Vivaldi i triumf Judyty

 

 

Tak to już jest, że na Wratislaviach Cantans pojawia się koncert przygotowany przez szefa artystycznego festiwalu. Od lat jest nim Giovanni Antonini, jeden z największych barokowców na scenie muzycznej, który zyskał sławę i uznanie w dużej mierze dzięki interpretacji dzieł Antonia Vivaldiego. 54 odsłona Wratislavii Cantans przyniosła nam zatem koncert, który zapisze się złotymi literami w festiwalowej historii – było to oratorium Juditha triumphans RV 644.

 

Fabuła oratorium jest dość mroczna. Judyta odcina podstępem głowę zwycięskiego Holofernesa, dowódcy Asyryjczyków. Mrok Vivaldiowskiego dzieła wziął się z historii jego ojczyzny. Wielki kompozytor był właśnie świadkiem jej upadku. Choć Jan III Sobieski wraz z koalicjantami przetrącił ramię osmańskiej potęgi w 1683 roku, Osmanowie długo jeszcze zagrażali swoim pomniejszym sąsiadom. W czerwcu 1715 flota turecka opuściła cieśninę Dardanele i wkrótce Turcja zdobyła należący do Wenecji Peloponez (Moreę), łamiąc w ten sposób postanowienia korzystnego dla Wenecjan pokoju karłowickiego. Wenecjanie musieli prosić o pomoc Habsburgów, nie tak dawnych beneficjentów Wiktorii Wiedeńskiej. Pomoc nadeszła i  zwycięstwa Austriaków zmusiły 21 czerwca 1718 Turków do zawarcia pokoju w Požarevacu. Głównodowodzący armii Habsburgów, książę Eugeniusz Sabaudzki, nie był tak wspaniałomyślny jak Sobieski. Wenecja utraciła Peloponez i Kretę, otrzymując w zamian fragmenty Dalmacji i dwa miasta w Epirze. Była to ostatnia wojna, w której Wenecjanie wystąpili jako niezależna potęga. Od tego czasu zależność od Habsburgów stała się nieodpartym faktem. Oratorium Vivaldiego kończy się deklaracją polityczną, wprost odnoszącą historię Judyty do losów Wenecji. Choć w czasach swej potęgi Wenecjanie byli doskonali w zdradach i podstępach, czego koronnym przykładem jest IV wyprawa krzyżowa, która zakończyła się zdobyciem i złupieniem Konstantynopola w 1204 roku, to po 1718 roku Serenissima była za słaba nawet na to, by kogoś skutecznie zdradzić. Fatalna sytuacja polityczna nie przeszkodziła rozkwitać sztukom, również upadające Imperium Osmańskie przeżywało wspaniały okres rozkwitu twórczości wszelakiej.

 

Il Giardino Armonico / fot. Łukasz Rajchert

 

Nic dziwnego zatem, że Judyta triumfująca jest arcydziełem, po którym nastąpił szczególny rozkwit twórczości Rudego Księdza. Oratorium powstało w Ospedale della Pietà, w 1716 roku. W wojnie peloponeskiej nastąpił podówczas korzystny dla Wenecjan zwrot – Osmanowie odstąpili od oblężenia Korfu. Zdrada Judyty przyczynia się w oratorium do odstąpienie Asyryjczyków od oblężenia Betulia, kluczowej twierdzy na drodze do Jerozolimy. Generał Holofernes wysłany przez Nabuchodonozora ginie podstępnie zabity. Autorem libretta był Giacomo Cassetti, który stworzył fabułę nietypową, bez narratora i pełną dynamicznych dialogów. Dlatego Juditha triumphans devicta Holofernis barbarie jest w zasadzie śpiewaną po łacinie operą z nieco większą niż w typowych włoskich operach tego czasu ilością chórów.

 

Judytą triumfującą cieszę się, jako miłośnik Vivaldiego, od lat. 4 marca 2018 roku miałem okazję wysłuchać w NFM l’Olimpiade weneckiego kompozytora, gdzie Wrocławską Orkiestrę Barokową poprowadził Rinaldo Alessandrini. Zdumiała mnie metafizyczna moc części arii, unosząca się jakby na skrzydłach niewyobrażalnie pięknych melodii. W Judycie Triumfującej przez pierwsze ogniwa dzieła przechodziłem jako słuchacz bez tak solidnego urzeczenia, lecz aria Judyty o jaskółce wolności zerwała nagle zasłonę i rozległ się Vivaldii pełen sił i inwencji. Od tego momentu zachwyt tylko narastał i nie mogło być inaczej.

 

Il Giardino Armonico grali w sposób rewelacyjny. Dynamicznie, malarsko, barwnie. Ekspresja nie zakrywała pięknych detali. Soliści instrumentaliści w ariach wychodzili przed orkiestrę, tak, aby brzmieć jeszcze lepiej w Sali Głównej NFM (cóż za akustyka! Nawet recitalu na mandolinę można by tu słychać w 1800 osób!). Stopień zgrania i dialogowania instrumentalistów ze śpiewakami był czymś na pograniczu cudu – taka spoistość wykonania opery zdarza się tylko w absolutnie największych interpretacjach.

 

Do wokalnego wykonania Judyty triumfującej Giovanni Antonini zaprosił największe gwiazdy wykonawstwa muzyki dawnej. Piątka solistek zachwycała bezbłędną emisją, wielką wrażliwością i wyobraźnią. Prym wiodła sopranistka Julia Lezhneva, kreująca rolę sługi Holofernesa, Vagausa. Vivaldi powierzył tej postaci arie dynamiczne, należące do najsławniejszych popisów wokalnych z jego warsztatu. Zwinny, świetlisty sopran artystki pochodzącej z Sachalina był po prostu niepowstrzymany. Publiczność szalała niemal po każdej jej arii i słusznie, bo po takiej dawce piękna pozostaje tylko szaleństwo. Chyba nikt w NFM tak wspaniale jeszcze nie śpiewał!

 

W Judytę wcieliła się ze swym ciemnym i pełnym ekspresji kontraltem Sonia Prima. Każda jej fraza była przemyślana i pełna emocji. Doskonale realizowała ona zamysł autora libretta i zapewne samej biblijnej opowieści, jawiąc się jako postać z innego świata, swego rodzaju wykonawczyni wyroków losu. Zarówno Sonia Prima, jak i  Lezhneva mają za sobą wiele udanych projektów zrealizowanych z Il Giardino Armonico, co pozwoliło tym wielkim indywidualnościom na bardzo owocną współpracę z instrumentalistami.

 

Grecka mezzosopranistka Mary-Ellen Nesi uczyniła postać Holofernesa istotą bardzo liryczną. Było mi autentycznie żal, że straszliwy los pod postacią Judyty ma zdekapitować tego wrażliwego zwycięzcę. Gdy wczytamy się w treść arii asyryjskiego generała tak chyba powinno być – Giacomo Cassetti  i Vivaldi nie przedstawili przeciwników Judyty jako ponurych, sapiących siarką i smołą bestii, ale wręcz przeciwnie. Żałowałem trochę, że arie Helofernesa nie są aż tak przebojowe ja te jego sługi, gdyż Nesi zasługiwała na wielkie brawa cały czas. Piękna wyrównana emisja, elegancja, liryzm – to wszystko było na najwyższym poziomie. A Cassetti i Vivaldi? Może chcieli spróbować swoich muzycznych sił również w Konstantynopolu, bo jeśli odnieść oratoryjnych Asyryjczyków do Turków, to otrzymali oni bardzo piękny portret, stając się raczej bohaterami tragicznymi niż słusznie wbitymi w ziemię wrogami.

 

Francesca Ascioti ze swoim kontraltem świetnie wcieliła się w rolę Ozjasza, kapłana izraelickiego. Metafizyczne i refleksyjne arie tej postaci najmocniej w całym spektaklu przynależały do typowego stylu oratoryjnego i stanowiły ciekawe urozmaicenie całości. Służka Judyty, Abra, ukazana została także przez sławną i cenioną sopranistkę Raffaellę Milanesi. W jej interpretacji  dominowała delikatność i – można chyba tak powiedzieć – patriotyczne oddanie.   Wszystkie pięć wokalistek zostało dobranych bezbłędnie, jeśli chodzi o barwy głosów i wirtuozerskie możliwości wokalne. W wykonaniu pojawił się też ważny polski akcent – był nim oczywiście Chór NFM, dobrze realizujący ciekawy Vivaldiowski język chóralny, pełen melancholii i ukrytego żaru. 

 

Ten koncert wpisał się historię życia muzycznego Wrocławia i w historię Wratislavii Cantans. Już teraz, dzień po koncercie, Juditha triumphans przechodzi do grona zdarzeń legendarnych, których mocy oddziaływana na umysły nie docenią ci, którzy nie mieli szczęścia był słuchaczami tego dnia.

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *