Mój feminizm jest inny

 

Nigdy nie byłam głównodowodzącą feministyczną aktywistką, ale zostałam słusznie „wywołana do tablicy”, bo w moim ostatnim eseju napisałam pół żartem pół serio, że wbrew panującym miłościwie przekonaniom kobiety są bardziej jeszcze racjonalne od mężczyzn.

Zgoda. Jasne, że tak już zupełnie na serio nie można w ten sposób mówić, choć jednak my kobiety musimy być na pewnych polach bardziej racjonalne z uwagi na dzieci. Jak już te dzieci są, planowane bądź będące niespodzianką, kobiety częściej niż panowie stają na głowie, aby je jakoś wyżywić, przyodziać i wychować. Ich partnerzy czy mężowie częściej umywają od tego ręce, choć na szczęście dla rodzaju ludzkiego, kochających ojców jest więcej niż „niemowlakofobów”. Czy działanie w stylu „mam dziecko, to muszę je wychować i utrzymać w dobrym zdrowiu” nie jest miarą ważnej części ludzkiego racjonalizmu? No chyba raczej jednak jest!

Bezmyślne i pełne nienawiści zacietrzewienie w dyskusjach zdarza się też kobietom, nie tylko mężczyznom, o czym przekonała (mnie przynajmniej) Pani Zawadzka dyskutująca z księdzem Sową, którego w przeciwieństwie do wielu innych polskich księży odbieram z sympatią. Wiadomo, że będąc w takim a nie innym miejscu, ksiądz Sowa nie popiera wielu praw kobiet, ale można z nim dyskutować, a przecież sam Sowa całego kościoła nie zmieni. Gdyby w polskim kościele było więcej takich „Sów”, może nie byłoby idealnie, ale byłoby dla kobiet lepiej. Więc rozjeżdżanie księdza Sowy własnym chamstwem nie było ze strony Pani Zawadzkiej działaniem w interesie kobiet, moim przynajmniej zdaniem.

Pani Zawadzka zaczęła mówić jakiś zapamiętany chyba przedtem tekst – manifest i celowo nie dała dojść do głosu ani księdzu Sowie ani prowadzącemu ten program redaktorowi. Gdy zaczęła mówić o jakiejś palmie, co było zupełnie wręcz niezrozumiałe, redaktor przerwał program przed czasem.

Bardziej jednak jeszcze niż Pani Zawadzka zrażają mnie do tego rodzaju feminizmu rzekome feministki broniące islamu. Ostatnio w Brukseli był Kongres Kobiet i w zbyt dużym stopniu zamiast o prawach kobiet „uzurpatorskie” moje przedstawicielki debatowały o tym, jak lobbować za przyjmowaniem jak największych grup muzułmanów do Europy.

Lubię natomiast Agnieszkę Graff, która, pomimo krytyki ze strony innych feministek, broni praw matek. Czyni je w moim odczuciu centralną przestrzenią feminizmu, co jest istotne, bo macierzyństwo jest bardzo ważne dla większości kobiet, a zniechęcanie nas do tego, że macierzyństwo jest ważne, sprawia, że Europejczycy mają za mało dzieci. Wspomniałam już w poprzednim artykule, że nasz racjonalizm przekażemy przede wszystkim naszym dzieciom. Podobnie jest z naszym feminizmem. Szacunku dla kobiet nie da się łatwo nauczyć na kursach. Łatwiej wynieść go z własnego domu – z szacunku jakim ojciec darzy matkę, z niezależności widocznej w decyzjach matki, wreszcie z równościowego traktowania synów i córek przez rodziców.

Rozśmieszyła mnie, ale tak raczej przez łzy, naiwna wiara europejskich aktywistek, że imigrantów, mających czasem bardzo pogardliwy stosunek do kobiet (zwłaszcza „niewiernych”) można oduczyć tego przez „edukację”. Naprawdę szczerze wątpię. Akurat stosunek do innej płci jest czymś bardzo osobistym, intymnym, często niewyrażalnym. Można udawać, że się czegoś „naumiało”, ale pogarda dla innej płci zawsze wyjdzie w sytuacjach stresowych, przy podejmowaniu nagłych decyzji, w obliczu realnych problemów i tak dalej i tak dalej. Znowu odniosę się do przykładu z rodzin patologicznych. Dzieci z tych rodzin często chcą zdobyć normalne życie, ale bardzo często odziedziczone po rodzicach wzorce zachowań powracają. Picie, bo ojciec lub matka pili. Bicie żony, bo matka była bita. Bicie dzieci, bo bijący jako dziecko był bity. Chyba sami przyznacie, że nie jest pewne, że edukacja zadziała jak jakiś cudowny eliksir na kogoś, kto miał takie a nie inne relacje rodzinne w muzułmańskim domu i relacje społeczne na muzułmańskim podwórku? Jeśli chodzi o dane, to poczytajcie, co się dzieje na linii imigranci muzułmańscy i kobiety – ofiary w Austrii.  Zauważcie też (proszę Was!) jak duża jest bezkarność sprawców!

Użyłam przed chwilką zwrotu „rzekome moje przedstawicielki”. Takie są niestety najgłośniejsze w Europie feministki. Polska nie jest tu wyjątkiem. Szanuję oczywiście te działania, które są słuszne – czyli walkę o pomoc ofiarom gwałtów, o przyznawanie alimentów, o ułatwienie wyrwania się z przemocowych związków małżeńskich czy partnerskich. Dziękuję RacjonaliścieTV za pokazywanie tego wszystkiego! Niestety, jeśli jakaś feministka obok tego radykalnie popiera multikulti, jest po prostu nieszczera. Zupełnie jak agnostycy i ateiści krytykujący katolicyzm i broniący islamu. A w sumie to nawet bardziej niż oni, bo bezpieczeństwo kobiet w Europie pogorszyło się bardziej, niż ateistów (pewnie dlatego, że nie mamy wypisane na czole „nie wierzę w Boga!”).

Czasem się zastanawiam, czy przedstawicielki kobiet nie powinny być wybierane w powszechnych wyborach kobiet (tylko jak je zorganizować?). Zobaczcie koniecznie ten materiał ze znaną ostatnio feministką, który mnie (oględnie mówiąc) całkowicie wytrącił z równowagi:

Czy uważacie, że ta Pani wyraża interesy innych kobiet? Szukałam do tego komentarzy w internecie i na szczycie listy znalazłam takie:

Chciałoby się napisać: „zamknijcie się, nie macie racji!”, ale jakoś ręka opada przed napisaniem na tamtych jutubach komentarza (chyba nazwę serwisu powinniśmy spolszczyć dla takich zastosowań).

Na koniec chciałabym jeszcze raz zapewnić osoby urażone, że nie jestem tak naprawdę przekonana co do myśli, że mężczyźni są mniej racjonalni od kobiet. To była taka zaczepka, bo niektórzy Panowie piszący komentarze na RacjonalistaTV powinni nauczyć się to robić. Inaczej może Was spotkać nieszczęście i doczekacie się podobnie nieszczęsnej reprezentacji aktywistek w sieci, jaką mają niekiedy kobiety.

O autorze wpisu:

Humanistka z wykształcenia, nie bojąca się jednakże ściślejszej nauki. Od dziesięciu lat sympatyczka polskich racjonalistów, obecnie mieszka za granicą. Obecnie, jako publicystka, zainteresowana obroną wolności słowa, wolności ekspresji artystycznej i tożsamości europejskiej.

  1. zamiast komentarza:
    „Kilka dni temu, podczas krwawych zamieszek w „Dżungli Calais”, miłujący pokój migranci zranili pięć wolontariuszek. I co ? I nic. To tylko potwierdza nasze obserwacje, że ideologiczne lewackie szaleństwo jest promowane często przez same kobiety.

    To co się aktualnie dzieje w postępowej Europie jest bardziej tematem dla psychiatry i historyka niż dla politologa. Cała generacja młodych Europejek została wystawiona na pastwę nielegalnych migrantów, w imię szaleńczej ideologii rasowej, które czerpie swoje korzenie jeszcze w zgliszczach II wojny światowej i w nazizmie.”
    http://monsieurb.neon24.pl/post/131909,postepowa-bialoglowa

  2. Niech sie Pani nie kompromituje wklejając tego goscia ze złotymi koszulkami ktorzy rzuca kurwami co troche i wypowiada sie jakby miał powaznie problemy z mysleniem. Dla mnie ten gosc w tej czarno-złotej koszulce to tragedia. Dostala Pani za reklame tego typka? Ten drugi typek tez jest załosny i „od dupy strony”, jak sam mowi. Pokazuje Pani, ze jest Pani o wiele bardziej skatolona niz sie Pani wydaje.

    Oczywiscie Zawadzka nie chce mowic, bo zaraz sie znajdzie zgraja prawiczkow co by ja wtrąciła do wiezienia, i to na długie lata, niezaleznie od tego czy dokonala aborcji czy nie.
    A tych dwoch typkow to typowe polskie „nowe” palanty, ktorzy w debilny sposob chca zaistniec w internecie. Zeby chociaz wypowiedzieli sie rzeczowo na temat … jedyne co potrafią to sie nabijac z kobiety.
    Własciwie przypomina mi to lekcje i wychowanie w polskiej szkole, gdzy dziewczynka wstaje i mowi swoją opinie, w udany czy mniej udany sposob, a banda młodych debili ją wysmiewa i pluje z na nią z ryzem z rurki.
    Kompletna kompromitacja.

    1. Autorka przytoczyła materiały, aby pokazać jak to działa. To dość pouczające. Moim zdaniem Zawadzka wypadła fatalnie. Hejt spadłby na nią, nawet jakby wyszło jej wspaniale, ale tak dostarczyła krytykom i hejterom całe kontenery amunicji. Na pewno, moim zdaniem, nie pomogła feministkom.

      1. Nie zgadzam sie, ze wypadła fatalnie. Jest to wynik wychowania i postrzegania kobiet.
        Kler was tak wychował, ze cokolwiek kobieta nie powie/powie to jest uwazane za głupie i fatalne.
        A jak jakis kogut wali głupoty to sie boicie ostro odezwac, bo samiec da wam w morde, a kobieta nie.
        Tak własnie wypadają dziewczynki w szkole, gdy chłoptasie dochodzą do głosu.
        Rozmowa z chłoptasiami:
        – kurwa, kurwa, kurwa
        – od dupy strony
        – chłe, chłe, chłe , chłe
        – moja „zlota edition” juz dostepna

        W czym wypadła Zawadzka fatalnie? Na czym jej fatalnosc polega?
        Nie ma obowiązku bycia wylewną, moze nie wykorzystała sytuacji do lepszego przedstawienia swoich racji czy opinii, ale to jest takie typowo polskie, wyszydzic, zgnoic, ponizyc, bo ktos jest niemedialny.
        A moze w obecnej pisowskiej Polske sie bała, bo te debile rzeczywiscie by ją skazali na 10 lat wiezienia.

        1. Spytali ją, czy ma dzieci (nie myl wywiadu z niezależnymi od wywiadu komentarzami). Odpowiedź i dalszy styl rozmowy nie były moim zdaniem dobrym krokiem do zabiegania o liberalizację ustawy antyaborcyjnej. Natomiast ja w tym artykule nie odniosłem wrażenia, że autorka jakoś szczególnie chwali vlogerów, pokazuje po prostu jakie echo miało zachowanie Zawadzkiej.

          1. No wlasnie, samo pytanie było ponizej pasa, aby ją ustawic w złym swietle. Jak ja dyskutuje z Napierałą, Tabiszem czy p.Bryx na temat aborcji to sie ich nie pytam czy mają dzieci. Czy mją dzieci czy nie to ich prywatna sprawa, a reporter jakby chciał to wiedziec, to są to sprawy jawne.
            A jak miała odpowiedziec:
            – Czy ma Pani dzieci?
            – Kurwa, kurwa, od strony dupy to pytanie. (odpowiedz w stylu tych prymitywnych vloggerow, wtedy pewnie by im to zaimponowało).

          2. Wiesz, nie mam zamiaru bronić tych vlogerów. Ale i tak mówienie o niedawno przeprowadzonej aborcji w kontrze do pytania o posiadanie dzieci jest słabe. Wiadomo, że dziennikarze lubią czasem zadawać niefajne pytania… Taki mamy zawód mój drogi… A to był do tego pudelek Pudelek

          3. A moze racjonalista.tv zrobi wywiad z ta panią? Dac jej pytania wczesniej, niech sie przygotuje. Bez atakow na nią. Dac jej powiedziec co ma na sercu, pełnymi zdaniami. Owszem, kobieta sie zacina, i nie jest tak elokwentna jak wiekszosc wodolejcow. Dac jej na spokojnie powiedziec, co chce.
            Skąd wyskoczyła ta aborcja? Bo pewnie Pudelek jej powiedział, ze chce rozmawiac o aborcji, a zaskoczył ja z grubej rury pytaniem o dzieci.
            Bo o czym dupelek chciał z nią rozmawiac? O pogodzie, piłce noznej czy ornitologii?

          4. Pudelek – o wszystkim. Oczywiście, robimy wywiady z feministkami i przedstawiciel(k)ami LGBT. Na Panią Zawadzką jeszcze nie natrafiliśmy, ale chętnie.

          5. pytanie o dzieci nie jest pytaniem osobistym
            gdyby najgorszy wróg feminizmu chciał skompromitować feminizm, to wymyśliłby Zawadzką
            ale ona się sama wymyśliła, co jest jeszcze gorszą kompromitacją
            od razu dodam, że niezasłużoną

          6. Dzieci są osobiste, wiec moze ktos nie chce mowic o swoich dzieciach. Np. rzadko ktory katolicki ksiądz chce rozmawiac o swoich dzieciach, a jak w koncu sie wyda to pracodawca placi za niego alimenty. Czy to nie jest paskudne? Po co wkladal jak nie chcial miec dzieci. Poza tym rzadko ktory z papiezy mowi o swoich dzieciach. Wstydzą sie?

          7. Fakt, że pewne sprawy mogą być dla niektórych kompromitujące nie czyni ich sprawami osobistymi.

  3. ’Na koniec chciałabym jeszcze raz zapewnić osoby urażone,…’ Wcale nie czuję się urażony, zwróciłem uwagę na pewien (w mojej opinii) konflikt pomiędzy kierunkiem działania a środkami jego realizacji. Odpowiadając mi w ten sposób, udowadnia Pani, że to była strata czasu z mojej strony.

  4. Nie wiem czy to jest tożsame z racjonalizmem, ale kobiety w większości spraw bardziej twardo stoją na ziemi niż mężczyźni. Możliwe, że ma to związek z zachodzeniem w ciążę, bo facetowi łatwiej uciec od odpowiedzialności, a z drugiej strony kobieta siłą rzeczy ma więcej narządzi do kontrolowania poczęcia (obserwacja cyklu).
    .
    Pewnego słynnego rabina o bardzo długim stażu małżeńskim ktoś spytał
    – jaka jest pana recepta na harmonijny związek?
    – od początku dzielimy się z żoną decyzjami, ja rozstrzygam w ważnych sprawach, a żona w mniej ważnych
    – to o czym przykładowo rozstrzyga żona?
    – np. o wyborze szkoły dla dzieci, o dzielnicy w której mamy zamieszkać, o tym gdzie się ubezpieczymy…
    – a pan?
    – a ja rozstrzygam np. w sprawie GMO, rozbrojenia nuklearnego, zmian klimatycznych, walki z dopingiem w sporcie itp.

  5. Naprawdę żenujące jest dla mnie czytanie po raz enty wypowiedzi „feministki”, która zamiast zająć się krytyką strony przeciwnej, skupia się na tym, by czasem nie postrzegano jej przez pryzmat jakichś losowych osób. Pani feminizm jest formą autokreacji, czy jednak ma służyć jakiemuś wyższemu celowi?

    1. Jeśli chce Pani uchodzić za osobę rozsądną, proszę pisać rozsądnie, a nie o tym, że jest Pani rozsądna.

    2. Ta Pani została tak skatolona, ze sie prosi aby więcej Sow rządziło kobietami i wmawiało im co jest dobre i co mają robic. To sie w głowie nie miesci jak niektore kobiety są skatolone i klerowi jedzą z ręki.
      Własnie dokładnie pokazała dlaczego jej miejsce jest na posadzce w kosciele: przejmuje sie jakimis dupkami co ledwie potrafią sie wysłowic (p.Jacek tez sie tym przejmuje).

      1. Ja się tym nie przejmuję. Nie widzę też jakiegoś szczególnego „skatolenia” autorki. Z tymi Sowami w tekście jest inaczej

  6. Feminizm autorki felietonu jest podobny do feminizmu M.Ogórek. Pani dr Ogórek napisała nawet kiedyś wpis o podobnym charakterze na blogu Na Temat. To nie krytyka, lecz luźna refleksja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *