Sceptyczni magicy. Dominik Kantorowicz i Gavra Djordjević

Przedstawiamy wam dwóch sceptycznych magików, Gavrę Djordjevicia i psychologa Dominika Kantorowicza, którzy na bazie swoich sztuczek będą mówić na Europejskim Kongresie Sceptyków o tym, jak łatwo oszukać nasze zmysły i jak trudno strzec się przed łatwowiernością. Nasi magicy za cel obrali sobie naszą redaktorkę Kaję Bryx. O ile pierwsze sztuki magiczne nie zbiły jej z tropu, o tyle dwie ostatnie sztuczki sprawiły, że będziemy mieć w redakcji o czym myśleć. A może wy wiecie, jak to zostało zrobione? (Tylko prosimy bez mówienia, że magia istnieje!). Tak czy siak, już we wrześniu 2017 roku zapraszamy na Europejski Kongres Sceptyków, który odbędzie się we Wrocławiu.

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

  1. Sztuczka z krawatem została oczywiście zaprojektowana w uzgodnieniu z redakcją: pan Tabisz na moment "zdjął" magika z pola widzenia, wtedy ten ściągnął krawat i włożył go do lewej kieszeni, co niestety kamera uchwyciła (gafa!). Przypomina mi to opowieść Daniela Dennetta o indyjskim magiku, który wspinał się po linie zawieszonej w powietrzu i znikał, żeby kogoś doścignąć i chyba odciąć głowę, ale nie pamiętam jak to było dokładnie. Sztuczka pozostawała niewyjaśniona i różne na jej temat mity krążyły. Tymczasem nic takiego najprawdopodobniej nie miało miejsca, był to jedynie mem, historia przekazywana z ust do ust, która przyjęła się tak, że gdy wszyscy starali się dociec rozwiązania tricku, nikt nie wpadł na pomysł (bo to zniknęło z pola widzenia), że ta sztuczka to po prostu zmyślona przez kogoś opowieść. Podobnie tutaj: czy ktoś z widzów mógł wpaść na pomysł że nie panią Kaję magik zwodzi, ale że redacja widzów w konia robi?

    1. Z tym krawatem to nie było tak. Kamera widziała inne rzeczy niż Kaja. A co sądzisz o przedostatniej sztucce, tej z wyrwaną kartką? 

      1. Mógł zaznaczyć kartą książkę na stronie, która lekko wystawała, bo kartka była już wcześniej wyrwana. Musiała też być już poskładana, bo autor, zamiast otworzyć książkę, pokazywał tylko fragmencik. Jeśli strona była wyrwana wcześniej, można ją było łatwo wyjąć z książki, a do koperty włożyć przygotowaną kopię w momencie, gdy iluzjonista stwierdza, że ta "zasadniczo jest pusta" (przy okazji koperta jest tak przygotowana, żeby można było w łatwy sposób włożyć do niej kartkę). W tej sztuczce jest dużo sytuacji, w których iluzjonista posiada bezpośrednią kontrolę nad książką, kartami i kopertą. 

      2. No i – rzecz jasna – to nie pani Kaja decyduje o tym, która strona zostanie zaznaczona za pomocą karty. Iluzjonista porusza kartą na tyle szybko, żeby w momencie, gdy wypowiadane jest słowo "stop", dowędrować do konkretnego miejsca. iluzjonista mówi: "To że używamy kart do tej sztuczki, to żeby nie było zarzutu, że ja manipuluję stronami", co również stanowi element odwrócenia uwagi: można używać kart i manipulować stronami, albo nie trzeba wcale manipulować stronami, bo wystarczy mieć którąś stronę w jakiś sposób zaznaczoną. Fragment widzianej przez nas strony może być z resztą po prostu wsunięty do książki, w trakcie wkładania karty. W takim wypadku, gdy po otworzeniu książki ukazuje się nr strony, myślimy, że książka rzeczywiście została otworzona na tej właśnie stronie. 

  2. Czy jest gdzieś DOKŁADNIE napisane, które części Kongresu będą dostępne za darmo, a do których obowiązują bilety? Bo nie wiem, co robić. 

        1. W razie wątpliwości najlepiej skontaktować się wprost ze sceptykami, chyba są jakieś dane kontaktowe na ich stronach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *