego i Towarzystwa Kultury Świeckiej. Sympatyk i stały współpracownik Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Mieszka we Wrocławiu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *