Potrzeba transcendencji?

Co każe ludziom szukać historii, postaci, sił działających poza tym co jest znane? Czemu ograniczenie do tego, co znane wzbudza dyskomfort, niepokój, czasem eskapistyczną chęć ucieczki w gorącą wiarę w cuda i bogów, posuwającą się nawet do rytualnych samobójstw w szczególnie fanatycznych sektach? Czy potrzeba transcendencji ma też swój pozytywny wymiar? Czy można zamienić jej nacisk na dążenie w stronę poznania opartego o naukowy racjonalizm i sceptycyzm, oraz na podniety twórcze nie związane z wymyślaniem bogów, ale na przykład z komponowaniem muzyki, malowaniem obrazów etc.? Wyobraźmy sobie hipotetycznie, że w pewnym momencie zweryfikowanie dalszych hipotez naukowych dotyczących budowy wszechświata w makroskali i mikroskali będzie zbyt trudne technologicznie i zawiesi dalszy rozwój ludzkiego poznania na tysiące lat. Czy to oznacza, że naukowe odkrycia skończą się na wiele wieków? A co z biologią, z genetyką, z psychologią i estetyką ewolucyjną? Wciąż nie znamy samych siebie, wciąż nie wiemy wiele o narzędziu badającym wszechświat jakim jesteśmy my sami. Jakie są nasze ograniczenia i jakie są nasze mocne punkty? Wciąż nie wiemy, kim jesteśmy i jakie jest nasze miejsce w przyrodzie (choćby dlatego, że nie wiemy jak i na ile świadome są inne gatunki zwierząt). Czy idee i słowa to rzeczywiście memy? A jeśli tak, to czy można je lepiej „oswoić”? Inaczej jeszcze rozwijam ten problem na filmiku:

 

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

  1. Mowiac prosto czlowiek szuka czegos wiecej niz zwyklego codziennego zycia i egzystebcji.W jezyku angielskim jest okreslenie na ta chac czegos wiecej „getting out of the box”wydostac sie z puidelka.A wiec szukamy roznego rodzaju przygod .Moze to byc egzotyczna podroz lu sport taki jak skoki z samolotu i szybowanie w przestrzeni zanim otworzy sie spadocghron. Moze tro byc zapal religijny .
    Ale n ajbardziej ppodniecajacym zajeciem jest chyba egzotyka poznania rzeczywistosci. Ryszard Dawkins bazwal ksiazke dla dzieci Magia rzeczywistosci „Magic of Reality” poniewaz piekno rzeczywistosci to prawdziwa fascynujaca magia ktora jest ciekasza i bardziej zaskakujaca niz pomysly i twory ludzkiej wyobrazni.
    Co moze sie porownac z tajemnicami mechaniki
    kwantowej lub procesem rozwoju ludzkiego plodu.Magiczne sa tez akty tworcze, m uzyki, malarstwa i nnych sztuk pieknych.Nie wiemy jak powstaje pomysl tworczy i dlaczego tylko niektorzy moga to robic. Poznawanie rzeczywistosci i tworczosc artysty to dwie wspaniale mdetody opuszczeniaz pudelka codziennosci.

    b

    1. U mnie z szacunku do prawdy i z zauważenia faktu, że rzeczywistość jest bardziej złożona i tajemnicza od religijnych mitów, choć w przeciwieństwie do nich nie obiecuje nam ani wyjątkowości, ani zaświatów

      1. Tak też myślałem: to nie jest żadna „potrzeba” tylko zwyczajne przekonanie. Czyż nie?
        .
        Ja osobiście nie odczuwam żadnej potrzeby transcendencji. Mam jedynie intuicyjne przekonanie (nawet nie super mocne, więc można to nazwać przeczuciem), że jednak takowa jest. Żadne obiektywne fakty temu nie przeczą, więc sobie z tym spokojnie żyję.
        Jak to ładnie ujął Stanisław Obirek: „łaska niewiary została mi odmówiona”.

        1. Przekonanie, które się sprawdza w naszych działaniach. Znajomość praw fizyki pozwala nam na rozwijanie rozmaitych technologii. Samolot lata, pociąg jeździ, smartfon odbiera połączenia, komputer nawet zazwyczaj działa. Nie stwierdzono natomiast demonów w wieprzach, że nawiążę do fragmentu Ewangelii…

    2. Z teizmu. Dopoki jakis gosc jest teistą prywatnie i nie ma to skutkow ubocznych to jego sprawa. Ale jak ten gosc zaczyna byc upierdliwy, a do tego chce rządzic i powoluje sie na swoje urojenia, zabiera czas i kase, pasożytuje, to zaczynasz tesknic za normalnoscią, czyli ateizmem.
      Podobnie jak z kraskoludkoizmem. Krasnoludkoisci nie stanowią problemu, wiec wiekszosc ludzi nie ma potrzeby byc antykrasnoludkoistami, i nikt sie nie pyta „skąd potrzeba antykrasnoludkoizmu”.

      1. to nic nie wyjaśnia
        komuniści, którzy wtryniają swój ateizm do rządzenia są równie trudni do wytrzymania

  2. @ Tomek Świątkowski: a skąd potrzeba ateizmu?
    ————-
    Bardzo dobre pytanie, kontynuacja pytania pana Tabisza skąd pojawiają się u nas przeróżne potrzeby intelektualne i aż o takim szerokim wachlarzu, iż można je zamknąć w koło. Moim zdaniem należy sięgnąć tu do procesów naszej socjalizacji http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,28/s,511985#w517041 i przyjrzeć się historii myśli ludzkiej w kontekście teorii memów: http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1522511,1,na-tropie-atomow-kultury.read
    ———–
    Skąd potrzeba ateizmu?
    Postaw ateistycznych jest wiele: http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,506302/z,0/d,17#w508110 (prawie tyle ilu jest ateistów) i jak trudno zestawiać np. wudu z chrześcijaństwem, to tak trudno wiarę w to iż określeni bogowie nie istnieją z racjonalistycznym na ten temat przekonaniem, do którego dochodzi się drogą rozumową i na podstawie dorobku nauk przyrodoznawczych. http://racjonalista.tv/ateizm-z-czym-to-sie-jada/

    Zupełnie nie potrafię Panu odpowiedzieć skąd biorą się w konkretnych ludziach potrzeby intelektualne, ciekawość i otwartość na świat. Konieczność stawiania pytań i krytycznego stosunku do wszystkich odpowiedzi. Wątpliwości wobec wszelakich autorytetów i potrzeba sprawdzania wszelkich „prawd niepodważalnych”. To kwestia osobowości i inteligencji. Po prostu niektórzy już tak mają. Racjonalistycznym ateistom, to po prostu Bóg nie dał „łaski wiary”, a innym, to wręcz i potrzeby żadnej transcendencji. Nawet wtedy, gdy zgadzają się z panem Jackiem, iż rzeczywistość jest bardziej złożona i tajemnicza od religijnych mitów, choć w przeciwieństwie do nich nie obiecuje nam ani wyjątkowości, ani zaświatów.
    ***

  3. @ Tomek Świątkowski: Mam jedynie intuicyjne przekonanie (nawet nie super mocne, więc można to nazwać przeczuciem), że jednak takowa jest.
    ———-
    Można to nazywać różnie, ale większość ludzi nazywa to wiarą: http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,545469
    ***
    @ Tomek Świątkowski: Żadne obiektywne fakty temu nie przeczą,
    ————
    Przeczą i to jak cholera przeczą: http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,6/s,693170#w693833
    ***
    @ Tomek Świątkowski: więc sobie z tym spokojnie żyję.
    ————
    To zupełnie zrozumiałe, gdyż wierzącego nikt nie przekona, iż czarne jest czarne, a białe jest białe, gdy on wierzy inaczej.

    Każda wiara – niezależnie od jej przedmiotu – ogranicza nas intelektualnie, a także moralnie usprawiedliwiając zło czynione w jej imieniu. Wiara głęboka, fundamentalistyczna prowadzi nas także do psychoz skłaniających nawet do podłości i zbrodni. Do zacietrzewionej wrogości wobec innych ludzi wystarcza, iż nie podzielają, z głęboko wierzącym ich wiary, a już do wściekłości doprowadza ich brak argumentów do dyskusji. http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,3/s,680953#w681339
    ***
    @ Tomek Świątkowski: Jak to ładnie ujął Stanisław Obirek: „łaska niewiary została mi odmówiona”.
    ———–
    Gdy zestawiano Urbana z Glempem, to Urban odpowiedział, iż co do uszu to zgoda, ale istotniejszym jest to co mieści się pomiędzy uszami. Polecam refleksję prof. Obirka na temat ateizmu i niewiary, gdy je Pan pozna, to będzie Pan tu o wiele ciekawszym rozmówcą.
    ***

  4. Być może potrzeba szukania odpowiedzi na pytanie czy coś jest tam poza wszystkim co tu mamy i widzimy i co to może być to coś nie jest tą samą potrzebą co potrzeba życia duchowego, kontaktu z jakąś istotą wyższą? Ta pierwsza może mieć pochodzenie rozumowe a ta druga bardziej emocjonalne. W religii najważniejsza jest relacja emocjonalna i wrażenie interakcji, czysta ciekawość i potrzeba egzotyki jedynie tu sieje i miesza.

    1. To kwestia bardzo indywidualna.
      Przez większość dziejów nauki i filozofii teologia i metafizyka była integralną częścią nauki, a nie emocjonalności. Jeszcze Pascal, Newton czy Leibnitz byli naukowcami i teologami jednocześnie. Nawet współodkrywca ewolucji Alfred Wallace zajmował się spirytyzmem.
      W XX i XXI wieku też nie brakuje naukowców nie stroniących od rozważań teologicznych.
      .
      Ateizm dla jednych jest satysfakcjonującym poglądem na świat, a dla innych np. furtką pozwalająca łatwo uciec od wyrzutów sumienia.

      1. Tak, ale ogromnej większości wierzących nie interesuje aspekt filozoficzny, dlatego moim zdaniem tacy ludzie jak Liebnitz to wyjątki od reguły. No i poza tym te dwie motywacje się wzajemnie nie wykluczają.

        1. Tego nie wiem.
          Zapewne mało kto jest w stanie filozofować na takim poziomie, jak Leibnitz, ale myślę, że „aspekt filozoficzny” jest ważny dla większego odsetka wierzących niż by się mogło wydawać. Co nie wyklucza doceniania też innych aspektów.
          Ateiście to też nie są sami wytrawni filozofowie.

  5. @ Tomek Świątkowski: Ateizm dla jednych jest satysfakcjonującym poglądem na świat, a dla innych np. furtką pozwalająca łatwo uciec od wyrzutów sumienia.
    —————
    Proszę choć o jedno naukowe źródło, na którym opiera Pan to całkowicie fałszywe twierdzenie. Wszystkie mi dotyczczas znane pokazują, iż religia nie ma żadnego wływu na zachowania moralne, a nawet jest odwrotnie (choć tylko w granicach błędu statystycznego) to ateiści są bardziej moralni.
    http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,3/s,415005#w416165
    http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,4/s,715560#w715891
    ***

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *