Nie można zrówywać terroru ze zwykłym przestępstwem. Jacek Tabisz

 

Część komentatorów politycznych stara się za wszelką cenę udowodnić, że terror to nic takiego. Dlatego zrównuje go ze zwykłymi przestępcami. "Tu ktoś się wysadził w tłumie krzycząc Allachu Akbar, a tam zazdrosny mąż zabił swoją żonę i był pewnie katolikiem". To samo? Nie to samo. Również statystyk wypadków drogowych nie należy zrównywać ze śmiertelnym żniwem terroru. Wypadki drogowe i tak by były, zaś terror wpływa do tego na ich wzrost deregulując życie w danym państwie. Jeszcze ciekawsze od analizy przyczyn zamachów i wypadków okazuje się pytanie o to, dlaczego niektórzy ludzie nie widzą różnicy między zwykłym przestępstwem a zamachem terrorystycznym?

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

  1. obecna dyskusja o terroryzmie jest kompletnie bez sensu, jeśli pomija się fakt, iż chodzi o terror islamski
    dyskusja z kimkolwiek, kto nie ma pojęcia lub pomija trzy fazy dżihadu, to tylko jałowe mielenie jęzorem na marginesie problemu, beż żadnego istotnego zbliżenia się do rozwiązań

  2. Czyli ten co jedzie BMW 120 km/h przez miasto nie jest terrorystą?

    Facet jeżdżący po deptaku w Nicei – terrorysta. Facet jeżdżący po deptaku w Sopocie – kto?

    1. Szybkie jeżdżenie samochodem nie ma na celu zabicia jak najwięcej osób, choć jest nieodpowiedzialne. Jak widać mój materiał jest dość potrzebny…

      1. ..Oj potrzebny i to jak.
        A ja naiwnie myślałem, że w prawdzie w naszych dyskusjach nie wszyscy mówią tym samym językiem ale przynajmniej każdy używa wyłącznie tych słów, których znaczenie zna. Niestety, tyle miesięcy klepania i deklinacji terroryzmu i wychodzi na to, że termin „terroryzm” wykracza poza możliwości poznawcze państwa: Świątkowski, Wilk i Benbenek.

    2. „Terroryzm – użycie siły lub przemocy fizycznej przeciwko osobom lub własności z pogwałceniem prawa, mające na celu zastraszenie i wymuszenie na danej grupie ludności lub państwie ustępstw w drodze do realizacji określonych celów. Działania terrorystyczne mogą dotyczyć całej populacji, jednak najczęściej są one uderzeniem w jej niewielką część, aby pozostałych obywateli zmusić do odpowiednich zachowań./../” Cyt. Wikipedia

      1. Ja nie podważam definicji terroryzmu. Bo on istnieje to rzecz oczywista. Rzecz jasna mąż zabijający żonę nie ma celów politycznych. Ale już bardzo jasne cele polityczne ma działanie mafii. Włochy, Brazylia, Meksyk to kraje gdzie mafia, ma określone cele polityczne i je realizuje stosując terroryzm przestępstw pospolitych. Demonstracja obciętych głów jakie urządza mafia w Meksyku jest przecież terroryzmem, nawet jeśli chodzi o kontrolę rynku narkotykowego.
        Niedawno w Oregonie miejscowa „milicja” zajęła zbrojnie i okupowała budynek federalny. Stawiając polityczne żądania. W jaki sposób zostali potraktowani, jako terroryści czy jako bandyci?

        1. Część działań mafijnych nosi znamiona terroryzmu. np. spalenie restauracji celem WYMUSZENIA haraczu na innych restauratorach. Natomiast jeśli na bazie tego, wymuszenie pierwszeństwa na pieszym bedziemy kojarzyć z terroryzmem; albo handel narkotykami, lub przestępstwa podatkowe mają być terroryzmem..to ja wymiękam, – nie wiem jak Pan

          1. Chodzi o proporcjonalność działań w stosunku do zagrożenia rzeczywistego a percepcji zagrożenia. Rzeczywiste zagrożenie jest jakoś mierzalne czy mowa o wypadkach samochodowych czy o ofiarach zamachów terrorystycznych. Jacek Tabisz argumentuje, żeby się nie przejmować specjalnie „zwykłymi” ofiarami bo ważniejsze są ofiary zamachowe. Że zwykłe są zawsze i wszędzie i dlatego nie ma specjalnie po co zwracać na nie uwagi. Druga strona wg JT podobno zrównuje te dwie kategorie (co jest nieprawdą ale JT zawsze buduje argumentację w ten sposób). Rzeczywisty argument drugiej strony jest zaś taki, że podejmowanie specjalnych działań tylko wobec zagrożenia terrorystycznego jest niepoprawne bo zagrożenia mają wiele źródeł a to terrorystyczne nie jest wcale najważniejsze ani największe. JT tym samym wmanewrowuje sam siebie w cel jaki chcą osiągać terroryści.
            W praktyce oznacza to jakie środki jesteśmy w stanie inwestować by zagrożenie zmniejszać lub eliminować. Te wszystkie działania wprowadza się z powodu istotnego kosztu społecznego np wynikającego z wypadków samochodowych, wypadków w pracy itd. Wiedząc, że całkowita eliminacja żadnego zagrożenia nie jest możliwa bo zarządzanie bezpieczeństwem realizuje się poprzez przewidywanie zagrożenia i odpowiednie jemu przeciwdziałanie. I tak nikt nie postuluje eliminacji ruchu drogowego bo to zlikwiduje ofiary wypadków drogowych. To byłby absurd. Zamiast tego odpowiednio się reguluje prawnie i wprowadza techniczne rozwiązania których sumarycznym wynikiem jest zmniejszenie ilości ofiar czyli zwiększenie bezpieczeństwa. Mężowie biją żony? Mamy więc cały szereg regulacji prawnych by temu zapobiegać. Nikt jednak nie wprowadza inwigilacji każdego męża. Działania są proporcjonalne do zagrożeń.
            W przypadku JT jest rzeczą oczywistą, że chodzi mu o terroryzm islamistyczny i to jest jego głównym zmartwieniem. W celu uwypuklenia jak bardzo jesteśmy zagrożeni tym rodzajem terroryzmu (o obcym pochodzeniu) zupełnie ignoruje jak najbardziej obecny terroryzm rodzimy, mafijny. Oczywiście w Europie mafia jest w miarę jako tako spacyfikowana ale mimo tego we Włoszech nadal jest liczącą się siłą polityczną, właśnie przez swój mafijny charakter i terroryzm metod. Ale w Meksyku w ciągu ostatnich lat zginęło jak się ocenia od 70 do 100 tys ludzi ze strony terroryzmu mafii kartelowej. Ginęli sędziowie, prokuratorzy, policjanci. To też są ofiary terroryzmu. Ale też przecież odpowiedzią na politykę Meksyku i USA i sposobu w jaki prowadzą wojnę z narkotykami.

    3. Ala Wilk „/../Facet jeżdżący po deptaku w Sopocie – kto?”
      ..
      To terrorysta-baptysta. – Chciał wymusić na ludziach, żeby ci nie spoglądali na statki niknące za horyzontem. Bo takie zjawisko burzy jego wizję płaskiej Ziemi.

      1. Dlaczego większość ateistów nie ma pojęcia, że w systemie Ptolemeusza Ziemia jest kulą?
        Skąd taka zadziwiająca ignorancja?

          1. no chyba z czegoś się wzięła ta ignorancka sugestia, że baptyści mają „wizję płaskiej Ziemi”
            .
            ja rozumiem że to miał być taki żarcik, ale żarty oparte na sztucznych konstrukcjach myślowych są ciężkawe…

          2. i nie chodzi o kształt Ziemi. „Wizja płaskiej Ziemi” to tylko figura retoryczna.

          3. z powodów jak wyżej: ciężkie to i głupie
            deus ex machina
            .
            tak czy owak wielu ateistów ma wyobrażenie, że w modelu ptolemejskim ziemia była płaska
            albo nie wiedzą, że w christianitas był to model powszechnie przyjęty, a nawet obowiązujący

    4. Facet jeżdżący po deptaku w Nicei był terrorystą islamskim, nie ze względu na prędkość samochodu i miejsce jazdy, ani ze względu na liczbę ofiar, ani ze względu na jakiekolwiek cechy tych ofiar (za wyjątkiem prawdopodobieństwa, że większość będzie kuffār). Był terrorysta islamskim ponieważ …. działał w określonym celu – dżihadu – cel ten realizował na polecenie islamistów ISIS (ogłoszone publicznie – „zabijajcie niewiernych tam gdzie mieszkacie”) a ponadto… – co wykazało szybko śledztwo, (ale trzeba chcieć wiedzieć, zamiast bredzić o drogowym terroryzmie) – w trakcie realizacji tego celu … utrzymywał nawet przez telefon / sms kontakt bieżący i bezpośredni z dowódcą wydającym polecenia, a także z innymi żołnierzami grupy.
      Sprawa ta nie pozostawia wątpliwości co do islamistycznego charakteru i nie ma absolutnie nic wspólnego z polskimi pijakami i ćpunami z Sopotu /nawet mimo tego, iż w przypadku pierwszego z nich ujawniono wątki „mistyczne”, chęć zwalczania jakiegoś „zła”, jakim byli „łażący po nocy po Monciaku”.

  3. Można zrównywać. Terroryzm jest elementem bezpieczeństwa i ogólnie zagadnieniem bezpieczeństwa publicznego. Podobnie jak i przestępstwo pospolite skutki jego działania są niepożądane i dlatego też społeczeństwo radzi sobie z nim wspólnym społecznym wysiłkiem. Ten wysiłek wiąże się z nakładanymi na siebie wzajemnie ograniczeniami. Bezpieczeństwo drogowe które każe nam zapinać pasy w samochodzie to też efekt społecznego działania w celu zwiększenia bezpieczeństwa nas wszystkich. Dostęp do broni palnej też jest dyktowany względami bezpieczeństwa ogółu.

    1. Zarówno terrorysta, jak i przestępca, jak i ofiara składają się między innymi z atomów węgla… 😉 Ok… :-/

      1. To też. Ale chodzi o to że społeczeństwa rozwiązują problemy w racjonalny sposób poprzez stosowanie środków proporcjonalnych do zagrożenia a nie do samej percepcji zagrożenia. Strach jest nieracjonalnym doradcą. Ludzie znacznie bardziej narażają swoje życie wsiadając do samochodu i sami łamiąc podstawowe zasady ruchu drogowego niż idąc po promenadzie w Nicei. Życie nie jest wolne od ryzyka w każdym jego aspekcie a zagrożenie terroryzmem jest znikomo małe w stosunku do innych codziennych zagrożeń.

      2. Tak naprawdę chodzi o system wartości, czego nie jest w stanie pojąć żaden Benbenek, ani Ala Wilk. Idiota jadący po pijaku, łamiący przepisy, wariat na molo w Sopocie, żaden z nich nie będzie u nas usprawiedliwiany, nie znajdzie się ani jeden człowiek który powie, że to chwalebne. To po prostu życiowe ryzyko w cywilizacji XXI wieku. Nie można wszystkiemu zapobiec, każdego psychola w porę zdiagnozować i zatrzymać. W przypadku muzułmanów takie postępki są usprawiedliwiane, a nawet kwitowane radością przez współwyznawców, gdy giną niewierni i pada na nich strach. Dalej, to właśnie jest motywem terrorystów, chęć zaimponowania innym muzułmanom, pokazania swojej odwagi, oddania sprawie. I jeszcze drobiazg, ile by u nas przestępstw nie było, to faktem jest, że wzrost liczby muzułmanów powoduje także ich znaczny wzrost, szczególnie tych na tle seksualnym. Więc po co to komu? Feministkom? A niech jeszcze sobie ktoś pojedzie do kraju islamskiego i zobaczy jak tam się jeździ, jakie są przepisy drogowe. Szerokiej drogi!

    2. Terroryzm – użycie siły lub przemocy fizycznej przeciwko osobom lub własności z pogwałceniem prawa, mające na celu zastraszenie i wymuszenie na danej grupie ludności lub państwie ustępstw w drodze do realizacji określonych celów. Działania terrorystyczne mogą dotyczyć całej populacji, jednak najczęściej są one uderzeniem w jej niewielką część, aby pozostałych obywateli zmusić do odpowiednich zachowań./../” Cyt. Wikipedia

  4. Odnoszę wrażenie, że terrorystom zależy na tym, abyśmy wiedzieli, przeczuwali że możemy być celem ataku.Przestępcy pospolici nie mają takiej potrzeby. Co do przypadku rajdu po Monte Cassino w Sopocie- jeśli takie przypadki byłyby notorycznie uniewinniane, albo ktoś wywierałby dodatkową presję na mieszkańców Sopotu-informując ich , że rajd jest częścią planu wybicia mieszkańców nieprzychylnych na przykład zmianie nazwy skweru przy molo to należałoby rajd zakwalifikować jako terror.

      1. Bo może terroryzm jest rodzajem „zwykłej” przestępczości zorganizowanej. Walka z nim to walka ze swego rodzaju siatką, ośmiornicą….

  5. Zrównywanie terroryzmu ze zwykłą przestępczością jest bez sensu choćby z tego względu, że przestępcy nie zależy na rozgłosie. Cokolwiek ten planuje zrobić, będzie to próbował zrobić jak najciszej, przy jak najmniejszej liczbie ofiar i świadków. Terrorysta ma cel całkiem odwrotny – rozgłos stanowi nieodłączny element terroru. I do tego rozgłosu będzie terrorysta dążył. Im więcej ofiar zamachu – tym większy rozgłos, a przesłanie idzie w świat – cel osiągnięty. Dlatego terrorysta jest o wiele bardziej niebezpieczny od zwykłego przestępcy.

  6. Slusznie piszesz Jacku.
    Terorysta zabija przypadkowych ludzi w imie
    swojego przekonania ze zostanie nagrodzony.
    Czlowiek jadacy w Sopocie po chodniku jest zlym szoferem ale jergo celem jest jazda a nie morderstwo przechodni ktorych nie zna.
    Anna Wilk postaraj sie to zrozumiec ze intencja i ofiary sa inne. Terorysta jest ideowcem robiacym przestepstwo ktorego celem jest polityczna zemsta i religijny nakaz.
    Szofer w Sopocie nie oczekuje nagrody i nie wrzeszczy
    XXX Akbar. Jest zlym kierowca, moze pijanym ale nie
    jest motywowany ideologicznie lub religijnie.Trzeba mu odebrac prawo jazdy. Teroryste trzeba zastrzelic jak wscieklego psa.

  7. komentarzami (zwłaszcza codziennymi coraz bardziej śmiesznymi bredniami Ali Wilk) potwierdzacie tylko moje słowa
    dalej, jeszcze głębiej, dywagujcie o różnicach / podobieństwach między ogólnym terroryzmem (i jego definicji) a przestępczością
    i dumajcie dumajcie (wystrugani już na dudka przez polityków) o tym jak „zwalczać terroryzm (wszelki)” „zapobiegać aktom terroru (wszelakiego)” – i tak wczesniej czy później sami „dojdziecie” do indoktrynowanego wam wniosku „że się nie da” „trzeba się przyzwyczaić” [oczywiście, że nie da się rozwiązać „problemu terroryzmu (wszelakiego)” (obronić wszystkich przed każdym złym), dacie tylko więcej praw tzw. służbom, a o to władzy chodzi]
    w tym czasie kolejna faza dżihadu nastąpi, a wy dalej będziecie prowadzeni, jak głupie owce na rzeź (dumając wraz z innymi idiotkami czy jakiś pijany lub naćpany ten czy inny polski gnojek to już „nasz terrorysta” … i do tego jeszcze może „katolicki”; a propos – ciekawe czy geniusze lub Alunia wydumacie co jego terrorystyczna organizacja pijanych katolików chce osiągnąć, jakie ma cele polityczne)

  8. Celem politycznym pijanych kierowców jest zniesienie instytucji prawa jazdy. Nawet Korwin to pisał, że instytucja prawa jazdy jest niepotrzebna.

    Oni chcą pokazać – jadę po pijanemu, wszystko mi wolno, a piesi to podludzie.

    1. …albo przynajmniej zniesienie ograniczeń prędkości.
      Nieformalnym przywódca ideologicznym drogowych terrorystów jest niejaki Zbigniew Stonoga, który nawołuje do przekraczania prędkości. Ma on wielu zwolenników – bardzo zaciekłych ideologicznie. Kilku moich znajomych na fb stale udostępnia jego wpisy.

  9. Nie ma czegoś takiego że wypadki drogowe i tak by były. We Francji na drogach ginie 3000 osób, tyle co w Polsce, tyle że Francja ma 60 mln mieszkańców.

    Poza tym – czy nawoływanie do nie szczepienia dzieci jest terroryzmem biologicznym?

  10. W Niemczech na drogach ginie 3500 osób – o 500 więcej niż w Polsce przy 2 razy większej liczbie mieszkańców.
    Teza że wypadki drogowe i tak by były jest nieuprawniona. W Polsce wypadki drogowe zabijają więcej osób niż terroryści we Francji czy Niemczech.

      1. Panie Jacku, to przykre, ale te dyskusje nas nie rozwijają. Przeciwnie, wychodzi z tego pokraka. Proszę spojrzeć chłodno na komentarze.

  11. Myślę, że pan Jacek Tabisz pominął istotną – może najważniejszą – przyczynę kontrowersyjnych postaw lewicy wobec terroryzmu, którą jest niechęć do stosowania odpowiedzialności zbiorowej oraz przekonanie, że walka z islamskim terroryzmem nie jest możliwa bez sojuszu z umiarkowanymi muzułmanami.
    Wypowiadając totalną wojnę islamowi jako takiemu radykalizujemy umiarkowanych muzułmanów i zniechęcamy ich do wspierania zachodu w walce z radykałami.

      1. Jeśli islam w każdym przejawie zostanie uznany za „zbrodniczą ideologię” to będzie to odpowiedzialność zbiorowa.
        .
        Dopóki racjonaliści fetują rewolucją francuską, dopóty są kompletnie niewiarygodni i zwyczajnie śmieszni, gdy ględzą o zakazywani zbrodniczych ideologii.

  12. Siła terroru wynika z jego potęgi oddziaływania – katalizuje przemiany na poziomie mentalnym, społecznym i politycznym. Dlatego najlepszym sposobem na walkę z terrorem jest spuszczanie powietrza z tego balonika i aktywna praca nad zmniejszeniem atrakcyjności idei globalnego jihadu (czego nie robimy w ogóle). Wiele ludzi przy władzy to rozumie i inicjuje działania które są bardzo kontrowersyjne z punktu widzenia naszych liberalnych wartości – autocenzura itp – i czasami dają efekty przeciwne do zamierzonych. To też nie jest dobre. Porównanie terroryzmu do wypadków to tylko urealnienie skali zagrożenia a nie utożsamianie jednego z drugim. Nie utożsamiamy bo te dwie rzeczy są zupełnie inne i wymagają innej walki. Trend utożsamiania terroryzmu z przestępczością współistnieje z trendem przeciwnym – wzbudzaniem podejrzeń że cokolwiek może być terroryzmem. Wczorajszy news o ataku w Kolonii, nagle propaguje przez wszystkie światowe agencje. Hasło Kolonia i hasło atak wystarczy. Świat wstrzymał oddech i czeka – terror czy nie.

    1. Zarządzanie strachem jest też elementem wywierania politycznego nacisku. Odpowiednie stosowanie definicji terroru dla różnych zdarzeń jest elementem z którego chętnie korzystają politycy i media. Celowo odseparowuje się zagrożenie wewnętrzne, z którym jesteśmy zaznajomieni do tego stopnia że je ignorujemy od zagrożeń spektakularnych. Pomimo, że te drugie są de facto znacznie mniej szkodliwe niż te pierwsze. Atak w Monachium został całkowicie sprzedany jako atak terrorystyczny tylko dlatego, że sprawcą był chłopak który urodził się w Iranie. Jeśli autocenzura jakoś wpływa na rozmydlanie odpowiedzialności islamu za ataki to równie skrupulatnie korzystają z niej politycy i media podżegające stan zagrożenia. To też jest polityczna poprawność zarządzania terrorem.

  13. „Porównanie terroryzmu do wypadków to tylko urealnienie skali zagrożenia a nie utożsamianie jednego z drugim.”
    Porównanie terroryzmu do wypadków to tylko robienie z siebie i innych debila! Choćby dlatego, że wypadkom każdy może we własnym zakresie zapobiec, jeśli tylko będzie miał ochotę – wystarczy zwiększenie ostrożności osób bezpośrednio zainteresowanych.
    Dlatego jest zasadnicza i nieporównywalna różnica między wypadkiem a morderstwem.
    Dlatego każde jedno morderstwo etycznie wymaga adekwatnej interwencji, a szereg nawet wypadków, o ile nie są powtarzalne, co wskazuje na jakieś zaniedbania, może nie wymagać niczego.
    Sprowadzanie tych spraw do statystyki, jak już wspomniałem jest oznaką w najlepszym razie tylko skretynienia, a może nawet postępującego zaniku uczuć ludzkich /empatii, etyki, moralności, itd./.
    A wracając do meritum – cały czas utwierdzam się w przekonaniu, że mało kto z was racjonalistów jakoby w ogóle ogarnia w czym rzecz. Że np. uogólnianie terroru jest bez sensu, bo terroryzm może mieć rożne cele i przyczyny, ale nie wszystkie zachodzą jednocześnie, w danym czasie i miejscu, i nie mają żadnych wspólnych rozwiązań.. Terroryzm islamski, o jakim mówimy, ma konkretne przyczyny i konkretne miejsca zagrożenia oraz może być zwalczany konkretnie dedykowanymi rozwiązaniami. Np. nie dotyczy on RP dokładnie z uwagi na swoje przyczyny – fazy islamizacji/dżihadu (szerzenia islamu). W RP nie ma praktycznie wyznawców islamu, ergo – praktycznie nie zachodzi nawet pierwsza faza dżihadu. W krajach zachodniej UE już dawno zachodzi faza druga i zbliża się trzecia. Dla nas rozwiązaniem terroryzmu islamskiego jest pod żadnym pozorem nie zwiększać ilości wyznawców islamu. W starej UE to rozwiązanie jest już niemożliwe. Muszą szukać innych. Generalnie niewiele nas powinno powszechnie obchodzić jakich. Mogą jacyś specjaliści im doradzać, ale to nie jest nasz problem. Na pewno rozwiązanie podstawowe (nasze) powinno byc w jakimś stopniu stosowane, tj ilość wyznawców Allaha musi być redukowana. Innej drogi nie ma. Tylko ludzie niemający pojęcia o celach i fazach dżihadu / islamizacji mogą bredzić i innej drodze.!
    PS. Jeśli by cudem jakimś powstała w RP organizacja „terrorystów drogowych” oczywiście zupełnie inne będą ustalenia i rozwiązania sprawy, nie ma to kompletnie żadnego znaczenia dla jakichkolwiek ustaleń dot. terroryzmu islamskiego, i nie ma tu żadnej potrzeby kreowania jakichkolwiek ustaleń ogólnych nt. terroryzmu. Dlatego skandalem i robieniem z Polaków debili jest „ustawa antyterrorystyczna” – sa tylko absurdalne w większości przepisy o nowych obowiązkach obywateli np. o rejestracji kart SIM oraz przepisy o nowych uprawnieniach służb. Uprawnieniach zasadniczo zbędnych, przydatnych może czasowo przez ostatnie kilka miesięcy. Jedyne z tych przepisów słuszne to uprawnienia dot. kontroli cudzoziemców. O to właśnie chodzi – to jest adekwatne rozwiązanie mogące obniżyć napływ islamistów do Polski. Niemniej jednak z uwagi na brak konkretnego wskazanego celu ustawy, nawet i to może pójść na marne (monitorowanie wszystkich w celu ustalenia wszelkich „zagrożeń”, bez konkretnego celu, tj. brak jednoznacznego tzw. profilowania, oczywiście sprawić może, że islamiści się prześlizgną). itd..,

    1. Mam zamiar napisać/powiedzieć o różnych źródłach terroryzmu, że terroryzm islamski to coś innego niż terroryzm ETA czy IRA. Ważny jest choćby cel. Czymś innym jest niepodległość całej Irlandii, a czym innym narzucenie islamu na całym świecie. Czym innym jest kilka milionów Irlandczyków a czym innym półtora miliarda muzułmanów. Cele tych terroryzmów są inne, jak i baza dla nich jest inna. Nie trudno zauważyć, że terroryzm islamski jest znacznie niebezpieczniejszy i trwalszy od terroryzmu irlandzkiego czy baskijskiego.

      1. Terroryzm związany z ruchami narodowo-wyzwoleńczymi to rzeczywiście inna bajka.
        Natomiast terroryzm islamski jest bardzo podobny do terroryzmu oświeceniowego (lewicowego), który w latach 70 i 80 osiągnął w Europie skalę porównywalną z obecnym islamskim. Oni też chcieli narzucić światu swoją świecką ideologię.
        Co prawda większość ruchów narodowo-wyzwoleńczych (Baskowie, Kurdowie, Tamilowie) też była związana z tą lewacką ideologią – wyjątkiem jest IRA.

  14. W RP organizacja terrorystów drogowych istnieje od dawna, tyle że właśnie ciągłe pisanie o terroryźmie islamskim utwierdza polskich białych słowiańskich terrorystów drogowych że można jeździć 120 km/h we wsi i czuć się lepiej niż muzułumanin który jeździ 50 km/h we wsi.

    Trzeba pisać zarówno o terroryźmie islamskim jak o terroryźmie drogowym jak i o kolonializmie. Niestety w polskich mediach ( szczególnie prawicowych) pisze się prawie tylko o terroryźmie islamskim a w ogóle o terroryźmie drogowym.

    1. Nie ma terroryzmu drogowego. Była już przytoczona definicja terroryzmu, proszę się z nią zapoznać. Jeśli chodzi o kolonializm, dokonuje go Boko Haram w Afryce Subsaharyjskiej.

      1. Jeśli jednak jesteśmy w temacie imigracji, to prawdą jest, że (zwłaszcza po zmianie władzy) raczej nie grozi nam w RP w najbliższych dekadach już wdrażanie faz dżihadu. My będziemy mieli problem w tym zakresie wiadomo jaki… Banderyzm. Póki mniejszość Ukrów jest w Polsce stosunkowo mała będą jeszcze przechodzić rządowe brednie, identyczne jak dekady temu wciskano we Francji nt. Magrebian a w NRF nt. Turków, itd. Oczywiście można liczyć na to, że terroryzmu nie będzie Banderowskiego, ale niestety może to być nadzieja złudna. Największe zamachy terrorystyczne ostatnich lat dotyczyły w 70% islamistów, 20% Ukrów i 10% całej reszty. Jeśli się to rozwinie plus kult banderowskich ludobójców na Polakach, to przyszłość nie rysuje się różowo. Szczególnie biorąc pod uwagę, że ….. w RP, mimo zmiany władzy, wyznawanie kultu Bandery wciąż nie stanowi żadnego oficjalnego kryterium przyznawania Ukrom prawa pobytu w RP. Zupełnie jak dekady temu „na tzw. zachodzie” nikt nie interesował się religijnymi zainteresowaniami ciemnych przybyszów; identycznie liczyła się tylko chęć do pracy na g.. warunkach za g… pieniądze. Ergo sami sobie kreujemy problemy nie chcąc uczyć się na błędach innych w imię polit-poprawności.

        1. Ja myślę jednak, że Ukraińcy w Polsce to trochę jak Hiszpanie we Francji. Nasze języki są podobne i Ukraińcowi łatwo się zintegrować w Polsce. Kult Bandery to jest problem, ale wielu Ukraińców nie zna krwawej strony Bandery. Są tu możliwe problemy na tle nacjonalizmu, ale nie ma fanatycznej ideologii religijnej. Unici to też katolicy.

          1. Niestety Jacku, siedząc w praktycznej stronie migracji zapewniam z przykrościa, że cud-miód-natura integracja cudzoziemców ze wschodu (w 98% chodzi o Ukrów) to w sporej części pisowska propaganda; nota bene o nie do końca wyjaśnionych przyczynach i celu. także w tej grupie tzw. roszczeniowych radykałów nie brakuje, choć prawda jak zwykle są mniejszością, tylko co z tego – przecież zawsze i wszędzie w tych sprawach „siłe i moc” ma garstka tych najgorszych. Z każdymi tysiącem nieszkodliwych pojawia się grupa szkodników, która jak napisałem – a wiem o czym piszę – nie jest w żaden sposób odsiewana (brak wszelkich kryteriów) i sie na razie tylko kumuluje , potem będzie rozwijać – z biegiem zorientowania się że roszczeniowa postawa skutkuje bardziej. To są normalne schematy działania niekontrolowanej imigracji zachodzące od wieków tak samo w każdym kraju, opisane nawet w filmach popularnych. W tym przypadku, jak mówiłem bardziej grozi nam rozrost struktur mafijnych niż terrorystycznych (jak w USA w latach ’30-70 ubiegłego wieku), ale nie jest to duża różnica w skutkach, gdyż mafie zwłaszcza cudzoziemskie mają podobne cele co terroryści /przejęcie państwa/. Ideologia banderowska jest i jeszcze bardziej będzie tu bardzo pomocnym gruntem „usprawiedliwiającym” czynienie złych rzeczy Polakom / na terenie RP pod dowolnym bezpośrednim pretekstem. Za przykład niech służą ostanie awantury i napaści na naszych obywateli po chwilowym wprowadzeniu utrudnień dla przemytników na wschodniej granicy na czas ŚDM , a także banderowskie marsze w miastach na wschodnich rubieżach RP, czy wręcz wprost podnoszenie roszczeń terytorialnych.

  15. Dlaczego liczba wyznawców islamu ma być redukowana? W III Rzeszy nie było wyznawców islamu i czy to było lepsze państwo niż obecne Niemcy czy Francja?

      1. A propos dla znacznych grup ludności niczym nie będzie się różnić Kalifat Francuski i Nowa Turcja /obecne Francja i Niemcy/ od III Rzeszy. Dokładnie identyczny będzie pogrom Żydów, Ateistów i Katolików, itd. A potem prawo do publicznego życia tylko dla męskiej części Nazistów Islamskich. Baby tylko do garów, bachorów i burdeli. Tak, że dla Aluni – chyba, że założy burkę i będzie w ciąży przez 12 miesięcy w roku – nie widzę zbytnio przyszłości.

      2. Nie no wiesz w ogóle na drogach w Polsce wszystko OK. Ginie u nas tyle osób co w Niemczech przy 2 razy mniejszej ludności, a największym problemem polskich kierowców są muzułumanie.
        Normalnie logika i racjonalizm.

    1. np. większa przewidywalność
      Nie wiem czy na tym poziomie łajdactwa porównywanie kto „lepszy” ma sens.
      Warto jednak pamiętać, że w okupowanej Polsce naziści wprowadzili nieludzki terror, ale we Francji, Holandii albo Danii, nie mówiąc o Niemczech, prawo było łagodniejsze. Np. nie groziło tam rozstrzelanie na miejscu za ukrywanie Żydów.

  16. Teroryzm nie jest czyms zupelnie nowym. Trzecia Rzesza i ZSRR byly panstwowym z oficjalnym rzadowym teroryzmem. Po 1991 roku pozostal swiatu Islamofaszyzm . Nie wszyscy Muzulmanie sa terorystami i trzeba razem z umiarkowanymi dazyc do reformy. Tak nawet sugeruje Trump ktorego trudno posadzic o sympatie do Islamu.
    Niestety glos umiarkowanych Muzulmanow jest slaby i bez wiekszego wplywu na scenie swiata. Reforma Islamu jest bardzo trudna, Wyobrazmy sobie ze chcemy zreformowac Chrzescijanstwo zmieniajac postac Jezusa z boga na filozofa. Jak latwa bylaby ta modyfikacja?
    Reforma Islamu wymaga zmiany idei Dzihadu w koranie.
    To nie jest mozliwe bez uznania ze koran jest ludzkim tworewm a nie danym przez Allaha. Slowa boga nie mozna zmienic ale mozna interpretowac nakaz inaczej. Teologia jest elastyczna bo religijna fantazja nie ma ograniczem . Ani logika ani rzeczywistosc nie odgrywaja roli. Teoretycznie religie mozna dowolnie modyfikowac ale
    tradycje i utarte myslenie nie jest latwo zmienic.

    1. Reforma islamu jest niemożliwa. Takie brednie może roić sobie tylko osoba nie mająca podstawowej wiedzy nie tylko nt. religii islamu, ale także podstawowej wiedzy historycznej. Osoba która robi porównanie z „reformą” chrześcijaństwa mając na myśli inkwizycję, krucjaty, etc., nie ogarniając w ogóle o co w tym wszystkim chodzi. Dla ułatwienia dodam, że bardzo łatwo doktrynalnie uprawdopodobnić uznanie tego za wypaczenia w chrześcijańskie , natomiast w islamie mamy do czynienia z postulatem odejścia od esencji doktryny (Pomijam już, że w praktyce – KrK był i jest strukturą hierarchiczną, co w ogóle daje jakiekolwiek narzędzia do reformy, jeśli nie doktryny to choćby praktyki wiary, a w islamie tego nie ma; żadnego wspólnego regulatora). Można już w tej chwili bez żadnych wątpliwości podłożyć łeb pod topór, że gdyby w NT zamiast „miłuj bliźniego swego” stało „niszcz grzeszników jak się tylko da”, żadna reforma nie udałaby się choćby nie wiem co. Więc naiwny człowieku, daruj sobie takie głupoty, żadnej pokojowej ogólnej reformy islamu nie ma i nie będzie nigdy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *