#1223
+1
spell
Participant
0p

Magdalena Kowalczyk

Ja jestem feministką ale jak mnie ktoś zaprasza to naturalne, że płaci. Jak ja zapraszam to ja płacę.

Nie rozumiem dlaczego to ma być oczywiste. Takie rzeczy regulowane są przez normy kulturowe, ale w związku ze znacznym ich rozmyciem, każdy dostosowuje się do określonej sytuacji.

Co to znaczy „jak mnie ktoś zaprasza”? Jak Ci kumpel mówi: „Te, Magda, cho ma piwo” to ma Ci postawić to piwo? Na jakiej zasadzie?

Magdalena Kowalczyk

Przepuszczanie w drzwi TO NATURALNA sprawa, ale już całowanie w rękę to przeginka. 🙂

To również zachowania regulowane przez normy kulturowe. Przepuszcza się kobiety w drzwiach, bo tak wypada.

Co zaś do całowania w rękę. Feministki, które znam, traktują to jak opresyjne, samcze zachowanie mające na celu zdyskredytowanie ich i sprowadzenie do roli czysto biologicznej.

W rzeczywistości tak być nie musi. Reguły witania się zasadniczo są durne, atawistyczne i martwe – z niewiadomych powodów trupy dawnych zwyczajów mocno się trzymają.

W przypadku powitania mężczyzn jest stosunkowo łatwo, bo wystarczy podanie ręki (po co? przecież to samo w sobie służy tylko roznoszeniu bakterii). Ale jak facet ma witać kobietę? W większości przypadków podaje się rękę tylko raz, a na każdym następnym spotkaniu kobitę się ignoruje. Ale Warszafka np. ma zwyczaj cmokania w policzek.

W tym wypadku niektórym osobom wydawać się może, że pocałowanie dłoni jest z jednej strony bardziej uprzejme, niż dłoni niepodanie, a jednocześnie mniej inwazyjne, niż cmokanie buziaczków.

Przy czym warto podkreślić, że cały ten debilizm związany z normami witania się jest tak rozdmuchany… nie warto się tym zajmować.

Magdalena Kowalczyk

Mężczyźni to nasi partnerzy, mężowie,synowie, to często nasi sprzymierzeńcy.

Skąd ta generalizacja? Mężczyźni to grupa ludzi, których jedyną wspólną cechą jest posiadanie podobnych narządów rozrodczych. Konkretni ludzie to „sprzymierzeńcy”, „synowie” i „mężowie”.