Negujesz zagrożenie związane z globalnym ociepleniem? Jesteś zdrajcą ludzkości

 

Wiem, wiem, mocne słowa w tytule… Ale sami pomyślcie. Większość poważnych naukowców nie ma wątpliwości, że następuje proces globalnego ocieplenia. Ja sama jestem tym coraz bardziej zaniepokojona. Prawdopodobnie nie dożyję czasów, gdy będzie naprawdę źle, ale moje dzieci, a zwłaszcza już ich ewentualne dzieci takich czasów dożyć mogą.

[divider] [/divider]

globalne-ocieplenie_480x320

[divider] [/divider]

Jeden z moich kolegów publicystów zauważył, że globalne ocieplenie jest równoważone przez nadciągającą epokę lodowcową. Otóż już przestało być. Globalne ocieplenie zachodzi znacznie szybciej. Bardzo dobrze tłumaczy to w rozmowie z Jackiem Tabiszem naukowiec Robert Śliwa:

 

Wnioski są proste. Gazy cieplarniane są w atmosferze. One nie znikają. Nie ma żadnej samoregulacji w atmosferze, roślinki nie myślą, aby ją mocniej oczyszczać. Prawdą jest, że para wodna jest jednym z głównych faktorów ocieplenia, ale wzrost innych substancji ocieplających nasze powietrze powoduje wzrost ilości pary wodnej w atmosferze. Następuje efekt domina. Jedne faktory ocieplenia wzmacniają inne.

Co oznacza stałe dodawanie do atmosfery gazów cieplarnianych? Otóż jest to jak stałe przyciskanie pedału gazu, z tym że jezdnia nie ma żadnego tarcia. Po prostu przyspieszamy aż do nieuniknionego wypadnięcia z toru.

Już za 100 lat ludzie będą czytać nasze dzisiejsze deklaracje i będą myśleć z wściekłością o negacjonistach ocieplenia. Gdyby ich nie słuchano – będą sobie myśleć – mielibyśmy jeszcze przyszłość na planecie Ziemia. A tak czeka nas zagłada.

[divider] [/divider]

z14681034Q,Emisja-gazow-cieplarnianych-jest-przyczyna-globaln

[divider] [/divider]

Może, mam nadzieję, ludzie coś wymyślą aby przetrwać. Będzie to pewnie jakaś żałosna prowizorka, bo ani nie zdążymy założyć miast na innej planecie, jakby chciał Jacek Tabisz, ani też nie odkryjemy jakiś super technologii. Może przeniesiemy się w głąb ziemi i będziemy mieszkać w podziemnych miastach produkując żywność nie na polach, ale w specjalnych blokach rolniczych.

Atmosfera naszej planety przestanie się nadawać do oddychania, a na powierzchni będzie często zbyt ciepło, aby przetrwać tam bez specjalnych skafandrów. Wyprawy do ruin Paryża czy Rzymu będzie to turystyka prawdziwie ekstremalna, na którą stać będzie nielicznych.

Spora część ludzkości zginie, bo nie da się przenieść wszystkich do podziemnych miast. Możliwe, że za życie w pewnym momencie trzeba będzie zapłacić. „Chcesz zejść pod ziemię? Za jedyne milion euro masz przyszłość i darmową atmosferę do oddychania na 10 lat”.

Ciekawe też będzie, kto dojdzie do władzy w tak trudnych czasach? Czy zaczną się wojny o zasoby, nie tylko w Afryce, ale również w Europie? Czy odżyją drapieżne ideologie takie jak komunizm czy faszyzm?

Ja ubolewam nad tym, że tak wielu z nas neguje tę bardzo możliwą perspektywę i nie stara się jej oddalić w czasie, abyśmy choć mogli spróbować coś zrobić. Z tego powodu zraziłam się trochę do „Listów z naszego sadu” państwa Koraszewskich, którzy tak poza tym wrzucają świetne teksty o Izraelu, ateizmie i zagrożeniach islamem. W temacie globalnego ocieplenia niestety dominują u nich negacjoniści, często działający w cieniu wydobywców węgla czy ropy.

Niestety, za 100, 200 lat o ludziach dziś negujących tragizm efektów globalnego ocieplenia będzie się mówiło jak o zdrajcach, niszczycielach ludzkości. Kiedyś myślałam sobie, że dobrze, że nie urodziłam się w przeszłości, tylko teraz, kiedy kobiety mają prawa (oczywiście tam, gdzie nie ma islamu) i tyle wynalazków ułatwia nam życie i poznawanie świata. Myślałam sobie też, że pewnie jeszcze więcej radości miałabym, gdybym urodziła się za 100 czy 200 lat. A może za 1000 lat? Teraz widzę, że bardzo możliwe, iż urodziłam się w najlepszych czasach. A urodzić się za 200 lat będzie czymś równie strasznym, co urodzić się w Europie wczesnego średniowiecza jako chłopka.

[divider] [/divider]

globalne-ocieplenie-650x493

[divider] [/divider]

O autorze wpisu:

Humanistka z wykształcenia, nie bojąca się jednakże ściślejszej nauki. Od dziesięciu lat sympatyczka polskich racjonalistów, obecnie mieszka za granicą. Obecnie, jako publicystka, zainteresowana obroną wolności słowa, wolności ekspresji artystycznej i tożsamości europejskiej.

      1. 1. Nie neguję, że się ociepla….no ociepliło nieco, ale to pogoda, nie klimat.
        2. Nie neguję faktu, że człowiek przyczynia się do zwiększonej emisji CO2. Podobnie krowy i świnie zwiększają ilość metanu.
        3. Wątpię w możliwość zapobieżenia naturalnym cyklom przyrody, choćby aktywności Słońca, które też ma tu swoją rolę.
        4. Nie wiem czemu prawomyślni bojownicy o klimat zwalczają jednocześnie elektrownie atomowe.
        5. Zbyt często widzę naginanie faktów do teorii. Każda katastrofa, powódź, tajfun, które zawsze okresowo nachodziły są przypisywane ocieplaniu się klimatu. Nawet gdy się ochłodzi, zamrozi i zasypie np. Nowy York. I coraz to komunikat, że jakieś lotnisko sparaliżowane, choćby w Londynie, wyjątkowy mróz w Kopenhadze w 2009 r. podczas szczytu klimatycznego, znowu śnieg na francuskiej riwierze, w Barcelonie chleba nie dowieźli bo śnieg i -2 st., śnieg w Izraelu po raz pierwszy od 50 lat, Meksykanie bawią się śnieżkami i lepią bałwana… Brytyjscy kierowcy ślizgają się, bo nie znają opon zimowych…a przydałyby się. Czasami zimno już we wrześniu, śnieg w październiku, potem lekki styczeń i luty, a potem znowu zimny marzec, śnieg i zawieje jeszcze w kwietniu. Podobno są to anomalie świadczące na korzyść teorii ocieplania…? Czysta teologia. Jeszcze kilka lat temu chowałem akumulator do domu i obawiałem się czy płyn chłodniczy mi nie zamarznie, bo temp. spadała poniżej -30 st. Śniegu góry też były, dachy się załamywały, nawet ludzie przez to ginęli.

        1. „1. Nie neguję, że się ociepla….no ociepliło nieco, ale to pogoda, nie klimat.”
          A właśnie to jednak klimat a nie pogoda. Wie Pan jaka jest różnica między klimatem a pogodą?
          „4. Nie wiem czemu prawomyślni bojownicy o klimat zwalczają jednocześnie elektrownie atomowe.”
          To nie są te same grupy. Elektrownie jądrowe zwalczają raczej pseudo-ekolodzy nie wiedzący, że w samych Chinach energetyka węglowa to około milion ofiar rocznie (w Polsce około 40 tysięcy). Elektrownie jądrowe to jedno z lepszych rozwiązań do dyspozycji pod wieloma względami a powstają jeszcze bardziej ulepszone typy.

        2. Nie napisałam, że neguje Pan ocieplenie, proszę czytać ze zrozumieniem.

          2. Nie neguję faktu, że człowiek przyczynia się do zwiększonej emisji CO2. Podobnie krowy i świnie zwiększają ilość metanu.

          Nie neguje Pan tego, ale poddaje w wątpliwość udając, że jest to stanowisko naukowe. Krowy i świnie nie zwiększają ilości metanu podobnie, tylko w znacznie mniejszej ilości. Inna sprawa, że produkcja metanu przez krowy i świnie to też efekt działalności człowieka.

          3. Wątpię w możliwość zapobieżenia naturalnym cyklom przyrody, choćby aktywności Słońca, które też ma tu swoją rolę.

          Akurat tutaj nie mają swojej roli – naturalne cykle przyrody prowadziłyby teraz do ochłodzenia. Zresztą z tego wynika, że człowiek już zapobiegł naturalnym cyklom przyrody w tym momencie.

          4. Nie wiem czemu prawomyślni bojownicy o klimat zwalczają jednocześnie elektrownie atomowe.

          Greepeace to nie są jedyni prawomyślni bojownicy o klimat. O elektrowniach nic nie pisałam pod Pańskim tekstem, proszę nie zasłaniać tym argumentem swojej ignorancji.

          5. Zbyt często widzę naginanie faktów do teorii. Każda katastrofa, powódź, tajfun, które zawsze okresowo nachodziły są przypisywane ocieplaniu się klimatu.

          Przez kogo? http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-ekstremalne-zjawiska-pogodowe-nie-wiaza-sie-z-globalnym-ociepleniem-26

          „ociepliło nieco, ale to pogoda, nie klimat.”
          Proszę przeczytać chociaż wikipedię…

  1. To co napisano, nie jest do końca prawdą. Jest samoregulacja w atmosferze. Już zdarzały się okresy bez polarnych czap biegunowych, nawet w naszym kenozoiku. Gdy tylko pokryw lodowa Oceanu Arktycznego będzie się topić w lecie, to na jesieni i w zimie (w czasie nocy polarnej) będzie on wypromieniowywać znaczną część energii, schładzając wody oceaniczne. Poza tym, zazieleniając obszary pustynne i półpustynne (np.przez intensywną uprawę konopi, która dość dobrze radzi sobie w takich warunkach, możemy istotnie wpłynąć na wychwyt dwutlenku węgla z atmosfery – potrzebne do tego będą odpowiednie prace irygacyjne, ale jest to wykonalne). Proces ten, w ograniczonym zakresie, zachodzi już, nawet, samoistnie – coraz częstsze opady na Saharze, czy Atacamie rozbudzają uśpioną tam florę. Wydłużenie się okresów wegetacji w obszarach subpolarnych działa w tym samym kierunku.

    Zamiast siania katastroficznego defetyzmu, proponowałbym racjonalną analizę zjawisk biologicznych i klimatycznych, ułatwiająca nam dostosowanie się do zmieniającej się rzeczywistości. Poziom oceanu podnosi się już od ponad 10 000 lat, a jego zasięg ograniczony jest ilością wody uwięzionej w lądolodach i lodowcach, której starczy na podniesienie go, według zgrubnych szacunków, na ok. 100 m. Swoją drogą, warto zastanowić się nad, choćby częściowym, wykorzystaniem tej słodkiej wody, chociażby do, wyżej wzmiankowanego, nawadniania pustyń.

  2. Dzięki za ten artykuł. W samo sedno. To jest najważniejsze wyzwanie jakie przed nami stoi. I musimy je podjąć niemal wszyscy. Nie wiem tylko po co te wtrety o islamie. Większość religii jest opresyjnych dla kobiet. Gdyby nie to co szerował bym ten wpis.

  3. Wyzywają się od zdrajców i idiotów jak sekciarze.
    🙂
    A przecież należałoby racjonalnie uznać, że na razie jeszcze nie mamy ostatecznej odpowiedzi, klimat i ekosystem to zjawiska niezwykle skomplikowane, nie znamy wszystkich zależności, a nawet nie wiemy o jego wszystkich elementach składowych – być może podstawowych.
    Zaledwie 30 lat temu biolodzy zauważyli, że istnieje prochlorococcus – sinica produkująca 1/5 tlenu, jaki jest w atmosferze. Najliczniejszy gatunek na Ziemi.
    Ciekawe, czego jeszcze nie widzimy…

    1. „A przecież należałoby racjonalnie uznać, że na razie jeszcze nie mamy ostatecznej odpowiedzi, klimat i ekosystem to zjawiska niezwykle skomplikowane, nie znamy wszystkich zależności, a nawet nie wiemy o jego wszystkich elementach składowych – być może podstawowych.”
      Ignorujmy zatem badania oparte na obecnym stanie wiedzy i uznajmy, że prawdopodobieństwo każdej teorii to 50% – albo się sprawdzi, albo nie.

      1. zacznijmy od unikania argumentów ad personam
        bo każda teoria ma jakieś luki – krytykę należy rozumnie przeanalizować, a nie z góry odrzucać pod pretekstem, że krytyk jest zdrajcą, lub szantażystą
        .
        Bluzgnięcie na początek to najpewniejsza metoda na nieprzekonanie adwersarza.

        1. A to ja nie uniknęłam ad personam?

          „Bluzgnięcie na początek to najpewniejsza metoda na nieprzekonanie adwersarza.”
          Zależy od adwersarza.

          1. Pani Alicja Szaniawska, której artykuł skomentowałem, bluzgnęła w odpowiedzi na bluzg pana Piotra Napierały. Więc proszę nie brać tego do siebie.
            Chyba że „Katarzyna” nie jest ksywa pod którą kryje się autorka artykułu.

          2. W drugim komentarzu skomentował Pan nie artykuł, tylko moją odpowiedź.

  4. Jeśli operujecie na dostrzeżonych korelacjach bez wykazania związków przyczynowo-skutkowych (bo korelacje ich nie wykazują), jesteście empirystami, a nie racjonalistami. Przyznajcie chociaż przed sobą, iż nie wierzycie w ludzki rozum.

    1. korelacje to empiria, modelowanie klimatu to pozaempiryczna analiza przyczynowo skutkowa. wyniki z empirii pokrywają się z modelami.

  5. Pani Alicja Szaniawska, której artykuł skomentowałem, bluzgnęła w odpowiedzi na bluzg pana Piotra Napierały. Więc proszę nie brać tego do siebie.
    Chyba że „Katarzyna” nie jest ksywa pod którą kryje się autorka artykułu.

  6. Żeby było śmieszniej – jeśli teraz wyzerujemy natychmiast emisję CO2 to temperatura jeszcze bardziej wzrośnie. W klimacie i stanie „równowagi” klimatycznej nakładają się na siebie jednocześnie różne czynniki. Szkodliwe emisje to także smog – znacząco redukujący nagrzewanie a więc działający chłodząco – znosi. Oczywiście zatrzymanie emisji CO2 jest konieczne – ale w jak najmniej gwałtowny sposób albo z dodatkowymi działaniami osłaniającymi i redukującymi efekty uboczne.
    Wzrost średniej temperatury o około stopień w ciągu ponad wieku to najszybsza zmiana globalna w historii – może za wyjątkiem kilku katastrof w historii Ziemi.

  7. Ludzkość zdrajcą ludzkości. Jeśli GO jest wynikiem działalności człowieka i ostatecznie doprowadzi do radykalnych zmian w ekosystemie A wszystkie dane na to jednak wskazują. To mamy dwa wyjścia. Pierwsze to że nic nie można zrobić by temu przeciwdziałać. A drugie, że przeciwdziałać można w odpowiedzi tj adaptując się do nowych warunków. Adaptacja jest wrodzoną cechą gatunku. Więc ta opcja wydaje się mieć przewagę nad drugą.
    A teraz pierwsza opcja. Działanie odwracające obecny trend jest niemożliwe. Wyobraźmy sobie system w którym wielkość zasobów potrzebnych do zaspokajania potrzeb jest stała. Jednocześnie wiemy że ilość zasobów zmniejsza się w określonym tempie w wyniku zaspokajania potrzeb populacji które na tych zasobach żyją. Załóżmy że zasoby zużywają się wykładniczo w stosunku do czasu. To jest na przykład co minutę zużycie podwaja się. Zaczynając od minimalnej ilości w pierwszych sekundach nie widać niemalże wcale ubytku zasobów. Z każdą sekundą jednak ubytek się podwaja. Na 10 sekund przed wyczerpaniem się zasobów mamy do dyspozycji 99,9% całości. Po 5 sekundach jest pozostaje nam jeszcze ogromne 97%. Ale na sekundę przed wyczerpaniem mamy jeszcze połowę zasobów. Czyli tyle ile zużyliśmy przez niemalże nieskończoną ilość sekund przed tym momentem. Tak więc nie jesteśmy w stanie przewidzieć ile sekund nam zostało bo od początku nie wiedzieliśmy jaka jest całkowita wielkość tego zasobu. Oczywiście to uproszczenie bo nie uwzględnia ekonomii dostępu etc.
    Przez dziesiątki tysięcy lat ilość ludzi na ziemi było liczone w milionach, kilku. I ludzkość trwałą. Powrót do tego stanu nie jest więc jakąś większą tragedią.

  8. Kapitalizm I konsumpcjonizm to wg mnie glowne przyczyny ocieplania klimatu ze strony czlowieka z tym, zenie maja one tak wielkiego wplywu na zmiany klimatu jak np. wybuchy wulkanow, aktywnosc oceanow czy slonca.Teoria Ocieplenie klimatu to tez mrga biznes-wiatraki czy panele nie sa ekologiczne a zamiast wydawac na nie pieniadze moze po prostu skrocic czss pracy z 5,6-iu dni w tyg do 2-3? Ale kapitalisci w wiekszosci maja w powazaniu ekologie-liczy sie tylko $….

  9. Biuletyn Naukowców Atomowych: Elektrownie jądrowe nie ochronią klimatu [Bulletin of the Atomic Scientists, 18.02.2016]

    Sektor produkcji energii elektrycznej odpowiada za około 28 procent globalnych, antropogenicznych emisji dwutlenku węgla i jest zdecydowanie największym źródłem emisji gazów cieplarnianych. Z tego powodu rzekomo wolne od dwutlenku węgla elektrownie jądrowe często wymienia się jako panaceum na zmianę klimatu. W 2013 roku generowana przez nie elektryczność zapewniła jedynie 10.6 procent światowej produkcji prądu, a ponieważ energia elektryczna stanowi tylko 18 procent całkowitego światowego zużycia energii końcowej, udział atomu to tylko 1.7 procent światowego zużycia energii końcowej. Nawet gdyby doszło do znacznego zwiększenia produkcji w zakładach jądrowych, pozostaną one marginalnym źródłem energii.

    Z perspektywy systemowej energetyka atomowa nie jest wolna od emisji dwutlenku węgla. Według wstępnych szacunków globalne emisje CO2 powstałe wskutek wytwarzania energii jądrowej wyniosły w 2014 roku około 110 milionów ton, co w przybliżeniu odpowiada emisjom kraju takiego jak Czechy. Dane te nie obejmują nawet emisji związanych ze składowaniem odpadów radioaktywnych.

    Pośrednie emisje dwutlenku węgla z elektrowni jądrowych odnotują duży wzrost, ponieważ zasoby uranu wysokiej jakości są już wyczerpane i ich wydobycie będzie wymagało większych nakładów energii ze spalania paliw kopalnych. Z uwagi na ten trend elektrownie jądrowe utracą pod względem emisyjności przewagę nad współczesnymi elektrowniami gazowymi.

    Elektrownie jądrowe potęgują zmiany klimatyczne poprzez emisję izotopów promieniotwórczych takich jak tryt i węgiel 14, a także radioaktywny gaz szlachetny krypton 85. Ten ostatni produkowany jest w elektrowniach jądrowych i uwalniany na ogromną skalę podczas przetwarzania zużytego paliwa. Stężenie kryptonu 85 w atmosferze ziemskiej odnotowało w ciągu ostatnich kilku lat gwałtowny wzrost w wyniku rozszczepiania jądrowego i osiągnęło rekordowy poziom. Krypton 85 zwiększa naturalną, wywołaną przez promieniowanie jonizację powietrza. Zatem równowaga elektryczna ziemskiej atmosfery ulega zmianie, co stwarza poważne zagrożenie dla wzorców pogodowych i klimatu. Choć krypton 85 jest według niemieckiego fizyka Klausa Buchnera „jednym z najbardziej toksycznych dla klimatu czynników,” jego emisje są ignorowane podczas międzynarodowych negocjacji klimatycznych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *