Mozart w Wiedniu. Rok 1781. Theatrum Illuminatum

Oto nasza sztuka o Mozarcie w Wiedniu 1781 roku; zapraszamy do wczuwania się w role : )

MOZART W WIEDNIU

Dramatis personae:

 

MOZART  

COLLOREDO  

KLERYK (sekretarz arcybiskupa)  

ORSINI-ROSENBERG   

JÓZEF II   

ARCO  

KONSTANCJA Weber

CECYLIA Weber  

hrabina THUN  

CLEMENTI  

CELNIK  

 

 

 

SCENA 1. Mozart przy rogatkach Wiednia 16 marca 1781 roku  

MOZART -czy to musi tyle trwać, panowie?

CELNIK – pistolet? Przecież cesarski trakt bezpieczny?

MOZART – Mój ojciec zawsze broń w podróży miał to i mi wcisnął

CELNIK – co pan tam jeszcze ma?

MOZART – czemu tak wrogo panowie? Nie poznajecie mnie? Jestem Mozart , nie żaden tam Italieniec, was niemiecki brat

CELNIK – ale bagażów tyle co niejeden makaroniarz

MOZART – już mnie koszta za to dopadły 50 florenów za podróż z Monachium

CELNIK – jeszcze tamte pakunki obejrzeć musimy i tak niech pan się cieszy, ze odkąd rządzi jego cesarska mość Józef II, nie węszymy już za Voltairem w pakunkach!

MOZART – jakim Voltair’em, ja nie żaden filozof. jam tu grał już jako pacholęcie …

CELNIK – pełno jest muzyków w Wiedniu, życzę dobrego dnia, jak rewizję skończymy zawołamy.

x

SCENA 2 apartamenty arcybiskupa w Domu Krzyżackim; Colloredo i jego sekretarz

COLLOREDO – czy ten cały Mozart dotarł już do Wiednia?

KLERYK – Leopold , ekscelencjo?

COLLOREDO – nie ten młody

KLERYK – chyba tak sprawdzę to

COLLOREDO  – niech lepiej mu powie, by przybywał szybko i mnie nie drażnił. Z moim ojcem ciężko i nie mam ochoty na żadne przepychanki, skończył już się puszyć z tą swoją Idomeneo u Bawarów, więc niech się już nie wygłupia i wraca do mnie.

KLERYK -tak jest

COLLOREDO -i żadnych względów dla niego, niech jada ze służbą. Pokażę mu gdzie jego miejsce! Nie do wiary by tak mądry był jego ojciec, a on sam taki głupi.

x

SCENA 3 skromniejsza sala w pałacu arcybiskupa – Mozart i kleryk

MOZART – Witaj mój dobry człowieku

KLERYK – Witam Panie Mozart

MOZART – Ach Wiedeń! Koncerty , hojni arystokraci, tu się odkuję po tych mannheimskich i monachijskich długach. W kwietniu są ponoć trzy piękne koncerciki.

KLERYK – muszę niestety przekazać Wam od księcia-arcybiskupa zakaz koncertowania w Wiedniu…

MOZART – Och ! Czemu? Czyżby książę-arcybiskup nie był ze mnie zadowolony?

KLERYK – Wiem tyle, że trochę mu się dłużyło czekanie na swojego organistę… (sekratarz kłania się i odchodzi)

MOZART (DO SIEBIE) – jak oni mnie tutaj traktują! Szkoda, że nie udało mi się nigdzie zakotwiczyć w Bawarii, miałbym spokój od nich wszystkich… Chyba będę musiał napisać ojcu prawdę o Colloredo. Jego szpicle łapsną ten list i będzie musiał mnie zwolnić. Ojciec nie będzie rad, ale trudno. (SIĘGA PO PAPIER I PIÓRO I PISZE) : „Tylko tobie Ojcze drogi biskup ma  do zawdzięczenia, że „nie odszedłem już wczoraj”.

X

SCENA 4 pałac cesarski Ausgarten (3 kwietnia 1781) roku cesarz Józef II i szef teatru narodowego ORSINI-ROSENBERG czekają na koncert

JÓZEF II – nie zgadzam się z panem, cenzura nic nie pomaga, żadne drukowane głupstwo nie może zaszkodzić gdy się nie próbuje ograniczyć jego cyrkulacji…

ORSINI-ROSENBERG – ale przecież zdarzają się kłamstwa i podłości tak paskudne, że niepodobna je odpuszczać

JÓZEF II – caryca zakazuje i co nadal się pokazują! Dopiero nauczyła Moskowitów czytać, a oni już odpłacają się świństwami

ORSINI-ROSENBERG – dlatego może właśnie WCMożć powinien…

JÓZEF II – no ale ona zakazuje prawda? I to nie działa. Ja nie zakazuje. Tylko Werthera zakazałem, by się z miłości nie zastrzeliwali na ulicach Wiednia

ORSINI-ROSENBERG – no tak przyznaję rację WC Mości

JÓZEF – no i dobrze.

ORSINI-ROSENBERG – ach…

JÓZEF II – zapomnijmy na chwilę o brudzie polityki i reformach, z których jedna wymaga kolejnej, rozkoszujmy się muzyką. Co tam dziś mamy. Jacyś pianiści? Clementi? Van Swieten coś napisał? A może wasz krajan Salieri przerzucił się na fortepian?

ORSINI-ROSENBERG  – z tego co wiem nie WCMość, nadal pozostaje królem opery.

JÓZEF II – no i dobrze… a ten cały eks-Wunderkind Mozart dla nas dziś nie szpilnie?

ORSINI-ROSENBERG – z tego co wiem Colloredo zabronił mu tu koncertować

JÓZF II -chce mnie pozbawić rozrywki… to na złość, prawda?

ORSINI-ROSENBERG -bardzo możliwe WCMość

(rozlega się muzyka zasłuchani)

 

X

SCENA 5 apartamenty arcybiskupa w Domu Krzyżackim; Colloredo i jego intendent hrabia Arco (2 maja 1781 r.)

COLLOREDO – Mozart znowu dokazuje?

ARCO – Tak ekscelencjo, ośmielał się czynić fochy, że jada wśród innych kamerdynerów. A jak niby ma jadać jeśli nie z nimi?

COLLOREDO – Daje zły przykład reszcie służby, niech się wynosi szukać własnego lokum choćby przy Graben, jeśli tak mu się Wiedeń podoba.

ARCO – Oczywiście ekscelencjo wydam odpowiednie polecenia

X

SCENA 6 Mozart przed domem Weberów, czyta napis z nazwą domu

MOZART – „Zum Auge Gottes” – tak to ten dom. Tu zawsze mogę liczyć na dobre przyjęcie

CECYLIA W  aaaa –  Herr Mozart, wejdź HIC kawalerze, dawnom Cię nie widziała!

MOZART – Pani urocze córki są w domu?

CECYLIA – Aloysia już od dwóch lat ma własny dom, jest HIC uznaną śpiewaczką

MOZART – Witam mości Thorwart (odpowiada mu mruknięcie), niech pan sobie wyobrazi, że przez mojego kochanego mocodawcę nie grałem na koncercie przed cesarzem!

– (mruknięcie Thorwarta z offu lub ktoś z nałożoną peleryną filmowany od tyłu)

Mozart odwraca się i zauważa Konstancję:

MOZART – Ależ panienka wyładniała

KONSTANCJA – Pan jest zbyt dobry Herr Mozart

MOZART – Dosłownie oczu oderwać nie można

KONSTANCJA – Czy Pan chce bym cała utonęła w rumieńcach?

X

SCENA 6 apartamenty arcybiskupa w Domu Krzyżackim, zaanonsowany Mozart wchodzi i kłania się nisko arcybiskupowi.

COLLOREDO – a to ten…  i jak zmądrzał już?

MOZART – nie widziałem, żem popełnił jakąś przewinę czy głupotę ekscelencjo

COLLOREDO – jest potrzeba… niech jedzie z pilna paczką do Salzburga. Niech się wykaże, to może cofnę o nim swą bardzo średnią opinię

MOZART – ależ ekscelencjo! Przecież zostałem przez ekscelencję dopiero co wykwaterowany! Dopiero co znalazłem sobie nowe lokum! Proszę mi nie tego nie robić

COLLOREDO  – krążą plotki, że chce mnie opuścić. Prawda to?

MOZART – … (wymowne milczenie)

COLLOREDO  – nędznik z Ciebie, lekkoduch i błazen!

MOZART (złośliwie) – czy mam rozumieć, że ekscelencja nierad ze mnie?

COLLOREDO – (mocno wkurzony) – tak tak niech to rozumie . Niech wreszcie zacznie słuchać ojca i mnie i zachowuje się jak człowiek, który zna swoje miejsce. I niech się przestanie tak stroić, wydaje mu się, że kim niby jest?!

MOZART -organistą księcia-arcybiskupa

COLLOREDO (wkurzony) -taaa!

X

SCENA 7 Mozart odchodzi z pałacu

MOZART – No to mam spokój od tego tyrana. Niech sobie znajdzie innego niewolnika.

X

SCENA 8 dom weberów. Mozart zwierza się Konstancji

MOZART – I widzisz Pani, ojciec przestał się do odzywać. Nie rozumiem czemu nie jest po mojej stronie

KONSTANCJA  -Każe Panu wracać do arcybiskupa?

MOZART -Tak. I co gorsza oni ciągle mają mnie za swojego niewolnika, nawet po tych awanturach. Muszę znowu rozmówić się z intendentem Arco i powiedzieć mu, ze ich marionetka się urwała! Mogą sobie rządzić ojcem, on jest inne pokolenie, ale nie mną!

KONSTANCJA – czemu ojciec Waszmości nie rozumie?

MOZART -och pani, on chyba myśli, ze na honor to tylko szlachcic sobie pozwolić może…

KONSTANCJA – a da się wyżyć muzykowi bez opieki  w Wiedniu

MOZART – oj tak da się, tylu wspaniałych arystokratów, amatorów muzyki, na pewno. Arcybiskup bardziej potrzebuje mnie niż ja jego.

Wtrąca się CECYLIA – oj na pewno się tu ustawisz kawalerze.

X

SCENA 9 Dom Krzyżacki Colloredo i Arco

COLLOREDO – Co? Jedna kłótnia i on już się za zwolnionego ze służby uważa? Przemówcie mu do rozsądku

ARCO -Oczywiście ekscelencjo!

X

SCENA 10 Dom Krzyżacki inna sala (koniec maja 1781 roku)

ARCO -Już Panu mówiłem Mozart, że nie przyjmę ani pieniędzy na podróż do Salzburga, w sprawie tej nieszczęsnej paczki, ani waszej rezygnacji.

MOZART -ale dlaczego? Wy nie chcecie mnie, a ja was. Nie możemy się rozstać w zgodzie?

ARCO -Ekscelencja ciągle liczy, że wróci wam rozum, a bez zgody waszego ojca nie godzi się mi was zwalniać. Ojciec uprosił arcybiskupa by nie zważał, na wasze gniewne akcje typowe dla młodych ludzi…

X

SCENA 11 Rokokowy salon hrabiny Thun (ona, cesarz, Clementi i Orsini-Rosenberg)

THUN – mówię państwu to muzyka lepsza niż cokolwiek co dotąd słyszałam

CLEMENTI  – lepszy nawet niż Pani nauczyciel Haydn?

THUN – równie dobry, to pewne

CLEMENTI – słyszałem, że to znakomity pianista. Chętnie bym się z nim zmierzył.

THUN – myślę, że któregoś dnia to nastąpi, jak tylko uwolni się od obecnych zobowiązań i wreszcie dla nas zagra. O witam panie dyrektorze

ORSINI-ROSENBERG – witam hrabino, panie Clementi

THUN – „Idomeneo” to wspaniała muzyka (pokazuje paryturę), robię co mogę by świat się o tym dowiedział, musisz Pan przekonać cesarza by dał temu Mozartowi szansę

ORSINI-ROSENBERG – o tak, tak oczywiście bardzo liczymy na niego w kwestii Teatru Narodowego, niech komponuje te Państwa Singspiele.

THUN – doskonale

CLEMENTI – mam nadzieję, dyrektorze, że i dla nas Włochów wystarczy miejsca

ORSINI-ROSENBERG – z pewnoścą furor teutonicus gdzieś się zatrzyma

THUN – my Niemcy mamy prawo do własnej opery, w naśladownictwie Italli daleko nie zajdziemy, zresztą Idomeneo to opera typowa dla waszej włoskiej kultury, a zatem Mozart…

(nadchodzi cesarz) … – och witam WCMość!

JÓZEF II – Pani to zaszczyt być w Pani salonie nudziło się już mi w Ausgarten.

ORSINI-ROSENBERG – mówiliśmy o tym pianiście Mozarcie, pan Clementi chciałby się z nim zmierzyć

CLEMENTI – jeśli nie stchórzy…

THUN – Mozart to nie tylko pianista, właśnie opowiadam wszystkim o Idomeneo Re di Creta toż to wspaniała muzyka, godna Wiednia

JÓZEF II – no i dobrze. Niech wystąpi niech wystąpi. Ale może z czymś niemieckim, z Singspielem

ORSINI-ROSENBERG – nie wiemy czy podoła

THUN – zaraz zademonstrujemy kilka arii, z pewnością podoła WCM

JÓZEF II – to teraz coś usłyszymy z tego Idomeo?

THUN – Idomeneo WCMość

JÓZEF II dawajcie co tam macie, a Wy dyrektorze znajdźcie jakieś zabawne libretto, może coś o Turkach to zawsze ma wzięcie.

ORSINI-ROSENBERG – tak jest WCMość

JÓZEF II no i dobrze

X

SCENA 12 Dom Krzyżacki kolejna – czwarta już rozmowa Arco-Mozart (8 czerwca 1781 roku)

ARCO – Już prosiłem pana Mozart, by nie zasypywał mnie pan kolejnymi podaniami o zwolnienie ze służby

MOZART – a jak inaczej mam to zrobić? Jak mam odejść? Chcę odejść. Nic złego nie zrobiłem a ekscelencja arcybiskup uwziął się na mnie!

ARCO – Co to mi pan ostatnio miał czelność powiedzieć? Że czego nie będzie pan znosił co ja znoszę?

MOZART – tej całej niewoli! Pan ma zapewne jakieś swoje powody, żeby to znosić, a ja mam swoje, żeby tego nie znosić.

ARCO – a to ci dopiero! Twój ojciec prosił mnie, żebym ci pobłażał i bym mediował. I mediuję, ale i moja cierpliwość kiedyś się skończy. Pewnie się zabujałeś w jakiejś Wiedence i stąd ta niepotrzebna gniewność. Arcybiskup ma pana za zepsutego nicponia.  I co Pan na to?

(Mozart milczy, Arco kopniakiem wywala go za drzwi, wynoś się nicponiu itd. Chcesz odejść, to idź precz, znajdziemy kogoś kto wie gdzie jego miejsce, że też imci Leopolda pokarało takim synem!)

X

SCENA 13 W domu Weberów MOZART pisze 16 czerwca 1781 roku list do ojca, w którym obiecuje zemstę na hrabim Arco za tego kopa w dupsko, oraz, że nie bił się z Arco tylko dlatego, że „święte apartamenty arcybiskupa” mu na to nie pozwalały, inaczej nie dałby się znieważyć. Mozart był przekonany ze kop był z rozkazu Colloredo   9 czerwca intendent cesarskiego teatru, Orsini-Rosenberg poleca Ludwigowi Schroederowi znaleźć Mozartowi odpowiednie libretto.

X

SCENA 14 ARCO opowiada arcybiskupowi COLLOREDO jak stracił cierpliwość do Mozarta (ad libitum)

X

SCENA 15 salon u hrabiny THUN (7 sierpnia 1781), która gra na pianinie fragment z Uprowadzenia z Seraju

THUN – To kiedy pan dostałeś to libretto ?

MOZART – chyba 30 lipca, jakoś tak przyniósł mi to Stephani

THUN – i już Pan tyle mi przyniósł?

MOZART akurat nie było uczniów za bardzo, więc rzuciłem wszystko i zabrałem się do pracy jak najszybciej mogłem.

THUN – to wielki dowód zaufania, dziękuję. Obiecuję, że będą bezpieczne.

MOZART – to dzięki Pani zna mnie cały Wiedeń, nikt dla mnie tyle nie zrobił co pani.

THUN – a wie pan, że pana ojciec kiedyś pracował dla mojej rodziny? Chociaż tyle mogłam dla pana zrobić, pana talent dokona reszty. Cesarz lubi pana muzykę.

MOZART– słyszałem, że ma ją za zbyt skomplikowaną

THUN – może ci Włosi, którzy go otaczają, cesarz nie boi się wyzwań, pan też niech się nie boi zadbamy o pana. Słyszałam, że Greiner i policjmajster Pergen też pana wspomagają. Zresztą nasz wielki Lessing utrzymywał się z zamówień to i pan może…

MOZART – chyba niebiosa mnie wysłuchały, pierwszy raz tyle łask na mnie spadło

THUN – pieśń wielkiego baszy naprawdę robi wrażenie drogi panie Mozart to będzie szlagier nad szlagiery, Wiedeń oszaleje.

MOZART (kłania się)

X

SCENA 16 przypadkowe spotkanie MOZARTA i KONSTANCJI Weber w Ausgarten z cesarzem JÓZEFEM II, Mozart narzeka Konstancji, że jego ojciec chyba nie rodzinie Weberów. Konstancja porusza kwestię intercyzy jaką szantażuje  ją matka i opiekun (Thorwart), Mozart mówi, że ona jej nie potrzebuje i bez niej z rozkoszą się z nią ożeni. JÓZEF II ich rozpoznaje i mówi, że tworzą razem piękną parę, ci wylewnie dziękują, kilka trywialności o pogodzie i o tym, że dobrze, że cesarz podzielił się swoim parkiem z ludem Wiednia.

X

SCENA 17 CECYLIA Weber – KONSTANCJA Weber – awantura u Weberów ok. 21 grudnia 1781 o to, że Konstancja podarła intercyzę, którą ułożył Thorwart   Matka wkurzona: „myślisz, że on się z tobą teraz ożeni?” –  Konstancja nie chce tego słuchać i wynosi się do baronowej Waldstaetten.   

 

X

SCENA 18 – CLEMENTI-MOZART-JÓZEF II-ORSINI-ROSENBERG-THUN-ARCO-KONSTANCJA 24 grudnia 1780 roku w obecności Józefa II i w. księcia Rosji Pawła ma pojedynek pianistyczny z Muzio Clementim, nazajutrz dostaje za to 50 dukatów od cesarza. Jakieś standardowe teksty typu „zobaczymy czy Mozart obroni honor nas Niemców”, mówi np. Józef II do Orsiniego, po tym jak zasiada do pianina na miejsce zwolnione przez Clementiego.

X

SCENA 19 – styczeń 1781 MOZART cieszy się, że ma już trzy uczennice i, że  idzie coraz lepiej. – pisze o tym do ojca. „Mówiłem ojcu, że Wiedeń to miasto ludzi hojnych i wolnych od małostkowości typowych dla miast mniejszych rządzonych twardą ręką”. Po napisaniu listu już mniej :reklamowo” stwierdza, że może ten Wiedeń nie będzie taki zły. Westchnienie .

X

FINIS

 

 

 

 

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *