#3222
+1
maceox
Participant
0p

Sceptycyzm nie polega na kwestionowaniu powszechnie znanych faktów per se, w imię sceptycyzmu. Ponadto jesteś za a nawet przeciw.

Powszechnie znanych faktów powiadasz … i to w odniesieniu do dorobku filozofów …
To dobra to ja się założę z Tobą o dobrą butelkę że ani u Feuerbacha, ani u Marksa, ani Freuda, ani u tych nowszych filozofów nie ma nigdzie stwierdzenia, że religia to jest wiara.
Ciężar dowodu spoczywa na Tobie. Może być mozelskie.

O bogactwie zawartości treści religijnych nie zamierzam dyskutować. Nie znam doktryn religijnych wielu religii. Rozumiałem że chciałeś rozmawiać o fenomenie religii. Skąd przyszła i dokąd odchodzi. O tym jestem gotów rozmawiać

Jestem gotów rozmwiać o wielu rzeczach, ale może raczyłbyś przeczytać wpis, którym rozpocząłem ten wątek. Liczę na to, że w końcu wystartujemy z analizą historyczną i cieszę się, że tu jesteś i piszesz, bo wiem, że na historii religii się znasz. Liczę na to, że podzielisz się wiedzą.

Oczywiście skąd przyszła i dokąd odchodzi też jest ciekawe i to powinno się nam ukazać we wnioskach z analizy zjawiska.

Wyewoluować nie da się bardziej lub mniej. Z istoty ewolucji i jej mechanizmów takie określenie wydaje mi się nielogiczne.

Punkt dla Ciebie. Ale czy aby na pewno? Ja tam dostrzegam jednak jakiś postęp – w możliwościach mózgu na przykład na przestrzeni milionów lat.

Poza tym, czyżbyś był dualistą?

Nie, ale są różne porządki i trudno wszystko wrzucać do jednego wora, tylko dlatego, że słuszny jest monizm.

Czy nasze środowisko nie ulega ciągłym zmianom?

Ulega.

Czy może zmiany następują ale człowiek się do nich nie przystosowuje będąc skazanym na wyginięcie?

Zmiany środowiska następują, ale to Ty słusznie zauważyłeś, że przystosowanie człowieka do tego środowiska nie opiera się w tak dużym stopniu na genach i ich mutacjach, co na neuronach i ich połączeniach. Tak się już dzieje co najmniej odkąd człowiek zaczął tworzyć swą kulturę.

Prof. Jerzy Dzik: „Rozwój technologii umożliwił przetrwanie większej liczby potomstwa, niż to zostało przez ewolucję zaprojektowane. Zapoczątkował więc niemal wykładniczy rozwój populacji człowieka cywilizowanego. […] Od tej pory jedynym czynnikiem ograniczającym rozmiary populacji jest wolna wola poszczególnych jednostek – ich świadoma decyzja.
Liczba osobników wyeliminowanych z populacji przed osiągnięciem ich dojrzałości płciowej (a tylko ta część ontogenezy jest przedmiotem selekcji dającej skutki ewolucyjne) spadła do promilowych wartości w najwyżej rozwiniętych społeczeństwach. O jakiejkolwiek biologicznej ewolucji człowieka nie może więc być odtąd mowy. Nie jest już w stanie nasz gatunek adaptować się do zmieniających się warunków środowiskowych, skoro intensywność selekcji jest znacznie mniejsza od intensywności mutowania. Nie mogą być czynnikiem selekcjonującym choroby cywilizacyjne, powodują bowiem zejścia już po spłodzeniu potomstwa, a nie w dzieciństwie. Są dla ewolucji obojętne. Bezprzedmiotowe są więc wszelkie spekulacje dotyczące przyszłej ewolucji Homo sapiens.”

Proponuję zatem porozmawiać o początkach kultury.