Kwartety Lutosławskiego i Mykietyna (recenzja CD)

 

 

Czas na kolejną recenzję ciekawej płyty. Tym razem wpadła do moich rąk kolejna pozycja z dyskografii wrocławskiego Kwartetu Lutosławskiego, który słynie między innymi ze znakomitych wykonań muzyki najnowszej. Tak jest i tym razem, gdyż na płycie obok klasyka Lutosławskiego odnajdujemy fonograficzną prapremierę II Kwartetu smyczkowego Pawła Mykietyna.

 

 

Płyta od pierwszych sekund rzuca na kolana jeśli chodzi o jakość dźwięku. Obok symbolu wytwórni Dux cd posiada też symbol NFM, ale to cudowne fonograficznie nagranie nie mogło jeszcze powstać w legendarnej już akustyce Narodowego Forum Muzyki, gdyż w 2013 powstawała ona jeszcze wraz z budynkiem. Słuchając płyty możemy zatem dowiedzieć się, że muzyka w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach też potrafi brzmieć olśniewająco.

 

Kwartet Lutosławskiego pochodzi z bardzo płodnego okresu kompozytora, bo z roku 1964. Mamy zatem tu przeniesiony na grunt kameralny aleatoryzm kontrolowany, który dzięki ujęciu w ramy przypadku ożywia fakturę tej muzyki. Wydaje się ona wyłaniać z ram czasu i przestrzeni, zaskakując nas szczególną barwnością i witalnością. Kwartet Lutosławskiego bez trudu i bardzo pięknie nadaje życie tym dźwiękom. Poza tym doświadczeni w muzyce naszych czasów kameraliści się odnajdują się bez trudu w technice dwunastodźwiękowej. Czyni to pierwszą część płyty tym bardziej intrygującą, gdyż od dwóch dekad, a może trochę więcej, muzyka nowa wraca do tradycyjnej tonalności zaskakując nas na inne sposoby. Jednakże skala dźwiękowa jest samą podstawą muzycznej architektury. Miło zatem posłuchać czegoś innego niż to co dociera do nas z odleglejszej niż lata 60-ąte przeszłości i z teraz, z XXI wieku.

 

Mykietyn jest wyjątkiem wśród coraz bardziej zachowawczego grona współczesnych kompozytorów. Jego skala ma aż dwadzieścia elementów, dodanych z obszarów pomiędzy skalą dwunastotonową. Pojawiają się też glissanda, czyli różne elementy, które w zupełnie innym porządku występowały już od wieków w muzyce indyjskiej, ale w naszej pojawiły się stosunkowo niedawno. Oczywiście na próżno by szukać u Pawła Mykietyna indyjskich inspiracji, których znajdziemy wiele u kompozytorów z USA choćby. Sam surowiec muzyki jest inny. Poza tym jest wiele tego, co u Mykietyna naprawdę lubię i co z pewnością czyni go znaczącym twórcą naszych czasów. Mamy medytację nad czasem i spektralne eksperymenty, ale nie tak studyjnie nieprzystępne jak u ojców spektralizmu.  Mamy też powrót do pięknych linii melodycznych, które nawet Lutosławski w pewnym momencie swojej twórczości odrzucił. Kwartet Lutosławskiego gra tę muzykę doskonale i chciałbym kiedyś spytać samego kompozytora, jak odnajduje się w interpretacjach wrocławian. Oczywiście takie pytanie nie zrodziłoby oczywistych wniosków – bywa, że muzycy wiedzą lepiej niż kompozytor jak ma brzmieć skomponowana przez niego muzyka. Po postawieniu ostatniej nuty muzyka przestaje być własnością swojego twórcy i często znajduje lepszych od niego przyjaciół. Ale oczywiście nie wiem, może właśnie Kwartet Lutosławskiego brzmi niemal dokładnie tak jak muzyka w myślach kompozytora. Stąd moja tym gorętsza chęć zadania pytania. Tak czy siak muzyka ta brzmi świetnie.

 

Jedyną wadą płyty jest jej długość – 39 minut! Zastanawiam się z czego to wynikło i mam jedną hipotezę która chyba jest najbardziej prawdopodobna. Otóż zapewne projekt płyty powstał w oczekiwaniu na kompozycję Mykietyna. Nie było wiadomo, czy będzie ona trwać 12 minut (ile trwa), czy znacznie dłużej. Stąd zapewne tyle pustego miejsca na krążku. Jednak ta drobna niedogodność nie umniejsza wartości tego fonogramu, który gorąco polecam melomanom, również tym bojącym się muzyki nowej, bo zarówno Mykietyn, jak i Lutosławski, mimo szerokich horyzontów wyobraźni dźwiękowej, nie są bezlitośni dla niedoświadczonego słuchacza. Wręcz przeciwnie. Stanowią doskonały klucz do zaczarowanego ogrodu współczesnej muzyki klasycznej.

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *