Religie wobec seksualności kobiet. Dr hab. Joanna Hańderek i Kaja Bryx

 

Dlaczego większość religii za jeden ze swoich głównych tematów ma seksualność kobiet i jej ograniczanie? Czy to nie dziwne, że postulowanemu przez wierzących muzułmanów czy judaistów stwórcy wszechświata przeszkadza kobieta w świątyni kobieta mająca okres? Czy Allach miałby problem z rzekomym tworzeniem gwiazd, gdyby kobiety nie chodziły w hidżabach? Skąd pomysł, że aby być księdzem trzeba być Panem a nie Panią? Jak to możliwe, że bogowie monoteistyczni mają płeć, przeważnie męską?

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

  1. Nie dziwi mnie to, bo od dawna "wiem"|, że w religii chodzi głownie o władzę, przede wszytskim chyba o podporządkowanie kobiet, bo przecież odwiecznym zmartwieniem mężczyzn jest pewność ojcostwa. Lwy zabijają nie swoje szczenięta/kocięta, ludzie tego nie robią, ale  różnica nie jest wielka. Mezczyźni np. o wiele częściej malltretują dzieci, które ich partnerki (konkubiny) mają z innym mężczyzną.   Ogólnie taka chyba, biologiczna głownie, jest przyczyna dla której mężcyzźni kontrokują seksulaność kobiet, a religia jest tu tylko narzędziem, 

    1. I pana tak boli fakt, że faceci nie chcą chować cudzych dzieci? Przecież czegoś takiego nie ma w przyrodzie. Geny musza się ulepszac, ale pan jako człowiek lewicy nie jest w stanie tego zrozumieć.

      1. Boli mnie? Gdzie pan dostrzegł ból w moim komentarzu? Ja to wyjaśniam po prostu.  Jest mi nawet przyjemnie, gdy coś takiego piszę. A ponadto, jako "lewak", porównuję do lwów facetów, którzy maltretują przysposobione dzieci.  A na marginesie dodam, ze coraz bardziej lubię słowo "lewak". W waszym, prawackim jak rozumiem języku, to tyle, co człowiek wrażliwy i taki, ktory stara się wydobyć gatunek ludzki ze stanu zwierzęcego, po to głównie, żeby wszystkim (nawet prawakom) żyło się lepiej i przyjemniej. Sprowadzanie człowieka do roli nosiciela i ulepszacza genów jest rozpaczliwie niemądre. No i nie bardzo rozumiem, po co pan tu zagląda i jeszcze coś pisze. Z punktu widzenia genow to zupelnie bez sensu. Radzę skupić się na ulepszaniu. 

        1. Cywilizacja dzisiejsza powinna eliminować ataki na dzieci. Wszystkie dzieci są nasze. Niestety wielu dorosłych jest niejrzałych i kieruje się instynktami tylko, jak te lwy. Cywilizacja nie powinna rozpowszechniać prawackich teorii o tym, że trzeba geny złe rozmnażać, bo inaczej to eugenika. Nie powinna potem siła kazać opiekować nimi ponad miarę i to jeszcze pod szyldem religii. Pomieszanie z poplątaniem.

          1. Takie instykty są wstrętne i pełna zgoda. Ale nie wszystkie koty je mają, więc nie wiem, czy u ludzi to rzeczywiście instykt, czy tylko zło wynikające z nabytej kultury. Lwy rozpoznają automatycznie własne potomostwo, ludzcy ojcowie nie mają takiej zdolności. To więc raczej nie jest instynkt. Z kolei adopcje są opisywane już w starożytności. 

          2. eugenika to taka inżynieria społeczna po prawicowemu : ) lewica uprawia inżynierię społeczną hodując imigrantów i innych bezrobotnych którzy potem głosują na lewicę bo chcą socjalu. To jest tak samo wstrętne. Należy patrzeć w obie strony!

        2. Gdy pokazałem tę wymianę zdań mojej znajomej to oświadczyła, że "juz pana lubi", a cała dyskusja jest ciekawa. Czasami mam wrażenie, ze lewej stronie nie chodzi o szukanie prawdy, tylko, żeby wszystkim było miło. Nie chodzi o lubieie, tylko pisanie prawdy. Ja piszę rzeczy niepopularne, ale prawdziwe. Wychowywałem się w rodzinie katolickiej i wiem, jak szanuje się własne dzieci, a jak odnosi się do innych dzieci. Widziałem równiez zachowania rodzin ateistycznych. I nikt mi nie wmówi, że wszystkie dzieci nasze są. To jest slogan dobry dla niewprawionych obserwatorów życia.

          1. Pani Robercie. proszę pozdrowić znajomą – ja już też ją lubię 🙂 A co do prawdy i tego, zeby było przyjemnie. Mnie tam chodzi o jedno i drugie ( a nawet o jeszcze inne rzeczy), tykle że chyba wyraźniej dsstrzegam, ze o prawdę niełatwo – to jest chyab jednak z waznych różnic między prawicą i lewicą (zwlaszcza liberalną, jak ja). Wy wierzycie, ze prawdą jest to co mowicie, ja sie staram zbliżać to prawdy, np. zwracając uwagę, ze  choc sam pisalem o tym maltertowaniu nie swoich dzieci, to z drugiej strony zdarza się nierzadko, ze ojczymowie traktują dzieci lepiej niż ojcowie. Jednak kultura, i ogólan i osobista, ma duze naczenie. Nieczego Panu nie wmówię – nie ma najmniejszego zamiaru.   

          2. Przecież Kościół Katolicki promuje adopcję jako alternatywę dla in-vitro czy aborcji.

            W Twojej rodzinie katolickiej mówiono Ci że adopcja to grzech? 

      2. ulepszanie genów jest ważne, ale nie najważniejsze, a kol. Andrzej nie jest lewakiem lecz socjalliberałem, Lewakiem to jest Michael Moore albo Noam Chomsky, a u nas może pan Szumlewicz czy ewentualnie Ikonowicz. Lewica zawsze mówi o ludziach, a prawica o zasadach, ale to nie znaczy, że lewica zawsze o cżłowieka zadba lepiej, niestety bywa zwykle odwrotnie. Zasady są klarowniejsze od wartości "ludzkich" które mogą być dowolnie układane w listy. Tak więc lewica chce dobrze ale jest naiwna i robi ciagle gafy, prawica zapomina z kolej zwykle, że zasady są dla ludzi, a nie dla zasad.

        1. No sam Pan widzi jak prawicowy Putin zadbał o Rosjan w metrze w Petersburgu. Jest równie bezbronny wobec terrorystów co lewacy z UE. 

        2. Wychodzi na to że Jezus (w kazdym razie tak jak go kreuje literatura) był lewakiem, w odróznieniu od prawackich faryzeuszy(też wg. kreacji literackiej). 

    2. Oczywiscie winna jest tu ewolucja i kazdy samiec chce aby jego potomstwo miało lepsze warunki niz potomstwo konkurenta. Samice trzeba chronic przed innymi, aby inny samiec nie podebrał, i zeby wychowała potomka. Religia to tylko narzedzie. Klerowi to praktycznie wszystko jedno, bo wiekszosc z nich to geje, ale geje kochają przeciez dzieci. Kobieta usłuzna sama im przyprowadzi dzieci do kochania.

      Zreszta walka o samice/samca działa tez w drugą strone. Samica uwaza ze np. zakaz aborcji działa na jej korzysc bo to ostudza zapedy samca do parania sie z innymi samicami, czytaj jej potomstwo z samcem bedzie miało lepsze warunki do przetrwania, niz gdyby musiała sie dzielic sie z inna samicą. 

       

       

    3. Religia także sprawia, że ludzie decydują się na celibat, albo decydują się (czasem przed posiadaniem potomstwa) poświęcić życie za wiarę czy to w zamachu bombowym, czy to jako męczennicy. Istniał teź w niektórych religiach (Fenicjanie choćby) zwyczaj składania ofiar z własnych dzieci. Także to feministyczne ujęcie religii jako narzędzia patriarchatu nie jest chyba trafne. Równie dobrze można stwierdzić, że patriarchat jest narzędziem religii, tak jak pewnie bywał nim matriarchat, bo to też raczej nie była idylla. Fajnie odpisałeś Robertowi swoją drogą. 

    4. W religii wcale nie chodzi o władzę.

      Ale z jakichś powodów religia jest atrakcyjna dla ludzi, co czyni ją wpływową – a to z czasem rodzi pokusę nadużywania władzy.

      1. Koran opisuje polityka – zdobywcę… A nawet kilku polityków – zdobywców, bo jest też w nim Mojżesz (Musa) etc. 

        1. Tak, racja.

          Islam jest tu wyjątkiem.

          To zresztą pokazuje, że każda próba uogólniania zjawiska religii i wygłaszanie tez typu: "religia ma obsesje seksualności" jest mało racjonalne. To jest zbyt złożone i zbyt różnorodne i zbyt  wielowymiarowe zjawisko, by czynić jakieś uogólnienia nie dokonawszy przekłamania.

          .

          Judaizm jest raczej religią rodową a nie polityczną – Mojżesz (a raczej Jozue) zdobywa militarnie ziemie dla swoich plemion, a nie nowych wyznawców dla swojej religii. Tyle że – wedle Biblii – korzenie judaizmu sięgają kilka pokoleń wstecz – przed Mojżesza. W centrum tej religii (podobnie jak chrześcijaństwa) jest człowiek i jego relacja z Bogiem. Abraham jest raczej samotną postacią, a nie typem wielkiego wodza i zdobywcy.

          1. Zgoda – judaizm nie jest religią zdobywców, chrześcijaństwo, buddyzm czy hinduizm też nie kładą nacisku na zdobywanie terenów „pod wiarę” mieczem. 

          1. Jezus został wedle chrześcijańskich mitów określony królem podczas kaźni. Mahomet dokonywał militarnych podbojów i zachęcał do kontynuacji. Nie podbijał „metafizycznie”, jak wedle mitów Jezus. Mahomet nie mówił „moje królestwo jest nie z tego świata”. Chrześcijanie nie czczą jako najważniejszych po Jezusie postaci pierwszych czterech zdobywców militarnych. Ewangeliści nie najeżdżali zbrojnie obszaru o zasięgu kilku – kilkunastu tysięcy kilometrów we wszystkie strony, jak czynili to święci, czczeni w każdym sunnickim meczecie kalifowie „sprawiedliwi” (to „sprawiedliwi” to skrajna ironia – tak jak Stalin „sprawiedliwy”, Hitler „sprawiedliwy”, Napoleon „sprawiedliwy”…)

          2. Zasadne jest więc pytanie o mechanizm osadzania bohaterów mitologii religijnej w konkretnych kontekstach polityczno społecznych. Kontekstach niezależnych od intencji w jakich powstały teksty źródłowe. Ten sam mechanizm jest widoczny zarówno wobec mitologii Jezusa czy Mahometa, Allaha czy Jahve. To postacie plastyczne. Ich mitologia może być dowolnie stosowane do konkretnych społecznych emocji. Mitologia jest żywa. Symbole nie są niewolnikami nikogo i nieustannie dodawane są kolejne warstwy opowiści o religijnych herosach. Motywy walki czy motywy pokoju przeplatają się w tej mitologii tak jak przeplatają się przez życie ludzi. Mitologia nie różni się od trosk, radości i aspiracji ludzi ją tworzących. To ludzie tworzą swoją religię a nie są przez religię tworzeni

        2. Judaizm nie jest religią zdobywców, panie Jacku? Przecież w Starym Testamencie aż się roi od mordów w celu wykrojenia sobie Ziemi Obiecanej – podżegaczem do tych mordów jest nikt inny jak Jahwe.

          1. I co jeszcze podbili? Ile kontynentów nawrócili ogniem i mieczem? NIE ma porównania z islamem. 

          2. "się roi"
            Opis podboju Kanaanu przez Izraelitów to zaledwie 7 rozdziałów (czyli 1/4 objętości) księgi Jozuego – jednej z ponad 40 ksiąg Starego Testamentu.
            To nie jest nawet pół procent tekstu Biblii. 

            .

            Izraelici nie tyko nie dokonywali żadnych podbojów, ale nawet mieli zakaz osiedlania sie poza Kanaanem

          3. Roi się też w mitologii katolickiej od świętych, którzy byli rycerzami. No a rycerz jak wiadomo rycerzy. Na przykład kolonizując ziemie niewiernych. Szczgólnie licznie są reprezentowani w okresie wczesnośredniowiecznym. Czyli jakby nie przymierzać kiedy powstawał islam. Skąd taka moda na mitologicznych wojowników akurat w tamtym okresie?

          4. Izraelici nie tyko nie dokonywali żadnych podbojów, ale nawet mieli zakaz osiedlania sie poza Kanaanem

            No patrz jacy grzeszni byli. 

  2. Role społeczne płci wynikają z natury, a ta się ukształtowała drogą ewolucji. Te relacje zdeterminowały naszą kulturę a religia jest tylko częścią tej kultury.
    Przypominam: To nie kapłani wymyśliili, że kobiety będą rodzić dzieci. Politycy albo filozofowie też nie. Nawet nie mężczyźni.
    Winna jest ewolucja.
    .
    Religia (każda na swój sposób) objaśnia i porządkuje życie ludzkie.
    Jeśli religia, jak chcą Panie Dyskutantki, ma  "obsesję na punkcie seksu", to tylko dlatego że nasze życie jest w znacznym stopniu zdominowane tematyką seksu. Prosze spojrzeć na show-biznes, na modę albo na pisma kolorowe. Podobno ponad 50% zawartości całego Internetu to pornografia. O ile wiem nie tworzą jej kapłani. W Dekalogu ledwo 10% zawartości ma jakiś związek z seksem.
    Religia zajmuje się także pracą, relacjami społecznymi, sprawiedliwością, sztuką, zdrowiem, jedzeniem, nałogami i mnóstwem innych tematów, którymi ludzie żyją na codzień.   
    Tylko że jak ksiądz mówi o etyce pracy, albo o dziele muzycznym ku chwale Boga, to mediów to zwykle nie interesuje. Dopiero gdy powie coś o seksie, to wszyscy (a antyklerykałowie chyba najbardziej) nastawiają pilnie uszu. Obsesję mają więc raczej ci, którzy te treści w taki subiektywny sposób filtrują.
    .
    Nieczystość rytualna wynika z racji sanitarnych a menstruacja nie jest seksem – jest fizjologią (przy okazji na marginesie: aborcja to też nie jest seks). Rytualna nieczytość nie ma nic wspólnego z grzechem. Nieczysty jest też grzyb na ścianie, pleśń na tkaninie albo zwłoki.
    Wszelkie płyny ustrojowe mogą być drogą przenoszenia zarazków. Źródłem "nieczystości" rytualnej w judaizmie jest także …sperma.

    Tak, tak drogie panie – ta MĘSKA (i znów na marginesie: nie jest prawdą że męska przyjemność seksualna nie budziła wątpliwości teologów – któryś z ojców kościoła bardzo ubolewał, że wystryskowi nasienia – bez którego nie ma płodności – zawsze towarzyszy jakaś przyjemniość).
    .
    Wątpliwych tez w tej krótkiej rozmowie padło więcej. Trudno je wszystkie wylistować.

    1. Michel Houellebecq uważa, że im mniej jest dobrego seksu w społeczeństwie tym więcej się o nim gada. Paryż to najmniej seksualne miasto na świecie jego zdaniem, właśnie dlatego pełno tego amour toujours i moulin rouge'owania : )

    2. Religia (każda na swój sposób) objaśnia i porządkuje życie ludzkie.

      No właśnie. Religijne aspiracje naukowe zderzają się z dogmatem. Ofiarą tego zderzenia jest prawda a nie dogmat

      1. Oczywiście miałem na myśli stronę moralną, a nie fizjologiczną. Fizjologów nie interesuje, czy cudzołóstwo jest grzechem.

        1. Fizjologia chciałby wiedzieć jak została zapłodniona Maria. Morlanością tego aktu niech zajmie się już kto inny

    3. Jeśli religia, jak chcą Panie Dyskutantki, ma  "obsesję na punkcie seksu", to tylko dlatego że nasze życie jest w znacznym stopniu zdominowane tematyką seksu.

      .

      Katoliccy duchowni mają wyraźną szajbę na punkcie seksu. O ile dorośli ludzie są w stanie rozmawiać niesprowadzając dyskusji na temat seksualności, to średnio długa rozmowa z księżmi kończy się na tematach łóżkowych. A jak słyszę, że kleryk będzie opowiadał dowcip, to z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością spodziewam się, że będzie to kawał okołodupny i to obrzydliwy w formie.

      Swego czasu słuchałem w radiu dyskusji z seksuologiem i w pewnym momencie sprawa zeszła na pedofilię księżowską. Seksuolog bardzo ciekawie się do tego odniósł. Argumentował w następujący sposób: Często młody chłopak uświadamia sobie powołanie w szkole średniej. Hormony buzują, ale on silnie dławi swoją seksualność, unika dziewcząt, obwinia się za straszny grzech onanizmu itd. Idzie do seminarium, tam dochodzi do regresu rozwojowego. Studenci dorośleją na studiach, wyjeżdżają z domu, podejmują pracę, nawiązują związki emocjonalno-erotyczne. Tymczasem alumni seminariów są traktowani jak dzieci: sprawdza się, czy w czasie przeznaczonym na odpoczynek odpoczywają, a czasie przeznaczonym na naukę – uczą się, przełożeni zwracają się do nich na ty, pilnują, czy czasami nie robią sobie jedzenia w pokojach, czy są odpowiedniu ubrani itd. Zamiast dorośleć – dziecinnieją. Jeżeli chłopak, mężczyzna  nie jest w stanie całkowicie stłumić swojej seksualności, okazuje się, że jedyne wzorce seksualne, które ma, to są wspomnienia skradzionego pocałunku koleżance w I klasie liceum, bo później już dziewczęta były bramą szatana i ich unikał, żeby nie zgrzeszyć nawet myślą. Kończąc: dla młodego księdza jedynym wzorcem jest wspomnienie koleżanki, gdy mieli po 14 lat. A teraz trafia do parafii i dostaje grupę oazową do duszpasterstwa. No i cały czas jest otoczony wianuszkiem oazowiczek wzdychających do młodego wikarego.

  3. Kolega po dyscyplinie sportowej, niedoszły ksiądz, spytał się mnie ongiś, dlaczego Kościół jest tak srogi na punkcie sexu. Odpowiedziałem: Trener radził nam juniorom „by zrobić wokół siebie miejsce, gdy znajdziecie się w gęstym tłumie, łapcie otaczających za jaja”.

  4. Kler sie interesuje seksem, bo sami są niespełnieni seksualnie, a jesli juz to muszą sie kryc ze seksem, i uprawiając go za klasztornym murem. Celibat zrobił swoje. No i mamy do tego spowiedz na ucho, idealny sposob na wychwycenie swoich pedofilskich ofiar i wyczucie do ktorego dziecka uderzyc, aby przylgneło i samo weszło do łozka. 

     

  5. Fajny program szkoda że taki krótki bo to temat-rzeka. Wydaje mi sie jednak, że wiele z tych patriarchalnych gestów ma pochodzenie tradycyjne-plemienne (nawet nie momadne, bo nomadzi zwykle utylitarnie nobilitują także panie) a nie religijne, czyli w zasadzie przereligijne. Arabowie plemienni przedkoranowi robili dokładnie to samo, religia najwyżej to utrwala. Religie w ogóle represjonują seksualność, mężczyzn też choć mniej, ale nie możemy dym.ć na prawo i lewo i dostać pochwały od księdza, prawda? Chyba że nikt się o tym nie dowie

    1. Pięć lat temu umieściłem komentarz, o roli prostaglandyny PGF2alfa w procesie rozwoju kobiet. Niestety, po pewnym czasie, cały artykuł Mariusza Agnosiewicza, wraz z moim komentarzem, zniknął. Na moje pytanie, o to co się stało, uzyskałem odpowiedź, iż Mariusz dołączył do jakichś faszystowskich ugrupowań. Jakoś, dziwnie, inne wypowiedzi Mariusza nie zniknęły, co więcej, pojawiły się też nowe. 😉

      Obecnie, na "racjonalista.tv" pojawiła się dyskusja Kaji Bryx z dr hab. Hańderek, w której obie panie wielokrotnie podkreślają, iż nie wiadomo skąd się bierze upośledzenie roli kobiet we współczesnych religiach. Sprawa nie tyle jest tajemnicza, co utajniana przez potężne, ciemne siły patriarchalizmu. Biologia rozwoju człowieka jest bardzo zbliżona do, blisko z nami spokrewnionych, szympansów bonobo (zwanych też karłowatymi) {Pan Paniscus}, znanych z pokojowego współdziałania i bogactwa życia erotycznego.

      Patriarchalny zamach na pozycję kobiet w społeczeństwie uderza w erotykę, utajniając dwufazowy cykl dojrzewania u wysoko rozwiniętych naczelnych i kasując wczesnomłodzieńczą (6~12) fazę edukacyjną (młode szympansice bonobo wędrują w tym czasie pomiędzy stadami, intensywnie poznając świat). Obniżanie empatii, pobudzanie agresji, oraz maksymalizacja produkcji mięsa armatniego, służyły budowie hierarchicznych, patriarchalnych struktur (rodziny i państwa), opartych na podboju, które były potrzebne do budowy systemu niewolniczego.

      W dobie szybkiej wymiany informacji, wszelkie pozytywy związane z rozpowszechnianiem osiągnięć cywilizacyjnych, przez podboje, zanikły. Patriarchalizm stał się obecnie kulą u nogi rozwoju kultury ludzkiej. Czas ujawnić i poddać racjonalnej krytyce jego mechanizmy, nie ulegając histerycznym wrzaskom o "pedofilii", broniącym, w istocie, mechanizmów upośledzania kobiet (amerykańscy purytanie, podbijając żyjące bliżej natury plemiona wyspiarskie, narzucali traktowanie kobiet jako dzieci do 23 roku życia (sic!)).

      5 Years Ago

      See your memories

      Ryszard Byrka

      14 April 2012 · Lincoln, United Kingdom · 

      http://www.racjonalista.pl/index.php/s,35/d,2022

      Racjonalista – Komentarze do strony Młot na pedofilów

      Portal propagatorów racjonalnego myślenia, prezentujący racjonalny obraz świata. Szerokie spektrum tematyczne; podejmuje tematykę wszelkich przejawów życia duchowego z punktu widzenia postaw racjonalistycznych i nieteistycznych.

      RACJONALISTA.PL

      1 Share

       

  6. Porównując dwie wioski –  z których jedną zamieszkują 3 mężczyźni i 7 kobiet zaś w drugiej  proporcja ta jest odwrócona – łatwo przewidzieć, która z grup ma szansę  w przeciągu dwóch pokoleń znacznie rozrosnąć się a nad którą grupą wisi widmo wymarcia. Mężczyźni z drugiej wioski w związku z odczuwanym deficyt kobiet  będą urządzać wyprawy na sąsiednią wieś.     Warto sobie uświadomić, że kobiety w wieku rozrodczym –  to najistotniejszy czynnik witalizujący plemię. Z tego punktu widzenia wartość  łona była wyższa niż wartość miecza.   Skoro kobiecy wzgórek miał taką strategiczną wartość to nie trudno zgadnąć, że wnetki stał się obiektem podbojów, handlu,  a więc i regulacji prawnych a więc i tabuizacji. Dawniej  religijni kapłani regulowali  wszystkie ważne aspekty życia więc i seksualność kobiet. To co  w relacji religia-macica obecnie obserwujemy  to echa minionych porządków plemiennych. Religijność i inercja rozumu jednych nie pozwala innym żyć spokojnie.

    1. Nie wiem o jakich relacjach religia-macica mowisz, ale jesli chodzi o aborcje to Krk przez ogromna  czesc swego instnienia dopuszczał aborcje. Dopiero w II połowie XIX wieku Krk zakazał usuwania płodu od poczecia. Czyli przez stulecia mozna było usuwac płod do zdaje sie 40 dnia (chłopcy) i 80 dnia (dziewczynki). Był to doskonały system do usuwania tzw. bekartow. Kobieta (a raczej ten kto ja zapłodnił, ksiadz albo panisko) dowiadywała sie ze zaszła w ciaze gdzies po 30 dniach i wtedy trzeba byo podjąc decyzje. Jak ktos nie chcial dziecka, albo "bekart", to prosta decyzja- dziewczynka, wiec mozna usunąc. 

      1. Wiadomo, że z czasem wszystko podlega przebudowie, – coś co czas temu przez duchowych przywódców było niezauważane lub pomijane, dzisiaj może budzić w nich świętoszkowate oburzenie. Stosunek religii do macicy rozumiem szerzej niż kwestia aborcji – ale również chodzi o aborcje .Tym samym nie oceniam aborcji tylko twierdzę ,że  wtrącanie się religii dzisiaj w seksualność ludzi (w tym konkretnym przypadku chodzi o seksualność kobiet) – czyli np to kiedy, z kim i jaki seks jest dobry; jakiej długości spódnice są grzeszne; jaki kolor ubrania jest nieskromny itd) to pokłosie wieloepokowej tradycji sprawowania władzy nad życiem.Wiadomo, że z czasem wszystko podlega przebudowie, – coś co czas temu przez duchowych przywódców było niezauważane lub pomijane, dzisiaj może budzić w nich świętoszkowate oburzenie. Stosunek religii do macicy rozumiem szerzej niż kwestia aborcji – ale również chodzi o aborcje .Tym samym nie oceniam aborcji tylko twierdzę ,że  wtrącanie się religii dzisiaj w seksualność ludzi (w tym konkretnym przypadku chodzi o seksualność kobiet) – czyli np to kiedy, z kim i jaki seks jest dobry; jakiej długości spódnice są grzeszne; jaki kolor ubrania jest nieskromny itd) to pokłosie wieloepokowej tradycji sprawowania władzy nad życiem.

  7. Ciekawa obserwacja na temat różnicy pomiędzy płciami: kobiety są bardziej wrażliwe na promieniowanie kosmiczne, co oznacza, że misja na Marsa jest dla kobiet znacznie bardziej ryzykowna. Czy w związku z tym feministki powinny się domagać, aby Parlament Europejski przegłosował dyrektywę, że promieniowanie kosmiczne musi się dostosować do polityk horyzontalnych Unii Europejskiej w zakresie równych szans i polityki równościonizmu i jednakowo traktować kobiety i mężczyzn, czy też feministki powinny się pogodzić z tym, że kobiety nie wezmą udziału w misji marsjańskiej? Jakie jest wasze zdanie na ten temat?

     

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *