Uproszczenia polityczne sprawiają, że dąży się do ostatecznego określenia, czy separatyzm jest dobry czy zły. Tymczasem zależy to od statusu konkretnych regionów. Inaczej ma się na przykład rzecz w wypadku Szkocji, a inaczej w wypadku Katalonii. Korwin Mikke zauważył, że UE inaczej patrzy na Kosowo a inaczej na Katalonię. Ale czemu nie? UE kieruje się racją stanu, a nie względami ogólnymi, co świadczy dobrze o jej żywotności.
Klęska humanitarna grożąca Unii Europejskiej (oprócz innych zagrożeń niesionych przez ową współczesną wędrówkę ludów) jakiej po raz któryś doświadcza Stary Kontynent w swej historii, a…
Ból- skandal czy błogosławieństwo? Postawy wobec bólu a ogólna wizja świata i człowieka (na przykładzie ateistów, buddystów i katolików) Sylwia Wojas Instytut…
Rozdział 37. Gdy stanęli przed wieczną świątynią, dużo silniej odczuli obcość jej stylistyki. Znaki dźwiękobrazów kuberiańskiego pisma przeplatały się z egzotycznymi symbolami…
Rozdział 51. Wbrew bardzo umiarkowanym prognozom Kapitana Dom Podróży (zwany również przez niewielu tutejszych mieszkańców Domem Pogranicza) opuściła licząca sobie kilkadziesiąt osób…
Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum
4 Odpowiedzi na “Separatyzm – dobry czy zły?”
Separatyzm kataloński byłby zrozumiały w czasach Franco gdy zabraniano mówić po katalońsku. Ale teraz?
Separatyzm nie jest ani dobry, ani zły. Po prostu grupy ludzkie powinny mieć prawo do dowolnego organizowania się w państwa, zarówno dzielenia jak i łaczenia (Unia). Jak firmy w gospodarce wolnorynkowej. Gdy to się dzieje bez przemocy, to nic złego. Nie ma wiecznie takich samych państw, a granice powinny tracić na znaczeniu. Powoływanie się na konstytucje też nie zawsze jest logiczne, ani fair, bo można dane państwo podbić, a potem zapisać w konstytucji, że nie ma ono prawa do secesjii i dowolnie pacyfikować wszelkie ruchy separatystyczne "zgodnie z prawem". Silniejszy zapisuje sobie co chce. Nie rozpatruję tego tematu z punktu widzenia żadnej racji stanu, bo nie reprezentuję ani Hiszpanii, ani Uni. Chodzi o zwykłe poczucie sprawiedliwości (powiedzmy że to taka moja racja stanu), czyli jak powinno to wyglądać, żeby było "po ludzku". Plebiscyt jest obecnie najsprawiedliwszym rozwiązaniem, jeśli oczywiście nie mamy do czynienia z sytuacją jak np. w byłym ZSRR, gdzie ludność poszczególnych republik była masowo mordowana i wywożona na Syberię, a ich miejsce zajmowali Rosjanie.
Separatyzm Bawarski, tak jak i Śląsko-Wielkopolski jest na rękę Rosji, dlatego, mimo, żem ze Ślůnska, to jestem przeciw. Kurdom kibicuje, mimo dominujących tam skrajnie lewicowych poglądów, bo i tak bez wsparcia Zachodu nic nie zrobią, więc będą się pewnie musieli nieco ustatkować w postulatach a poza tym socjalizm to zawsze też jest jakaś alternatywa wobec fanatycznego islamu. No i z Katalonią się oczywiście zgadzam.
Separatyzm kataloński byłby zrozumiały w czasach Franco gdy zabraniano mówić po katalońsku. Ale teraz?
Separatyzm nie jest ani dobry, ani zły. Po prostu grupy ludzkie powinny mieć prawo do dowolnego organizowania się w państwa, zarówno dzielenia jak i łaczenia (Unia). Jak firmy w gospodarce wolnorynkowej. Gdy to się dzieje bez przemocy, to nic złego. Nie ma wiecznie takich samych państw, a granice powinny tracić na znaczeniu. Powoływanie się na konstytucje też nie zawsze jest logiczne, ani fair, bo można dane państwo podbić, a potem zapisać w konstytucji, że nie ma ono prawa do secesjii i dowolnie pacyfikować wszelkie ruchy separatystyczne "zgodnie z prawem". Silniejszy zapisuje sobie co chce. Nie rozpatruję tego tematu z punktu widzenia żadnej racji stanu, bo nie reprezentuję ani Hiszpanii, ani Uni. Chodzi o zwykłe poczucie sprawiedliwości (powiedzmy że to taka moja racja stanu), czyli jak powinno to wyglądać, żeby było "po ludzku". Plebiscyt jest obecnie najsprawiedliwszym rozwiązaniem, jeśli oczywiście nie mamy do czynienia z sytuacją jak np. w byłym ZSRR, gdzie ludność poszczególnych republik była masowo mordowana i wywożona na Syberię, a ich miejsce zajmowali Rosjanie.
Zgadzam sie w 100% z tezą, niekoniecznie z wszystkimi przykładami.
Separatyzm Bawarski, tak jak i Śląsko-Wielkopolski jest na rękę Rosji, dlatego, mimo, żem ze Ślůnska, to jestem przeciw. Kurdom kibicuje, mimo dominujących tam skrajnie lewicowych poglądów, bo i tak bez wsparcia Zachodu nic nie zrobią, więc będą się pewnie musieli nieco ustatkować w postulatach a poza tym socjalizm to zawsze też jest jakaś alternatywa wobec fanatycznego islamu. No i z Katalonią się oczywiście zgadzam.