Z postawy „za wyborem” nie musi wynikać całkowita trywializacja aborcji…

 

Wiedziałam, że mój artykuł dotykający przesady niektórych sióstr feministek przyciągnie rozmaite komentarze, choć i tak niektóre mnie ździebko zaskoczyły.

Koleżanka Katarzyna napisała tak:

A co jest złotego w stwierdzeniu, że aborcja to jak umycie zębów? A czemu piosenkarka, która przerwała ciążę z powodu małego mieszkania jest niewrażliwa?

Nie no luzik… A tak bardziej na serio. Czy zastanawiałaś się Katarzyno, dlaczego na świecie istnieją dziewczyny i chłopcy? Czy gdyby dla naszej ewolucji płód alias zarodek byli tak mało istotni jak codzienna higiena uzębienia, to byliby na świecie chłopcy i byłyby dziewczyny. Czy w ogóle byliby jacyś ludzie? Aborcja nie jest jak umycie zębów i piszę to, choć uważam, że kobieta ma prawo decydować. Takie porównanie wydaje mi się bardzo niedojrzałe, a po dwakroć niedojrzałe w sytuacji, gdy mamy w Polsce całą masę konserwatystów i konserwatystek, które chciałyby się cofnąć w czasie z prawami kobiet. Zaś piosenkarka użyła głupio głupiego argumentu. Ja rozumiem, że aborcja może mieć miejsce z przyczyn ekonomicznych. Ale to wtedy trzeba o tym napisać po ludzku, normalnie, a nie tylko po to, by za sprawą szoku promować swoją nową płytę. Sama zobacz Kasiu. Załóżmy, że któraś z nas jest piosenkarką i dokonała aborcji. I pisze tak:

Mam już dwójkę dzieci. Ludzie nie cenią mojej wspaniałej muzyki, mam problemy z nie dość dużą liczbą propozycji koncertów. Jemy ziemniaki, nie stać nas na wakacje i ubrania dla dzieci. Więc pojechałam dokonać aborcji. Sam zabieg nie był bolesny, ale to smutne, że nie stać nas było na kolejne dziecko.

Taki przykład. To samo, ale jednak nie to samo. Brzmi zupełnie inaczej niż:

Nie chcą teraz niczego zmieniać, zaczynać od początku. (…) Nie chcą szukać większego mieszkania teraz. 60 metrów kwadratowych ze wszystkimi książkami i zabawkami dzieci jest trochę ciasne, ale jest OK. (…) Wszystko trwało pięć minut. Pięć minut. I nagle przychodzi taki wielki oddech. Największy wydech świata. (…) Czuję wielką ulgę. (…) Pięć minut – i masz z powrotem swoje życie.

Przyznam ze wstydem, że sama zaciekawiłam się jak śpiewa osoba lansująca się w ten sposób i zaczęłam szukać jej na YouTubie…

Światełkiem w tunelu był dla mnie komentarz osoby, jak to się mawia kumatej, czyli Piotra Korgi. Jak widać nie tylko w kwestii Mahometan się z kolegą Piotrem zgadzamy:

Bardzo dobry tekst. Czytałem o tej „gwiazdce” (Natalii Przybysz). Nie wiedziałem o jej istnieniu dopóki nie wynurzyła się ze swoją aborcją. Czy wszystkim należy się chwalić? Można się komuś zwierzyć, ale to wypowiedź publiczna, więc wystawiła się na publiczna ocenę. To samo dotyczy pani od „umycia zębów”. Czy taki ma być przekaz dla młodych kobiet? To naprawdę zabieg tak prosty, bezpieczny, nie pozostawiający śladów w psychice, wręcz oczyszczający? W każdym stadium? Czy uczy minimum odpowiedzialności? To po prostu kolejna skrajność. Z jednej strony mamy religijnych psychopatów pokroju dra Chazana i moherowych fanatyków, dla których każdy embrion to człowiek i jego życie cenią wyżej niż życie kobiety, która go nosi, z drugiej lewicowych hm..”humanistów, lekkoduchów”, dla których to tylko narośl w brzuchu, wręcz pasożyt. Wszyscy byliśmy takimi „pasożytami” u naszych matek, a wcześniej one też. Jakieś proporcje by się zdały.

Dokładnie tak! Chodzi o proporcje. Ale do pisania dorwało się chyba zbyt wiele osób, które nie rozumieją, że czegoś może być za dużo lub za mało. Takie osoby myślą tylko w kategoriach – „jest” i „nie jest”, „czarne” i „białe”. Jak jakieś pokręcone robociki napędzane naftą ideologii. Jeśli myślimy o codziennych sprawach tylko w kategoriach „jest” i „nie jest” ranimy siebie i samo życie.

Dalej oczywiście Katarzyna broniła swej racji w dyskusji z Piotrem i w pewnym momencie napisała iście ezopowe zdanie:

Mówiąc, że nie byłam takim pasożytem nie twierdzę, że płód pasożytem nie jest, tylko że się z nim nie utożsamiam właśnie.

No ale byłaś Kasiu płodem. Naprawdę! Ja też. Płód to tylko potencjał zaistnienia człowieka, to jeszcze nie człowiek, ale z pewnością nie jest pasożytem. Inaczej nie byłabyś dziewczyną.

Innym argumentem Katarzyny jest moje przesiąknięcie katopropagandą:

Ten tekst, oprócz niezgody na trywializację aborcji, piętnuje kobietę, która jej dokonała i posługuje się argumentem „a jak jej dzieciom ktoś powie o rodzeństwie, które matka zabiła”. To pod żadnym kątem nie jest dobre, tylko przesiąknięte katopropagandą.

Kato czy nie kato, ale naprawdę dzieciaki mogą natrafić na ślady mamusi w sieci związane z tą sprawą.  Moim zdaniem matka ujęła problem tak niedelikatnie, że dzieciom niezależnie od ich związku z katolicyzmem może jednak pozostać jakaś trauma. Nie piętnuję też faktu dokonania aborcji ze względów ekonomicznych, ale sposób, w jaki się o tym mówi.

Jeszcze czas oddać głos koleżance Jadzi:

„To pod żadnym kątem nie jest dobre, tylko przesiąknięte katopropagandą.”-Zgadzam się pani Katarzyno.
Samo pisanie „ktorej nazwisko szczęśliwie zapomniałam (lans nie zadziałał cha,cha…) świadczy o wszechobecnej indoktrynacji katolickiej , nawet u kobiet tzw. „wyzwolonych”.

Sposób ujęcia tematu przez piosenkarkę świadczy moim zdaniem o lansie, albo o ogromnym braku wrażliwości, który jest przykry w odbiorze i wzbudza we mnie odruch krytyczny. Nic na to nie poradzę.

Na koniec jeszcze przytoczę Rafała Gardiana, bo mnie chwali, ale nie tylko dlatego:

Dobry tekst. Też uważam, że z postawy „za wyborem” nie musi wynikać całkowita trywializacja aborcji.

Właśnie! Dokładnie tak samo uważam. Nawet w ten sposób zatytułuję moją kolejną refleksję w tym temacie. „Z postawy za wyborem nie musi wynikać całkowita trywializacja aborcji”.

O autorze wpisu:

Humanistka z wykształcenia, nie bojąca się jednakże ściślejszej nauki. Od dziesięciu lat sympatyczka polskich racjonalistów, obecnie mieszka za granicą. Obecnie, jako publicystka, zainteresowana obroną wolności słowa, wolności ekspresji artystycznej i tożsamości europejskiej.

  1. „…Ludzie nie cenią mojej wspaniałej muzyki…” Hahaha może ta muzyka wcale nie jest taka wspaniała … Trochę głupia ta śpiewaczka. Nic dziwnego że i o aborcji gada bzdury. Dobry artykuł i potrzebny!

      1. był
        a muzyka Natalii Przybysz może nie jest „wspaniała”, ale jest bardzo ciekawa, choć wolałem ją z czasów duetu z siostrą w pod nazwą Sistars

  2. Nie widzę trywializacji w autentycznym uczuciu odzyskania wolności, którego jak pokazuje Natalia innym kobietom, nie trzeba się wstydzić. Krytycy chcą by ograniczyć wyrażanie takiej radości i wprowadzić zdrową dawkę samoumartwiania się i poszukiwania na siłę traumy. A jeżeli takiej traumy nie znajdzie to na pochybel bo zimna suka. Kulturowy katolicyzm?

    1. Dokładnie! Do aborcji można się przyznać tylko wtedy, gdy to była decyzja trudna, spowodowana np. kwestiami etycznymi, najlepiej przyprawiona traumą. Jeśli aborcji dokonuje kobieta, dla której jedynym powodem takiej decyzji jest to, że nie chce mieć dziecka lub nie chce być w ciąży , to wtedy jest wielu problem i „trywializacja”. Czyli tak czy tak traktujemy płód jak człowieka.

  3. Nie podoba mi się jak feministki porównują aborcję np. do jakiegoś prostego zabiegu kosmetycznego. Z drugiej strony, każdy ma prawo podchodzić do tego tematu jak chce. Co najwyżej sam sobie wystawia świadectwo.

    1. Myślę, że w tych porównaniach nie chodzi o taką samą np. częstotliwość, tylko o taką samą łatwość w podjęciu decyzji. Oczywiście aborcja nie jest pod kątem doniosłości tak mało ważna jak umycie zębów, bo jej brak może przynieść tragiczne konsekwencje.

  4. „A jeżeli takiej traumy nie znajdzie to na pochybel bo zimna suka.” – dokładnie tak myśli wiele kobiet wychowanych w kulturowym katolicyzmie, pomimo iż niby nie identyfikują się z katolikami. Kiedyś panią Szaniawską nazwano tutaj gwiazdą (o ile pamiętam to pan P.N.)czy gwiazdką i był szum. Teraz pisze się o pani Przybysz że jest gwiazdką (P.K.) i jest ok. Już nie raz zauważyłam ,że panują podwójne standardy.To jak się wyraziła pani Przybysz odczytuje się jako lans , a to wielu kobietom na pewno uświadomiło ,że nie są same. Mam takie koleżanki , które się z tym kryły, żeby się nie narażać na takie komentarze. Wieczne umoralnienia ,bez chęci zrozumienia.Niezależnie od wykształcenia ,zawodu jaki wykonujemy mamy podobne problemy w tym kraju.Kobieta sama decydująca o sobie, mądra, jak to niedawno wyczytałam jest gorsza od kobiety z brodą.
    @ Pani Szaniawska
    „Kato czy nie kato, ale naprawdę dzieciaki mogą natrafić na ślady mamusi w sieci związane z tą sprawą.”
    – dzieci tej pani(jeśli im wytłumaczy lub już wytłumaczyła) nie będą się śmiały ,czy potępiały takich kobiet. No chyba,że będziemy mieli kato-szariat i będzie coraz więcej ludzi, którym zamiast nauki zafunduje się religię to będą poniżane i wyśmiewane za „grzechy rodziców ” zgodnie z kato propagandą do siódmego pokolenia.Pani swoim” cha,cha… „im w tym pomoże

    1. >>Kiedyś panią Szaniawską nazwano tutaj gwiazdą (o ile pamiętam to pan P.N.)czy gwiazdką i był szum. Teraz pisze się o pani Przybysz że jest gwiazdką (P.K.) i jest ok. Już nie raz zauważyłam ,że panują podwójne standardy.
      -To poniekąd pamiętam. Padło takie określenie jak nowe, czy wschodzące gwiazdy tego portalu, co tyczyło się pani Alicji jak i mnie. Tylko żadne z nas nie robiło z tego powodu szumu. Pani Alicja raczej nie udziela się w komentarzach, a ja z kolei przywykłem do ostrej wymiany zdań i ta „gwiazda” mało mnie wzruszyła, wręcz mi powiewała. Więc zarzut o podwójne standardy jest bezzasadny.
      -Słowa „gwiazdka” użyłem, bo takie padło w tekście pani Alicji. Gwiazda to dziś popularne określenie na ludzi znanych z czegokolwiek, a tych mniej znanych, można nazwać gwiazdką. Od kontekstu zależy ile będzie w tym ironii.
      >>Wieczne umoralnienia ,bez chęci zrozumienia.
      -Nie każdemu o umoralnianie chodzi, tylko o to że nawet zupełnie odrzucając religię, co dawno uczyniłem, ludzie mają różną wrażliwość. Każdego coś innego i w innym stopniu przeraża, wzrusza, cieszy. Sam nie należę do nadwrażliwców, ale wymiękłem z dalszej dyskusji, gdy pani Katarzyna nawet usunięcie 8 miesięcznego płodu, no już dziecka, człowieka, nadal uważała za równe “umyciu zębów”. Tylko to już jest woda na młyn dla maniaków z ruchów PRO-LIFE i spełnianie wizji z ich “odstraszających” obrazków. Być może tego typu trywializowanie jest rodzajem prowokacji z podtekstem “i co mi zrobicie”? Ja nic, ale jakieś to mało ludzkie, nawet jak na ten etap cywilizacji.

      1. Może pan się i nie wzruszył tymi wpisami” gwiazdy”, ale dobrze pamiętam pisanie innych . Teraz używa pan określenia „gwiazdka” co jest, co najmniej ironicznie. To ,że pan jej nie zna, czy autorka artykułu ,o niczym jeszcze nie świadczy. Innym może się podobać.Artykuł o trywializacji, trywializujący i pomniejszający czyjąś osobę jest dla wielu „super”, pomimo iż przyznają ,że nie znają osoby o której piszą. Wysnuwają daleko idące wnioski . Podobał mi się komentarz pod tamtym wpisem pana OUETZALCOATL , który wyraźnie przedstawił „głębię „wypowiedzi pani Szaniawskiej i powiem szczerze,że zdziwiłam się czytając pana komentarz.”Czy wszystkim się trzeba chwalić?…” Uważanie tego za chwalenie i sugerowanie, że komuś się można zwierzyć – jak to się ma do zmiany mentalności ,o której pan tak często pisze przy takim traktowaniu kobiet przez kler i rządy od wieków?. To że ma pan ostry język w stosunku do ideologii, wcale mi nie przeszkadza , bo faktycznie w tym kraju wszelkie magiczne ideologie mają się bardzo dobrze .

        1. >>Może pan się i nie wzruszył tymi wpisami” gwiazdy”, ale dobrze pamiętam pisanie innych.
          -Nie odpowiadam za innych. Stosowanie podwójnych standardów można zarzucić tylko tej osobie, która oburza się czymś, co sama stosuje wobec innych, tudzież wyraźnie ulgowo traktuje jednych w stosunku do drugich.
          >>Teraz używa pan określenia „gwiazdka” co jest, co najmniej ironicznie.
          -Wtedy użyłem tego samego określenia. Jest w tekście można sprawdzić. I miało być ironiczne, co najmniej.
          >>Artykuł o trywializacji, trywializujący i pomniejszający czyjąś osobę jest dla wielu „super”, pomimo iż przyznają ,że nie znają osoby o której piszą. Wysnuwają daleko idące wnioski.
          -Nie ma żadnych daleko idących wniosków. Jest ocena jej wypowiedzi.
          >>zdziwiłam się czytając pana komentarz.”Czy wszystkim się trzeba chwalić?…”
          -To pytanie retoryczne. Oznacza, że są sprawy prywatne, intymne, które takimi pozostać powinny. Ale jak ktoś sam się wynurza….Gdyby panią Przybysz ktoś zapytał, czy dokonała aborcji, a ona odpowiedziała, tak, zrobiłam to, ale to moja sprawa…nie byłoby „afery”, przynajmniej za siebie ręczę. Tu natomiast mamy reklamę aborcji, co za ulga, polecam wszystkim, wspaniałe uczucie….dziewczyny nie myślcie, nie zapobiegajcie, usunięcie jest cool i „zajebiste”.
          >>To że ma pan ostry język w stosunku do ideologii, wcale mi nie przeszkadza , bo faktycznie w tym kraju wszelkie magiczne ideologie mają się bardzo dobrze.
          -Sęk w tym, że również ideologia feministyczna coraz częściej ociera się o magię.

      2. „Tu natomiast mamy reklamę aborcji, co za ulga, polecam wszystkim, wspaniałe uczucie….dziewczyny nie myślcie, nie zapobiegajcie, usunięcie jest cool i „zajebiste”.”

        – i to rozumiem też nie jest daleko idący wniosek.

        ” Oznacza, że są sprawy prywatne, intymne, które takimi pozostać powinny.”
        – to co dla kogo jest prywatne i intymne to każdy decyduje sam. Wiele kobiet wstydziło się kiedyś mówić o przemocy, bo to było prywatne i mówiło się „że najgorzej jest jak ptak w swoje gniazdo sra” . Dzięki temu ,że ludzie znani zaczęli się przyznawać do przemocy w swoich rodzinach, coraz więcej kobiet nie pozwala sobie na przemoc.
        ” Ale jak ktoś sam się wynurza….”
        ma do tego prawo.
        „Sęk w tym, że również ideologia feministyczna coraz częściej ociera się o magię”.
        Sęk w tym ,że ta pani nie przedstawia „ideologii feministek” tylko mówi co zrobiła ,że poczuła ulgę. Pan chciałby,żeby ona mówiła tak jak panu się podoba . Zwykłe czepianie się . A co do pani Szaniawskiej – z tego co sobie przypominam to wcale nie była dłużna panu Napierale. Nie w komentarzach tylko w swoich tekstach.

  5. Bardzo mądry tekst.
    Zastanawiam się czy ta tendencja do trywializacji nie jest jakąś próbą zagłuszania pewnej traumy lub wyrzutów sumienia. Ale nawet jeśli nie, to i tak jest to nieracjonalne i przede wszystkim przeraźliwie toporne.
    Warto też brać pod uwagę, że taka retoryka może działać bardzo boleśnie na kobiety nie mogące zajść w ciąże lub ją utrzymać. Dla nich ciąża jest marzeniem, a inne pozbywają się jej jak zużytego tamponu. Dla równowagi przydałby się wywiad z kobietą która ma takie doświadczenia. Np. taką, która będąc w piątej ciąży (poprzednie poroniła) płacze ze szczęścia, bo po raz pierwszy utrzymała ciążę (leżąc nieruchomo pod kroplówką całymi tygodniami) na tyle długo by zobaczyć swoje dziecko na USG i tuli wydruk jak jakiś skarb (to nie jest scenariusz telenoweli – to samo życie).

  6. Po stronie antyaborcyjnej wylewa się czasem taka ilość szamba – bo ciężko inaczej to nazwać, to raczej ciężko się spodziewać jedynie kulturalnej dyscypliny po stronie przeciwnej. I tak nie jest źle, to są pojedyncze przypadki, w przypadku przeciwników aborcji to jednak coś powszechnego. Myślę, że nadal wygląda to bardzo kulturalnie, a że komuś nerwy puszczą z powodu absurdów, wyzwisk, poniżania – to pewne.

  7. @ Tomek Świątkowski: Zastanawiam się czy ta tendencja do trywializacji nie jest jakąś próbą zagłuszania pewnej traumy lub wyrzutów sumienia.
    ————-
    Zanim Pan zacznie się zbyt głęboko zastanawiać, to może warto sięgnąć to jakiś aideologicznych badań na ten temat. Pomimo wciskania kobitom konieczności przezywania traumy i wyrzutów sumienia, to takie przypadki są niesłychanie rzadkie. W znakomitej większości kobiety podejmują decyzje o aborcji bardzo rozważnie i dlatego bardzo rzadko zdarza się im jej późniejsze żałowanie.

    Większość z nas uważa sztuczną aborcję za zło, ale to może być tak bardzo „mniejsze zło”, iż jest wprost dobrem wobec wszystkich, włącznie z płodem. Tu jak prawie wszędzie potrzebną jest wiedza – czasem wprost ogromna – tego żadna wiara w żadne mity nie zastąpi.
    ***

      1. @ Tomek Świątkowski: tu nie było rozmowy o decyzji aborcji, tylko o trywializowaniu tematu aborcji
        ————–
        Jeżeli Pan tak to rozumiesz, to czemu do diabła Pan ten poważny temat trywializujesz?
        (Trywializować – czynić coś trywialnym, upraszczać, sprowadzać do banału.)

  8. Autorka promuje katolickie poczucie winy i katolickie posób myślenia o świecie. Taki „krzyż” który trzeba dzwigać i męczyć się z nim całe życie.

  9. Dokładnie w punkt. Takie wyznania jak pani Natalii są raczej przeciwskuteczne dla obrony życia i zdrowia kobiet. Ale wdałam się gdzieś w dyskusję i usłyszałam że jestem hipokrytką bo dziecko z gwałtu to bym chciała mordować a wobec innego zdrowego coś mi nie pasuje. Wyznaję publicznie że nigdy nie miałam aborcji i autorytetem nie jestem..

  10. @Alicja Szaniawska: „Czy zastanawiałaś się Katarzyno, dlaczego na świecie istnieją dziewczyny i chłopcy? Czy gdyby dla naszej ewolucji płód alias zarodek byli tak mało istotni jak codzienna higiena uzębienia, to byliby na świecie chłopcy i byłyby dziewczyny. Czy w ogóle byliby jacyś ludzie?”
    Pokrętne i niespójne są te myśli, no ale każdy myśli tak, jak umie.
    Czy sugerujesz, że bez ochrony każdego czy niemal każdego ludzkiego zarodka gatunek ludzki mógłby zniknąć?
    ***
    @Alicja Szaniawska: „Aborcja nie jest jak umycie zębów i piszę to, choć uważam, że kobieta ma prawo decydować.”
    A tak konkretnie to o czym ta kobieta ma twoim zdaniem prawo decydować – o aborcji czy o myciu zębów? Wprawdzie domyślam się, że pewnie chodzi ci o aborcję, ale zawsze warto pisać precyzyjnie, zwłaszcza gdy ktoś się kreuje na osobę, która wszystko wie najlepiej.
    ***
    @Alicja Szaniawska: „Takie porównanie wydaje mi się bardzo niedojrzałe, a po dwakroć niedojrzałe w sytuacji, gdy mamy w Polsce całą masę konserwatystów i konserwatystek, które chciałyby się cofnąć w czasie z prawami kobiet.”
    Zabawne! Z twojego „wydaje mi się” wynika, że stopień niedojrzałości poszczególnych poglądów mierzy się liczebnością konserwatystów w danym społeczeństwie. A skoro już piszemy, co się komu wydaje, to na przykład mnie się wydaje, że ty masz poważne problemy z sensownym wyrażaniem myśli, i to niezależnie od liczebności konserwatystów w Polsce.
    ***
    @Alicja Szaniawska: „Ja rozumiem, że aborcja może mieć miejsce z przyczyn ekonomicznych.”
    To mało rozumiesz, bo niby dlaczego tylko z ekonomicznych? Jakim prawem próbujesz narzucać innym pogląd, że coś jest niedopuszczalne, no chyba że są spełnione jakieś akceptowane przez ciebie okoliczności ekonomiczne? Niech każdy kieruje się w tym względzie swoimi wyobrażeniami.
    ***
    @Alicja Szaniawska: „Ale to wtedy trzeba o tym napisać po ludzku, normalnie, a nie tylko po to, by za sprawą szoku promować swoją nową płytę.”
    Jaki jest przepis na pisanie o czymś „po ludzku, normalnie”? Domyślam się, że kryterium będą tu twoje jedynie słuszne wyobrażenia w tym względzie.
    ***
    @Alicja Szaniawska: „Załóżmy, że któraś z nas jest piosenkarką i dokonała aborcji. I pisze tak: „Mam już dwójkę dzieci. … Jemy ziemniaki, nie stać nas na wakacje i ubrania dla dzieci. Więc pojechałam dokonać aborcji. Sam zabieg nie był bolesny, ale to smutne, że nie stać nas było na kolejne dziecko.””
    To, czy kogoś na dziecko stać (w sensie znacznie szerszym niż ekonomiczny), każdy powinien ocenić sam i twoje opinie na szczęście nie są w tym względzie miarodajne. Stosuj je we własnym życiu, a od życia innych łaskawie się odczep!
    ***
    @Alicja Szaniawska: „Taki przykład. To samo, ale jednak nie to samo. Brzmi zupełnie inaczej niż: „Nie chcą teraz niczego zmieniać, zaczynać od początku … Pięć minut – i masz z powrotem swoje życie.””
    To tylko twoje naiwne wyobrażenie, że jedno jest lepsze, a drugie gorsze. Na szczęście nie każdy musi się z tym zgadzać.
    ***
    @Alicja Szaniawska: „Ale do pisania dorwało się chyba zbyt wiele osób, które nie rozumieją, że czegoś może być za dużo lub za mało.”
    Tak. Z tobą na czele, miłośniczko cenzury.
    ***
    @Alicja Szaniawska: „Takie osoby myślą tylko w kategoriach – „jest” i „nie jest”, „czarne” i „białe”. Jak jakieś pokręcone robociki napędzane naftą ideologii. Jeśli myślimy o codziennych sprawach tylko w kategoriach „jest” i „nie jest” ranimy siebie i samo życie.”
    Kolejna przemądrzała persona twierdząca z niewzruszoną pewnością siebie, że wie, co myślą inni.
    *
    PS: Widzę, że zabrakło ci proKOD-ziarskiego polotu i zapału, żeby odpowiedzieć na mój wpis pod twoim wcześniejszym tekstem (http://racjonalista.tv/martwia-mnie-gromy-rzucone-na-kod-przez-swoich/#comment-40626). Cóż za nieśmiałość!

  11. ” Stosowanie podwójnych standardów można zarzucić tylko tej osobie, która oburza się czymś, co sama stosuje wobec innych, tudzież wyraźnie ulgowo traktuje jednych w stosunku do drugich”
    Pan się oburza na „wynurzenia”pani Przybysz , a na wynurzenia pani Szaniawskiej przytakuje.

    1. Tu definitywnie czegoś pani nie rozumie. Są rzeczy które mnie oburzają, a inne popieram. Każdy z nas polemizuje, a czasem oburza się na poglądy sprzeczne z jego poglądami, a popiera te zgodne. Nie ma w tym nic dziwnego, ani podwójnego.

      1. Zadziwia mnie wrażliwość autorki i wielu mężczyzn (szczegolnie w tym temacie), o czym już panu napisałam.Dla mnie jest to zwykłe plotkarstwo.

  12. Obrzydliwe jest takie wyrywanie fragmentów wypowiedzi z kontekstu. Fragment o mieszkaniu został wyrwany z całości wypowiedzi. Poza tym… z jakiego powodu ktoś, dla kogo aborcja jest w istocie trywialna miałby udawać, że nie jest? Skoro dla mnie (tak, dla mnie osobiście) jest po prostu zabiegiem medycznym i niczym więcej, skoro dla mnie nie niesie za sobą żadnych konotacji etycznych czy moralnych (no nie czuję tego, jestem kobietą i aborcja w moim odczuciu żadnych, najmniejszych nawet wątpliwości natury moralnej nie budzi), dlaczego miałabym nie mówić o niej w taki właśnie sposób? Z jakiego powodu sposób wypowiedzi na dany temat mam dostosować do odczuć społecznych, wbrew moim prawdziwym zapatrywaniom na temat (zakładając oczywiście, że nikogo tym nie obrażam)? I wreszcie, co to znaczy, ze tego typu wypowiedzi prowadzą do trywializajacji? Co przez to rozumiesz? Aborcja jest, była i zawsze będzie metodą (i to metodą masowo stosowaną) rozwiązywania problemu niechcianych ciąż, niezależnie od tego, jak będziemy o niej mówić, ona nie zniknie. Może więc zamiast zaklinać rzeczywistość, po prostu przyjmijmy wreszcie do wiadomości prawdę.

    1. Alicja skrytykowała wypowiedzi osób publicznych, Pani krytykuje jej publiczną wypowiedź. Kontekst jest opisany dość starannie moim zdaniem. Co w tym „obrzydliwego”?

    2. Dostosowanie sposobu wypowiedzi (co nie oznacza wcale dostosowania merytorycznego przekazu) do odczuć społecznych jest przejawem kultury osobistej, kapitału społecznego, inteligencji oraz pewnej wrażliwości.
      Jeśli ktoś nie che być skandalistą to powinien się o to starać.
      .
      A fakt że jakieś postępowanie zawsze było, jest i będzie, nie jest w najmniejszym nawet stopniu powodem, by nie można było go krytykować.

  13. @ Alicja Szaniawska: w ten sposób zatytułuję moją kolejną refleksję w tym temacie. „Z postawy za wyborem nie musi wynikać całkowita trywializacja aborcji”.
    —————
    Gdy wrażliwy racjonalnie myślący człowiek przeczyta ze zrozumieniem te dwa akapity red. Ireny Cieślińskiej:
    Można donosić ciążę, pozwolić dziecku przyjść na świat, przytulić, sfotografować, zrobić odcisk stópki, towarzyszyć w umieraniu. Pochować. Zapalić świeczkę na grobie. Zachować na zawsze w pamięci jego buzię. Mieć poczucie, że było się rodzicem, choć przez krótki czas.
    Jeśli u dziecka (na przykład z powodu wady genetycznej) nie wykształcą się nerki, dziecko nie siusia. Ponieważ nie siusia, jest mało wód płodowych i nie rozwijają się prawidłowo jego płuca. Nie umiemy mu pomóc. Dziecko może żyć tak długo, aż nie przetnie się pępowiny. Potem dusi się i umiera najgorszą z możliwych śmierci.

    To ma pełną świadomość, iż wypisywanie jakichkolwiek bzdur przeciwko uzasadnionym medycznie aborcjom jest wprost ordynarną trywializacją problemu. Nie wiem też jak rozważania wszystkich innych osób poza zgwałconą kobietą na temat ewentualnego urodzenia wyniku tego gwałtu, miałyby nie być trywializacją? Mamy widocznie inną wrażliwość i inne poczucie prymitywizacji poważnych problemów. Uważam, iż jest bardzo złym rozwiązaniem, gdy święta wiara jednych urządza życie innym, to nawet nie jest trywializacja, to jest wprost ideologiczne barbarzyństwo.

    Oczywiście zdarzają się też – według badań wybitnie rzadko, ale taką jest statystyka – kobiety, które banalizują decyzję o aborcji. I taką postawę Pani tu skrytykowała. Tylko tyle, iż my tu nie dyskutujemy ogólnie, a w zacofanej Polsce, gdzie prawo w tym zakresie broni bezwzględnie nakazów religijnych, a nie opiera się na dorobku nauk i obronie prawa do wyboru – w określonych przypadkach – przez kobietę.
    ***

    1. @Bogusławski
      >>To ma pełną świadomość, iż wypisywanie jakichkolwiek bzdur przeciwko uzasadnionym medycznie aborcjom jest wprost ordynarną trywializacją problemu.
      -Chyba pan się nie wstrzelił w wątek. NIKT nic tutaj nie wypisuje przeciw uzasadnionym MEDYCZNIE aborcjom. Natalia Przybysz też nic nie mówi, czy aborcja była medycznie uzasadniona, wszystko wskazuje na to że nie. Nikt nie kwestionuje nawet jej prawa do wyboru, tylko krytykuje sposób mówienia o tym i samo podejście do płodu, czegoś co jednak coś czuje, rusza się, żyje.

      1. @ Andrzej Bogusławski: Oczywiście zdarzają się też – według badań wybitnie rzadko, ale taką jest statystyka – kobiety, które banalizują decyzję o aborcji. I taką postawę Pani tu skrytykowała. Tylko tyle, iż my tu nie dyskutujemy ogólnie, a w zacofanej Polsce, gdzie prawo w tym zakresie broni bezwzględnie nakazów religijnych, a nie opiera się na dorobku nauk i obronie prawa do wyboru – w określonych przypadkach – przez kobietę.
        @ Piotr Korga -Chyba pan się nie wstrzelił w wątek. NIKT nic tutaj nie wypisuje przeciw uzasadnionym MEDYCZNIE aborcjom.
        ————
        Ma Pan pełną rację, gdyż ja się nie wstrzeliwuję w wątki. Mam zwyczaj czytania tego co ktoś napisał, wraz z próbą zrozumienia, a następnie odnoszenia się do tego. W moim rozumieniu tematu i odnoszeniu się do niego, nie mam obowiązku trzymania się pani Przybysz za spódnicę i mogę widzieć sprawę w trochę szerszym kontekście, ale widocznie Pan nie zrozumiał, a starał się jakoś tam wstrzelić.

  14. @ Tomek Świątkowski, 28 października 2016 at 17:08 – odpowiedz:
    Bardzo mądry tekst.
    Zastanawiam się czy ta tendencja do trywializacji nie jest jakąś próbą zagłuszania pewnej traumy lub wyrzutów sumienia. Ale nawet jeśli nie, to i tak jest to nieracjonalne i przede wszystkim przeraźliwie toporne.
    Warto też brać pod uwagę, że taka retoryka może działać bardzo boleśnie na kobiety nie mogące zajść w ciąże lub ją utrzymać. Dla nich ciąża jest marzeniem, a inne pozbywają się jej jak zużytego tamponu. Dla równowagi przydałby się wywiad z kobietą która ma takie doświadczenia. Np. taką, która będąc w piątej ciąży (poprzednie poroniła) płacze ze szczęścia, bo po raz pierwszy utrzymała ciążę (leżąc nieruchomo pod kroplówką całymi tygodniami) na tyle długo by zobaczyć swoje dziecko na USG i tuli wydruk jak jakiś skarb (to nie jest scenariusz telenoweli – to samo życie).
    @ Tomek Świątkowski, 28 października 2016 at 19:27 – odpowiedz:
    po obu stronach jest takie samo szambo, ale jak ktoś sam jest stronniczy, to mu jego własne szambo mniej śmierdzi
    @ Tomek Świątkowski, 28 października 2016 at 19:25 – odpowiedz:
    tu nie było rozmowy o decyzji aborcji, tylko o trywializowaniu tematu aborcji
    @ Tomek Świątkowski, 29 października 2016 at 15:52 – odpowiedz:
    moim zdaniem problemy o których napisałem mogą być trywialne tylko dla kogoś wyjątkowo nikczemnego
    ———–
    Więc widocznie jest Pan nikczemnikiem.
    ****

  15. @ Tomek Świątkowski: widocznie się panu coś uwidoczniło…
    ———–
    Tak ma Pan rację, po „trywialnej” i „nikczemnej” wypowiedzi pani Przybysz, teraz uwidoczniła mi się „trywialna” i „nikczemna” wypowiedź pani Barbary Nowackiej: „W zagranicznych klinikach aborcyjnych można spotkać dziewczyny polskich księży”.

    Tak ma Pan rację zupełnie nie rozumiem jak można pozwolić sobie na trywializację tak poważnych dla Kościoła i prawicy tematów? Przypominam tylko niektórym „prawo wahadła” lub o „krople goryczy, która dzban przepełnia”.

    Bzdury wypowiadane za całkowitym zakazem aborcji w Polsce przekroczyły już wszelkie granice rozumu oraz kultury i teraz trudno się dziwić, iż odpowiedź poszła szerokim wachlarzem.
    ***

    1. Nikczemnością było z pana strony nazwanie „trywializowaniem” zwrócenie przeze mnie uwagi na tragedię, jaka przeżywają kobiety, które nie mogą mieć dzieci.
      .
      To nie są trywialne problemy szanowny panie.

  16. Nie żebym czuł się wywołany do odpoweidzi, czy w jakiś szczególny sposób urażony…to pewnie dlatego, że jestem „wyjątkowo nikczemny” i żałosne skomlenia wszystkich pro-lifeowców (czyli zwolenników torturowania kobiet jak piszą niektórzy) oraz ogromnej większości tych, którzy tych pomyleńców wspierają będąc przekonanymi o swojej przewadze moralnej i o jakiejś misji dziejowej polegającej na wpieraniu słabszym i znajdującym się często w beznadziejnej sytuacji życiowej co jest – wicie rozumicie – słuszne, nie robią na mnie najmniejszego wrażenia. Więc żebyśmy się dobrze rozumieli Wielce Szanowni Państwo (jak wam tam niech sprawdzę…Panie Korga, Pani Szaniawska a w szczególności ten Tartuffe z bożo-ewangelickiej łaski Świątkowski) wiedzcie że są organizmy przypominające człowieka (przynajmniej na pierwszy rzut oka), które naczytawszy się „bredni z zakresu embriologii” chociażby po prostu wiedzą, że przeprowadzenie ciąży jest zabiegiem moralnie (ku…nienawidzę tego religijnego bełkotu, który ma sprawiać, że kryją się za nim jakieś treści) równoważnym wyrwaniu zęba. Pod względem medycznym jest w pewnych przypadkach bardziej błahym i nie wiąże się z żadnymi dolegliwościami. W szczególności z napierdalaniem dziąsła przez tydzień po ekstrakcji. Status – jeszcze raz – moralny płodu zwłaszcza tego przed 26 tygodniem ciąży jest dokładnie taki sam jak sałatki warzywnej, czy pomidora który poszatkowaliśmy i dodaliśmy do powyższej. Nic się nie zmieni w mentalności tego społeczeństwa karmionego przez ostatnie ćwierć wieku infantylnym mitem o kwilącym dzieciątku napoczętym dopóki każda kobieta nie będzie dysponowała prawem do swobodnego wyskrobania tego „dzieciątka” – czytaj gluta wielokomórkowego – zapeklowania go i postawienia go sobie na półeczce jako ozdoby jeśli taka będzie jej wola. Nie trzeba oczywiście przypominać osobnikom rozwiniętym umysłowo, że tego typu zabiegi można ograniczyć niemal do zera przy powszechnej, gruntownej edukacji sekslualnej i równie powszechnej i w pełni refundowanej przez państwo antykoncepcji. I jeszcze jedno na koniec Panie Świątkowski…nigdy (przynajmniej nie przypominam sobie a pamięć mam słoniową) nie podniosłem na innego reprezentanta gatunku homo sapiens ręki. Nie kradnę również i nie cudzołożę. Brzydzę się mówieniem fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu w sposób który można porównać tylko z obrzydzeniem jakie odczuwam wobec chrześcijaństwa. Ba w swej wyjątkowej nikczemności posuwam się nawet do nieubliżania (publicznego podkreślmy to) moim przeciwnikom politycznym. Szanuję matkę swoją i ojca swego chociaż raczej nie czczę. I generalnie mam zasadę polegającą na ustępowaniu z drogi innym – w sensie fizycznym. W dyskusji głupkom po wyrażeniu swojej opinii też zazwyczaj ustępuję.

    1. >>żałosne skomlenia wszystkich pro-lifeowców (czyli zwolenników torturowania kobiet jak piszą niektórzy) oraz ogromnej większości tych, którzy tych pomyleńców wspierają
      -Kto tu jest pro-lifeowcem? Kto tu jest zwolennikiem zakazu aborcji nawet w przypadku zagrożenie życia matki, ciąży z gwałtu, czy urodzenia się dziecka z poważnymi wadami? Kto popiera Chazana?
      >>będąc przekonanymi o swojej przewadze moralnej i o jakiejś misji dziejowej polegającej na wpieraniu słabszym i znajdującym się często w beznadziejnej sytuacji życiowej co jest – wicie rozumicie – słuszne, nie robią na mnie najmniejszego wrażenia.
      -Co ma aborcja do wspierania słabszych? Poza tym łatwo tak mówić, dopóki sam nie znajdziesz się w beznadziejnej sytuacji życiowej. Wówczas odrobinę wrażenia to może robić.
      >>po prostu wiedzą, że przeprowadzenie ciąży jest zabiegiem moralnie (ku…nienawidzę tego religijnego bełkotu, który ma sprawiać, że kryją się za nim jakieś treści) równoważnym wyrwaniu zęba. Pod względem medycznym jest w pewnych przypadkach bardziej błahym i nie wiąże się z żadnymi dolegliwościami.
      -Wyobraź sobie, że to wiem. Tylko błahe może to być ze strony osoby poddającej się zabiegowi. Aborcja jest o tyle zabiegiem wyjątkowym, że dotyczy jeszcze innej istoty (oczywiście gdy już jest to ciąża zaawansowana), która jest tym wyrywanym zębem.
      >>Status – jeszcze raz – moralny płodu zwłaszcza tego przed 26 tygodniem ciąży jest dokładnie taki sam jak sałatki warzywnej,
      -Nie pomyliłeś się o kilkanaście tygodni?
      http://www.pampers.pl/ciaza/kalendarz-ciazy?gclid=CjwKEAjwtNbABRCsqO7J0_uJxWYSJAAiVo5LPLyr68wbYtE8dqIG_CdymT9WOCPvTy-6AtWFauSnqhoCNC_w_wcB
      >>Nie trzeba oczywiście przypominać osobnikom rozwiniętym umysłowo, że tego typu zabiegi można ograniczyć niemal do zera przy powszechnej, gruntownej edukacji sekslualnej i równie powszechnej i w pełni refundowanej przez państwo antykoncepcji.
      -I właśnie dlatego pisałem o odpowiedzialności. Nie wiem czy są jeszcze osoby które nie wiedzą jak „się robi dzieci”. W razie czego istota rozumna powinna podjąć decyzję na etapie tej „sałatki”.
      >>W dyskusji głupkom po wyrażeniu swojej opinii też zazwyczaj ustępuję.
      -Akurat ustępowanie głupkom mądre nie jest. „Aby głupota zwyciężała wystarczy, że mądrzy ludzie pozostaną bezczynni”. Co niestety w dużej mierze ma miejsce na tej planecie.

      1. @ Hal: Status – jeszcze raz – moralny płodu zwłaszcza tego przed 26 tygodniem ciąży jest dokładnie taki sam jak sałatki warzywnej, czy pomidora który poszatkowaliśmy i dodaliśmy do powyższej.
        @ Rafał Gardian: Radzę myśleć zanim się coś napisze.
        ————
        Słuszna uwaga dotycząca nas wszystkich.
        ***
        @ Rafał Gardian: 26 tygodniowy płód może być równie dobrze dzieckiem w inkubatorze.
        ————-
        Tak, może być, ale poniżej skończonego 21 tygodnia, to jeszcze nikomu się nie udało, a pan Hal napisał „przed 26 tygodniem” i trochę rzeczywiście przesadził, ale zbyt często tu nie tylko wczesne płody, ale nawet zarodki nazywa się dziećmi. A warto tu też zwrócić uwagę, iż nawet pani Przybysz, zdominowana narzucaną przez ideologów terminologią, nazwała płód dzieckiem.

        Według mnie człowiek to ma mózg, http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,3/s,703219#w705047 a trudno u płodu ludzkiego przed 21 tygodniem coś takiego znaleźć i to jest główna przyczyna, iż wcześniejsze płody nawet w najlepszych inkubatorach nie przeżywają.
        ***

    2. Człowieku „Hal” bojący się ujawnić swoją tożsamość.
      Następnym razem zanim kogoś zaatakujesz personalnie, racz sprawdzić 5 razy co ten ktoś faktycznie napisał, bo tak jest racjonalnie. OK? Unikniesz jałowej pisaniny po próżnicy, która cię kompromituje.
      .
      Nikczemnością nazwałem lekceważenie bólu kobiet pragnących mieć dzieci, ale nie mogących zajść w ciąże lub urodzić. Tylko i wyłącznie.

  17. @ Tomek Świątkowski: Nikczemnością było z pana strony nazwanie „trywializowaniem” zwrócenie przeze mnie uwagi na tragedię, jaka przeżywają kobiety, które nie mogą mieć dzieci. To nie są trywialne problemy szanowny panie.
    ————-
    Niech Wielce Szanowny Pan sobie kilka razy przeczyta i postara się zrozumieć co tam napisałem:
    28 października 2016 at 17:52
    29 października 2016 at 11:23
    Nawet w najmniejszym stopniu nie ponoszę odpowiedzialności ani za Pański poziom intelektualny, ani za możliwości zrozumienia. Nie wypowiadałem się na temat kobiet, które nie mogą mieć dzieci. Gdybym się wypowiadał to powiedział bym miedzy innymi, iż jestem przeciwko religijnym zakazom stosowania metody in vitro, tak jak jestem przeciwko wszelkiemu mieszaniu się religii do nauki. Przeciwstawienie się metodzie in vitro uważam wprost za nikczemność – jeżeli tak lubi Pan to słowo.
    ***

      1. @ Tomek Świątkowski: Moją wypowiedź na temat kobiet nie mogących mieć dzieci pan nazwał trywializowaniem.
        ————-
        Niczego takiego nie zrobiłem i wyżej to pokazałem wraz odwołaniami się do konkretnych wypowiedzi. Gdy nadal z uporem powtarza Pan tą samą bzdurę, to jest Pan nie tylko kłamcą, ale wprost nikczemnym kłamcą.
        ***

          1. @ Tomek Świątkowski: przyjmuję do wiadomości, że miał pan inne intencje, niż to panu wyszło w pisaniu
            ————
            Jakie Pan ma możliwości przyjęcia czegokolwiek do wiadomości to Pańskie teksty tu ujawniają.

            Natomiast ja jestem odpowiedzialny za słowo i prawie zawsze mi wychodzi powiedzenie dokładnie tego co chciałem powiedzieć. Nie chcę ani też nie muszę posługiwać się kłamstwami i manipulacjami. Ordynarnie Pan kłamie, nic takiego w żadnym pisaniu mi nie wyszło, gdyż wyjść nie mogło. Zarzuty to trzeba wykazywać, a nie jak prawdziwy chrześcijanin obrzucać ludzi gównem, a nuż się coś do kogoś przyklei.
            ***

  18. Kobiety powinny moc usunąc niechcianą ciąze do 12 tygodnia, bez dwoch zdan i bez tłumaczenia sie dlaczego usuneły ciąze. ich sprawa, nie ksiedza, nie sąsiadki, to jest sprawa wyłącznie ich (no i tego kto je zapłodnił). Pani Przybysz wyszła na wygodną suke co woli 60m2 od dzieciątka. Ale to jej sprawa.
    W wielu przypadkach jest odwrotnie, pary mają klitki albo w ogole nie mają własnego mieszkania, czasami dochodu i takie dyskusje maja miejsce: czy jest nas stac na dziecko, czy damy rade, kto nam pomoze. Oczywiscie ideałem byłoby gdyby trudne warunki materialne nie decydowały o usunieciu płodu, bo to jest paskudne, np. chce miec dziecko, ale mnie nie stac. Ale to nie znaczy, ze ci co bez dwoch zdan mają warunki materialne mają rodzic na potęge.

  19. Kiedyś katolicy rozmnażali się w dużych ilościach bo nie zastanawiali się za bardzo nad odpowiedzialnością przed narodem, cywilizacją czy wręcz ludzkością przed każdym stosunkiem seksualnym. Ilość dramaturgii i dylematów moralnych jakie dziś rozważają muszą chyba mieć marne konsekwencje dla ich życia seksualnego.

  20. @ Tomek Świątkowski: Człowieku „Hal” bojący się ujawnić swoją tożsamość.
    ———–
    Dobre sobie – pseudonim „Tomek Świątkowski” nawołuje pseudonim „Hal” do ujawnienia tożsamości. To Pan: http://swiatkowski.apologetyka.info/racjonalista/o-dobrym-racjonalizmie-i-zej-religii,109.htm ? Czy tu gdzieś: http://www.facebook.com/search/str/Tomek%2B%25C5%259Awi%25C4%2585tkowski/keywords_top to Pan? Ja podejrzewam, iż nigdzie ani tu, ani tu Pana się nie znajdzie?
    ***

  21. @ Tomek Świątkowski: brawo…brawo…proletariacka czujność zawsze obowiązuje
    ————–
    Uwaga jak zawsze celna, tylko na jaki temat? Przecież każdy tu może przeróżne mądrości i głupoty wypisywać – także i na własny temat. Każdy też może różne nazwy przybierać i tytuły sobie przypisywać.

    Panie Tomku, to wszystko jest naprawdę mało ważnym. To kim naprawdę jesteśmy można wiedzieć po kilku/kilkunastu naszych wypowiedziach. Dla inteligentnego czytelnika to co istotnie „mamy w głowach” nie jest żadną tajemnicą.

    Nie mam na przykład nawet „zielonego pojęcia” kim jest ten facet i jakie ma wykształcenie: http://sadrzeczy.blogspot.com/ a wiem na pewno, iż ma ogromną wiedzę oraz sprawność intelektualną i wiem też dobrze na podstawie własnej wiedzy, iż jego teksty „bawią mnie ogromnie”, a dla mnie intelektualna zabawa to i sama nauka i inspiracje do dalszego uczenia się.

    Napisz Pan coś ciekawego, opartego na jakiejś tam wiedzy, zgodnie z Pańskimi przekonaniami, to od razu Pańska ocena intelektualna w ocenie wielu do góry podskoczy, niezależnie od nicka jaki Pan sobie tu przyjął.
    ***

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *