Rzeź chrześcijan, brak reakcji egipskich władz

Drugiego listopada ciężko uzbrojeni islamscy terroryści urządzili zasadzkę i zmasakrowali chrześcijan wracających do domu po odwiedzeniu starożytnego klasztoru św. Samuela w Minja w Egipcie.

Zastrzelili siedmiu pielgrzymów – w tym 12-letnią dziewczynkę i 15-letniego chłopca. Ponad 20 odniosło rany od kul lub odłamków szkła z wybitych okien autobusu. "Modlę się za ofiary, pielgrzymów zabitych tylko dlatego, że byli chrześcijanami" – powiedział po ataku papież Franciszek.

Starożytny klasztor św. Samuela w Minja w Egipcie (Zdjęcie: Roland Unger/Wikimedia Commons)

 

Zdjęcia zamieszczone w mediach społecznościowych pokazują "ciała zalane krwią i zniekształcone twarze mężczyzn i kobiet". Na jednym z zamieszczonych wideo słychać płaczącego mężczyznę: "Strzał prosto w twoją głowę, synu!"

Po tym jak pierwszy i największy samochód minął miejsce zasadzki, terroryści pojawili się w czarnych dżipach i otworzyli ogień do drugiego autobusu z broni automatycznej; ranili sześciu pielgrzymów, włącznie z małym dzieckiem. Na szczęście, kierowcy udało się przyspieszyć i uciec, a wtedy terroryści zaczęli strzelać do trzeciego, najmniejszego autobusu. Zabili kierowcę, otoczyli zatrzymany autobus i otworzyli ogień ze wszystkich stron. W autobusie było 20 osób — 14 dorosłych i sześcioro dzieci – wszyscy z jednej, wielopokoleniowej rodziny, która pojechała do klasztoru na chrzciny dwojga dzieci.

Terroryści najpierw otworzyli tylne drzwi i sprawdzili, kto jeszcze żyje. Potem strzelili w głowy wszystkim mężczyznom i w nogi wszystkim kobietom i dzieciom.

Jedna z postrzelonych kobiet opowiada na wideo, że pamięta tylko strzały ze wszystkich stron; kiedy następnym razem była w stanie zarejestrować to, co się działo, zobaczyła na swoich kolanach kawałki mózgu swojego szwagra.

Inna kobieta, której terroryści zabili męża i córkę, błagała ich, żeby zabili ją także. Dżihadyści powiedzieli: "Nie, żyj i cierp z powodu męża i córki". Potem strzelili jej w kostki nóg, żeby nie mogła odejść.

W innej relacji, inna kobieta, która przeżyła, mówiła o tym, co powiedział jej terrorysta: "Zabijemy mężczyzn i dzieci i zostawimy was, żebyście resztę życia przeżyły w nieszczęściu".

Wszyscy, którzy przeżyli, byli "w szoku nerwowym z powodu tego, co widzieli, i są obecnie hospitalizowani".

Koptyjski biskup Anba Makarios z Minja potwierdził, że "Pielgrzymi zostali zabici w tak barbarzyński i sadystyczny sposób, jak gdyby byli wojownikami wroga, ale byli po prostu chrześcijanami, którzy przybyli, by uzyskać błogosławieństwo w klasztorze".

Reakcje egipskich chrześcijan były kolejną powtórką reakcji po wcześniejszych takich wydarzeniach. "O Boże, te dzieci były uczniami w mojej szkole! – szlochałanauczycielka. – Nie potrafię zrozumieć, że już nie żyją!"

Dzień po ataku rząd egipski ogłosił, że zabito 19 terrorystów, o których sądzono, że brali udział w ataku 2 listopada. Jak czytamy w jednej z relacji:

"Teraz, kiedy podejrzani nie żyją, nie można potwierdzić, czy rzeczywiście brali udział w piątkowym ataku. Strach nadal panuje w chrześcijańskiej społeczności Egiptu".

W innej relacji twierdzi się, że zdjęcia rządowe zabitych podobno terrorystów "wydają się zainscenizowane i przypominają wcześniejsze przykłady egzekucji podejrzanych terrorystów przez egipskie siły bezpieczeństwa".

Ten atak był powtórką innego ataku z 26 maja 2017 r. Islamistyczni bandyci urządzili zasadzkę na autobusy pełne chrześcijan wracających z tego samego klasztoru. Zmasakrowali wówczas dwudziestu ośmiu chrześcijan – w tym dziesięcioro dzieci, włącznie z dwiema dziewczynkami dwuletnią i czteroletnią. Według relacji opartej na zeznaniach naocznych świadków terroryści rozkazali pasażerom, by wychodzili z autobusów pojedynczo:

"… kiedy pielgrzym wysiadał z autobusu, żądano od niego, by wyrzekł się wiary chrześcijańskiej i przeszedł na islam, ale wszyscy – także dzieci – odmówili. Wszyscy zostali zabici z zimną krwią strzałami w głowę lub szyję".

Dyskutując o tym ostatnim zamachu z biskupem Makarios, dziennikarz telewizyjny powiedział: "to jest powtórka tego samego wydarzenia, które miało miejsce rok i pięć miesięcy temu – jak to możliwe? Co to znaczy?" Makarios odpowiedział: "Naprawdę, tymi, którzy najlepiej mogą odpowiedzieć na to pytanie, są władze państwowe… Dodaję mój głos do twojego i zadaję to samo pytanie".

"To, że taki sam atak zdarzył się w tym samym miejscu, znaczy tylko, że mimo wszystkich oświadczeń, ochrona chrześcijańskiej mniejszości Egiptu nie należy do priorytetów rządu" – powiedział Gatestone przez telefon Magdi Khalil, egipski politolog i redaktor naczelny egipskiego tygodnika "Watani International".

Mimo wielu pojednawczych słów skierowanych do mniejszości chrześcijańskiej kraju przez egipskiego prezydenta, Abdela Fattah el-Sisiego, pod jego rządami ciepią bardziej niż pod rządami jakiegokolwiek innego egipskiego przywódcy, po części z powodu powstania ISIS już po tym jak objął władzę. W grudniu 2017 r. uzbrojony bandyta zabił 10 wiernych w kościele w Helwan. Rok wcześniej, 29 chrześcijan zabito podczas bliźniaczych ataków na kościoły. W Niedzielę Palmową w kwietniu 2017 r. w zamachach samobójczych w dwóch kościołach zginęło niemal 50 osób i zraniono ponad stu.

Coptic Solidarity, mieszcząca się w Waszyngtonie organizacja praw człowieka poświęcona chrześcijanom Egiptu w komunikacie prasowym potępiła zamach z 2 listopada:

"Coptic Solidarity powtarza komunikat opublikowany po ataku z maja 2017 r., że rząd egipski zawiódł w ochronie koptyjskiej mniejszości. Coptic Solidarity zdecydowanie twierdzi, że ta przemoc nie jest dokonywana przez zagranicznych terrorystów, jak rząd egipski chciałby wmówić światu, ale jest domowego chowu i tworzy ją kultura nienawiści i bezkarność wewnątrz Egiptu.

Coptic Solidarity obarcza rząd egipski pełną odpowiedzialnością i wzywa do przejrzystego dochodzenia w sprawie tych ataków i do podjęcia poważnych kroków dla zapobieżenia przyszłym atakom. Minimalną reakcją, oczekiwaną od prezydenta Sisiego, jest usunięcie szefa bezpieczeństwa państwowego i gubernatora Minja, jako wyraźny sygnał pociągania do odpowiedzialności funkcjonariuszy państwowych. Ponadto, w obliczu porażki rządu, by ochronić Koptów, Coptic Solidarity energicznie wzywa do niezależnego dochodzenia przez ONZ, które oceniłoby sytuację Koptów i zaleciło niezbędne kroki, by zaradzić ich coraz bardziej niebezpiecznej sytuacji i uniknąć powtórzenia tragicznego losu chrześcijan w Iraku i w Syrii".

"Nasze życie zamieniło się w piekło – powiedział pewien człowiek. – Jestem Koptem i przeklinam siebie codziennie za wyniesienie [Sisiego] do władzy. Zawiódł nas. Sprzedał nas".

"Kto może zaakceptować te wydarzenia? – zapytał inny chrześcijanin, mówiąc o niedawnej masakrze. – Codziennie jest wiele wydarzeń, w których chrześcijanie doznają krzywdy. Musimy opuścić naszą ziemię i wydostać się stąd. Jestem wyczerpany… jest tak ponuro i ciemno w tych dniach".

O autorze wpisu:

Raymond Ibrahim jest autorem książki Crucified Again: Exposing Islam's New War on Christians (opublikowana przez Regnery with Gatestone Institute, April 2013)

  1. W akcji kolejna odmiana islamu ze słynnego wachlarza jego różnorodności. Ci już nie bawią się w jakieś absurdalne oskarżenia o bluźnierstwo. Mordują za samo bycie chrześcijaninem. 

  2. Niech porzucą chrzescijanstwo, to nikt ich nie bedzie mordował "tylko za chrzescijanstwo". Proste.  Słowianie porzucili swoją wiarę, to i Egipcjanie mogą. Prusowie nie chcieli porzucic, to ich Niemcy wyrżnęli i sami zaczęli się nazywac Prusami. 

    1. Rozumiem, że jak ktoś zacznie w odwecie mordować muzułmanow, to doradzisz im by porzucili islam? Zresztą szkoda słów, taka reakcja na takie wiadomości, to zwykłe skurwysyństwo. Nie będę nawet zgadywał, czy jesteś tak głupi, czy tak podły, może po prostu jesteś lewakiem.  

      1. Tzw porzucenie islamu czy judaizmu to jedynie tymczasowa deklaracja. Jesli to miałoby tych Koptow uratowac to im oczywiscie radze to zrobic. Podobnie bym radził muzułmanom w gdyby żyli w kraju zdominowanym przez agresywnych żydow żądnych smierci. Artykul zdaje sie twierdzic, ze zgineli "tylko dlatego ze byli Koptami".  Jesli to byłaby prawda, to super-racjonalne byłoby odstąpic od wiary. Tak jak to zrobili Słowianie, ale w dużo mniejszej czesci Prusowie. 

        Te kraje żyją mentalnie jeszcze w XV-XVII wieku.   W Europie wtedy (np Skandynawia) też​ była oficjalna i to panstwowa kara smierci dla katolikow, rzeczywiscie tylko dlatego ze byli katolikami. I albo wyjeżdżałes, albo siedziałes cicho z swoja wiarą. W Egipcie jest maly postep bo Egipt w swoim prawodawstwie nie ma kary smierci dla koptow.   

        A jak chcesz ich cywilizowac to jedz tam albo wyslij dywizje z krucjatą. A jak nie to musisz radzic im stosowac sredniowieczne sposoby.

        To samo zreszta radze Arabom ktorzy atakują Izrael. Zeby dali sobie spokoj (prawo pięsci – Izrael silniejszy), mają duzo ziemii dookoła, nie muszą życ na dawnych terenach. Cała ludnosc Ameryki (z wyjątkiem Indian) mieszka na nie swoich terenach i dobrze. Kiedys porzucili swoje tereny, z przykroscią albo bez. Niech sobie arabowie wybuduja New Jerusalem, tak jak migranci z Europy wybudowali New York czy New Orleans.

  3. Artykuł wygląda jak z jakiejś prawicowej strony, która popiera chrześcijaństwo opierając się na emocjonalnych argumentach.

    Należy pomagać Koptom (mają własny Kościół, a Bergoglio nie ma nic do tego) ale też należy ich edukować, dokładnie tak samo jak muzułmanów egipskich i innych.

    Ta edukacja wymaga, by ci ludzie nauczyli się, że ich wierzenia są po prostu błędne i nienawistne, jeśli tego nie pojmą nie ma większych szans na zakończenie wzajemnych prześladowań i agresji.

    1. Artykuł wygląda jak z jakiejś prawicowej strony, która popiera chrześcijaństwo opierając się na emocjonalnych argumentach.

      Mylisz się, artykuł jest specjalnością Koraszewskiego sadu. Co prawda, nawet Fronda nie waha się publikować artów z sadu o islamie. Jak wspólny wróg, to wspólny. 😀

       

      a Bergoglio nie ma nic do tego

      Zabronisz mu pomodlić się za koptów? 🙂

      https://www.youtube.com/watch?v=MOidBpCun10

       

    2. >>Artykuł wygląda jak z jakiejś prawicowej strony, która popiera chrześcijaństwo opierając się na emocjonalnych argumentach.<<

      -Podawanie zwykłych faktów jest prawicowe? Może i tak. Tym gorzej to świadczy o zakłamanej lewicy. Nie widze tu jednak żadnej obrony chrzescijaństwa, jeśli już, to obronę praw mniejszości do swobody wyznania, w ogóle prawa do życia. Zadziwiające, że opis tych koszmarnych zbrodni u nie robi na kims wrażenia i nie wywołuje oburzenia, a jedynie potrzebe wyrażenia  niecheci do chrześcijanstwa. To już jakieś zboczenie. 

    3. >>Ta edukacja wymaga, by ci ludzie nauczyli się, że ich wierzenia są po prostu błędne i nienawistne, jeśli tego nie pojmą nie ma większych szans na zakończenie wzajemnych prześladowań i agresji.<<

      -Bardzo chciałbym zobaczyć jak edukujesz, najpierw chrześcijan, a potem muzułmanów, że ich wierzenia to bujda, a ich bogowie nie istnieją. Gdybyś przypadkiem zaczął od muzułmanów, to do chrześcijan byś już raczej nie dotarł. Chyba, że głowa nie jest ci potrzebna do życia. 

      1. @PK

        Chetnie bym ich edukowal ale w przeciwienstwie do zabobonnych chrześcijan mam na tyle rozumu by nie tracić głowy.

        Jeślis nie zauważył to pisałem o tym co może doprowadzić do pokoju.

        Bie pisalbym tego gdyby mi nie zależało na ludziach.

  4. Być może myślę trochę utopijnie, ale taka jest prawda.

    Gdyby wszyscy byli agnostykami, ateistami bądź innymi libertynami, panowałby święty spokój na świecie bez prześladowań.

    Religie, które z reguły zawsze są anty-libertyńskie, nie potrafią tego pojąć i dlatego zawsze sobie znajdą jakichś heretyków i pogan.

    Świat bez dogmatycznych religii to przepis na spokój i wzajemne zrozumienie.

    1. Nie da sie, nie da sie "by ci ludzie nauczyli się, że ich wierzenia są po prostu błędne i nienawistne". Jedyne co mozesz probowac to nauczyc jako takiej akceptacji i nie używania sily w konfliktach. Ale nawet tu musisz zagrozic karaniem za użycie sily. 

      Brak wyznania nie gwarantuje swietego spokoju, rownież to samo wyznanie też nie gwarantuje. Przeciez protestanci z katolikami sie rżneli nie z powodu Marysii. Walka o władze, walka o wpływy, obrona aby inny nie rosł w siłe, walka o lepsze dla siebie warunki do rozwoju, dla siebie i swojego potomstwa. To wszystko, gadanie że ktos kogos zabił bo ten drugi to chrzescijanin to jedynie koncowy wynik indoktrynacji i desperacka obrona terenu.  

      1. @LUCYAN

        To prawda.

        Ale faktem też jest, że niektórzy naprawdę walczą ze sobą tylko z powodów wiary. A takich ludzi jest sporo.

        Gdyby nie było tych wierzeń (do jednego z nich przynależy nomen omen autor tego pro-koptyjskiego tekściku) to na pewno byłoby WIĘCEJ spokoju niż jest teraz.

        —————-

        Moim zdaniem akceptacj się nie da stworzyć, jeśli istnieją religie które mają w swoich FUNDAMENTACH hejt wobec wszystkich innych poglądów.

        Tutaj zadziałać może jeno oświeceniowo-libertyńska edukacja oparta na zasadach zdrowego liberalizmu. Oczywiście w teorii, bo na głupotę fanatyków nie ma lekarstwa.

  5. @SPRINGUS

    Zapomniałeś, że ekumenizm to potworna herezja trapiąca chrześcijaństwo??? 😉

    ——————

    Nie zabronię Bergogliowi modlić się za koptów, ale biorąc pod uwagę wzajemne herezje, ta modlitwa nie będzie wiążąca ani dla katolików ani koptów… no chyba że dla katolików Posoborowych! 🙂

    ———————-

    Ja nie pisałem z zego jest ten artykuł, ale piszę, że przypomina taką właśnie frondę.

    1. no chyba że dla katolików Posoborowych!

      KK to nie jest instytucja demokratyczna, papież jest głową Kościoła i mu neleży się posłuszeństwo. 🙂

      1. Ale w przypadku gdy idzie o naruszenie Nieomylnego Magisterium sprawa się komplikuje…

        Mie może być papieżem osoba typu Bergoglio która jawnie łamie doktrynę i głosi herezyje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *