Secular Humanism (Świecki humanizm) Andrew Copson, napisy pl

 

Andrew Copson to jeden z najsłynniejszych brytyjskich działaczy humanistycznych i ateistycznych. Zawsze wesoły i błyskotliwy, uważny obserwator rzeczywistości i wojownik o lepszy świat. Posłuchajmy co ma do powiedzenia. Wywiad po angielsku z polskimi napisami.

Andrew Copson is one of Britain’s most famous humanist and atheist activists. Andrew is always cheerful and brilliant, is also a keen observer of reality and a fighter for a better world. Let’s hear what he has to say. Interview in English.

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

    1. Jesli  chce Pani przyjrzeć się bliżej dzialalności humanistów w Polsce, zachęcam do wziyty na stronie Towarzystwa Humanistycznego: http://www.humanizm.net.pl/thpol.htm 

      Proszę pamiętać, że Andreww Copson mowi glownie o sprawach zupełnie podstawowych, o których rozmawialiśmy ćwierć wieku temu, gdy zastanawialismy sie np., jak nazwać nasze stowarzyszenie. To np., że humanizm znaczy o wiele więcej niż sam ateizm, rownież w Polsce, jest dla nas oczywiste i juz tego rodzaju kwestii nie roztrząsamy. Proszę się zrsztą samej przekonać. Pozdrawiam.   

    1. Zgadza się – piękna angielszczyzna, prosta i nie przesadnie wyrafinowana, z dobrą dykcją.
      Ale u mnie napisy się wyświetlają.

  1. no proszę…
    humanista z dziada pradziada!
    gdyby wyznał, że jest anglikaninem z dziada pradziada, to „humaniści” uznaliby że został wdrukowany…
    .
    A swoja drogą, to niezbyt mądre jest to utożsamianie humanizmu z byciem niewierzącym. Humanizm ateistyczny to tylko pewna specyficzna odnoga humanizmu. Widać zresztą, że ma ona pewne kłopoty z uzasadnieniem swoich przekonań, bo na gruncie czystego racjonalizmu wyróżnienie gatunku ludzkiego jest raczej nie do uzasadnienia.
    Humanizm zawsze będzie miał posmak religijny.

  2. Facet ma racje. Mowienie a-theist to zbyt wielkie uwypuklenie urojonych bostw. Nikt przeciez nie mowi ze jest akrasnalistą, gdy nie wierzy w krasnoludki. Powinno sie uzywac słowa a-urojenizm, wtedy by to obejmowalo wszelkie urojenia.
    Monarchia i kler jadą na tym samym wozku, trzymają ze sobą bo wiedzą, ze jak ludzie obetną koryto jednemu pasozytowi to moze i wpadną na pomysł odstawic od koryta i tych drugich.
    @TŚ, Humanizm nigdy nie miał posmaku religijnego. Religie (niektore) zostały niejako zmuszone do wiekszego humanizmu, te wszystkie gołąbki pokoju, dopiero od kikunastu lat. Do tej pory było wyrzynanie innych (m.in. Gott mit Uns) w imieniu swojego boga, własciwie przez 99% czasu istnienia religii Krk.

    1. Humanizm całkowicie wyzbywający się elementów religijnych skończy na jakobinizmie komunizmie, nazizmie, maoizmie i innych zbrodniczych systemach.
      Czysty racjonalizm zawsze doprowadzi albo do walki klas (marksizm), abo do walki o byt (społeczny darwinizm => nazizm).
      Tylko element jakiegoś przebóstwienia, jakiegoś „na obraz i podobieństwo” lub czegoś w tym stylu (choćby gdzieś daleko w tyle głowy, w podświadomości) może przed tym uchronić.
      .
      że „Gott mit uns” powiada pan?
      Kurcze!
      70 lat minęło, a ciągle są nowi naiwniacy nabierający się jak dzieci na te tanie nazistowskie sztuczki PR-owe. I niech mi ktoś powie, że hitlerowcy nie byli diabelsko doskonali w dziedzinie propagandy….

        1. nie mają
          http://forsal.pl/artykuly/811846,polska-wsrod-krajow-o-najnizszej-przestepczosci-w-ue-wykres-dnia.html
          .
          religijna Polska stoi lepiej niż Szwecja, Estonia, Dania, Francja, Holandia…
          .
          Ale nawet gdyby – to nikt mający olej w głowie nie będzie formułował w socjologii wniosków na podstawie korelacji dwóch oderwanych parametrów. Złożoność czynników wpływających na skalę przestępczości jest jednak nieco większa, niż się może wydawać domorosłym socjologom.

          1. Tak czy owak są jeszcze takie czynniki, jak zamożność, poziom edukacji, sprawność policji i zaufanie do policji, kapitał społeczny, tradycja religijna, tradycja demokratyczna, tradycja lojalności wobec władzy itd.itp.
            Dziesiątki czynników, które uczciwy i racjonalny badacz uwzględni, bo wie z czym to się je.

      1. „Gott mit uns” pasowało wszystkim Niemcom. Katolicki Szwab mordował w imie swojego katolickiego boga, protestancki w imie swojego, a rasowy Niemiec mordował w imieniu germanskiego boga. I wszyscy zadowoleni. Hitler nie był wierzącym w katolickie brednie, choc formalnie był katolikiem i nigdy nie był ekskomunikowany. Kler watykanski wspołpracował z Hitlerem i miał nadzieje na wspolne panowanie nad swiatem.

        1. Tylko że w momencie, gdy na arenie dziejów zagościł ateizm, to kompletnie niczego nie zmienił a pierwszy laicki, oświecony i antyreligijny zryw: Rewolucja Francuska – to była jatka, która w swym rozmiarze i poziomie barbarzyńskości była nieporównywalna prawie z niczym (o ile z czymś), co było wcześniej. Wszystko w imię „wolności, równości i braterstwa”.
          Jest to niezbity empiryczny dowód na to, że wywalenie elementu religii z tej polityczno-ekonomicznej mieszanki nie zmienia ani na jotę jej działanie.
          Żądza władzy, pieniędzy, pycha, nietolerancja, zaborczość, hucie itd.itp – wszystko to działa tak samo, a może i gorzej.

          1. Byli z gruntu antyreligijni. To wystarczy, by uznać, że wpływ religii na ich postępowanie był zerowy – a nawet ujemny, bo czynnie walczyli z religią i z bogiem (jako ideą). A to oznacza, że usunięcie religii niczego nie zmienia. Ludzka podłość, chciwość, pycha – zawsze sobie znajdzie ideologiczne uzasadnienie (albo obejdzie się bez niego).
            .
            Komunizm jest ideologią odwołująca się bardzo mocno do ateizmu i wpisaną weń jako obowiązujący, „nadworny” światopogląd.
            Czy wszyscy komuniści są ateistami? Zapewne nie.
            Ale wielu ludzi religijnych, to ludzie niewierzący lub ludzie, dla których wiara ma znaczenie marginalne. Np. papież Leon X był prawdopodobnie ateistą.

        2. Hitler był głęboko i dogmatycznie wierzącym w pewną ateistyczną i naukową brednię: społeczny darwinizm. Religie się dla niego liczyły tylko o tyle, o ile można było nimi politycznie pogrywać. Traktował je instrumentalnie a nie sentymentalnie.

      2. „Humanizm całkowicie wyzbywający się elementów religijnych skończy na jakobinizmie komunizmie, nazizmie, maoizmie i innych zbrodniczych systemach.”
        a czemu muszą to być od razu elementy religijne, nie wystarczą tzw. laickie wartości, elementy etyki, przecież moralność nie musi mieć u podstaw jakiegokolwiek bóstwa – problemem nie jest, jak sądzę immanentna złonośność świeckich systemów humanistycznych tylko ewentualnie ich totalność, jeśli owe systemy miałyby się stać obowiązujące dla wszystkich – gdyby świecki humanizm chciał karać za realizację potrzeb religijnych czy ich zabraniał, stawałby się przeciwnym samemu sobie, bo występowałby przeciwko istotnym potrzebom ludzi (a dla wielu, może nawet większości jakaś forma religijności wydaje się ważna)
        „Czysty racjonalizm zawsze doprowadzi albo do walki klas (marksizm), abo do walki o byt (społeczny darwinizm => nazizm).”
        przede wszystkim czysty racjonalizm nie istnieje;) – może jedynie w złudzeniach niektórych filozofów, a poza tym wszelkie izmy, łącznie z religijnymi, prowadzą do walk, bo mają niezwykłą łatwość w zamienianie się w ideologię czyli przesłaniają rozum i wszelkie inne wartości, w tym etyczne albo są jedynie pretekstem dla osobistych interesów, grupowych frustracji czy innych problemów mentalnych
        „Tylko element jakiegoś przebóstwienia, jakiegoś „na obraz i podobieństwo” lub czegoś w tym stylu (choćby gdzieś daleko w tyle głowy, w podświadomości) może przed tym uchronić.”
        mnie na myśl o „przebóstwieniu czy tworzeniu czegoś na obraz i podobieństwo” włosy stają dęba ze zgrozy, bo z historii, która, wbrew sentencji, nie jest nauczycielką życia, wiadomo jak realizacja owych ludzkich koncepcji przebóstwień czy tworzenia podobieństw wyglądała – raczej podzielam pana opinię wyrażoną w innym komentarzu, mianowicie tę, „że usunięcie religii niczego nie zmienia. Ludzka podłość, chciwość, pycha – zawsze sobie znajdzie ideologiczne uzasadnienie (albo obejdzie się bez niego).”

  3. „laickie wartości” i „elementy etyki” to są aprioryczne założenia, których słuszności na gruncie czystego ateizmu nijak nie da się ponadsubiektywnie wykazać. Gdy przyjdzie inny ateista i ot tak po prostu zaneguje pani „laickie wartości” i „elementy etyki” to nie będzie miała pani
    Ż A D N E G O argumentu poza swoim stanowczym i żarliwym: „bo tak”.
    Dlatego uważam, że twarde trzymanie się takich założeń zawsze ma charakter dogmatyczny – czyli jakby religijny.
    .
    Czy „..izmy” prowadzą do walk? Niektóre do nich popychają, ale generalnie to do walk prowadzą ludzi pycha i żądze.
    Ale to nie zmienia faktu, że któryś „…izm” może być trafny.
    .
    Włosy to może stają pani dęba na głowie w odruchu warunkowym, ale jak się pani głębiej zastanowi, to tylko jakieś parareligijne myślenie pozwala zaprzeczyć faktowi, że (cytując króla Juliana) „jesteśmy jeno mięsem”.

    1. osoba religijna także nie będzie miała niczego na poparcie swego żarliwego wyznania wiary (takiego lub innego) poza swoim „bo tak”, a wartości laickie czy też etyczne obejmujące wszystkich z racji wspólnoty, jak to pan trafnie ujął, bycia mięsem (nie widzę potrzeby by temu zaprzeczać, choć to mocny redukcjonizm, jest jeszcze bogactwo systemu nerwowego;) są przynajmniej konieczne do wspólnego egzystowania i mamy je wpisane w naszą naturę (nie zabijaj swoich, pomagaj i współpracuj, zawieraj sojusze i dotrzymuj słowa) – polecam ciekawą książkę na ten temat Fransa de Waala „Bonobo i ateista, o poszukiwaniu humanizmu wśród naczelnych” – nie sądzę zatem, by konieczne było dodawanie określenia religijny do konkretnych wyborów moralnych niezależnie od tego czy są mniej twarde czy bardziej (o ile dobrze pana zrozumiałam)
      tutaj wideo z prymatologiem https://www.ted.com/talks/frans_de_waal_do_animals_have_morals?language=pl
      Oczywiście samo pojęcie ateizmu nie mówi nic o wyborach moralnych i nie stoi za nim konkretny system wartości.
      Żaden izm raczej nie może być trafny poza trafizmem albo wszystkoizmem;), ponieważ żaden nie obejmuje całości, każdy jest tylko skupieniem uwagi na jakimś aspekcie rzeczywistości, każdy jest jednym z wielu aspektów ludzkiej myśli i niebywale łatwo wyradza się w ideologię, gdzie realne byty przestają się liczyć bo święci się zgodność z abstrakcją izmu, rodzą się kulty i powstają inne chore historie.
      Co do walk, które mogą być powodowane pychą, chciwością itd. to się wcześniej z tym zgodziłam, izmy są zwykle pretekstem albo wygodnym wytłumaczeniem chęci zawładnięcia czyjegoś terytorium czy zlikwidowania niewygodnych nieswoich.
      Włosy mi dęba stawały nie w odruchu warunkowym, bo pisałam o historii, one mi stawały całkowicie metaforycznie.

  4. Zgadzam się.
    Osoba religijna TAKŻE nie będzie miała niczego na poparcie swojej etyki i wartości poza „bo tak”.
    Jeszcze raz podkreślam: TAKŻE – czyli tak samo jak ateista.
    Stąd moje twierdzenie, że etyka świecka TAKŻE ma charakter parareligijny i innego mieć nie może.
    .
    Pogląd, że „jesteśmy jeno mięsem” to nie mój pogląd, tylko króla Juliana z filmu „Madagaskar”.
    Jest to pogląd redukcjonistyczny, to fakt, ale z punktu widzenia czystego ateizmu jet on jedynym konsekwentnym (chwała ateistom za niekonsekwencję!). Każdy inny pogląd nadaje całkowicie arbitralnie i dogmatycznie jakieś wyższe znaczenie czemuś. Np. „bogactwu systemu nerwowego” – wg pani propozycji.
    .
    W ten sposób Bogactwo Systemu Nerwowego staje się w pani systemie wartości czymś w rodzaju bóstwa BSN, a człowiek nim przeniknięty staje się „przebóstwionym” tą boskością.
    Stąd humanizm, który w pani wydaniu jest mniej lub bardziej podświadomym kultem BSN.
    .
    Co nam mówi odkrywanie humanizmu u bonobo? Że ten humanizm jest li tylko tworem ewolucji, a ewolucja tworzy „jeno mięso”, bo mięso jest jej jedynym tworzywem. W dodatku „tworzy” ona bez rozmysłu, planu, celu czy choćby emocji.
    Czyli nawet najbogatszy system nerwowy jest „jeno mięsem” (żeby nie powiedzieć biblijnie: „jeno prochem”). Ateiście, który przyjdzie do pani z takim argumentem i zakwestionuje pani humanizm co pani powie?
    „Bo tak.”
    Nic więcej.

    1. „Zgadzam się.
      Osoba religijna TAKŻE nie będzie miała niczego na poparcie swojej etyki i wartości poza „bo tak”.
      Jeszcze raz podkreślam: TAKŻE – czyli tak samo jak ateista.”

      w zasadzie uważam podobnie, dla mnie ateizm jest przyjęciem pewnej negatywnej opcji, bycie wyznawcą konkretnego rytu czy bóstwa jest przyjęciem opcji pozytywnej (pozostaje całe pole do dyskusji czemu jedni przyjmują jedno, inni drugie) czysto logicznym stanowiskiem w tej kwestii jest agnostycyzm

      „Stąd moje twierdzenie, że etyka świecka TAKŻE ma charakter parareligijny i innego mieć nie może.”

      a tu nie wiem czy się zgadzam, raczej nie, sęk tkwi w rozumieniu pojęcia „parareligijny” – jeśli określa tak pan wszystko, co nie jest dowiedzione przez tzw. twardą naukę, to jako parareligijne można określić np. zjawiska psychologiczne i w ogóle większość wytworów, które powstają w wyniku działania złożonego systemu nerwowego, np. sztuka itd. Dlatego moim zdaniem to jest zbyt szerokie używanie tego słowa. Nie wszystko co jest związane z nazwijmy to wartościami czy kwestiami etycznymi musi mieć za plecami sankcję nadnaturalną (bo tak ja rozumiem określenie, że coś jest religijne).
      Dla pana, jak się wydaje, wszystko co ma dla kogoś wartość, co jest ważne jest z definicji religijne. Ja uważam inaczej, ale może problem jest jedynie w używaniu niewłaściwych słów, a nie w tym co myślimy.
      Uważam, że istnieje coś takiego jak uniwersalna etyka (wspólna nam i innym zwierzętom) i ona ma podstawy całkowicie niereligijne, czysto fizykalne, o czym próbowałam pisać linkując Fransa de Waala.
      Nie jestem wyznawczynią bogactwa systemu nerwowego, zasadniczo nie jestem wyznawczynią niczego, co nie przeszkadza mi postrzegać pewnych rzeczy jako ważniejszych niż inne. Humanistką byłam kiedyś, teraz mam duży dystans do wszelkich izmów, powinien pan już to zauważyć.
      To nawet zabawne z tym mięsem, ja to napisałam właśnie jako konsekwentny raczej agnostyk niż ateista – bo przecież właśnie jesteśmy mięsem z wysoko rozwiniętymi systemami nerwowymi (ja się z tym zgadzam i nie będę twierdzić, że ów ateista który do mnie z tym przyjdzie się myli, bo tak jest, więc co mam mu mówić?) i dlatego to jedyne życie, które mamy jest ważne i wartościowe i dla mnie i dla innych mięs;)

    2. „Co nam mówi odkrywanie humanizmu u bonobo? Że ten humanizm jest li tylko tworem ewolucji, a ewolucja tworzy „jeno mięso”, bo mięso jest jej jedynym tworzywem. W dodatku „tworzy” ona bez rozmysłu, planu, celu czy choćby emocji.”

      Mówi nam bardzo dużo:),np. to, że jesteśmy bardziej powiązani w nawet mocno według nas wysublimowanych produktach mentalnych jak różne izmy typu np. humanizm z resztą stworzeń. Ze jesteśmy naprawdę jedną wielką rodziną i więcej nas łączy niż dzieli. Dla mnie to ogromnie dużo. Nie przeszkadza mi w dostrzeżeniu niezwykłości tego fakt, iż nikt czy nic tego nie zaplanował z rozmysłem, czy emocjonalnym zamiarem. Jest to dla mnie TYM BARDZIEJ doniosłe i zasługujące na docenienie.

      1. Pani Ewo
        Nie chodzi mi o to, by poglądy etyczne świeckich humanistów koniecznie nazwać religijnymi (humanistom na złość – bo wiem że ich to złości).
        Chodzi mi o to , żeby ich zwolennicy zrozumieli, że mają one dokładnie taką samą wagę, jak poglądy wypływające z przesłanek religijnych lub z nimi spójne. W jednym i drugim przypadku mamy do czynieni z arbitralnymi i intuicyjnymi założeniami co do fundamentalnych wartości.
        Dlatego nieuczciwym jest częste argumentowanie ze strony „prowolnościowych” i „proświeckich” polityków, że jakichś poglądów nie wolno uwzględniać (lub wręcz iść im na przekór) bo to sa poglądy religijne, a religia nie ma prawa głosu w państwie świeckim. Za to świecki humanizm ma prawa szczególne.
        To jest brzydka manipulacja. Państwo nie jest świeckie.
        Państwo jest neutralne światopoglądowo, a to oznacza, że oba światopoglądy: świecki humanizm i chrześcijaństwo – maja być traktowane tak samo.

        1. Panie Tomku, wiem, wiem – używał pan zresztą słowa „parareligijne”. W konkluzji mam jednak odmienne zdanie. Gdy traktować religię poważnie i zgodnie z tym, co głoszą osoby mające ponoć kontakt z bytami nadnaturalnymi uważam, że prawa, nazwijmy je religijnymi nie powinny być stawiane na równi z prawami świeckimi, bo mogą być niebezpieczne i nie można w jakikolwiek sposób ich zweryfikować. Bywają też karygodne (kiedyś może miały sens, obecnie są aberracją, mam na myśli np. tzw. ubój rytualny) – np. hipotetycznie prawo do ofiar z małych dziewczynek nie wydaje mi się godne szanowania żadną miarą. Prawa religijne mogą z racji swego nadprzyrodzonego ponoć źródła być pretekstem do wprowadzania totalnych absurdów, kultywowania barbarzyństwa czy szkodliwych głupot.
          Oczywiście prawa świeckie też takie mogą być, ale wtedy jest większa szansa, że głupota, absurd czy barbarzyństwo zostanie dostrzeżone i zastopowane (prawa świeckie są z definicji bardziej dyskutowalne niż „prawa Absolutu/boskie”, bo te z kolei z definicji są właśnie arbitralne).
          ” W jednym i drugim przypadku mamy do czynieni z arbitralnymi i intuicyjnymi założeniami co do fundamentalnych wartości.”
          Religie są wytworami ludzi i ludzie wymyślają takie czy inne zasady takiej czy innej religii oraz tworzą świeckie kodeksy – a ponieważ istnieje podstawa do myślenia o uniwersalnej etyce, jako ewolucyjnym dziedzictwie, ma ona w związku z tym prymat nad innymi systemami, bo skoro jest uniwersalna i mamy ją wpisaną w geny (bardzo pokraczna metafora ale innej lepszej nie mam) to nie jest to arbitralne czy intuicyjne tylko uniwersalne, ponadjednostkowe i, co więcej, realne. Oczywiście może być tak, że nakazy religijne i etyki świeckiej są zbieżne (szanuj innego, w wersji religijnej nawet kochaj).
          „Państwo nie jest świeckie.
          Państwo jest neutralne światopoglądowo, a to oznacza, że oba światopoglądy: świecki humanizm i chrześcijaństwo – maja być traktowane tak samo.”
          Z tym mam pewien kłopot i pewnie za mało wiem. W każdym razie wątpię w neutralność światopoglądową i w traktowanie tak samo skrajnie odmiennych systemów wartości. Na papierze to brzmi ok, ale w praktyce zwykle któryś z nich jest faworyzowany. Nie znam się na tym zbyt dobrze, ale np. związki światopoglądowe niereligijne mają mniejsze możliwości finansowe czy też nie mają ulg takich, jak religijne.
          I co w sytuacji konfliktu systemów? np. dziecko świadków Jehowy moim zdaniem państwo czyli lekarze powinni ratować wbrew temu dziecku i wbrew jego rodzicom (chodzi mi o sytuacje z przetaczaniem krwi itd.), a nie być neutralnym czyli szanować prawa religijne i patrzeć, jak dzieciak umiera, gdy można mu pomóc. Osoby dorosłej nie zmuszałabym do życia, ale w przypadku zależnego od swojego otoczenia dziecka i rodziców wyznających jakąś zasadę, że w krwi jest dusza albo coś w ten deseń mam ogromne wątpliwości.

          1. „Religie są wytworami ludzi i ludzie wymyślają takie czy inne zasady takiej czy innej religii oraz tworzą świeckie kodeksy”
            .
            No właśnie?
            A czym są ideologie świeckie?
            Wytworami ludzi i ludzie wymyślają takie czy inne zasady takiej czy innej ideologii świeckiej.
            .
            Więc traktujmy je równoprawnie.

          2. Ateista nie powinien wątpić, że jedne i drugie są wymysłem ludzi, a więc są równoprawne.

          3. Panie Tomku, oczywiście, że to my, ludzie ustalamy sobie i innym stworzeniom organizację życia (religia jest chyba jedną z najpopularniejszych metod takiej organizacji). W tym sensie zgadzam się z panem, że wszelkie prawa są równoważne (ale nie są takie np. z punktu widzenia etyki). Pan jednak zdaje się zbyt akcentować tylko ten jeden aspekt, nie odniósł się pan w ogóle do kwestii praktycznych i co robić w przypadku konfliktu owych praw. Poza tym osoby powołujące się na prawa religijne łamią u podstaw równoważność, o której pan pisze, bo głoszą, że coś, co ponoć wiedzą „z góry” ma prymat nad wszelkimi innymi prawami i jest niedyskutowalne i niepodważalne. Dlatego podtrzymuję swoje zdanie iż „Prawa religijne mogą z racji swego nadprzyrodzonego ponoć źródła być pretekstem do wprowadzania totalnych absurdów, kultywowania barbarzyństwa czy szkodliwych głupot.”, a wtedy nie mogą być traktowanie równoważnie z prawami świeckimi.
            Ale generalnie my się chyba bardziej zgadzamy niż nie zgadzamy, jak byśmy zaczęli dyskutować o konkretnych wyborach etycznych i wartościach to wtedy dopiero pewnie moglibyśmy mieć kłopot:)
            Niedawno słuchałam audycji, która może i dla pana będzie interesująca, bo dotyczy kwestii relacji religii z moralnością oraz podkreśla, że wybory etyczne zależne są tylko od nas (nie wyręczy nas w tym, także osób religijnych, żadna inna siła, także tzw. absolutna) –
            http://rdc.pl/publikacja/niedziela-filozofow-moralnosc-a-religia/

  5. І’m not that much of a internet reader to be honest but your blogs realⅼy nice, keep it up!
    I’ll go ahead and bookmark your site to come back
    down the road. All the best

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *