Śluby humanistyczne to nowa i piękna droga uczczenia jednego z najważniejszych momentów w naszym życiu. Dają one uczestnikom nieporównanie większą indywidualizację i dużo silniejsze wzruszenia niż śluby religijne. Niestety, wielu ludzi niereligijnych decyduje się na religijny ślub, aby dać drogę tradycji. Wielu wspiera dominujące wyznanie nie dlatego, że wierzą, ale dlatego, że nie chcą odcinać się od powszechnie uznawanych rytuałów. W Indiach walka o śluby cywilne była i nadal jest jedną z najważniejszych rzeczy w drodze do laicyzacji. W Polsce rozpoczęła się kampania prawna o pełną legalizację ślubów humanistycznych, obecnie przerwana z uwagi na charakter rządzących. Nagranie zrealizowano podczas Kongresu Świeckości w Warszawie w 2017 roku.
Ból- skandal czy błogosławieństwo? Postawy wobec bólu a ogólna wizja świata i człowieka (na przykładzie ateistów, buddystów i katolików) Sylwia Wojas Instytut…
Dostrzegam w naszym kraju pewną tendencję do zamierania dyskusji i polemiki między reprezentantami równych ideologii politycznych. Jako liberał i eks-konserwatysta jestem tym faktem dość zaniepokojony,…
Ponieważ w naszym kraju trwa zalew prawicowych ksiąg „mądrości” politycznej, i nikt z normalnych liberałów (a nie konserwatywnych wolnorynkowców, którzy mienią się być liberałami), nie…
Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl
23 Odpowiedzi na “Śluby humanistyczne drogą do świeckości. Kaja Bryx”
Nie rozumiem dlaczego ktos ma płacic żonie (czy meżowi) alimenty. Rozumiem alimenty na dzieci, ale alimenty dla żony/meża? To jakies yaya.
W szariackiej Polsce żona tez nie moze sie rozwiesc, musi miec przyczynek, i Pan Andrzej D. walczy o to aby pobicie było przyczynkiem. Czy żona musi najpierw dac sie pobic aby sie rozwiesc?
Bo w Polsce rodzina jest ważniejsza od jednostki. Np. w ohydnej lewackiej Szwecji dzieci zabierają za jeden klaps a w Polsce państwo interweniuje dopiero jak dziecko leży w kałuży krwi. Fajnie że nie jesteśmy Szwecją, polskie dzieci są masowo bite a potem dziwimy się że Polska nie jest innowacyjna bo dzieci mają uszkodzone mózgi przez bijących rodziców i nie są zdolne do wymyślania nowych technologii.
Lucyanie, moj szanowny polemisto, uwazam za skandal, ze nawet przemoc nie jest przesłanką (nie przyczynkiem) do rozwodu, ale rzecz jasna uwazam, że rozwód powinien być na żądanie. Jedyne ograniczenie, ajkei mógłbym poprzeć (a i tego nie jestem pewien), to wymóg powtórzenia żadania po jakism czasie, zeby uniknąć wwszczyania proceudry po jednej kłotni czy innym incydencie.
Oczywiscie, ze tak powinno byc. Nikt nie powinien sie tlumaczyc dlaczego chce sie rozwiesc, jego/jej sprawa. Zwykle ma sie 3 albo 6 miesiecy do namysłu. Zawsze mozna podanie o rozwod w tym czasie wycofac. Mozna by tez miec rozwod od reki, ale to tylko by dało zarobic biurokratom. W Stanach chyba sa stany gdzie mozna wziac slub od reki, i sie rozwiesc "od reki".
W przypadku gdy w małzenstwie sa dzieci to czas ten jest dłuzszy np, 12 miesiecy. Chodzi o to ze do rozwodu nie trzeba miec "przesłanki" w postaci pobicia czy czegos innego. Wystarczy wola. Przykre, ale tak jest. Nikt nie powinien byc zmuszany do podania powodu do rozwodu. Nie to nie.
Alimenty byłej żonie lub byłemu mężowy to całkiem sensowne rozwiązanie, które wprowadzono wraz ze ślubami cywilnymi w II RP. Chodziło o to, że kobieta była wtedy w wyraźnie gorszej pozycji społecznej. Rozwód wyraźnie pogarszał jej stan materialny. Dlatego jeżeli mąż chciał się rozwieźć, to musiał płacić przez pewien czas (np. dwa lata), to był czas dla byłem żony, żeby stanąć na własne nogi. Czy dzisiaj alimenty na byłą żonę (byłego męża) mają sens, to kwestia dyskusyjna.
Jestem jak najbardziej za ceremoniami humanistycznymi.
Ludzie porównają ceny i przestaną marudzić, że klechy za drogo biorą za odprawianie tych uroczystości. Może nawet wybiorą kościół, bo wyjdzie znacznie taniej.
A ja jestem raczej przeciwny, bo moim zdaniem wszelkei rytuały są niehumanistyczne, ale nie jestem humanistycznym fundamentalistą, wiec moge nawet wyjatkowo coś takiego zorganizowac, z zastrzeżeniem tylko, ze w treści ceremonii byłoby sporo humanizmu. Uwazam tez, ze humanisci, racjonalisci a nawet ateisci powinni miec prawo do organizowania takich ceremonii na tych samych zasadch co kosciół. Probowalem nawet zachecic piewrsza pare, ktora wzial slub humanistyczny w 2008 roku do podjecia dzialan na rzec legalizacji, ale byli przeciwni i to bardzo. Wiem z czyjej winy, ale nie bede tu wywlekał dawnych sporów. Groteskowe 🙂
Nie wiem po co Pan ludziom mąci i mowi o "zalegalizowaniu slubu/ceremonii humanistycznej". Przeciez tu nie o to chodzi. Panstwo nie "zalegalizowało" ceremonii religijnej, bo ceremonia nie jest czescia slubu w sensie swieckim. panstwo tylko pozwoliło klechom włączyc/połączyc swiecki slub z ceremonia religijna. Ceremonie sobie moze pan odwalac jaką chce, mozna sie ubrac w stroj płetwonurka, byle by było dwoch swiadkow, w chwili wypowiadania czy sie chce byc zoną/mezem. To na kogo sie parka czy mistrz ceremonii powołuje to dla panstwa wszystko jedno. Moze sie pan powołac na zydowskiego boga, greckiego, na Swietego Fotona, itp. nikogo to nie obchodzi. Wazne ze parka wypowiedziała małzenskie słowa miedzy soba wobec swiadkow i wobec uprawnionego goscia.
Pastwo po prostu dało klerowi takie uprawnienia (bycia mistrzem złozenia "przysiegi") i koscioł zintegrował to ze swoim religijnym ceremoniałem/zabobonem. Poniewaz kleru jest duzo wiec mamy łatwosc organizacji slubu. Jesli juz to powinno sie walczyc aby wiecej osob miało uprawnienia USC takie jak ma kler. Wtedy moze wiecej byłoby ofert i łatwiejsza organizacja.
A jaką sobie ceremonie wymyslą, jak długą, czy na golasa czy w ubraniu to ich sprawa. "Legalizacja ceremonii" to bzdura. Jak wygląda ceremonia to dla panstwa jest niestotne (z zachowaniem pewnej "godnosci" i powagi) , wazne są jedynie te 2-3 minuty.
Moim zdaniem rytualizacja (niesłusznie łączona wyłącznie z religią) jest jak najbardziej ludzką rzeczą, jest więc humanistyczna. Towarzyszy nam wszędzie, począwszy od życia rodzinnego.
W świeckich ceremoniach problemem jest tylko rozszerzenie dostępu do uprawnień do rejestrowania związków małżeńskich. Można np. wprowadzić instytucje jednorazowego uprawnienia przyznanego celebransowi do udzielnia ślubu dla konkretnej pary (po zweryfikowaniu innych kwestii formalnych przez urząd).
.
Mówienie, że państwo coś "dało" klerowi jest trochę bez sensu. To stawianie wozu przed koniem, bo kościoły zaczęły formalizować małżeństwa przed państwem, a urzędowa (państwowa) rejestracja ślubów z początku też była powierzona kościołom. W XVI wieku we Francji w kościele katolickim, a w XVII w Szwecji w luterańskim – w innych państwa później. Dotyczyło to nie tylko rejestracji ślubów, ale także narodzin i zgonów. Mam w domowym archiwum akty urodzenia moich dziadków (rosyjski i austro-węgierski), które są jednocześnie aktami chrztu.
W niektórych krajach (np. Szwecja albo USA) kościoły rejestrowały nawet …szczepienia (a duchowni fizycznie je wykonywali).
Slub humanistyczny jest niczym kotlet wegetariański, jedynie z wyglądu przypominający ślub kościelny (ateizm to coś w rodzaju wegetarianizmu teologicznego). Slub kościelny rodzi dożywotne zobowiązanie, sankcjonowane przez istotę Boską – a co rodzi ślub humanistyczny? Nic – jest co najwyżej wyrazem przekonania uczestniczących w nim osób, że odbywa się coś ważnego i przekonania, że należy dać uroczysty wyraz temu pietwszemu przekonaniu. Wyraz można porownać do smaku, a wagę i znaczenie – do kalorii i wartości odżywczych. Są ludzie, dla których (jak dla dzieci) liczy się przede wszystkim smak, i oni – smakosze życia – chcą ślubu humanistycznego jako jednego z dań.
Ślub zarejestrowany państwowo rodzi konkrente zobowiązania (przed majestatem prawa).
Nic natomiast nie stoi na przezkodzie, żeby para sobie humanistycznie i uroczyście zawarła konkubinat bez oglądania się na państwowe zgody i rejestracje w urzędach.
Inna rzecz, że są kraje, gdzie takie prywatne zaślubiny są nielegalne, jeśli wcześniej para nie zarejstruje się w urzędzie. Np. we Francji, a podobnie było za PRL-u.
To jest typowe dla krajów, w których nie ma rozdziału koścoła od religii, tylko jest państwowa wrogość wobec religii.
Nie rozumiem po co wprowadzacie ludzi w bład. Jest jedno małzenstwo – swieckie. Ksiadz w kosciele jest tylko urzednikiem ktory daje swieckie małzenstwo, ale przy okazji odprawia ceremonial religijny i mamrocze jakies tam przysiegi i oddania swoim bogom, i nazywa to małzenstwem koscielnym/sakramentalnym. Pragne zwrocic uwage, ze malzenstwo religijne (tzn. tylko mamrotanie przysiegi przed ksiedzem) jest dla panstwa polskiego niewazne, nie ma zadnej mocy prawnej. Mamrotac sobie mozna ile sie chce, ale dla panstwa pozostanie sie kawalerem/panna. Mowienie o jakims slubie ateistycznym to absurd i bzdura, za długo przebywacie z religijnymi czubkami i do głowy wam przychodza jakies sluby ateistyczne.
Sluby a własciwie ceremonie humanistyczne? Chyba tu bardziej powinno chodzic o rozszerzenie uprawnien do dawania swieckich slubow, skoro byle klecha moze dac swiecki slub to dlaczego tylko susi(?) urzednicy USC moga dawac sluby swieckie. Dzis mozna zaprosic/kupic/wynajac urzednika USC na swoja własna ceremonie i odwalic szopke jaka sie tylko chce (w ramach prawa), byle urzednik USC zatwierdzil krotka czesc formalna z wyrazeniem woli przyszłych małzonkow. Tak, to moze byc sprawa ceny, bo klechy maja gotowa infrastrukture, organy na miejscu, siedzenia na miejscu, i moze im wyjsc taniej.
To nie jest tak ze panstwo uznaje sluby koscielne, panstwo dało prawo dawania swieckich slubow klechom. Kleszka jest jak urzednik USC tyle ze w innej atmosferze. Własciwie kleszka mogłby odprawic swiecki slub w saunie, byleby dopatrzył, ze papiery swieckie sa w porzadku. Moze sie powołac w formułkach na Zeusa czy Posejdona, ale papiery swieckie musza byc w porzadku. Inaczej tylko Zeus i Posejdon beda o tym wiedziec.
A co Cię to obchodzi? Czy ktoś Cię zmusza do ślubu humanistycznego? Jak Ci się nie podoba to weź sobie kościelny. Wiadomo że małżeństwa kościelne są lepsze
Starania o możliwość przeprowadzania ślubnych ceremonii poza Kościołem jest jak najbardziej słuszną inicjatywą. Zgodzę się także, że Kościół podczas udzielania ślubu dorzuca cały swój pakiet światopoglądowy.
Jednak bądźmy szczerzy, to co proponuje Kaja to nie jest neutralnie światopoglądowa uroczystość. Pod płaszczem świeckości jest propagowany bardzo konkretny światopogląd (czyli m.in.: ateizm, darwinizm, materializm). Humanizm, o którym się tu mówi, to nie jest ten stary humanizm renesansowy, tylko nowoateistyczny, w którym zamiast antropocentryzmu narzuca się degradację człowieka do roli zwierzęcia.
Nie podoba mi się również chęć redefinicji pojęcia małżeństwa, które tradycyjnie było związkiem mężczyzny i kobiety jako przyszłej rodziny, której jedną z ról społecznych jest wydanie na świat dzieci i ich wychowanie, co, zależnie od płci, wiąże się z określonymi rolami poszczególnych małżonków, którzy zobowiązują się być razem do końca życia. Rodzina (w rozumieniu tradycyjnym) jest bardzo ważną komórką społeczną i jej deprecjacja grozi poważnymi konsekwencjami dla społeczeństwa. Dlatego propozycja, że para może sobie obiecać dokładnie to co chce, a nie to co jest zapisane w urzędowej formule, jest, moim zdaniem, nie do przyjęcia. Także zarzut, że państwo dyskryminuje homoseksualistów nie umożliwiając im zawierania ślubów małżeńskich, nie jest podstawny.
Co innego śluby partnerskie (w celu zawarcia związku partnerskiego). Tu można by pozwolić na własną formułę, która nie wymaga przestrzegania obowiązków małżeńskich.
Z punktu widzenia panstwa swieckiego wszelkie przysiegi sa niepotrzebne i bez sensu. Nie maja zadnej mocy prawnej. Wazna jest jedynie wola zawarcia malzenstwa, i powiedzenie czy sie bierze za zone/meza. Jest to rodzaj umowy finansowej (bez slownego wypowiadania co ta umowa zawiera). Nie ma to nic wspolnego z obowiazkiem posiadania dzieci, bo jak ktos nie chce dzieci to co mu zrobisz? Nic. Chyba ze na siłe sztucznie zapłodnisz albo zgwałcisz (kobiety). Albo obowiązkowo pobierzesz od mezczyzn nasienie i uzyjesz do zapłodnienia.
Co przysiegasz i na jakiego boga (Zeusa, Posejdona, Jezusa czy Harry Pottera) to wszystko jedno. Slub małzenski jest to jedynie umowa finansowa, zamiast pisania odzielnych umow za kazdym to mamy cos takiego jak umowa małzenska. Praktycznie mozesz zawrzec taka umowe z kobieta ktorej nie kochasz, nie lubisz, i nie chcesz miec z nia dzieci i … nikt ci tego nie zabroni. Ale faktycznie, dzis najczestszą przyczyną zawarcia umowy małzenskiej jest milosc, i ona powoduje ze godzisz sie na małzenska odpowiedzialnosc finansowa. W tym sensie małzenstwa homoseksualne powinny byc wprowadzone, bo wystepuje cos takiego jak homoseksualna miłosc. Wiec sprawiedliwiej i uczciwiej byłoby umozliwic homomałzenstwa tez. Bo co, chcesz zmuszac gejow do wspołzycia i małzenstw z kobietami?
Twoj argument o przysiedze obowiązkow zupełnie odpada, bo przysiegi te nie mają zadnej mocy prawnej.
Najbardziej mi sie podobal katolik Jurek Zelnik ktory zdradzał zone na lewo i prawo, ale trzy lata po smierci zony zlozył obietnice, ze teraz juz jej bedzie wierny.
"W szariackiej Polsce żona tez nie moze sie rozwiesc, musi miec przyczynek" – te slowa to byla moja krytyka procesu rozwodowego w Polsce.
Zeby sie rozwiesc nie powinno sie wymagac przyczyny. Podobnie zeby sie ozenic wystarczy wola, nie musi byc przyczyny.
Jesli dopuszczasz tzw. związki partnerskie i boli cie slowo malzenstwo to twoja sprawa. Wlasciwie to kwestia przyzwyczajenia. Dla USC nie ma znaczenia czy ktos sobie cos obiecuje czy nie. Wazna jest wspolnota majątkowa i wynikające z tego konsekwencje. Para lesbijska tez ma obowiazki wobec dzieci urodzonych w zwiazku (choc zaplodnionych przez meskie nasienie), tak ze obowiazki wobec dzieci sa takie same.
Potrzebna jest wola OBU STRON. Rozwód jest prosty, gdy obie strony się nań godzą bez wnoszenia roszczeń. Żadnej umowy nie można ot tak zerwać jednostronnie bez ponoszenia konewkwencji. Nawet kupując buty zawiera się umowę, którą można zerwać tylko na określonych warunkach.
.
Szkoda że w sprawach rozwodowych nie bierze sie pod uwagę zdania dzieci rozwdoników. W nie przcież rozwód uderza najmocniej.
Co innego podzial majątku, opieka nad dzieckiem, a co innego rozwod. Nikt nie mowi o rozwodzie bez konsekwencji. Podzial majątku w przypadku niezgody, mozna zalatwiac po rozwodzie.
Zadne dziecko nie chce aby rodzice sie rozeszli.
Nie mozna nikogo zmuszac do trwania w malzenstwie ("nie dam ci rozwodu!"). A juz najlepsze są rozwody koscielne (aka uniewaznienie malzenstwa w sensie religijnym) gdzie malzonka musi opowiadac o zyciu intymnym, a adwokat radzi jej aby mowila, ze jej mąz jest gejem, wtedy rozwod od reki.
Bardzo ciekawa wypowiedź. A my broniąc świeckości nie możemy zapadać w zimowy sen- i negować działań spajających społeczeństwo. Kto nie chce nie musi uczestniczyć w świeckich ceremoniach,ale warto je popierać choćby po to by potem nie być zmuszonym do podpisywania listy obecności w kościele do którego nie ma się wcale ochoty chodzić.
Nie rozumiem dlaczego ktos ma płacic żonie (czy meżowi) alimenty. Rozumiem alimenty na dzieci, ale alimenty dla żony/meża? To jakies yaya.
W szariackiej Polsce żona tez nie moze sie rozwiesc, musi miec przyczynek, i Pan Andrzej D. walczy o to aby pobicie było przyczynkiem. Czy żona musi najpierw dac sie pobic aby sie rozwiesc?
Bo w Polsce rodzina jest ważniejsza od jednostki. Np. w ohydnej lewackiej Szwecji dzieci zabierają za jeden klaps a w Polsce państwo interweniuje dopiero jak dziecko leży w kałuży krwi. Fajnie że nie jesteśmy Szwecją, polskie dzieci są masowo bite a potem dziwimy się że Polska nie jest innowacyjna bo dzieci mają uszkodzone mózgi przez bijących rodziców i nie są zdolne do wymyślania nowych technologii.
Lucyanie, moj szanowny polemisto, uwazam za skandal, ze nawet przemoc nie jest przesłanką (nie przyczynkiem) do rozwodu, ale rzecz jasna uwazam, że rozwód powinien być na żądanie. Jedyne ograniczenie, ajkei mógłbym poprzeć (a i tego nie jestem pewien), to wymóg powtórzenia żadania po jakism czasie, zeby uniknąć wwszczyania proceudry po jednej kłotni czy innym incydencie.
Oczywiscie, ze tak powinno byc. Nikt nie powinien sie tlumaczyc dlaczego chce sie rozwiesc, jego/jej sprawa. Zwykle ma sie 3 albo 6 miesiecy do namysłu. Zawsze mozna podanie o rozwod w tym czasie wycofac. Mozna by tez miec rozwod od reki, ale to tylko by dało zarobic biurokratom. W Stanach chyba sa stany gdzie mozna wziac slub od reki, i sie rozwiesc "od reki".
W przypadku gdy w małzenstwie sa dzieci to czas ten jest dłuzszy np, 12 miesiecy. Chodzi o to ze do rozwodu nie trzeba miec "przesłanki" w postaci pobicia czy czegos innego. Wystarczy wola. Przykre, ale tak jest. Nikt nie powinien byc zmuszany do podania powodu do rozwodu. Nie to nie.
Alimenty byłej żonie lub byłemu mężowy to całkiem sensowne rozwiązanie, które wprowadzono wraz ze ślubami cywilnymi w II RP. Chodziło o to, że kobieta była wtedy w wyraźnie gorszej pozycji społecznej. Rozwód wyraźnie pogarszał jej stan materialny. Dlatego jeżeli mąż chciał się rozwieźć, to musiał płacić przez pewien czas (np. dwa lata), to był czas dla byłem żony, żeby stanąć na własne nogi. Czy dzisiaj alimenty na byłą żonę (byłego męża) mają sens, to kwestia dyskusyjna.
Musi być przyczynek, bo ślub to nie jest ząbowązanie jednostronne.
To żaden szariat tylko racjonalność. Nie uleganie fanatycznemu liberalizmowi.
Jestem jak najbardziej za ceremoniami humanistycznymi.
Ludzie porównają ceny i przestaną marudzić, że klechy za drogo biorą za odprawianie tych uroczystości. Może nawet wybiorą kościół, bo wyjdzie znacznie taniej.
A ja jestem raczej przeciwny, bo moim zdaniem wszelkei rytuały są niehumanistyczne, ale nie jestem humanistycznym fundamentalistą, wiec moge nawet wyjatkowo coś takiego zorganizowac, z zastrzeżeniem tylko, ze w treści ceremonii byłoby sporo humanizmu. Uwazam tez, ze humanisci, racjonalisci a nawet ateisci powinni miec prawo do organizowania takich ceremonii na tych samych zasadch co kosciół. Probowalem nawet zachecic piewrsza pare, ktora wzial slub humanistyczny w 2008 roku do podjecia dzialan na rzec legalizacji, ale byli przeciwni i to bardzo. Wiem z czyjej winy, ale nie bede tu wywlekał dawnych sporów. Groteskowe 🙂
Nie wiem po co Pan ludziom mąci i mowi o "zalegalizowaniu slubu/ceremonii humanistycznej". Przeciez tu nie o to chodzi. Panstwo nie "zalegalizowało" ceremonii religijnej, bo ceremonia nie jest czescia slubu w sensie swieckim. panstwo tylko pozwoliło klechom włączyc/połączyc swiecki slub z ceremonia religijna. Ceremonie sobie moze pan odwalac jaką chce, mozna sie ubrac w stroj płetwonurka, byle by było dwoch swiadkow, w chwili wypowiadania czy sie chce byc zoną/mezem. To na kogo sie parka czy mistrz ceremonii powołuje to dla panstwa wszystko jedno. Moze sie pan powołac na zydowskiego boga, greckiego, na Swietego Fotona, itp. nikogo to nie obchodzi. Wazne ze parka wypowiedziała małzenskie słowa miedzy soba wobec swiadkow i wobec uprawnionego goscia.
Pastwo po prostu dało klerowi takie uprawnienia (bycia mistrzem złozenia "przysiegi") i koscioł zintegrował to ze swoim religijnym ceremoniałem/zabobonem. Poniewaz kleru jest duzo wiec mamy łatwosc organizacji slubu. Jesli juz to powinno sie walczyc aby wiecej osob miało uprawnienia USC takie jak ma kler. Wtedy moze wiecej byłoby ofert i łatwiejsza organizacja.
A jaką sobie ceremonie wymyslą, jak długą, czy na golasa czy w ubraniu to ich sprawa. "Legalizacja ceremonii" to bzdura. Jak wygląda ceremonia to dla panstwa jest niestotne (z zachowaniem pewnej "godnosci" i powagi) , wazne są jedynie te 2-3 minuty.
Moim zdaniem rytualizacja (niesłusznie łączona wyłącznie z religią) jest jak najbardziej ludzką rzeczą, jest więc humanistyczna. Towarzyszy nam wszędzie, począwszy od życia rodzinnego.
W świeckich ceremoniach problemem jest tylko rozszerzenie dostępu do uprawnień do rejestrowania związków małżeńskich. Można np. wprowadzić instytucje jednorazowego uprawnienia przyznanego celebransowi do udzielnia ślubu dla konkretnej pary (po zweryfikowaniu innych kwestii formalnych przez urząd).
.
Mówienie, że państwo coś "dało" klerowi jest trochę bez sensu. To stawianie wozu przed koniem, bo kościoły zaczęły formalizować małżeństwa przed państwem, a urzędowa (państwowa) rejestracja ślubów z początku też była powierzona kościołom. W XVI wieku we Francji w kościele katolickim, a w XVII w Szwecji w luterańskim – w innych państwa później. Dotyczyło to nie tylko rejestracji ślubów, ale także narodzin i zgonów. Mam w domowym archiwum akty urodzenia moich dziadków (rosyjski i austro-węgierski), które są jednocześnie aktami chrztu.
W niektórych krajach (np. Szwecja albo USA) kościoły rejestrowały nawet …szczepienia (a duchowni fizycznie je wykonywali).
Slub humanistyczny jest niczym kotlet wegetariański, jedynie z wyglądu przypominający ślub kościelny (ateizm to coś w rodzaju wegetarianizmu teologicznego). Slub kościelny rodzi dożywotne zobowiązanie, sankcjonowane przez istotę Boską – a co rodzi ślub humanistyczny? Nic – jest co najwyżej wyrazem przekonania uczestniczących w nim osób, że odbywa się coś ważnego i przekonania, że należy dać uroczysty wyraz temu pietwszemu przekonaniu. Wyraz można porownać do smaku, a wagę i znaczenie – do kalorii i wartości odżywczych. Są ludzie, dla których (jak dla dzieci) liczy się przede wszystkim smak, i oni – smakosze życia – chcą ślubu humanistycznego jako jednego z dań.
Ślub zarejestrowany państwowo rodzi konkrente zobowiązania (przed majestatem prawa).
Nic natomiast nie stoi na przezkodzie, żeby para sobie humanistycznie i uroczyście zawarła konkubinat bez oglądania się na państwowe zgody i rejestracje w urzędach.
Inna rzecz, że są kraje, gdzie takie prywatne zaślubiny są nielegalne, jeśli wcześniej para nie zarejstruje się w urzędzie. Np. we Francji, a podobnie było za PRL-u.
To jest typowe dla krajów, w których nie ma rozdziału koścoła od religii, tylko jest państwowa wrogość wobec religii.
U nas pary rejestrują się w urzędzie i odbywają równolegle ślub cywilny.
Nie rozumiem po co wprowadzacie ludzi w bład. Jest jedno małzenstwo – swieckie. Ksiadz w kosciele jest tylko urzednikiem ktory daje swieckie małzenstwo, ale przy okazji odprawia ceremonial religijny i mamrocze jakies tam przysiegi i oddania swoim bogom, i nazywa to małzenstwem koscielnym/sakramentalnym. Pragne zwrocic uwage, ze malzenstwo religijne (tzn. tylko mamrotanie przysiegi przed ksiedzem) jest dla panstwa polskiego niewazne, nie ma zadnej mocy prawnej. Mamrotac sobie mozna ile sie chce, ale dla panstwa pozostanie sie kawalerem/panna. Mowienie o jakims slubie ateistycznym to absurd i bzdura, za długo przebywacie z religijnymi czubkami i do głowy wam przychodza jakies sluby ateistyczne.
Sluby a własciwie ceremonie humanistyczne? Chyba tu bardziej powinno chodzic o rozszerzenie uprawnien do dawania swieckich slubow, skoro byle klecha moze dac swiecki slub to dlaczego tylko susi(?) urzednicy USC moga dawac sluby swieckie. Dzis mozna zaprosic/kupic/wynajac urzednika USC na swoja własna ceremonie i odwalic szopke jaka sie tylko chce (w ramach prawa), byle urzednik USC zatwierdzil krotka czesc formalna z wyrazeniem woli przyszłych małzonkow. Tak, to moze byc sprawa ceny, bo klechy maja gotowa infrastrukture, organy na miejscu, siedzenia na miejscu, i moze im wyjsc taniej.
To nie jest tak ze panstwo uznaje sluby koscielne, panstwo dało prawo dawania swieckich slubow klechom. Kleszka jest jak urzednik USC tyle ze w innej atmosferze. Własciwie kleszka mogłby odprawic swiecki slub w saunie, byleby dopatrzył, ze papiery swieckie sa w porzadku. Moze sie powołac w formułkach na Zeusa czy Posejdona, ale papiery swieckie musza byc w porzadku. Inaczej tylko Zeus i Posejdon beda o tym wiedziec.
Historycznie patrząc kościoły zaczęły formalizować małżeństwa przed państwem, więc państwo niczego nie daje kościołom, tylko co najwyżej zwraca.
@ Elasp
A co Cię to obchodzi? Czy ktoś Cię zmusza do ślubu humanistycznego? Jak Ci się nie podoba to weź sobie kościelny. Wiadomo że małżeństwa kościelne są lepsze