Monarchia – maksimum

Błędem jest postrzeganie starych monarchii 17 i 18 wieku jako krajów, w których król czy książę zbiera jedynie podatki na wojsko, a reszta to wolna amerykanka, zaś czasów oświecenia jako czasu wzmożonej biurokratyzacji. Nie mówię tu o tym, że handel był ograniczany przez ciągle istniejące gildie i cechy, dziedziczące przywileje gospodarcze, ale o polityce ścisłej dworów i absolutystycznych ministerstw. Pisałem nieco na ten temat w moich książkach, z których większość traktuje o tych czasach.

Przykładem polityki edyktów i zakazów może być edykt landgrafa Hesji-Darmstadt z z 14 października 1722 roku, mającym na celu zniechęcenie ludności dotkniętej nieurodzajem od emigracji na Węgry. W edykcie zwrócił się do swego ludu jak to miał w zwyczaju; jako do „wiernych” (Liebe getreue). Edykt miał w dużym stopniu wymiar propagandowy. Landgraf opisał podróż na jaką decydują się wędrowcy, jako „długotrwałą i niebezpieczna” i przypomniał poddanym, że są ewangelikami i jako tacy będą w Królestwie Węgier znajdować się „w największym niebezpieczeństwie ciała i duszy” (in die grösseste Leibs – und Selen – Gefahr). Ostatecznie ci co chcą mogą opuścić kraj, ale po zapłaceniu wszystkich długów i pamiętając, że nie zostaną przyjęci z powrotem . Darmstadzkie przepisy przeciw nadmiernie wystawnym ślubom i szkodliwemu nadużywaniu kawy to kolejny przykład bynajmniej nie libertariańsko-anarchistycznego podejścia dawnych barokowych władców do spraw społecznych.

To samo mamy w przypadku dużych państw. Walcząca z oświeceniem barokowa katoliczka Maria Theresia Habsburg (pan. 1740-1780), kontrolowała życie poddanych, zwłaszcza Wiedeńczyów za pomocą tzw. komisji cnoty (Tugend-Comission), regulującej zachowania uliczne. Kawa i śluby również były ograniczane. Dzisiejsci libertarianie zapominają też, że socjalną opiekę sprawowały wówczas kościoły i klasztory, a wszystko co zrobiło państwo po rewolucji francuskiej i wiośnie ludów, to oddanie tej działalności w ręce świeckie sponsorowane – tak jak wcześniej klasztory i kościoły – przez państwo. Skąd ta zmiana? Bo kościoły nie wsparły rewolucji i demokratyzacji – stąd te zmiany. Dawni monarchowie nie byli w przeciwieństwie do libertarian idiotami, i wiedzieli, że zajęcie się ubogimi jest w interesie ogółu.

Oświecenie – biurokratyczne? Biurokracja jest starsza niż oświecenie; brylowali w niej Filip II i Ludwik XIV, zaś oświeceniowcy byli zwykle wolnorynkowcami i deregulatorami. Na przykład Friedrich Karl von Moser (1723-1798), który w latach 1772-1780 był pierwszym ministrem Landgrafstwa Hesji-Darmstadt, wzmacniając ten kraj ekonomicznie, przyczynili się do rozwinięcia niektórych liberalnych idei . Jego pracodawca landgraf Ludwik IX (pan. 1768-1790) jest przykładem oświeconego względnie liberalnego władcy, który zerwał także z tradycją państwowych ograniczeń i monopoli, twierdził bowiem, że synowie rolników i żołnierzy o wiele lepiej znają się na swym fachu niż synowie dworzan i urzędników, a każdy zdaje się na siebie a nie na protekcję .

Wraz z postępami oświecenia wielu władców niemieckich liberalizowało handel i łagodziło przepisy prawne, lecz potem rewolucja francuska odstraszyła większość z nich od kontynuowania tego kursu. Ten sam Johann Baptis Pergen, który pomagał budować aparat policji państwowej oświeconego i liberalnego Józefa II, służył potem konserwatywnej i klerykalnej polityce kontrrewolucjonisty, cesarza Franciszka II panującego od 1792 roku. Zresztą już sam Józef II ulegał naciskom biskupa Wiednia, i ograniczał uprzednio gwarantowana w pełni tolerancję.

Anarchia prawna związana z limitowanym wpływem dworu na kraj, np. w folwarkach szlacheckich wystepowała np. w Rosji, anarchia i niepewność to jednak nie wolność. W anarchii możesz dostać bądź pouczenie, bądź stryczek za kradzież 1000 rubli, lub jabłka, i tak było w Rosji carów, od guberni do guberni inne prawo, czy inne bezprawie właściwie, podobnie w Turcji, sułtan rozsądzał spory według swego widzimisie, w zależności od dobrego humoru, absolutyzm europejski opierał się mimo wszystko na wysokiej kulturze prawnej, podobnie jak dzisiejsza liberalna demokracja. To umyka libertarianom, którzy uważają, że każdy przepis jest zły, i tak buduja u nas Turcję i Rosję carską, myśląc że bronią wolności…

Hesja-Darmstadt piotr napierala

Piotr Napierała, Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu. Wielcy władcy małego państwa, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2009. ISBN 978-83-232-2007-7

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

  1. Kiedyś Pan tak mądrze napisał: http://wolterianizm.blogspot.com/2011/05/swobody-ancien-regime.html a teraz trochę sobie Pan dobrał, ale ok, nie ma tutaj żadnych przekłamań, więc nie będę się czepiał.

    No może z tym libertarianizmem.

    „o umyka libertarianom, którzy uważają, że każdy przepis jest zły”

    Zauważy Pan fakt, że libertarianizm to nie jest stricte jakiś jeden pogląd, a szersza filozofia polityczna opierająca się na postawieniu na piedestale wolności negatywnej w pojęciu Isaiaha Berlina. Można być libertarianinem i argumentować z Misesa, można argumentować z Ayn Rand, można argumentować z Hayeka, można argumentować z Friedmana, czy tam z jakiego Rothbarda. Zakres szeroki.

    Ja osobiście sądzę, że kapitalizm nie utrzyma się bez państwa i takie coś „W anarchii możesz dostać bądź pouczenie, bądź stryczek za kradzież 1000 rubli, lub jabłka, i tak było w Rosji carów, od guberni do guberni inne prawo, czy inne bezprawie właściwie” nie może mieć miejsca. Anarchistyczne tendencje nic dobrego kapitalizmowi nie wróżą, mogą go co najwyżej pogrzebać.

    Dla europejskiego konserwatysty lepszy jest belgijski, czy szwedzki kapitalizm, niż taki np chiński, turecki, czy rosyjski. To też musi o czymś świadczyć, sam Pan wymyśli o czym.

  2. Swobody a.r. Pisalem by pokazać że monarchia nie deptała ciągle praw człowieka, ten artykuł pisalem by pokazać że nie jest tak iż w ogóle nie interesowała się zdrowiem czy zyciem codziennym poddanych. I jedno i drugie jest prawdą. Jeśli chodzi o Rosję to polecam Richarda Pipesa jeśli chodzi o anarchię prawną czasów carskich, i Johna Graya fałszywy świt, jeśli chodzi o Jelcynowy anarchokapitalizm. Dla mnie Mises jest dużo bardziej do strawienia niż Np Rothbard, ponieważ nie jest fanatykiem, ale nawet on przeczy zdolności państwa do kreowania zysku ekonomicznego.

    1. Tak tak, mógłbym wyciągnąć parę zdań, ale już mi się nie chce.

      Co do turańskiej cywilizacji, mało mnie ona interesuje. Bardziej interesuje mnie to, że w Rzymie, stolicy mojej cywilizacji, murzynka dostaje pieniądze tylko za to, że jest murzynką i głośno krzyczy, a Polka tych pieniędzy nie dostanie, bo jest biała i głośno nie krzyczy. Nie licząc folksdojczlandu, to przejmuję się całą Europą i rosnącym w niej barbarzyństwem.

      1. To nie takie proste. Zasilek zwykle jest na bardzo określony czas, ci których nazywamy bezrobotnymi, to ludzie będący żonami i mężami pracujących, lub czarnorynkowcy. Każdy może starac się o zasilek, a niejeden Murzyn jest lepszym obywatelem niż niejeden biały

        1. Oczywiście, że proste. Byłem we Włoszech, mam tam rodzinę. Mam też we Francji, Anglii. Wiem dokładnie jak to wszystko wygląda. Murzyni, Araby i inni robią zamieszanie o to żeby dostać pieniądze.

          To że Pan mówi o dobrych murzynach, to tylko po to żeby uratować ich wizerunek, bo się Pan zlewaczył.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *