Islam – niewypowiedziana wojna

Geerda Wildersa śledzę od kilku lat. Posłuchajcie co mówi. Zarzucanie mu nienawiści do muzułmanów jest zwykłym kłamstwem. Wilders odróżnia ludzi od ideologii. Wilders mówi prostym i dobrym językiem angielskim. Łatwo zrozumiałym nawet dla osób z ograniczoną znajomością angielskiego. Jest to chyba wyjątkowy głos rozsądku w morzu politycznie poprawnych liderów Zachodu z prześwietnym Obamą na czele.

 

Kiedy Winston Churchill ostrzegał świat przed groźbą nazizmu nikt nie oskarżał go jako „nazifoba”. Czy od 1938 roku ludzie w Europie tak zgłupieli?

W przemowie Wildersa na temat islamu nie ma jednego zdania, które świadczy o rasizmie lub fobii. Wilders krytykuje islam jako ideologię. Człowieka krytykującego leninizm nie nazywamy rosjanofobem ani rasistą. Antynazista to nie germanofob. Jak ktoś słusznie zauważył ofiarami islamu są tez muzułmanie. Reforma islamu musi się zacząć od nich samych, ale można im pomóc przez uczciwą ocenę tej ideologii. Twierdzenie, że islam jest OK przedłuża cierpienia muzułmanów i ilość ofiar ze świata niemuzułmańskiego.

Pod koniec lat 1930tych był wybór: Chamberlain czy Churchill. Na nasze szczęście wybrano Winstona. Być może, gdyby Winston był premierem już w 1938 roku historia Europy potoczyłaby się inaczej. Hitler mógł się cofnąć widząc silny opór. Teraz też potrzebny jest opór. Nie parkany lecz zdecydowana postawa – „nie chcemy waszej islamskiej cywilizacji! Zostańcie u siebie i z naszą pomocą stwórzcie warunki życia porównywalne z naszymi”. Niemcy i Japończycy nie emigrowali po przegranej wojnie, lecz zbudowali ekonomiczne sukcesy u siebie z pomocą USA.

Wyobraźmy sobie, że ktoś mówi tak o II Wojnie Światowej:

„Nie wszyscy esesmani byli mordercami, nie wszyscy Niemcy byli nazistami. To była tylko mała grupa ekstremistów w Berlinie. Więc walczmy z blitzkriegiem a nie z nazizmem…”

Na nasze szczęście prawie nikt tak nie myślał. Idea, że „to tylko garstka ekstremistów” to łatwe polityczne usprawiedliwienie zła. Inaczej mówiąc – „zanim nie zapukają do moich drzwi to nie trzeba przesadzać. Trochę zgwałconych w Malmo i w Kolonii kobiet, tylko tyle.”

Teraz wypada przypomnieć prezydenta, który nie był politycznie poprawny, lecz mówił i myślał odważnie będąc prawdziwym liderem Zachodu. 27 kwietnia 1961 roku John Kennedy przemawiał do redaktorów i wydawców w Nowym Jorku. Oto fragment początku przemówienia:

„Today no war has been declared — and however fierce the struggle may be, it may never be declared in the traditional fashion … For we are opposed around the world by a monolithic and ruthless conspiracy that relies primarily on covert means for expanding its sphere of influence — on infiltration instead of invasion, on subversion instead of elections, on intimidation instead of free choice, on guerrillas by night instead of armies by day.”

Przybliżone tłumaczenie:

„Dzisiaj nie ma wypowiedzianej wojny i jakkolwiek trwa zacięta walka, ta wojna może nigdy nie być wypowiedziana w zwykłym sensie. Naszym przeciwnikiem jest monolit działający ukrycie aby rozszerzyć swój wpływ przez przenikanie zamiast inwazji, przez wywrotowe obalanie a nie wybory, przez zastraszenie raczej niż wolny wybór, przez partyzantkę w nocy zamiast armii podczas dnia.”

Kennedy mówił o ZSRR. Zachód wiedział kim był wróg i wygrał.

Obecnie Zachód nie ma liderów takich jak prezydent Kennedy. Obama nie tylko nie umie zwalczyć wroga ale nawet nie potrafi go nazwać. Obama nie jest odosobniony. Nie ma jednego lidera na Zachodzie, który odważnie i jasno określa wroga i metodę na zwycięstwo. Tchórzliwi premierzy i prezydenci budują parkany i ogrodzenia choć żaden parkan nie powstrzyma ideologii. John Kennedy nie mówił: „zbudujmy parkan dookoła USA i komunistyczny monolit będzie ograniczony do plaży…”

 

Mocarstwa będą zawsze konkurowały i walczyły o hegemonię. Ale jest jeszcze potężny wróg Zachodu, którego można opisać podobnie jak to zrobił Kennedy w 1961 roku opisując komunizm.

Zimna wojna skończyła się rozpadem ZSRR. Obecna niewypowiedziana wojna to zupełnie inna konfrontacja bliższa tego co Samuel Huntington nazwał zderzeniem cywilizacji. Jedyną metodą na niezauważanie tej konfrontacji jest zamknięcie oczu i zatkanie uszu, połączone z polityczną poprawnością. W tym celują obecni liderzy Zachodu walczący z bombami przy pomocy bomb i płotów zamiast uczciwie powiedzieć na czym ta wojna polega. To nie jest zimna wojna, choć jej skutkiem są zimne trupy. W zimnej wojnie obie strony straszyły się atomówkami, ale na szczęście żadna strona nie chciała pójść do nieba. Wyobraźmy sobie teraz, że grupa terrorystów islamskich dorwie się do broni atomowej. Nie będą mieli wątpliwości, że to najlepszy bilet do nieba…

O autorze wpisu:

Janusz Kowalik jest emerytowanym profesorem matematyki i informatyki na Washington State University oraz byłym kierownikiem organizacji badań informatyki w firmie lotniczej Boeing Company w Seattle. Adres internetowy Janusza: j.kowalik@comcast.net

  1. „…Nie wszyscy esesmani byli mordercami, nie wszyscy Niemcy byli nazistami…” . To prawda nie wszyscy i na pewno nie trzeba było bombardowania bezbronnego Drezna krwiożerczy Janusie bogu wojny!

    1. Ale walka z Niemcami podczas II Wojny Światowej nie była germanofobią, podobnie jak walka z nazizmem nie była nazifobią.

      1. to była wojna z państwem niemieckim a nie z Niemcami
        zdanie „nie wszyscy esesmani byli mordercami” nie jest symetryczne do zdania „nie wszyscy muzułmanie są mordercami”, gdyż SS to militarna jednostka realizujące konkretne zadnia, a nie niejednolita tradycja religijna
        .
        obecnie sytuacja jest bardziej skomplikowana, ale na szczęście mniej groźna chyba…

  2. „Reforma islamu musi się zacząć od nich samych, ale można im pomóc przez uczciwą ocenę tej ideologii. Twierdzenie, że islam jest OK przedłuża cierpienia muzułmanów i ilość ofiar ze świata niemuzułmańskiego”, (Janusz Kowalik).
    Może za 50 lat przestroga pana Kowalika, wyrażona powyżej – dosadnie i stanowczo, z pozycji człowieka, który wie lepiej – stanie się chlubą naszego narodu? Kto wie? Podobnie przecież stało się w przypadku Samuela Huntingtona i Churchilla. Być może kiedyś nasze dzieci będą uczyć swoje dzieci o mądrości – wtedy zignorowanej, ale przecież głoszonej z uporem po to, aby uratować naszą europejską cywilizację. ON dostrzegł jej schyłek! Wtedy, gdy nikt tego nie widział! I się przeciwstawił słowem. Analogia jest wyraźna. To właśnie pan Kowalik, wykształcony człowiek, profesor matematyki, mówił, powtarzał i błagał wszystkich, że „można im pomóc przez uczciwą ocenę tej ideologii”. Ale wtedy nikt go nie słuchał. I nadeszła hekatomba. Islam.

      1. Choć źle podzielił świat na cywilizacje, może jego tezy nie są całkowicie błędne, lecz rażą w poprawność polityczną. Może jednak jest tak, że są kultury, które ma tyle mocno zindoktrynowały swoich nosicieli, że wolą zginąć niż przyjąć inne wartości. Może dla zbyt wielu szariat jest ważniejszy od szczęścia, od zdrowia i od życia? Jeśli tak jest, kpiny z Huntingtona byłyby przedwczesne. Ja sam byłem bardzo krytyczny wobec jego tez, ale obecna ewolucja świata islamu daje jednak jakieś przesłanki, aby nie przyznawać „wielkiego zwycięstwa” przeciwnikom poglądów Huntingtona. Z pewnością ludzie nie zauważający pernamentnego wpływu groźnych ideologii na dane kultury i ich społeczności (nazizm, szariat, komunizm) też nie są zbyt rozgarnięci.

          1. Cywilizacja islamu jest znacznie mniej podatna na przenikanie niż wszystkie inne… Dlatego lewicą ją czasem lubi, bo nie ma „neoliberalnego neokolonialnego wpływu Zachodu”…

        1. Hinduiści czy buddyści czy sikhowie lepiej się integrują z naszą cywilizacją, więc twoje przekonanie to dogmat bez oparcia w faktach.

          1. odpowiadaj na moją a nie swoją wypowiedź. Przecież wpływy międzycywilizacyjne sa ogromne we wszytskie strony. Sorman bardzo słusznie zauważa wpływ np. afrykanskich zachowan seksualnych na europe

          2. To zdanie: „[kultura islamu] wcale nie jest taka niepodatna [na integrację]” jest moim zdaniem nieprawdziwe i nie mogę iść dalej w rozmowie z Tobą, bo opierasz wiele wniosków na tym przekonaniu, któremu przeczą fakty i analiza porównawcza z innymi kulturami i religiami. Fakty temu przeczą. Poza faktami nie ma rozmowy. Sorman też popełnia podobny błąd, ale nie chce mi się narazie tracić na niego czasu. W każdym bądź razie nie jest arabistą czy iranistą, pisze to co modne we Francji, mam jednak nadzieję, że modne coraz mniej, bo lubię Francję. Sorman jest specjalistą jeśli chodzi o Chiny, wobec tematyki wokółmuzułmańskiej jest jak Zandberg.

    1. USA jest większe od UE, możecie przyjąć na dzień dobry ze 3 miliony migrantów z Bliskiego Wschodu. Ja osobiście nie dziwię się nie przyjmowaniu ich masowo i bez kontroli, nie sądzę, aby Hilary Clinton, jako prezydent, zmieniła politykę w tym zakresie, Trump również nie… Ale co Ty uważasz? Bo w USA jest więcej środków i miejsca na migrantów niż w państwach europejskich…

  3. Jacek ma racje ze USA ma wiecej miejsca i srodkow niz Europa dla emigrantow.
    Ale masowa emigracja nie jest dobrym rozwiazaniem .
    Lepszym rozwiazaniem jest propozycja Wildersa aby bogaty Zachod pomogl Krajom muzulmanskim zbudowac demekratyczne prosperujace kraje aby nie bylo potrzeby emigracji.Tak zlobyly USA po II Wojnie swiatowej .Niemcy i Japonczycy odbudowali swoje kraje bez emigracji .Mozna powiedziec dlatego ze nie emigrowali. To jest trsaktowanie Muzulmanow w sposob odpowiedzialny. Natomiast osiedlanie ich poza ich krajami jest traktowaniem ich jak nieodppowiedzialne dzieci ktore wymagaja ucieczki z domu.Paradoksalnie masowa emigracja jest wyrazem rasizmu w ktorym traktujemy pewnych ludzi jako cos gorszego ,niezdolnego do samodzielnego zycia.Wiem ze to brzmi paradoksalnie ale pani Merkel jest w wiekszym stopniu
    islamofpbem niz Geerd Wilders.
    Aby to ocenic trzeba odlozyc wyswiechtane frazesy fobii i podejsc do sprawy praktycznie .Tu lezy rdzen strategii jak mozemy uniklac rozlewu krwi , mieszania nieprzystajacych kultur i humanitarnej pomocy dla narodow ktore padly ofiara prymitywnej idej pasterza wielbladow 1400 lat temu.
    Muzulmanow nalezy zalowac poniewaz sa najwieksza ofiara zlej idei. Tak jak Niemcy i Japonczycy byli ofiarami swoich systemow .

    1. „prymitywne idee pasterza wielbladow 1400 lat temu”
      .
      Już widzę jak z taką retoryką kraje islamskie nas wpuszczają do budowania u nich demokracji.
      Pomijam że to opinia prymitywna i fałszywa z punktu widzenia wiedzy historycznej i literackiej.
      .
      tam trzeba wzmacniać umiarkowane skrzydło – retoryką pana Kowalika można co najwyżej zradykalizować umiarkowanych…

    1. Piotr odniósł się krytycznie wobec Twojego tekstu o Chicago, ale jak widzę islam ważniejszy…. Natomiast ja po prostu pytałem, czy tak ostro działasz w USA na rzecz muzułmanów. Brak przyjęcia trzech milionów uchodźców i migrantów może być zrozumiany jako „islamofobia”… Ja osobiście doskonale rozumiem, iż Amerykanie nie chcą tak mocno torpedować bezpieczeństwa swojego kraju, nawet jeśli można im zarzucić brak idealizmu w tej kwestii. Ten idealizm, którego im być może teraz brakuje, mógłby doprowadzić do nieporównanie większej przemocy.

  4. Jak dla mnie to i pan profesor, i pan Tabisz w temacie muzułmańskiego szturmu na Europę, mówią rzeczy jasne i dla większości, a przynajmniej dla tej części populacji która w dzieciństwie dostawała mleko a nie ocet, od dawna oczywiste. Panowie, nie odkrywają koła, w tym co mówią nie ma jakiejś światopoglądowej rewolucji, nie wykuwają nowej idei. Słucham bardzo różnych ludzi i akurat na temat muzułmanów raczej wszystkie głosy się pokrywają – rzadko się zdarza ażeby z dziada pradziada ktoś do szkoły aż tak stromo miał pod górę i wzzp tak pieprzył trzy po trzy. Ważne, żeby opinie jak ta Janusza Kowalika pojawiały się jak najczęściej i nie poddawały się „krytyce” pokrzykujących podstawek pod mikrofon.

          1. Jestem ateistą. Walczę o prawa ateistów. Zauważyłem,że we współczesnych buddyzmie, chrześcijaństwie, hinduizmie, sikhizmie, judaizmie etc. nie ma kary śmierci za porzucenie religii w majestacie prawa, zaś w islamie jest. Dlaczego to na przykład nie ma mnie obchodzić? A jeśli nie, to kogo ma obchodzić?

        1. Piotr@ Co to znaczy :”każdy człowiek z osobna jest cenny”? -Czuje w tym „mądrość” Jezusa.
          Jak q każdy cenny jak nie każdy cenny? Czy jednostka zaślepiona wrogą wobec Ciebie ideologią jest cenna tak jak cenny jest Ci Twój ojciec albo choćby zobojętniały Ci sąsiad z naprzeciwka? W moim niechrystusowym pojęciu wolności są cenni i cenniejsi.. i proszę nie mylić tego z „maniem” w dupie

          1. Zaraz, ale czy ja choćby pół słowem się zająknąłem , że pan Napierała ma w d..?.. – Przecież od początku to są jego zarzuty zresztą bezpodstawne z palca wyssane, pisane tak ooo – ku czci grafomanii, żeby tylko pisać, pleść i plątać się – byle więcej i byle co. Byle rzucać formułkami (pół biedy by było gdy rzucał własnymi tezami – a to cudze, kradzione, podsłuchane, bez elementarnego zrozumienia wryte na pamięć) i dalej byle paplać od rzeczy i zaciemniać to co i tak wołami wypisane w komentarzach.

      1. Piotrze – narażanie innych ludzi na niebezpeczeństwo poprzez wybielanie groźnych ideologii i ich wpływu na ludzi nie jest dla mnie liberalne. Prawo do bezpieczeństwa we własnym domu to też ważna część wolności

  5. Jest cieniutka, ale wyrazna linia, oddzielajaca strach od miekkiego rasizmu. Pan Kowalik te linie notorycznie przekracza. Ty, Jacku, rowniez. Moim zdaniem to kwestia uczciwosci.

      1. Ja tu widzę płynącą z nietolerancji chęć pomawiania osób o innych poglądach. Ja nie jestem rasistą.

  6. W czym sie przejawia miekki rasizm? Glownie w tworzeniu atmosfery strachu. Jest zupelnie fair, kiedy ktos sie boi I mowi „boje sie islamu I nie chce go wpuszczac do swojego domu”. Ale jezeli ktos probuje racjonalizowac ten strach, tworzac wokol siebie atmosfere smiertelnego zagrozenia to to jest miekki rasizm. To kwestis uczciwosci I samowiedzy.

    1. Jestem ateistą. Walczę o prawa ateistów. Zauważyłem,że we współczesnych buddyzmie, chrześcijaństwie, hinduizmie, sikhizmie, judaizmie etc. nie ma kary śmierci za porzucenie religii w majestacie prawa, zaś w islamie jest. Dlaczego to na przykład nie ma mnie obchodzić? A jeśli nie, to kogo ma obchodzić?

    2. Nie życzę sobie też nazywanie mnie rasistą. Nie wiem, co Ci daje Dariuszu prawo do poniżania innych? W imię czego?

  7. Ojej, Jacek. My wszyscy jestesmy po troszku rasistami. Nie wszyscy tylko dajemy sobie z tym rade. Przeczytaj jeszcze raz tekst p. Kowalika. Autor z pozycji bardziej cywilkzowanego czlowieka, chce tlumaczyc I refornowac muzulmanow. Przepraszam cie Jacku, ale dla mnie to jest rasizm. Jezeli masz inne zdanie – to jest mi z tego poeodu przykro.

    1. Janusz Kowalik nie chce kary śmierci dla ludzi którzy nie myślą tak jak on. W stosunku więc do tych muzułmanów (globalnie większość), którzy popierają karę śmierci za odejście od islamu jest bardziej cywilizowany. Nie ma w jego postawie ani grama rasizmu. Dodam, że to islamofaszyści z Bractwa Muzułmańskiego chcieli wykuć coś w stylu „muzułmański naród”. Traktując krytykę islamu jako rasizm wpisujesz się więc w narrację faszystów. Pojęcie islamofaszyzm jest stosowane przez arabistów, spór dotyczy zakresu tego pojęcia. Nie ma czegoś takiego jak narodowość muzułmanin… Ja nie powiedziałem ani jednego rasistowskiego zdania przeciwko Arabom, Turkom czy Irańczykom.

        1. Wyraźnie mówię,że ja piszę o wątpliwościach wokół przyjmowania a nie o najeżdżaniu. Skąd taki komentarz? Janusz też nie mówi o żadnym najeżdżaniu, co jasno wynika z artykułu.

          1. Nie, nie mówi. Odniósł się do Kennedy’ego w kontekście rozpoznawania problemów i jasnych politycznie postaw.

  8. Czy przeczytales jeszcze raz ten tekst? Zachecam cie. Pan Kowalik mysli, ze jestesmy w stanie wojny z islamem I szuka silnych politykow, ktorzy nas poprowadza do zwyciestwa. Ci, ktorzy sa dostepni, nie nadaja sie. Musze cie zapytac: czy Ty tez jestes w stanie wojny? Bo moze ja o czyms nie wiem?

  9. Komu zawdzieczamy te wszystkie emocjonalne i czasem niezbyt kulturalne komentarze ktore czytamy i piszemy na lamach Racjonalisty?Chce tu wymienic moich dwoch znajomych.Jednym jest mieszkaniec tego samego miasta w USA ktory rozpowszechnil uzycie komputera Bill Gates.
    Drugim jest blizszy nam redaktor Jacek T. Ja go nazywam zartobliwie Editor Perfectus poniewaz mam prawdziwy podziw dla jego pracy redakcyjnej jak i umiarkowanych pogladow na trudne sprawy.
    Koncze apelem do wszystkich autorow eseji i komentarzy. Wesprzyjmy finansowo Racjonaliste .Kazdy wedlug swoich mozliwosci , powiedzmy minimum 50 zlotych.
    Ja uwazam ze to pismo jest bardzo potrzebne w Polsce oraz w Europie. Wiekszosc mediow jestpod wplywem rzadu i politycznie poprawnych politykow. Racjonalista
    to jak mala wysepka w oceanie bezwartyosciowej masy dezinformacji.
    Pamietajmy tez ze Islam to nie rasa. Bolszewikofob i nazifob to krytryk lub wrog ideologii a nie rasy.
    Do mnie pasuje nazwa religiofob .

    1. @Janusz. To piękna inicjatywa, tylko że zadziała tak jak WOŚP – systemu nie wyleczy, ale przez chwilę poczujemy się lepiej. To, czego ten projekt potrzebuje to stałego dochodu, a to wymaga systematycznej pracy i profesjonalnej organizacji charytatywnej. I jak znam życie przy tylu ekspertach od spraw amerykańskich na tym forum, jak przyjdzie do konkretów, to nie będzie prawie nikogo.

  10. Jacek i Krzysztof,
    J wiem ze ta inicjatywa nie wystarczy. Krzysztof ma racje 100% .Ja tylko proponuje ograniczone podparcie Racjonalisty. Zbyt malo ale lepiej niz nic.
    Oczywiscie pomoge Krzysztofowi zrobic cos wiecej.
    Pozdrowienia.

  11. Apropos bombardowania Drezna.
    Pierwsze bomby na ludnosc cywilna spadly w Guernica w Hiszpanii ,z samolotow Luftwaffe. Potem byla Warszawa ,Rotterdam, Coventry. Stalingrad i setki innych osiedli. Do pierwszej wojny swiatowej walki byly glownie na frontach. Potem ludnosc cywilna tez byla ofiara wojen . Ale cywile gineli nawet w starozytnosci. Biblia opisuje oblezenie Jerycho przez Izrealitow. Po zdobyciu miasta z pomoca Jehowy wyrznieto wszystkich mieszkancow i wszystkie zwierzeta. Precedens zabijania cywilow byl wiec w starozytnosci. Jehowa pokazal metode .Luftwaffe uzylo
    po raz pierwszy zaawansowana technologie lotnictwa.
    Obecna technologia wojny nie umozliwia oddzielenia zolnierzy i cywilow podczas bombatrdowan. Zwlaszcza w wojnach domowych jak Syria gdzie zolnierze i cywile sa zmieszani .
    Jesli chodzi o tragiczne bombardowanie Drezna to bylo pewne usprawiedliwienie poniewaz Drezno bylo wezlem komunikacji i transportu wojsk niemieckich.
    Faktem jest tez udzial ludnosci cywilnej w produkcji wojskowej .Niszczenie przemyslu wojskowego jest logicznym celem wojny.
    W dobie broni atomowej oddzielenie obiektow wojskowych od cywilnyvch jest jeszcze trudniejsze.

  12. Kilka slow o umiarkowaniu.
    Umiarkowanie czyli zloty srodek jest symbolem madrosci w zyciu i czasem w polityce.
    Ma ono jednak rowniez ujemna strone.Umiarkowanie jest wykorzystywane przez ekstremistow .To jest dokladnie na co ekstremisci licza. Na przyklad Hitler w Monachium.
    Aby to zilustrowac rozwazmy przyklad.
    Po zajeciu przez Hitlera Czechoslowacji i napadzie na Polske angielski umiarkowany premier Neville Chamberlain rezygnuje i premierem w maju 1940 roku zostaje Winston Churchill . Gdyby tenze byl umiarkowany to mogl by myslec tak: prawda jest ze Hitler zagarnal Czechoslowacje i napadl na Polske ale byly tam problemy graniczne. Anglia jest daleko i nie ma granic z Trzecia Rzesza.Z tym Hitlerem nie trzeba przesadzac . Wszystko moze skonczyc sie dobrze choc Anglia juz byla w stanie wojny od wrzesnia 1939. . Ale Churchill nie byl umiarkowany i czul ze Polska to nie koniec agresji.
    Jednym z pierwszych jego krokow bylo zwiekszenie produkcji samolotow wojskowych. To uratowalo Anglie od kleski w bitwie o Wiekla Brytanie w 1940 i 41 roku, a pozniej umozliwilo inwazje Aliantow w Normandii .
    Tuz po objeciu stanowiska premiera przez Churchilla Hitler napadl na France a pozniej Belgie, Holamdie i Norwegie. Wszystkie te kraje padaly jak domino z wyjatkiem Angli pod dowodctwem Churchilla.
    Churchill umial przewidziec wypadki bo nie mial na oczach zaslony zwanej umiarkowaniem.Wiedzial ze wrog rozumie sile a nie dyskusje ,debaty i justepstwa.
    Przed wojna ostrzegal przed nazizmem a po wojnie przed
    komunizmem w slynnej przemowie o zelaznej kurtynie.
    Oczywiscie mozna go winic za ustepstwa wobec Stalina, ale mysle ze glownym naiwniakiem w spotkaniach Wielkiej Trojki byl schorowany prezydent Roosevelt.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *