Zabierzmy im wszystko i będzie spokój


Poseł Kulasek poskarżył się, że 9 tys. złotych pensji (brutto) ta trochę mało jak na poselską kieszeń. Od razu dała o sobie znać poprawność polityczna pomieszana z populizmem. …Jak można tak mówić…. Przecież to dużo pieniędzy. Skruszony poseł Kulasek posypał głowę popiołem Mała pensja to, to nie jest. Ale poseł prowadzi dwa domy. Jeden tam gdzie mieszka i ma rodzinę, drugi w hotelu sejmowym. Jak jest w hotelu, to musi jadać śniadania, obiady i kolacje w hotelowych restauracjach. Jak jest posłem to powinien mieć jakieś garnitury średniej klasy, koszule krawaty i buty. Chodzenie w koślawych butach (patrz sam prezes) posłowi nie przystoi i może być obiektem drwin. Jak poseł pojedzie na spotkanie poselskie do powiatu, a tam zbierają na biedne dzieci to 100 złotych wypada dać.


Poseł jest naszym wybrańcem, a zarazem populiści uważają, że powinien się żywić mirabelkami i szczawiem. Pensja parlamentarzystów nie były regulowane od co najmniej 10 lat. Dwa lata temu prezes Kaczyński zredukował je dodatkowo o 25 procent. Lepiej tych pensji nie porównywać z uposażeniem europarlamentarzystów, bo wypada to marnie. Niskie pensje nie zachęcają dobrych prawników, ekonomistów, czy menadżerów do posłowania. Wysoko kwalifikowani zarabiają naprawdę dużo, dużo więcej od posłów. Zatem chętnych fachowców do marnie płatnej pracy w sejmie nie ma. Jest selekcja negatywna. Owszem, poseł to brzmi dumnie, ale jak będzie jadał kanapki na sali sejmowej i chodził w dziurawych skarpetkach to nie świadczy o nim, tylko o braku szacunku obywateli, którzy uważają, że poseł powinien zarabiać średnią krajową i zarazem dobrze wyglądać w trakcie obrad czy w telewizji, mówić w kilku językach i być wybitnym prawnikiem czy innym ekspertem zarazem. Bo poseł taki powinien być


Kiedy, około 15 lat temu byłem prezesem spółki to dolna granica moich zarobków była porównywalna z zarobkami posła. Teraz poseł zarabia co najmniej dwukrotnie mniej od dzisiejszego prezesa. Kiedy, ponad 25 lat temu, byłem radnym Wrocławia moja dieta była podobna do tej, jaką otrzymuję w tej radzie dzisiaj.

 


Prezydent Wrocławia zarabia brutto 12 tys. złotych. Zarządza 5-miliardowym budżetem i podlega mu kilka tysięcy pracowników. Oczywiście populiści, nie ceniący kwalifikacji, powiedzą, że to dużo, bo oni zarabiają mniej. Jak będziemy pomiatać i nie szanować elit politycznych to nie będzie wśród nich wybitnych i wykształconych postaci. I tak się dzisiaj często dzieje. Nie chodzi o to, by posłowie zarabiali miliony, ale by mogli żyć bez martwienia się, czy na lotnisku może sobie kupić kawę i zaprosić na nią znajomego, czy tylko napić się wody w toalecie, bo to urąga powadze posła. Taka fałszywa skromność, by nie narazić się populistom i by władza chodziła w pokutnych koszulach prowadzi nas na do śmieszności. Wielu naszych wybrańców należałoby pogonić z parlamentu. Oni są tam, w sejmie, bo nigdzie lepszej pracy nie znaleźliby, ale oni nie są dla mnie wzorem. I tyle w tym temacie.


Czesław Cyrul

O autorze wpisu:

Czesław Cyrul jest znanym publicystą lewicowym, prowadzącym między innymi popularny blog w Gazecie Wrocławskiej - http://blogi.gazetawroclawska.pl/czeslawcyrul/ . Jest członkiem SLD, pełnił między innymi funkcję przewodniczącego oddziału wrocławskiego tej partii, od 2016 roku jest członkiem Rady Krajowej.

  1. Do rad nadzorczych, sejmu i parlamentu nie bierze się ludzi z łapanki. W USA i innych wzorcowych (dla nas) krajach, do polityki idą ludzie BOGACI, co, oczywiście ma różne wady, ale tą zaletę iż można domniemywać, że nie obejmują odpowiedzialnego stanowiska żeby się szybko wzbogacić (w domyśle – nakraść). Nad tym, żeby stanowiska nie obejmował bogacz, który się przedtem nielegalnie wzbogacił, powinny pracować odpowiednie procedury i czujna jak grzechotnik opozycja.

    Zelowanie butów każdemu, kto dopiero w sejmie "chce się sprawdzić" z życiowej zaradności, to nieporozumienie. Również ofiara "życia w dwóch domach", którą jakoby składa każdy poseł na ołtarzu "służby społeczeństwu" jest, łagodnie mówiąc, nieprzekonywująca.

  2. Za 20 000 wysoko kwalifikowani także raczej nie skuszą się na pracę posła. Nawet 50 000 tego nie gwarantuje, że do Sejmu trafią najlepsi z najlepszych, raczej skończyłoby się to tłumkiem słabiaków bijących się o mandat i zwiększającym się autorytaryzmem szefów partii, bo układając listy praktycznie by ozłacali najwierniejszych. Kolejna kwestia to ta, że wybrańca narodu należy porównywać do narodu, który go wybrał, a nie do nominowanych prezesów spółek itd. a 9000 na tle narodu wygląda nadal bardzo dobrze i z pewnością nie grozi dziurawymi skarpetkami. 

    1. Ktoś, kto potrafi wykorzystywać fachowców, albo nawet nimi kierować – to fachowiec najwyższej klasy! W sejmie takich nie ma, są tylko ambicjanci, którym się wydaje, że oni i tylko oni są fachowcami.

      1. Niekoniecznie. Remontując mieszkanie nie masz nic wspólngo z fachowacami, ale umiesz wybrać tych właściwych, albo i nie 😉 Nie musisz jednak być mistrzem nad mistrze w dziedzieni remontów, tak naprawdę w ogóle nie musisz się na tym znać, 

  3. lewica dostała się do sejmu i już pensje posłów są jej znowu niskie. 9 tysięcy to sporo lepiej byłoby dawać im 6 tysięcy złotych nie mirabelek zwłaszcza ze jest ich za dużo mamy liczniejszy parlament niż USA do licha! Zapewne dlatego że nie rozliczyliśmy komuszkow tylko się z nimi dogadaliśmy…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *