Socjaliści-marksiści są jak sekta. Marksizm to religia!

Między liberałami, konserwatystami i socjalistami nieortodoksyjnymi z jednej strony a socjalistami ortodoksyjnymi z drugiej jest zasadnicza różnica. Ci pierwsi zwykle bardzo chętnie dyskutują o swoich poglądach, przekomarzają się, dowodzą, kłócą, podają przykłady, ale zawsze są gotowi rozmawiać, może nawet trochę za bardzo. Marksiści natomiast i inni mocno „walkoklasowi” czerwoni są jak sekta, to znaczy przy rozmowie z ludźmi o innych poglądach, ukrywają swoje, natomiast szczerze i otwarcie oraz uczciwie rozmawiają tylko z sobą samymi. Tak postępują sekciarze. na przykład ortodoksyjni Żydzi, amisze, albo baptyści, którzy mają tak okropne zdanie o reszcie ludzkości, że nawet wolą o tym innym nie mówić, bo słusznie zostaliby napomniani. I tak w rozmowie z liberałem czy prawicowcem, mówią o demokracji, standardach, zaś w rzeczywistości głównie nienawidzą; np. USA, które mają za jedną wielką arogancką firmę. Gdy spytać ich o argumenty, wyniośle milczą, gdy przypomni im się fakt, że większość ludzi chce sama decydować itp, itd, zbywają to milczeniem; w końcu co ten niewierny może wiedzieć.

Ta postawa jest charakterystyczna. Lewica chętnie wytknie innemu kłamstwo, ale sama do błędu się nie przyzna. Ona ma zawsze rację. Co więcej o to właśnie posądzają przeciwników, choć ci zwykle potakują i są ugodowi; „tak tak socjal jest potrzebny” itd. Dla siebie mają szczerość: „to co zrobimy z tym neo-tfu-liberalizmem”, albo: „hehe, ale to WTC pięknie się paliło z tymi przebrzydłymi biznesowcami, co? Oby to był symbol XXI wieku” (pewnie obok mauzoleum Lenina… Gdy chce się z nimi uczciwie dyskutować, nawet nie raczą odpowiedzieć. Zauważył to już Condorcet, który miał do czynienia z jakobinami. On dyskutował, dowodził, oni mieli slogany, oszczerstwa („ty fałszywy filozofie!”) i więzienie, a w końcu śmierć. Dlatego pewnie tak łacno sięgają po cenzurę, czasem częściej nawet i chętniej niż skrajna prawica.

Ludwig von Mises, który nie jest z mojej bajki, bo jest już dla mnie zbyt prawicowy, miał jednak wiele ciekawych uwag o socjalizmie. Pisał, że zadziwiające jest, że mimo iż tak wielu autorów wytyka socjalistom ogrom błędów myślowych, oni reagują co najwyżej parsknięciem. Albo wrogością i pomówieniami. Tak reaguje islamista, a nie intelektualista. Orwell miał lewicowców za ludzi, którzy albo są cyniczni i realizują – choćby nie wiem co – swój plan, w który czasem sami nie do końca wierzą, ale przede wszystkim chcą zniszczyć to czego nienawidzą: własność, religie itp., a potem niech się dzieje co chce, albo są niepoprawnymi marzycielami-romantykami. Nietzsche miał ich za potomków chrześcijańskich purytanów, nienawidzących sztuki i zbytku. Hmm socjaliści walkoklasowi też tak mają. Orwell mawiał: „lewicowość jest rodzajem fantazji masturbacyjnej, dla której rzeczywistość i fakty nie mają żadnego znaczenia”. Orwell znał wielu lewaków… Popper uznał marksizm za religię, bo udaje on oddzielną naukę, i nie pozwala się obiektywnie zweryfikować, zawiera też pierwiastek profetyczny, czym przypomina religię. Religie nie lubią się wzajem, a więc wojny socjalistyczno-chrześcijańskie, zwłaszcza socjalistyczno-katolickie cechuje niebywała zajadłość np przy meksykańskiej Cristiadzie nawet Rwanda się chowa.

Dziś socjaliści nie mogą już być dumni z wyniosłej nieznajomości gospodarki. Socjalizm nigdzie się nie sprawdził; są więc – jak księża – zdani na kompromisy z tymi, których kiedyś po prostu by wyrżnęli, czyli ludźmi myślącymi samodzielnie, niemniej jednak stare przyzwyczajenia trwają. Socjaliści nie podają przykładów, nie analizują, lecz mówią; „Syriza to krok w dobrym kierunku”, „tak jest bo tak mówi Naomi Klein” czy inny pisarzyna. Liberał mówi patrzcie ludzie wyglądają szczęśliwiej w USA z wolnym rynkiem, bo nie ma tylu samobójstw jak w Rosji”, konserwatysta mówi: „spójrzcie ludzie potrzebują zakorzenienia, bo lepiej im wśród swoich, choćby na obczyźnie”, socjalista mówi: „to krok w dobrym kierunku”, czym się to różni od Terlikowskiego czy innego taliba, który mówi o kierunku tj. zbawieniu?

