Przeciwnicy imigracji też zasługują na swoje partie

Nie jestem przeciwny imigracji jako takiej, ale nie podoba mi się kojarzenie przez lewicę wszystkich antyimigranckich haseł z tak zwaną brunatną falą. Lewica już tak ma, że wszędzie widzi brunatny kolor, tak samo jak prawica wszędzie widzi różowe gromady ruchów LGBT et concortes. Jak można tak jednowymiarowo myśleć o polityce zawsze mnie zadziwia, ale polityka to polityka. Obywatele mogą decydować o przyjmowaniu imigrantów jak w Niemczech czy nie przyjmowaniu jak na Węgrzech i tak to już jest w demokracji. Zadziwia mnie że wszyscy uważają się za demokratów a nikt nie chce uznać demokratycznej rzeczywistości…

Czy to takie złe, że antyimigracyjni konserwatyści czy nawet rasiści mają swoje partie? Nie. Ich partie i ich politycy są gwarancją utrzymania pokoju. Demokracja generalnie każdy konflikt zamienia w niekończące się zrzędzenia i to jest jej zaleta, a nie wada. Tak samo że dobrze że negro-lovers jak się nazywa w kręgach anglosaskiej prawicy też mają swoich polityków.

Image: Latinos protest in favor of comprehensive immigration reform while on West side of Capitol Hill in Washington

W pierwszym dniu konwencji Partii Demokratycznej wygłoszone zostało przemówienie, które zapisze się w politycznej historii USA. Jego autorem był Adriano Espaillat, polityk pochodzący z Dominikany. – Będę pierwszym członkiem Kongresu, który był kiedyś nielegalnym imigrantem. Pogódź się z tym, Donaldzie Trump!” – ogłosił Espaillat, uderzając w kandydata Partii Republikańskiej. Jak dodał, wizja imigrantów żyjących „amerykańskim snem” jest czymś „strasznym” dla kontrowersyjnego miliardera. Typowy propagandowy chwyt i prowokacja. I po co? Trumpowi chodzi o ograniczenie imigracji a nie o jakieś wynaradawianie Espaillata. Lewica nie jest wcale bardziej racjonalna od prawicy, ani mniej konfabulująca czy mniej konfrontacyjna…

Obecne biadolenia nad zahamowaniem integracji europejskiej wkurzają mnie, ponieważ jest to sytuacja zupełnie naturalna. Eurokraci dali d..y z paroma rzeczami i wkurzyli wielu arogancją, no to nacjonalizm czy regionalizm od razu wydaje się fajniejszy. Zamiast oburzać się na wyborców, niech eurokraci zalicza po prostu jakiś sukces. Niech udowodnią, że mają pomyśl na Europę, a nie obrażają Węgrów czy Brytyjczyków. Hilary Clinton też niech się weźmie do roboty zamiast starać się ośmieszać Trumpa, jak wcześniej produkowała czarne legendy o Sandersie. Dość mam wrzasków o zwieranie szeregów. Coraz mniej jest faktycznej polityki w polityce, a coraz więcej manipulacji. Wymagajmy od tych ludzi działań a nie zaklęć i akceptujmy choć trochę rzeczywistość…

Pozdrawiam serdecznie
PN

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

  1. Sporo ludzi po prostu nie chce napływu muzułmanów ale nie ma nic przeciwko imigrantom z Ukrainy, Meksyku itd.

  2. Nie koniecznie jest tak na Zachodzie, ale Polacy głównie nie chcą napływu muzułmanów. Gdyby zrobić badania, czy nie chcą Wietnamczyków, sądzę, że wyniki byłyby zupełnie inne niż przy muzułmanach, co oczywiście ma racjonalne podstawy. Nawet przy bardzo naiwnie łagodnej ocenie wpływu dużej mniejszości muzułmańskiej na dany kraj europejski, faktem jest, że lepiej mieć u siebie Wietnamczyków, Chińczyków czy Brazylijczyków niż muzułmanów. Ale ogólnie zgadzam się z Twoim przesłaniem Piotrze – może istnieć legalna partia mająca wśród swoich postulatów niechęć do przyjmowania imigrantów i nie ma w tym nic niedemokratycznego. Lepiej, aby uszanowano taki głos, zamiast go piętnować i stygmatyzować.

    1. No tak, nie konieczni na Zachodzie, a ja miałem na myśli część Europy. Zastanawiam się skoro jest taka powszechna niechęć do muzułmanów to dlaczego ktoś próbuje siłą „uszczęśliwiać” całe narody? Przecież takie działanie nikomu nie przyniesie szczęścia a w efekcie może doprowadzić nawet do rozlewu krwi. Komu na tym zależy (?)

      1. Zależy na tym ideologom oderwanym od rzeczywistości, którzy są wybierani w wyborach przez ludzi niedojrzałych. Są też politycy cyniczni – poparcie lobby muzułmańskiego daje w wielu państwach od 1% do 10% głosów, zaś z zagrożenia życia innych wyborców można się łatwo wyłgać, manipulując informacją, karząc prawnukom płacić za grzechy kolonialistów, idealizując kultury nieeuropejskie etc.

      2. „Przecież takie działanie nikomu nie przyniesie szczęścia a w efekcie może doprowadzić nawet do rozlewu krwi. Komu na tym zależy (?)”
        -Jacek już odpowiedział, dodam tylko, że przecież dochodzi do rozlewu krwi. Szczytem bezczelności, lewicowych humanistów jest lekceważące podejście do wzrastającej fali przestępstw, gwałtów, molestowań, podpaleń, wzrostu żądań coraz mniejszości muzułmańskich, i tego, co jest już nie do ukrycia przez najbardziej załgane media, czyli zamachów i morderstw. Los Europejczyków i Europejek przyszłość kontynentu jest im jakby obojętny, ich główne zmartwienia to umacniająca się prawica (jakby tylko lewica miła prawo rządzić w nieskończoność) i o zgrozo triumfujący ci (choć tylko w ich wyobraźni) którzy przestrzegali przed lekkomyślnym przyjmowaniem wszystkich jak leci. Nadal chcą coś ukrywać, mataczyć rozmywać odpowiedzialność, usprawiedliwiać islam.

          1. Gdy ktoś bardziej martwi się wzrostem popularności prawicy niż wzrostem liczebności muzułmanów i przestępstw przez nich dokonywanych, to jest to lekceważenie. I po każdym zamachu niesamowita troska, by przypadkiem nie wzrosły nastroje antyislamskie, wygaszanie emocji, by nie doszło do odwetu, samosądu. Takich artykułów jest mnóstwo, ale przecież medium takie jak „Euroislam” dla „poprawnych” i wrogów „mowy nienawiści” jest niewiarygodne. Wiarygodne są załgane, lewicowe, ukrywające tożsamość i pochodzenie etniczne przestępców. Jak zachowywała się niemiecka policja po sylwestrowych gwałtach w Kolonii? Kto naciskał na ukrywanie skali zjawiska, prawica?
            We Francji 60 % więźniów to muzułmanie.
            http://euroislam.pl/francja-kraj-w-stanie-oblezenia/
            Już w art. „Koło zamachowe” widać co jest główną troską autora.

          2. Udowodnij że że to jest prawdziwe zdanie: „Gdy ktoś bardziej martwi się wzrostem popularności prawicy niż wzrostem liczebności muzułmanów i przestępstw przez nich dokonywanych, to jest to lekceważenie. (wzrastającej fali przestępstw)”

          3. „Takich artykułów jest mnóstwo, ale przecież medium takie jak „Euroislam” dla „poprawnych” i wrogów „mowy nienawiści” jest niewiarygodne. Wiarygodne są załgane, lewicowe”
            No tak, Euroislam.pl które pisze że Economist chce legalizować łagodną formę obrzezania kobiet wskazując na artykuł w którym wspominane jest że w krajach AFRYKAŃSKICH, zamiast całkowitej delegalizacji, można by było najpierw zachować łagodną formę obrzezania dziewcząt, które wszak jest barbarzyństwem ale niestety ta tradycja jest bardzo głęboko zakorzeniona, jest taka wiarygodna. Albo wtedy gdy najpierw opisywali akcję Femen we Francji przeciw islamistom a parę dni później cytowali artykuł w którym pisano że „zachodnie feministki nie robią nic przeciw islamowi”.
            Źródła:
            http://euroislam.pl/the-economist-chce-zalegalizowac-okaleczanie-narzadow-plciowych-kobiet/
            http://www.economist.com/news/leaders/21700658-after-30-years-attempts-eradicate-barbaric-practice-it-continues-time-try-new
            Cytat z economist: „There are good arguments for a blanket ban on FGM. One is that medical procedures with no possible benefit are unethical—especially when inflicted without consent, on children. Another is revulsion at FGM’s misogynist roots: the motive is generally to cleanse the girl of some supposed impurity and tame her sexual desires, thus ensuring her virginity until marriage and fidelity thereafter.

            But progress has been slow, especially in the African countries where the worst forms are common. On current trends, most girls in Somalia and Djibouti will see their own daughters mutilated, too.

            It is therefore time to consider a new approach. Instead of trying to stamp FGM out entirely, governments should ban the worst forms, permit those that cause no long-lasting harm and try to persuade parents to choose the least nasty version, or none at all. However distasteful, it is better to have a symbolic nick from a trained health worker than to be butchered in a back room by a village elder. If health workers also advised parents that even minor rituals are unnecessary, progress towards eradication could continue.

            Might “harm reduction” lend spurious legitimacy to all types of FGM? Yes, but it has worked in other fields. Shooting galleries for heroin reduced HIV without increasing drug-taking. Free housing keeps homeless alcoholics out of hospital and, by making their lives less chaotic, helps them drink less.

            A different comparison, with male circumcision, is also instructive. Unless botched, that procedure causes no lasting pain or impairment—but it also has no medical justification (except to slow the spread of HIV in countries where it is common). Nonetheless, circumcision is widely accepted, because of its cultural and religious significance. Activists focus on unhygienic traditional versions.”
            Niestety ale Eurosilam jest równie zakłamany jak zachodnie media które przemilczają gwałty i przestępczość dokonywaną przez imigrantów.

          4. „…Niestety ale Eurosilam jest równie zakłamany jak zachodnie media które przemilczają gwałty i przestępczość dokonywaną przez imigrantów…” teraz już nie poprawilo się, zresztą zmowa milczenia poprawnopolitycznego też pękła szybko w RFN, gorzej w Szwecji, ale Szwedzi są specyficzni…

          5. Jeśli to nie jest lekceważenie tylko troska, to musi być podszyta skrajną głupotą albo dziecięcą naiwnością. Odnoszę wrażenie, że w przypadku tzw. lewicy mamy do czynienia głównie ze złą wolę. Moje przekonanie wynika z tego, że wierzę a priori w zdolności umysłowe człowieka ale przy tym wierzę w zepsucie (kulturowe wypieranie człowieka z człowieka)
            Niedawno słyszałem wypowiedź pana Biedronia (niewątpliwie kulturalny i inteligentny człowiek) Powiedział, że winę za islamskie zamachy terrorystyczne, ponoszą ci, którzy krytykują islam i politykę otwartych drzwi (to była krótka i zwięzła wypowiedź, i taki był jej sens)
            Czyli idąc za ciosem: Skoro w mniemaniu prezydenta Biedronia, publicystyczna działalność pana Korgi wyczerpuje znamiona winy za podrzynanie gardeł i rozjeżdżanie dzieci, to można się spodziewać, że kiedy p.p. Biedroń i jemu podobni praworządni i „dobrzy” ludzie przejdą od słów do czynów, zaczną się aresztowania, sądy i kary..

          6. Ja rozumiem, że media głównego nurtu nie robią tego dla hecy, ale z poczucia misji – zapraszają starannie wyselekcjonowanych polityków i komentatorów. To media kreują rzeczywistość polityczną i media definiują „prawdę”, „dobro”, „zło”, „demokrację” Na przykład od pewnego czasu synonimem demokracji stały się tzw rządy „liberalno-lewicowe” Niemal zawsze klasa polityczna jest odzwierciedleniem dziennikarskich elit (dlatego mamy klasę polityczną jaką mamy, i dlatego w słowo „parlamentarne” z dekady na dekadę znaczeniowo ewoluuje w stronę antonimu)

          7. Euroislam niemal zupełnie zignorował strzelaninę w Niemczech w której zginęło 9 osób. Poza notatką w której podał fałszywe informacje.

          8. Panie Benbenku, a tak konkretnie co zostało zakłamane? Chodzi o wydarzenia z 23-go(?) przecież wystarczy wejść na ich stronę i zobaczyć. Zresztą polecam wznowiony i uzupełniony artykuł: http://www.lindenberg.pl/176/ publikowany 23 lipca. Kto zakłamuje?

          9. Okazałao się, że zamachowiec krzyczał „Allahu akbar” a nie „Jestem Niemcem”.
            Rozumiem, że w trakcie jak powstawała notatka, bardzo mizerną jak na taką tragedię, to nie było jeszcze wiele faktów znanych ale akurat ww był (to jest ta nieprawda). Całość zaś jest szablonowym przykładem relacjonowania z narzuconą tezą.
            O tym że był zafascynowany Breivikiem też nie wiadomo było w momencie pisania tekstu. Ale tej informacji akurat tam nie ma spośród tych, które mówią o tym co jest nie wiadomo. Czyżby poprawność polityczna?

  3. Miły, miejscami naiwny, ale miły tekst.
    Niestety – stosunek do tego co obecnie dzieje się w Turcji, czy nawet w Polsce i na Węgrzech, dawno udowodnił, że demokracja jest ostatnią rzeczą, jaką na prawdę w głębi umysłu, cenią te sk… eurokratami zwani. Obecna ich „elyta” to zwykła banda najgorszego sortu; póki ona nie zniknie raz na zawsze z polityki, na czele z „rozczochranym belgiem”, „niemieckim analfabetą” i kręcącymi się wokoło nich takimi kretynkami, jak „polskojęzyczna asystentka króla”, czy „naczelna płaczka”, o żadnej demokracji w Europie nie może być mowy

  4. Bardzo dobry tekst.A politycy i dziennikarze powinni nauczyć się żyć w trójwymiarowej rzeczywistości zamiast zgniatać wszystko do jednej płaszczyzny. Ostatnio przeczytałam tekst redaktora naczelnego „Polityki” w którym za oczywiste podano twierdzenie, że dorosły człowiek nie może być odpowiedzialny za wyznawaną religię, bo podobnie jak na rasę i płeć nie ma na to żadnego wpływu. Zastanawiam się, jak długo jeszcze będzie można nazywać Europejczyków dorosłymi ludźmi. Dorosły człowiek musi udźwignąć odpowiedzialność.Bo teraz tacy infantylni wyborcy chcą decydować o naszej rzeczywistości.

  5. O jaka zmiana podejścia do demokracji! Cóż to się porobiło? Demokracja lekiem na całe zło?
    Nie widzę też powodu żeby zwolennicy selekcji na rampie czuli się obrażani z powodu nazywania ich brunatną falą. Niemożliwe żeby jakaś polipoprawność miała mi dyktować jak nazywać rzeczy po imieniu. Problem jest taki że deklaracja „nie ma nic złego w polityce antyimigracyjnej” bo przecież każdy pogląd zasługuje na wysłuchanie nie jest już tak oczywisty. Zwłaszcza wobec zawołania, że przecież ludowy gniew jest tylko i wyłącznie winną „elit”. Motłoch może być zły nawet jeśli jest to zło demokratycznie większościowe.
    Polityka dyskryminacyjna zawsze będzie uderzała w jednostki i nigdy nie kończy się na retoryce która wzywa do kontroli nad muzułmanami, ateistami, Polakami czy murzynami.

  6. Ja się z Panem, mimo swej lewicowości zgadzam. Jestem nawet za tym referendum co proponuje Kukiz i wszechpolacy(choć o bardziej rozbudowanych pytaniach niż „przyjmować czy nie” np. „czy jesteś za tymczasowym ulokowaniem uchodźców na czas wojny” oczywiście wynik może być różny ale przynajmniej sami ludzie zadecydują, w końcu to lud jest suwerenem.
    Nie spodoba się to panu bo nie lubi pan Szwajcarii ale podoba mi się to że o obywatelstwie decyduje nie rząd ale gmina, najlepiej podczas zgromadzenia, w końcu sąsiedzi wiedzą najlepiej kto się zasymilował.

  7. Wszystko zależy od tego jak rozumiemy demokrację i na ile rzeczywiste jest to co interpretujemy jako rzeczywistość

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *