OSS – poprzedniczka CIA według Patricka O’Donnella

Polecam książkę: „Tajne operacje, szpiedzy i sabotażyści” Patricka O’Donnella. Jest to monografia amerykańskiego Biura Służb Strategicznych – OSS, poprzednika Centralnej Agencji Wywiadowczej. Patrick O’Donnell odnalazł ponad 300 byłych pracowników Biura Służb Strategicznych (OSS), przeprowadził z nimi wywiady i po raz pierwszy przedstawia ich wcześniej utajnione relacje. Na długo przed Jamesem Bondem i CIA ci dzielni mężczyźni i kobiety działali potajemnie za kulisami podczas II wojny światowej i w ostatecznym rozrachunku odegrali istotną rolę w alianckim zwycięstwie. Polskie wydanie – Świat Książki 2016, w tłumaczeniu Macieja Antosiewicza.

USA weszły w drugą wojnę światową nieprzygotowane wywiadowczo. FBI do 1940 roku nie mogła zbierać info o zagranicy, ONI i G-2 cierpiały na brak kadr (s. 13). Najlepsza była COI, ale FBI i ONI wyłączyli COI z działań na półkuli zachodniej, stąd COI nie mogło przewidzieć np. ataku na Peal Harbor (s. 16). Dopiero w czerwcu 1942 roku powstało OSS. Na początku brakowało kadr. Ściągano włamywaczy z więzień, antyfrankistów hiszpańskich, profesorów Ligi Bluszczowej. Wzorem była brytyjska SOE, uczono się w Obozie X w Kanadzie. Brytyjczyk William Ewart Fairbairn uczył szanghajskich walk rynsztokowych, np. metody tygrysiego pazura. US boys mieli kłopoty z tym diametralnym łamaniem fair play (s. 28). Robiono ciastka wybuchające (Ciotka Jenima), czasem agenci OSS wpadali w łapska FBI! (s. 37) i byli torturowani! Podczas wojny zginęło 143 amerykańskich agentów OSS, i sporo więcej cudzoziemskich. Casey Jones był to ładunek reagujący na cień – wykolejał pociągi, na wszelki wypadek opatrywano go napisem: „Urządzenie kontrolujące ruch wagonu. Usuwanie lub manipulowanie surowo wzbronione pod groźbą najsurowszych kar. Konsorcjum Kolejowe III Rzeszy Heil Hitler” (s. 43). Stinger był piórem pistoletem, był też pistolet ukrywany w rączce od parasola (skuteczny strzał tylko w nerki). „Kto ja” było sztucznym gównem do obsmarowywania japońskich portek oficerskich. Betty Pack wykradła kody Vichy i tajemnice Enigmy Michałowi Łubieńskiemu (s. 59). OSS polowało też na kody ambasad Hiszpanii. W marcu 19411 OSS pilnowało czy dostawy z USA dla Vichy nie idą do III Rzeszy (s. 60). OSS gadało z proalianckimi oficerami Vichy by ułatwili inwazję „Torch”, nie udało się. Gen. Charles Mast i inni nie zdążyli zareagować – za późno ich poinformowano by mogli sparaliżować opór (s. 66). Carlton Coon działał w Tunezji przeciw Osi, używając m.in. bomb wyglądający jak odchody muła (s. 71), początkowo używano europejskich „odchodów konia”, ale budziły podejrzliwość. W bazie EON w Londynie SOE i OSS wspólnie opracowali kupę muła.

Większość oficerów alianckich w Afryce nie miało pomysłu jak użyć ludzi Coona, więc marnowano ich na zwykłe walki. Arabowie donosili o ich obecności Niemcom (s. 73). W razie pojmania udawali wariatów lub, że mówią tylko po angielsku. 10 lipca 1943 lądowano na Sycylii, w tym celu OSS gadało z mafią i Lucky Luciano. Negocjował z nim Murray Gufrein, z-ca prokuratora okręgu NY. Nie wiadomo ile to dało (s. 85). Pod Salernbo szukano proalianckich agentów znających włoski. Obolensky z OSS pośredniczył między Ike’m a Badogliem. OSS przekonało Niemców dywersja by pozostawili oddziały na Korsyce (s. 93). Po rajdzie SOE na Wyspy Normandzkie, Hitler kazał mordować komandosów. Zespół OSS „Ginny” został wytracony (s. 95). Agent OSS Tompkins przeczekał niepewne dni odwrotu Włochów w szeregach Polizia Africana Italiana (s. 101). Dulles koordynował działania OSS ze Szwajcarii. Moe Berg miał zabić Heisenberga podczas wykładów w kraju Helwetów, ale doszedł do wniosku, że Niemcy jednak nie wiedzą jak zmajstrować bombę A (s. 111). Bernd Gisevius pracował dla Dullesa i OSS, wydawał się tak bardzo przydatny, że Brytyjczycy z MI6 nie brali go na poważnie (uwazlai, ze to zbyt piękne by było prawdziwe) potem poszedł do Amerykanów (s. 117). Tymczasem to Canaris kazął Giseviusowi gadać z aliantami. Dulles nie słuchał brytyjskich ostrzeżeń jakoby Gisevius był podwójnym agentem. W styczniu 1945 roku G dotarł do Berlina i ujawnił historię zamachu Stauffenberga. OSS wspierał Titę i czetników przeciw Niemcom w Jugosławii, mieli tajne bazy w Turcji (s. 149). Latem 1943 roku stworzono jednostkę morską OSS (MU), de facto przodka Navy Seals (s. 176). Na Pacyfiku nie pozwolono im działać, ale przeciwko U-Bootom wykonano parę akcji. No i byli też w Birmie.

tajne-operacje-szpiedzy-i-sabotazysci

OSS współdziałała we Francji i z FFI i z komunistycznym FTP. Frederick Brown kanadyjski Żyd. Centralą FTP, FFI i OSS był Lyon. Prostytutki za forsę od OSS zaglądały do Soldbuchów i sprawdzały jednostki niemieckich klientów (s. 207). Spisał się m.in. Jean Forat i Louis Barrault, który zginał 18 sierpnia 1944 roku. Z 52 agentów alianckiej operacji Sussex (brytyjsko-amerykańskiej) spadło sześciu (s. 225). Oddział Salesman musiał walczyć z SS Das Reich i Byłgarami (s. 230). W Bretanii OSS i SAS działali razem, jeden feldfebel z 2 Dywizji Fallschirmjaeger wzięty do niewoli skomentował: „oto przybyło prawo międzynarodowe” (s. 240). Zaskoczył ich młody wiek i zaciętość niemieckich obrońców Rennes, siedemnastolatki, którzy palili wcześniej gospodarstwa wraz z właścicielami (s. 241), mieli pełno łupów m.in. biżuterii. Do 21 zespołów OSS zrzuconych na spadochronach do Francji przydzielono 356 Amerykanów w mundurach. Komuniście z FTP czasem torpedowali działania OSS, Helene Deschamsps mówiła nawet o tym, że zimna wojna trwała już wówczas (s. 247). Komuniści z FTP kilkakrotnie nawet strzelali do grup OSS. W miastach francuskich opatrzyć swoich pomagali francuscy lekarze (Niemcy nie wchodzili na oddziały z rzekomymi gruźlikami). Zespół „Louise” wziął kilka tysięcy doborowych niemieckich jeńców (s. 258).

OSS używając zdublowanych dzięki brytyjskiej „Ultrze” agentów niemieckich, np. że Cherburg jest nie do odbudowy (s. 263). W obozach jenieckich zbierano Niemcówch chętnych do szpiegowania przeciw Rzeszy, jak Youri Skarzynski, niektórzy byli socjalistami ale mniejszość (s. 276). Podczas operacji Market-Garden OSS zebrało w Malden w ratuszu 200 partyzantów holenderskich kończąc ich wewnętrzne waśnie (s. 281). Anton Schrader został schwytany przez Gestapo, karmiono go jednak dalej informacjami, by ocalić mu życie (s. 283). Grupa Gulovich w Czechosłowacji został zaaresztowani przez NKWD (s. 297). Chwilę przed Ardenami, OSS i SOE wydawały się niepotrzebne, po bitwie – bardzo.

Dział OWI, w którym była m.in. Barbara Lauwers zajmowali się werbowaniem niemieckich jeńców by rozdawali fałszywe rozporządzenia i pogłoski na froncie (operacja „Sauerkraut”). Tak jak Niemcy na początku 1940, tak OSS w 1945 roku rozpowszechniali fałszywe informacje o upadku miast i miasteczek (s. 311). W Ardenach nie życzono sobie „turystów” z OSS, i było zaskoczenie (s. 313). Zespół „Pitt” (m.in. Fritz Fischel i Ernst Georg Mueller) z 7 Armii USA wylądował w środku koszar jednostki SS. Przejała ich SD, jednak zdołali dać znać, że zmuszono ich do zmiany frontu, a OSS podrzucała im tzw. „karmę dla kur” – – bezużyteczne informacje (s. 318). W Niemczech nie było FFI, więc czasem trzeba było zrzucać agentów OSS na ślepo. Późniejszy szef CIA William Casey starał się pomóc w stworzeniu namiastki Resistance w Niemczech. Zespół „Hammer” gościł nawet na antyfaszystowskim obiadku u rodzinki jednego z agentów w Berlinie – był 2 marca 1945 roku (s. 321). Doczekali tam sowieckich czołgów. Leon Adrian z innego zespołu jednak wpadł w ręce Gestapo (s. 324). Kobiety były bardzo pomocne, bo nie musiały mieć tylu przepustek co męskie mięso armatnie w III Rzeszy, np. bardzo przydała się Maura Bretani (s. 327). Agedni zespołu „Chauffeur” wpadli w ręce Volksturmu, niedaleko montażowni Messerschmitta w Ratyzbonie (s. 329).

OSS korzystała z antysowieckiej pomocy Finów ze „Stella Polaris” (s. 347). Kersten próbował się w ich imieniu dogadać z Himmlerem, niestety FDR kazał im zaprzestać tych rozmów, które mogły skrócić wojnę o rok. Placówka OSS w Szwecji wspierała norweski ruch oporu. Fritz Kolbe zdobył dla Dullesa, pomoc Gehlena, który dostarczył kompletny mikrofilm swojej jednostki. Niebawem ludzie Gehlena zasilili bazę OSS we Frankfurcie (s. 396). Niemcy nigdy nie przeniknęli wysoko w struktury OSS, ale NKWD owszem (np. Duncan Lee dopiero w 1944 roku w ataku paniki zerwał z NKWD), w lutym 1945 Kongres ustalił jednak, że OSS względnie mocno ostało się rosyjskiej inwigilacji (s. 397). OSS przekonało władze USA, że nie ma czegoś takiego jak dżentelmeński wywiad w stylu Stimmonsa, który nie chciał czytać cudzych listów. OSS przygotowało USA na zimną wojnę.

Polecam!

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *