Śmierć boga. Cykl wykładów

Część pierwsza. Koan i myślenie dogmatyczne

 

Część druga. Śmierć Boga w filozofii

 

Część trzecia. Co oznacza idea śmierci Boga?

 

Część czwarta. Śmierć Boga w ramach religii i instytucji

 

Część piąta. Śmierć Boga. Program pozytywny

 

O autorze wpisu:

Katarzyna Guczalska – doktor nauk humanistycznych w zakresie filozofii. Adiunkt na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Zajmuje się filozofią społeczną, filozofią Hegla, liberalizmem, feminizmem. Autorka książek: "Miłość i cnota polityczna. Rodzina i kobieta w filozofii Hegla", "Państwo jako dzieło sztuki. Piękno i wolność w filozofii Hegla" (praca doktorska), "Zrozumieć Hegla" (red.). Teksty naukowe oraz publicystyczne zob. www.guczalska.pl

  1. A jednak można. Duży temat, ciekawie, profesjonalnie prezentowany + charyzmatyczna, energiczna wykładowczyni/prezenterka z duuużym talentem public speaker. To jest „nowy” humanizm. W taki właśnie sposób Dawkins ożywił ateizm.

  2. To krzepiące, że jednak ktoś czyta ewangelie bez szukania dziury w całym…
    .
    Obecnie w kręgach ewangelikalnych chrześcijan słowa „religia” i „religijny” są prawie obelgą.
    Dietrich Bonhoeffer (zresztą wrocławianin z urodzenia) to wielki myśliciel. Wywarł pozytywny wpływ nie tylko na protestantyzm, ale także na wszystkich ludzi walczących z totalitaryzmem i niesprawiedliwością – czytali go Mazowiecki, Havel, Mandela, M.L.King.

          1. Propaganda PRL usiłowała (nieraz dokonując aktów barbarzyńskich) wymazywać ślady po po niemieckim Wrocławiu, ale po 1989 my, wrocławianie, odrzuciliśmy to i bardzo chętnie przyznajemy się do tego etapu historii naszego miasta.
            Ciekawy przykład takiego dążenia: http://jacektabisz.natemat.pl/94907,park-noblistow

          2. To dobry kierunek. Od dawna uważam, że rzetelne pokazywanie przeszłości Wrocławia dodaje mu splendoru i niepowtarzalnego klimatu. Mam jedynie wątpliwości co do jego promowania. Jeszcze w Polsce bywałem we Wrocławiu min. 2 razy do roku i tak właściwie dopiero dowiedziałem się o tym dopiero tutaj od Pana.

    1. „ ale także na wszystkich ludzi walczących z totalitaryzmem i niesprawiedliwością”
      Słowo „wszystkich” rozumiem że zostało celowo użyte jako dowcip.

      1. „Listy więzienne” Bonhoeffera były krzepiącą lekturą dla wielu więźniów politycznych. Od Nelsona Mandeli po Julię Tymoszenko.

  3. Dzisiaj postępuje islamizacja UE. Objawia się to wzrostem antysemityzmu i zmianie zwyczajów, tak aby nie drażnić muzułmanów. Żydzi uciekli z Francji, uciekają z innych państw UE. Niedługo ateizm albo przejdzie do podziemia, albo emigracja do świeckiego państwa. Nietolerancja muzułmanów może wywołać migrację rdzennych mieszkańców, bogaci już uciekają z dużych miast, dalej może iść ucieczka kapitału do spokojniejszych krajów. UE jest w stanie rozpadu.

  4. Najzabawniejsze ze wszyscy sie boją mowic o jakim tu bogu mowa. Nikt nie mowi „żydowskiego” boga, tylko jakiegos boga. Czy mowienie o żydowskim bogu to nietakt, obraza czyichs uczuc? Czy to obraza religiantow, a moze to rodzaj antysemityzmu. Mowienie żydowski bog zamiast po prostu bog/Bog może byc odbieranie jako proba zdeprecjonowania tegoż boga, poprzez przymiotnik żydowski. Jakież to wszystko popiepszone. W swiadomosci wielu ludzi nastąpilo odżydowienie Boga, jest to bog „chrzescijanski” a nie bron boże żydowski (brrrr!). Piekna i udana operacja zawłaszczenia, a jednoczesnie Zydzi nie są oburzeni. Czczenie żydowskiego boga, nawet jak sie nie jest tego swiadomym, to przeciez fajna sprawa i schlebianie kulturze żydowskiej.
    Gdyby George Walker Bush powiedział przed jakąs wojna: Niech nas (Jankesow) błogosławi Swaróg! Czy to nie byłoby wspaniale uczucie, schlebiające Słowianom?
    A jesli chodzi o trwoge przez imionami to mnie zadziwia Jezus, dlaczego Jezus na terenie Polski nie wystepuje, ale w krajach poludniowych czy latynowskich juz tak. Np. w pilke nozna gra sporo Jesusow (np. Jesus Navaz). Czekam na pierwszego polskiego Jezusa!

    1. Wszyscy się boją, tylko jeden odważny lycyan się ostał…
      .
      „Odżydowianie” Chrystusa było popularne na przełomie XVII i XIX wieku – wtedy właśnie powstały idiotyczne teorie zapożyczeń – nieudolne próby dowodzenia, że ewangelie powieliły starsze mity. Miało to wykazać aryjskie źródła ewangelii.
      Niektórzy ateiści do dziś powtarzają bezkrytycznie te antysemickie brednie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *