Nie jestem niewolnicą tożsamości, kocham wolność (w odpowiedzi Tamarze Wadas)

 

Ten artykuł piszę w odpowiedzi na zastrzeżenia Tamary Wadas, która podobnie jak ja pisze na Racjonalista.tv. Przyznam chętnie, że bardzo lubię jej artykuły i chętnie je czytam, oraz polecam innym. Nawet jeśli się z nimi nie zgadzam, to uważam, że są jasne, klarowne i bardzo logiczne.

 

Pani Tamara zareagowała dość mocno na mój artykuł mówiący o adopcji dzieci z Bliskiego Wschodu. Uznałam w nim, że islam jest religią nienawiści i wyraziłam nadzieję, że można osoby z tamtego regionu wychowywać w innej tradycji, jeśli nie stoi to przeciwko prawom ich rodziców (w tej sytuacji uważam – dura lex, sed lex – twarde prawo, ale prawo). Prawo rodziców do dziecka jest ważniejsze od moich widzi mi się, nawet w dobrej wierze poczynionych.

 

wolność

 

Tamara Wadas zarzuciła mi jednocześnie, że ja sama jestem fanatyczną zwolenniczką swojej tożsamości, którą – zapewne – chcę narzucić wszystkim. Otóż wcale nie. Moja tożsamość wcale mnie nie obchodzi. Jak ktoś przedstawi mi fajniejszą, beztrosko porzucę tę obecną. Tożsamość to tylko narzędzie do realizacji człowieczeństwa. Jak jest zła, zardzewiała, nienawistna – należy ją porzucić. Jak obok znajduje się lepsza – natychmiast należy wziąć tę lepszą. Po co umartwiać się tożsamością – bublem?

 

Jacek dobrze wyraził w swoim artykule, że humanizm stoi ponad kultem tożsamości. To ważne, choć proste słowa. Nasza umiejętność porzucenia byle jakiej tożsamości na rzecz lepszej czyni nas bardziej ludźmi, uczy nas wolności i nas wyswobadza.

 

Mój poprzedni artykuł nakreśliłam po to, abyśmy mogli oddzielić ludzi od złej tożsamości, na którą przypadkowo są skazani. Nie mamy wpływu na to, czy rodzimy się nad Wisłą, Nilem czy Tygrysem. Mały Ahmed nie ponosi winy za to, że urodził się nad Eufratem, podobnie jak zasługą małej Alice nie jest to, że urodziła się nad Sekwaną.

 

Ludzie to ludzie, tożsamość to tożsamość. Źli ideolodzy starają się skleić ludzi z tożsamością i bronić tożsamości, a nie ludzi. Ja mówię głośne „nie!”. Człowiek to człowiek, tożsamość to tożsamość. Przyjacielu, przyjaciółko – porzuć ją jak jest zła!

 

Czy są gorsze i lepsze tożsamości? Oczywiście. Nikt nie ma wątpliwości, że w latach czterdziestych dwudziestego wieku tożsamość nazistowska czy stalinowska była gorsza od większości innych tożsamości istniejących na naszej Błękitnej Planecie. W roku 2017 nie mam wątpliwości, że tożsamość muzułmańska jest gorsza od wielu innych. Dlaczego? Choćby z uwagi na karę śmierci za apostazję, z uwagi na traktowanie kobiet, Żydów i niewiernych. Dlatego staram się zachęcić ludzi, aby porzucali złe tożsamości, aby czuli, że mogą wybrać. Staram się też, aby dać im tę szansę, zwłaszcza jeśli nie stoi to wbrew prawu innych ludzi (na przykład rodziców dzieci).

 

Ktoś spyta – jak możesz wrzucać wszystkich muzułmanów do jednego worka? Otóż nie wrzucam do tego worka tych, którzy na przykład czynnie protestują przeciwko karze śmierci za apostazję. Pokażcie mi ich wpisy, artykuły. Pokażcie mi ich stowarzyszenia i partie polityczne mające za jeden z celów zniesienie kary śmierci za apostazję Mające za cel równość kobiet i mężczyzn. Tych muzułmanów nie uważam za bezwolnych lub świadomych wyznawców religii nienawiści. Być może zbudują kiedyś dobry, ludzki islam, a na moją pomoc zawsze mogą liczyć. Obawiam się jednak, że jest ich bardzo mało.

 

Na koniec chciałabym do tego dodać, że widzicie jaką mam tożsamość po moich wpisach. Jestem dość "prawicową" ateistką. Co nie znaczy, że lubię PiS. Nie lubię, choć podobnie jak Jacek czy Rafał nie uważam ich za faszystów. Jeśli przedstawicie mi lepszą tożsamość od mojej, chętnie się jej nauczę. Nie jestem niewolnicą tożsamości, nie jestem niewolnicą tego, że urodziłam się nad Wartą, nie jestem niewolnicą swojej ideologii, religii, stylu ubierania się czy jedzenia potraw. I życzę tego wszystkim innym ludziom. By nie byli niewolnikami, ale mieli wolność wyboru.

O autorze wpisu:

Humanistka z wykształcenia, nie bojąca się jednakże ściślejszej nauki. Od dziesięciu lat sympatyczka polskich racjonalistów, obecnie mieszka za granicą. Obecnie, jako publicystka, zainteresowana obroną wolności słowa, wolności ekspresji artystycznej i tożsamości europejskiej.

143 Odpowiedzi na “Nie jestem niewolnicą tożsamości, kocham wolność (w odpowiedzi Tamarze Wadas)”

  1. "Niewolnica tożsamości"? Jest w tym określeniu coś freudowskiego. Jest jakaś seksulana konotacja. Więc pani sobie chodzi po świecie, nad Wartą, i jeszcze po innych miejscach, i jeżeli widzi pani jakąś inną, lepszą tożsamość, to hyc, hyc, i pani po prostu sobie ją podmienia? Bo nie jest pani "niewolnicą tożsamości". Proste. Ja będę też próbował, bo może blisko mnie są jakieś lepsze tożsamości. I niech próbują również muzułamnie, którzy mają paskudną tożsamość. Bo można. Naprawdę. Kiedy pani ostatnio zmieniała tożsamość?

    1. Ja znam całkiem sporo ludzi, którzy zmienili swój główny język komunikacji, swoje wyznanie, swoje poglądy. Moje poglądy też się bardzo różnią od tych jakie miałem 10 lat temu. Większość ateistów w Polsce kiedyś była katolikami, zazwyczaj dość aktywnymi, co wywołało głębszą refleksję nad religijnością. Moim zdaniem bardzo dobry artykuł Alicji – pokazuje, że człowiek nie jest zespawany ze swoją tożsamością. Do tego – w sferze prywatno – portalowej, wyciąga rękę na zgodę, co jako "naczelny hejter" muszę pochwalić.

      1. @ Jacek Tabisz: Ja znam całkiem sporo ludzi, którzy zmienili swój główny język komunikacji, swoje wyznanie, swoje poglądy.

        ——————–

        Wszyscy znamy z radia prasy i telewizji. Mamy przykład pana prokuratora Stanisława Piotrowicza, czy sięgając po „intelektualistów”: pana profesora Andrzeja Zybertowicza. Doktorant Zybertowicz, aktywny partyjnie, pisał w grudniu 1980 roku: Wszystkie dotychczasowe próby odnowy PZPR kończyły się na manowcach, m.in. dlatego, iż nigdy punktem ich wyjścia nie była marksistowska analiza układu sił politycznych w samej partii.. I nieco naiwnie dodawał: Rozwiązanie jest proste: trzeba poddać aktyw faktycznej, oddolnej kontroli społecznej…

        W 1985 uzyskał stopień naukowy doktora na UAM na podstawie pracy Problem stosowania teorii materializmu historycznego we współczesnej historiografii polskiej, której promotorem był Jerzy Topolski.

        Takich przykładów jest tysiące, choć znanych tylko dziesiątki, no może setki.

        ***

        @ Jacek Tabisz: Moje poglądy też się bardzo różnią od tych jakie miałem 10 lat temu.

        ——————

        Ja swoje kształtuję od 60 lat, a od 50 zmieniły się niewiele i tylko ewolucyjnie pod wpływem zdobywanej wiedzy i doświadczeń społecznych. Na moje szczęście nie musiałem nigdy przeżyć żadnej rewolucji światopoglądowej. Swoje przekonania staram się opierać na wiedzy naukowej, a nie na wierze. Istnieje dla mnie tylko rzeczywistość świata materialnego dostępnego ludzkim zmysłom i przekonują mnie tylko argumenty poddające się naukowej weryfikacji. Wiem, że aktualne przekonania mogą okazać się błędne, ale wtedy zmienię je, gdyż w przeciwieństwie do wiary, nauka nie opiera się na dogmatach. http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,10/s,470429#w472494

        ***

        @ Jacek Tabisz: Większość ateistów w Polsce kiedyś była katolikami, zazwyczaj dość aktywnymi, co wywołało głębszą refleksję nad religijnością.

        ——————

        Ale zmiana wyznania jest w miarę łatwą. Można wierzyć, iż Bóg istnieje lub wierzyć, iż go nie ma i odwrotnie. Dopiero racjonalistyczne głęboko przemyślane odrzucenie istnienia wszelkiej nadprzyrodzoności stanowi intelektualny problem. Dlatego racjonalistyczni ateiści, którym idea Boga nie jest do niczego potrzebną stanowią rzadkość nawet wśród ateistów.

        http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,5/s,586738#w589387

        http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,22/s,492101#w514189

        http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,3/s,719962#w720182

        ————-

        Najsilniejszą postawą poznawczą jest wiara wdrukowana w nasze umysły w procesie socjalizacji. http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,28/s,511985#w517041 Można wtedy zmienić nawet wyznanie, natomiast oparcie na wierze swojej postawy poznawczej pozostaje. http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,4/s,709236#w709768

        ***

        1. Tak, bo pan jest jedynym mędrcem, wyważonym, obiektywnym i szlachetnym. Ha ha ha. Przecież naukowcy od dawna twierdzą, że nasze poglądy zaleza od chociażby aktywnosći różnych neuroprzekaźników w móżgu. Były np. badania, które pokazywały, że mężczyźni z wyższym poziomem testosteronu we krwi statystycznie częściej głosowali na prawicę niz lewicę. Także z tymi własnymi, niezależnymi przemysleniami to spokojnie panie Bogusławski, bo jeszcze bardzo mało pan wie.

          1. Były też badania pokazujące że mężczyźni bez wykształcenia częściej głosują na prawicę. 

          2. A były badania zależności między poziomem testosteronu a wykształceniem? 

    2. Dostrzeżenie lepszej opcji lub bezsensu obecnej zmienia położenie, według mnie to naturalny proces dla tych, którzy chcą się czegoś o życiu dowiedzieć. Trudno sobie wyobrazić jakiekolwiek postępy w nauce bez porzucania dotychczasowych wyobrażeń. Czasem proces jest ewolucyjny a czasem rewolucyjny. To otwartość sprawia, że człowiek uwarunkowany przez religię jeszcze przed zejściem z tego świata przyjmie do wiadomości ewolucję i choć tego rodzaju przemiany nie są częstym zjawiskiem, to jednak mają miejsce.

       

      Zazwyczaj wyrabiamy sobie zdanie na jakiś temat mając niepełny zestaw faktów, i o ile w wielu wypadkach nie musimy w ogóle formułować wniosku, to czasem jest konieczne go sformułować pomimo braku pełnej wiedzy, po prostu czasem trzeba zająć jakieś stanowisko. Chyba najgorsza sytuacja, kiedy wyrabiamy sobie zdanie z przekonaniem, że wszystko co konieczne do wyciągnięcia prawidłowych wniosków jest pod ręką.  Tak czy owak, najlepszą ochroną przed nieunikionymi, niewłaściwymi wnioskami, które będą kształtować naszą tożsamość, jest luźniejszy stosunek względem tej tożsamości, powiedziałbym nawet – dystans względem tego, co produkuje nasz umysł.

       

      W zasadzie nie bałbym się powiedzieć, że największą barierą przed poznaniem i zrozumiem rzeczywistości taką, jaka ona jest w istocie, będzie nasza tożsamość, uwarunkowania, skostniałe przez lata przekonania, idee itp.

       

       

  2. Nie musiałem nawet zgadywać, kto pojawi się jako mediator w rozmowie. Mediator to mało powiedziane. Rycerz Tabisz z tarczą i dobytym mieczem. Tabisz forever! Na ratunek zniewolonej tożsamością, pani Alicji. Zawsze pomiędzy nas. Żeby pani Ali tylko nic się nie stało. Nie chcesz pochodzić trochę? Jakiś rowerek nad Wartą przy księżycu? A ja tu sobie porozmawiam z panią Alicją. Ale bez ciebie. Damy sobie radę. Zrobiłeś się taki opiekuńczy, że nie można bez ciebie słowa wymienić. Filtrujesz wszystko; tłumaczysz, wyjaśniasz i interpretujesz. Nadajesz znaczenie. Demonizujesz i minimalizujesz. Widać to część twojej tożsamości. Dobra. Ale skoro już tu jesteś. Popatrz, wymieniliśmy wczoraj po kilka wpisów, a ja nadal nie wiem, dlaczego zdyscypliniowałeś Q, a na znacznie bardziej wylgarny wpis p. Korgi, zareagowałeś przyzwoleniem? Jest jakiś racjonalny powód tego zachowania? Bo to mi wygląda na zwykłą stronniczość. Tobie nie? Ciekawe, co pani Alicja o tym myśli? Czy skryje się za parawanem milczenia? Ach, ach, ach! Po cóż takiep ytania? I tak to jest, Jacek. I tak będzie. To pytanie będzie cię tutaj ścigać i szarpać twoją reputację. Oczywiście, możesz, jak PIS, iść w zaparte. I udawać, że nie rozumiesz pytania, że właśnie wychodzisz, że się ktoś czepia itd. Tak się teraz zachowujesz. Ale wtedy, oprócz strat w reputacji, które już są widoczne, pojawi sie jeszcze jeden syndrom. Otóż potencjalny publicysta wstrzyma się z publikacją, widząc nieuczciwe traktowanie piszących. Myślę, że ten syndrom już sie na portalu umocnił. Są publicyści i publicyści z przywilejami. Komentujący też. Czepiam się? Chyba nie? Jacek. co z p. Korgą? Dlaczego go ochraniasz, a nawet promujesz, po tym, co napisał? Dasz radę? Swoimi słowami. I jeżeli możesz – nie odpowiadaj pytaniami, dobrze?  

      1. Nie wiem, czy jestem rycerzem, ale Piotr ma rację zawuażając szczególnie mocne ataki Wiśniewskiego na Alicję. Nie mają one często wiele wspólnego z debatą.

  3. Tamara Wadas zarzuciła mi jednocześnie, że ja sama jestem fanatyczną zwolenniczką swojej tożsamości, (A. Szaniawska)

    Poprosze o cytat, gdzie zarzucam Pani, że jest pani fanatyczną zwolenniczką swojej tozsamości. Czyżby ten?:

    Tu nie dostrzegasz Jacku kultu tożsamości? Podpowiem A. Szaniawska propaguje kult tożsamości anty-islamskiej, a dobro dziecka nie jest w tym artykule w żaden sposób podnoszone, poza tym jednym „dobrem” – z dala od islamu.

    I tak to z propagowania kultu tożsamości anty-islamskiej przerobiła sobie Pani autorsko na zarzut o "fanatycznej zwolenniczce swojej tożsamości".

    Ach. Gdyby Pani jeszcze nie zauważyła to nigdzie nie pisałam o Pani tożsamości, tylko o tożsamości jaką chce pani narzucić dzieciom – każdą inną, byle nie muzułmańską.

    Brak zrozumienia słowa pisanego i wciskanie komuś w usta swoich swobodnych interpretacji jest plagą, jaka się tu szerzy.

    Natomiast gdyby miała Pani jeszcze wątpliwości o wymowie swojego tekstu to cytuję zdanie innego użytkownika:

    Za innych pisać nie mogę i nie chcę, ale moim zdaniem oburzenie wzięło się przede wszystkim z tonu tego artykułu, którego przesłanie było mniej więcej takie:

    Musimy za wszelką ceną trzymać syryjskie sieroty z dala od islamu, bo jak nie, to wychowamy terrorystów, którzy za kilka lat zniszczą nasz kraj. (Crow)

     

    Ktoś spyta – jak możesz wrzucać wszystkich muzułmanów do jednego worka? Otóż nie wrzucam do tego worka tych, którzy na przykład czynnie protestują przeciwko karze śmierci za apostazję. (A. Szaniawska)

    A tych, co nie protestują, ale nie zamierzają nikogo za apostazję zabijać to już Pani z tego worka wyrzuca, czy jeszcze nie?

    „Nie da się ukryć, że islam jest znacznie groźniejszy i mniej tolerancyjny od innych religii i to we wszystkich niemal jego odmianach sunnickich i szyickich.” (Pani słowa Pani Alicjo)

    Jest Pani aby pewna tej tezy? Czy uległa interpretacjom Koranu głoszonym przez fundamentalistów islamskich i przez tych fundamentalistów wywołanemu hejtowi na cały islam?

    Proponuję Pani sięgnąć do Koranu. Sura 5:49.

    Może wtedy zrozumie Pani, jakie manipulacje sprzedaje Wam portal Euroislam, np. w tym artykule:

    https://euroislam.pl/nie-zabijaj-wedlug-koranu/

    Na marginesie zupełnie. Niechluj piszący ten tekst nawet poprawnie nie podaje numeru wersu. Nie 5:32 tylko chodzi o 5:33.

    Proponuję przeczytać sobie od tego momentu całość i zwrócić uwagę na słowo po słowie w 5:49. Wtedy staje się akurat ten przekaz w Koranie bardzo jasny, ale wierząc w  brednie wypisywane przez "znawców" z Euroislamu wychodzi, że Koran nakazuje zabijanie niewiernych.

  4. Tamara Wadas zarzuciła mi jednocześnie, że ja sama jestem fanatyczną zwolenniczką swojej tożsamości, (A. Szaniawska)

    Poprosze o cytat, gdzie zarzucam Pani, że jest pani fanatyczną zwolenniczką swojej tozsamości. Czyżby ten?:

    Tu nie dostrzegasz Jacku kultu tożsamości? Podpowiem A. Szaniawska propaguje kult tożsamości anty-islamskiej, a dobro dziecka nie jest w tym artykule w żaden sposób podnoszone, poza tym jednym „dobrem” – z dala od islamu.

    I tak to z propagowania kultu tożsamości anty-islamskiej przerobiła sobie Pani autorsko na zarzut o "fanatycznej zwolenniczce swojej tożsamości".

    Ach. Gdyby Pani jeszcze nie zauważyła to nigdzie nie pisałam o Pani tożsamości, tylko o tożsamości jaką chce pani narzucić dzieciom – każdą inną, byle nie muzułmańską.

    Brak zrozumienia słowa pisanego i wciskanie komuś w usta swoich swobodnych interpretacji jest plagą, jaka się tu szerzy.

    Natomiast gdyby miała Pani jeszcze wątpliwości o wymowie swojego tekstu to cytuję zdanie innego użytkownika:

    Za innych pisać nie mogę i nie chcę, ale moim zdaniem oburzenie wzięło się przede wszystkim z tonu tego artykułu, którego przesłanie było mniej więcej takie:

    Musimy za wszelką ceną trzymać syryjskie sieroty z dala od islamu, bo jak nie, to wychowamy terrorystów, którzy za kilka lat zniszczą nasz kraj. (Crow)

    1. Nawet Niemcy uczą syryjczyków i "Syryjczyków" budowlanki by się ich pozbyć, miarka się przebrała. W Berlinie mogła zginąć moja znajoma. mam dość niech wyrzucą tych […] niezintegrowanych;w z powrotem na pustynię. Europa ma prawo się bać i sortowac kogo chce za sąsiadów. A jak UE tego nie kuma to po prostu się ją rozwiąże. Proste. Muzułmanie mieli wiele lat by stworzyc moderacki nowoczesny islam nic nie zrobili. Takich Waf Sultan powinno być już miliony a są ciagle mdławe tysiące

      1. P.Napierała:"(…) niech wyrzucą tych […]ków z powrotem na pustynię''

        [ostre określenie zostało usunięte z wpisu Piotra na bazie regulaminu]

        .

        Piotrze, chyba powinieneś się trochę miarkować czasem.

        1. PIOTR NAPIERAŁA: "mam dość niech wyrzucą tych […]ów z powrotem na pustynię."

          [ostre określenie zostało usunięte z wpisu Piotra na bazie regulaminu i zastąpione słowem o podobnym znaczeniu – „niezintegrowani”]

          .

          Ale pi[…]ie, taka odpowiedzialność zbiorowa. Ja też mam dość, a jeszcze bardziej uważam, że takie pisanie na racjonalistycznym portalu to ch[…}, zwłaszcza jak się potrafi inaczej. 

          .

          To teraz zweryfikujemy, czy komuś z nas wolno więcej, czy jednak tyle samo.

          1. Niestety nastąpiła ogórkizacja portalu racjonalista.tv. Jak tak dalej pójdzie to będziemy mieć tu filię niezalezna.pl 

      2. To charakterystyczne że racjonaliści tłumaczą swoją radykalizację takim zdaniem ,<i>"W Berlinie mogła zginąć moja znajoma. mam dość niech wyrzucą tych […] " </i> natomiast radykalizacja muzułmanów = islam. Można by więc zapisać na skórze i oprawić w ramy by potem powoływać się na tą radykalną ideologię. Jakież to proste….

  5. No proszę. Po podzieleniu połowa przeszła. Dalszej części wpisu dalej zamieścić nie mogę. Pojawia się tam słowo "Koran". Jest ono odczytywane jako spam?

  6.  

    Ktoś spyta – jak możesz wrzucać wszystkich muzułmanów do jednego worka? Otóż nie wrzucam do tego worka tych, którzy na przykład czynnie protestują przeciwko karze śmierci za apostazję. (A. Szaniawska)

    A tych, co nie protestują, ale nie zamierzają nikogo za apostazję zabijać to już Pani z tego worka wyrzuca, czy jeszcze nie?

    „Nie da się ukryć, że islam jest znacznie groźniejszy i mniej tolerancyjny od innych religii i to we wszystkich niemal jego odmianach sunnickich i szyickich.” (Pani słowa Pani Alicjo)

    Jest Pani aby pewna tej tezy? Czy uległa interpretacjom Kor.anu głoszonym przez fundamentalistów islamskich i przez tych fundamentalistów wywołanemu hejtowi na cały islam?

    Proponuję Pani sięgnąć do Kor.anu. Sura 5:49.

    Może wtedy zrozumie Pani, jakie manipulacje sprzedaje Wam portal Euroislam, np. w tym artykule:

    https://euroislam.pl/nie-zabijaj-wedlug-koranu/

    Na marginesie zupełnie. Niechluj piszący ten tekst nawet poprawnie nie podaje numeru wersu. Nie 5:32 tylko chodzi o 5:33.

    Proponuję przeczytać sobie od tego momentu całość i zwrócić uwagę na słowo po słowie w 5:49. Wtedy staje się akurat ten przekaz w Kor.anie bardzo jasny, ale wierząc w  brednie wypisywane przez "znawców" z Euroislamu wychodzi, że Kor.an nakazuje zabijanie niewiernych.

    1. W Koranie naprawdę pojawia się wiele wersów usprawiedliwiających zabijanie niewiernych, a już zwłąszcza politeistów. Koran, w przeciwieństwie do Nowego Testamemntu, przedstawia fizyczną, zbrojną walkę o szerzenie się islamu. Krucjat nie da się logicznie uzasadnić Nowym Testamentem, dżihad da się uzasadnić Koranem. Co nie oznacza, że chrześcijanie nie nawracali siłą, ale można się zastanowić, czy pojawienie się islamu nie wpłynęło na większy stopień agresji u chrześcijan.

      1. Koran, w przeciwieństwie do Nowego Testamemntu, przedstawia fizyczną, zbrojną walkę o szerzenie się islamu. Krucjat nie da się logicznie uzasadnić Nowym Testamentem,

        .

        Dla chcącego nic trudnego, skoro "Gott mit uns".

        .

        A jak się ma w tym względzie Nowy Testament do Starego?

        1. Stary Testament nie był i nie jest stosowany przez chrześcijan literalnie, gdyż Nowy Testament wręcz odrzuca część postanowień starego i taka interpretacja się przyjęła. Nowy Testament jest zdecydowanie ważniejszy dla chrześcijan od Starego. Ale nawet w Starym nie ma mowy o religii misyjnej nawracającej siłą.

          1. Stary Testament nie był i nie jest stosowany przez chrześcijan literalnie, gdyż Nowy Testament wręcz odrzuca część postanowień starego i taka interpretacja się przyjęła. Nowy Testament jest zdecydowanie ważniejszy dla chrześcijan od Starego. Ale nawet w Starym nie ma mowy o religii misyjnej nawracającej siłą

            .

            Sądzę jednak, że Stary Testament jest ogólnie znacznie bardziej brutalny od Nowego i jeżeli już szukać w tych świętych pismach uzasadnienia dla przemocy, to Stary Testament daje w tym aspekcie znacznie większe możliwości od Nowego.

            .

            A skoro prawdą miałoby być to, że to zapisy w świętych pismach są główną przyczyną przemocy ich wyznawców, to w takim razie żydzi powinni być zdecydowanie bardziej agresywni od chrześcijan.

            .

            Tyle tylko, że w historii, to jakby trochę na odwrót wyszło… To nie żydzi urządzili chrześcijanom holocaust.

            .

            Co z tego, że w jednych pismach jest więcej przemocy, a w innych mniej, skoro zawsze liczy się tylko "Bóg z nami" niezależnie od jego nazwy? 

            .

            Zgadzam się natomiast z tym, że świat islamu ma problem i ja zastanawiam się, jakie istnieją możliwe sposoby, by ten problem rozwiązać. Sądzę, że świat islamu potrzebuje oświecenia (przede wszystkim powszechenej edukacji i idącej z nią w parze sekularyzacji), tylko że to się tak łatwo mówi…

             

          2. Agresję Żydów moderuje niemal zupełnie fakt, że nie jest to religia misyjna. Podobnie jest z hinduizmem, druzyzmem czy zoroastrianizmem. Religie, które nie mają za cel szerzenia siebie wśród innych narodów i na innych terytoriach, są mało agresywne w stosunku do religii misyjnych. Świat islamu potrzebuje oświecenia, integracja w Europie nie działa, może przynieść wręcz odwrotne skutki, zatem trzeba zmienić taktykę. Przede wszystkim trzeba szczerze i bez autocenzury krytykować islam, aby co światlejsi muzułmanie zawstydzili się (mają czego się wstydzić!) i odczuli potrzebę zmian.

            Ludobójstwa XX wieku zostały spektakularnie poprzedzone rzezią Ormian z rąk Turków – muzułmanów. Holocaust przyczynił się do poważnego kryzysu chrześcijaństwa i dużego progresu świeckości w Europie. Wielu ludzi pomyślało, że chrześcijaństwo jest po nic, skoro nie zapobiegło Holocaustowi. Kościół musiał zwołać II Sobór Watykański, gdzie obiecał głębokie reformy, z których się nie wywiązał. Czy po rzeziach i masakrach z rąk muzułmanów nastąpił jakiś wielki zjazd najważniejszych duchownych, na którym postanowiono, że należy być bardzo tolerancyjnymi? Oj, chyba nie… Czy wzrosła ilość imamów atakujących karę śmierci za apostazję w wielu państwach muzułmańskich? Oj, chyba nie… Dodam, że nazizm czy stalinizm nie są rodzajami chrześcijaństwa, nie będąc też rodzajami ateizmu.

          3. @ Jacek Tabisz: Stary Testament nie był i nie jest stosowany przez chrześcijan literalnie, gdyż Nowy Testament wręcz odrzuca część postanowień starego i taka interpretacja się przyjęła. Nowy Testament jest zdecydowanie ważniejszy dla chrześcijan od Starego. Ale nawet w Starym nie ma mowy o religii misyjnej nawracającej siłą.

            ——————-

            Tu można znaleźć opisy zastosowania w praktyce przez chrześcijan obu Testamentów: http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,598296#w598308

             Polecam także:

             http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4909/q,Gnoza..chrzescijanstwa.groza

            http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,5002/q,Miniona.katolickosc.manicheizmu

            http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,5042/q,Katarzy.Rzymskie.oczyszczenie.z.czystych

            Gdyby Koran stosowano literalnie nie potrzeba byłoby imamów i nie byłoby w islamie różnic wyznaniowych.

            ***

          4. maceox:  Sądzę jednak, że Stary Testament jest ogólnie znacznie bardziej brutalny od Nowego i jeżeli już szukać w tych świętych pismach uzasadnienia dla przemocy, to Stary Testament daje w tym aspekcie znacznie większe możliwości od Nowego.

            .

            Ale to co pan opisał to jest dokładne przeciwiestwo racjonalnej egzegezy tekstu.

            W tekście (każdym) należy szukać tego, co w nim JEST,  nie tego, co czytający CHCE znaleźć.

            Bo jak ktos szuka na siłę, to w książkach Dawkinsa albo Hitchensa też znajdzie świetne uzasadnienie przemocy.

      2. W Koranie naprawdę pojawia się wiele wersów usprawiedliwiających zabijanie niewiernych, a już zwłąszcza politeistów. Koran, w przeciwieństwie do Nowego Testamemntu, przedstawia fizyczną, zbrojną walkę o szerzenie się islamu.

        Pięć razy nakazuje Allah w Koranie zabijać wszystkich nie-muzułmanów (dwa razy w 2,191; w 4,89; 4,91; 4,95). Ci muzułmanie, którzy poddają się woli Allaha i prowadzą nakazaną przez niego krwawą wojnę są prawdziwymi muzułmanami.

         

        Ponad 200 razy potępia Koran niewiernych (kafir), którzy nie chcą się poddać Allahowi jako „wrogów Allaha”:„Zaprawdę, niewierni są dla was wrogiem jawnym!”(Koran 4,101).„I zwalczajcie ich, aż ustanie prześladowanie i religia będzie należeć do Allaha” (Koran 2,193).„Zapłatą dla tych, którzy zwalczają Allaha i Jego Posłańca i starają się szerzyć zepsucie na ziemi będzie tylko to, iż będą zabici lub ukrzyżowani albo też obetnie im się rękę i nogę naprzemianległe, albo też zostaną wypędzeni z kraju. Oni doznają hańby na tym świecie i kary bolesnej w życiu ostatecznym.”(Koran 5,33).

        Według biografów Mahometa „Prorok Islamu” wszczął 66 wojen, z czego w 29 był przywódcą. Do dziś „Misja miecza” przyniosła śmierć milionom nie-muzułmanów. Podstawowe znaczenie dla „Misji miecza” ma tzw. „wers miecza” (Koran 9,5): „A kiedy mina święte miesiące, wtedy zabijajcie bałwochwalców, tam gdzie ich znajdziecie; chwytajcie ich oblegajcie i przygotowujcie dla nich wszelkie zasadzki! Ale jeśli oni się nawrócą i będą odprawiać modlitwę, i dawać jałmużnę, to dajcie im wolną drogę.”

        Według islamskiej wykładni „wers miecza” anuluje wszystkie pokojowe wersy Allaha: „Wszystkie wersy Koranu, które nawołują do wybaczania niewiernym, zawierania z nimi przyjaźni, albo powstrzymywania się od szkodzenia im, są zniesione przez wers miecza.”

        -Czy tutejsi obrońcy islamu i Koranu wczoraj spadli z Księżyca, czy po prostu są V kolumną islamu? Na dodatek chcą pouczać innych jak wygląda racjonalizm, co należy tu pisać, a kogo wyrzucić. Wstyd, hańba, głupota. Byłoby to śmieszne, gdyby nie bardziej straszne.  

        1. Czy tutejsi obrońcy islamu i Koranu wczoraj spadli z Księżyca, czy po prostu są V kolumną islamu? Na dodatek chcą pouczać innych jak wygląda racjonalizm, co należy tu pisać, a kogo wyrzucić. Wstyd, hańba, głupota. Byłoby to śmieszne, gdyby nie bardziej straszne

          .

          No dobra i jaki płynie z tego morał? Chodziłem do szkoły w Niemczech. Razem ze mna w klasie było 10 muzułamanów.  Do niedawna (dopóki się nie przeprowadziłem) moimi bezpośrednimi sąsiadami byli muzułmanie. Co powinienem był robić?

          .

          Może mówić im o islamie to, co Ty nam o nim mówisz i w taki sposób, czy jeszcze coś innego?

           

          1. >No dobra i jaki płynie z tego morał?

            -A choćby taki, by przestać robić nienawistnych durni z ludzi krytykujacych islam, bo rzekomo nie jest zły, a Koran do zła nie namawia.

            >Chodziłem do szkoły w Niemczech. Razem ze mna w klasie było 10 muzułamanów.  Do niedawna (dopóki się nie przeprowadziłem) moimi bezpośrednimi sąsiadami byli muzułmanie. Co powinienem był robić?

            A trzeba coś robić? Nie wiem czy kogoś atakowali, czy siedzieli grzecznie, co wpajali im rodzice na temat niewiernych, czy pozwalali im się przyjaźnić z niemuzułmanami, jaki mieli stosunek do koleżanek, w tym do muzułmanek. Różnie w szkołach niemieckich, duśkich, szwedzkich, teraz bywa. Czasem nauczyciel boi się przychodzic do pracy, podobnie jak niektórzy uczniowie. 

            >Może mówić im o islamie to, co Ty nam o nim mówisz i w taki sposób, czy jeszcze coś innego?

            -A w jaki sposób ja mówię? Wulgarny i chamski? Najważniejsze by nie łgać w żywe oczy i widzieć tego konia takim jaki jest. Rób co chcesz. Z wolności należy korzystać i bronić jej dopóki można. W szariacie będzie za późno. Nie  wiem ile Ci wolno, ani ile masz odwagi, może wolisz okazywać religjnej ciemnocie szacunek, to też wolno, ale nie ich nikt tego nie wymaga ode mnie, bo szkoda czasu.

        2. -Czy tutejsi obrońcy islamu i Koranu wczoraj spadli z Księżyca, czy po prostu są V kolumną islamu? (Korga)

          No to panie Korga żeś się dochrapał. Jeśli się tobie człowieczku wydawało, że tak będziesz sobie w kółko bezkarnie zza winkla puszczał te swoje smrody o lewakach, piątej kolumnie itd. toś się pomylił. Różnica między nami polega jednak na tym, że ja powiem szanownemu panu wprost, gdyż w odróżnieniu od szanownego pana nie jestem tchórzem, ani asekurantem. Notabene. Rozumiem teraz doskonale postawę. Tchórz ma zawsze pełne gacie, czy o islam chodzi, czy o inne sprawy. Jesteś pan facecikiem z polski „b”, który w d.. był i kupę widział, a świat poznaje doktoryzując się na uniwersytecie Google Chrom, tudzież w ramach Erasmusa na Mozilla International.

          I jeszcze nie byłoby w tym nic złego, nawet takie okno na świat może być pomocne, gdyby nie bezmyślne łykanie wszystkiego zgodnie z kluczem: podoba mi się – nie podoba.

          Dostał m. in. szanowny pan do łapek wyraźne wskazanie. Co doczytać i gdzie. Napisałam nawet, który wers jest decydujący. Człowiek mądry by się zastanowił, sprawdził, zweryfikował, zaprzągł do pracy to, co ma między uszami. Panu jednak wystarczyło, że na euroislam  – biblii dla islamofobów napisali. Łykamy bezkrytycznie i pełni wiary. Kto się tak zachowuje? Racjonalista? Nie. Ktoś kto jest zaślepiony. Od zaślepienia to już malutki kroczek do fanatyzmu. Nie rozstrzygam jeszcze, czy już go pan poczynił, czy tylko podniósł którąś nogę. Ale blisko pan jesteś.

          Gdyby to jednak była dysfunkcja intelektualna to tłumaczę.

          ODNOSZĘ SIĘ TERAZ DO SURY NR 5. JASNE?

          Wciska ta witrynka osobom pokroju szanownego pana to, że Koran tu mówi o zabijaniu niewiernych, którzy szerzą zgorszenie i twórczo dodaje sobie z innych części tej książki, co to za zgorszenie. Tymczasem akurat sura nr 5 jest bardzo prosta w przesłaniu. Jeśli jest mowa o zabijaniu to w kontekście obronnym – nie jako atak.

          5:34 „którzy wypowiadają wojnę Allachowi i jego Posłańcowi” – to zdaje się pańscy uczeni w piśmie przeoczyli.

          Niezrażony moim ostrzeżeniem (wyrażonym w poście) taszczy tu pan bezmyślnie m. in. ten porywający wniosek z guru-stronki:

          „. Krótko mówiąc, wers 5:32 zakazuje zabijania tylko muzułmanów, chyba że motywem jest zemsta.”

          No to teraz fundamentalny fragment dla zrozumienia przesłania tej sury. Aaa jeszcze uwaga. Wcześniej jest od groma słów odnoszących się zarówno do Żydów, jak i chrześcijan, że mają swoje prawa. Naturalnie w duchu każdego monoteizmu podlane sosem, że mój bóg jest najmojszy. To istotne, aby zrozumieć padające sformułowanie „dla każdego z was” – znaczy dla ludów księgi, czyli Żydów, chrześcijan i muzułmanów. No to lecimy:

          Dla każdego z was wyznaczyliśmy zrozumiałe Prawo duchowe oraz wyraźną drogę w sprawach świeckich. A gdyby Allach siłą wprowadził swoją Wolę, wszystkich was uczyniłby jednym ludem. Lecz on chce was poddać próbie za pomocą tego, co wam dał. Zatem prześcigajcie się wzajemnie w spełnianiu dobrych uczynków. Wszyscy bowiem powrócicie do Allacha, a wtedy On poinformuje was, w jakich sprawach nie było między wami zgody”

          Jeśli ktoś z TEJ AKURAT sury wyciąga taki wniosek (powtarzam cytat za euroislam – guru. web):

          „. Krótko mówiąc, wers 5:32 zakazuje zabijania tylko muzułmanów, chyba że motywem jest zemsta.”

          to jest niespełna rozumu.

          Tak samo bezrefleksyjnie przekleił pan-wierny uczeń skądeś tekst zamieszczony w poście z dzisiaj 08. tutego Anno domini 2017 z godz. 11:51. A w nim m.in. to:

          „I zwalczajcie ich, aż ustanie prześladowanie i religia będzie należeć do Allaha” (Koran 2,193)

          Jak rozumiem dla pana zabójstwo w obronie koniecznej, a morderstwo z premedytacją to to samo? Wojnę defensywną i ofensywną też do jednego wora wrzucamy?

          Aby była jasność. Zadałam sobie ten trud, kosztem mego cennego czasu, aby zanieść kaganek oświaty pod strzechy nie, bo kocham islam, ale, żeby pokazać, jak nieracjonalne i głupie jest zdawanie się na wiarę w cudze kleksy bez krzty samo zastanowienia. By pokazać, jak dla własnych celów w Internecie ci, którym to służy manipulują i zakłamują. Islam nie jest religią z gatunku nadstawiania drugiego policzka, ale mnóstwo rzeczy na jego temat jest nadmuchanych, jak balon.

          Pan Korga niech dalej ślepo wierzy we własne słowo natchnione.

          Mnie uwiera to z jednej przyczyny. Jak się zrobi miliard Mohamedów- bagabum (z „Piątego elemementu” piękna fraza) i miliard powstanie w świętym gniewie takich Korgusiów to wypier.dolą ten świat w powietrze. A mi to znowu wyjątkowo nie leży z zaje.biście prostego powodu: nie ma się kur.wa dokąd wyprowadzić.

          Dotarło?

          1. >Dostał m. in. szanowny pan do łapek wyraźne wskazanie. Co doczytać i gdzie. Napisałam nawet, który wers jest decydujący

            -Kobieta imam? Decyduje pani, który wers jest decydujący i jak interpretować Koran? Tym bardziej, że podaje pani jakiś werset, którego nigdzie nie można znaleźć, trzeba było go wkleić. Nie mam Koranu na półce i nie zamierzam kupować. 

            >„I zwalczajcie ich, aż ustanie prześladowanie i religia będzie należeć do Allaha” (Koran 2,193)

            Jak rozumiem dla pana zabójstwo w obronie koniecznej,

            -Czyli prześladowaniem jest każde działanie, które nie pozwala by cała religia należała do Allaha? Jak muzułmanie interpretują prześladowanie? Gdy nie pozwala im się prześladować innych? Czy karykatura Mahometa wystarczy?

             

            >Jeśli się tobie człowieczku wydawało, że tak będziesz sobie w kółko bezkarnie zza winkla puszczał te swoje smrody o lewakach, piątej kolumnie itd. toś się pomylił. 

            -Zobaczymy kto się pomylił. Póki nie obowiązuje tu szariat będę sobie puszczał to, co uznam za słuszne. A w sprawie smrodów odsyłam do Koranu, hadisów i fatw. 

            >Jesteś pan facecikiem z polski „b”, który w d.. był i kupę widział, a świat poznaje doktoryzując się na uniwersytecie Google Chrom,

            >Zapewne nie jestem tak światły jak wielebni interpretatorzy Koranu po specjalnych uniwesytetach koranicznych. Przodują oni w nauce światowej, humanizmie i walce o prawa człowieka z uwzględnieniem kobiet. Wiedzą, którą ręka podcierac tyłek, a którą podawać niewiernemu, co przystoi kobiecie i całe zestawy zachowań w sraczu, w sypialni i w każdej sytuacji fizjologicznej mają opanowane. Allah pomyślał o wszystkim.

            >Wcześniej jest od groma słów odnoszących się zarówno do Żydów, jak i chrześcijan, że mają swoje prawa. 

            -Tak, mają prawo lizać tyłki muzułmanom i płacić dżizje, jak na potomków małp i świn przystało. W ogóle to niesamowite że Koran jest taki fajny, a religia taka syfiasta i opresyjna. Czyli cała wina spada na żyjących tam udzi. Pewnie nawet Kubusia Puchatka zinterpretowaliby tak, że i dżihad wobec Tyrgysów by tam się znalazł i kamienowanie Prosiaczka.

            Jako kobieta korzysta pani codziennie z praw i wolności o jakich muzułmanki mogą jedynie pomarzyć. Tym bardziej żałośnie wygląda tak żarliwa obrona tej haniebnej księgi i obrzydliwie nieludzkiej religii. Nawet jeżeli część treści ktoś źle interpretuje (w tym na korzyść) to i tak nie są mądre, ani pożyteczne, ciągle jest mowa o zabijaniu i jak paskudni są niewierni. Czy jest pani skłonna brnąć w obłęd i twierdzić, że w Koranie nie ma złych treści, tylko są źle interpretowane? Nie daje pretekstów do zabijania, nie nakazuje tego, nie grozi niewiernym, nie uważa ich za podludzi? Co w Koranie napisano o kobietach? Jak to jest z tym obowiązkowym zaspokajniem męża, całkowitym posłuszeństwem, prawem do bicia, z rozwodami, dziedziczeniem, gwałtem za który sama odpowiada, karami za cudzołóstwo, z wartością jej zeznań, wartych połowę teog co mężczyżny? To wymysły portalu Euroislam.pl? broni pani złej sprawy, to wręcz samobójcze. 

          2. Jest pan zaślepionym durniem, ograniczającym się swoim wąskim pojmowaniem wbrew faktom.

            Fakty sa takie, że w islamie nie ma jednego imama, jednego nauczyciela, którego słowa są NIEPODWARZALNYM dogmatem.

            Stąd bierze się zarówno fundamentalizm islamski, jak i islam pokroju naszych tatarów.

            Koran jest wieloznaczny, często wzajemnie sprzeczny, jak większość tzw. ksiąg świętych. Pomijając, że niektóre interpretacje, jak ta pańska za pańską biblią z euro-islam sury nr 5 są całkowicie idiotyczne, to właśnie ta islamska dopuszczalność wielu interpretacji w naszym świecie, w którym mamy problem z fundamentalizmem islamskim może być zbawienny. Tylko trzeba przekonać półtora miliarda ludzi do tej pokojowej interpretacji.

            Pan pojmuje islam, tak jak fundamentaliści i ten sposób promuje, co jest wodą na ich młyn, a czego pan w swej głupocie nie dostrzega.

            Gdyby był pan choć odrobinę mądrzejszy to zrozumiałby, że sranie na miliard (w sumie to półtora miliarda) muzułmanów do niczego nie doprowadzi innego, jak do wojny. Natomiast wspieranie interpretacji innej, niż fundamentalna powoli może przynieść skutek reformatorski. Powoli.

            Szybko mozna jeszcze zatomizować. Gdyby nie dwa felery.

            1. Trudno o wybiórczą atomizację.

            2. Taki Pakistan też ma broń jądrową.

            Tyle, ża pan jestes zbyt tępy, by pojąć niektóre kwestie. Zbyt tępy i zbyt fanatyczny.

            Tym bardziej żałośnie wygląda tak żarliwa obrona tej haniebnej księgi i obrzydliwie nieludzkiej religii. (Korga)

            Dla pańskiego pokracznego rozumku każdy sprzeciw pańskiego pojmowania  jest żarliwą obroną. I to jest właśnie fanatyzm. Taki sam, jak islamskich fundamentalistów.

            Ach. Ubawiła mnie ta pańska proza w którymś poście, jak to nauczyciele boją się iśc do szkoły. Skąd pan nabył te doświadczenia? Z kolejnej stronki typu euro-islam.pl ? Zna pan jakiegoś nauczyciela osobiście, który ma w klasie dzieci muzułmańskie?

            Ja tak. Są problemy, ale innego typu, niż się panu w móżdżku roi.

            Dla nich głównym problemem jest np. wpłynąc na rodziców, by puszczali dziewczynki na wycieczki klasowe. I nieraz się to udaje. A to już coś.

            Gdyby jednak postępowali, tak jak pan to by nic nie zmienili. W żadnym przypadku.

            Dla pana z pozycji Biłgoraju i Internetu wszystko wydaje się proste.

            To tak, jak dla Alego z pozycji Arabii Saudyjskiej i fatwy Abdel Aziz ibn Baaz'a.

            Jesteście dwoma stronami tej samej monety.

            Brawo.

            Jako kobieta korzysta pani codziennie z praw i wolności o jakich muzułmanki mogą jedynie pomarzyć. (Korga)

            I jako kobieta pragnę, by i one mogły się nią cieszyć. Ale ty zacietrzewiony faceciku nic dla nich nie ugrasz, poza biciem piany, na której skorzystają ci, których tak bardzo chcesz zwalczyć i których tak bardzo się boisz, że robisz w majty i swymi fekaliami paprasz to miejsce.

             

             

             

             

             

             

          3. Tamaro – rozumiem, że nie zgadzasz się z Piotrem. Ale zwracam CI uwagę na określenia takie jak: „jesteś zaśplepionym durniem”, „swymi fekaliami paprasz to miejsce”. Dodam, że to ja zwracam uwagę, a nie Wiśniewski czy Quetzalcoatl, co też powinno wszystkim dać do myślenia. Nie zawsze jestem w stanie reagować na wszystkie teksty, ale „jesteś zaślepionym durniem” to typowe ad personam. Dodam, że nie mamy obowiązku chodzić na palcach wokół dumy Pakistańczyków. Pakistan i bez nas chętnie użyje broni atomowej przeciwko Indiom, z którymi jest w stanie wojny. Wpis Piotra, którego wytarzałaś w gównie, był utrzymany w kulturalnym tonie. Twoja odpowiedź nie jest utrzymana w takim tonie. Dlaczego dajesz sobie prawo takiego traktowania osoby o innych poglądach? Niedawno widziałem wywiad z Przewodniczącym Związku Muzułmanów Polskich, który z arogancją twierdził, że chrześcijanie nie są w zasadzie prześladowani w Syrii i zburzono tam co najwyżej 2 kościoły. Więc nie tacy znów pokojowi są Ci nasi muzułmanie… Nie wydaje mi się, aby zwroty typu „jesteś zaślepionym durniem” i „paprasz fekaliami to miejsce” były odpowiedzią na podobne zachowanie Piotra Korgi wobec Ciebie, stąd moja uwaga. Jeśli chodzi o poglądy – uważam, że nie masz racji, ale oczywiście możesz ją mieć, a ja mogę jej nie mieć. Dziękuję, że wyrażasz swoje poglądy, ale proszę abyś nie piętnowała ludzi za to, że posiadają inne zdanie od Ciebie.

          4. To jest Jacku eskalacja, której przyczyną jest Korga.

            Ja tylko, jak zaznaczyłam na wstepie (doczytałeś?) napisałam, że zrobię to samo, co on tylko bezpośrednio. On strzela zza węgła "lewakami", "piątą kolumną", itd. Bije w konkretne osoby, tyle, że bez podawania nicków.

            Spod jego paluszków "lewactwo" to tak, jak spod moich "paprasz fekaliami".

            Ten sam zamysł, by obrazić – tyle, że grupowo.

            Więc zdyscyplinuj wszystkich tych, którzy pierwsi zaczeli sobie pozwalać na inwektywy, bo ktoś jest innego zdania to ja też się samoograniczę.

             

             

             

          5. Staram się wszystkich zdyscyplinować, ale to proste nie jest, bo mamy tu pluralizm polityczny, a trudno o większy podgrzewacz. Na początek jednak należy zadbać o to, aby kogoś, kto ma inne poglądy nie nazywać „durniem, idiotą, feminazistką, kimś kto zostawia fekalia” etc. Słowa „lewak, prawak, leming, moher” – nie są bardzo obraźliwe. To dopuszczalne moim zdaniem przezwiska w debacie politycznej.

          6. Niedawno widziałem wywiad z Przewodniczącym Związku Muzułmanów Polskich, który z arogancją twierdził, że chrześcijanie nie są w zasadzie prześladowani w Syrii i zburzono tam co najwyżej 2 kościoły. (Jacek)

            Nie widziałam tego, więc trudno mi ocenić jednoznacznie kontekst.

            Weź jednak pod uwagę, że w Polsce ostatnio muzułmanów spotyka na niemal każdym kroku albo hejt, albo i gorzej. Na co Ty też (ten hejt, jak leci) przyzwalasz.

            I to może być sygnał, że jednak ja mogę mieć rację, że radykalizacja radykalizuje do tej pory pokojowych muzułmanów.

            Ale, jak rzekłam nie widziałam tej rozmowy, więc nie będę twierdzić z "całą mocą i stanowczością".

             

             

          7. Pokazał ją Wolski w TyleWizji. Oglądam „wrogów” aby poznać ich język, ale pokazali takiż wywiad i to mną wstrząsnęło. Mówienie prawdy o zbrodniach inspirowanych islamem jest potrzebne. Niech ci, co chcą dobrze się zawstydzą i znajdą w nas wsparcie. A tych, którzy nie uznają opartej na faktach krytyki powinniśmy przestać traktować jako ofiary, czy ludzi, których nie wolno urazić, nawet jeśli oznacza to autocenzurę kosztem innych ofiar i spraw. Pakistan, który wspomniałaś, jest na granicy wojny nuklearnej z Indiami i żadne chodzenie na paluszkach nie pomoże, jeśli zrobią jeszcze większe „wyjście z szafy” ze swoją nienawiścią do Kraju Bharatów. Jestem w tym konflikcie całym sercem za Indiami, zdając sobie przy tym sprawę, że to głównie w Indiach można znaleźć wspaniałych, mądrych i tolerancyjnych muzułmanów w licznie zauważalnej (są też tam niestety muzułmanie bardziej mainstreamowi).

          8. Mówienie prawdy o zbrodniach inspirowanych islamem jest potrzebne (Jacek)

            A widzisz… ja tego zupełnie nie kwestionuję. Tylko jest jeszcze szalenie istotne, jak się to robi.

            Lanie wiadra pomyj na cały świat muzułmanski nic nie przyniesie dobrego. Ogólnikowe pisanie, przyjęte na portalu jako wręcz standard (i niestety Ty też tak nieraz robisz) również nie. Nie tępa nagonka na Koran (myślisz naprawdę, że ja nie znam tych najbardziej kontrowersyjnych wersów?), bo z Koranem jest dokładnie tak, jak i ze ST, jak i z NT. Tam też sa bardzo złe wersy, choć w mniejszej ilości w NT.

            Fanatycy wykorzystują je dla swych potrzeb, ale przecież nie każdy chrześcijanin podążył ta ścieżką. W Koranie też są inne ścieżki. W hadisas też jest jeszcze bardziej niejednoznacznie, więc i mozliwych ścieżek jest mnóstwo.

            Nie mam juz ochoty ani siły na głębszą analizę. Opowiem Ci na koniec coś o hadisas.

            Miałam kiedyś takiego znajomego, nie lubiłam go, bo nie. Muzułmanin.

            Wieprzowinę wtrącał, jak zwolennicy diety optymalnej, albo i lepiej. Zatem pewnego razu spytałam, jak to jest z tą jego wiarą i zakazami.

            Na to on mnie uraczył własnie taka przypowieścią, cos, jak hadisą. Twierdził, że jego dziadek – znawca Koranu – mu ją wykłądał, jako słowo proroka. Szło to tak:

            Mahomet prowadził którąś tam ze swoich kampanii. Przed bitwą wojownicy posilili się wieprzowiną, a ta, aby się dłużej zachowała była mocno posolona. W trakcie bitwy byli potem mocno spragnieni, mysleli o wodzie, a nie walce. I przegrali. Stąd Mahomet zakazał wieprzowiny.

            Po czym mnie spytał: ale przecież teraz nie będziemy chyba walczyć?

            No nie.

            Dobranoc.

            Mógłbyś wykasować posty, które się zdublowały przez ten anty-spam? Po co taki rozgardiasz.

             

             

             

             

          9. Znam wiele hadisów, ale one mają hierarchię i jedne są dopuszczone, zaś inne są anegtotami. Trzy uwagi:

            1. Nikt tu nie chce najeżdżać muzułmanów. Ja pisze tylko i wyłącznie o polityce migracyjnej. Katar nie przyjmuje nikogo na obywateli i żyje. Nie jestem wkurzony z tego powodu na Katar i ty chyba też nie.

            2. Napisałaś, że Przewodniczący Związku Muzułmanów „widać się zradykalizował”, bo „my go biednego zirytowaliśmy”. A ateiści nie mogą się czuć zradykalizowani z uwagi na 14 krajów gdzie morduje się za odejście od islamu, a czy chrześcijanie nie mogą czuć się zradykalizowani z uwagi na ludobójstwo na chrześcijanach z Syrii i Iraku? Dlaczego tylko muzułmanie mają mieć ten przywilej chodzenia obok nich na palcach, ukrywania przed nimi nieprzyjemnych prawd o ich religii? Są małymi dziećmi? NIe ponoszą odpowiedzialności za to, że dopuszczają się barbarzyństwa w imię religii, albo nie mają odwagi mu się przeciwstawić.

            3. We wszystkich państwach muzułmańskich, nawet tych najbardziej liberalnych, praktycznie nikt nie ma wątpliwości, że przyjezdni mają się dostosować do ich obyczajów. Jest ramadan – w wielu krajach muzułmańskich nie wolno jeść na ulicy, zamykane są restauracje, nawet bary na lotniskach. Ograniczenia nie dotyczą tylko osób pracujących na kontrakcie i będących czasowymi mieszkańcami, ale wszystkich – turystów, nawet osoby mające tranzyt na lotnisku. Jeśli uważasz, że to oburzające – oburzaj się. Ja często podróżuję przez lotniska w państwach muzułmańskich (pracują przy tym głównie będący na czasowych umowach o pracę Hindusi) i akceptuję, że u siebie, w swoich krajach, narzucają swoje zasady nawet podczas tranzytu na lotnisku. Ale też nie widzę żadnych powodów, aby chodzić na palcach obok muzułmanów, którzy się u nas nie integrują. Nie widzę żadnego powodu aby nie być szczerym, aby nie zauważać, że tylko islam w majestacie prawa morduje apostatów, że tylko islam często zmusza kobiety do chodzenia w workach (wszystkie, a nie mniszki, które same tego chciały), nie widzę żadnego powodu, aby udawać, że nie obchodzą mnie ataki na wolność słowa, albo też udawać, że nie irytuje mnie obojętność islamskich mas na radykalizm co bardziej wojowniczych współwyznawców.

            4. Alicja zasugerowała, że imigrant zarobkowy powinien dążyć do zmiany swojej tożsamości na tą, jaka panuje w miejscu które sam, dobrowolnie, wybrał na swoją ojczyznę. Uważam, że nie ma w tym nic dziwnego, nic oburzającego, nic nagannego, nic rasistowskiego. To jest normalne. Zwłaszcza, jeśli poprzednia tożsamość jest roszczeniowa i destabilizuje społeczeństwo, które imigrant zarobkowy wybrał na swój nowy dom.

             

            Jeśli chodzi o przewrażliwienie niektórych na punkcie przesadnej obrony wyznawców islamu przed „byciem urażonym”, żyjemy w oparach jakiegoś absurdu. Państwa i koalicje państw mają granice. Mają prawo wpuszczać na stały pobyt kogo chcą i skąd chcą. Jeśli stawiają sobie wysokie standardy etyczne, powinny się opiekować uchodźcami wojennymi do czasu zakończenia wojny, ale nie uznawać za takowych na przykład dezerterów z armii stron, które popierają. Społeczeństwo danego kraju lub koalicji państw ma prawo narzucać swoje własne standardy imigrantom ekonomicznym, a już zwłaszcza tym, którzy chcą zostać obywatelami. Pańśtwa i koalicje państw mają prawo, a nawet powinny domagać się wzajemności. Przykład – skoro Saudyjczyk może u nas zbudować meczet, my powinniśmy mieć prawo zbudować kościół czy założyć stowarzyszenie ateistyczne u Saudyjczyka. Skoro Europejka aby poruszać się swobodnie po Arabii Saudyjskiej musi chodzić w burce, to (to raczej humorystyczne) – Saudyjka u nas powinna poruszać się tylko w sukience mini zaś Saudyjczyk w krótkich spodenkach i ze zgoloną brodą. Skoro u nas można wejść do każdego miasta niezależnie na wyznawaną religię (z Rzymem i Watykanem włącznie), to my powinniśmy się domagać możliwości swobodnego dostępu do Mekki. Żeby robić tam biznes i żeby zwiedzać. TO JEST NORMALNE. Ja nie pojmuję co się z ludźmi porobiło. Nie jestem rasistą, więc po prostu traktuję muzułmanów jak normalnych, dorosłych ludzi, a nie jak niedorozwinięte ofiary, ludzi specjalnej troski, skazanych na wieczne dzieciństwo i brak odpowiedzialności za samych siebie. Rasizmem jest stosowanie podwójnych standardów, typu – „to nas nie ma prawa drażnić, nie oczekujmy tego od niego, bo to przecież „inni”, muzułmanin, on nie zrozumie, że chcemy wymagać od niego tyle ile on wymaga od nas”. W relacjach dorosłych ludzi z dorosłymi ludźmi istnieje zasada wzajemności. W relacjach dorosłych ludzi uważanych za niedorozwoje (podludzi?) i tych uważanych za super etycznych mistrzów dojrzałości (nadludzi?) wzajemność może nie istnieć. Ale ja nie wierzę w nad i pod ludzi. Nie uważam też – dodam na koniec – że ograniczenie emigracji ekonomicznej z danego państwa szkodzi temu państwu i ogółowi jego mieszkańców. Często bywa wręcz przeciwnie. Zatem ogół się na to nie będzie wkurzał poza propagandą.

          10. "Ale zwracam CI uwagę na określenia takie jak: „jesteś zaśplepionym durniem”, „swymi fekaliami paprasz to miejsce”"

            Mhm szkoda tylko że panu Napierale takich kazań nie prawiłeś a jedynie dyskretnie zacenzurowałeś wulgaryzm.

          11. Nie chciałem na starcie cenzurować tekstu Tamary i prawiłem Piotrowi kazania zresztą.

          12. >Jest pan zaślepionym durniem, ograniczającym się swoim wąskim pojmowaniem wbrew faktom.

            -Oczywiście fakty nie są takie jak widać, tylko takie jak życzyliby sobie niektórzy intepretatorzy islamu?

            Jest więcej takich durni zaślepionych. I to wcale nie z Polski B. Jednym z nich jest Richard Dawkins.

            http://pikio.pl/richard-dawkins-ostro-o-islamie-w-kontekscie-zamachow-we-francji/

            http://www.rp.pl/Spoleczenstwo/160529511-Richard-Dawkins-Nie-bojmy-sie-krytykowac-islamu.html#ap-1

            http://natemat.pl/157625,prof-richard-dawkins-do-diabla-z-islamska-kultura-papiez-ateizmu-nie-zamierza-odpuszczac-wyznawcom-allaha

            -A moim ulubionym "durniem", jest Pat Condell. 

             

            Moje stanowisko jest bardzo zbliżone i psałem to zanim widziałem ten film. 

            Nie mogę szanować ideologii, która jest jawnym wrogiem wszelkich wartości, które są mi bliskie, od wolności słowa, równości, swobody ubierania się, przemieszczania, po muzykę i piwo. Nigdy nie okażę szacunku religii, która gardzi takimi osobami jak ja i jest dla mnie realnym zagrożeniem. To byłaby schizofrenia i brak szacunku dla samego siebie, brak instynktu samozachowawczego i postawa samobójcza. Taka ideologia nie tylko na szacunek nie zasługuje, ale nawet nie ma prawa się go domagać, a każdy przyzwoity człowiek ma obowiązek ją potępiać i przeciwdziałać jej rozprzestrzeniau się. I nie ważne czy wyznaje ją pięciu ludzi, czy  póltora milarda, czy powstała wczoraj, dwa, czy pięć tysięcy lat temu, czy wyznają ją ludzie dobrzy, czy źli z natury, czy jej potępianie obraża czyjeś uczucia i jak głęboko. 

            -Prawdziwych zaślepionych durni i tchórzy proszę sobie szukać wśród muzułmanów. Jest z czego wybierać.  A wszelkie próby ukrócenia krytyki islamu, bo może to obrażać muzułmanów, można porównac do próby wycofania antybiotyków bo, może to obrażać bakterie.

          13. Napisałaś, że Przewodniczący Związku Muzułmanów „widać się zradykalizował”, bo „my go biednego zirytowaliśmy”. (Jacek)

            Nic takiego nie napisałam. Napisałam tak:

            Nie widziałam tego, więc trudno mi ocenić jednoznacznie kontekst. Weź jednak pod uwagę, że w Polsce ostatnio muzułmanów spotyka na niemal każdym kroku albo hejt, albo i gorzej. Na co Ty też (ten hejt, jak leci) przyzwalasz. I to może być sygnał, że jednak ja mogę mieć rację, że radykalizacja radykalizuje do tej pory pokojowych muzułmanów. Ale, jak rzekłam nie widziałam tej rozmowy, więc nie będę twierdzić z "całą mocą i stanowczością"

            W mojej wypowiedzi stosunek do przewodniczącego jest całkowicie obojętny. Dopisałeś sobie samodzielnie zarówno jakiś współczujący podtekst emocjonalny („biedny”), jak i przerobiłeś kontekst przypuszczający na twierdzący.

            Skoro tak krótki tekst przeinaczasz podług własnej modły to jak odnosić się szerzej do Twoich dłuższych komentarzy? Dopiero wyjdzie wróblem, a wołem powróci.

            Słowa „lewak, prawak, leming, moher” – nie są bardzo obraźliwe. (Jacek)

            Określenia „lewak” używa się w stosunku do osób o poglądach lewicowych – zwykle mówi się tak o zwolennikach ruchów radykalnych i skrajnie lewicowych. Są to często ludzie głęboko wierzący w socjalistyczne idee, za wszelką cenę dążący do zrealizowania postawionych sobie założeń. Jest to jednak określenie bardzo subiektywne. Nazywając kogoś „lewakiem” należy pamiętać, że jest to sformułowanie jednoznacznie pejoratywne, wręcz obraźliwe.

            http://mowimyjak.se.pl/newsy/fakty/lewactwo-co-jest-czym-sie-charakteryzuje-na-czym-polega,22_63446.html

          14. Ja nikogo nie nazywam ani „prawakami” ani „lewakami”. Tym niemniej nie można traktować tych określeń jako zasługujących na cenzurę. W dyskusjach politycznych często przypisuje się radykalizm osobie mającej inne poglądy. Ja sam zostałem wielokrotnie nazwany lewakiem. Moją uwagę, aby dbać o emocje wszystkich na równi, nie wyszczególniać w tym muzułmanów, nadal podtrzymuję. Być może pokojowi dotychczas muzułmanie się radykalizują. Ateiści i chrześcijanie mają więcej powodów, zwłaszcza gdy mieszkali na Bliskim Wschodzie. Zatem przyjmuję, że „być może Przewodniczący Związku Muzułmanów” się radykalizuje i jednocześnie mam nadzieję, że poniesie za to konsekwencje w formie słusznej krytyki ze strony innych środowisk, jak i spraw karnych, jak nadal będzie celowo dezinformował opinię publiczną (w tym członków swojego związku) na temat czystek religijnych dokonywanych przez muzułmanów w Syrii. Nie uważam, że należy traktować wobec Przewodniczącego Związku Muzułmanów jakąkolwiek taryfę ulgową, nie uważam, że należy się troszczyć o to, czy przypadkiem jakaś wypowiedź go nie zradykalizuje. W tym samym stopniu nie troszczę się o rzeczy mogące zradykalizować Międlara czy Rydzyka. Zachęcam do tego, aby nigdy nie brać za punkt odniesienia obaw, że ten czy inny może się zradykalizować, jak staramy się dociec prawdy o danym zjawisku (braku integracji muzułmanów w Europie, rzeczywistej skali ludobójstwa na chrześcijanach w Syrii, rzeczywistej skali poparcia dla kary śmierci za apostazję wśród muzułmanów etc.). Po to mamy granice i policję aby nie bać się, że ktoś zradykalizuje się od opisu rzeczywistych zjawisk.

          15. Nie mogę szanować ideologii, która jest jawnym wrogiem wszelkich wartości, które są mi bliskie, (Korga)

            Nikt nie nakazuje panu szacunku, ani nawet nie zabrania krytyki.

            Zastrzeżenie rodzi sposób, w jaki pan krytykę uprawia. Pomijam już „islam to gówno”, chodzi o to, że całość skomplikowanego i różnorodnego zagadnienia, jakim jest islam nieuprawnienie sprowadza pan do wspólnego mianownika. Innym „ale” jest bezrefleksyjnie przyjmowanie przez pana wszystkiego na wiarę, co pan wyczyta na stronach typu euro islam.pl.

            Mój ostry sprzeciw budzi także pańskie samowolne szeregowanie ludzi, którzy się z panem w najmniejszym stopniu nie zgodzą, jako apologetów islamu i natychmiastowe przyjmowanie przez pana obrażliwej postawy do takich osób. W tym do mnie.

            „Kocham rzeczy z tobą związane, nienawidzę rzeczy z tobą związanych i jest wiele rzeczy z tobą związanych, których nie rozumiem. Modlić się do ciebie nie będę” (Hamza Kashgari)

            Hamza Kashgari o też muzułmanin, któremu groziła kara śmierci za powyższe zdanie. Pisząc o islamie i muzułmanach, tak, jak pan to robi, obraża pan i tego człowieka.

      3. @ Jacek Tabisz: Krucjat nie da się logicznie uzasadnić Nowym Testamentem,

        ———————

        I popatrz Pan jakie intelektualisty z tych chrześcijan? Nie da się, a oni uzasadnili i wiele razy tak robili. Historia wszystkich historycznych religii, to historia ich permanentnego „aggiornamento”.

        ***

        @ Jacek Tabisz:  dżihad da się uzasadnić Koranem.

        ————–

        Oczywiście, iż się da – podobnie do inkwizycji stosów uzasadnianych Biblią, ale wcale nie jest to jedyna możliwa interpretacja”

        http://racjonalista.tv/10-syryjskich-sierot-i-szansa-na-dorastanie-z-dala-od-islamu/

        Na pytanie, kim jest dżihadysta, słyszeliśmy wczoraj zazwyczaj, że to nie muzułmanin, ale szaleniec.

        HASNA HUSSEIN – Znaczenie tego słowa zostało przeinaczone przez media i terrorystów, którzy nazywają siebie dżihadystami, żeby legitymizować swoją walkę przesłankami religijnymi. Słowo „dżihad” w muzułmańskiej świadomości nie ma negatywnej konotacji i uważa się na użycie tego pojęcia. Dżihadysta to nie terrorysta ani radykał. Tam terrorystów nazywa się wprost: terrorystami, a nie dżihadystami.

        To czym jest dżihad?

        HASNA HUSSEIN – Termin pojawia się w Koranie i w tekstach profetycznych. Jest przede wszystkim niemilitarny. Uprawiam dżihad, gdy pogłębiam wiarę i praktykę religijną, zdobywam się na wysiłek, by znaleźć się bliżej Boga. Używa się słowa „dżihad” także w kontekście walki militarnej, ale nie w przypadku terroryzmu. Jesteśmy atakowani, w sytuacji wojny, więc możemy robić dżihad, bronić się. Tak dzieje się w Palestynie. W czasie wojny w Bośni duchowni, którzy wcale nie byli radykałami, a tym bardziej terrorystami, też wzywali do dżihadu. Ideologia terrorystyczna tylko wykorzystuje ten koncept, żeby legitymizować mordowanie bezbronnych ludzi, zupełnie poza kontekstem wojny.

        Polecam całość: Wyborcza 4-5 lutego 2017 r.

        ***

        1. Krótko. Mamy mnóstwo chrześcijańskich publicystów, którzy wstydzą się wypraw krzyżowych. A teraz Andrzeju znajdź publikacje muzułmanów wstydzące się podboju Persji czy Indii. Znajdź imamów, którzy uważają to za barbarzyństwo. Wykładowców szkół religijnych tłumaczących, że to było złe i że muzułmanie są winni Indiom rekompensatę. I w drugą stronę – mamy wielu duchownych muzułmańskich, którzy popierają zbrojny dżihad wobec niewiernych. Czy mamy wielu chrześcijańskich duchownych, którzy chcą zanieść mieczem wiarę krajom niechrześcijańskim dając wybór – zgiń, albo przejdź na chrześcijaństwo?

        2. Mówmy o dniu dzisiejszym a nie o starociach(katarzy, inkwizycja). Katolicyzm jest obecnie religia stareńką, zmurszała zachowujaca własciwie tylko swoją obrzędowość taki folklor. Islam jest w rozkwicie średniowiecznej(bo taki jest ich poziom czywilizacyjny) ofensywy. I nijak się ma do zlajcyzowanej miejskiej, technicznej cywilizacji europejskiej i na tym polega konflikt. Za duży rozziew wg. mnie w masowym(ludnosciowo) wymiarze nierozwiazywalny(w jednym miejscu).

        3. @ Jacek Tabisz: Krucjat nie da się logicznie uzasadnić Nowym Testamentem,

          @ Andrzej Bogusławski: I popatrz Pan jakie intelektualisty z tych chrześcijan? Nie da się, a oni uzasadnili i wiele razy tak robili.

          .

          ale nielogicznie

          nielogicznie to można uzasadnić wszystko dowolnie wybranym tekstem

          1. @ Jacek Tabisz: Krucjat nie da się logicznie uzasadnić Nowym Testamentem,

            @ Andrzej Bogusławski: I popatrz Pan jakie intelektualisty z tych chrześcijan? Nie da się, a oni uzasadnili i wiele razy tak robili. Historia wszystkich historycznych religii, to historia ich permanentnego „aggiornamento”.

            ***

            @ Jacek Tabisz:  dżihad da się uzasadnić Koranem.

            ————–

            @ Andrzej Bogusławski: Oczywiście, iż się da – podobnie do inkwizycji stosów uzasadnianych Biblią, ale wcale nie jest to jedyna możliwa interpretacja”

            ———————

            @Tomek Świątkowski: ale nielogicznie nielogicznie to można uzasadnić wszystko dowolnie wybranym tekstem

            ————-

            A Pan to specjalista od biblistyki, logiki, czy gramatyki”? http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,612740/z,0/d,20#w614787 Czytam Pańskie tu wypowiedzi i niczego takiego dostrzec mi się nie udało.

            Co prawda Pan Jacek Tabisz pisze tu, iż to niemerytorycznie o przecinkach pisać, gdyż teraz to mamy czasy SMS-owej inteligencji, która parunastu zdań nie potrafi ze zrozumieniem przeczytać, a paru po polsku napisać, ale jednak do poważnej rozmowy, w miarę poważnych ludzi to konieczną jest podstawową znajomość polskiego języka. Dlatego pisz Pan po polsku, tak to trudniejszy język od angielskiego, czy niemieckiego, ale będąc Polakiem można się go nauczyć. Zacznijmy od tego, iż zdania należy zaczynać dużą literą, stosować znaki interpunkcji itd.

            ***

          2. Ja nie piszę, że nie należy zwracać uwagi na błędy interpunkcyjne. Piszę, że czyjeś błędy interpunkcyjne nie są tematem na artykuł na stronie Racjonalista.tv. Są tematem na komentarz.

    2. >Wtedy staje się akurat ten przekaz w Kor.anie bardzo jasny, ale wierząc w  brednie wypisywane przez "znawców" z Euroislamu wychodzi, że Kor.an nakazuje zabijanie niewiernych.

      Nie wiem co tam takiego niesamowitego poza pomyłką sury 5,32 zamiast 5,33. Nie wiem też jak można nie być przerażonym przekazem kogo można zabić, czyli tych "zepsutych" szerzących zgorszenie tj.

      1.  Picie alkoholu

      2.  Spożywanie wieprzowiny

      3.  Twierdzenie, że Mohamet nie był prorokiem

      4.  Twierdzenie, że Allah nie jest bogiem

      5.  Wiara w to, że Jezus został ukrzyżowany

      6.  Głoszenie nieislamskich idei, takich jak ewolucja

      7.  Słuchanie muzyki

      8.  Nagrywanie/oglądanie filmów

      9.  Niestosowanie się do islamskich zasad dotyczących ubioru

      10.  Cudzołóstwo

      11.  Obchodzenie świąt Bożego Narodzenia

      12.  Przebywanie w towarzystwie osób przeciwnej płci

      -Przyznaję się do co najmniej 9  tych grzechów. 

  7. Dziwne. Jacek pisał, że artykuł p. Ali jest świetny. I ten. I poprzedni. I wszystkie inne. Nowy pan Napierała posłusznie potwierdza. Nieraz p. Kowalik. A pan Napierała wraz z J. Tabiszem, p. Szaniawską i p. Korgą i jeszcze kilku komentujących (nazwijmy ich wszystkich 'Robertem' dla ułatwienia) to suweren tego portalu. A więc racja jest po ich stronie, nawet gdyby jej nie mieli.  Jeżeli można się uwolnić od złej (islamskiej) tożsamości, można też zmienić standardy, określające, co jest dobre, a co nie. I wtedy, nagle, Zelnik jest lepszym aktorem niż Janda, Terlikowski bardziej głęboki niż, powiedzmy, Sierakowski, a Wildstein bardziej wyrafinowanym prozaikiem niż Pilch. Pani Ala może też pisać znakomite teksty. Suweren popiera i składa gratulacje. 

      1. Czyżyś nie zrozumiał, że to parodia twojego wpisu który jest na samej górze komentarzy? Wróć do niego, przeczytaj z uwagą i odnieś się do arumentów które tam przedstawiłeś. Potem napisz coś o tej parodii Wiśniewskiego.

        1. Tego mojego wpisu o tym, że ludziom się zdarza zmieniać tożsamość? Nie Benbenku, "dzieło" Dariusza to nie jest parodia mojego wpisu.

          1. Jacek, nie sciemniaj. Odnies sie do pytania. Stoi na gorze ak byk

  8. Pan chyba nie ma dzieci, panie Napierała? Zgadłem? Tak myślałem. Nie moja sprawa, ale czy rozważał pan kiedyś adpocję? 

  9. Islam jest religią nienawiści, ale przecież Hitler, Stalin i Mao nie byli muzułumanami. 

    99% muzułumanów nigdy w życiu nikogo nie zabiło. 

  10. Prawo rodziców do dziecka jest ważniejsze od moich widzi mi się, nawet w dobrej wierze poczynionych.

    -Oczywiście nie ma sytuacji bez wyjątków. Dzieci trzeba chronić przed rodzicami psychopatami. Na Zachodzie dochodzi z kolei do absurdów, gdy odbiera się dzieci rodzicom z błahych przyczyn (Skandynawia, Holandia), a rodziców kieruje na jakieś kursy. Wyrządza się tym najwiekszą krzywdę dzieciom dla których rozłąka z rodzicem to koszmar. Nawet z tym rodzicem, który rzeczywiście raz czy dwa zawinił, przesadził. Muzułmanie mają tu jednak taryfę ulgową i niespecjalnie ktoś kontroluje jak ich dzieci się czują, czy ktoś im np. nie każe uczyć sie na pamięć Koranu i nie bije gdy słabo mu idzie, czy w przypadkach obrzezań.

  11. Prawo rodziców do dziecka jest ważniejsze od moich widzi mi się, nawet w dobrej wierze poczynionych.

    -Poniekąd. Mamy niestety przykłady na Zachodzie (Skandynawia, Holandia) gdy dzieci są odbierane rodzicom z dość błahych powodów. Trudno mi sobie wyobrazić wyrządzenie dziecku wiekszej krzywdy niż rozłąka z rodzicem, nawet gdy ten nie zawsze nad sobą zapanuje i coś zaniedba. Sam rodzic też ma koszmarny okres wyczekiwania myśląc jak jego dziecko w tym momencie cierpi. Sytuacje jak za czasów hitlerowców. Jednak w przypadku muzułmanów nie widać takiej kontroli sytuacji rodzinnych, wnikania czy nie jest ono np. biciem zmuszane do nauki Koranu na pamięć, obrzezane, molestowane, sprzedawane.

  12. Prawo rodziców do dziecka jest ważniejsze od moich widzi mi się, nawet w dobrej wierze poczynionych.

    -Poniekąd. Mamy niestety przykłady na Zachodzie (Skandynawia, Holandia) gdy dzieci są odbierane rodzicom z dość błahych powodów. Trudno mi sobie wyobrazić wyrządzenie dziecku wiekszej krzywdy niż rozłąka z rodzicem, nawet gdy ten nie zawsze nad sobą zapanuje i coś zaniedba. Sam rodzic też ma koszmarny okres wyczekiwania myśląc jak jego dziecko w tym momencie cierpi. Sytuacje jak za czasów hitlerowców. Jednak w przypadku muzułmanów nie widać takiej kontroli sytuacji rodzinnych, wnikania czy nie jest ono np. biciem zmuszane do nauki Koranu na pamięć, obrzezane, molestowane, sprzedawane.

    Trzeci raz usiłuje to zamieścić…. apotem mam sygnał, że komentarz już jest i wykryto duplikat… a ja nic nie widzę

  13. Największym zarzytem wobec Szaniawskiej, miim zdaniem, jest koniunkturalizm takiego projektu społecznego wobec ofiar. Nie w celu leczenia tych dziecięcych ofiar z traumatyzmów wojny a z wywiedzionej przez Szaniawską "traumatyzmu ideologii". Formowanie dzieci na własną modę ideologiczną ma zaspokajać próżność autorki ale nie koniecznie dla najlepszego interesu samych dzieci. Chciałbym też zobaczyć jaka byłaby reakcja autorki gdyby w wyniku takiego eksperymentu społecznego któreś z tych dzieci zrosło się tak z rodzimą tradycją faszystowską jak np Dzierżyński z komunistami. Kto wziąłby odpowiedzialność za błądy i wypaczenia?

    Zadziwia też nagła wolta Szaniawskie, Tabisza i innych wobec koncepcji czym religia jest. Do tej pory stali twardo na stanowsku że to tylko ideologia. Że da się zmienić bez uszczerbku dla nikogo a jej krytyka jest nie wymierzona w ludzi a jedynie w idee. Teraz towarzystwo podchwyciło. koncepcję że to jednak tożsamość. Coś czemu wcześniej uporczywie zaprzeczali.

    Nie jest też prawdą to co pisze Tabisz, że prawdziwy humanizm to tylko taki jaki on reprezentuje Humanizm w swojej podstawie ma akceptację człowieczeństwa we wszystkich ludziach wraz z całą złożonością kultury. Bo humanizm postuluje akceptację człowieczeństwa takim jakie ono jest. I każde z nich jest prawdziwe. To taka interpretacja leży u podstaw Karty Praw Człowieka.

    I jeszcze praktyczna uwaga z niedawnej historii. W Kanadzie czy Australii gdzie powszechnie stosowano praktyki porywania dzieci ludów rdzennych i umieszczania ich w specjalnych ośrodkach w celu "kulturowego ubogacenia cywilizacją" zrezygnowano z tego. Uznano te pratyki za "holokaust kulturowy". Rządy przepraszały za takie praktyki. 

    1. Pani Szaniawska nie zamierza formować dzieci na własną modę ideologiczną, tylko chronić je przed formowaniem na modę ideologii islamu. Dostrzega Pan różnicę?

      1. To tak jak w tym dowcipie gdzie Gorbaczow spotyka się z Reaganem w Waszyngotnie a ten pokazuje mu protest przeciwko Reaganowi. Mówi, widzisz Gorbi u nas można protestować przeciwko prezydentowi USA. Na co Gorbaczow u nas w Moskwie na planu czerwonym też można protestować przeciwko prezydentowi USA jeśli się komuś on tak bardzo nie podoba.

        Tak mniej więcej wygląda wolność wobec Szaniawskiej. Tej samej która piała z oburzenia że ktoś w TV "dzieli Polaków" kiedy ona sama nie ma nic przeciwko by dzielić na takich czy innych, ubierających się tak czy inaczej.

  14. Nie jestem niewolnicą tożsamości, nie jestem niewolnicą tego, że urodziłam się nad Wartą, nie jestem niewolnicą swojej ideologii, religii, stylu ubierania się czy jedzenia potraw.

    Cytat z autorki: 

    mam prawo ubierać się zgodnie z normami mojej cywilizacji,

    Czyli nie jestem niewolnikiem ale bronię do śmierci.  

    1. Autorka zwróciła uwagę na to, że są lepsze i gorsze tożsamości. Więc dresscode związany z lepszą tożsamością jest ok. Czy tożsamość ludożercy jest gorsza, niż tożsamość osoby nie jedzącej ludzi i nie polującej na „mięso”? Ja również odpowiadam – jest lepsza. Wielu „uczonych” multikulti miałoby straszny problem z potępieniem kanibalizmu. Czy lepiej wplatać we włosy kości upolowanych i zjedzonych ludzi, czy też lepiej nie wplatać ich we włosy, nie jeść ludzi i nie polować na ludzi. To drugie moim zdaniem.

      1. Trzeba najpierw udowodnić, że dobór kryteiiów gradacji "cywilizacji" jest obiektywny a nie arbitralny. Nie wystarczy napisać, że inny humanizm jest nieprawdziwy a mój jedynie słuszny.

          1. Racjonaliści powinni ustrzegać się przed błędami logicznymi w swoich wypowiedziach. Tak uważam

        1. Wytarczy napisać że są na tyle inne że nie do pogodzenia i dlaczego humanizm po prostu zestaw memów czyli mempleks.

      2. @ Jacek Tabisz: Autorka zwróciła uwagę na to, że są lepsze i gorsze tożsamości.

        ———————-

        Ale nie zwróciła uwagi skąd te tożsamości się biorą. Nie wszyscy rodzą się w kosmopolitycznych rodzinach, na tyle indyferentnych religijnie aby przyjmować oportunistycznie oczekiwane przez środowisko aktualne poglądy. Dla wielu z nas tożsamość kulturowa nałożona na nas przez tradycje rodzinne oraz ukształtowany samodzielnie światopogląd mają sporą wartość. Ja sobie własną tożsamość bardzo cenię i nie wymienił bym jej na żadną inną.

        http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,590321/z,0/d,3#w591767

        http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,4/s,590321#w592843

        http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,4/s,590321#w593379

        http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,4/s,590321#w593485

        ***

        @ Jacek Tabisz: Więc dresscode związany z lepszą tożsamością jest ok.

        ——————

        Ale tylko dla tych, którzy traktują tożsamość  jako zbiór zasad, dotyczących odpowiedniego dopasowania ubioru do aktualnej okazji.

        ***

        @ Jacek Tabisz:  Czy tożsamość ludożercy jest gorsza, niż tożsamość osoby nie jedzącej ludzi i nie polującej na „mięso”? Ja również odpowiadam – jest lepsza.

        ——————

        Tylko skąd teraz wziąć – poza chorobami psychicznymi – ludożerców, a ahistoryczna refleksja to przypomina rozważania o "historii alternatywnej". Warto tu przypomnieć, iż według badań genetycznych, to najczęściej w naszych żyłach płynie krew ludzi pochodzących z wielu stron świata i prawie wszyscy mamy geny wskazujące, iż nasi przodkowie spożywali ludzkie mięso, a do tego to ponadto nie tylko o żadnej rasowości w przypadku człowieka być mowy nie może, to jesteśmy chimerami wielu gatunków wchodzących w wielorakie związki. Na przykład neandertalczycy i denisowianie, to różne gatunki ludzi.

        ***

        @ Jacek Tabisz:  Wielu „uczonych” multikulti miałoby straszny problem z potępieniem kanibalizmu.

        ——————-

        Gdy był kanibalizm, to w tych środowiskach nie istnieli uczeni, a współcześni uczeni potępiający nie istniejący już kanibalizm, to dla mnie żenada. Natomiast uczeni opisujący na podstawie dostępnych źródeł kanibalizm i jego ówczesne motywacje wykonują dobrą robotę antropologiczną. Warto wiedzieć skąd jesteśmy?

        ***

        @ Jacek Tabisz:  Czy lepiej wplatać we włosy kości upolowanych i zjedzonych ludzi, czy też lepiej nie wplatać ich we włosy, nie jeść ludzi i nie polować na ludzi. To drugie moim zdaniem.

        —————–

        To strasznie poważna refleksja – godna umysłu racjonalistycznego humanisty, gdyby nie ta deklaracja, to może bym uwierzył, iż niektórzy polemiści z tego portalu gotowi by wplatać we własne włosy kości ubitych (choć nie zjedzonych, gdyż na jedzenie ludzkiego mięsa, to im religia nie pozwala) muzułmanów.

        —————

        Osobiście ani nie boję multukulturalizmu, ani nie uważam polityki multukulturalizmu za przegraną, choć oczywiście widocznym jest to, iż pod agresywnymi atakami prawicy przeżywa ona obecnie kryzys.

        http://oko.press/kleska-multikulti-czym-a-czym-multikulturalizm/

        http://ksiazki.wp.pl/bid,77027,tytul,Multikulturalizm,ksiazka.html?ticaid=11896d

        http://rojsty.blox.pl/2014/09/O-integracji-asymilacji-i-multikulturalizmie.html

        ***

        1. Osobiście ani nie boję multukulturalizmu, ani nie uważam polityki multukulturalizmu za przegraną, choć oczywiście widocznym jest to, iż pod agresywnymi atakami prawicy przeżywa ona obecnie kryzys.

          Niestety ale również tutaj na r-tv razi brak opinii innych niż promowane przez redaktorów głównego nurtu. Nikt tak na prawdę nie pochylił się nad tym czym jest multikulturalizm, asymilacja. Razi również brak opinii np o islamie osób które znają go z pierwszej ręki a nie poprzez czytanie Koranu (Tabisz). Chociaż były materiały o różnych chrześcijańskich kościołach. 

          1. Tu przykład opini muzułmanina:

            https://euroislam.pl/imigracja-w-natarciu-europa-w-chaosie/

            Bassam Tibi – politolog i znawca stosunków międzynarodowych, muzułmanin – propagator idei euroislamu, twórca terminu „Leitkultur”. Urodzony w Syrii, spędził wiele lat pracując na uniwersytetach w Niemczech (m.in. w Getyndze), a następnie wykładał na Harvardzie, Princeton i Berkeley. Był doradcą rządu niemieckiego. W Polsce ukazał się jego „Fundamentalizm religijny” 

            A tui jej początkowy fragment:

            Bassam Tibi

            Oprócz szczytnych haseł i pobożnych życzeń Unia Europejska nie oferuje żadnej strategii rozwiązania kryzysu migracyjnego. Panuje terror opinii, każda swobodna dyskusja na ten temat jest tłumiona.

            Od początku tego stulecia, a szczególnie od czasu wybuchu tak zwanego kryzysu migracyjnego w latach 2015-2016, Europa Zachodnia stoi w obliczu egzystencjalnego zagrożenia. Wprawdzie eksplozja demograficzna, która jest jego przyczyną, rozgrywa się poza granicami europejskimi, ale bardzo mocno uderza w Europę, ponieważ dosłownie wdziera się na jej terytorium.

            W czasie zaledwie dwóch dekad populacja Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej prawie się podwoiła. Dodatkowo tej eksplozji demograficznej towarzyszy gospodarcza stagnacja wszystkich krajów tego regionu, a także polityczny regres i osunięcie się w średniowieczno-despotyczne struktury władzy. Zdesperowani muzułmanie szukają jakiegoś wyjścia i myślą, że znajdą je w Europie. Przybywają ich tu miliony, a Europa nie jest przygotowana na tę demograficzną lawinę.

            Arabska Wiosna miała zaoferować iskierkę nadziei na wolność, demokrację i rozwój. Zamiast tego nastąpił rozpad struktur państwowych i wybuch wewnętrznych konfliktów w Libii, Syrii, Iraku i Jemenie, których końca jak na razie nie widać. W najbliższych latach w ich ślady pójdą kolejne państwa bliskowschodnie, przede wszystkim Turcja, a możliwe, że również Egipt i Algieria. Wskutek globalizacji za ten rozwój sytuacji na Bliskim Wschodzie rachunek płacą inne państwa, konkretnie Europa Zachodnia.

            Obecna kryzysowa sytuacja stanowi największe bodaj zagrożenie dla Europy od czasów drugiej wojny światowej. Trwa wielka wędrówka ludów z Afryki Północnej, Bliskiego Wschodu, Azji Środkowej i Czarnej Afryki w kierunku Europy. Dotychczas przybyło ponad dwa miliony osób, kolejne miliony siedzą na walizkach i czekają na okazję dostania się na nasz kontynent. Wielokrotnie sam byłem świadkiem, że ci, którzy już tu przybyli, opowiadają członkom swego klanu, jak „świetnie” się im tutaj powodzi. Blagując i przechwalając się swoją pozycją w tym rzekomym raju zachęcają do pójścia w ich ślady. A europejskie przepisy dotyczące łączenia rodzin w pełni to umożliwiają, wręcz, zachęcają do tego.

            Wobec tego wyzwania Unia Europejska nie ma żadnej strategii, oprócz pobożnych życzeń i szczytnych haseł typu „solidarność”. W ostatnich latach wytworzyła się i zdobyła dominującą pozycję w Europie politycznie poprawna, sterowana przez lewicowo-zielony front narracja, która terroryzuje opinię publiczną i zabrania wszelkiej swobodnej dyskusji na ten temat.

            To prawda, że populacja Europy Zachodniej przeżywa demograficzną stagnację i że jest zapotrzebowanie na imigrantów. Jednak technicznie zaawansowane, zachodnioeuropejskie społeczeństwa potrzebują dobrze wykształconych pracowników, a nie imigrantów ekonomicznych, którzy tworzą równoległe społeczności w wielkich miastach europejskich i poważnie obciążają systemy socjalne.

            Imigracja, podobnie jak wzrastająca kulturowa różnorodność, mogłaby wzbogacić Europę. Jednak otwieranie granic musi się odbywać pod ścisłą kontrolą, a ci, którzy tak twierdzą i sprzeciwiają się obecnej praktyce, nie powinni być narażeni na oskarżenia o „populizmu”, „rasizm” czy „islamofobię” i uciszani.

            Niemcy są mistrzami świata nie tylko w piłce nożnej, ale także w ideologizacji problemu imigracji. Przykładem może tu być prof. Herfried Münkler. W książce Die neuen Deutschen (Nowi Niemcy) małżeństwa Münklerów imigranci są tak nazywani na podstawie nie dających się jasno zdefiniować kryteriów. Inni piewcy kultury gościnności nazywają ich „die neuen Bürger” czyli „nowymi obywatelami”. Jeśli jednak pod niemieckim pojęciem „Bürger” rozumiemy to samo, co citoyen w języku francuskim czy citizen w angielskim, to żaden z około dwóch milionów przybyszów nie zasługuje na to miano. Dopóki społeczności islamskie w Europie zwalczają koncepcję zintegrowanego euroislamu i żyją w społeczeństwach równoległych, żadni islamscy imigranci nie mogą stać się obywatelami europejskimi.

            Odpowiedzialnym i etycznym działaniem byłoby podzielenie uchodźców pod względem prawnym, społecznym i politycznym. Zasadnicze znaczenie ma też zdefiniowanie społeczeństwa przyjmującego. Lewica i Zieloni dążą na dłuższą metę do przekształcenia rdzennej ludności w mniejszość. W przeciwieństwie do imigrantów, Europejczykom odmawia się prawa do podkreślania własnej tożsamości.

            Do tego dochodzi różnica między chaotycznym napływem ludności, a kontrolowaną imigracją osiedleńczą, którą to różnicę Münklerowie w swojej książce zacierają. W przeciwieństwie do nich należy jednoznacznie ustalić, czy społeczeństwo przyjmujące ma do czynienia z jednym czy drugim rodzajem migracji.

            ….

             

          2. Nie ma tutaj opinii muzułmanów. Przynajmniej takich polemizująych z dominującą tutaj narracją "krytyków islamu". Są przytoczenia wypowiedzi innych dyżyrnych muzułamnów jak np polskich muzułmanów ale te dotyczą zazwyczaj tylko migrantów i są tutaj tylko dlatego że tą migracje krytykują. Szaniawska np zaatakowała tutaj czeczeńskiego zawodkika jakiegoś sportów walki mówiącą o jego sympatii do ISIS. 

    1. Jaką wartość ma Twój powyższy komentarz? Zgadłeś – nie wszyscy ludzie myślą jak Ty. Muszisz się z tym pogodzić.

  15. Trzeba więc zorganizować konkursy na mistera i miss tożsamości, stworzyć światowy ranking tożsamości, giełdę wymiany tożsamości, czasopisma, które będą pisały o modnych w tym sezonie tożsamościach: "Wiosną 2017 na czoło wybija się bycie włoskim gejem o poglądach prawicowych i rosyjskich korzeniach. Paco Rabanne twierdzi, że to niesamowite przeżycie".

  16. @ Jacek Tabisz: Agresję Żydów moderuje niemal zupełnie fakt, że nie jest to religia misyjna.

    —————-

    Tak bardzo nie misyjna, iż ortodoksyjnie wierzący Żydzi stanowią zdecydowaną mniejszość społeczną, a inni Żydzi jak pokazuje historia potrafią być agresywnymi i to nawet bardzo. Ponadto sięgając do historii to może warto przypomnieć zelotów i sykariuszy: http://natemat.pl/129869,terrorysci-z-czasow-jezusa-walczyli-z-rzymianami-i-zdrajcami-jednym-z-nich-mogl-byc-barabasz

    ***

    1. Tak już bywa, że mając pewne uwarunkowania pewnych rzeczy nie potrafimy sobie wyobrazić. Na przykład psychopata może między bajki włożyć opowieści o empatii, a lojalny niewolnik o wolności. Fakt, że czegoś nie potrafisz sobie wyobrazić nie oznacza, że nie istnieje.

    1. Nie, Q nie został wyrzucony. Publikuje artykuły po zatwierdzeniu, a wpisy tak jak my wszyscy. Osoba, której ostatni artykuł był na temat "Jasiu jest głupi" i nazywa naczelnego "naczelnym hejterem" publikuje nadal artykuły, ale pojawiają się po zatwierdzeniu. Nie wiadomo bowiem, czy następny artyluł nie będzie na temat "Kowalski źle stawia przecinki". Takie artykuły nie są tu mile widziane. Redakcja ma pełne prawo doboru autorów.

      1. @Jacek Tabisz: „Osoba, której ostatni artykuł był na temat „Jasiu jest głupi” i nazywa naczelnego „naczelnym hejterem” publikuje nadal artykuły, ale pojawiają się po zatwierdzeniu. Nie wiadomo bowiem, czy następny artyluł nie będzie na temat „Kowalski źle stawia przecinki”. Takie artykuły nie są tu mile widziane.

        Rzeczony artykuł obnażył przechwałki pana Napierały o jego rzekomych umiejętnościach poliglotycznych oraz Pańskie naiwne wyobrażenia o jego walorach intelektualnych:

        @Jacek Tabisz: „Po paru literówkach stwierdzasz, że ktoś nie zna niemieckiego. A są w sieci materiały Piotra po niemiecku.

        @Jacek Tabisz: „Niektóre są ciekawe i Piotr ma eurudycję.”

        To Pan niejako zachęcił mnie do napisania tego tekstu, bo ja nawet nie wiedziałem, że w sieci można spotkać takie „cuda” autorstwa tutejszego „erudyty”. A wspomnianą „erudycję” to on może mieć, tyle że na Pańską miarę, a ta na szczęście nie jest obowiązująca (nawet tu).

        ***

        Napisał Pan:

        @Jacek Tabisz: „Nie ufam już Q. do tego stopnia, aby mógł w dowolnym momencie wpisać ten tekst i czynić go dostępnym dla czytelników, którzy w ogóle nas nie znają, a chcą przeczytać coś o Bartoku etc.”

        @Jacek Tabisz: „Nie wiem, czy umie Pan to sobie wyobrazić, ale większość czytających (czy też próbujących czytać) artykuł o „umiejętnościach germanistycznych Piotra” kompletnie nie wie o co chodzi i jest zła, głównie na naczelnego, który puszcza takie teksty.”

        @Jacek Tabisz: „Takie artykuły nie są tu mile widziane.

        Gdy się kłamie, to zawsze warto robić to z głową. Choć Pana zdaniem czytelnicy portalu chcą czytać Pana tekst o Bartoku („Dżwiękowy pejzaż Bartoka” (http://racjonalista.tv/dzwiekowy-pejzaz-bartoka/)), a nie mój o ignorancji Napierały („Człowiek znający niemiecki, czyli Pietrek chcieć jeść” (http://racjonalista.tv/czlowiek-znajacy-niemiecki-czyli-pietrek-chciec-jesc/)) i choć ponoć oni nie wiedzą, o co chodzi w moim tekście, i są na Pana o coś źli, to jednak licznik wejść na stronę wskazuje, że jest odwrotnie – mój tekst ma ponad 700 wyświetleń, Pana – ponad 200. Jacy ci czytelnicy niesprawiedliwi i niewdzięczni, że nie podzielają Pańskiej opinii o tym, co jest tu mile widziane.

        ***

        @Jacek Tabisz: „Osoba, której… i nazywa naczelnego „naczelnym hejterem” …”

        Bo jest Pan hejterem, co wykazałem już dwa razy, a ostatnio wczoraj tu: (http://racjonalista.tv/relatywizm/#comment-51504, 7 lutego 2017 at 17:37)

        Może jakieś słówko komentarza (ale takiego z sensem, na temat, a nie Pańskie zwyczajowe bla, bla, bla o niczym), bo Pańskie milczenie sugeruje przyznanie się do moich zarzutów popartych Pańskimi wypowiedziami.

        *

        A niezależnie od tego okropnie się Pan skompromitował, występując tu jako sędzia w sprawie, w której sam był stroną. A smrodek, jak trafnie zauważył pan Dariusz Wisniewski, pozostanie. Dobrze, że w życiu realnym tak to nie wygląda, przynajmniej jeszcze na razie…

      2. Ale nie obyło się bez restrykcji wobec Q. Czyli władza wybrała karę wobec swojego autora tylko dlatego, że jego artykuł był niezgodny z polityką r-tv. W mojej opinii artykuł Q o PN był małostkowy ale chyba nie łamał regulaminu. Można by go zaliczyć do uszczypliwych recenzji ale nie do złośliwego paszkwilu. Tym bardziej że komentarze PN wobec innych autorów i komentatorów tutaj wiszą bez żadnych reperkusji. 

        1. Regulamin nie dotyczy praw autorów na stronie, tylko komentarzy. To, kto publikuje na stronie samodzielnie, kto po zatwierdzeniu, a kto wcale zależy od polityki redakcji. Ktoś może być super zacną osobą, ale na przykład wierzyć w magię kryształów i pisać o magii kryształów. Wtedy nie będzie naszym publicystą. Autorów wybiera redakcja. Ty też nie jesteś autorem na Racjonalista.tv bo się nie nadajesz.

          1. @Jacek Tabisz: „Regulamin nie dotyczy praw autorów na stronie, tylko komentarzy. To, kto publikuje na stronie samodzielnie, kto po zatwierdzeniu, a kto wcale zależy od polityki redakcji.”

            Czyżby? W takim razie proszę mi wyjaśnić, dlaczego tutejszy Regulamin zatytułowany jest „Regulamin serwisu RACJONALISTA.TV”? ‘Serwis’, inaczej ‘serwis internetowy’, to według Wikipedii „grupa powiązanych z sobą, w celu zwiększenia funkcjonalności, stron internetowych”, a jedną z odmian serwisu internetowego jest ‘portal internetowy’ („jest zwykle wielotematyczny, oferuje dostęp do różnorodnych informacji”). W Regulaminie Racjonalista.tv określany jest właśnie mianem portalu.

            Z brzemienia tytułu tutejszego Regulaminu wynika, że dotyczy on wszystkiego, co dzieje się w serwisie (czyli na tutejszym portalu). Gdyby miał dotyczyć – jak Pan twierdzi – „tylko komentarzy”, nazywałby się „Regulaminem komentarzy w serwisie…” lub jakoś podobnie, a w każdym razie musiałby zawierać punkt określający, że obowiązuje tylko w takim wąskim zakresie. Tak jednak nie jest.

            Skoro o tutejszym Regulaminie dyskutujemy, to muszę zauważyć, że bywa on bardzo nieprecyzyjny. Nie zawiera na przykład ogólnego katalogu spraw, których dotyczy. Poza tym nie zawiera precyzyjnych definicji podstawowych form aktywności publicystycznej.

            W tym względzie znaleźć w nim można cztery nakładające się na siebie kategorie: komentarze, wpisy, artykuły, teksty. Nie wiadomo jednak, czym jest komentarz, czym artykuł, czym wpis, a czym tekst. W tym względzie panuje bałagan terminologiczny. I tak na przykład termin ‘artykuł’ pojawia się tylko raz w punkcie 11:

            „11. W razie wpisów niezwiązanych z tematem artykułu, do którego się odnoszą, ani z treścią zamieszczonych pod nim wpisów, autor wpisu może zostać poproszony o wyjaśnienie związku wpisu z miejscem, w którym ten wpis się znajduje. W razie braku przekonującego wyjaśnienia w czasie do następnego wpisu danego autora na portalu lub w czasie dwóch dni wpis może zostać usunięty.”

            Należy zwrócić uwagę, że w tym samym punkcie pojawia się termin ‘wpis’. Termin ten sugeruje, że chodzi o jakiś tekst pod artykułem (cokolwiek ‘artykuł’ tu oznacza), ale takie sformułowanie jest sprzeczne z terminologią techniczną używaną przez edytor portalu, czyli WordPress, w którym występują tylko dwie kategorie nadrzędne: ‘wpisy’ (otwierające nowy wątek, potocznie mogą się kojarzyć z artykułami) i ‘komentarze’ (czyli wypowiedzi pod wpisami). Stwierdzenie z punktu 11 Regulaminu „W razie wpisów niezwiązanych z tematem artykułu, do którego się odnoszą, ani z treścią zamieszczonych pod nim wpisów” jest niedorzeczne, bo termin ‘artykuł’ miał tu być przypuszczalnie odpowiednikiem terminu ‘wpis’ w zakresie odpowiadającym terminologii edytora WordPress, tak więc pisanie w dalszej części tego punktu o ‘wpisach’ pod ‘artykułem’ (czyli de facto ‘wpisem’) jest absurdalne.

            Trudno się zatem zgodzić z Pańskim stwierdzeniem: „Regulamin nie dotyczy praw autorów na stronie, tylko komentarzy”, bo rzeczony Regulamin nawet nie zawiera definicji komentarza.

            Nie jest też jasne, czym jest Pańska ‘polityka redakcji’. Czy jest ona gdziekolwiek opisana? Raczej nie. W takim razie uczciwiej byłoby napisać, że robi Pan tu, co chce, zamiast zasłaniać się frazesami, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości. Ja wiem, że Pan tu jest jedynowładcą, ale proszę przynajmniej nie wciskać czytelnikom ciemnoty i nie udawać, że Pańskie jedynowładztwo opiera się na jakichś zasadach transparentności (‘polityki redakcji’), bo tak nie jest. Wieloma sprawami rządzą tu Pańskie emocje.

            ***

            @Jacek Tabisz: „Ktoś może być super zacną osobą, ale na przykład wierzyć w magię kryształów i pisać o magii kryształów. Wtedy nie będzie naszym publicystą. Autorów wybiera redakcja.”

            Jeśli ktoś wierzy w magię kryształków, niewątpliwie może być zacną osobą; jeśli ktoś uprawia hejt, zacną osobą nigdy nie jest, bo hejt opiera się na kłamstwie.

            ***

            @Jacek Tabisz: „Ty [Benbenek – Q] też nie jesteś autorem na Racjonalista.tv bo się nie nadajesz.”

            To jest kłamstwo. Ci, którzy tu nie są autorami (uściślam: autorami wpisów wedug terminologii edytora WordPress), nie są nimi wcale nie dlatego, że się nie nadają, lecz jedynie dlatego, że takie jest Pańskie widzimisię, a to ogromna różnica.

          2. Żaden wydawca nie ma obowiązku na siłę godzić się na publicystów, z którymi nie wiąże go umowa o pracę. Tym nie mniej ma Pan nadal możliwość publikowania, ale po zatwierdzeniu. Artykuł plotkarski, piętnujący jedną osobę nie będącą osobą publiczną – politykiem itp., nie będzie tu publikowany. Ma Pan w sobie tonę arogancji dopraszając się prawa do niekontrolowanego pisania artykułów o przecinkach mających za cel dopiec jednemu z kolegów publicystów. Wstyd i zażenowanie… Rozmawiałem z innymi osobami odpowiedzialnymi za dobór publicystów i ich zdaniem było wywalić Pana całkiem, a nie ograniczyć swobodę publikowania do zatwierdzenia. Już wcześniej moi koledzy krytykowali mnie, że dałem prawo niezależnej publicystyki osobie nie piszącej porządnych artykułów (poza jednym wyjątkiem) i ukrywającej się pod Nickiem. Ja Pana bronię, w imię wolności słowa. Zdziwiony?

            Rzeczywiście dobieramy publicystów wedle naszego uznania, podobnie jak Wyborcza, Rzeczpospolita i wszystkie media na świecie. Nie podoba się? Proszę zatem przystąpić do rewolucji, ale obrać ambitniejszy cel – Wyborczą na przykład.

          3. @Jacek Tabisz: „Żaden wydawca nie ma obowiązku na siłę godzić się na publicystów, z którymi nie wiąże go umowa o pracę.”

            A gdzie ja wedle Pana pisałem o obowiązku godzenia się na siłę na publicystów? Pisałem o transparentności podejmowanych działań, proszę sobie doczytać.

            ***

            @Jacek Tabisz: „Ma Pan w sobie tonę arogancji”

            Proszę lepiej spojrzeć na siebie, a przede wszystkim na swoje notoryczne kłamstwa.

            ***

            @Jacek Tabisz: „dopraszając się prawa do niekontrolowanego pisania artykułów o przecinkach mających za cel dopiec jednemu z kolegów publicystów.”

            Znów ma Pan problemy z czytaniem ze zrozumieniem? Gdzie ja się czegokolwiek dopraszam?

            ***

            @Jacek Tabisz: „Wstyd i zażenowanie…”

            Bardzo celnie opisał Pan swoje tutejsze działania.

            ***

            @Jacek Tabisz: „Rozmawiałem z innymi osobami odpowiedzialnymi za dobór publicystów i ich zdaniem było wywalić Pana całkiem, a nie ograniczyć swobodę publikowania do zatwierdzenia.”

            Jeszcze może miesiąc temu zapytałbym o to, z kim Pan rozmawiał, dziś Pańskie urojenia są dla mnie czymś tak oczywistym, że nawet mi się nie chce. Pan przecież nałogowo kłamie.

            ***

            @Jacek Tabisz: „Już wcześniej moi koledzy krytykowali mnie, że dałem prawo niezależnej publicystyki osobie nie piszącej porządnych artykułów (poza jednym wyjątkiem) i ukrywającej się pod Nickiem.”

            Tak, tak, a wyznacznikiem „porządnego artykułu” jest tu pewnie – według Pana i być może tych tajemniczych kolegów – porządna dawka hejtu lub czegoś podobnego. Dziękuję, ale na taki „poziom” z pewnością się nie „wzniosę”.

            I proszę nie manipulować określeniem „ukrywać się pod nickiem”, bo ja się pod niczym nie ukrywam, a jedynie się rzeczonym nickiem posługuję, a to zasadnicza różnica. Jeśli Panu nie odpowiada, że użytkownicy posługują się nickami, proszę taką możliwość zlikwidować, a nie wyskakiwać z takim żałosnym argumentem.

            ***

            @Jacek Tabisz: „Ja Pana bronię, w imię wolności słowa. Zdziwiony?

            Czym mam być zdziwiony? Pańskimi kolejnymi urojeniami? Już się do nich przyzwyczaiłem.

            ***

            Widzę, że zarzuty dotyczące nieprecyzyjnych sformułować w Regulaminie w ogóle Pana nie obchodzą. Może to i słusznie, w końcu ten Regulamin to tylko taka dekoracja, którą zawsze można pomachać, gdy się chce coś komuś zarzucić według Pańskiego widzimisię.

          4. Regulamin nie dotyczy wyboru publicystów przez Redakcję i nie musi tego dotyczyć. Jest wersją roboczą, która zostanie uzupełniona i uszczegółowana po okresie próbnym, co zostało ustalone. Ale będzie dotyczył wpisów, a nie tego, kto ma być publicystą na naszej stronie. Te decyzje podejmujemy samodzielnie jak każde media.

          5. Masz pan nerwy ze stali panie Tabisz. Musi pan lubic tę robote, bo z takimi upierdliwacami… Q i DW  i TW i paru innymi …to..OK. cenzura. Twój dom Twoje zasady. Szkoda, że ci brodci wyznawcy religii pokoju nie szanują tej zasady.

  17. "Kowalski zle stawia przecinki" to nie. Ok. A "Islam to gowno"? Moze byc? Bo bylo juz wczesniej przez ciebie zatwierdzone.

    1. "Kowalski zle stawia przecinki" to nie. Ok. A "Islam to gowno"? Moze byc? Bo bylo juz wczesniej przez ciebie zatwierdzone.

      -Dobrze że, jest ktoś merytoryczny i o gównie wciąż pamięta. W razie czego też je zatwierdzam. Rzecz codzienna…no oznaka zdrowia jak codzienna, czego wszystkim życzę. Teraz codziennie się go pozbywając i spłukując zawsze pomyślę o Wiśniewskim.

  18. @ Jacek Tabisz: Krótko. Mamy mnóstwo chrześcijańskich publicystów, którzy wstydzą się wypraw krzyżowych.

    —————–

    Nie znam ani liczbowo, ani procentowo znaczenia „mnóstwo”. Choć znam przesłanie papieża Jana Pawła II do kard. Rogera Etchegaraya z okazji prezentacji tomu zawierającego Akta Międzynarodowego Sympozjum na temat Inkwizycji: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/przemowienia/inkwizycja_15052004.html  i parę innych wypowiedzi lekko przepraszających, a mocno motających sprawę, to dobrze wiem, iż jedni wstydzą, a inni gdyby mogli to chętnie do tych metod by wrócili.

    http://www.katolik.pl/w-obronie-swietej-inkwizycji,1959,416,cz.html?s=2

    http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/291

    http://gloria.tv/article/8xi7pvBWKtNr1K1wPm97QbaUn/language/8QDSMu97uCBR21em6jvgVCAqB

    ***

    @ Jacek Tabisz: A teraz Andrzeju znajdź publikacje muzułmanów wstydzące się podboju Persji czy Indii.

    ——————

    Ogromna pomyłka adresowa. Ja wcale nie bronię islamu ani muzułmanów. Islam to religia! Religia bez wiary nie ma żadnego znaczenia, a jestem przecienikiem wiar wszelkich, gdyż  uważam, iż każda wiara ogranicza nas intelektualnie, a także moralnie – usprawiedliwiając zło czynione w jej imieniu.

    Dlatego też jestem przeciwnikiem uznania, iż jedna ideologia religijna jest lepsza lub gorsza od drugiej. Zło lub dobro czynione w imię religii jest zależne od osobowości danego osobnika, głębokości wiary, wykształcenia, kultury otoczenia, charakteru itp. itd.. I pod te potrzeby dopasowywane są interpretacje ideologiczne, tak jak teraz w Polsce ideologia antyislamizmu.  

    Mało śledzę publikacje muzułmanów, gdyż nie mam żadnej obsesji na tym punkcie, ale na przykład mogliby pokazywać światu jako wzór tolerancję religijną w Imperium Ottomańskim.

    Nie znajduję nigdzie oficjalnych wyrazów wstydu wyrażonego przez przywódców Stanów Zjednoczonych za zbrojne mieszanie się w politykę suwerennych państw, ale żadne z mocarstw nie jest tu wyjątkiem. Zawsze ich przywódcy uważali, iż to nie tylko ich prawo, ale wręcz obowiązek. Nie pamiętam też abyśmy my wyrazili wstyd za podboje: Z kim graniczyła Wielka Polska? Z kim chciała! Był czas, gdy Polska stanowiła największe państwo Europy. Polaka, jadącego nad morze pytano: nad które? Byliśmy pierwszymi władcami Berlina, zasiadaliśmy na moskiewskim tronie, posiadaliśmy Krym i forty na Karaibach. Kaffa, Kurlandia, Gambia, Tobago… nie kojarzą się z Polską. A jednak wszystkie wchodziły w skład polskiego mocarstwa. Od średniowiecza po XVIII wiek Polacy wojowali o Inflanty, Spisz, Krym, Mołdawię, Szwecję, Ukrainę. Przez długi czas nasz kraj rozpychał się na cztery strony świata. Dlaczego o tym nie pamiętamy? http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,7141,Polskie-Imperium-Wszystkie-kraje-podbite-przez-Rzeczpospolita Nie znam ani jednej publikacji „Polaka – katolika” wstydzącego się tego. Jeżeli już, to bardziej jesteśmy dumni z tego.

    ***

  19. Switnie napisalas Alicja.

    "W roku 2017 nie mam wątpliwości, że tożsamość muzułmańska jest gorsza od wielu innych. Dlaczego? Choćby z uwagi na karę śmierci za apostazję, z uwagi na traktowanie kobiet, Żydów i niewiernych. " Bronmy naszej cywilizacji.Mamy problemy i nieco haniebnej historii ale opuscilismy barbarzybstwo na dobre. Nie cofniemy zegara do 6 wieku.

  20. Jacek dobrze wyraził w swoim artykule, że humanizm stoi ponad kultem tożsamości.

    .

    no tak

    tylko że w tym momencie uprawiacie pańtwo kult tożsamości humanistycznej

    .

    A poza wszystkim to chyba zamiast słowa "tożsamość" należło uży słowa "przekonania" albo "poglądy", bo tożsamość to coś czego często nie jesteśmy w stanie zmienić – np. nie zmienimy faktu, że język polski jest pierwszym językiem większości Polaków, albo że wychowaliśmy się w klimacie kontynentalnym.

  21. Pan Kowalik z odsieczą. Gdzie pan się podziewał? Co za szczęście. Witamy. Znowu mamy problem z islamem.

    -Błazen. Dla jasności Wiśniewski nie Kowalik.

    Przykładowo, aby muzułmanie zaczęli śpiewać "Rotę", tańczyć "krakowiaka" i posuwać bigos na wieprzowinie. 

    -Prędzej oni tobie każą zatańczyć i zakażą jeść i pic tego co halal. Wtedy pożartujemy pajacu.

  22. maceox:  Sądzę jednak, że Stary Testament jest ogólnie znacznie bardziej brutalny od Nowego i jeżeli już szukać w tych świętych pismach uzasadnienia dla przemocy, to Stary Testament daje w tym aspekcie znacznie większe możliwości od Nowego.

    .

    TOMEK ŚWIĄTKOWSKI: Ale to co pan opisał to jest dokładne przeciwiestwo racjonalnej egzegezy tekstu. W tekście (każdym) należy szukać tego, co w nim JEST,  nie tego, co czytający CHCE znaleźć.

    .

    To skąd bierze się ewolucja doktryny katolickiej przez wieki? Skąd bierze się tyle różnych odłamów jednej i tej samej religii bazujących zasadniczo na tym samym tekście?

    .

    Mogę jednocześnie przeformułować moją tezę: Stary Testament jest bardziej brutalny od Nowego Testamentu. W związku z tym – gdyby rzeczywiście to treść świętych ksiąg była główną przyczyną agresji ich wyznawców proporcjonalnie do stopnia agresji tych ksiąg – to żydzi powinni być bardziej agresywni od chrześcijan. A ja tego zupełnie nie dostrzegam. Zwyczajnie dochodzą jeszcze inne czynniki społeczne, które decydują o stopniu fanatyzmu w danym czasie i miejscu, a wtedy to i nawet w imię Boga miłości można zabijać, co chrześcijanie wielokrotnie dowiedli. Oczywiście Żydzi – gdy akurat tak im się ułożą stosunki polityczne i mają ku temu sposobność – też zupełnie nie muszą należeć do świętoszków, co również jest dostrzegalne. 

    .

    Bo jak ktos szuka na siłę, to w książkach Dawkinsa albo Hitchensa też znajdzie świetne uzasadnienie przemocy.

    .

    Oczywiście – wiara nie zna znaku "stop". WIerzyć można nawet w Dawkinsa i Hitchensa. Im ta wiara głębsza, tym gorsza, a wiara głębsza to fanatyzm i ja zupełnie nie widzę przyczyn, dla których fanatyczni wyznawcy Dawkinsa mieliby być bardziej łagodni od fanatyków innych wiar. Wiara to antysceptyczne podejście poznawcze, w ramach którego "moja treść" jest najprawdziwsza i najjaśniejsza i nie podlega krytyce.

    .

    Oczywiście nie jest to takie proste, gdyż argumenty Dawkinsa i Hitchensa przekonują częściej osoby raczej sceptycznie nastawione do wszelkich wiar, więc o fanatyzm tu jednak trudno, ale mogą się zdarzać i zdarzają się takie kurioza, jak fanatyczni ateiści – głęboko wierzący w swoją rację, że Boga nie ma. Tu nie o treść tego poglądu chodzi, tylko o zażartość – fanatyzm – w głoszeniu własnej najsłuszniejszej, świętej racji – nawet i po trupach, jeśli trzeba. 

    .

    Tu na poratlu mamy natomiast wysyp opinii fanatycznie antyislamskich.

    .

    Ja uważam, że islam jest zły, na takiej samej zasadzie jak złe jest chrześcijaństwo i każda inna religia, ale już z tego tylko powodu, że wciska się ludziom nieweryfikowalny kit o jakichś tam zaświatach jako Jedyną Słuszną Prawdę. Ponadto warunki społeczne (poziom edukacji, przestrzeganie praw człowieka, możliwość swobodnej samorealizacji, zdominowanie ograniczającą ideologią religijną) często dominujące w różnych regionach świata islamu wołają o pomstę do nieba, a gdyby istniał dobry Bóg, to nigdy nie dopuściłby do tego, by ludzi skazywać na takie życie.

    .

    Jest przy tym konieczne wskazanie dokładnie gdzie i jak, gdyż ja nie jestem fanatykiem i dostrzegam, że są bardzo różne kraje muzułmańskie i są bardzo rożni muzułmanie. Na przykład wciąż jeszcze Turcja – ze społecznego punktu widzenia – jest krajem kulturowo stosunkowo otwartym jeszcze w efekcie reform Ataturka. Europejscy muzułmanie są jednak na zdecydowanie wyższym poziomie cywilizacyjnym od np. Libijczyków, pomimo że wierzą w tą samą księgę. Ale nic nie bierze się z niczego i to stosunki społeczno-polityczno-gospodarcze (w tym głównie możliwość zdobycia edukacji) jest główną przyczyną fanatyzacji. Treści, w które się fanatycznie wierzy to już mogą być przeróżne – muzułmanie mają akurat islam, to i właśnie w niego fanatycznie wierzą. Europejszczycy mieli chrześcijaństwo, faszyzm i komunizm, a muzułmanie mają islam, Tak się akurat potoczyła ewolucja kultury, że takie różne treści ideologiczne rozprzestrzeniły się w różnych zakątkach świata. Ale to fanatyzm – głęboka wiara w te treści – jest zły. Ma tu bowiem miejsce sprzężenie zwrotne. Stosunki społeczno-polityczno-gospodarcze wpływają na stopień fanatyzmu społeczeństwa, a fanatycznie zideologizowane jednostki w swej masie podtrzymują i wzmacniają właśnie te społeczno-polityczno-gospodarcze stosunki. Jest to wszystko jedno, czy chodzi o średniowieczne chrześcijaństwo, czy o XX-wieczny europejski nazizm i stalinizm, czy o islamizm państwa islamskiego, czy też o zamordyzm Korei Północnej.

    .

    Ale na naszym portalu akurat panuje antyislamizm. Akurat taki rodzaj fanatyzmu ze znakiem "anty-". To trochę tak, jak Polacy – często fanatycznie – nie lubili (i w ciąż nie lubią) Rosjan. Tak, mieli poważne powody, by nie lubić najeźdżców, tyle że to się przekładało na wszystkich "ruskich" i to do dzisiaj. Istnieją poważne powody, by krytykować to co się dzieje dzisiaj w Rosji, a także ogólnie stopień zideologizowania społeczeństwa rosyjskiego, a nawet jego poziom. Tyle tylko, że poszczególni Rosjanie to już zwykli ludzie, jak każdy i krytyka polityki, stosunków społecznych, czy zideologizowania nie może się przekładać na niechęć do ludzi należących do jakiejś grupy.

    .

    Ale ja tu na portalu nie zauważyłem tak silnego – jak w przypadku islamu – nastawienia "anty" do Rosji. Tak zupełnie na przykład. Nie zauważyłem tak silnego nastawienia "anty" do Korei Północnej. Przypadkowo trafił się akurat islam w ogólności i jest na czym i na kim się wyżyć. 

    .

    Jestem przeciwnkiem fanatycznego islamu, gdyż w ogóle jestem przeciwnikiem fanatyzmu, ale na tej samej zasadzie jestem również przeciwnikiem fanatycznego antyislamizmu. 

    1. @ Maceox:  Sądzę jednak, że Stary Testament jest ogólnie znacznie bardziej brutalny od Nowego i jeżeli już szukać w tych świętych pismach uzasadnienia dla przemocy, to Stary Testament daje w tym aspekcie znacznie większe możliwości od Nowego.

      @ TOMEK ŚWIĄTKOWSKI: Ale to co pan opisał to jest dokładne przeciwiestwo racjonalnej egzegezy tekstu. W tekście (każdym) należy szukać tego, co w nim JEST,  nie tego, co czytający CHCE znaleźć.

      @ Maceox:  To skąd bierze się ewolucja doktryny katolickiej przez wieki? Skąd bierze się tyle różnych odłamów jednej i tej samej religii bazujących zasadniczo na tym samym tekście?

      ——————

      Panie Macieju, cała Pańska sprawność intelektualna i erudycja przy panu Świątkowskim wysiada, on tu już wykazał się swoją wielką znajomością biblistyki i egzegezy pism świętych na podstawie własnej logiki, a jego upór w ewangelizacji czytelnika na własną wiarę jest najwyższej próby. Dlatego z zasady niewiele czyta, a już treści linków to prawie nigdy. Panu zaś podrzucam informacje na temat różnych praktyk egzegezy: http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,629795#w629926

      Pozdrawiam.

      ***

      1. To oczywiste, że treści linków odsyłających do pańskich kłótni na rozmaitych forach internetowych nie czytam i nie będę czytać, a podawanie takich linków, jako źródło rzekomej wiedzy jest z pańskiej strony skrajnie niepoważne: "na poparcie tego, co napisałem odsyłam do tego, co napisałem".

        1. Zgadzam się z Tomaszem, że lepiej pokrótce przedstawić o co chodzi, zamiast posługiwać się linkami ze swoich dyskusji na innym portalu. Linki lepiej odnosić do artykułów, publikacji, ale też w skrócie opisywać tezy tych zalinkowanych treści.

    2. Chciałbym na nutę bardziej optymistyczną. Nie uważam że tutaj panuje antyislamizm. Słowo "panuje" zarezerwowałbym dla takich miejsc jak euroislam.pl, gdzie po dwóch emocjonalnie neutralnych i listujących tylko pewne fakty komentarzach dostałem bana. Mimo, że uważam ostatnie kroki Jacka (odebranie praw Q) za niesprawiedliwe i bardziej emocjonalne niż merytoryczne, doceniam to że utrzymuje i wkłada ogromną pracę w miejsce, w którym pod szyldem racjonalizmu mogą ścierać się różne, czasem skrajne opinie. Takich miejsc jest coraz mniej i wszyscy powoli zwijają się do swoich bezpiecznych komór rezonansowych. Jest dużo piszących i komentujących, którzy demonizują islam, ale jest też dużo piszących, którzy rozbrajają tę narrację. Liczba komentarzy pod ostatnim tekstem Alicji Szaniawskiej i ilość kontrowersji jakie tu wzbudził chyba jest najepszym tego dowodem (całe szczęście, że tekst został entuzjastycznie przedrukowany przez euroislam.pl gdzie zostanie zapewne milej potraktowany). Bądźmy więc dobrej myśli i pamiętajmy, że skoro portal ma w nazwie słowo racjonalista, to w miarę rozwoju ryzykuje tym że prędzej czy poźniej pojawi się na nim pewna ilość ludzi, którzy nie żartują z tym racjonalizmem i naprawdę chcą dyskutować w oparciu o fakty, rozum, naukę, logikę i takie tam.

      1. Chciałbym na nutę bardziej optymistyczną. Nie uważam że tutaj panuje antyislamizm. Słowo "panuje" zarezerwowałbym dla takich miejsc jak euroislam.pl, gdzie po dwóch emocjonalnie neutralnych i listujących tylko pewne fakty komentarzach dostałem bana.

        .

        To prawda. Gdy pisałem to słowo "panuje", zawahałem się nawet i przez chwilę szukałem innego, ale jakoś tak już zostało. Więc chyba przesadziłem i ta Pańska uwaga jest słuszna. Przy czym dodam, że ja wcale nie jestem zachwycony ogólnym poziomem komentarzy, a czasami nawet i artykułów. Ale to już trochę inny temat.

    3. To skąd bierze się ewolucja doktryny katolickiej przez wieki? Skąd bierze się tyle różnych odłamów jednej i tej samej religii bazujących zasadniczo na tym samym tekście?
      .
      no właśnie z błędów w interpretacji

      w tym z błędu o którym wspomniałem wyżej: szukania w tekście uzasadnienia z góry założnych tez, a nie tezy autora tekstu
      ———
      gdyby rzeczywiście to treść świętych ksiąg była główną przyczyną agresji ich wyznawców proporcjonalnie do stopnia agresji tych ksiąg – to żydzi powinni być bardziej agresywni od chrześcijan
      .
      Główną przyczyna agresji w świecie (niezależnie od światopoglądu) jest polityka (walka o władzę). Zinstytucjonalizowany Kościół ok IV wieku szprzymierzył się z władcami świeckimi (zresztą wbrew nakazom Biblii), wszedł w politykę – i to jest źródło agresji, a nie treść Biblii.
      ———
      Oczywiście – wiara nie zna znaku "stop". WIerzyć można nawet w Dawkinsa i Hitchensa.
      .
      Nie w tym rzecz.
      Nie chodzi o wiare w Dawkinsa, tylko o zwykłe przekoanie o słuszności pewnych idei.
      Dawkins i Hitchens otwarcie nazywają chrześcijaństwo (i religię w ogóle) przyczyną większości (a nawet wszelkich) nieszczęść ludzkości. Wystarczy do tego dodać ideę aktywnego przeciwdziałania źródłom owych nieszczęść (oczywiście dla dobra ludzkości), aby prędzej czy później pojawił się pomysł najpierw dyskryminacji wierzących, a potem także ich prześladowania.
      Tak robili różnej maści "wojujący bezbożnicy" w ateistycznych państwach typu komunistycznego.
      Fanatyzm, agresja i nietolerancja jest cechą charakteru (niezależnie od światopoglądu) a sprzyjają im bardzo napięcia społeczne.
      Zaryzykuje tezę, że to co napisano w Koranie o wyznawcach judaizmu albo chrześcijaństwa jest znacznie mniej wrogie i krytyczne, niż to co piszą o nich Dawkins i Hitchens.
      ———
      Ja uważam, że islam jest zły, na takiej samej zasadzie jak złe jest chrześcijaństwo i każda inna religia
      .
      np. judaizm?
      no proszę!
      a Koran nie mówi że judaizm (lub chrześcijaństwo) są złe, tylko że wielu Żydów (lub chrześcijan) nie przestrzega zasad judaizmu, ale gdyby przestrzegali, to byliby całkiem spoko goście.

      1. @ Maceox: To skąd bierze się ewolucja doktryny katolickiej przez wieki? Skąd bierze się tyle różnych odłamów jednej i tej samej religii bazujących zasadniczo na tym samym tekście?

        .

        @ Tomek Świątkowski: no właśnie z błędów w interpretacji

        ————————

        Gdyż jedynie słuszną jest interpretacja pana Świątkowskiego. Tylko z tym problem taki mały, iż wszyscy interpretatorzy na Boga przysiąc mogą, iż ich interpretacja jest bezbłędną i jedynie słuszną i zupełnie nie potrafią zrozumieć jak można święty tekst inaczej interpretować niż oni.

        ***

    4. Im ta wiara głębsza, tym gorsza, a wiara głębsza to fanatyzm i ja zupełnie nie widzę przyczyn, dla których fanatyczni wyznawcy Dawkinsa mieliby być bardziej łagodni od fanatyków innych wiar.

      -Tylko ciągle tu mamy tryb przypuszczający, bo nikt nie widział fanatycznych wyznawców Dawkinsa, nawet jakby bardzo chciał zobaczyć, a tym bardziej by komuś zrobili krzywdę. Może dlatego, że poglądy Dawkinsa nie są agresywne, bo sam jest przeciewnikiem agresywnych ideologii.

  23. Ktoś spyta – jak możesz wrzucać wszystkich muzułmanów do jednego worka?

    -To tylko połowa roboty, trzeba jeszcze coś zrobić.

    1. Wcześniej tu pisało… – [odnoszenie się do zmienionego postu to manipulacja – uwaga – MOD. Jeśli kogoś poniosły emocje i zostało to natychmiast zmienione, nie należy udawać, że nie zostało zmienione]

      1. Przecież ja nie udaje  że nie zostało zmienione tylko mówie że zostało zmienione. Proszę o zachowanie elementarnej logiki. Dalej pozostaje kwestia: czy zmiana wypowiedzi explicite na zupełnie jednoznaczną w swojej wymowie insynuację to zdaniem moderacji pozbywanie się mowy nienawiści?

          1. A moja próba pokojowej interpretacji wypowiedzi Edgara to dlaczegoż została usunięta? Sarkazm jest nieregulaminowy czy jak? Czy może to już mowa nienawiści?

          2. Nie ma sensu odnosić się do usuniętej frazy (to jest nie na temat – nie ma frazy, nie ma tematu). Jak znów dana osoba będzie uprawiać mowę nienawiści, to wtedy znów zostanie takie dictum usunięte a w razie recydywy, dana osoba będzie zbanowana. Na razie na szczęście prawie nie pojawia się u nas mowa nienawiści, nikt nie chce zatapiać barek (jak prof. Wolniewicz którego za to skrytykowałem publicznie i na wizji).

            Przykłady:
            1. Nie chcemy przyjmować imigrantów ekonomicznych z Sudanu, bo się nie integrują – to nie jest mowa nienawiści. (zostaje)
            2. Chcemy najechać Sudan i zabijać Sudańczyków – to jest mowa nienawiści. (usuwam)
            4. Religia, w którą wierzą Sudańczycy, jest zła, bo stanowi źródło przemocy i nietolerancji – to nie jest mowa nienawiści (zostaje)
            3. O fajnie, że ktoś pobił Sudańczyka Ahmeda – to jest mowa nienawiści. (usuwam)

          3. Ale ja nie odnoszę się od usuniętej frazy tylko do zmoderowanej frazy "To tylko połowa roboty, trzeba jeszcze coś zrobić". Zastanawiam się nad istotą moderacji, która podpowiada i proponuje bardzo jednoznaczne insynuacje w miejsce fraz explicite. I nie, o nic nie proszę ani nie apeluję, tylko wyrażam opinię. Nawet lepiej żeby zostało, dla potomności.

          4. Założyłem, że pewne zdanie zostało napisane w emocjach. Że dana osoba nie chce robić krzywdy innym ludziom.

        1. czy zmiana wypowiedzi explicite na zupełnie jednoznaczną w swojej wymowie insynuację to zdaniem moderacji pozbywanie się mowy nienawiści?

          -To jak z Koranem. Zinterpretuj sobie to na wersję pokojową. Jakbyś nie dawał rady fachowców tu od groma. Nie przeszła wersja oryginalna to znaczy, że takie są tu zasady. Nie jestem muzułaminem, aby wszędzie wprowadzac swoje.

  24. @ Tomek Świątkowski: To oczywiste, że treści linków odsyłających do pańskich kłótni na rozmaitych forach internetowych nie czytam i nie będę czytać, a podawanie takich linków, jako źródło rzekomej wiedzy jest z pańskiej strony skrajnie niepoważne: "na poparcie tego, co napisałem odsyłam do tego, co napisałem".

    Nawet, gdybym i chciał tak jak nie chcę to nikogo tu nie zmuszę do czytania, tak jak nikogo też nie skompromituję. Każdy musi dokonać tego sam.

    ***

    @ Jacek Tabisz: Zgadzam się z Tomaszem, że lepiej pokrótce przedstawić o co chodzi, zamiast posługiwać się linkami ze swoich dyskusji na innym portalu. Linki lepiej odnosić do artykułów, publikacji, ale też w skrócie opisywać tezy tych zalinkowanych treści.

    ——————

    I miedzy innymi dlatego ten portal ma taki poziom jaki ma. Ja nawet referatu studenta I roku nie ocenił bym pozytywnie, który nie potrafiłby i nie korzystał z przypisów, a różne funkcje jakie pełnią przypisy to można już w „Ściądze” przeczytać:

    W różny sposób można charakteryzować funkcje, jakie pełnią przypisy w pracy o charakterze naukowym. Można opisać je w sposób ogólny, tak jak czyni to J. Boć:

    • wskazywanie źródeł wykorzystywanych informacji, poglądów, stanowisk itp.,

    • wzbogacanie tekstu zasadniczego dodatkowymi informacjami,

    • ukazywanie w różny sposób, np. polemiczny, złożoności tematu, poglądów, okoliczności itp.

    Można spojrzeć też na funkcje przypisów w sposób szczegółowy, jak dokonał tego K. Wójcik:

    • dokumentowanie pochodzenia cytatów i zapożyczeń cudzych myśli,

    • wskazywanie na podobieństwa lub różnice własnych myśli w stosunku do innych,

    • przytaczanie cytatów,

    • przypominanie czytelnikowi pewnych informacji, gdzie indziej podanych,

    • uzupełnianie treści tekstu pracy,

    • zwrócenie uwagi na inne wyniki badań,

    • dodatkowe objaśnienie własnych myśli,

    • objaśnianie nieznanych pojęć,

    • podawanie innych informacji, których umieszczenie w tekście głównym zakłóciłoby tok rozumowania.  http://sciaga.pl/tekst/66159-67-stosowanie_przypisow_odnosnikow_i_cytatow_w_pracy_dyplomowej

    Jak z tego wynika po to właśnie są przypisy, którymi są także linki, aby nie było potrzeby każdemu gamoniowi z osobna powtarzać rzeczy, które już gdzieś zostały dokładnie opracowane. Wystarczy się do nich odwołać.

    Z braku podstawowej wiedzy na temat zasad cytowań i przypisów na tym portalu dokonuje się wprost obrzydliwych manipulacji czyimiś wypowiedziami, niby cytując wyrwane z kontekstu równoważniki zdań lub pisząc o tym co ja myślę, iż mój oponent myśli.

    Oczywiście to ja nie mam racji chcąc aby to rzeczywiście był racjonalistyczny portal z aspiracjami do akademickiego poziomu dyskusji. Tutejsi intelektualiści używają adekwatnego do propagowanego tu poziomu języka.

    ***

    @ Jacek Tabisz: Staram się wszystkich zdyscyplinować, ale to proste nie jest, bo mamy tu pluralizm polityczny, a trudno o większy podgrzewacz. Na początek jednak należy zadbać o to, aby kogoś, kto ma inne poglądy nie nazywać „durniem, idiotą, feminazistką, kimś kto zostawia fekalia” etc. Słowa „lewak, prawak, leming, moher” – nie są bardzo obraźliwe. To dopuszczalne moim zdaniem przezwiska w debacie politycznej.

    Tak, to co tu jest dopuszczalne, to jest trudne dla mnie do przyjęcia:

     Ktoś spyta – jak możesz wrzucać wszystkich muzułmanów do jednego worka? -To tylko połowa roboty, trzeba jeszcze coś zrobić.

    Nawet Niemcy uczą syryjczyków i "Syryjczyków" budowlanki by się ich pozbyć, miarka się przebrała. W Berlinie mogła zginąć moja znajoma. mam dość niech wyrzucą tych jebanych wieśniaków z powrotem na pustynię. Europa ma prawo się bać i sortowac kogo chce za sąsiadów. A jak UE tego nie kuma to po prostu się ją rozwiąże. Proste. Muzułmanie mieli wiele lat by stworzyc moderacki nowoczesny islam nic nie zrobili. Takich Waf Sultan powinno być już miliony a są ciagle mdławe tysiące

    I tak dalej. Podobnych niedopuszczalnych dla mnie wypowiedzi są tu dziesiątki o ile nie setki, natomiast całkowicie dla mnie dopuszczalny "akademicki sposób prowadzenia debaty" jest jak widać tu niemile widzianym.

    To zupełnie nie ten poziom dla współczesnych polskich intelektualistów. Mistrzów myśli i słowa.

    ***

    1. Ale polemika na jakimś innym forum to nie jest źródło dobrane w sposób komfortowy dla innych rozmówców. Jakbyś Andrzeju inaczej linkował, Twoje tezy byłyby bardziej zrozumiałe dla innych rozmówców i przynosiłyby w związku z tym bardziej owocne rezultaty.

      1. @ Jacek Tabisz: Ale polemika na jakimś innym forum to nie jest źródło dobrane w sposób komfortowy dla innych rozmówców.

        —————–

        Podstawowa wiedza psychologiczna uczy nas, iż to co niewiele kosztuje nie bardzo nam smakuje, zaś podstawowa wiedza pedagogiczna, której kurs musiałem skończyć uczy nas, iż nie można prowadzić jednocześnie wykładu dla studentów i uczniów szkoły specjalnej. Moje tu wywody kieruję do inteligencji z jaką taką sprawnością intelektualną i nawet nie chcę być dla żadnej gawiedzi komfortowym.

        ***

        @ Jacek Tabisz: Jakbyś Andrzeju inaczej linkował,

        ——————

        Dokładnie pokazałem, iż linkuję zgodnie z zasadami.

        ***

        @ Jacek Tabisz: Twoje tezy byłyby bardziej zrozumiałe dla innych rozmówców

        —————–

        Dla tych, do których je kieruję są w pełni zrozumiałe, a gdy czasem jakieś wątpliwości mają to po prostu pytają. Nie rozumieją ich zazwyczaj nawet nie ci, którym brak dostatecznej sprawności intelektualnej i wiedzy, a ci którzy zrozumieć nie chcą. Zgodnie z zasadą, iż z wiarą nie ma dyskusji, gdyż wierzącego nikt nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne, gdy on wierzy inaczej.

        ***

        @ Jacek Tabisz: i przynosiłyby w związku z tym bardziej owocne rezultaty.

        —————–

        Dobrze, iż masz poczucie humoru. Mam ogromną satysfakcję, gdy spotykam swoich studentów po latach i widzę rezultaty swojej z nimi pracy. Natomiast wiem, iż tylko te poglądy są wartościowe, do których ludzie dochodzą sami, a dochodzi się do nich poznając wypowiedzi innych (dużo czytając) i adaptując je na własne przekonania. Wymieniając tu poglądy, a nawet schodząc do poziomu pyskówki (co ku mojemu ubolewaniu też czasem mi się zdarza) prawie nigdy nie odnoszę widocznych rezultatów u bezpośrednich zacietrzewionych antagonistów i całkiem spore rezultaty te niewidoczne u osób, które nawet głosu w rozmowie nie zabrały, ot przeczytały wywód i wzięły moje argumenty pod własną rozwagę. Nie wiem czy masz tego dostateczną świadomość jak liczną jest ta grupa.

        ***

    2. UZUPEŁNIENIE:

      @ Tomek Świątkowski:  Poza tym warto pamiętać, że Międlar nie kieruje swoich wypowiedzi do uczestników seminarium doktoranckiego na wydziale historii lub politologii, tylko do nieco mniej wyrafinowanej gawiedzi.

      @ Jacek Tabisz: Zgadzam się z Tomaszem, że lepiej pokrótce przedstawić o co chodzi, zamiast posługiwać się linkami ze swoich dyskusji na innym portalu.

      Przykro mi, ale ja swoich wypowiedzi nie kieruję do żadnej gawiedzi, choć także nie do uczestników seminarium. Kieruję je do racjonalistycznej samodzielnie myślącej inteligencji zakładając jej średnie wykształcenie i przynajmniej jakie takie oczytanie w zagadnieniach, na temat których tu się wypowiadają. Czyli minimum intelektualne do prowadzenia troszkę poważniejszej od pyskówki rozmowy.

      ***

      1. Ale odnoszenie się do innych forów to nie jest intelektualizm. Intelektualizmem jest jasne przedstawienie swoich tez i staranny dobór potrzebnych źródeł, z zaznaczeniem, w jakim celu powołujemy się na dane źródło i na co w nich chcielibyśmy zwrócić uwagę. Czy w artykułach gazetowych albo tym bardziej publicystyce naukowej czy politycznej odwołujemy się do dyskusji na forach, nawet bez pokazania – „o chodzi o to zdanie, z tego wpisy, bo…”.

        1. @ Jacek Tabisz: Ale odnoszenie się do innych forów to nie jest intelektualizm.

          ———————

          I znowu wielkie słowa do zwyczajnej rozmowy inteligentnych i w miarę kulturalnych osób jak ja bym sobie tego życzył. Nigdy bym na to nie wpadł aby stosowanie w takiej rozmowie przypisów nazywać intelektualizmem: http://pl.wikipedia.org/wiki/Intelektualizm

          ***

          @ Jacek Tabisz: Intelektualizmem jest jasne przedstawienie swoich tez i staranny dobór potrzebnych źródeł, z zaznaczeniem, w jakim celu powołujemy się na dane źródło i na co w nich chcielibyśmy zwrócić uwagę.

          ———————

          Encyklopedie i słowniki jednak inaczej tłumaczą znaczenie tego terminu.

          ***

          @ Jacek Tabisz:  Czy w artykułach gazetowych albo tym bardziej publicystyce naukowej czy politycznej odwołujemy się do dyskusji na forach, nawet bez pokazania – „o chodzi o to zdanie, z tego wpisy, bo…”.

          ——————–

          Różnie różni stosują – co widać nawet na tym portalu – i dlatego wyżej odwołałem się i konkretnie przytoczyłem podstawowe zasady odwoływania się. Nigdy i nigdzie nie tylko, że ich nie złamałem, ale nawet ich nie przekroczyłem.

          Jacku! Jakoś mnie mocno dziwi, iż Ty artysta, człowiek wrażliwy zamiast zwalczać prostactwo, którego tu nadmiar, zwalczasz troszkę wyższy poziom publicystyki z akademickimi aspiracjami. Tak!  "Są takie rzeczy w niebie i na ziemi, o których się nie śniło waszym filozofom". Jak widać są rzeczy, których ja nijak pojąć nie mogę. Starej daty jestem człowiekiem.

          ***

          1. Nie chodzi mi w tym wypadku o żadne prostactwo, ale o radę dotyczącą stosowania źródeł – do przyjęcia lub do odrzucenia. Ostatnio zareagowałem na kilka prostackich wpisów i nie były to tylko wpisy prawicowców.

      1. Ktoś spyta – jak możesz wrzucać wszystkich muzułmanów do jednego worka?

        @ Edgar Harpun: -To tylko połowa roboty, trzeba jeszcze coś zrobić.

        (Sugestia co należy z nimi zrobić została cenzuralnie wycięta)

        Andrzej Bogusławski: Tak, to co tu jest dopuszczalne, to jest trudne dla mnie do przyjęcia. Podobnych niedopuszczalnych dla mnie wypowiedzi są tu dziesiątki o ile nie setki, natomiast całkowicie dla mnie dopuszczalny "akademicki sposób prowadzenia debaty" jest jak widać tu niemile widzianym. To zupełnie nie ten poziom dla współczesnych polskich intelektualistów. Mistrzów myśli i słowa.

        @ Edgar Harpun: -To nie przyjmuj pan.

        —————–

        Dzięki za sugestię, ale ja już od dawna tak czynię i nie przyjmuję prostactwa  http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,533403#w533705 i głupoty http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,43/s,600722#w603757 niezależnie od tego od jakich autorytetów by się wywodziła:

        http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,10/s,624150#w624756

        http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,10/s,624150#w624803

        ***

        1. Andrzeju, jak wiesz, unikamy usuwania wpisów. Mowę nienawiści usuwamy. Być może Harpun przemyśli swój wpierwotny wpis (do którego wkroczyła cenzura) i „trzeba coś z tym zrobić” będzie oznaczało – zostawić samym sobie, wspomagać liberałów, edukować itp. Zobaczymy. Jak nadal będą sugestie przemocy, będą dalsze reakcje. Oczywiście przemoc w odpowiedzi na przemoc (na przykład zachęcanie do zbrojnego przeciwdziałania organizacjom a la ISIS) nie będzie usuwana,  Na razie nie wiem o co dokładnie chodziło Autorowi wpisu, w emocjach pisze się czasem dziwne rzeczy.

          1. @ Jarek Dobrzański: Ale ja nie odnoszę się od usuniętej frazy tylko do zmoderowanej frazy "To tylko połowa roboty, trzeba jeszcze coś zrobić". Zastanawiam się nad istotą moderacji, która podpowiada i proponuje bardzo jednoznaczne insynuacje w miejsce fraz explicite. I nie, o nic nie proszę ani nie apeluję, tylko wyrażam opinię. Nawet lepiej żeby zostało, dla potomności.

            @ Jacek Tabisz: Założyłem, że pewne zdanie zostało napisane w emocjach. Że dana osoba nie chce robić krzywdy innym ludziom.

            ——————

            Niezależnie od jej chcenia, to i tak nie wsadzi muzułmanów do jednego wora, a jak nie wsadzi, to może ich tylko symbolicznie w nos pocałować i to niezależnie od poziomu nienawiści i pogardy.  

            ***

            @ Jacek Tabisz: Andrzeju, jak wiesz, unikamy usuwania wpisów.

            —————-

            I bardzo dobrze to naprawdę wielka i rzadka zaleta.

            ***

            @ Jacek Tabisz: Mowę nienawiści usuwamy.

            —————

            Ja będąc pewnym, iż nikt nas nie skompromituje bardziej niż uczynimy sami nawet mowę nienawiści bym pozostawiał, ale jedna z wyraźnym ostrzeżeniem redakcji, iż jej się to nie podoba i w razie uporczywej recydywy będzie musiała zamknąć przez takim polemistą możliwości publikacji. Przecież tu są wysoko cenieni publicyści pisujący od wielu lat, których polemiczne wypowiedzi są zwyczajnie chamskie i bardzo mało, o ile nie wcale merytoryczne. Ktoś jednak powinien to czytać i dyskurs moderować.

            ***

            @ Jacek Tabisz: Być może Harpun przemyśli swój pierwotny wpis (do którego wkroczyła cenzura) i „trzeba coś z tym zrobić” będzie oznaczało – zostawić samym sobie, wspomagać liberałów, edukować itp.

            ——————-

            Wiele rzeczy choć możliwe, to bardzo mało prawdopodobne. Jednak prawdziwa jest żartobliwa obserwacja: „To taki typ, a ten typ już tak ma”. To stale ci sami ludzie tak samo lub podobnie się zachowują. Bez zdecydowanych reakcji redakcji, a tam gdzie będzie to koniecznym nawet sankcji, niczego poprawić tu nie będzie można, a szkoda, gdyż dyskusja na wyższym poziomie kulturalnym najczęściej jest także dyskusją na wyższym poziomie intelektualnym i bardziej merytoryczną.  Jest tu przecież też kilku rozmówców, którzy pomimo emocji potrafią zachować się na poziomie i to wcale nie minimalnym.

            Pozdrawiam.

            ***

          2. Niezależnie od jej chcenia, to i tak nie wsadzi muzułmanów do jednego wora, a jak nie wsadzi, to może ich tylko symbolicznie w nos pocałować i to niezależnie od poziomu nienawiści i pogardy.  

            -Póki co na całe szczęście z wzajemnością. I oby tak pozostało.

  25. Jako osoba, co wybrała inną tożsamość religijną, wiem, że warto się zastanowić nad tym, czy na pewno miejsce w którym się rodzimy, środowisko i tradycja zobowiązuje nas na całe życie. Jakby tak było zawsze, lepiej nie myśleć nad konsekwencjami tego.

  26. @ Jacek Tabisz: Ja nikogo nie nazywam ani „prawakami” ani „lewakami”.

    ——————-

    To bardzo dobrze, gdyż ucieczka do epitetów jest raczej świadectwem ograniczeń intelektualnych, braku kultury oraz argumentów i to niezależnie od posiadanych tytułów naukowych i samo-uważania się np. za intelektualistę. Tyle tylko, iż nikt nie zdoła nas bardziej skompromitować niż uczynimy to sami. W moim odczuciu ten który musi używać epitetów bardziej dyskredytuje sam siebie niż antagonistów, ale ja jestem „człowiekiem starej daty”.

    ***

    @ Jacek Tabisz: Tym niemniej nie można traktować tych określeń jako zasługujących na cenzurę.

    ——————-

    I jesteś tego pewien? Moim zdaniem zdecydowanie epitety na cenzurę zasługują, gdyż nie tylko pokazują poziom intelektualny i kulturalny używającego je człowieka, ale także poziom całego medium. To nie jest poważny portal, na którym uczestnicy obrzucają się wyzwiskami.

    ***

    @ Jacek Tabisz:  W dyskusjach politycznych często przypisuje się radykalizm osobie mającej inne poglądy.

    ———————–

    W „dyskusjach”? I „przypisuje się”? Nie żartuj! Obrzucanie się epitetami to ani „dyskusja”, ani „przypisywanie”, to jest tylko intelektualny prymitywizm i zwyczajne chamstwo. Polecam tu cały dorobek, a szczególnie książkę prof. Mirosława Karwata „O złośliwej dyskredytacji. Manipulowanie wizerunkiem przeciwnika”: http://ksiegarnia.pwn.pl/O-zlosliwej-dyskredytacji-Manipulowanie-wizerunkiem-przeciwnika,68421840,p.html Oczywiście nigdy z niczym nie należy przesadzać, to portal dla dorosłych i dupę dupą należy nazywać, a nie „dolną częścią pleców”.

    Nie wiem i nie rozumiem jaką  to informację poza epitetem niosą nam wyzwiska katol, lewak, prawak, aby było jakiekolwiek merytoryczne uzasadnienie ich używania? http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,716900#w716959  Łukasz Drozda autor książki "Lewactwo. Historia dyskursu polskiej lewicy radykalnej": "Lewactwo" nie ma mocy opisowej, tylko obrażającą. Trudno powiedzieć, kto użył tego określenia pierwszy, ale początki znajdujemy u Lenina w latach 20. W książce "Dziecięca choroba »lewicowości« w komunizmie". Myślę, iż inteligentni ludzie bez trudu zauważają ile teraz we wszystkim PRL-u mamy i jak bardzo mentalnie do tamtych czasów wracamy.

    Może warto też zauważyć, iż dosyć często doprowadzam do tzw. „białej gorączki” http://synonim.net/synonim/bia%C5%82a+gor%C4%85czka   wielu swoich antagonistów nie używając lub używając w niewielkim stopniu epitetowania, pozostawiając ostateczny osąd użytej argumentacji  domyślności naszych czytelników. Celne argumenty są znaczne bardziej bolesne od nawet najbardziej wymyślnych wyzwisk. Tyle tylko, iż trzeba je rzeczywiście mieć, a nie tylko świętą wiarę we własną jedynie słuszną rację i głęboką nienawiść do wszystkich mojej wiary nie podzielających.

    ***

    1. Andrzeju, tu już tak bywało, że ktoś przybył pełen „lewaków” na ustach, a nagle natknął się na mądrego lewicowca i zaczęli rozmawiać.

      1. @ Jacek Tabisz: Andrzeju, tu już tak bywało, że ktoś przybył pełen „lewaków” na ustach, a nagle natknął się na mądrego lewicowca i zaczęli rozmawiać.

        ——————

        Wiem, jak byłem młodym to bardzo dużo jeździłem pociągami pomiędzy Warszawą a Krakowem. Wtedy w pociągach się jeszcze rozmawiało i bardzo lubiłem zajmować kontr-stanowisko. Jeżeli napotkałem antysemitów, to stwierdzałem, iż jestem Żydem, gdy katolików to byłem ateistą, ale gdy ateistów to byłem katolikiem.

        Takie kilkugodzinne dyskursy były dla mnie wielce pouczające, ale także dlatego, iż ludzie w latach 70 ubiegłego wieku umieli rozmawiać ze sobą. Gdy już ktoś usłyszał moją deklarację, iż jestem Żydem, to byłem pewien, iż nie odezwie się do mnie "ty parchu" niezależnie od tego jakby bardzo Żydów nienawidził. Przy okazji – wtedy nie tylko nie bałem się deklarować „komunizmu”, ale także i antykomunizmu i jakoś nie zdarzyło mi się aby na „Głównym” w Krakowie lub Warszawie milicja na mnie czekała. Może dlatego, iż wtedy „komórek” i ….  PiS-u nie było.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *