Wodospady obietnic

 

Konwencja PiS swoim organizacyjnym rozmachem przebiła wszystkie inne konwencje partyjne razem wzięte. Oznacza to, że PiS ubogacony pieniędzmi wszystkich obywateli, jest partią magnacką, bo takie konwencje kosztują miliony. Ma tyle partyjnych pieniędzy, ile pozostałe partie razem wzięte, albo i więcej. Obrazy i ogólne wrażenie z konwencji są bardzo ważne, bo zdecydowana większość obywateli nie jest w stanie przetrawić w myślach wodospadu obietnic wyborczych spadających na nich zewsząd.

 

 


Przekaz PiS-u jest taki. Obywatelu – chcesz być bogaty, tak jak PiS, głosuj na nas. Będą kolejne pakiety socjalne, będą wyższe pensje, będą nowe trzynastki i czternastki dla emerytów. Rolnicy też dostaną swoje. Może dojść do tego, że będzie np. „”zapłodnieniowe +” za poczęcie dziecka (dopiero byłby ruch w interesie). PO ma swój sześciopak. Z kolei PSL da po 50 tys. młodym ludziom na start życiowy i skróci kolejki do lekarzy. Lewica obiecuje darmowe lub bardzo tanie leki. Obiecuje także wolność równość i braterstwo. I oczywiście sprawiedliwość.


Chwalcy programów skrzętnie unikają skąd wziąć na to pieniądze. Teraz władzę ma PiS i zrobi wszystko, by maksymalnie dużo obiecać i wygrać wybory. Jak potem nie starczy pieniędzy na spełnienie obietnic, będzie się mętnie tłumaczyć, że to wina opozycji i światowego kryzysu. Ma w tym wprawę i byłe, publiczne media wyłącznie do swojej dyspozycji. W przypadku kryzysu i niemożności spełnienia obietnic, jak obywatele się zdenerwują, mogą być przyspieszone wybory i PiS straci władzę. Jest to bardzo realne, bo ekonomiści nijak nie potrafią powiedzieć skąd wziąć kolejne dziesiątki miliardów na socjal. Takie przyspieszone wybory wygra opozycja, które też powie, że to były obietnice PiS, na które teraz nie ma pieniędzy.


Jeżeli najbliższe wybory wygra obecna opozycja od razu powie obywatelom, że obietnice PiS-u były nierealne, ale nasze też są niełatwe do spełnienia, bo to były obietnice wyborcze, specyficzny sposób wabienia wyborców. Jednak obietnice PO, PSL czy lewicy też będą trudne do spełnienia i obywatele też będą niezadowoleni. Jest też scenariusz najmniej prawdopodobny. To, co PiS obiecało, będzie obywatelom dane. To wszystko rozstrzygnie się w ciągu najbliższych dwóch lat.


Te wybory wygra ten, kto więcej obieca i skuteczniej do tych obietnic wyborców przekona. Realia są na dalszym planie. A potem się zobaczy. Na razie PiS przekonuje najskuteczniej.


Czesław Cyrul

O autorze wpisu:

Czesław Cyrul jest znanym publicystą lewicowym, prowadzącym między innymi popularny blog w Gazecie Wrocławskiej - http://blogi.gazetawroclawska.pl/czeslawcyrul/ . Jest członkiem SLD, pełnił między innymi funkcję przewodniczącego oddziału wrocławskiego tej partii, od 2016 roku jest członkiem Rady Krajowej.

4 Odpowiedzi na “Wodospady obietnic”

  1. Jaka gwarancja, że Lewica zrealizuje własne obietnice wyborcze? Które z dotychczasowych obietnic zrealizowała, gdy doszła do władzy?

    1. Zadna. Natomiast jest gwarancja ze PiS zdemoluje do reszty budzet tak jak dotychczas gdzie kosztem wszystkich wydatków z budzetu rozdawał tylko kiełbasą 500-plusowa i opłacał wiernych (a zarazem miernych) sprzedawczyków.

  2. Niestety lewica przegrywa w tych wodospadach. Gdyby lewica sledzila kampanie wyborcze na zachodzie 30 lat temu to by wiedziala ze ludziom trzeba zaproponowac konkretne korzysci, indywidualne. Slogan rownosc i braterstwo jest strasznie zuzyty i bez pokrycia. Razem niby solidarne, sprawiedliwe i wpuscilo by cala Afryke, bo przeciez kazdy ma prawo osiedlic sie gdzie chce. I takie naiwne programy w imie rownosci swiatowej daja max 4%.

  3. i dlatego jedyna wiarygodna opcja to Konfederacja, bo nie obiecują budowy socjalizmu, rozdawnictwa drukowanych papierków o tracącej wartości, tylko tańsze życie, bo "wystarczy nie kraść" politycy, złodzieje naszych podatków

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *