#1208
admin
Keymaster
0p

W piątkowy wieczór poszedłem do pubu napić się piwa na zaproszenie dobrej znajomej. I miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle. Po nocy niezbyt trzeźwej pozostała mi kartka zapisana przez usłużnego nieznajomego, który Boga zrozumiał. Przytoczę zatem przepis na zrozumienie:
„By zrozumieć Boga i siebie trzeba pojąć pewne aspekty rzeczywistości także materialnej np.:
-fraktalność i święte geometrie
Zbiór Mandelbrotha (pisownia oryginalna) jest pierwowzorem początku stworzenia.
– fizyka kwantowa: wszechświaty równoległe oraz wszechświaty równoległe alternatywne
– wibracje tworzące rzeczywistość
– jam jest czym kim jesteś tu i teraz
– psychologia na poziomie psychoterapii w sensie tego co było napisane nad bramą „Poznaj siebie a poznasz cały wszechświat i Boga”
oraz to co budda Siddharta powiedział: jesteś tylko ty a wszystko wokół ciebie jest projekcją twojego umysłu Boże.”

Wszystko to bym zniósł, ale psychoterapia?!

To żeby się utrzymać w konwencji, anegdota o Lutrze z „Fausta” Roberta Nye, polecam:
„anegdotka o Marcinie Lutrze. Usiadł niegdyś Luter w Wittenberdze w konfesjonale wraz z jednym z ocalałych papistów, gdyż chciał odkurzyć wiadomości na temat spowiedzi. Dlatego pyta zaraz, jak w obecnych czasach wycenia się grzechy. – Nie chcemy niczyjej krzywdy – mówi ksiądz. W tym momencie zbliża się niewiasta, klęka i zaczyna klepać zwykłe historyjki o kochanku. – Ile razy zgrzeszyłaś z nim, dziecko? – pyta ksiądz.
– Trzy razy.
– Tedy zmów na pokutę trzy zdrowaśki i trzy ojczenaszki – powiada ksiądz – a potem wrzuć jeszcze do skarbonki dziesięć fenigów. Teraz do konfesjonału podchodzi mężczyzna. Porubstwo z kochanką. – Ile razy? – dopytuje się ksiądz.
– Trzy razy.
– Trzy „Zdrowaś Mario”, trzy „Ojcze nasz” – poleca ksiądz i dziesięć fenigów do skarbonki. Niestety, w tejże chwili wołają księdza, by śpieszył z ostatnim namaszczeniem do umierającego bankiera. – Wskakuj za mnie za kratkę – mówi ksiądz do Lutra. – Ostatecznie byłeś augustianinem, a i mnie obcy jest dogmatyzm. Nikt się o niczym nie dowie. Do spowiedzi dziś spora kolejka. Tylko pamiętaj, żebyś za każdym razem zebrał do skarbonki dziesięć fenigów, dobra? Luter zasiada w konfesjonale. Podchodzi dziewczyna i mówi: – Ruja z kochankiem, ojcze.
– Trzy razy? – upewnia się Luter.
– Nie, ojcze. Złomotał mnie tylko raz.
– Na pewno nie trzy razy? – pyta Luter.
– Nie, ojcze. Raz. Luter myśli, myśli, aż wreszcie powiada:
– Już wiem, co masz zrobić, moje dziecko. Zmów trzy zdrowaśki i trzy ojczenaszki, a potem wrzuć do skarbonki dziesięć fenigów… A Kościół będzie ci winien dwa jebnięcia.”