Marx sobie wymyślił, że nie podlega zwykłej nauce lecz tworzy własną a potem krzyczy że jest naukowy, no to jest w ramach zwykłej nauki czy tworzy własną? Całe pokolenia marksistów unikały dyskusji z niemarksistami odpowiadając jak pisal Mises jedynie prychnięciami na uzasadnioną krytykę. Idea walki klas jest tak samo z czapy jak walki ras (nazizm) i przynależy do świata romantyzmu, a nie obiektywnej obserwacji racjonalnej. Nawet nazizm nie tworzy jednak własnej odrębnej nauki i daje się falsyfikować. Przez dekady strategią marksistów było unikanie dyskusji, a tych co chcieli spoglądać na marksizm SPOZA kategorii marksowskich zastraszano lub wyśmiewano jako anachronicznie lub topornie myślących. MARKSIŚCI NIGDY NIE DYSKUTUJĄ Z NIEMARKSISTAMI – wiarę trzeba przyjąć w całości; jest to tym łatwiejsze, że marksizm tworzy własną naukę; jest nurtem i „nauką” jednocześnie, coś jak New Age. Musisz UWIERZYĆ na słowo, czy POCZUĆ, że bieda ma zawsze rację. A jak nie to nie spodziewaj się dyskusji lecz psychuszki, oskarżeń o „chamstwo” czy głupotę, albo łagru. Już Nietzsche zauważył, że chrześcijaństwo jest religią zazdrosnych szaraków wobec patrycjuszy rzymskich – a socjalizm to tylko nowa odsłona tego. W sumie poza obelgami wobec mnie, nasi socjaliści redakcyjni: Olek i Radek nie odpowiedzieli na moja krytykę marksizmu, zauważyliście? Tylko zachowują się jakby obrażono ich uczucia religijne…

Oczywiście są też normalni socjaliści demokratyczni, znający się choć trochę na gospodarce i socjologii, którzy wiedzą, że potrzebna jest czasem korekta kapitalizmu jak mówi Palikot, a nie totalna rozpierducha i populistyczne syrizowe frazesy i gra na emocjach. W naszej redakcji jest dwóch socjalistów; Aleksander Ciok i Radosław Czarnecki. Pierwszy z nich, zaangażowany głównie w techniczną stronę Racjonalista TV jest jeszcze socjalistą zwykłym, nie zamykającym się do końca na rzeczywistość, który próbuje dyskutować, choć głównie się obraża, czy decyduje się być obrażonym (postawa religijna), drogi niestety zdradza objawy zachowań typowego socjalisty-markistowskiego sekciarza. Dość powiedzieć, że w przeciwieństwie do mnie od miesięcy wymiguje się z postulowanej przez widzów i czytelników debaty liberalno-socjalistycznej. Z Marksem panowie!

Lewica nieliberalna jest irracjonalna, tak samo jak konserwatywna prawica !

Wielki problem z lewicą polega na tym, że ma się ona za spadkobiercę oświeceniowego racjonalizmu, de facto jednak ma więcej wspólnego z romantyzmem. Marx krytykując liberalizm, podobnie Engels sięgali szeroką garścią od konserwatywno-chrześcijańskich neofeudałów, z którym więcej ich łączy niż dzieli (dlatego dziś tak łatwo przechodzi w tandetny antygospodarczy ekologizm). Na przykład niechęć do fabryk, miast i fascynację wieśniactwem (pardon „folklorem”). Zresztą socjalizm to nic innego jak nowa wersja klerykalizmu. Mnisi typu Campanell i księża typu More’a tworzyli pierwsze utopie socjalistyczne, niechęć socjalistów do chrystianizmu to niechęć radykalnych heretyków pietystycznych do nieruchawego głównego nurtu, a nie niechęć obrońców wolnej myśli do tyranii myślowej. Podczas rewolucji francuskiej liberałowie jak Condorcet ginęli z łapsk lewicowych jakobinów, na szczęście w 1794 roku przyszedł rewanż, ale niesamowite jest to jak szybko lewica sięga po broń i knebel..

Konserwatyzm jest nieracjonalny, bo ich główna wartość tradycja jest przypadkowa. Ale socjaliści też kochają tradycję. Te mumie Lenina, spędy, sowiecko-putinowskie dni „zwycięstwa”… Zarówno konserwatyści jak i socjaliści mając do wyboru rację kilku ekspertów i demokrację większości głupców, wybiorą to drugie. Dlatego przez cały wiek XIX liberałowie jak Tocqueville czy Ortega y Gasset opóźniali jak mogli rozwój demokracji wiedząc, że ludzie są niewyrobieni politycznie. Po dwóch wojnach światowych lewica ustami Ericha Fromma z marksistowskiej szkoły frankfurckiej, który łączył zgrabnie kolektywizm Marxa i Jezusa (wszyscy socjaliści tak robią, absurdem uważać ich za wrogów religii, oni są jej kolektywistycznymi konkurentami) przyznali im rację. Lewicowcy są lewicowcami bo są pozbawieni wyobraźni. Rozmowy z naszymi PSR-owymi socjalistami dowodzą tego znakomicie (jeden się „hibernuje” drugi dryfuje w marzeniach). Trzeba było 200 milionów trupów by około 1968 roku lewica wreszcie skumała; komunizm jest bez sensu; nie daje skutków poza trupami. Wtedy na czoło w lewicy wysunęli się centrowi socjalliberałowie (od czasu powstania w Europie silnego liberalnego centrum w Europie panuje POKÓJ), z którymi da się już pogadać. Po Mitterandzie goszyści francuscy porzucili utopijne szkodliwe nacjonalizujące gospodarkę mrzonki, a po 1990 roku wszystkie poważne państwa rękoma rozsądnych spośród socjalistów (Schroeder, Persson, Blair) przycięli socjal. Ci którzy tego nie zrobili dziś zmierzają ku bankructwu (Francja, Portugalia, Grecja). Uratują się może ci, którzy zorientowali się w ostatniej chwili (Hiszpania, Włochy). Tak w skrócie wygląda historia lewicy europejskiej. Filipiny nadal miotają się między konserwatyzmem a socjalizmem podobnie Indie, Wietnam i Chiny tworzą odrażające mieszanki jednego z drugim Podobnie w Tajlandii, gdzie populistyczni nacjonalistyczno-socjalistyczni generałowie ciągle wygrywają wybory dzięki masom łasych na populistyczne (pseudo)obietnice wyborców. Dzięki nieistniejącemu Jahwe za okres cenzusowy na XIX-wiecznym Zachodzie, bo też pewnie mielibyśmy ciągle starcia ignoranckich mas z równie nic nie wartych bajd prawicy i lewicy. Na szczęście praktyka polityczna wytworzyła też racjonalne liberalne centrum, a pokój i dobrobyt są wprost proporcjonalne do ich siły politycznej. To co tu piszę każdy myślący człowiek widzi i rozumie. Jeśli nie rozumie nie jest myślący. Przykro mi ale niektóre rzeczy to po prostu kwestia uznawania faktów lub pozostania marzycielem. Bardziej racjonalni są baptyści, bo ONI PRZYNAJMNIEJ WIEDZĄ, że są religią…

Lewicowcom socjalistycznym nie wytłumaczysz, że pieniądze nie rosną na drzewach, a fabryki nie służą do katowania robotników. Lewica próbuje przekłamać historię podobnie jak prawica, dla której bóg to lekarstwo na wszystko. Lewica jednak nie jest ani odrobinę lepsza. Niezreformowani po 1968 i 1990 roku socjaliści to banda populistów nic więcej; obiecają – nie dotrzymają. Większe podatki niż 30% dla średniaków i 50% dla zamożnych nie mają najmniejszego sensu. Są niewychowawcze społecznie i szkodliwe gospodarczo. Nie jestem biologicznym wrogiem socjalistów, ale straciliśmy na ich bajki dość czasu. Oczywiście mówię tu o europejskiej i azjatyckiej lewicy, bo w USA lewica to rozsądni (socjal)liberałowie, może z wyjątkiem Bernie Sandersa, ale to się jeszcze zobaczy. Nie da się być socjalistą starego typu i nazywać się racjonalistą. Gospodarka musi być wypłacalna.

Komunizm jest gorszy od nazizmu własnie dlatego, że ludziom wydaje się lepszy, ale też dlatego, że wykończył nieporównanie więcej ludzi niż nazizm, oraz że skierowany jest bardziej na wojny domowe i czystki. Jest też bardziej nieprzewidywalny. Natura ludzka nie akceptuje komunizmu. Nawet Izrael rezygnuje z kibuców, a to chyba był najlepszy jak dotąd komunistyczny eksperyment. Dla mnie każdy komunizm jest zły, ale już socjaldemokracja umiarkowana oczywiście nie, tylko, że trzeba pamiętać, że soc-dem i soc-lib (sam jestem w sumie soc-lib) to nie socjalizm ani komunizm. Soc-lib i soc-dem to jest Owen i korekta kapitalizmu, socjalizm to utopia ewolucyjna lub rewolucyjna. Socjalizm=komunizm. Partiami kom nazywały się te odwołujące się do ZSRR, soc- te które nie uznawały prymatu ZSRR. Partia Socjalistyczna Francji już nie jest od dawna socjalistyczna, jest socjalliberalna. Chyba tyko Polska nie widzi tej przepaści. Soc-lib i soc-dem to bardziej centrum niż lewica. Dlatego lewica jest nieracjonalna.

PS. Własnie dostałem zaproszenie do zajęcia stanowiska w sprawie niszczonych pomników żołnierzy sowieckich w Polsce. Odpisałem: „Jak dla mnie to niech niszczą. Sowieta to też okupant, co najwyżej kilka może być w muzeum”. Jako liberał nie cenię bezmyślnie wszelkiej tradycji z automatu. Tradycja często nas więzi i nieważne czy jest mesjanistyczna czy socjalistyczna. Nie rozumiem sentymentu do żołnierzy Armii Czerwonej, którzy zgwałcili 4 miliony kobiet w Niemczech, Polsce i na Węgrzech, bili cywilów pod wpływem alkoholu, kradli co popadnie i w ogóle zachowywali się nieporównywanie gorzej niż też mający swoje za uszami Wehrmacht. Co więcej ich dowódcy ich do tego zachęcali, czego nie robili nawet japońscy dowódcy w Nankinie! Armia Czerwona to swołocz i okupacyjna banda. Nie zasługuje na względy wyzwolonej III RP.

SOCJALIZM TO RELIGIA. PRECZ Z SOCJALIZMEM!

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

  1. Pozwolę sobie tutaj sparafrazować Woody Allena: „komunikacja jest jak rekin – jeżeli nie posuwa się do przodu to umiera.”

      1. Oryginalnie: “A relationship, I think, is like a shark, you know? It has to constantly move forward or it dies. And I think what we got on our hands is a dead shark.” /z Annie Hall 1977/

          1. „Some sharks must swim constantly in order to keep oxygen-rich water flowing over their gills, but others are able to pass water through their respiratory system by a pumping motion of their pharynx. This allows them to rest on the sea floor and still breathe. However, sharks do have to swim to avoid sinking to the bottom of the water column. The ability to move up and down freely in the water column is, in fact, one of the extraordinary adaptations of sharks.”

  2. cyt”drogi niestety zdradza objawy zachowań typowego socjalisty-markistowskiego sekciarza”
    .
    Przesadzasz Piotrze. Moim zdaniem Radek nie jest ”marksistowskim sekciarzem” . To jest bardzo obraźliwe, co o Radku napisałeś.

  3. cyt”Dość powiedzieć, że w przeciwieństwie do mnie od miesięcy wymiguje się z postulowanej przez widzów i czytelników debaty liberalno-socjalistycznej. ”
    .
    Kiedyś postulowałem właśnie taką debatę między Wami. Liczę na to że, Radek jednak zgodzi się na nią.

  4. Sorry, ale ludzie narzucajacy innym latki typu (socjalista, lewak, itp.), to zazwyczaj ludzie bez wlasnych idei. Czyli, zwyczajnie kopiuja od innych ich pomysly i poglady i przedstawiaja je jako swoje.

    1. Twoja teoria jest słaba w praktyce, bo Piotrowi nie można zarzucić braku własnych idei. Przecież pisze tu u nas bardzo wiele o świecie, wyciąga własne wnioski, często dość ciekawe.

      1. Nie napisalem, ze Piotr Napierala tak robi. 🙂 Napisalem „ludzie”. A pisze to ze swojego wlasnego doswiadczenia, poniewaz wielokrotnie bylem nazywany „lewakiem, socjalista, itp.” i wiem dobrze jaki rodzaj ludzi uzywa tego typu „argumentow”
        Jezeli Piotra Napierala nie wspisuje sie w ten rodzaj ludzi, to bardzo sie ciesze.

    2. ja nie narzucam etykietek, tylko stwierdzam fakt. Nazwij mnie cholernym liberałasem nie obrażę się jestem nim. Trzeba stać za swoimi poglądami, a nie wydziwiać jak pannica, że etykietka nie taka. Przecież nie piszę „kretyni”, ani nic z tych rzeczy.

  5. To jest właśnie dlaczego nie chce mi się gadać o polityce. To jest takie pierdolenie kotka za pomocą młotka, które do niczego nie prowadzi. Zerowa zawartość merytoryczna. Ze wszystkich stron są ludzie z religijną pasją do swoich poglądów, szukający tylko potwierdzeń, zacietrzewieni i nie potrafiący trzymać dystansu. Wydaje im się, że świat jest taki prosty, jak głosi ich mała religia. Ludzie rozsądni powinni się trzymać od tego z dala. To jest bagno, które produkuje tylko witriol.

      1. Niech się kręcą i nie same, byle beze mnie. Ni to mnie grzeje ni ziębi. Strata mojego czasu. Ale czas niektórych ludzi jest bezwartościowy, więc niech oni się zajmują zawracaniem Wisły kijem.
        Jeśli Cię to interesuje, akurat lubię niektóre rodzaju sportu, ale uprawiać a nigdy oglądać. Amatorsko. Poprawia krążenie. Przydatna rzecz, jak się pracuje umysłowo. Polecam!
        Poza tym: korelacja to nie implikacja — uważaj 🙂

  6. Jeśli moje wpisy na tym forum, ludzie – jak wynika z ich profili – nauki i kultury – kwitują jednym słowem; „bzdury!” lub epitetem „putinotroll”, „lewak” – jestem usatysfakcjonowany, bo to świadczy, że nie znajdując argumentów, uciekają się do reagowania typowego dla bezsilnej złości – opluwaniem. Wszelako ta satysfakcja nie jest aż tak duża, by polemizować na tym poziomie. Więc, Szanowni Panowie, życzę wam wszystkiego najlepszego – i żegnam.

  7. Najgorsi to są konserwatyści katoliccy. Moje doświadczenia życiowe chyba mnie do nich uprzedziły już na zawsze. Ja na takowego nigdy nie zagłosowałem i nie zagłosuję. Ich skreślam od razu na starcie.Zagłosuję zawsze na osobę która nie jest „klęczonem kościelnym” . Obojętnie czy to będzie marksista,socjademokrata,liberał,przestawiciel prawicy laickiej. Jak by to ode mnie zależało to zdelegalizowałbym religie rzymsko-katolicką. Pan K.Pieczyński ma rację chcąc postawić jej przedstawicieli przed czymś w rodzaju Trybunału Norymberskiego.

  8. Pan Napierała nie odkrył tu Ameryki. Socjalizm i komunizm to rodzaj religii. Pisał o tym Marcin Kula w „religiopodobny komunizm” . Religia nie kończy się na wierze w boga i czczeniu boga jak myśli wielu racjonalistów. Religia to wiara w różnie rozumianą świętość. Dla socjalistów i komunistów tą świętością jest równość. Kto kwestionuje równość obraża ich uczucia religijne. Celem życia socjalisty jest ustanowienie równości społecznej na świecie, jest on gotów o nią walczyć i umrzeć. I tu zadajmy sobie pytanie czy w naszym życiu nie istnieją jakieś najświętsze wartości dla których żyjemy ?? TO WŁAŚNIE ONE SĄ NASZĄ RELIGIĄ. Jeżeli ktoś twierdzi że nie ma takich wartości, to muszę go zmartwić. Prakseologia twierdzi że każde ludzkie działanie jest celowe. Więc jeżeli ktoś mówi że żyje bez celu, to w istocie twierdzi że jego celem jest chaos, bo bezcelowość to chaos. A jeżeli bezcelowość absolutyzuje to oznacza że chaos jest jego religią.
    Na tym właśnie polega problem z racjonalistami nie rozumieją co znaczy słowo religia i twierdzą że są niereligijni. Racjonalistów należy uznać za czcicieli rozumu jeżeli uznają to za wartość najwyższą.

  9. Czyli jesteś komuchem, kropka. Sam powiedziałeś "socjalizm = komunizm". Nie jesteś zresztą pierwszym tego odkrywcą ani orędownikiem. Lenin, Włodzimierz powiedział "celem socjalizmu jest komunizm"; Rand, Ayn: "nie ma różnicy między komunizmem a socjalizmem, tylko w sposobie osiągnięcia tego samego celu (…)"; Shaw, George Bernard: "Socialism is the samne as communism only better English".

    To wszystko są różne strony tej samej kostki – a ty jesteś nichym innym jak propagatorem socjalizmu (czyli w konsekwencji komunizmu), czyli z definicji komunistycznym agitatorem, niezależnie od tego jak się nie będziesz określał – czy jako soc-dem czy soc-lib.

     

     

     

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *