Zmagania z własną historią w USA, Hiszpanii, Niemczech i Polsce

Amerykanie źle interpretują własną historię tak samo często jak Polacy. Lewica w Stanach zjednoczonych postrzega historię USA jak bajkę o chciwych kolonistach i miłych zgodnie z naturą żyjących Indianach którzy przenigdy nie skalpowali i nie robili ofiar z ludzi. Aha i ci brzydcy koloniści to też wymyślili niewolnictwo czarnych (choć wymyślili je Arabowie w średniowieczu i do dziś się nim cieszą). Prawica widzi raczej prostych pracowitych kolonistów, którzy odpierali zdradzieckie ataki Indian, a potem postawili się demokratycznie i idealistycznie – bo przecież wcale nie chodziło o zadłużenie ich haciend w Londynie – paskudnemu Jerzemu III. Aha no i jeszcze bóg był po stronie Ameryki. Przy Columbus Day zawsze sa bijatyki. Niestety te dwie wizje nie przystają do siebie i są nadal czynnikiem zapalnym. To, że USA są potęgą, która uratowała świat przed komunizem i nazizmem osładza nieco spory między policjantami i bigotami jak nawzajem się wyzywają konserwatyści i demokraci na kampusach.
Hiszpanie unikają zwykle rozgrzebywania przeszłości bo może się okazać że dziadkowie gości w studiu TV pozabijali się nawzajem w 1937 roku. Tylko radykalna lewica piekli się o to że wciąż działają sędziowie mianowani przez Franco, a bardzo radykalnie prawicowe kręgi się tym szczycą. Nie ma kłótni i rzeźby frankistów i republikanów – na placach są zwykle i te i te. Rzecz trudna we Francji czy USA. Być może tragizm wojny domowej i terror blanco impregnuje Hiszpanów na radykalizm.
Podobnie wydaje się być z Niemcami. Dziś to kraj najściślej przestrzegający praw człowieka na świecie. Do niedawna też był to kraj najlepiej w Europie asymilujący imigrantów bo między Niemcami a Turkami nie było odium kolonializmu i lewicowych pseudozali za kolonializm. Niemcy podobnie jak Hiszpanie są impregnowani na radykalizm ale również podobnie jak oni nie ufają sobie samym i przejawiają bierność na arenie międzynarodowej. Wyjątkiem był tu Joschka Fischer i jego zaangażowanie w obalanie tyranii Miloszevića w Serbii.
Polska uważa się za pępek świata a swą historię za wzorowa. Demokracja szlachecka choć była jedynie ciemnotowym rasistowskim gułagiem dla chłopstwa przedstawiana jest jako wzór nowoczesnej demokracji na równi z angielską gentry, zapomina się o tym że w GB mieszczanie i szlachta mieszali się i to otwarte społeczeństwo jest nowoczesne a nie sposób wyłaniania rządów. Polskiemu modernizmowi brakuje twarzy. Piłsudski zbyt tyrański, Wettynowie niedocenieni, Stanisław August Poniatowski – niestety w trudnych chwilach zawsze kundel Rosji. Może Kościuszko…?
A mówimy tu o krajach gdzie wolno w ogóle dyskutować o historii. W Rosji trzeba wierzyć że Iwan G, Piotr W, Lenin i Putin to tacy sami patrioci. W Chinach obecnie dobry i cesarz Qianlong i Mao i Sun Yat Sen a nawet Czang Kai Szek… Jedna wielka autokratyczna bajka o mądrym trzymaniu za mordę. Historia jest trudna pamiętajmy o tym…

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

  1. @Piotr Napierała: „Amerykanie źle interpretują własną historię tak samo często jak Polacy.”
    Ojejku – Amerykanie, Polacy, w dalszej części wpisu pojawiają się jeszcze Hiszpanie, Niemcy i Chińczycy. Pan w sowim tekście naiwnie wrzuca wszystkich Polaków, Amerykanów itd. do szufladek ze stosowną etykietką, dzięki czemu czytelnik od razu „wie”, co o tym czy owym myśli Polak czy Hiszpan (czyli stereotypowy przedstawiciel wielomilionowej społeczności). Jakież to proste – przynajmniej w Pańskiej wyobraźni!
    ***
    @Piotr Napierała: „Lewica w Stanach zjednoczonych postrzega historię USA jak … Prawica widzi raczej … Niestety te dwie wizje nie przystają do siebie i są nadal czynnikiem zapalnym.”
    Jako historyk powinien Pan wiedzieć, że historii nie „uprawia się” w partiach politycznych (czyli ani na lewicy, ani na prawicy) czy nawet w parlamentach, lecz w wyspecjalizowanych instytucjach naukowych, to natomiast, co o przeszłości twierdzą politycy, jest jedynie polityką historyczną, a ta często z historią nie ma wiele wspólnego (czy to z powodu uprzedzeń ideologicznych propagandystów, czy choćby ich braku wiedzy).
    ***
    @Piotr Napierała: „ci brzydcy koloniści to też wymyślili niewolnictwo czarnych (choć wymyślili je Arabowie w średniowieczu”
    Określenie „wymyślili” w odniesieniu do instytucji społecznych brzmi tak, jakby zostało zaczerpnięte ze sztubackiego wypracowania.
    Niewolnictwo czarnych jest po prostu odmianą niewolnictwa, a to ma znacznie dłuższą historię niż cywilizacja arabska. Warto też pamiętać, że w Nowym Świecie niewolnictwo czarnych poprzedzały nieudane próby zniewolenia ludności indiańskiej (żeby móc korzystać z ich wymuszonej pracy). Nie przeceniałbym więc inspiracji arabskiej w tym względzie.
    ***
    @Piotr Napierała: „Historia jest trudna pamiętajmy o tym…”
    Tak, historia jest trudna, bo jest próbą opisania rzeczywistości, w której żyje człowiek, tyle że rzeczywistości minionej, a rzeczywistość ze swojej natury jest bardzo złożona i niejednoznaczna, tak że często trudno o jedną powszechnie obowiązującą jej interpretację.
    To, że historia jest trudna, widać też po tekstach osób, które ponoć są historykami, ale z historią w swoich wypowiedziach nijak sobie nie radzą.

    1. Większość ludzi zna politykę historyczną a nie badania historyków. Nigdzie nie pisze że każdy Hiszpan czy Niemiec tak myśli ale głupie jest udawanie jak pan to robi że nie ma dominujących trendów myślenia

      1. @Piotr Napierała: „Większość ludzi zna politykę historyczną a nie badania historyków.”
        Doprecyzuję: większość ludzi wiedzę o przeszłości czerpie z treści zawartych w przekazach stworzonych na potrzeby polityki historycznej, a samą politykę historyczną to raczej znają ci, którzy ją tworzą, którym ona służy lub którzy się nią interesują.
        Niezależnie jednak od powyższego szczegółu brak w Pańskim tekście uściślenia, że pisze Pan o produktach polityki historycznej, nie zaś historii jako dziedziny wiedzy, a to ogromna różnica (choć laik może jej nie dostrzegać).
        ***
        @Piotr Napierała: „Nigdzie nie pisze że każdy Hiszpan czy Niemiec tak myśli”
        Nie? Oto dwie przykładowe wypowiedzi z Pańskiego wpisu o tym, co kto myśli:
        „Polska uważa się za pępek świata a swą historię za wzorowa.”
        „Niemcy podobnie jak Hiszpanie są impregnowani na radykalizm ale również podobnie jak oni nie ufają sobie samym”
        Litościwie nie będę się czepiał niedorzecznej personifikacji Polski z pierwszego cytatu („Polska uważa się za”) i potraktuję ją jako uogólnienie odnoszące się do mieszkańców, czyli: Polacy „uważa[ją] się za”.
        ***
        @Piotr Napierała: „ale głupie jest udawanie jak pan to robi że nie ma dominujących trendów myślenia”
        Z powoływaniem się na tak zwane dominujące trendy warto być ostrożnym, bo dla wykazania ich dominującego charakteru trzeba przedstawić wyniki badań go potwierdzających, gdyż w przeciwnym razie zwykle się okazuje, że owe dominujące trendy są takimi tylko w głowie powołującego się na nie, czyli są jego osobistym przeświadczeniem. Czy Pan potrafi przywołać badania, z których wynika, że na przykład stwierdzenie „Polska uważa się za pępek świata a swą historię za wzorowa” jest w Polsce dominującym trendem myślenia?

        1. Proszę pana gdybym miał wszędzie pisać oczywiste pierdoly że ja uważam że większość ale nie wszyscy to bym nic nie napisał… Liczą na pewną inteligencję czytelników. Tak zgadza się chodzi mi głównie o politykę hist. Oczywiście ze nie o stan wiedzy hist. Zgodnie z nim musielibyśmy wierzyć w zupełnie inne ideały

          1. @Piotr Napierała: „Proszę pana gdybym miał wszędzie pisać oczywiste pierdoly że ja uważam że większość ale nie wszyscy to bym nic nie napisał…”
            Precyzyjne wyrażanie myśli to nie są żadne „oczywiste pierdoły”, lecz jest to miernik poziomu intelektualnego piszącego. Kto pisze nieprecyzyjnie, nie ma nic sensownego do powiedzenia, bo wszystko się w jego wypowiedziach rozmywa.
            Pan najwyraźniej nie rozumie konsekwencji tego, co wyżej stwierdził, a stwierdził Pan, że albo napisze coś byle jak, albo w ogóle niczego nie napisze. Samokrytyka godna uznania!
            ***
            @Piotr Napierała: „Liczą na pewną inteligencję czytelników.”
            Ja natomiast liczę na pewną inteligencję piszących, ale czasami doznaję w tym względzie zawodu.
            ***
            @Piotr Napierała: „Tak zgadza się chodzi mi głównie o politykę hist. Oczywiście ze nie o stan wiedzy hist. Zgodnie z nim musielibyśmy wierzyć w zupełnie inne ideały”
            I tak trzeba było od razu napisać, wtedy nie musiałbym żmudnie wyciągać z Pana tej oczywistości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *