Odważny ruch USA przeciwko antysemityzmowi

 

Wokół antysemityzmu panuje wiele nieporozumień. Łączy się go na przykład tylko z prawicą, podczas gdy w roku 2017 antysemityzm lewicy jest dużo silniejszy od antysemityzmu prawicy, który oczywiście też jest naganny i godny potępienia. Apogea antysemityzmu w roku 2017 to na przykład dyszące nienawiścią do Izraela elity szwedzkie, czy radykalni lewicowcy francuscy wespół z muzułmanami prześladujący największą diasporę żydowską w Europie.

 

Przejawem radykalnego antysemityzmu zagrażającego połowie Żydów mieszkających na świecie jest sojusz lewicy i muzułmanów w ONZ. Stąd bierze się obraz Izraela w ONZ, który sugeruje, iż Izrael łamie prawa człowieka znacznie mocniej i częściej niż Somalia, Iran czy Afganistan, co oczywiście nie ma żadnego związku z rzeczywistością.

 

 

Wobec Izraela podejmowane są blokady, utrudnia się współpracę gospodarczą i naukową z tym krajem. Na uniwersytetach takich jak Berkeley z jednej strony knebluje się Richarda Dawkinsa za rzekomą islamofobię, z drugiej zaś przyzwala na ostre akty antysemityzmu ze strony lewicowych i muzułmańskich studentów oraz wykładowców.

 

Oczywiście już teraz czuję, jak ktoś będzie mi wmawiał, że jestem głupia, bo krytyka Izraela to nie antysemityzm. A jednak to jest antysemityzm, inaczej Izrael nie byłby potępiany przez ONZ mocniej niż Somalia czy Północna Korea. Gdyby krytyka Izraela była tylko krytyką Izraela politycy szwedzcy nie chadzaliby w koszulkach pokazujących Palestynę tylko arabską bez Żydów.

 

Nie będę się tu wymądrzała więcej, gdyż o prześladowaniu Izraela przez zdominowany przez sojusz muzułmanów i lewicy ONZ wiele pisze Andrzej Koraszewski na swej stronie „listyznaszegosadu.pl”.

 

Chciałabym wspomnieć o odważnej decyzji Amerykanów, którzy (prawie na pewno) wychodzą z UNESCO. W dużej mierze poszło o antysemityzm, z jakim będące pod wpływem sojuszu lewicy i muzułmanów UNESCO zdefiniowało Hebron i Jerozolimę, przyznając te obszary tylko i wyłącznie kulturze islamskiej. Te akty doczekały się wycofania wsparcia finansowego ze strony USA (wynosiło piątą część budżetu UNESCO). Teraz USA ma zamiar wycofać się z tej organizacji również politycznie, zachowując status obserwatora.

 

W maju tego roku czytalśmy na przykład (podaję za TVN):

Rada Wykonawcza UNESCO przyjęto rezolucję, która określa Izrael jako "państwo okupujące" Jerozolimę. Decyzja wywołała ostrą reakcję Izraela i groźbę zredukowania składek na rzecz ONZ.  "Wszystkie posunięcia Izraela jako siły okupacyjnej, które naruszyły lub zmierzają do naruszenia statusu Miasta Świętego Jerozolimy są nieważne, należy je uznać za niebyłe i powinny zostać anulowane" – głosi treść rezolucji zaproponowanej przez wiele krajów arabskich. Rezolucja, która potępia także aneksję Wschodniej Jerozolimy zdobytej przez Izrael w 1967 roku, została przegłosowana we wtorek 22 głosami przeciwko dziesięciu. 23 państwa wstrzymały się od głosu. 

 

Pomyślcie, jakbyście się dziwnie czuli, gdyby UNESCO stwierdziło na przykład, że zabytek UNESCO Hala Stulecia znajduje się w Breslau, na terenach okupowanych przez Polskę… Ma się rozumieć, że przy zdominowanym przez sojusz lewicy i islamu UNESCO nie moglibyśmy się spodziewać rezolucji o Lahore, jako "terenie Indii okupowanym przez Pakistan", czy o Hagii Sophii jako "terenie Grecji okupowanym przez Turcję". Na mój babski rozum, to chyba wogóle UNESCO nie powinno podejmować tego typu rezolucji… 

 

Na zakończenie wypowiem kwestię, która uczyni mnie jeszcze mniej atrakcyjną w oczach moich kochanych lewicowych czytelników, których ciepło pozdrawiam. Otóż Polska być może też powinna pójść w ślady USA. W końcu przez wieku ogromna część Żydów mieszkała u nas. Wielu naszych artystów, lekarzy, naukowców etc. to byli Żydzi. Izrael postrzega nas jako bliskiego sojusznika. Więc i my powinniśmy radykalnie zaprotestować przeciwko antysemickiej nagonce na Izrael będącej efektem sojuszu lewicy i muzułmanów w ONZ. Być może dopiero takie radykalne gesty skłonią lewicę w ONZ do rewizji swoich sympatii… 

O autorze wpisu:

Humanistka z wykształcenia, nie bojąca się jednakże ściślejszej nauki. Od dziesięciu lat sympatyczka polskich racjonalistów, obecnie mieszka za granicą. Obecnie, jako publicystka, zainteresowana obroną wolności słowa, wolności ekspresji artystycznej i tożsamości europejskiej.

24 Odpowiedzi na “Odważny ruch USA przeciwko antysemityzmowi”

  1.   Antysemityzm współczesnej światowej lewicy (niegdyś zażarcie walczącej z antysemityzmem i najdrobniejszym jego przejawem – może ktoś pamięta, że  dostało się nawet Andrzejowi Wajdzie za "Korczaka", a także nawet prymasowi Glempowi!) dobrze pokazuje, że lewica ta to grono ludzi zdegenerowanych i skorumpowanych nie mniej niż przywodcy związkowi w Stanach Zjednoczonych w czasach potęgi amerykanskich mafii. Kiedyś byli kupieni przez kapitał amerykański (żydowski), teraz najwyrażniej znaczącą pomoc finansową wnosi kapitał arabski (saudyjski). Wiadomo np. o ścisłych związkach J. Trudeau z takim kapitałem (i ekspozyturą tego kapitału, tj. Bractwem Muzułmańskim). Można też wskazać wytłumaczenie tego antysemityzmu w następujący sposób – muzułmanie zaczęli stosować tę samą politykę, jaką kiedyś (nader skutecznie) stosowali Żydzi. Rozumieją za sprawą sukcesu dawnej walki z antysemityzmem prowadzonej przez Żydów, że wystarczy zapłacić, aby znależć ludzi gotowych potępiać islamofobię, walczyć z najdrobniejszym jej przejawem i kreować pozytywny wizerunek wyznawców Mahometa w świadomości nowoczesnych społeczeństw zachodnich. I właśnie realizacja tej strategii dokonuje się na naszych oczach.   

    1. Najpierw twierdzisz, że antysemityzm bardzo źle świadczy o lewicy, a potem sam źle mówisz o żydach. Dodatkowo wierzysz w żydokomunę hipokryto.

      1.   Po pierwsze nie mówiłem o wszystkich Żydach, tylko o bogatych Żydach amerykańskich. Po drugie, antysemityzm nie polega na złym mówieniu o Żydach, tylko na złym a zarazem bezpodstawnym mówieniu. Te dwa warunki w połączeniu dają antysemityzm (a nie tylko jeden z nich, zwłaszcza pierwszy), i w tym znaczeniu był antysemitą np. Luter, wygadujący o tym narodzie niestworzone rzeczy. Nie każda więc niepochlebna ocena wszystkich lub niektórych Żydów jest a. Mogą i powinni być oni krytykowani zasadnie, tak jak wszystkie inne narody, grupy lub jednostki. Chyba że uznajemy zabobon żydowski przyznajacy Zydom miejsce wyróżnione pośród narodów. Myślę jednak, że racjonalista powinien raczej krtykować – właśnie jako bezpodstawny! – ten anachroniczny i konfliktogenny zabobon, dokładnie tak samo, jak krytykować powinien wszystkie inne zabobony. 

          1. "Overrepresentation of a group in a political movement does not prove either that the movement was "dominated" by that group or that it primarily serves that group’s interests. The idea that communist oppression was somehow Jewish in nature is belied by the record of communist regimes in countries like ChinaNorth Korea, and Cambodia, where the Jewish presence was and is minuscule."

            .

            Jak rozumiem, tego rodzaju infantylne twierdzenia należy traktować jako obalenie tej teorii? Wkleiłem kiedyś listę z nazwiskami wierchuszki Rosji Radzieckiej i odstetek Zydów (lub ludzi pochodzenia żydowskiego) był bardzo znaczny. 

            .

            "Although officially Jews have never made up more than five percent of the country's total population,5 they played a highly disproportionate and probably decisive role in the infant Bolshevik regime, effectively dominating the Soviet government during its early years. Soviet historians, along with most of their colleagues in the West, for decades preferred to ignore this subject. The facts, though, cannot be denied."

            http://www.ihr.org/jhr/v14/v14n1p-4_Weber.html

            .

            Tak jak katolicy muszą się zmierzyć (trudno!) z faktem mówiącym np. o istnieniu Inkwizycji albo prześladowaniu Indian w czasach Corteza, tak samo Żydzi muszą (trudno!) przyjąć tę prawdę o swoich współiomkach (byłych współziomkach).  

          2. Elasp 

             

            I cóż w tym nadzwyczajnego? Społeczeństwo, w którym jakaś grupa społeczna stanowi 5%, w przypadku podziału tego społeczeństwa i konfliktu może doprowadzić do sytuacji, kiedy te 5% poprze jedną ze stron, a na pewno poprze, jeśli jedna strona jest tej grupie nieprzychylna. Oznacza to, że w strukturach jednej ze stron  odsetek tej grupy społecznej znacznie wzrośnie, jeśli na przykład do tej pory był to co 20 członek dla całego społeczeństwa, to w przypadku podziału z jednej strony będzie on wynosił co 10, a z drugiej blisko zera. Jeśli dodatkowo ta grupa społeczna była wcześniej poddana represjom, była szkalowana, ograniczano jej prawa, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że odsetek osób z tej grupy będzie znacząco większy niż 10%. 

             

            Na przykład Kurdowiee stanowią jakąś tam część mieszkaców Turcji, w razie wewnętrznego konfliktu niemal w całości poprą tę stronę, która będzie im w jakiś sposób bardziej przychylna. Najpewniej ich zaangażowanie będzie znacząco większe niż zaangażowanie samych Turków, co przełoży się na większą liczbę Kurdów w strukturach zarządzających. A potem jakiś Elasp będzie dowodził, że choć w społeczeństwie było ich jedynie 15%, to już po jednej stronie było ich  40% w strukturze dowodzącej. 

             

             

            No rzeczywiści wielka sensacja, to nienormalne! Jak oni śmieli opowiedzieć się po jednej ze stron i tak znacząco ją wesprzeć!

             

            🙂

          3. Elasp, dodam tylko, bo nie dopisałem: "to istnieje spore prawdopodobieństwo, że odsetek osób z tej grupy będzie znacząco większy niż 10%" .Chodzi o zaangażowanie w strukturach zarządzających. 

          4. @ L.

            Tak, tylko ja nigdzie nie napisałem, że jest to nienormalne albo osobliwe, że Żydzi tak bardzo byli nadreprezentowani we władzach Rosji Bolszewickiej. Traktuję ten fakt jako jeden z wielu faktów historycznych i – właśnie – dziwię się, że ktoś próbuje ten fakt zatajać albo mu przeczyć, ewentualnie nadawać mu posmak sensacyjny lub antysemicki. Ze swej strony dopowiedziałbym, że w przypadku dużych wielkości (a więc w przypadku populacji oraz tysiącleci i wieków) zaczynają pojawiać się prawidłowości o charakterze probabilistycznym. Już zatem rachunek prawdopodobieństwa poucza, że i Żydzi  muszą mieć nie najjaśniejsze miejsca na kartach swojej historii – graniczyłoby z cudem, gdyby było inaczej. Tym nie najjaśniejszym miejscem – tak się akurat złożyło – znaczacy wkład Żydów w teorię i praktykę totalitaryzmu komunistycznego, wybitnie duży w przypadku Rosji Bolszewickiej, ale także i takich krajów, jak stalinowska Polska.

          5. @ Elasp

            Rozumiem że Stalin był Żydem? I Chruszczow? I Breżniew? A może Gorbaczow?

            No i nie rozumiem dlaczego nienawidzisz bolszewików, przecież Twoim idolem jest Putin były członek partii bolszewickiej i KGB.

             

             

        1. Ale Elasp o co masz pretensje do Żydów w USA? Że są wykształceni? Że czytają książki zamiast oglądać mecze i latać z pistoletem po bagnach i strzelać do kaczek jak wyborcy Trumpa?

           

  2. Najbardziej znana to jest akurat Rosja, z tym ze ostatnio z dotacji dla pożytecznych idiotów przestawili się bardziej na hakerke, spam i inne techniki internetowe.

  3. Jedynym krajem w którym Żydzi się czują jak pączek w maśle (oprócz Izraela) są Stany Zjednocozne. Tam mają największe wpływy w hollywood, oraz branży bankierskiej i naukowej. Mimo, że stanowią ponoć tylko 2% tamtejszej populacji polityka USA jest skoncentrowana na pomocy państwu Izrael i w sumie słusznie, bo jest to wysepka demokracji i praw człowieka w morzu państw arabskich, które te prawa człowieka niszczą. Samo pojęcie antysemityzm jest nieadekwatne, bowiem ludy semickie to Żydzi, Arabowie, Berberowie oraz Asyryjczycy(Żydów jest tylko 16 milionów, Arabów może być nawet 400 mln, a Berberów około 30 milionów). Tak więc przytłaczająca część Semitów to semiccy nie-Żydzi. Oczywiście to wina XIX wiecznego niemieckiego nienawistnego wobec Żydów działacza, który wymyślił nazwę na swoje poglądy – antysemityzm.Trafniejsze określenie to antyżydowskość, nienawiść do Żydów, antyjudyzm. W Stanach Zjednocoznych najlepiej mają Żydzi i WASP (white anglosaxon protestant). Cieszy mnie, że czasy WASP-ów się skończyły, a nadchodzą w Stanach czasy latynoskich katolików i azjatów. To pokazuje demokratyzację, oraz pluralizm którą niestety zatrzymało zwycięstwo Trumpa – zakały ludkzości pseudo "konserwatysty", który miał aż trzy żony. Czy taki hipokryta i niszczyciel instytucji małżeństwa może rządzić Stanami? Moim zdaniem nie!

  4. Odważny ruch USA przeciwko antysemityzmowi

    To nie jest odważny ruch przeciwko antysemityzmowi, to pretekst do izolacjonizmu USA. Trump wspiera ludzi krzyczących "Jews will not replace us". Tych samych, którzy myślą, że Izrael to kraj jednolity etnicznie (czyli sami żydzi, co nie jest prawdą), dlatego się nim jarają, ale nie widzą oni jednak miejsca dla żydów w stworzonym przez siebie nowym wspaniałym świecie w USA https://youtu.be/0cKNhjQHWFo?t=725 , ponieważ żydzi są żydami. Dodatkowo tani PR, tak samo jak zakaz wjazdu z „krajów muzułmańskich” bez Arabii Saudyjskiej. Akcje PR-owe są łatwe, prawdziwe działania są trudne, szczególnie jeśli się sprzedaje AS broń za miliardy. To jest tło tej decyzji, a nie jakaś tam walka z antysemityzmem. Jak nałożą sankcje na AS, to może zmienię zdanie. Póki co to to jest virtue signalling.

    Oczywiście już teraz czuję, jak ktoś będzie mi wmawiał, że jestem głupia, bo krytyka Izraela to nie antysemityzm.
    – 
    Ziew

    Żeby ta pretensja dotyczyła chociaż „Amerykanów dla Hamasu”. 🙂
    Albo… jak jej tam… Lindy Sarsour.

    1. Można krytykować wyznawców różnych ideologii – judaistów, muzułmanów, komunistów, liberałów, chrześcijan. W artykule Alicji chodzi o rasistowską nienawiść do Izraela na tle etnicznym. Wielu Żydów zamieszkujących Izrael nie jest judaistami. 

        1. Zagrożenie dotyczy wszystkich mieszkańców Izraela, nie tylko rządu. Nawet izraelscy Arabowie nie chcieliby, aby ich kraj stał się drugą Syrią czy Egiptem. Ne dziwię się im… 

          1. Zarzuty wobec polityki Izraela nie mogą być podstawą do oskarżeń o antysemityzm. Ten artykuł to koszmar intelektualny. 

          2. >>Zarzuty wobec polityki Izraela nie mogą być podstawą do oskarżeń o antysemityzm. Ten artykuł to koszmar intelektualny. <<

            -Może pominąłeś fragment gdzie autorka to wyjaśnia? W skrócie, gdyby Izraelem nie rządzli Żydzi, nie byłoby na to pańtwo takiej dzikiej  nagonki ze strony islamskiej dziczy, ogłupiałego lewactwa i oszołomów z prawicy. O wiele większe przewiny innych państw przechodzą bez echa potępienia u tych samych, którzy na bieżąco wychwytują lub częściej zmyślają "niecne postępki" Izraela. Może by się chwilowo przerzucili np. na Turcję? 

          3. Zgadzam się z Piotrem Korgą i z Alicją. Zarzuty o antysemityzm są zasadne. Inaczej UNESCO uznałoby, że Hagia Sophia jest zbudowana na terenach greckich okupowanych przez Turcję – autorka powołuje się na ten argument, który jest trafny. Takie a nie inne działania UNESCO nie byłyby możliwe bez silnego antysemityzmu u muzułmanów i wsparcia dla niego ze strony zachodniej lewicy. Oczywiście, można zauważyć, że Palestyńczycy mają prawo do swojej nienawiści do Izraela. Ale co uzasadnia nienawiść Szwedów, Pakistańczyków i Indonezyjczyków? Wsparciem dla tej nienawiści jest islam i bezmyślne poparcie dla niego ze strony części zachodniej lewicy.  

    2. >>Ale przecież to nie rasa. Można żydów krytykować.<<

      -Można. Tylko trzeba odróżniać krytykę za konkretne uczynki, od kłamstw, pomówień, zmyśleń, wyolbrzymień. Krytykować kogoś za to, co się samemu na jego temat zmyśliło,  to przejaw ślepej nienawiści, a w przypadku gdy się bezkrytycznie w takie zmyślenia wierzy, zwykłej głupoty i złej woli.

  5. Z przyjemnością czytam racjonalne artykuły Alicji Szaniawskiej. W pełni się zgadzam, że decyzja USA o opuszczeniu UNESCO jest w pełni uzasadniona, choć spóźniona. Generalnie ONZ to porażka, bowiem większość w niej mają państwa w praktyce odrzucające Powszechną Deklarację Praw Człowieka (w tym 45 krajów, które podpisało Kairską Deklarację Praw Człowieka w Islamie), reżimy autorytarne i minipaństewka podatne na "wsparcie finansowe". W tym stanie faktycznym wystarczy dodać 2 do 2, żeby wiedzieć dlaczego np. organy ONZ są nie tylko antyizraelskie czy antyamerykańskie, ale szerzej antyzachodnie. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *