Jeśli Pan zaś uważa, że rozważania na temat petycji (czy same petycje) mają być uznane za działanie… cóż.
Ciężko powiedzieć. Na razie wiem tylko, że „Meriam Yahya Ibrahim, skazana w Chartumie na karę śmierci przez powieszenie za apostazję z islamu będzie miała nowy proces. Taką decyzję podjął sąd najwyższy Sudanu pod naciskiem międzynarodowej opinii publicznej.”
Wydaje mi się, że opacznie zrozumiał Pan to, co napisałem. Idee bronią się same. Za to przed niektórymi ideami niestety bronić się trzeba. Nie pisałem jakimi.
Istotnie, nie myślałem, że aż tak odbiegnie pan od tematu. A paradoks ładny, choć niewiele znaczy.
Nie rozumiem dlaczego Pan tu z jakimś wykładem wyskakuje nagle. Mowa jest o petycji w określonej sprawie.
bo temat zszedł na niewtrącanie się w sprawy odmiennych kultur. Nie chciało mi się powtarzać tez, z którymi się zgadzam, jeśli pan nie, pod wykładem miejsce na krytykę. Trochę się może ożywi.
W Arabii Saudyjskiej jest mnóstwo biedaków. 60% Saudyjczyków podobno nie stać na dom. Są biedni, nie mają wiele do stracenia, nie mają wygód, więc łatwo im zaakceptować opresyjną religię.
🙂 tak, mnie tez nie stać na dom. 60 % biednych saudyjczyków żyje w wynajętych mieszkaniach, bo tereny są pustynne, a król rozdał działki pod budowę, które leżą odłogiem.
http://forsal.pl/artykuly/692553,arabia_saudyjska_krol_rozdawal_ziemie_teraz_nie_ma_pieniedzy_na_budowe_domow.html
To bogate społeczeństwo, z rozwarstwieniem, są ubodzy imigranci (których sie ostatnio wyrzuca), dyskryminowani czarnoskórzy i zamożna klasa średnia. Nawet patrząc na ubóstwo – te 20 % porównywalne z liberalna Turcją. Bogatszy chyba tylko Katar jest. Nawiasem mówiąc nowy meczet w Warszawie jest sponsorowany przez Saudyjczyków.
Otóż nie. Prawa człowieka stoją w sprzeczności z zaspokojeniem naturalnej potrzeby bezpieczeństwa. Sprawiają bowiem, że nie możemy bronić się przed agresją ze strony osób, które „prawa człowieka” mają gdzieś, tak, aby to było skuteczne.
W jaki sposób to sprawiają? Chodzi o zakaz tortur? Bo nic innego mi do głowy nie przychodzi. Ale tortury są ponoć mało skuteczne.
Pies też jest istotą moralną (każde zwierzę żyjące w stadzie nią jest), ma możliwość rozpoznawania dobra i zła, a jednocześnie nikt nie myśli, że to on ponosi za coś winę.
Psy mają inteligencję dwuletnich dzieci. Zgadza się, dwulatki nie ustanawiają norm, nie wybierają ich i nie są za nie odpowiedzialne. Wymagamy tego od dorosłych siłą rzeczy więc nie od innych gatunków zwierząt, jak nie wymagamy od ryb, by umiały fruwać.
Zachowanie człowieka, jego wybory, są w dużej mierze zdeterminowane okolicznościami, w jakich dorastał, oraz przyrodzonymi cechami osobowości i temperamentu. Nie są kwestią jego woli – jak więc może ten człowiek brać za nie odpowiedzialność?
Proszę udowodnić, że nie są kwestią jego woli.
To mam dla Pana zagadkę.
Brakowało mi tu jeszcze kosmitów. Co to za zagadka, gdzie jest strój z boczku, a nie ma ani jednego kosmity? Tak, jeśli ginie nie z ręki człowieka, nie ma winnego (a jeśli mógł być, został zjedzony nim stał się winny).
Powie mi Pan… co tak zaskoczyło tę panią w takim rozwoju sytuacji? Nie wiedziała jakie tam panują warunki?
Miała pełne prawo nie wiedzieć. Pan sobie poczyta historię Sudanu. Na przemian rządy parlamentarne i dyktatura. Wojny domowe i dopiero po odłączeniu się Sudanu Południowego konstytucja (gwarantująca wolność wyznania) na poważnie została uznana za mniej ważną niż szariat. To stało się raptem w lipcu 2011.
Teraz pytanie – czyja to jest wina, że oni mają taki kodeks moralny? Ich? Przecież nie mieli świadomości, kiedy ten kodeks im zaszczepiono. Potem nie mieli innych wzorców, które podważyłyby tę moralność. Nie mają świadomości, że może być inaczej
A niby czemu służą naciski społeczności międzynarodowej, jak nie uświadamianiu im tego? Więc warto, czy nie warto? Należy ich zostawić samym sobie, niech nadal nie wiedzą, że to niedopuszczalne? Bo chyba takiej tezy pan bronił. Obwinianie za chęć można sobie darować, zbrodni, jeśli ją popełnią, już nie.