Stwórca – niedorajda czy okrutnik?

Niewiele rzeczy wiemy na pewno. Nie potrafimy nawet udowodnić nieistnienia rozlicznych bogiń i bogów. Co do jednego jednak nie ma wątpliwości! Świat, w którym żyjemy, nie został stworzony przez boga, w jakiego wierzą chrześcijanie: wszechmogącego, wszechwiedzącego i nieskończenie dobrego.

Nasz świat pełen jest bólu i cierpienia. Jeśli bóg wie wszystko, to musi również wiedzieć, ile cierpienia jest na świecie; a jeśli jest wszechmogący, to mógł stworzyć świat, w którym cierpienia byłoby mniej albo by go wcale nie było. Gdyby do tego był dobry, a tym bardziej nieskończenie dobry, to z pewnością stworzyłby świat, w którym cierpienia byłoby znacznie mniej.

 

 

Chrześcijanie odpowiadają na to, że bóg wyposażył nas w wolną wolę i dlatego nie jest odpowiedzialny za krzywdy, jakie czynimy sobie wzajemnie. Odpowiedź ta nie obejmuje jednak tych wszystkich, którzy cierpią i giną podczas powodzi, płoną żywcem podczas pożarów lasów wywołanych uderzeniem pioruna albo umierają z pragnienia podczas suszy.

Wyznawcy Chrystusa powiadają na to, że wszyscy jesteśmy grzesznikami i dlatego zasługujemy na swój los, nawet gdy spotykają nas największe nieszczęścia. Jednak niemowlęta są tak samo narażone na śmierć podczas klęsk żywiołowych jak dorośli, choć wydaje się niemożliwe, żeby popełnione przez nie grzechy zasługiwały na tak surowe kary. Zdaniem chrześcijan jednak zasługują. Zgodnie z doktryną tej religii niemowlęta obarczone są grzechem pierworodnym odziedziczonym po naszej pramatce Ewie, która zlekceważyła wydany przez boga zakaz jedzenia owoców z drzewa wiadomości dobrego i złego. Koncepcja ta jest potrójnie odrażająca: po pierwsze wynika z niej, że wiedza w ogóle może być grzeszna; po drugie, że najgorszym grzechem ze wszystkich jest nieposłuszeństwo wobec boga; po trzecie wreszcie, że dzieci mogą, a nawet powinny być karane za grzechy swoich przodków.

Zauważmy jednak, że problem nieuzasadnionych cierpień nie zostałby rozwiązany nawet wtedy, gdybyśmy przyjęli argumenty chrześcijan. Wszak ludzie nie są jedynymi ofiarami powodzi, susz i pożarów. Podczas katastrof naturalnych cierpią również zwierzęta, które nie są potomkami Adama i Ewy, i z tej racji nie mogą być obarczone grzechem pierworodnym.

W dawnych czasach, gdy koncepcja grzechu pierworodnego traktowana była poważniej niż dzisiaj, cierpienia zwierząt stanowiły szczególnie kłopotliwy problem dla refleksyjnie usposobionych chrześcijan. Problem ten rozwiązał na swój sposób siedemnastowieczny filozof francuski Renè Descartes, który utrzymywał, że zwierzęta nie mogą cierpieć, gdyż są tylko zmyślnie skonstruowanymi maszynami. Dlatego – uczył Kartezjusz – nie powinniśmy interpretować ich jęku jako oznaki bólu, tak jak nie uważamy dzwonienia budzika za dowód, że posiada on świadomość.

Pogląd ten nie wydaje się jednak przekonujący nikomu, kto kiedykolwiek miał kota lub psa.

Chrześcijanie nie rezygnują łatwo. Stwórca – powiadają – dał nam życie i dlatego nie powinniśmy narzekać, że nie jest ono aż tak idealne, jak moglibyśmy sobie życzyć. Nie obwiniamy przecież matki, która rodzi niepełnosprawne dziecko! Czy jednak nie potępiamy kobiet, które mogły się przyczynić do uszkodzenia płodu, pijąc alkohol lub zażywając narkotyki w ciąży? Czy nie powinniśmy ich za to winić tylko dlatego, że dały nam życie?

Wreszcie argument ostateczny, do którego uciekają się przyparci do muru chrześcijanie. Ich zdaniem nie powinniśmy nawet próbować pojąć, czym kierował się Bóg, stwarzając świat takim, jakim jest. To tak – powiadają – jakby mrówka chciała zrozumieć ludzkie postępki i decyzje – tak mizerna jest nasza inteligencja w porównaniu z nieskończoną mądrością boga. (Tę samą odpowiedź w bardziej poetyckiej formie zwiera Księga Hioba). Czy jednak całkowite wyrzeczenie się zaufania do rozumu, nie oznaczałoby, że równie łatwo możemy przyjąć lub odrzucić dosłownie wszystko, każdą rację, pogląd lub twierdzenie, bez względu na to, jak bzdurne lub słuszne by nie były.

Co więcej, stwierdzenie, że nasza inteligencja jest mizerna w porównaniu z mądrością boga, zakłada jako oczywistą tezę, która dopiero wymaga dowodu: że mianowicie stwórca jest zarazem wszechmogący, nieskończenie mądry i nieskończenie dobry. Cała nasza wiedza i świadectwo zmysłów przemawiają za tym, że świat nie został stworzony przez boga. Jeśli jednak ktoś się upiera, że został, powinien przyjąć do wiadomości, że stwórca nie mógł być zarazem wszechmogący i nieskończenie dobry. Był albo niedorajdą, albo okrutnikiem.

Tłum. Andrzej Dominiczak

Free Inquiry, Październik/listopad 2008

Artykuł pochodzi z portalu humanizm.net.pl

O autorze wpisu:

  1. Głupoty. Nie rozumiem dlaczego zwięrzeta nie dziedzicza grzechu pierworodnego. Teoria ewolucji mowi, ze przyroda ozywiona ma jakichs wspolnych przodkow, wiec spokojnie mozna przyjac, ze mrowki tez ponoszą odpowiedzialność za brzydkie zachowanie pierwszych ludzi. Zresztą katolicy znalezli cudowny sposob na wyleczenie z grzechu pierworodnego i cały swiat zwierząt (w tym ludzi) i roslin powinien byc im za to wdzięczny.

    Katolicy poszli dalej, bo dzis wiemy ze nawet swiat nieozywiony dziedziczy grzech po ludziach, ale na przykład ochrzczenie muszli klozetowej wywabia muszle z tego grzechu. Czy to nie cudowne? 

  2. Nie żebym bronił wizerunku stwórcy, jednak warto zaznaczyć, że ponad 90% klęsk żywiołowych spowodowanych jest działalnością człowieka. Poza tym niektórzy uwielbiają budować swoje siedliska w miejscach zagrożonych, czy to pod wulkanami, czy na brzegu urwistych rzek itp. Zamiast narzekać, jaki świat jest niesprawiedliwy, warto zastanowić się co my, jako społeczeństwo, robimy by był bezpieczniejszym miejscem.

  3. Świat jest sfuszerowany. co do tego nikt nie powinien mieć żadnych wątpliwości. Ta fuszerka widoczna jest praktycznie na każdym kroku. Chociażby to, że jakieś 90% ludzi spędza ok 10 godzin dziennie w pracy, której nie cierpi. Co za katorga, co za marnotrawstwo.

  4. Swietnie napisane. Mozna dodac ze Jezus jesli istnial nie byl bogiem. Nie dal ludziom elektrycxznosci ani antybiotykow ktore 

    zmniejszyly nieszczescia i ulepszyly zycie. Jezus jest fabrykatem Pawla i ewangielistow, stworzponym dla p[otrzeb wiary prymitywnych ludzi pierwszego wieku.

  5. W tytule nie powinno być pytania: niedorajda czy okrutnik – i niedorajda i okrutnik. Najpierw piepszy swoje dzieło, zamiast jako wszechmocny stworzyć je doskonałym, żałuje, że w ogóle wziął się za stwarzanie, chcąc "poprawić" topi wszystkich jak parszywe kocięta, zostawia wybrańców, ale z niedoskonałą naturą, żeby mogli się romnażać powielając schrzaniony model. Bardzo to i niedorajdowate i okrutne. Gdyby te opowiastki miały tylko status mitu, czym w istocie są, moglibyśmy cieszyć się czytając je pomiędzy narracjami o Atenie wyskakującej z głowy Zeusa, albo o bogu wężu Quetzalcoatlu itd, itp. A tak to się wściekamy , że na kanwie tych mitów krzewi się stricte polityczna instytucja łasa na  władzę i szmal, chroniąca kanalie we własnych szeregach i wogóle bardzo niegrzeczna ale z uśmiechem kiczowatego aniołka na spasłych licach.

  6. Peter Singer pisze bzdury. Oczywiscie że żydowsko-islamski bog jest wszechmogący, wszechwiedzący i nieskonczenie dobry. A że czasami robi, z punktu widzenia ludzkosci (katolikow albo żydow) jakies dziwne ruchy to po prostu nie znamy intencji tego boga. Może ktos go szantażuje? Może stwierdził, że trzeba zgładzic kilka milionow Żydow, murzynów, a nawt Polaków itp. dla dobra ludzkosci? Może on ratował w tym czasie całą galaktyke? Niezbadane i niepojęte są motywy tego boga. 

  7. DLAMNIE TO BÓG WDEPNOŁ W EWOLUCJE JAK CHŁOP W KROWI PLACEK NA PASTWISKU -PRÓBUJE TERAZ BUTY OBETRZEC Z TEGO GOWNA – A TO SIE CZEPIA I ODRADZA NA PRZEKÓR – TO PODTOPI DO WYKRUSZY – PRZESUSZY – OGNIEM PODRKTUJE — A TO PASKUCTWO SIE ODRADZA 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *