Obnażając Racjonalista.pl: O Naczelnym, który rozmarzył się na temat autorytaryzmu

Na portalu Racjonalista.pl Mariusz Agnosiewcz napisał niedawno artykuł odnoszący się do rowerzystów i wegetarian zaatakowanych przez ministra Waszczykowskiego. Ja swego czasu napisałem na ten temat coś zabawnego, tymczasem redaktor naczelny Racjonalista.pl uczynił ową sytuację punktem wyjścia dla pochwały władzy autorytarnej.

Artykuł startuje od takiej oto zbitki myśli:

Na początku transformacji Gazeta Wyborcza ogłosiła pojęcie „falandyzacji prawa”, które stało się następnie sztandarowym przykładem psucia kultury prawnej. Jest to stwierdzenie na wyrost, gdyż tzw. falandyzacja była jedynie formą wzmacniania siły i efektywności władzy wykonawczej. Prof. Falandysz wyszedł z założenia, że ten kto powołał może także odwołać. […] W istocie więc falandyzacja nie była tak straszna dla kultury prawnej, jak się uważa. Sądzę natomiast, że ćwierć wieku doświadczeń III RP pokazało, że większym problemem jest niska efektywność władzy wykonawczej („państwo istnieje teoretycznie”) i dalszy rozwój ustroju będzie zmierzał w kierunku jej umocnienia.

Mariusz Agnosiewicz nie dostrzegł różnicy pomiędzy powołaniem niezależnego specjalisty na określonych warunkach zapewniających mu pewną autonomię a powołaniem posłusznego „żołnierza”, którego dany polityk może w każdej chwili zwolnić. Taka sama różnica istnieje pomiędzy zarządzaniem mediami publicznymi przez rząd PO – PSL, a obecną ustawą medialną, gdzie nie ma już KRRiT i naczelnego TVP1 można zwolnić natychmiast, jeśli podpadnie władzy. Ów brak widzenia różnicy uzasadnia Agnosiewicz „niską efektywnością władzy” sugerując obecnie „wysoką efektywność władzy”. Na poparcie tezy o „niskiej efektywności władzy” redaktor naczelny Racjonalista.pl przytacza prywatną wypowiedź nagraną w trakcie afery taśmowej. Agnosiewicz nie zastanawia się nad tym, że w przypływie swobodnej konwersacji każdy może dokonywać przesadnych ocen w jedną bądź drugą stronę. Nawet sułtan Brunei przy dobrym winku może mieć w prywatnej rozmowie żal do świata i stwierdzić, że jego „państwo istnieje tylko teoretycznie”, choć jest władcą absolutnym.

Kolejna ciekawa uwaga Agnosiewicza brzmi:

Stawiam tezę, że głównym źródłem niszczenia kultury prawnej stała się mediokracja, czyli wysterowywanie konfliktów i debat politycznych przez media.

Jest to ciekawe sformułowanie w czasach, gdy wyroki Trybunału Konstytucyjnego zostały zanegowane niezgodnie z konstytucją przez rząd, który wypowiedział wojnę większości mediów prywatnych, zaś media publiczne uzależnił od siebie w sposób nie mający precedensu w wolnej Polsce.

Pisze dalej Naczelny Racjonalista.pl:

Smutnym potwierdzeniem upadku kultury prawnej w Polsce była reakcja medialna na słowa Kornela Morawieckiego, który powiedział rzecz banalną w naszym kręgu kulturowym: „duch prawa stoi ponad literą prawa”. Z miejsca runęły nań autorytatywne gromy potępienia płynące z medialnego mainstreamu, które sprowadzały się do tezy, że praworządność to litera prawa, zaś duch prawa to w najlepszym razie średniowieczny przesąd metafizyczny, w najgorszym zaś – recydywa nazizmu, faszyzmu i komunizmu.

Oczywiście Mariusz Agnosiewicz nie jest w stanie zrozumieć faktu, iż zdanie Kornela Morawieckiego zostało sformułowane w trakcie negowania przez rząd PiS konstytucyjnych uprawnień Trybunału Konstytucyjnego. To co było oczywiste dla najważniejszych wydziałów prawa w Polsce Agnosiewicz sprowadził do rozważań o duchach. Dodajmy, że Morawiecki zasugerował iż naród stoi ponad prawem, a nie duch ponad literą. I to oburzyło opinię publiczną.

Czytajmy dalej:

Tym co najbardziej liczy się obecnie w debacie politycznej nie jest rzeczywisty spór, lecz okładanie się słowami. Dlatego wśród polityków i dziennikarzy Facebook jest słabiej wykorzystywany niż, jak ujęła to Agnieszka Romaszewska, „bardziej rewolwerowy Twitter”. Na Twitterze najbardziej się ceni efektowne nawalanki czyli umiejętne chwytanie za słówka. Prawdziwej debaty są w tym ilości homeopatyczne.

Zgadzam się z Agnosiewiczem, że jakość debaty publicznej przedstawia wiele do życzenia, ale za sprawą obecnej „mocnej władzy” sięgnęła właśnie dna. Jeszcze kilka miesięcy temu było znacznie lepiej, choć nie doskonale. Dużo większym problemem mediów jest kłamstwo i manipulacja, ale niestety, powyżej pokazałem, iż mamy tu do czynienia z przysłowiowym „złodziejem wołającym „łapać złodzieja!””.

Czytamy dalej:

Paradoksem jest to, że to na stadionach można odnaleźć prawdziwe gry słowne w debacie politycznej. Wbrew bowiem pozorom, stadiony to nie tylko „fight club” czyli ustawki sfrustrowanych chłopaków, ale i wielkie oprawy odwołujące się do polskiej historii. Tutaj gra słowna na nosie władzy po tym jak sędzia-aparatczyk skazał kibiców Jagiellonii Białystok za hasło „Donald matole, twój rząd obalą kibole”. Dlaczego ktoś miałby skazywać za tak niewinne hasła? Ano dlatego, że na stadionach nie można nawet połowy tego, co można wyczyniać w mediach. Jacek Żakowski mógł sobie chlapnąć, żeby Leppera wrzucić do dołu z wapnem, aparatczycy medialni mogą swobodnie wzywać do obalenia rządu głupiego kurdupla, zaś kibice nie mają prawa powiedzieć do premiera „Donald matole…”

Z pewnością za nawoływanie do wrzucania kogokolwiek do dołu z wapnem można w Polsce wnieść sprawę do sądu i się tę sprawę wygra. Obecna władza, znacznie bliższa (przynajmniej póki co) sercom kibiców, zaczyna już przebąkiwać o surowym potraktowaniu działań KOD „zmierzających do obalenia rządu”, choć nie pojawiają się tam tak mocne hasła, jak to wymyślone przez kibiców. Brak reakcji na ewentualną mowę nienawiści ze strony Żakowskiego nie jest jakimś działaniem celowym. Po prostu nie zareagowano, nikomu się nie chciało. Akurat Żakowski to dość niezwykły redaktor – czasem działa na najwyższym poziomie, czasem funkcjonuje na poziomie zaskakująco słabym. Ostatnim przykładem słabego poziomu Żakowskiego jest choćby obrona alimentacyjnych problemów Mateusza Kijowskiego polegająca na odmalowaniu obrazu powstańca, który zostawia swoją białogłowę i swe dziatki w domu, zaś sam mężnie rusza na tych czy innych Moskali. Żakowski wyraźnie zasugerował, że rolą kobiety jest siedzieć przy garach i zdobywać środki na dzieci, aby Pan domu mógł walczyć o wolność. W odniesieniu do emancypacji kobiet i ogólnie do tej konkretnej sytuacji było to absurdalne, zresztą sam broniony w ten sposób Kijowski stanowczo zaprotestował.

Dalej Naczelny Racjonalista.pl twierdzi:

W ostatnim czasie taką najbardziej kuriozalną manipulacją było przyczepienie się do sformułowania „najgorszy sort”, po przekonaniu czytelników, że słowa te odnosiły się do uczestników manifestacji antyrządowych, choć Kaczyński użył tego sformułowania wobec tych, którzy chcą rozwiązywać polskie problemy za pomocą interwencji zagranicznej. W rozumieniu Kaczyńskiego gorszy sort Polaków to ci, którzy ściągają obce interwencje, w związku z naszymi fatalnymi doświadczeniami rozbiorowymi. Gorszy sort to konfederacja targowicka a nie barska.

Ciężko to, co się stało, nazwać kuriozalną manipulacją. Oczywiście Kaczyński nie wyraził swojego zdania o „najgorszym sorcie Polaków” w sposób całkowicie jasny. Ale biorąc pod uwagę jego stosunek do osób mających inny punkt widzenia niż PiS, niejasności wypowiedzi lidera PiSu można jednak trochę skorygować.

Weźmy kolejny fragment:

Tusk widział polskość jako tragiczny rozziew między wyobrażeniem a spełnieniem, jako etos przegranych, w którym jednak wolność jest wartością najwyższą. Polak „porywa się na czyny wielkie z mizernym skutkiem”. W swoim tekście Tusk stawiał pytanie, co zostanie z polskości po odrzuceniu wzniosło-ponuro-śmiesznego teatru niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych rojeń — i jego kariera polityczna udzieliła tutaj odpowiedzi — w podłych czasach transformacyjnych Polski rozgrywanej przez rozdęte dawne służby i obce mocarstwa, real politic łatwo się stała mieszaniną zaprzaństwa i cynizmu. W efekcie ten utalentowany polityk rozfurmanił swój kapitał społeczny i stał się obiektem wielkiej nienawiści w swoim kraju.

Mamy „podłe czasy transformacyjne” oraz „rozgrywanie przez obce mocarstwa”. Z innych tekstów „racjonalisty” Agnosiewicza dowiadujemy się, że Polska jest kolonią USA i UE. Jeśli chodzi o „obiekty wielkiej nienawiści” to każdy znaczący polski polityk stał się obiektem uznania u jednych i wielkiej nienawiści u drugich. Tusk nadal ma spory kapitał polityczny i jak wróci z europejskiej polityki do naszej, ma wciąż szansę powalczyć o funkcję prezydenta. Całkiem możliwe, że obecne decyzje Kaczyńskiego bardzo mu to ułatwią.

Akceptację dla autorytaryzmu widać w kolejnym fragmencie artykułu Agnosiewicza:

Nie sposób uniknąć tutaj porównań do przedwojennej sanacji, do której PiS nawiązuje, a styl realizowania władzy przez Kaczyńskiego w ostatnim czasie zaczyna coraz bardziej przypominać sanacyjny, w którym architekt zmian był na zapleczu. Sytuacja ta jest analogicznie niebezpieczna. PiS jest bliski zdobycia władzy podobnej do sanacji, a jednocześnie cały on wisi na Kaczyńskim. Sanacja nie umiała sobie poradzić sensownie z dużą władzą gdy zabrakło Piłsudskiego. PiSowi brak naturalnego następcy. Być może najbliższe lata wyłonią taką osobę.

A zatem – zdaniem Naczelnego Racjonalista.pl problem związany z ewentualnym Naczelnikiem Państwa nie polega na zduszeniu demokracji, ale na ewentualnych problemach z sukcesją.

W kolejnym fragmencie mamy silny przejaw germanofobii:

Gra idzie o dużą stawkę i jest niebezpieczna, gdyż sytuacja geopolityczna w regionie jest coraz gorętsza i słabnąć nie będzie. Minione 25 lat transformacji pokazały, że trudno będzie o realny rozwój Polski bez poważnego naruszenia interesów niemieckich i rosyjskich, a to stwarza naturalny sojusz niemiecko-rosyjski. Rosja uzależniła Polskę od swoich surowców energetycznych, które sprzedawane są po wysokich cenach, choć Polska ma potencjał do budowy energetyki niezależnej. Tak drogie i niezdywersyfikowane surowce energetyczne to jak superpodatek strukturalny, który tłumi rozwój kraju. Jeszcze większe korzyści czerpią z Polski Niemcy. W ramach Unii Polska została tak silnie zadłużona, że w przyszłości grozi nam przejmowanie ziem (np. zachodnich) w zamian za redukcję długów.

Agnosiewicz tkwi mentalnie w XIX wieku. On naprawdę wierzy, że tak nowoczesne państwo jak Niemcy, które wciąż ma zgagę po NRD, będzie nastawać na Breslau. Do tego powraca u Agnosiewicza niezrozumienie faktu, iż węgiel wydobywany odkrywkowo w Australii jest tańszy od węgla wydobywanego z głębokich pokładów w Polsce.

W kolejnym fragmencie znów mamy nadzieje wiązane przez Agnosiewicza z silną władzą:

W obliczu tych wyzwań Polsce potrzebna jest silna władza centralna, która będzie w stanie zbudować takie sojusze geopolityczne, które nie będą miały interesu w istnieniu słabej Polski, z której młodzi uciekają jak z tonącego okrętu. I to już ostatni dzwonek na dokonanie sensownych zmian.

Agnosiewicz oczywiście nie rozumie, że skoro mamy otwarte granice i otwarty rynek pracy, to osoba mogąca zarabiać w Anglii za podobną pracę jak u nas kilkukrotnie więcej będzie kuszona wyjazdem. Czy jest to „uciekanie jak z tonącego okrętu”? Ani Tusk, ani Miller, ani Kaczyński nie ponoszą winy za to, że PKB na osobę w UK było w 1989 roku czymś zupełnie innym od PKB w Polsce u progu transformacji. Wciąż nadrabiamy zaległości. Zapewne można to robić lepiej niż koalicja PO – PSL, ale  najpewniej szybko przekonamy się, że można to też robić znacznie gorzej.

Była już germonofobia, teraz czas na odrobinę amerykanofobii:

Nie jestem zwolennikiem stacjonowania w Polsce żadnych obcych wojsk, lecz zabiegi o bazy NATO w Polsce to próba urealnienia papierowego i służalczego partnerstwa ze Stanami, które wymagałoby od USA naruszenia konsensusu niemiecko-rosyjskiego.

Dlaczego „służalcze partnerstwo”? Chodzi o wizy do USA? Ale one działają mechanicznie, trzeba przekroczyć pewien próg właściwych zachowań wjeżdżających.

Kolej na następny fragment:

Polska potrzebuje takich wielkich partnerów dla wyjścia z gorsetu niemiecko-rosyjskiego. Trudno będzie zrealizować te cele w sytuacji „imposybilizmu” partiokracji i mediokracji, tym bardziej, że media w Polsce zdominowane są przez zagraniczny kapitał. Trzeba sobie uświadomić jak głęboko chora jest to sytuacja: dominujące instrumenty rządu dusz, który w demokracji jest wszystkim, należą w Polsce do kapitału zagranicznego.

Wygląda na to, że podobnie jak Kaczyński chce Agnosiewicz tylko polskich mediów. Ale czy te niepolskie media aż tak zachwalają swoje kapitałowe ojczyzny? Czy są prowadzone przez rządy i wywiady obcych krajów, czy przez prywatnych biznesmenów, którzy mogą mieć wręcz bardzo krytyczne nastawienie do swoich ojczyzn?

Czytamy dalej:

Mówienie o demokracji jest pozbawione sensu w sytuacji, kiedy kraj stoi nad ekonomiczną przepaścią, a media urządzają debaty o tym, czy skrajnie niedofinansowana służba zdrowia ma jeszcze finansować zabiegi in vitro. Najpierw trzeba podreperować dostępność podstawowej służby zdrowia. Kiedy wyborcy dyskutują o tematach trzeciorzędnych to jest to atrapa demokracji.

Ekonomiczna przepaść? Co jest złego w mówieniu o in vitro? Potrzebujemy polskich dzieci. Dlaczego nie pomóc rodzicom, którzy chcą mieć dzieci, a nie mogą. To ważna sprawa. Polska nie stoi nad ekonomiczną przepaścią, a nawet gdyby stała, to dlaczego mówienie o demokracji nie miałoby by mieć sensu? Nie wolno mówić o demokracji w biednych krajach? Może Agnosiewicz przekona do tego Hindusów? (oby nie!).

Ale czytajmy dalej. Jak „ładnie” Agnosiewicz broni PiSowskiej koncepcji mediów publicznych:

Rząd po prostu musi mieć kanał komunikacji ze społeczeństwem, bo inaczej nie da się sprawować władzy. Media nie mogą tylko walić w rząd jak w bęben, muszą także informować. A dziś tego absolutnie nie robią. Nie dziwie się, że obecnie nie są wprowadzane ważne społecznie ustawy, gdyż w aktualnej mediosferze społeczeństwo nie zostanie o nich właściwie poinformowane. Dlatego rząd najpierw walczy o kanał komunikacyjny. To jest absolutny banał, nieprawdaż? Czy można sobie wyobrazić demokrację w której media, rozgrywając interesiki swoich właścicieli oraz sponsorów izolują społeczeństwo od informacji o aktywności głównych władz w państwie? A taką właśnie sytuację mamy obecnie. Dopiero w internecie można znaleźć sensowny przekaz o tym, co dzieje się w państwie. Tak być nie powinno. I taka forma „niezależności” mediów w żadnym razie nie zasługuje na ochronę.

Agnosiewicz, pilny tropiciel manipulacji, swoich własnych nie dostrzega. Jest gigantyczna różnica między informowaniem o działaniach rządu, a jednostronną propagandą rządową. Media publiczne mają informować obywateli demokratycznego państwa, a nie ich indoktrynować. Wcześniej też oczywiście nie było idealnie, ale teraz mamy do czynienia z sytuacją coraz bardziej ekstremalną.

Mamy też reflekcję religioznawczą:

Ta ostatnia kwestia to duże odrębne zagadnienie, które dowodzi obcości kulturowej współczesnych mediów naszej kulturze. Antropologia człowieka w mediach jest absolutnie sprotestantyzowana. W kulturze tej o człowieku myśli się w kategoriach predestynacyjnych, więc wszystkie jego postępki, zachowania, błędy – stale i przez całe życie ciążą na człowieku. Jego odmiana jest generalnie niemożliwa, gdyż człowiek rodzi się z określonym przeznaczeniem. Antropologia katolicka uznaje możliwość całkowitej odmiany człowieka zależnej od jego wolnej woli. Stąd w kulturze postpurytańskiej odkrycie, że znana polityk była kiedyś prostytutką jest skandalem, w kulturze katolickiej byłoby to dowodem pozytywnej przemiany (rozsądny dziennikarz przytoczyłby tutaj liczne podobne przemiany z historii). W kulturze katolickiej byłoby absurdem rozliczanie Tuska ze słów sprzed ćwierć wieku.

W Polsce bardzo prawicowe i katolickie media rozliczają nie tylko daną osobę za jej błędy i postawy, ale też sięgają po jej rodziców, dziadków etc. Jeśli telewizja jest obca, bo „protestancka”, to rozliczenia pojawiają się też w gazetach papierowych. Katolicy znali papierowe gazety.

Dalej czytamy:

Ostatnia sensacyjka lingwistyczna ostatnich dni to wypowiedź Waszczykowskiego dla Bilda o tym, że Polska nie godzi się na multikulti oraz jednokierunkowy rozwój ku światu złożonemu z wegetarian i rowerzystów, którzy używają wyłącznie odnawialnych źródeł energii i zwalczają wszelkie przejawy religii. Nie mam zamiaru dowodzić, że była to fortunna wypowiedź, choć mimo wszystko wolałbym, byśmy dyskutowali o tym, co minister wyraził niż czytać histeryczne reakcje, że rząd będzie zwalczał cyklistów i wegetarian. Wypowiedź Waszczykowskiego była bowiem krytyką kompleksu mód chronionych polityczną poprawnością na Zachodzie. Była ona formą obrazy uczuć religijnych, bo wszystkie te mody mają dziś wyraziste quasireligijne podłoże na zlaicyzowanym Zachodzie.

Coś w tym jest, ale trzeba przyznać, że Waszczykowski wyraził to niezręcznie. Jeżdżenie na rowerze to już dość stary wynalazek.

Dalej:

Sam wielokrotnie odnosiłem się do owych mód jeśli nie z krytycyzmem to ironią, ale nie dlatego, bym miał cokolwiek przeciw zapalonym wegetarianom, co bardziej z mojej wolnomyślicielsko-sceptycznej przekory.

O ile wolnomyślicielsko – sceptyczna przekora wzbudza moją sympatię, nawet jeśli jest nietrafiona, to germanofobia i ciągoty do autorytaryzmu ani nie wydają mi się wolnomyślicielskie, ani sympatyczne.

Kolejna uwaga:

Jest to oczywista hipokryzja etyczna. Tym bardziej, że Niemcy, którzy nauczają biedniejsze kraje ekologii, same jednocześnie potajemnie kręcili swoje Volkswageny na normach emisyjnych.

Wszyscy Niemcy? To był projekt rządowy przyjęty w powszechnym referendum?

Dalej czytamy o Waszczykowskim:

Waszczykowski nie ma zapewne nic przeciwko rowerzystom czy wegetarianom ani nawet ludziom innych ras czy religii. Chodzi jedynie, by Polska mogła iść własną ścieżką rozwojową i we własnym tempie, by nie realizowano tutaj inżynierii społecznych w zakresie nowych etyk, gdyż społeczeństwo powinno ewoluować naturalnie i w swoim własnym rytmie.

Problem w tym, że ani Agnosiewicz, ani Waszczykowski nie mają do końca prawa oceniać, jakie tempo odpowiada nam, Polakom. Co to znaczy „ewoluować naturalnie”? Mieszkam we Wrocławiu, masa ludzi jeździ na rowerach, nawet teraz po śniegu (ja też). Nikt nam nie narzucił jeżdżenia na rowerach. Jeszcze za komuny jeździłem na rowerze z ogromną przyjemnością, choć to był szmelc przy współczesnych bicyklach.

Dalej „racjonalista” zwierza się z wiary w Gaję:

Być może dojdziemy kiedyś do tego, że wegetarianizm ma jakieś decydujące racje. Prawdopodobnie rozwój naszej wiedzy o życiu roślin sprawi, że zniknie dzisiejszy mur moralny oddzielający je od zwierząt. Dojdziemy pewnie do wniosku o niezwykłej, głębokiej jedności całego ziemskiego życia. Jaką jednak zbudujemy z tej wiedzy etykę — nie potrafię powiedzieć. Nie odpowiada mi jednak dzisiejszy nieco infantylny i neoficki moralizm wegetariański.

Nie ma jedności ziemskiego życia. Rośliny nie mają układu nerwowego. Nie myślą, nie czują, nie są świadome. Koty, makaki czy delfiny najpewniej tak. Poszczególne gatunki roślin i zwierząt są albo sobie obojętne, albo stanowią dla siebie pożywienie/drapieżnika, albo zachodzą symbiozy i współpraca. Jednakże żaden ekosystem nie polega na współpracy wszystkiego ze wszystkim. Jest to krucha równowaga chaotycznie zlepiona z rywalizacji, z szukania pożywienia, z przypadków współpracy.

Tu się zgadzam:

Uważam, że polityczna poprawność nie tylko jest źródłem nowych problemów Zachodu, ale i ogranicza wolność słowa i sumienia.

Czytamy dalej:

Warto na końcu ponownie przywołać rozważania Tuska o polskości. Fraza „polskość to nienormalność” naprawdę bardzo mnie urzeka, gdyż wydaje mi się głęboko słuszna historycznie. Polska przez tysiąc lat była inna niż reszta Europy. Zawsze stanowiła element różnicujący i pluralizujący w Europie. Zawsze też była pewną wypadkową wschodu i zachodu. Nigdy nie będziemy tylko wschodem lub tylko zachodem, bowiem nierozerwalnie należymy do obu światów, które u nas się spotykają.

Każdy kraj jest wyjątkowy. Strasburg też był między wschodem a zachodem. Grecja i Bałkany zderzały się z większą ilością kultur niż nasz kraj, zaś narodziny pluralizmu w nowożytnej Europie to Wielka Brytania i Holandia.

Na koniec jeszcze taki fragment:

Tusk pisał, że polskość jest także „nieadekwatną do rzeczywistości projekcją naszych kompleksów”. Obecnie największym polskim kompleksem jest bez wątpienia szloch „Co sobie Zachód o nas pomyśli?”. Tak jakby kiedykolwiek miało dla nas jakiekolwiek realne znaczenie to czy Zachód myślał o nas dobrze czy źle. Porzućmy te mierne kompleksy, a wówczas odrodzi się polska kultura.

W kontekście polityki zagranicznej PiSu to „porzućmy te mierne kompleksy” brzmi na poły śmiesznie na poły strasznie. Oczywiście to, jak odbierają dany kraj jego sojusznicy ma spore znacznie i nie dotyczy tylko Polski i Polaków. To, jaką mamy markę we Francji, USA czy Portugalii ma dla nas realne znaczenie.

[divider] [/divider]

[divider] [/divider]

Obnażając Racjonalista.pl to cykl krytyki zmian dokonanych na portalu Racjonalista.pl przez jego jedynego właściciela. Mariusza Agnosiewicza. Racjonalista.pl był kiedyś ważny dla naszego środowiska, głównie dzięki pracy jego byłego współtwórcy, Andrzeja Koraszewskiego i znakomitym tłumaczeniom jego małżonki Małgorzaty Koraszewskiej. Obecnie Racjonalista.pl nie ma wiele wspólnego z racjonalizmem i jest niestety czasem mylony z naszym portalem. Co dość smutne, wśród fanów Racjonalista.pl jest sporo osób, które nie zauważyły poważnej zmiany jaką narzucił temu przedsięwzięciu Mariusz Agnosiewicz. A jest ona zasadnicza – na portalu pojawiło się wiele manipulacji informacjami, jak i nacjonalizm, panslawizm, silne sympatyzowanie z autorytarnym modelem władzy, jak i liczne teorie spiskowe przedstawiane jako fakty historyczne. Długie i pozornie naukowe teksty Redaktora Naczelnego Racjonalista.pl są w stanie mącić w głowach całkiem rozsądnym w normalnych warunkach osobom, zatem przyszedł czas, aby zacząć rozbrajać tę bombę, oraz pokazać wszem i wobec, że nasz portal z niezbyt moim zdaniem sympatycznymi bajaniami Mariusza Agnosiewicza nie ma wiele wspólnego.

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

23 Odpowiedzi na “Obnażając Racjonalista.pl: O Naczelnym, który rozmarzył się na temat autorytaryzmu”

  1. Dość długo byłem stałym czytelnikiem Racjonalista.pl. Kiedy ten portal opuścili państwo Koraszewscy, Jacek i Piotr – opuściłem go także ja. Od kilku lat wszedłem tam może 2 razy bo poszukiwałem archiwalnej publikacji jednego z ulubionych autorów.
    Jestem tutaj i w http://www.listyznaszegosadu.pl/ a o Racjonalista.pl już zapomniałem.

    1. Ja się długo zastanawiałem, czy warto pisać na ten temat, ale obserwuję, że na Racjonalista.pl jest wciąż sporo osób nieświadomych tego, że firmują już swoją obecnością coś zupełnie innego. Teksty Agnosiewicza to chyba specjalnie pewnego rodzaju gawędy, w których nieuważny czytelnik nie zauważa bardzo mocnych i niesprawiedliwych wobec rzeczywistości sądów.

      1. Ja myślę że Pan, Panie Tabisz powinien nieco zweryfikować swój stosunek do autorytaryzmu, bo może się okazywać że władza autorytaryratna lepiej chroni wartości liberalne niż demokratyczna! Proszę zwrócić uwagę na Lichtenstein. Istnieje wiele przykładów historycznych, gdzie po likwidacji monarchii, i wprowadzeniu demokracji wolność obywateli została ograniczona. Pan Napierała mógłby więcej na ten temat powiedzieć. Historia USA wskazuje że demokracja powoli zmierza do mega-korupcji, totalitaryzmu i bankructwa.

        1. Lichtenstein rządzi się innymi prawami. Tak naprawdę gwarantem lądu i bezpieczeństwa jest tam RFN. Zdarzało się więcej demo mniej libertas no upadek monarchii lipcowej 1848 albo zniesienie cenzusów wyb pod koniecxix w. Skutek – niewyrobieni wyborcy wybrali soc lub nazi

  2. Zmiana kursu redaktora Racjonalista pl.zatrważająca. Dziękuję i cieszę się , że reagujecie na tego typu artykuły.Po odejściu p.Jacka i Piotra oraz państwa Koraszewskich ten portal jak dla mnie możne nie istnieć

  3. jesteśmy manipulowani przez media, jest wojna informacyjna
    proponuję obejrzeć MaxTV
    https://www.youtube.com/user/Media2000Corp

    Polskie media są zniewolone przez poprawność polityczną zdefiniowaną przez polityków EU i USA.
    Irytuje mnie polityka UE ustępstw wobec muzułmanów, co może doprowadzić do upadku cywilizacji zachodu. UE odeszła od demokracji, widoczny jest konflikt władzy ze społeczeństwem w sprawie bezwarunkowego przyjmowania nielegalnych imigrantów, przyjmujmy chrześcijan z Syrii a nie emigrantów ekonomicznych.
    Przemilcza się wzrost islamskiego radykalizmu w UE, a władze są sparaliżowane przez poprawność polityczną, więc w przyszłości europejczycy będą żyli podobnie jak Żydzi w Izraelu.
    Media przemilczają wypowiedzi Palestyńczyków, że bezwzględnie chcą zniszczyć Izrael, więc nie ma szansy na pokój, tu nie chodzi tylko o oddanie terenów okupowanych, ale o likwidację w całości Izraela.

    1. Problemy Europy nie sprowadzają się do kwestii migracyjnych, co do których zgadzam się z Tobą, że jest za wiele kultu „innego” w tym wszystkim, czemu zresztą daję wyraz. Max Kolonko to w 80% są brednie i manipulacje, szkodliwe dla naszego kraju i mózgów widzów. Kiedyś lubiłem Maxa Kolonko, był całkiem niezłym sprawozdawcą na USA. Ale dziś to tragedia. Taki Rydzyk bez habitu… W polskich niepisowskich mediach jest sporo krytyki islamu i sceptycyzmu wobec (coraz mniej już aktualnej) polityki otwartości granic UE a la CDU i Merkel. Choćby w NaTemat – zdarzają się tam artykuły skrajnie proislamskie, ale nie brakuje też ostrej i rzeczowej krytyki. NaTemat jest własnością Tomasza Lisa.

    2. >przyjmujmy chrześcijan z Syrii a nie emigrantów ekonomicznych.

      Dlaczego akurat chrześcijan? Mało ich już mamy? Przyjmujmy tylko i wyłącznie pastafarian!

  4. Proszę nie odmawiać zasług M.Agnosiewiczowi – Koraszewscy dodali dużo wartości dodanej Racjonaliście, ale nie tylko oni dużo mu zawdzięczają. Lepiej byłoby kulturalnie milczeć o rozwodzie. Nie wiecie, czy wasze ścieżki jeszcze kiedyś się nie przetną, Pan nie wie, czy też się kiedyś nie zmieni tak jak M.Agnosiewicz czy P.Napierała. To nie jest zmiana na wzór Jacka Kurskiego, który po trzecim przyłączeniu się do PiS zmienił zdanie ws. katastrofy Smoleńskiej. Żaden z nich twarzy nie utracił. Lepiej więc nie kontynuować tego cyklu, nich każdy idzie w swoją stronę.

    1. Odniosłem się do treści zawartych w artykule, jakie są, takie są. Proszę mieć o nie pretensje do autora, nie do recenzenta.

      1. Wydawało mi się, że pamiętam Pana z dawnych lat jako osobę orbitującą wokół dawnego UPRu i Janusza Korwina0Mikke, u których religia stanowi ważny filar porządku. Jeśli to błędna identyfikacja, to przepraszam.

  5. Cykl jest potrzebny. Po kilku kontaktach z Racjonalista.pl mi samemu odechciało się komunikacji z racjonalistami w Polsce. Dobrze że trafiłem potem na Racjonalista TV. Pamiętam jednak że po tym pierwszym doświadczeniu miałem już pewne opory. Napewno było takich więcej.

    1. Właśnie doszedłem do takiego wniosku z Piotrem i z Kają. Oczywiście jest to dosyć niewdzięczne zadanie, bo szanującym się politologom czy historykom nie chce się odnosić do tez przedstawianych przez naczelnego Racjonalista.pl. Jednakże dla zbyt wielu Polaków milczenie oznacza zgodę. A to idzie bezpośrednio w nasze środowisko.

      1. Zgadzam się całkowicie. Poza tym jest jeszcze jedna kwestia: przez długi czas nie mogłem się zorientować jakiego typu relacje są pomiędzy pl i TV a moja część amerykańska ma silne opory przed zadawaniem takich pytań. Gdyby to można było znaleźć u nas online wszystko od początku stałoby się klarowne. I tutaj, ponownie – pewnie jest więcej takich. A że zadanie niewdzięczne… no cóż, nie zawsze jest miło. To by nawet było dziwne, gdyby walka o świadomość nie była walką.
        Ten kto prowadził dla nich profil na facebook kiedy zorientował się, że nie jestem „100% polski” stał się złośliwy i nieprzyjazny zanim się nie rozłączyłem. Ci ludzie przynoszą więcej szkody niż to się może wydawać.

  6. Miałby Pan prawo obrażać racjonalistę.pl gdyby potrafił Pan uprawdopodobnić interesowną motywację zmiany Mariusza Agnosiewicza. Ja takiej nie widzę, więc uznaję jego pełnię praw obywatelskich w debacie łącznie z immunitetem przed wykluczaniem.

    1. Ja nie obrażam żadnego racjonalisty – analizuję zawartość artykułu. Pan uprawia jakiś kult autorów bez lektury ich tekstów?

  7. Panie Jacku dziękuje za ten wpis. Wyraził pan w nim moje własne poglądy. Dodam że w swoim czasie byłem regularnym czytelnikiem racjonalista.pl . W pewnym momencie zaczęły się tam pojawiać wpisy i artykuły które określiłbym jako teorie spiskowe bazujące na pseudo-ekonomi. Mariusz Agnosiewicz i admini całkowicie przestali zajmować się tematyką racjonalistyczną a zamiast tego zaczęła się promocja narodowo-socjalistycznych poglądów. Wielu użytkowników których ceniłem za rzeczowe i racjonalne wpisy przestało komentować wątki i artykuły. Potem dowiedziałem się że jedna z najbardziej aktywnych osób na portalu, regularnie publikująca te skrajnie lewicowe ekonomicznie artykuły, tak na prawdę od dawna już nie żyje. Mimo tego już po śmierci zaczęła bardzo aktywnie działać na tym portalu… Chamskie wpisy i polemiki były na porządku dziennym a admini byli bardzo stronniczy. Osobiście zawsze trzymam się pewnego poziomu dyskusji poniżej którego nie schodzę. Ja tak jak wiele innych osób zostałem tam zablokowany tylko za różnice poglądów. Szkoda bo ta strona była kiedyś bardzo wartościowa.
    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *