Sol
Nie jest ważniejsza, jest równie ważna.
Czyli hipotetyczna śmierć jednej kobitki, która nie chce skłamać, że zmienia wiarę jest równie ważna, jak śmierć tysięcy ludzi na przestrzeni dwóch dekad w samej tylko Polsce, którzy absolutnie niczym nie zawinili w kwestii swojej śmierci?
Sol
Tylko to inna kategoria. „Pijani ciule za kierownicą” nie twierdzą, że mają prawo narzucać komuś poglądy pod groźbą śmierci, nie zabijają w intencji pokazania, że mają rację, nie wybierają ofiar, nie ujawniają się zanim nie spowodują wypadku.
Ale jedno, co łączy te przypadki, to ludzka głupota i nieumiejętność wyciągania wniosków.
Sol
Prawo do bezpiecznego wyrażania swoich poglądów jest zbyt cenne aby zwracać uwagę, czy kogoś chcą zamordować za idee oświeceniowe, chrześcijańskie, scjentologiczne czy jakie bądź.
Przede wszystkim – jak uważam – należy zdać sobie sprawę z tego, że rzecz dotyczy obcego kraju. Kraju, w którym prawo wygląda zupełnie inaczej. Kraju, który inaczej dojrzewał. Kraju, w którym panuje inna kultura.
To jest oczywiście świetny temat dla mediów. Gdyby jeszcze palili na stosie za czary, to już w ogóle dziennikarze by się z niego nie ruszali.
Nie wyobrażam sobie natomiast sytuacji, w której Holandia zaczyna drzeć się przez ocean tekstem: „Amerykańcy, zalegalizujcie marychę! Wypuście (tu lista osób) z więzienia, nie macie prawa ich przetrzymywać za handel zielskiem”.
Jako obywatele innego państwa, nie mamy najmniejszego prawa ingerować w to, jak prawo wygląda w jakimś tam Sudanie. Choćby nam się wydawało barbarzyńskie i okrutne, nie jest to naszą sprawą. Nie nasza rzecz, nie nasza cywilizacja.
Sol
Protestujmy tam, gdzie w odpowiedzią na słowa (nie nawołujące do przemocy) jest przemoc. Parafrazując jedną z wypowiedzi eko logika „ateista, jako że człowiek” powinien.
Nie starczy życia na protesty, jeśli będziemy konsekwentnie protestować w sprawach, w których protestować warto.
Musi być jakaś hierarchia. Żyjemy w Polsce. W Polsce, a dla przykładu i dzisiaj, kilka dzieciaków dostało łomot od „kolegów” ze szkoły. Za co? A za nic. Bo nie oddadzą. Łomot dostało też kilka osób dorosłych, bo nie chciało się rozstać z portfelem. Ktoś dostał w pysk, bo ubrał złą koszulkę. Ktoś zarobił kosę pod żebra. Kogoś rozwalił pijany kretyn.
Nie żyjemy w bańce szczęścia. Mamy swoje problemy i dopiero jak je rozwiążemy, będziemy mogli spoglądać w świat wzrokiem Supermana i dumać – komu pomóc w następnej kolejności.